środa, 30 czerwca 2021

2014-12-27 Zakopianka Christmas Expedition A.D. 2014

 

Po tym jak z Marcinem zapoznaliśmy się z nowościami rocznego rozkładu jazdy pociągów 2014/2015, zajęliśmy się naszą coroczną tradycją czyli fotografowaniem pociągów na linii zakopiańskiej w okresie Bożonarodzeniowym. Tym razem działaliśmy w rejonie Suchej Beskidzkiej. Nie omieszkaliśmy również odwiedzić linii do Żywca, którą wówczas od kilku lat przemierzał pociąg Inter Regio „Giewont” z Częstochowy do Zakopanego. W tym roku był on dodatkowo wspomagany przez „Giewonta-bis” kursującego przez kilka dni w okresie świąteczno-noworocznym. Oczywiście stał się on głównym punktem naszego wyjazdu i postawiliśmy za punkt honoru złapanie go na pierwszą ligę. Reszta planu nie odbiegała znacząco od poprzednich Zakopianka Christmas Expeditions. W planie był TLK „Podhalanin” ze Szczecina, cztery pociągi z Warszawy: TLK „Malinowski” i „Małopolska” oraz EIC „Morskie Oko” i „Tatry” oraz dwie osobówki „Kasprowy” i „Gubałówka”.

Wyjazd zaplanowaliśmy tuż po świętach, 27 grudnia 2014 r. Pogoda nam się bardzo udała, gdyż w nocy sypnęło kilka centymetrów świeżego śniegu. W sam raz żeby zdjęcia wyszły piękne i bajkowe, ale też żebyśmy nie zakopali się na jakiejś bocznej drodze. Zdjęcia postanowiliśmy rozpocząć od „Podhalanina”. Wyruszyliśmy z Krakowa około godziny 7, a z krajowej zakopianki zjechaliśmy za Pcimiem. Lokalnymi drogami przez Tokarnię i Skomielną Czarną dotarliśmy do Makowa Podhalańskiego, gdzie upatrywaliśmy miejscówki. Ostatecznie „Podhalanina” złapaliśmy na motywie rolniczym między mostem na Skawie a przejazdem przez drogę do Zawoi. Skład prowadziła EP07-233. 

EP07-233 z pociągiem TLK "Podhalanin" ze Szczecina do Zakopanego
na szlaku za Makowem Podhalańskim

Następnie sprawnie przemieściliśmy się do Suchej Beskidzkiej, gdyż od strony Krakowa zmierzał już regio „Kasprowy” a od Żywca Inter Regio „Giewont”. Dotarliśmy na stację w Suchej Beskidzkiej niemal równo z „Kasprowym” zestawionym z jednostki EN71-002. Wchodzimy na peron chcąc zrobić zdjęcie, a tu widzimy na głowicy od strony Żywca wjeżdżającą drugą jednostkę. Już się przestraszyliśmy że to „Giewont”, ale po zerknięciu na zegarek okazało się że musiałby być z 10 minut przed czasem. Owszem byłem świadkiem przyjazdów przed czasem na liniach z niskimi szlakowymi, ale 10 minut to jednak trochę za dużo. Okazało się, że to była podmiana jednostek na „Kasprowym”. Zapewne z przyczyn technicznych EN71-002 skończyła bieg w Suchej Beskidzkiej, a podróżnych jadących dalej przesadzono do składu zastępczego, którym była EN57-1074. 

Podmiana jednostek na pociągu "Kasprowy" w Suchej Beskidzkiej.
Z Krakowa podróżni przyjechali na pokładzie EN71-002,
a dalej do Zakopanego zawiezie ich EN57-1074

Zrobiliśmy szybkie zdjęcia, po czym ruszyliśmy na spotkanie z „Giewontem”. Ledwo wyjechaliśmy za stację, już go ujrzeliśmy na prostej przed semaforem wjazdowym. Zatrzymaliśmy się więc i wybiegliśmy na zdjęcia. „Giewonta” obsługiwała EN57-1010. 

EN57-1010 jako pociąg IR "Giewont" z Częstochowy do Zakopanego
wjeżdża do Suchej Beskidzkiej

Motyw może nie był zbyt oryginalny, ale co do „Giewonta bis” byliśmy już zgodni że  trzeba będzie go zwalić na pierwszą ligę. Miał on się jednak zjawić dopiero za godzinę, więc w międzyczasie wyjechaliśmy na spotkanie zmierzającemu od Warszawy TLK „Malinowskiemu”. Dwa tygodnie temu, kiedy dokumentowaliśmy pierwszy dzień pociągów na nowym przebiegu szlaku Stryszów – Zembrzyce, nie odwiedziliśmy nowej mijanki Zembrzyce Nowe, powstałej w celu zrekompensowania likwidacji stacji Skawce. Teraz mieliśmy okazję to nadrobić. Uwieczniliśmy na mijance „Malinowskiego” prowadzonego przez EU07-368. 

EU07-368 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy Wschodniej
do Zakopanego mija nową mijankę Zembrzyce Nowe

Potem wróciliśmy do Suchej Beskidzkiej, skąd skierowaliśmy się wzdłuż linii do Żywca przeciąć drogę „Giewontowi bis”. Szukając dla niego oryginalnej miejscówki postanowiliśmy uderzyć na leśny odcinek między Lachowicami a Kurowem Suskim. Skręciliśmy w jedną z leśnych dróg, która doprowadziła nas do przejazdu kolejowego. Motyw nam się podobał, tyle że akurat przez chmury zaczęło przebijać się słońce. Niby to dobrze, ale w tym gęstym lesie oświetlone były głównie czubki drzew. Mimo to udało się czoło jednostki złapać oświetlone niewielkim promykiem słońca, któremu udało się przebić między drzewami. „Giewonta bis” obsługiwała EN57-1260. 

EN57-1260 jako kursujący tylko kilka razy w roku pociąg Inter Regio
"Giewont bis" z Częstochowy do Zakopanego na szlaku między
Kurowem Suskim a Lachowicami

Dość sprawnie udało nam się wydostać na główną drogę i dorwać jednostkę jeszcze dwa razy. Tym razem były to dobrze nam znane miejscówki na łuku w Stryszawie oraz na prostej przed semaforem wjazdowym do Suchej Beskidzkiej. 

Inter Regio "Giewont bis" w Stryszawie

Na ostatniej prostej przed stacją w Suchej Beskidzkiej

Na stacji „Giewont bis” oczekiwał na zwolnienie szlaku do Makowa Podhalańskiego przez regio „Gubałówkę” z Zakopanego do Krakowa. Zaczailiśmy się na niego na wjeździe na stację. Przyjechał EN57-2013 z bardzo przepisowo odśnieżoną szybą czołową 😀. 

EN57-2013 jako pociąg "Gubałówka" z Zakopanego do Krakowa
wjeżdża na stację Sucha Beskidzka

W dalszych planach mieliśmy jadące w półgodzinnym odstępie dwa ekspresy z Warszawy do Zakopanego „Morskie Oko” i „Tatry”. Pierwszego złapaliśmy na dobrze nam znanym motywie koło straży pożarnej w Makowie Podhalańskim, dla drugiego postanowiliśmy ponownie odwiedzić nowo otwartą mijankę Zembrzyce Nowe, tym razem lokując się przy semaforze wjazdowym. 

EP07-389 z pociągiem EIC "Morskie Oko" z Warszawy Wschodniej
do Zakopanego za chwilę minie stację Maków Podhalański

EU07-540 z pociągiem EIC "Tatry" z Warszawy Wschodniej do
Zakopanego wjeżdża na mijankę Zembrzyce Nowe

Następnie czekała nas 2-godzinna posucha, więc podjęliśmy decyzję o powrocie do Krakowa. Ostatnim punktem programu był TLK „Małopolska” z Gdyni do Zakopanego. Zaczekaliśmy na niego na przystanku Kraków Krzemionki, a skład prowadziła najstarsza czynna lokomotywa serii EU07 o numerze 005.

EU07-005 z pociągiem TLK "Małopolska" z Gdyni Głównej do
Zakopanego mija przystanek Kraków Krzemionki


piątek, 11 czerwca 2021

2009-06-20 Tamarą po szlakach piaskowych

Po dłuższej przerwie przyszedł czas na kolejną imprezę zorganizowaną przez Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie. Tym razem naszym zamiarem było umożliwienie pasjonatom kolei przejazdu po niedostępnych dla pociągów pasażerskich torach kolei piaskowych na Górnym Śląsku. Sieć kolei piaskowych była budowana w latach 50-tych ubiegłego wieku i jej zadaniem było umożliwienie sprawnego zaopatrywania kopalni węgla kamiennego w materiał podsadzkowy, jakim jest piasek, bez konieczności korzystania z sieci torów PKP. Główne magistrale kolei piaskowej były od razu budowane jako dwutorowe i elektryfikowane. Wyposażane były również w nowoczesne jak na owe czasy urządzenia sterowania ruchem kolejowym. Samoczynne blokady liniowe czy przekaźnikowe urządzenia zabezpieczenia ruchu kolejowego były tu wprowadzane wcześniej niż na sąsiednich szlakach PKP. Upadek przemysłu ciężkiego na początku lat 90-tych i związana z tym likwidacja wielu kopalni spowodowała znaczny spadek zapotrzebowania na piasek podsadzkowy. W wyniku drastycznego spadku natężenia ruchu na kolejach piaskowych i niemożnością zapanowania nad zuchwałymi kradzieżami metali, zdemontowano sieć trakcyjną na większości linii piaskowych. Na wielu dwutorowych magistralach rozebrano po jednym torze. Na szczęście spółka Kopalnia Piasku Szczakowa prowadząca ruch na liniach kolei piaskowej została w 2003 roku wykupiona przez europejski koncern PCC SE i uzyskała licencję na przewozy po torach kolei państwowej. W 2009 roku firma nosiła nazwę PCC Rail S.A. i była drugim co do najpotężniejszych prywatnych przewoźników kolejowych w Polsce. W sobotę 20 czerwca na pokładzie pociągu specjalnego przejechaliśmy po fragmencie magistrali północnej kolei piaskowej od posterunku odgałęźnego Borki do Jęzora Centralnego oraz całą magistralę południową prowadzącą od Jęzora przez Szczakową Północ, Szczakową Południe, Ciężkowice do Sierszy. SMK Kraków uzgodniło również wjazd na teren kilku zakładów przemysłowych położonych przy trasie naszego przejazdu, takich jak: Rafineria Trzebinia, Elektrownia Siersza i Elektrownia Jaworzno III. Z tego ostatniego zakładu musieliśmy jednak zrezygnować z braku czasu. Największą atrakcją imprezy miał być jednak wjazd na Pole Piaskowe Ciężkowice, jeden z ostatnich wówczas działających punktów wydobycia piasku. Podczas imprezy podróżowaliśmy trzema zdeklasowanymi wagonami 1 klasy wypożyczonymi od spółki PKP Przewozy Regionalne prowadzonymi przez lokomotywę PCC TEM2-282.

Impreza rozpoczęła się na dworcu w Katowicach, żeby ułatwić przyjezdnym dojazd. Pogoda od rana zdecydowanie nie dopisywała i wszystko wskazywało na to, że taki stan będzie trwał cały dzień. Perony katowickiego dworca opuściliśmy tuż po godzinie 8. Żeby móc w Borkach wjechać na magistralę północną kolei piaskowej musieliśmy najpierw przejechać spory kawałek po torach PKP. Najpierw pojechaliśmy na zachód w kierunku Gliwic, a na stacji Chorzów Batory skierowaliśmy się na północ w stronę Bytomia. Na stacji Chorzów Stary odbyła się pierwsza zmiana czoła, którą połączyliśmy z fotostopem. 

Zmiana czoła na stacji PKP Chorzów Stary

Deszczowa pogoda nie poprawiała nam nastroju. Po zmianie czoła skierowaliśmy się linią PKP prowadzącą do Katowic Szopienic Północnych. Spory ruch towarowy i brak ruchu pasażerskiego powoduje, że linia ta jest często odwiedzana przez bandytów napadających na pociągi z węglem. Odcinek do stacji Siemianowice Śląskie został kilka lat temu wyremontowany i szlakowa jest tu zbyt wysoka, żeby ktoś odważył się wskoczyć na wagony. Jednak dalszy odcinek to już istny dziki zachód. Co kawałek przy torach walają się resztki barykad ustawianych przez "węglokradów" a w na torach momentami jest więcej węgla niż tłucznia. Na stacji Katowice Dąbrówka Mała zjeżdżamy na łącznicę prowadzącą do posterunku odgałęźnego Borki leżącego na magistrali północnej kolei piaskowej. Fotostopów na niej nie wykonywaliśmy, gdyż na niemal całej długości mieliśmy po obu stronach ścianę krzaków wdzierających się do wagonów. Zdjęcia wykonaliśmy dopiero w Borkach, w trakcie wjeżdżania na magistralę północną kolei piaskowej prowadzącą z Bańgowa do Jęzora Centralnego. 

Posterunek odgałęźny Borki, wjazd na magistralę północną kolei
piaskowej

Po wykonaniu zdjęć skierowaliśmy się w kierunku Jęzora. Niegdyś ta linia była dwutorowa i zelektryfikowana, niestety kilka lat temu zarówno sieć trakcyjna jak i drugi tor zostały zdemontowane. Jechaliśmy wzdłuż rzeki Brynicy, a następnie Czarnej Przemszy, które stanowią tu granicę między Górnym Śląskiem z Zagłębiem Dąbrowskim. Co chwilę przecinaliśmy linie PKP oraz trasy tramwajowe łączące te krainy geograficzne. Mniej więcej na wysokości centrum Mysłowic zatrzymaliśmy się na zdjęcia. 

Szlak Borki - Jęzor Centralny, na wysokości centrum Mysłowic

Parę kilometrów dalej nasza trasa skręca w lewo i przechodzi mostem nad miejscem, gdzie Czarna i Biała Przemsza tworzą Przemszę. Przed odzyskaniem niepodległości przez Polskę w tym miejscu znajdował się tzw. Trójkąt Trzech Cesarzy, czyli miejsce gdzie zbiegały się granice wszystkich trzech zaborów. Most nad Przemszą mimo że mocno zarośnięty, stał się kolejnym tematem do naszych zdjęć.

Most na Przemszy przed Jęzorem Centralnym

Widać, że magistrala lata świetności ma już za sobą. Po prawej biegł
niegdyś drugi tor.

Tuż za mostem zaczyna się stacja Jęzor Centralny. Jest to najważniejsza stacja na sieci kolei piaskowych. Tutaj bierze swój początek większość magistrali kolei piaskowych i tu znajduje się też lokomotywownia spółki PCC Rail. W Jęzorze Centralnym stanęliśmy na dłuższą chwilę, ponieważ nasza lokomotywa pojechała na tankowanie. Uczestnicy imprezy mogli w tym czasie wykonać zdjęcia na terenie szopy. Oprócz lokomotyw PCC stało tam również dużo maszyn spółki PTKiGK Rybnik. Jest to spowodowane tym, że niedawno PCC wykupiło rybnicką spółkę, dzięki czemu ma coraz większe szanse zostać największym prywatnym przewoźnikiem kolejowym w Polsce. Na tabor trakcyjny spółki PCC Rail składają się lokomotywy spalinowe serii: SM42, T448p, TEM2, M62, BR231/232 oraz najnowocześniejsze maszyny serii 311D produkowane w nowosądeckim Newagu na podwoziu pojazdów serii M62. PCC ma na swoim stanie także lokomotywy elektryczne polskiej produkcji serii 3E oraz kupione bądź wydzierżawione od kolei czeskich maszyny serii 181/182. 

Lokomotywownia PCC Rail w Jęzorze Centralnym. Najnowocześniejszymi
lokomotywami w firmie były wówczas 311D produkowane w nowosądeckim
Newagu na podwoziu lokomotyw M62.

T448p-059 w malowaniu spółki PTKiGK Rybnik w towarzystwie
TEM2-083. PCC wykupiło rybnicką spółkę, stąd czerwone lokomotywy
na szopie w Jęzorze

Elektrowozy serii 181 w towarzystwie lokomotyw spalinowych 311D
i TEM2

TEM2-044 na warsztacie

Lokomotywy serii M62

Tabor elektryczny PCC stanowiły lokomotywy serii 181 kupione lub
wydzierżawione od kolei czeskich oraz maszyn 3E polskiej produkcji

SM42-2130 przed halą w Jęzorze

"Ludmiła" BR232-152 przed halą w Jęzorze

Gdy już wszyscy zwiedzili szopę PCC, wróciliśmy do pociągu i ruszyliśmy na podbój magistrali południowej prowadzącej przez Szczakową Północ, Szczakową Południe i Ciężkowice do Sierszy. Aż do stacji Szczakowa Południe zachowały się na niej dwa tory i sieć trakcyjna, mimo że lokomotywy elektryczne już tędy praktycznie nie jeżdżą. Przez pierwsze kilka kilometrów jedziemy równolegle do linii PKP Mysłowice - Jaworzno Szczakowa. Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić fotostopu pod efektownym mostem linii PKP Sosnowiec Jęzor - podg Dorota przerzuconym nad linią PKP Mysłowice - Jaworzno Szczakowa, magistralą południową kolei piaskowej oraz rzeką Białą Przemszą. Ze względu na samoczynną blokadę liniową zatrzymać się mogliśmy dopiero kilkadziesiąt metrów za mostem. Dziś trudno w to uwierzyć, ale jeszcze kilkanaście lat temu SBL była tu bardzo pomocna, na dodatek została tu zamontowana wcześniej niż na pobliskim szlaku kolei państwowej. 

Na szlaku Jęzor Centralny - Szczakowa Północ. W tle wiadukt linii
PKP Mysłowice Brzezinka - Dorota

Kolejne zdjęcia wykonaliśmy w rejonie osiedla Długoszyn, w miejscu gdzie nasza magistrala oddala się od linii PKP. 

W pobliżu osiedla Długoszyn

Po przecięciu szlaku PKP Jaworzno Szczakowa - Sosnowiec Maczki wjechaliśmy na teren stacji Szczakowa Północ. Tak się złożyło, że napotkaliśmy tam na jedyną należącą do PCC Rail lokomotywę SM30 uwijającą się na manewrach koło wagonowni. W związku z tym mało kogo interesował tu nasz pociąg, niemal wszyscy ruszyli szturmem przez całą stację w celu uwiecznienia małej SM30-752 przetaczającej sznur węglarek.

Szczakowa Północ. Jedyna należąca do PCC lokomotywa SM30
manewruje przy wagonowni

Stacja Szczakowa Północ

W dalszą drogę jechaliśmy z zawrotną jak na tutejsze realia prędkością 40 km/h. Po przecięciu linii PKP Jaworzno Szczakowa - Bukowno wjechaliśmy na stację Szczakowa Południe. Niegdyś wychodziły stąd odnogi do licznych kopalni piasku rozciągających się na południe od Bukowna. Złoża te jednak są już wyczerpane. Ostatnia czynna kopalnia piasku w tym rejonie znajduje się za stacją Ciężkowice i tam też za chwilę się udamy. Od Szczakowej Południe nasza linia jest już niezelektryfikowana. Kilka minut później dotarliśmy na małą trzytorową stacyjkę Ciężkowice, gdzie skierowaliśmy się na bocznicę prowadzącą na pole piaskowe o tej samej nazwie. Torowiska prowadzące na pola piaskowe mają charakter prowizoryczny. Wraz ze zmianą miejsca wydobycia piasku mogą one być przesuwane za pomocą przesuwarki. Zrozumiałe jest więc że nie można na nich rozwijać wielkich prędkości. Po kilkunastu minutach toczenia się ~10 km/h naszym oczom ukazało się wielkie pole piaskowe i dwie potężne koparki służące do załadunku piasku do wagonów. Ta jedna kopalnia piasku jest jednak tylko niewielkim procentem tego, co tu można było zobaczyć kilkanaście lat temu. Jeden z pracowników PCC wspominał czasy, kiedy w tym miejscu było tak, że gdzie się nie obejrzysz był tylko piasek, a takich koparek do jego załadunku pracowało tu 10. Mimo tego że z dawnej świetności pozostało niewiele, to wizyta na polu piaskowym wywarła na uczestnikach imprezy ogromne wrażenie. Pomijając już pierwszą w historii wizytę składu pasażerskiego w tym miejscu, nasz pociąg pod wielką koparką wyglądał niczym makieta TT, a dźwięk syreny tamary wielokrotnie odbijał się echem od pobliskich skarp. 

Gwóźdź programu, wizyta na Polu Piaskowym Ciężkowice

Obok jednej z dwóch koparek do załadunku piasku

Na polu piaskowym jest możliwość oblotu składu, jednak tor dodatkowy jest rzadko używany. Próżne składy najczęściej są wpychane pod koparkę. My jednak postanowiliśmy zaryzykować i zmienić czoło na polu piaskowym. Z duszą na ramieniu patrzyliśmy jak tamara przejeżdża po prowizorycznych rozjazdach, ale szczęśliwie udało się bez problemów zmienić kierunek. 

Oblot składu na polu piaskowym

Nim skład odjechał poszedłem z kolegą na skarpę, żeby mieć nieco inne zdjęcie niż wszyscy. Do składu wsiedliśmy na następnym fotostopie, który był na wyjeździe z pola piaskowego.

Wyjazd z Pola Piaskowego Ciężkowice. W tle kominy Elektrowni
Siersza, którą odwiedzimy za kilka godzin

Czas nas gonił, a w planie mieliśmy jeszcze zaliczenie dalszego odcinka magistrali południowej kolei piaskowej. Wróciliśmy do Ciężkowic, skąd po szybkiej zmianie czoła (oczywiście połączonej z foceniem) wyruszyliśmy jednotorowym szlakiem w kierunku Sierszy. 

Postój na stacji Ciężkowice

Zmiana czoła w Ciężkowicach

Pociąg gotowy do odjazdu w kierunku Trzebini

Szlak ten biegnie w bliskim sąsiedztwie pola piaskowego Ciężkowice, więc mieliśmy okazję po raz kolejny podziwiać wielkie przestrzenie piasku. Odcinek za kopalnią piasku ze względu na wysoki stopień zarośnięcia nie był zbyt atrakcyjny. Jedynie miejsce, gdzie mogliśmy wykonać zdjęcia była równia po dawnej stacji postojowej Siersza.

Szlak Ciężkowice - podg Trętowiec. W tym miejscu znajdowała
się niegdyś stacja postojowa Siersza.

Kilkaset metrów dalej zaczęły się pierwsze zabudowania Trzebini. Na posterunku odgałęźnym Trętowiec dołączyła się do nas bocznica z Elektrowni Siersza, a na stacji Trzebinia Siersza włączyliśmy się na tory PKP. Rozpoczęliśmy zjazd malowniczą linią do Trzebini celem odwiedzenia miejscowej rafinerii, która wyraziła zgodę na nasz wjazd. Po drodze stanęliśmy na zdjęcia na posterunku odgałęźnym Trzebionka, gdzie odgałęzia się bocznica do zakładów górniczych o tej samej nazwie. 

Na linii PKP Trzebinia Siersza - Trzebinia. Posterunek odgałęźny
Trzebionka

Kilkaset metrów dalej jechaliśmy już wzdłuż płotu Rafinerii Trzebinia. Nim jednak wjechaliśmy na jej teren musieliśmy się sporo nagimnastykować. Trzeba było wycofać się na towarową część stacji Trzebinia i dopiero stamtąd mogliśmy dostać na teren rafinerii. Nasza lokomotywa TEM2 nie ma dopuszczenia do poruszania się po terenie zakładu, więc tymczasowo zastąpiła ją miejscowa T448p-009.

Na terenie Rafinerii Trzebinia skład był prowadzony przez T448p-009
z Euronaftu.

Ze względu na strategiczne znaczenie obiektu nie można było wysiadać z pociągu, ani tym bardziej wykonywać zdjęć. Pracownik rafinerii opowiadał nam o zakładzie przez głośnik. Zaglądnęliśmy za to niemal do każdego zakątka rafinerii, gdzie docierały tory. Na koniec odwiedziliśmy lokomotywownię spółki Euronaft Trzebinia. Jest to niewielki przewoźnik kolejowy posiadający na stanie 4 lokomotywy T448p i 6 060Da, które stacjonują tu w trójstanowiskowej hali. Licencję na przewozy kolejowe spółka posiada od 2004 roku i zaopatrywała w paliwo m.in. lotnisko w Balicach. Pracownik Euronaftu wspominał, że widział w internecie dużo zdjęć swojego taboru. Baza Euronaftu była jedynym miejscem na terenie rafinerii, gdzie można było wysiąść z pociągu i wykonać zdjęcia. 

Lokomotywy 060DA i T448p przed halą Euronaftu Trzebinia

Widok na halę Euronaftu

Po dokładnym obfotografowaniu rumunów i koziołków wróciliśmy do miejsca gdzie czekała już nasza TEM2 i po krótkich manewrach ruszyliśmy w drogę powrotną w kierunku stacji Trzebinia Siersza. W planie mieliśmy odwiedzenie jeszcze jednego zakładu przemysłowego, Elektrowni Siersza. Na posterunku odgałęźnym Trętowiec skierowaliśmy się na bocznicę do zakładu. Jechaliśmy skrajem terenu po dawnej kopalni Siersza kierując się w stronę widocznych za lasem kominów elektrowni. Postój na terenie elektrowni trwał dość krótko ze względu na niesprzyjającą pogodę oraz duże opóźnienie. O godzinie 18 zamykają stację Ciężkowice i musieliśmy zdążyć tam dotrzeć przed tą godziną. Na terenie elektrowni przyuważyliśmy zakładową lokomotywę SM42 oraz dwie S200 z Nadwiślańskiego Zakładu Transportu Kolejowego. 

Na terenie Elektrowni Siersza

Zmiana czoła na terenie elektrowni. W tle widoczna SM42-2185.

SM42-2185 w garażu na terenie Elektrowni Siersza.

Nasz skład gotowy do odjazdu w drogę powrotną

Po szybkiej zmianie czoła wróciliśmy na stację Trzebinia Siersza, skąd po kolejnej zmianie czoła ruszyliśmy piaskowym szlakiem w kierunku Ciężkowic. W Trzebini Sierszy uczestnicy imprezy, którzy chcieli zakończyć tu podróż mieli możliwość przesiadki na autobus ZKKM jadący w kierunku stacji PKP Trzebinia. Dalsza część podróży przebiegała bardzo nużąco. Jechaliśmy ruchem jednostajnym z prędkością 30 km/h nie robiąc żadnych postojów, żeby zdążyć przed zamknięciem szlaku. Minęliśmy na biegu stacje Ciężkowice, Szczakowa Południe i Szczakowa Północ. Nagłe przebudzenie nastąpiło w Długoszynie, gdy tamara podwójnym sygnałem oznajmiła fotostop. Początkowo prezes SMK był zdziwiony, gdy zarządził fotostop a tu wychodzą trzy osoby. Jednak z czasem gdy reszta składu się dobudzała (lub też wytrzeźwiała 😉) to też wyszła zrobić sobie zrobić zdjęcie. 

Ponownie na magistrali południowej kolei piaskowej. Szlak Szczakowa
Północ - Jęzor Centralny w rejonie osiedla Długoszyn.

Nie zdążyliśmy jeszcze na dobre rozsiąść się w wagonach po jednym fotostopie a już zatrzymujemy się na następnym. 

Kolejny fotostop na szlaku Szczakowa Północ - Jęzor Centralny.

Pociąg konkurencyjnego przewoźnika CTL prowadzony lokomotywami
182 074-5 i ET05-R012 na pobliskim szlaku PKP Sosnowiec Jęzor -
podg Długoszyn.

I to jeszcze nie wszystko, maszynista powiedział, że być może przed Jęzorem zatrzymamy jeszcze raz. Słowa dotrzymał i w sumie na szlaku Szczakowa Północ - Jęzor Centralny fotografowaliśmy pociąg w trzech miejscach. 

Trzeci fotostop na szlaku Szczakowa Północ - Jęzor Centralny

W Jęzorze Centralnym SMK przygotowało dla uczestników imprezy niespodziankę. Ze stacji PCC Jęzor Centralny chcieliśmy się skierować na stację PKP Sosnowiec Jęzor, skąd podążylibyśmy już prosto do Katowic. Przejazd na stację PKP Sosnowiec Jęzor wymagał podwójnej zmiany czoła, więc w Jęzorze Centralnym nasza tamara obleciała skład, żeby wyciągnąć nas na tory kolei państwowej. Potem jednak zjechała ona do szopy, a rolę lokomotywy pociągowej przejęła niespodzianka. Tą niespodzianką była lokomotywa 311D-09, która poprowadziła nasz pociąg w końcowej części imprezy. Możliwość sfotografowania pociągu z nową lokomotywą mieliśmy w Jęzorze oraz w Mysłowicach. 

Od Jęzora do Katowic poprowadziła nas lokomotywa 311D-09.
Na zdjęciu na stacji PKP Sosnowiec Jęzor. Obok EU07-226 z pociągiem
pospiesznym "Bieszczady" z Przemyśla do Katowic.

Na tej drugiej stacji jednak pewien podchmielony uczestnik imprezy postanowił utrudnić nam życie stając sobie centralnie na pomoście lokomotywy i nie reagując na prośby o zejście. Na szczęście w końcu prezes SMK wziął go za fraki i mogliśmy wykonać zdjęcie. 

Fotostop na stacji w Mysłowicach

Wyjazd z Mysłowic w kierunku Katowic odbył się inaczej niż zwykle, bo przez grupę towarową. Układ torowy mysłowickiej stacji jest taki, że gdyby jechać torami głównymi zasadniczymi trzeba na rozjazdach jechać "na krzywo", a "na prosto" jest grupa towarowa. Niedawno jednak zamknięto kopalnię "Mysłowice" i grupa towarowa przestała być używana, toteż obecnie bardziej opłaca się torami towarowymi. Przed Katowicami nasza lokomotywa mogła pokazać co potrafi i rozpędzić skład do prędkości 100 km/h, co w normalnej eksploatacji nie zdarza jej się zbyt często. Impreza zakończyła się na katowickim dworcu o godzinie 20:30, tradycyjnie z opóźnieniem.

Imprezę można uznać za udaną i to pomimo niesprzyjającej pogody. Pomysł zorganizowania imprezy na piasku spotkał się z dużym zainteresowaniem miłośników kolei, tak że do planowanych dwóch wagonów musieliśmy dołączyć jeszcze jeden. W imieniu całego Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Krakowie chciałbym w tym miejscu podziękować spółce PCC Rail S.A. za udostępnienie nam swoich torowisk, użyczenie swojej lokomotywy, umożliwienie zwiedzania lokomotywowni a przede wszystkim za umożliwienie wjazdu na Pole Piaskowe Ciężkowice, który był niewątpliwie najciekawszym punktem imprezy. Dziękuję również spółce PKP Przewozy Regionalne za użyczenie nam wagonów pasażerskich, oraz dyrekcji Rafinerii Trzebinia oraz Elektrowni Siersza za umożliwienie wjazdu na swój teren.