poniedziałek, 1 kwietnia 2024

2024-03-30 Wielka sobota w Beskidzie Małym

 

Gdy w lutym 2024 r. goniłem pociąg Turkolu jadący między innymi linią Bielsko-Biała – Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona, bardzo mnie zainteresował odcinek między przystankami Inwałd i Chocznia Górna. Wtedy postanowiłem, że kiedyś przyjadę tu na cały dzień. Nie chciałem tego odkładać w nieskończoność i plan zrealizowałem w wielką sobotę 30 marca. Dzień wcześniej w wielki piątek w Krakowie była piękna pogoda. Powietrze było przejrzyste jak rzadko kiedy. Zero smogu i widać było Tatry jak na dłoni. Skłoniło mnie to do organizacji spontanicznego spaceru po Beskidzie Małym ukierunkowanego oczywiście na zdjęcia pociągów w rejonie Inwałdu i Choczni. Wyjechałem z Krakowa o godzinie 6:50 pociągiem regio „Beskidek” do Bielska-Białej (EN57-2046). Do przystanku Kalwaria Zebrzydowska docieramy nową łącznicą otwartą w czerwcu zeszłego roku. Dla osoby przyzwyczajonej do jazdy z czasochłonnym obrotem w stacji Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona, jest to prawie że teleportacja 😛. Dalszy odcinek do Wadowic niby był przypudrowany w 2005 roku dla pociągu papieskiego, ale obecnie jest strasznie pocięty ograniczeniami prędkości. Co się pociąg rozpędzi do w miarę przyzwoitej prędkości, zaraz musi hamować. Ale z drugiej strony pasażerowie tej trasy już wystarczająco długo się męczyli z komunikacją zastępczą, więc niech teraz pojeżdżą normalnie. Zwłaszcza, że ludzi jeździ sporo. Dawno nie widziałem tak pełnych pociągów na trasie Kraków – Bielsko-Biała. Dobrze że powstała nowa mijanka w Barwałdzie Średnim, bo bardzo poprawiła ona przepustowość. Mamy tam dłuższy postój w celu krzyżowania z regio „Wanda” (EN57-2004). Frekwencja bardzo dobra, mimo okresu świątecznego. Budowa mijanki w Barwałdzie Średnim praktycznie pogrzebała szanse odbudowy stacji w Kleczy Górnej. Tory dodatkowe są tam już mocno zdekompletowane. Za Wadowicami już ciśniemy 80 km/h. Odcinek do Andrychowa został gruntownie zmodernizowany kilka lat temu. Początkowo pogoda była piękna, ale za Wadowicami widzę że masyw Beskidu Małego jest nieco zamglony. Zacząłem się obawiać czy wyjazd się opłaci, ale lepiej nie martwić się na zapas. Na masywie górskim na wysokości linii kolejowej między Chocznią Górną a Inwałdem znalazłem dwa mało zalesione stoki i intrygowało mnie czy będzie widać z nich pociągi. Teraz nadszedł czas, żeby to sprawdzić 😀. Jeden z nich to stok góry Wapiennica na wysokości Inwałdu, a drugi to stok Ostrego Wierchu zlokalizowany bliżej Choczni. Wysiadłem na przystanku w Inwałdzie, gdzie biorą początek dwa szlaki turystyczne. Mnie interesował szlak żółty, który wspina się na Wapiennicę i potem prowadzi na wschód skrajem Beskidu Małego, następnie przekracza dolinę Skawy i przez Jaroszowicką Górę dociera do przystanku kolejowego w Kleczy Górnej. Szlak wznosił się coraz bardziej stromo do góry, aż na szczycie Wapiennicy złączył się ze szlakiem zielonym prowadzącym z Andrychowa przez schronisko PTTK na Leskowcu do Świnnej Poręby. Aby dotrzeć do interesującego mnie stoku, musiałem kawałek podejść zielonym szlakiem w kierunku Andrychowa. Znalazłem ten stok, ale jego zalesienie jednak wcale nie było takie małe i musiałem nieźle się nagimnastykować, żeby znaleźć miejsce bez gałęzi w kadrze. Linię kolejową było widać, ale niestety przejrzystość powietrza nie była tak rewelacyjna jak dzień wcześniej w Krakowie L. Przynajmniej widać było w tle główną atrakcję Inwałdu, czyli Park Miniatur J. Do najbliższego pociągu miałem 40 minut, więc posiedziałem sobie przy szlaku z własnymi myślami. Wróciłem na upatrzoną miejscówkę kilka minut przed przyjazdem pociągu. Punktualnie o godzinie 10 w Inwałdzie melduje się regio „Stanisław Stojałowski” z Bielska-Białej do Krakowa. Człowiek pewnie się w grobie przewraca na myśl, że patronuje kiblom. Ale lokalne stowarzyszenie pisało petycje żeby upamiętnić w ten sposób owego działacza zasłużonego dla rejonu małopolsko-śląskiego, no to mają. „Stanisława Stojałowskiego” uwieczniłem w czterech aktach. 

Regio "Stanisław Stojałowski" z Bielska-Białej do Krakowa
ruszył chwilę temu z przystanku Inwałd

Następny pociąg jest za 2,5 godziny i przez ten czas przemieściłem się na Ostry Wierch. Wróciłem do zejścia szlaków żółtego i zielonego i udałem się na wschód zgodnie z ich znakami. Kilkanaście minut później na szczycie Panienka szlaki się rozchodzą. Zielony odchodzi na południe w kierunku Leskowca, a ja trzymam się dalej szlaku żółtego. Kolejne kilkanaście minut później osiągam tabliczkę informującą, że jestem na Ostrym Wierchu. Rozstaję się więc ze szlakiem żółtym i idę szukać stoku z widokiem na linię kolejową. Po chwili znajduję miejsce, z którego widać linię kolejową w kierunku Andrychowa i zabudowania miasta w tle. Nawet by się dało stąd zrobić pociąg. Jednak mnie bardziej interesował widok w kierunku Wadowic. Po kilku minutach osiągnąłem poszukiwane miejsce. Stok jest mało zalesiony i da się zrobić zdjęcia pociągu. Widać jednak, że jest tu posadzony młodnik, bo teren jest ogrodzony płotem. Tak więc obstawiam, że za rok czy dwa już się stąd zdjęć nie zrobi. A widok jest naprawdę cudny. Nawet przejrzystość powietrza się nieco poprawiła. Jak na dłoni było widać stąd Chocznię, Wadowice oraz wzniesienia Pogórza Wielickiego. Pociąg można stąd zrobić aż w siedmiu ujęciach, od momentu jak dojeżdża do przystanku Chocznia Górna do miejsca jak przejeżdża na wysokości Parku Miniatur w Inwałdzie. Za ponad godzinę będzie regio „Bolek i Lolek” od Krakowa, a potem 20 minut później „Biała” od Bielska-Białej. Jak uda się zrobić zadowalające wszystkie siedem ujęć temu od Krakowa, to na skład od Bielska-Białej mogę się przenieść na upatrzoną wcześniej miejscówkę z widokiem na Andrychów. Jako że miałem dużo czasu, sprawdziłem ile mi zajmie przejście z punktu widokowego na Wadowice do punktu z widokiem na Andrychów. Wyszły mi 3 minuty, a pociąg rozkładowo między tymi miejscami jedzie 4 minuty. Tak więc jest szansa, że ten sam skład mógłbym zrobić z obu punktów. W trakcie jak czekałem, pogoda zaczęła się zmieniać. Na niebie przybywało chmur i pojawiły się porywy silnego wiatru. Nerwowo więc wypatrywałem na zegarek. Na szczęście słońce i w miarę dobra przejrzystość powietrza dotrwała do momentu kiedy na horyzoncie pojawił się regio „Bolek i Lolek” z Krakowa. Zrobiłem mu siedem cudnych ujęć od momentu jak dojeżdża do przystanku Chocznia Górna do chwili jak mija Park Miniatur w Inwałdzie 😍 

EN57-2004 jako pociag regio "Bolek i Lolek" z Krakowa do
Bielska-Białej zbliża się do przystanku Chocznia Górna...

...tu już po ruszeniu z przystanku...

...tu jest na szlaku między przystankami Chocznia Górna i Inwałd...

...a tu już zbliża się do Inwałdu. W tle widać Park Miniatur.

W takim wypadku uznałem, że składu od Bielska-Białej już tu nie będę focił i zrobię go z punktu z widokiem na Andrychów. Niestety tamto ujęcie spartoliłem z własnej głupoty. Za długo się zajmowałem oglądaniem zdjęć pociągu od Krakowa i wybieraniem które zdjęcie z serii zostawić a które usunąć, przez co w momencie gdy skończyłem patrzeć się w aparat, regio od Bielska-Białej już minęło łuk na którym chciałem go uwiecznić 😕 Jakieś tam ujęcie mu zrobiłem, ale nie tak dobre. 

EN57-2046 jako pociąg regio "Biała" z Bielska-Białej do Krakowa
na szlaku między Andrychowem a Inwałdem

A było tak super, a tu z własnej głupoty zmaściłem foto 😖 Ale widok w stronę Andrychowa nie był aż tak dobry jak w stronę Wadowic. Była mniejsza przejrzystość powietrza i więcej gałęzi w kadrze. Po przejeździe pociągów słońce już całkiem zaszło za chmury i już rzadko się pojawiało do końca dnia. Całe szczęście, że dobra pogoda wytrzymała do momentu przyjazdu tych osobówek. Drugi raz już raczej by mi się nie chciało tu wdrapywać. Jako że mój cel tego wyjazdu został osiągnięty, zacząłem schodzić w kierunku Choczni, skąd za 3 godziny jest kolejny pociąg do Krakowa. Nie chciało mi się wracać do żółtego szlaku i stwierdziłem, że ze szczytu Ostrego Wierchu znajdę drogę do Choczni. Zwłaszcza że droga prowadząca przez szczyt była rozjeżdżona przez ciężkie pojazdy wywożące drewno, więc uznałem że musi prowadzić do cywilizacji. Droga owszem sprowadziła mnie kawałek w dół, ale potem zakręciła o 180 stopni, zmieniła się w leśną ścieżkę i zaczęła prowadzić z powrotem do góry. Już myślałem że zaraz znajdę się znów na Ostrym Wierchu. Odbiłem więc w boczną ścieżkę, która wyprowadziła mnie do zabudowań Choczni. Powrotne regio „Bolek i Lolek” do Krakowa odjeżdża z przystanku Chocznia Górna o 15:49, ale 20 minut wcześnie jedzie „Stanisław Stojałowski” do Bielska-Białej. No to skoro już będzie jechał to zrobię foto, mimo że pogoda się zbiesiła. Zrobiłem fotkę jak skład pokonuje łuk za przystankiem. 

Regio "Stanisław Stojałowski" z Krakowa do Bielska-Białej
ruszył z przystanku Chocznia Górna

Potem szybko powrót na przystanek. Powrotnemu regio „Bolek i Lolek” też zrobiłem foto jak dojeżdża do przystanku. Był to EN57-2004. Ten sam skład jechał jako „Bolek i Lolek” do Bielska-Białej, którego fociłem z Ostrego Wierchu. 

EN57-2004 jako pociąg regio "Bolek i Lolek" z Bielska-Białej
do Krakowa hamuje przed przystankiem Chocznia Górna

W Wadowicach chwila postoju na krzyżowanie z regio „Biała” z Krakowa do Bielska-Białej (EN57-2036), a potem już płynnie pojechaliśmy do Krakowa gdzie dotarliśmy po godzinie 17.