Nowy Sącz praktycznie
od początku kojarzył mi się z berlietami. Kiedy pierwszy raz odwiedziłem to
miasto w 2003 r., trzon taboru komunikacji miejskiej stanowiły Jelcze PR110, na stanie MPK Nowy
Sącz było ich wówczas około 40. Nowsze modele Jelcza reprezentowało: 8 sztuk
modelu 120M, 9 szt. 120MM/2, 3 szt. L090M oraz 4 szt. L100I. Jedynymi
pojazdami innych producentów było 8 Autosanów H6 oraz 6 MAN-ów NL222. Jeszcze
do końca pierwszej dekady XXI w. pozycja berlietów w Nowym Sączu była
niezagrożona. Dopiero po 2010 r. zaczęły ustępować miejsca nowym i używanym
autobusom niskopodłogowym. Ostatni Jelcz PR110 zjechał z ulic miasta w 2014 r.
W roku 2017 w eksploatacji pozostawały wszystkie wozy 120MM/2 i L100I oraz 2
sztuki 120M. Wśród tych ostatnich znalazł się wóz nr #372, będący nie tylko
pierwszym pojazdem tego typu dostarczonym do Nowego Sącza, ale
i w ogóle jednym z pierwszych wyprodukowanych. Pochodzi z rocznika
1992 i w trakcie eksploatacji nie przechodził żadnych poważniejszych remontów,
dzięki czemu zachował się w oryginalnym stanie. Kiedy wiosną 2017 r.
dowiedziałem się od kolegów z Nowego Sącza, że planują imprezę tym wozem, od
razu zapisałem ją sobie w grafiku. Ostateczny termin imprezy pn. „Kwadratem po
Sączu i okolicach” został ustalony na sobotę 24 czerwca.
Przejazd rozpoczął się
tradycyjnie przy dworcu MPK o godzinie 10. Pogoda pięknie dopisywała. Pierwsza
część imprezy obejmowała samo miasto Nowy Sącz oraz najbliższe okolice
obsługiwane przez MPK. Początkowo kierowaliśmy się wylotówką na Stary Sącz.
Przed wiaduktem linii kolejowej do Muszyny, skręciliśmy w ulicę Podmłynie.
Pierwsze zdjęcia wykonaliśmy na drodze z płyt betonowych oraz na mostku nad
Dąbrówką Polską.
 |
Jelcz 120M #372 z MPK Nowy Sącz na ulicy Podmłynie
|
 |
Mostek nad Dąbrówką Polską
|
Następnie wróciliśmy na drogę wylotową i podjechaliśmy nią do
pętli przy zakładach Carbon w Biegonicach.
 |
Pętla przy zakładach Carbon w Biegonicach
|
 |
Wyjazd z pętli w Biegonicach na ulicę Węgierską
|
Po wykonaniu zdjęć cofnęliśmy się
kawałek w stronę centrum miasta, po czym skręciliśmy w prawo na osiedle
Dąbrówka Polska. Później skręciliśmy w prawo w ulicę Zyndrama, która wznosiła
się coraz wyżej odsłaniając za plecami panoramę miasta. Wykorzystaliśmy ją jako
tło do kolejnych zdjęć.
 |
Ulica Zyndrama w Nowym Sączu
|
Podobne ujęcia wykonaliśmy kawałek dalej na ulicy
Bohaterów Orła Białego.
 |
Ulica Bohaterów Orła Białego
|
Kontynuując wspinaczkę dotarliśmy do ulicy Mała Poręba.
Skręciliśmy w nią w prawo i zaraz opuściliśmy granice Nowego Sącza. Przez
Łazy Biegonickie dojechaliśmy do wsi Żeleźnikowa Wielka. Tam skierowaliśmy w
drogę prowadzącą do położonej na granicy Nowego Sącz pętli Majdan. Droga
malowniczo pięła się do góry odsłaniając widok na Beskid Sądecki.
Wykorzystaliśmy to na kolejne zdjęcia.
 |
W Żeleźnikowej Wielkiej
|
 |
Podjazd do pętli Majdan |
Przy okazji na zdjęcia załapał się
liniowy MAN.
 |
Liniowy MAN na pętli Majdan
|
Następnie przez Porębę Małą dotarliśmy do Nawojowej, skąd udaliśmy
się do również malowniczo położonej pętli we wsi Bącza Kunina, z pięknym
widokiem na Nowy Sącz. Niestety tu słońce nie chciało współpracować i schowało
się za chmurę.
 |
Przed pętlą we wsi Bącza Kunina
|
Następnie zmieniliśmy
lokalizację na rejony położone na wschód od Nowego Sącza. Wróciliśmy do miasta,
skąd udaliśmy się przez Kunów do Mystkowa. Stamtąd kierowaliśmy się drogą w
kierunku Jamnicy. Odbyły się na niej dwa fotostopy: jeden z krowami, drugi na
krętym odcinku drogi w przysiółku Góry Jamnickie.
 |
Z krowami w Mystkowie
|
 |
Na krętym odcinku w Górach Jamnickich
|
Z Jamnicy ponownie wróciliśmy
do Nowego Sącza, po czym kierowaliśmy się krajówką nr 28 w stronę Grybowa. Po chwili
odbiliśmy do wsi Cieniawa, gdzie zaglądnęliśmy na stację narciarską oraz
zajechaliśmy pod ruiny dawnego kolejowego ośrodka wypoczynkowego. To drugie
miejsce wybraliśmy także na tło do zdjęcia grupowego.
 |
Przy stacji narciarskiej w Cieniawie
|
 |
Wyjazd z parkingu przy stacji narciarskiej |
 |
Przy ruinach kolejowego ośrodka wypoczynkowego |
Potem kontynuowaliśmy
jazdę krajówką w kierunku Grybowa. Tuż przed miasteczkiem zatrzymaliśmy się na
zakupy w sklepie firmowym Browaru Pilsweizer. Co ciekawe browar jest z trzech
stron otoczony linią kolejową Tarnów – Nowy Sącz, bo dokładnie wokół niego
biegnie słynna pętla grybowska. W samym Grybowie natomiast organizatorzy
zarządzili dłuższą przerwę na obiad. Dalsza część imprezy
przebiegała przez malownicze tereny Beskidu Niskiego (sercu bliskiego). Z
Grybowa pojechaliśmy jeszcze kawałek krajówką w kierunku Gorlic, po czym
skręciliśmy do wsi Ropa. Na zdjęcia stanęliśmy w centrum miejscowości, a jako
tło posłużył nam kościół św. Michała Archanioła oraz zabytkowy wóz strażacki
marki Star.
 |
W centrum Ropy
|
Następnie kierowaliśmy się dalej na południe zatrzymując się często
na zdjęcia.
 |
W drodze z Ropy do Brunar
|
Tak dotarliśmy do wsi Brunary. Tu także był fotostop z
motywem sakralnym, którym był drewniany kościół Najświętszej Marii Panny
Wniebowziętej.
 |
Przy kościele w Brunarach
|
Jechaliśmy dalej na południe w głąb Beskidu Niskiego. Zabudowa
była coraz rzadsza, a tereny coraz bardziej dzikie i prawdopodobnie pierwszy
raz gościły autobus miejski. Tak dotarliśmy do zapomnianej przez Boga i ludzi
osady Ropki. Tu organizatorzy zafundowali nam odcinek off-route. Poszliśmy
spory kawałek w boczną drogę gruntową i wykonaliśmy serię zdjęć autobusu w
nienaturalnym dla niego środowisku.
 |
Off-route w Ropkach
|
Szutrowa droga doprowadziła nas do wioski
Izby. Tu się rozpoczynał punkt kulminacyjny imprezy, czyli kilka kilometrów
jazdy drogą z płyt betonowych przez totalnie odludne tereny. Niektórym z nas
gubił się zasięg w telefonach, innym włączała się sieć słowacka, bo byliśmy tuż
obok granicy. Fotostopów na tej drodze było co niemiara. Właściwie to więcej
szliśmy przed autobusem i robili zdjęcia niż nim jechali.
 |
Jelcz na końcu świata
|
 |
W drodze z Izb do Mochnaczki Niżnej
|
Tak osiągnęliśmy
Mochnaczkę Niżną położoną przy krajówce prowadzącej do przejścia granicznego w
Muszynce.
 |
Mochnaczka Niżna
|
Wykonaliśmy tu ostatnie zdjęcia, po czym już bez postojów wróciliśmy
do Nowego Sącza. Impreza zakończyła się przy dworcu autobusowym przed godziną
19.
 |
Nowy Sącz, ulica Długosza. Zakończenie imprezy
|
Dziękuję kolegom z Nowego Sącza za zorganizowanie świetnej imprezy.
Przejazd był udany pod każdym względem. Super pogoda, piękny autobus, wspaniała
trasa i plenery do zdjęć oraz miła atmosfera wśród uczestników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz