poniedziałek, 5 października 2020

2006-07-17 Zaliczanie węglówki

 Trasa: Kraków - Wadowice - Bielsko-Biała - Toruń - Inowrocław - Zduńska Wola - Herby Stare - Lubliniec - Kluczbork - Kępno - Wieluń Dąbrowa - Tarnowskie Góry - Katowice - Kraków

Węglówka to popularne określenie na magistralę węglową Śląsk - porty. Biegnie ona z Górnego Śląska przez: Bytom, Tarnowskie Góry, Herby Nowe, Zduńską Wolę Karsznice, Inowrocław, Bydgoszcz i Tczew do Trójmiasta. Niektórzy magistralą węglową nazywają także jej dawny odcinek z Bydgoszczy przez Wierzchucin i Kościerzynę do Gdyni. Póki jeszcze miałem możliwość jeżdżenia na biletach ulgowych, postanowiłem zaliczyć jak największy fragment węglówki z północy na południe. W 2006 r. oferta między stacjami Chorzew Siemkowice i Herby Nowe przedstawiała tylko dwa pociągi z czego jeden o dość pogańskiej porze. Nie miałem więc wielkiego wyboru. Żeby zaliczyć odcinek od Inowrocławia do samego Śląska musiałem wystartować o 6:29 z Torunia, dokąd trzeba było dojechać jakimś nocnym pociągiem. Ostatecznie wybór padł na pociąg 45201 z Bielska-Białej do Gdyni, ponieważ prowadził on kuszetkę i jest w Toruniu o dogodnej porze. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wyborem pociągu 45201 jest skomunikowanie w Bielsku-Białej z pociągiem osobowym 34233 z Krakowa Gł. Jako że możliwości czasowe na to pozwalały, po zaliczeniu węglówki postanowiłem jeszcze objechać linie Kępno - Wieluń - Herby Nowe, ponieważ los jej początkowego odcinka jest mocno niepewny. Gdy plan wycieczki miałem już ułożony nagle okazało się, że od 24 czerwca wycięty został pociąg nr 34233. W związku z tym na dojazd do Bielska-Białej wybrałem pociąg papieski do Wadowic, a dalej "Ornaka" relacji Zakopane - Katowice. Ostateczny termin wycieczki po kilku przełożeniach został ustalony na 17-18 lipca. Tydzień wcześniej podczas kupowania biletu na kuszetkę, kasjerka uporczywie chciała mi wmówić, że pociąg 45201 nie prowadzi kuszetek. Ale po zaglądnięciu do cegły, w końcu wystawiła mi tą miejscówkę.

Początek mojej ponaddobowej wyprawy był w poniedziałek 17 lipca na dworcu głównym w Krakowie. O 16:55 odjechałem pociągiem papieskim nr 525 do Wadowic, czyli jednostką 14WE-07. Wcześniej do ostatniej chwili kupowałem resztę biletów na kółeczko na wszelki wypadek. Jak się później okazało było to dobre posunięcie. Frekwencja w papieskim - około 70%, większość stanowią kolonie pod opieką sióstr zakonnych. Jednostka 14WE-07 w środku robi dobre wrażenie. Jest klimatyzowana i zradiofonizowana, każda stacja jest zapowiadana przez obsługę pociągu. Dodatkowo na monitorach w środku wyświetlane są filmy o Janie Pawle II (a w przerwach między nimi pokazują widok z kabiny maszynisty na szlak). W Skawinie krzyżujemy się z EN57-1238 jadącym z Zakopanego do Krakowa. Po remoncie szlaku papieskiego czas jazdy z Płaszowa do Kalwarii skrócił się o kilka minut. Wywalono większość ograniczeń i już nie trzęsie tak jak przed remontem. Podczas zmiany czoła na stacji Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona mija nas ekspres "Tatry" z Zakopanego do Warszawy prowadzony dwiema EU07 (364+368). Z kolei na drugiej kalwaryjskiej stacji wybudowano wreszcie peron z prawdziwego zdarzenia. Wszystkie tory dodatkowe są rozebrane i pozostał tylko szlakowy, jest jednak przygotowane miejsce pod drugi tor. Również na nasypie dawnej łącznicy omijającej stację Kalwaria Lanckorona wycięto krzaki. Szlak z Kalwarii Zebrzydowskiej do Wadowic zmienił się nie do poznania. Jedzie się znacznie szybciej niż przed remontem (miejscami nawet 80 km/h), chociaż parę ograniczeń pozostało. W Kleczy Górnej pozostały dwa tory mijankowe, ale semafory nadal unieważnione. Planowo o 18:08 wjeżdżamy do Wadowic. Stacja sprawia dużo lepsze wrażenie, niż po tej nieudolnej modernizacji sprzed kilkunastu lat. Ukończono wschodnią głowicę stacji, a nieużywane ślepe tory między peronami służą teraz za postojowe dla kibli. 

Pociąg papieski na stacji w Wadowicach

EN57-1172 i 899 oczekują na zatrudnienie w Wadowicach

Pociąg papieski rusza z Wadowic w kolejny kurs do Krakowa

O 18:30 pociąg papieski wyruszył w drogę powrotna do Krakowa, a do przyjazdu "Ornaka" zostało 45 minut. Czas ten wykorzystałem na spacer do centrum na kremówkę papieską :D. Skład Ornaka to dwie jednostki EN57 (1822+1035), z czego druga w kremowo-czerwonym malowaniu. Ponoć jest to ostatnia jednostka w takich barwach.

EN57-1822+1035 jako pociąg przyspieszony "Ornak" z Zakopanego
do Katowic wjeżdżają do Wadowic

Zapełnienie pociągu około 30%. Zajmuję miejsce z w ostatnim członie i obserwuję początek składu na łukach. W Andrychowie krzyżujemy się z osobowym 43322 z Bielska Białej do Wadowic (EN57-1420), który jeszcze do 23 czerwca kursował do Krakowa Gł. Po godzinnej jeździe "Ornakiem" docieram do Bielska-Białej. 

"Ornak" z trakcie zmiany czoła w Bielsku-Białej

Akurat SM42-832 spycha skład pociągu IC "Ondraszek" na tory postojowe. Stoi też pospiesznym "Pogoria" do Suwałk i Ełku zaprzęgnięty w białostockiego byka ET22-998. W składzie pociągu co najmniej dwa wagony to bonanzy. Tymczasem stonka po zepchnięciu Ondraszka podstawiła w perony skład mojego pociągu 45200 do Gdyni Gł. Kuszetka jest na samym końcu składu, co wymaga drałowania przez cały peron. O 21:17 przyjeżdża zmodernizowany EN57-2005 jako osobowy 724 z Żywca do Katowic. Pięć minut później mój 45200 rusza w drogę do Gdyni. Na torach postojowych dla osobówek w Bielsku-Białej dostrzegam m.in. żółto-niebieską bipę z tablicami "Bielsko-Biała - Zwardoń". Od stacji początkowej jedzie ze mną troje współpasażerów. Są bardzo spoko i nie robią problemów. Jedynie jedna babcia cały czas narzeka, że czas jazdy tego pociągu z Bielska Białej do Gdyni wydłużył się w ciągu ostatnich dwóch lat z 9 do 13 godzin, że to paranoja puszczać ten pociąg przez Łódź itp. Oprócz tej babci ze mną w przedziale jedzie jeszcze studentka teologii i adwokat. Według relacji współpasażera, który przeszedł się do warsu i z powrotem, frekwencja w dwójkach nie przekracza kilku osób na wagon! Piąty pasażer do naszego przedziału dosiadł się w Czechowicach-Dziedzicach. W Katowicach postój 20 minut. Na tył składu doczepiają ambulans pocztowy, a do nas dosiada się jakaś matka z kilkuletnim dzieckiem, którzy będą spać razem na jednej leżance. Za Katowicami idę spać, bo przede mną intensywny dzień. Oczywiście nie dałem rady zapaść w głęboki sen, jedynie co jakiś czasu udawało mi się uciąć drzemkę. Gdy pan kuszetkowy poinformował mnie, że dojeżdżamy do Torunia, zwlokłem się z leżanki i po cichu nie budząc współpasażerów udałem się do przedsionka. Mimo sporych luzów w rozkładzie jazdy, złapaliśmy 8 minut opóźnienia. W Toruniu trwa szczyt poranny, zjeżdżają się osobówki z wszystkich kierunków. Pierwszy przyjeżdża o 6:09 osobowy 55020 z Grudziądza (SU45-166+ 2Bdhpumn), a zaraz po nim 3023 z Inowrocławia (EN57-750+682). 

SU45-166 z pociagiem osobowym nr 55020 z Grudziądza
przybyła do Torunia Głównego

Wjeżdża pociąg osobowy nr 3023 z Inowrocławia (EN57-750+682)

Następnie zjawiają się osobówki: 33020 z Sierpca (SU45-238+ 2Bh) i 40341 z Kalisk Kujawskich (EN57-1247).

Z lewej SU45-238, która przyprowadziła pociąg z Sierpca, z prawej
SU45-166 z pociągiem z Grudziądza. Maszyniści ucinają krótką pogawędkę

Jako ostatni przyjechał pociąg 30222 z Jabłonowa Pomorskiego do Bydgoszczy, zestawiony z jednostki ED72-001. Napis na filmie zdradzał jej krakowskie pochodzenie.

ED72-001 jako pociąg osobowy nr 30222 z Jabłonowa Pomorskiego
do Bydgoszczy podczas postoju w Toruniu Głównym.

Po sfoceniu większości z tych osobówek zająłem miejsce w podstawionym kiblu 51330 do Zduńskiej Woli, w którym spędzę najbliższe 3,5 godziny. Trochę bałem się czy nie podstawią mi kibla z plastikowymi siedzeniami na tak długą podróż, ale na szczęście była jednostka z zielonym skajem (EN57-755). Co ciekawe w Toruniu Głównym przejście między peronami jest w poziomie szyn, strzeżone i z rogatkami. Tuż przed naszym odjazdem wtoczył się pospieszny nr 52100 "Bydgoszczanin" z Bydgoszczy do Lublina prowadzony przez ET22-1145.

ET22-1145 z pociągiem pospiesznym nr 52100 "Bydgoszczanin"
z Bydgoszczy do Lublina wtacza się do Torunia Głównego

Nocny pociąg z Krynicy i Zagórza do Gdyni miał zapowiedziane aż 90 minut opóźnienia. Dobrze, że nim nie jechałem, bo rozważałem też taką możliwość. Frekwencja w kiblu do Zduńskiej Woli, początkowo 40%. Wyjeżdżając z Torunia mijamy mnóstwo odrapanych odstawionych bip. Na stacji Toruń Kluczyki stoją sobie cztery bombowce (ET40) jeden za drugim. Jest też jakiś parowóz Ty2 w stanie opłakanym. Początkowo szlakowa jest taka sobie, dopiero przed Suchatówką przyspieszamy do setki. W Inowrocławiu 17 minut postoju. Mój pociąg się wyludnia, frekwencja spada do ok. 10%. Stacja zrobiła na mnie nieco odpychające wrażenia, śmierdzi moczem. Stoi mnóstwo gagarinów, lecz wszystkie za płotem. Po grupie towarowej krąży klika bombowców i czapajewów. Wjeżdża pociąg osobowy 5724 z Bydgoszczy do Poznania (ET22-743 z trzema bohunami), stoi też EN57-1331 który pojedzie do Bydgoszczy jako 20341. 

ET22-743 z pociągiem osobowym z Bydgoszczy do Poznania
wjeżdża na stację Inowrocław. Po lewej parowóz pomnik TKt48-116

ET40-07 na stacji Inowrocław

ET22-171 na stacji Inowrocław

Poczekaliśmy jeszcze na kibla 7521 z Poznania Gł. (EN57-1762) i mogliśmy już ruszyć w drogę na magistralę węglową. Niemal cały czas kibel pruje 100 km/h. Jedzie nawet nieco szybciej niż rozkładowo, bo na niektórych stacjach musiał czekać na planową porę odjazdu. W Piotrkowie Kujawskim dosiada się kilkanaście osób. Ogólnie jazda tym odcinkiem węglówki jest raczej nudna, z trudem wygrywałem walkę z Morfeuszem. Stacje są średnio co 10 kilometrów i położone w większości z dala od większych miejscowości. Dobrze, że przynajmniej szlakowa jest wysoka, bo inaczej to byłaby tragedia. Przed stacją Zaryń mijamy skład cystern prowadzony dwiema stonkami w barwach Lotos Kolej. Kawałek dalej mijamy się z kiblem przeciwnej relacji (EN57-688). Między posterunkiem odgałęźnym Borysławice a stacją Ponętów przekraczamy magistralę E-20, która jest połączona z węglówką łącznicami we wszystkich możliwych relacjach. Dopiero w Dąbiu nad Nerem minęliśmy pierwsze brutto prowadzone przez ET42. W Kłudnej zjeżdżamy na niewłaściwy. Zastanawiałem się dlaczego, ale jak zobaczyłem na drugim torze tabliczkę z cyfrą 2, to już wszystko było jasne. Podczas jazdy lewym torem wyprzedziliśmy wlokące się brutto prowadzone dwiema ET42. W Otoku powracamy na tor właściwy. Za Szadkiem zjeżdżamy na łącznicę prowadzącą na stację Zduńska Wola, która leży na magistrali Łódź Kaliska - Ostrów Wielkopolski. Na każdej stacji za Inowrocławiem dosiadało się po kilka osób, tak że do Zduńskiej Woli kibelek przyjechał całkiem nieźle zapełniony. W Zduńskiej Woli co ciekawe perony są tak usytuowane, że można wsiadać do pociągu z dwóch stron, a między peronami przechodzi się w poziomie szyn. Akurat od strony Sieradza jechał byk ze składem talbotów, więc dyżurna ruchu wstrzymała ruch pieszych przechodzących między peronami.

ET22-174 z talbotami przejeżdża przez stację Zduńska Wola

EN57-755 jako pociąg osobowy z Torunia skończył bieg
w Zduńskiej Woli

Niestety kibel z Herbów Starych ma zapowiedziane opóźnienie 15 minut, więc już wiadomo że w drogę powrotną też nie pojedzie planowo. Co gorsza dalej będę miał dużo krótkich przesiadek, toteż konieczne będzie zgłaszanie chęci przesiadki u konduktorów. Wcześniej przyjechał osobowy 17223 z Łodzi Kaliskiej do Sieradza, którym była jednostka ED59-01! Było to dla mnie kompletne zaskoczenie, myślałem, że to jeździ tylko do Skierniewic. Zespół ED59 to najnowszy nabytek Łódzkiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Wyprodukowała go bydgoska PESA jako czteroczłonowego ED74. Ale ponieważ Łódzki ZPR złożył zamówienie na jednostkę trzyczłonową, to po przejściu homologacji ED74 został skrócony o jeden człon i zmieniono mu oznaczenie na ED59.

ED59-01 jako pociąg osobowy nr 17223 z Łodzi Kaliskiej do
Sieradza podczas postoju w Zduńskiej Woli

ET22-218 na stacji w Zduńskiej Woli

Kolejny towarowy przejeżdża przez Zduńską Wolę, tym razem
z ET22-195

W końcu z ponad 20-minutowym opóźnieniem zjawił się kibel 41433 z Herbów Starych (zmodernizowany EN57-1219). 

EN57-1219 jako pociąg osobowy z Herbów Starych wjeżdża na
stację Zduńska Wola

Frekwencja w pociągu do Herbów Starych na starcie około 60 osób. W moim przedziale podróżował jakiś dziadek z dużym psem. Kierpocini kazała mu, żeby założył psu kaganiec. Facet upierał się, że pies jeszcze nigdy nikogo nie ugryzł, ale konduktorka pozostała nieugięta. Ostatecznie zakładał on psu kaganiec tylko gdy widział, że kierpocini się zbliża. Zgłosiłem konduktorce chęć przesiadki w Herbach Starych, ona zanotowała to u siebie i zapewniła że przekaże to obsłudze skomunikowanego pociągu. Ze Zduńskiej Woli wyjechaliśmy 25 minut po czasie. Dodatkowo tempo jazdy łącznicą spowodowało, że w Karsznicach opóźnienie zwiększyliśmy o kolejne 3 minuty. 

ET42-009 z gruszkami na stacji Zduńska Wola Karsznice

Miałem jednak nadzieję, że od Kłobucka puszczą nas po niewłaściwym (między Kłobuckiem a Strzebiniem w torze zachodnim jest szlakowa 30 km/h a we wschodnim 100), co spowodowałoby zredukowanie opóźnienia nawet o połowę. Byłem więc dobrej myśli. Koło stacji Zduńska Wola Południowa znajduje się skansen lokomotyw zawierający m.in. tak unikatowe serie parowozów jak Ty23 czy Ty246. Kawałek dalej jest lokomotywownia, jedyna w której stacjonują elektrowozy ET42. Na południe od Zduńskiej Woli szlakowa jest cały czas 100 km/h, ale niestety co chwile trafiamy na jakieś tymczasowe ograniczenia, przez co zamiast redukować opóźnienie to je zwiększamy. Przynajmniej krajobraz nie jest już tak monotonny. Za Kozubami minął nas skład CTL-u prowadzony dwoma sputnikami, a koło przystanku Chociw Łaski jakaś T448P z gruszkami. Na stacji Chorzew Siemkowice opóźnienie naszego pociągu sięgnęło pół godziny. Na stacji stoi skład Lotos Kolej z 060Da-2692 i SM42-2131, a także osobowy 11034/5 do Częstochowy (EN57-982). 

Stacja Chorzew Siemkowice i pociąg osobowy do Częstochowy
(EN57-982)

Na stacji Działoszyn stoi mnóstwo składów gruszek, przy których krząta się ET42-040. 

ET42-040 na stacji Działoszyn

Po minięciu stacji Kłobuck znaleźliśmy się w krainie niskich prędkości, zaczęliśmy ślimaczyć się 30 km/h. Niestety ani tu, ani we Wręczycy nikt z obsługi nie wpadł na pomysł, żeby puścić nas po niewłaściwym w celu zgubienia części opóźnienia. Gdyby jeszcze w drugą stronę jechał jakiś pośpiech, to bym zrozumiał. Ale jak na tym odcinku jeżdżą tylko dwie pary osobówek i jeden nocny pośpiech to nie rozumiem co stało na przeszkodzie puszczenia nas lewym torem. Dobrze, że pomimo 36 minut opóźnienia, w Herbach Nowych osobowy 526 z Wielunia Dąbrowy do Tarnowskich Gór (EN57-1720) został przytrzymany. Przesiadła się do niego większość pasażerów mojego pociągu. Dalej do Herbów Starych jechałem tylko ja i dwóch młodzieńców, którzy wsiedli w Herbach Nowych. Jadąc łącznicą przejeżdżamy obok jakiegoś dużego zakładu przeróbki, gdzie manewruje 401Da-162.

Na szczęście w Herbach Starych dla trzech pasażerów osobówka 5515 Częstochowa - Lubliniec poczekała te pół godziny. Planowo na tym kursie miał jechać śląski SA109, ale dziś podstawiono jednostkę EN57-1770. Krainy niskich prędkości ciąg dalszy. Do samego Lublińca szlakowa nie przekracza 40 km/h. Pomimo fatalnego czasu jazdy frekwencja nie jest taka tragiczna i wynosi około 30%. W Lublińcu również przytrzymano skomunikowany pociąg 46939 z Katowic do Kluczborka (EN57-1353). Podczas jazdy do Kluczborka cały czas mknęliśmy stówą, ale utrzymaliśmy opóźnienie 20 minut. Kilka osób wyraziło już chęć przesiadki na pociąg do Poznania. Kierpoć zapewniał, że poczeka.

EN57-1353 jako pociąg osobowy nr 46939 z Katowic przybył
do Kluczborka

Ls150-522 na terenie wagonowni w Kluczborku


Faktycznie osobowy 67227 do Poznania Gł. (EN57-1027) został przytrzymany. Poczekał również kibel nr 125 do Wrocławia Gł. (EN57-1040). Wpierw wyjechał kibel wrocławski, a dopiero później nasz. Opóźnienie mamy 9 minut. Na wyjeździe ze stacji w Kluczborku stoi ładnie odmalowany parowóz Ty45-149 robiący za pomnik. Kilka kilometrów dalej straszą resztki torów i słupów trakcyjnych nieczynnej obwodnicy Kluczborka. Początkowo jedziemy niespiesznie 50 km/h. Dopiero w Krzywiźnie zjeżdżamy na niewłaściwy i przyspieszamy do setki. Okazało się, że w torze zachodnim jest szlakowa 100, a we wschodnim 50. Wykombinowano to tak, że osobówki jeżdżą w obie strony po torze szybszym, a brutta w obie strony po wolniejszym. Aż dziwne, że do dziś z tego pomysłu nie skorzystały tęgie głowy z węglówki. Jako, że w Kępnie mam tylko 5 minut na przesiadkę, zgłosiłem kierpociowi chęć przytrzymania pociągu do Wielunia Dąbrowy. Według rozkładu po niewłaściwym mieliśmy jechać tylko do Słupi. Dalej mieliśmy zjechać na tor wolniejszy, bo z przeciwka jedzie osobówka 76232 Ostrów Wlkp. - Kluczbork. Ale ponieważ mieliśmy opóźnienie, to przepuściliśmy tą osobówkę (EN57-1054) na stacji Słupia, a dalej wpuszczono nas z powrotem na niewłaściwy. Dzięki temu do Kępna udało się zgubić prawie całe opóźnienie :D I tu należy się pochwała dla obsługi stacji w Słupi. Szkoda, że takie zachowanie frontem do klienta wciąż na PKP stanowi mniejszość. W Kępnie szybka przesiadka na dolny poziom stacji, gdzie oczekuje już kibel nr 74132 do Wielunia Dąbrowy (EN57-985). 

EN57-985 jako pociąg osobowy do Wielunia Dąbrowy gotowy
do odjazdu ze stacji Kępno

Dobrze, że bilet na dalszą trasę kupiłem w Krakowie, bo inaczej za Chiny ludowe bym nie zdążył z tą przesiadką. Wyjechaliśmy trzy minuty po czasie. Na dolnej stacji w Kępnie stoi mnóstwo odstawionych i zdewastowanych bip. Frekwencja w pociągu do Wielunia nie za ciekawa, 14 osób. Szlakowa zaś zaskakująco wysoka, 100 km/h bez żadnych ograniczeń. Wymiana pasażerów na trasie niewielka. W Wieruszowie wysiadły 2 osoby, na przystanku Wieruszów Miasto jedna wsiadła, jedna wysiadła. W Czastarach dosiadła się jedna osoba, a w Białej dwie. Kibel tak pędził, że zgubiliśmy całe opóźnienie, a nawet złapaliśmy małe nadspieszenie. Na stacji Wieluń Dąbrowa szybka przesiadka do kibla nr 528 do Tarnowskich Gór (EN57-616).

Stacja Wieluń Dąbrowa. Na pierwszym planie EN57-616, który
pojedzie do Tarnowskich Gór. W głębi EN57-985, który przyjechał
z Kępna

Niezrozumiałe dla mnie jest dzielenie relacji pociągów w Wieluniu. Ten kibel 15:35 z Kępna powinien jechać bezpośrednio do Katowic, lub chociażby do Tarnowskich Gór tak jak to było kilka lat temu. Z Wielunia Dąbrowy pociągiem wyjechało 20 osób, ale już na przystanku Wieluń dosiada się ok. 50 osób! Na stacji Pątnów Wieluński krzyżujemy się z osobowym 527 Katowice - Wieluń Dąbrowa (EN57-1944+1735). 

EN57-1944+1735 jako pociąg osobowy z Katowic do Wielunia
Dąbrowy wjeżdżają na stację Pątnów Wieluński

Dalej na każdej stacji dosiada się po kilkanaście osób i do Herbów Nowych kibel przyjeżdża z frekwencją ok. 70%. A dalej oczywiście kraina niskich prędkości, wleczemy się 30 km/h do Strzebinia. Znów z trudem powstrzymuję walkę za snem. Na stacji Strzebiń część semaforów jest unieważniona, również boczna linia do Woźnik Śląskich jest zlikwidowana. Wyprzedzamy brutto z ET42-028. Przed Kaletami mijamy skład cystern prowadzony sputnikiem z CTL-u. Do Tarnowskich Gór docieramy o czasie. Chwilę później startuje osobówka nr 531 do Wielunia Dąbrowy (EN57-1720).

EN57-1720 jako pociąg nr 531 do Wielunia Dąbrowy rusza
z Tarnowskich Gór

Ja zaś przesiadam się do osobowego nr 64944 z Kluczborka do Katowic (EN57-110). Frekwencja 50%. Do Radzionkowa jedzie jakby mu się nie chciało i łapie kilka minut opóźnienia. Na wrakach wagonów towarowych stojących w Bytomiu wypisano kredą teksty typu "Teren PKP wstęp wzbroniony", "Grozi śmiercią lub kalectwem". A za Bytomiem zaskoczeni, kibel zasuwa 90 km/h, tory świeżo wyremontowane. Było to dla mnie szokiem, ponieważ zawsze składy wlokły się tu 20-30 km/h. Szkoda, że tak jest tylko do wjazdu na stację Chorzów Stary. Nowe budynki elektrowni "Chorzów" kontrastują z brzydotą okolicy. 10 minut później byliśmy już w Katowicach. Ostatni odcinek do Krakowa pokonam w pociągu pospiesznym 83102/3 "Krakowianka". Od niedawna jeżdżą tam wagony zmodernizowane z funduszy unijnych. Wcześniej przyjechał osobowy nr 430 ze Zwardonia zestawiony z EU07-136 z żółto-niebieską bipą. Krakowiankę przyprowadziła EP07-318, świeżo po rewizji. Skład wagonów prezentuje się nienagannie, miejsce zająłem w bezprzedziałowej dwójce. Wyjeżdżając z Katowic mijamy Ex "Opolanin" prowadzącego w składzie cztery dwójki w starym malowaniu. Do Katowic Szopienic ścigamy się z opóźnionym EC "Polonia" prowadzonym przez EP09-022. Przed Jaworznem Szczakową wyprzedzamy jadący torami piaskowymi skład węglarek z TEM2-027. Do Krakowa Gł. docieram o 21:22, minutę przed czasem. Tu też zakończyłem swoją długą i męczącą wyprawę. Momentami traciłem nadzieję, że wyprawa się uda, ale w końcu wszystkie jej punkty udało się zrealizować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz