poniedziałek, 30 marca 2020

2004-06-30 Kółeczko kolejowe po Podkarpaciu

Ostatniego dnia czerwca 2004 r. wybrałem się na kółeczko kolejowe, którego głównym celem było zaliczenie odcinka linii nr 25 Dębica - Tarnobrzeg. Jeszcze w rozkładzie jazdy 1999/2000 z Dębicy odchodziło 8 pociągów osobowych w kierunku Stalowej Woli Rozwadowa, z czego część kończyła bieg w Jaślanach, Tarnobrzegu lub Sandomierzu. Do tego dochodziły pociągi dalekobieżne: "Hetman" z Katowic do Zamościa i nocny Wrocław - Hrubieszów/Bełżec. Rok później zostały już tylko 2 pary do Stalowej Woli Rozwadowa, 2 do Chorzelowa oraz "Hetman". Powodem tak drastycznych ograniczeń była prędkość szlakowa 30 km/h na odcinku Dębica - Mielec. W 2004 r. odcinek Dębica - Tarnobrzeg przemierzały  dziennie 3 pary pociągów osobowych (w sezonie 2) oraz pośpieszny "Hetman" z Wrocławia do Zamościa. Niedługo wcześniej do obsługi jednej pary został skierowany nowy autobus szynowy SA109-007 z Kolzamu. Przejazd linią Dębica - Stalowa Wola Rozwadów planowałem już w 2001 roku, ale na przeszkodzie stanął brak czasu. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i w 2004 roku postanowiłem przejechać całą linię podczas kółeczka Kraków - Dębica - Stalowa Wola Rozwadów - Przeworsk - Kraków.

Środa 30 czerwca, pogoda dopisuje. Jedynym kiblem, którym mam dziś jechać jest 66121 z Krakowa do Krynicy, którym przejadę na odcinku Kraków - Tarnów. Wychodzę o 9:25 na peron i moim oczom ukazuje się pojedynczy EN57-037 (plastik niski !). Osobiście współczuje wszystkim, którzy jadą nim do Krynicy (o ile tacy są), bo 228 km na plastiku niskim, to musi być niezły hardcore. Dodatkowym mankamentem było to, że gdy kibel rozpędzał się powyżej 80 km/h zaczynał wpadać w turbulencję i rzucało całym składem na boki. Trudne to było do wytrzymania. Frekwencja w składzie wysoka, ale każdy ma gdzie siedzieć. W końcu o 10:56 osiągamy Tarnów. Tam przy peronie 3 stała sobie samotna ET21-456.
ET21-456 na stacji w Tarnowie
Ja przesiadam się do osobowego 1031 do Przemyśla (EU07-133+4*Bdhpumn). Czekamy na przyjazd pospiesznego "Presovcan" z Koszyc  i jedziemy. Tym razem jedzie się bardzo przyjemnie. Po półgodzinnej jeździe wjeżdżamy do Dębicy. Tam na torze postojowym stoi skład SU45-126+B+Bh, a przy peronie 1 stoi najnowszy nabytek Podkarpackiego ZPR-u, autobus szynowy SA109-007, który ma tu sześciogodzinną przerwę w obiegu..
Dębica. SU45-126 ze składem pociągu do
 Stalowej Woli Rozwadowa oczekuje na
podstawienie w perony

SA109-007 w trakcie przerwy między kursami
w Dębicy
Po jakimś czasie skład wagonowy z fiatem podstawił się na tor przy peronie 3. Pojedzie on jako osobowy 32030 do Stalowej Woli Rozwadowa. Chwilę później przyjeżdża czerwona EU07-007 z pociągiem sypialnym Kijów - Kraków.
EU07-007 z pociągiem "Chełmoński"
z Kijowa do Krakowa zatrzymuje się
w Dębicy
Ja zajmuję już miejsce w osobowym do Stalowej Woli Rozwadowa. Czekamy jeszcze na "Bolka" z Wrocławia (przesiadły się 3 osoby) i punktualnie o 12:42 ruszamy. Frekwencja w składzie jest niska, w dwóch wagonach jedzie jakieś 10 osób. W składzie pociągu są: syfna przedziałowa dwójka z odroczoną rewizją i odpicowana bonanza świeżo po rewizji. Mijamy Dębicę towarową i po chwili kończy się sieć trakcyjna. Pierwszy przystanek to Pustynia, wymiana pasażerów - zerowa. Na stacji Kochanówka Pustków krzyżujemy się z bruttem prowadzonym przez "rumuna" ST43-375.
ST43-375 na stacji Kochanówka Pustków
Na trasie Dębica - Mielec długo było ograniczenie prędkości do 30 km/h. Niedawno podniesiono tam szlakową do 50 km/h, ale nikt przy tym nie wpadł na pomysł, żeby zmienić rozkład jazdy i w efekcie na każdym przystanku staliśmy po 3-4 minuty, żeby złapać planową godzinę odjazdu. Stacja Dąbie k/Dębicy jest już nieczynna, boczne tory wyglądają na nieużywane. Podobne wrażenie sprawia stacja Rzemień. Dotychczas na każdym postoju wymiana pasażerów była zerowa. Dopiero na przystanku Przecław Tuszyma wsiadły 2 osoby i tyleż wysiadło. Stacja Rzochów jest wciąż czynna. Raz na dobę krzyżują się tu pociągi pasażerskie, a przy rampie stoją 2 węglarki z ładunkiem złomu. Do naszego pociągu dosiadają się 2 osoby. Dalej wleczemy się 40 km/h i tak do samego Mielca. Stacja leży w samym środku miasta, a mimo to wymiana pasażerów niewielka (wysiada 5 osób, wsiadają 2). Stacja jest czynna, boczne tory wyglądają na jeżdżone, choć pociągi osobowe już się tu nie krzyżują. Za Mielcem przyspieszamy do 90 km/h i tak jedziemy aż do Tarnobrzegu. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie ograniczenia do 30 km/h na przejazdach drogowych. Jednak rozkład jazdy nadal jest nie najlepiej ułożony w stosunku do prędkości szlakowej, gdyż dalej na każdej stacji staliśmy po kilka minut. Mam nadzieję, że od nowego rozkładu jazdy czasy jazdy zostaną odpowiednio skorygowane. Dzięki temu czas przejazdu skróci się dzięki temu o dobre pół godziny. Pierwsza stacja za Mielcem to Chorzelów. Jeszcze 2 lata temu kończyły tu bieg 2 pary osobówek z Dębicy. Obecnie stacja jest nieczynna, a boczne tory rdzewieją i zarastają. Podobny widok przedstawiają Jaślany, gdzie również nie tak dawno kończyły bieg pociągi osobowe z Dębicy. Stacja w Padwie jest czynna. Odgałęzia się tu łącznica prowadząca w kierunku toru LHS, który wkrótce przekraczamy. Przed Chmielowem dochodzi zelektryfikowana linia z Włoszczowic i odtąd jedziemy znów pod siecą. Odtąd też na każdej większej stacji stoją wagony towarowe do naprawy w ZNTK Gniewczyna. Przed stacją Ocice dochodzi niejeżdżona linia z Rzeszowa. W Tarnobrzegu największa wymiana pasażerów na trasie, choć i tak niewielka (wysiada 8 osób, wsiada 6). Oprócz 3 par osobówek Dębica - Stalowa Wola Rozwadów i "Hetmana" zajeżdżają tu też pospieszny "San" z Przemyśla do Warszawy i 2 pary osobowych, które docierają tu od strony Sandomierza, zmieniają czoło i jadą w stronę Stalowej Woli Rozwadowa. W Sobowie odchodzi linia do Sandomierza, a my wjeżdżamy na łącznicę, by w Grębowie wjechać na linię Skarżysko-Kamienna - Przeworsk. Odtąd mkniemy 90 km/h aż do Stalowej Woli Rozwadowa. Przed wjazdem na tą stację odgałęzia się nieczynna łącznica, a później dołącza się linia z Lublina. Widać, że przymierzano się do elektryfikacji tych tras, gdyż wzdłuż torów stoją betonowe słupy. W końcu o 15:15 (2 min. przed czasem) wjeżdżamy na stację Stalowa Wola Rozwadów. Na stacji stoi osobówka do Kraśnika (SU45-192 i dwie dwójki).
SU45-192 z pociągiem osobowym do Kraśnika
na stacji Stalowa Wola Rozwadów

SU45-172 oczekuje na zatrudnienie na stacji
Stalowa Wola Rozwadów
Jeszcze w grudniu można było tu spotkać jednostki EN57. Obecnie cały ruch w tej okolicy przejęły składy wagonowe. Ja przesiadam się do pociągu osobowego 23443 do Przeworska. Skład pociągu to: EU07-403+3*Bdhpumn+B+Bh. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że przedostatni wagon był w starym ciemnooliwkowym malowaniu. Trzeba przyznać, że przeżyłem szok gdy to zobaczyłem, bo myślałem że już dawno w ruchu liniowym nie ma żadnego wagonu w starym malowaniu (nie licząc bip). Oczywiście od razu jak to zobaczyłem wiedziałem w którym wagonie będę jechał.
EU07-403 z pociągiem osobowym do Przeworska
na stacji Stalowa Wola Rozwadów. Z lewej
parowóz Ty2-16 jako pomnik

Oliwkowy wagon drugiej klasy w składzie
pociągu osobowego relacji Stalowa Wola
Rozwadów - Przeworsk
Ze Stalowej Woli Rozwadowa pociąg wyjechał dość przeciętnie zapełniony, ale w Stalowej Woli i Stalowej Woli Centrum dosiadło się dużo ludzi i dalej zapełnienie było całkiem przyzwoite. Początkowo jedziemy niespiesznie 50-60 km/h i przystanki są średnio co 2 km. Za Niskiem ponownie przekraczamy tor LHS. Dużo osób wysiadło na stacji Rudnik n/Sanem. Dalej nieco przyspieszamy, miejscami do 90 km/h. Za Grodziskiem Dolnym linia nieoczekiwanie robi się jednotorowa. Przed Tryńczą przejeżdżamy przez most na Wisłoku. Most ten jest w fatalnym stanie, obowiązuje na nim ograniczenie do 10 km/h i zakaz ruchu pieszych. W Tryńczy krzyżujemy się z osobówką przeciwnej relacji (ET22-688+B+B). Tymczasem nadciągają deszczowe chmury i zaczyna przelotnie padać. W strugach deszczu mijamy ZNTK w Gniewczynie zajmujące się remontami wagonów towarowych. Wkrótce potem się wypogadza. Przed Przeworskiem odgałęzia się łącznica omijająca stację (korzystają  z niej niektóre pociągi pospieszne) a my o 17:12 wjeżdżamy do Przeworska. Tutaj mam ponad godzinę przerwy, którą wykorzystałem na zwiedzanie pobliskiej stacji wąskotorowej. Jeździ stąd pociąg turystyczny do Dynowa w weekendy. Po przeciwnej stronie stacji znajduje się szopa normalnotorowa, gdzie stacjonują lokomotywy serii SM48, SM42, SP32 i ST43. Podczas mojej godzinnej przerwy na stację przyjeżdżały: osobowy 1037 z Tarnowa do Medyki (EU07-033+Bhp "jajecznica") i osobowy 2028 z Przemyśla do Rzeszowa (EU07-169+Bhp "oliwka").
EU07-033 z pociągiem osobowym z Tarnowa
do Medyki wjeżdża do Przeworska

EU07-169 z pociągiem osobowym z Przemyśla
do Rzeszowa zatrzymuje się w Przeworsku

SM48-081 wygrzewa się przed szopą w Przeworsku

EU07-403 oczekuje na zatrudnienie w Przeworsku
Punktualnie o 18:20 przyjechał 15-wagonowy pospieszny 38202 "Przemyślanin" z Przemyśla do Świnoujścia z EP07-185 na czele. Tym składem pojadę do domu. W Przeworsku pociąg nie był jeszcze zbyt zatłoczony i udało mi się znaleźć wolny przedział. Ale na każdej następnej stacji cały peron pełen ludzi. Najwięcej wsiadło w Rzeszowie, tam też do mojego przedziału dosiadły się 2 osoby. W Bochni do naszego przedziału dosiadł się jeszcze jeden facet z wielką torbą. Po jakimś czasie wyjął stamtąd miniaturowy telewizor, postawił go na parapecie, grzecznie zapytał się czy może włączyć (współpasażerowie pozwolili) i ...oglądał sobie mecz Holandia - Portugalia. W ten sposób po raz pierwszy w życiu oglądałem mecz w pociągu. O 21:10 opuściłem pociąg w Krakowie Gł. kiedy Portugalia prowadziła już 1:0

niedziela, 29 marca 2020

2019-10-19 z Turkolem do Żabna

Od kilku lat portal Turkol.pl jest najpopularniejszym w kraju organizatorem pociągów turystycznych. Początkowo jego działalność obejmowała głównie zachodnią część kraju, lecz była ona stopniowo rozszerzana, tak że w 2019 r. składy Turkolu można było spotkać w każdym zakątku Polski. Operator zestawia pociągi z wagonów przedziałowych 1 i 2 klasy odmalowanych w historyczne oliwkowe malowanie, a do ich prowadzenia wykorzystuje zarówno parowozy z Wolsztyna, jak i lokomotywy spalinowe (najczęściej SU42-536 w malowaniu stylizowanym na SP42). Na drugą połowę października 2019 r. program Turkolu przewidywał kilkudniowe zwiedzanie południowo-wschodniego rejonu kraju: od Warszawy przez Lublin, Zamość, Bełżec, Przemyśl, Łupków, Gorlice i Żabno do Krakowa. Obsługę trakcyjną przez cały turnus miała stanowić lokomotywa SU42-536. Mnie i Artura najbardziej interesował odcinek od Tarnowa do Żabna, ponieważ obaj mieliśmy niedosyt po pociągu z parowozem organizowanym przez Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, który przejechał tym odcinkiem 3 tygodnie wcześniej. Dodatkowym czynnikiem, który zmotywował nas do ponownych odwiedzin w Żabnie, była zmiana lokomotywy prowadzącej. W pobliskim Brzesku stacjonuje bowiem jeden z dwóch ostatnich w kraju czynnych przedstawicieli niegdyś popularnych „fiatów” serii SU45. W związku z tym w celu uatrakcyjnienia imprezy, Turkol dogadał się z jego właścicielem, firmą Karpiel i uzgodnił udział lokomotywy w prowadzeniu pociągu na odcinku Tarnów – Żabno – Tarnów – Brzesko Okocim. Dodatkowo zapowiadała się piękna złota jesienna pogoda, w związku z czym obowiązkowo uwzględniliśmy pociąg do Żabna w planie na niedzielę 19 października.

Wyruszyłem z Krakowa około południa pociągiem Kolei Małopolskich do Tarnowa, gdzie Artur miał przyjechać po mnie samochodem. Na dworcu spotkałem kolegę Alka, który również wybiera się do Żabna, ale jako pasażer. Posiedzieliśmy razem w poczekalni nasłuchując co jakiś czas czy fiat się zjawił. Gdy usłyszeliśmy charakterystyczny pomruk silnika SU45, przemieściliśmy się na południową stronę stacji, w celu wykonania zdjęć z wielopoziomowego parkingu P&R.
 

SU45-194 należący do firmy Karpiel
oczekuje w Tarnowie na przyjazd pociągu Turkolu

Chwilę później przyjechał pociąg Turkolu i niezwłocznie przystąpiono do podmiany lokomotyw
SU45-194 w Tarnowie. Przy peronie widać
SU42-536 ze składem Turkolu
 Zaraz potem przyjechał Artur. Obfotografowaliśmy manewry, po czym Alek wsiadł do pociągu, a ja z Arturem ruszyliśmy go gonić. Na początku nie musieliśmy się spieszyć, bo na odcinku Tarnów – Klikowa są dwa przejazdy strzeżone, gdzie pociąg musi się zatrzymać w celu zamknięcia rogatek przez obsługę. Minęliśmy pierwszy z nich, w ciągu ulicy Mościckiego i zatrzymaliśmy się przy niestrzeżonym przejeździe w ciągu ulicy Kardynała Wyszyńskiego. Im bliżej przyjazdu pociągu, tym więcej miłośników się gromadziło, w tym kilku znajomych więc była okazja żeby pogadać.
Pociąg Turkolu "Żaba" relacji Tarnów - Żabno
dojeżdża do przejazdu w ulicy Kardynała Wyszyńskiego
w Tarnowie
Po przejeździe pociągu kolumna samochodów ruszyła za nim. Jednak przed nami był jeszcze jeden przejazd ze szlabanami, więc spokojnie niespiesznie ruszyliśmy na kolejną miejscówkę w ulicy Mroźnej.
Skład przed przejazdem w ulicy Mroźnej
Dalej trzeba było się sprężać. Odtąd do Żabna pociąg już zasuwa bez żadnych powolnych, a równoległa droga biegnie niemal cały czas w terenie zabudowanym. Od razu nastawialiśmy się więc, że przed Żabnem uda się pociąg złapać jeden raz. Wybraliśmy przejazd na końcu wsi Łęg Tarnowski. Gdy dotarliśmy na miejsce, motyw był już mocno obstawiony. Ale udało się znaleźć miejsce do zaparkowania i czekamy. Pociąg już było słychać, wszyscy przygotowaliśmy aparaty, a tu w ostatniej chwili przyjechał jeden gostek, zaparkował wszystkim centralnie w kadrze i zrobił sobie zdjęcie. A po przejeździe pociągu oczywiście od razu wsiadł do auta i pojechał.
Na przejeździe w Łęgu Tarnowskim
Zniesmaczeni tym faktem pojechaliśmy do Żabna, gdzie narobimy fiatowi do woli zdjęć na manewrach. Budynek stacyjny może nie jest zbyt fotogeniczny, ale za to plac ładunkowy był pełen kałuż w których lok ładnie się przeglądał. Oprócz tego była okazja, żeby pogadać ze znajomymi, którzy przyjechali na pokładzie pociągu.
Wjazd do Żabna




Manewry w Żabnie
Nie czekając na odjazd ruszyliśmy na upatrzoną wcześniej miejscówkę w Łęgu Tarnowskim na skraju małego zagajnika w jesiennych barwach. Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem, a ze zdjęć wszyscy byliśmy zadowoleni.
Powrotny pociąg z Żabna do Tarnowa
na łuku w Łęgu Tarnowskim 
Potem Artur miał ambicję zdążyć na wiadukt autostrady A4, ale niestety nie udało się dogonić pociągu, brakło dosłownie minuty. Wobec tego pojechaliśmy na spokojnie na przejazd w ulicy Kardynała Wyszyńskiego. Jak byliśmy tu we wrześniu goniąc pociąg z parowozem, to wszystkie miejsca parkingowe przy samym przejeździe były pozajmowane i pojechaliśmy grzecznie zaparkować 200 metrów dalej w zatoczce. Tu widzę nikt się nie przejmował takimi drobiazgami, auta były zostawione gdzie popadnie. Normalni uczestnicy ruchu nie mieli się jak wyminąć. Zjawił się też delikwent, który na przejeździe w Łęgu Tarnowskim wjechał samochodem wszystkim w kadr. Jeden z uczestników rozpoznał go i postanowił zwrócić mu za to uwagę. Gostek jednak nie miał za bardzo argumentów, więc jedyne na co w ramach obrony było go stać to puścić stek wyzwisk i bluzgów.
Przed przejazdem w ulicy Kardynała Wyszyńskiego
Po przejeździe pociągu ruszyliśmy na spokojnie za strzeżony przejazd w ulicy Mościckiego na ulicę Obywatelską.
Skład pokonuje przejazd w ulicy Mościckiego
Fiat po dojeździe do Tarnowa zmieni czoło i poprowadzi pociąg do stacji Brzesko Okocim. Zależałoby nam, żeby zrobić mu jedno zdjęcie także na magistrali. Po krótkim zastanawianiu się nad wyborem motywu zdecydowaliśmy się nad zjazdem z mostu na Dunajcu w Bogumiłowicach. Przemieściliśmy się więc do stacji, skąd polną drogą udaliśmy się jak najbliżej mostu, a potem polem na miejscówkę. W międzyczasie trafił nam się towarowy z ET22-242.
ET22-242 z pociągiem towarowym mija
Bogumiłowice
Po kilku minutach słyszeliśmy już fiata zbliżającego się od Tarnowa, lecz niestety w tym samym czasie od Krakowa nadjechała osobówka Kolei Małopolskich. Mieliśmy więc chwilę nerwówki czy składy nam się nie zajadą, ale szczęśliwie wszystko poszło zgodnie z planem. Chociaż gdyby Koleje Małopolskie pojechały pół minuty później byłoby po Ptokach.
SU45-194 z pociągiem Turkolu z Tarnowa
do Krakowa zjeżdża z mostu na Dunajcu
do Bogumiłowic
Postanowiliśmy odprowadzić fiata do domu, więc wskoczyliśmy szybko na autostradę i śmignęliśmy do Brzeska na stację. Gdy dotarliśmy na miejsce, pociąg Turkolu zdążył już zmienić lokomotywę i odjechać. Wobec tego skierowaliśmy się od razu na bocznicę do bazy Karpiela. Tam udało się dorwać SU45 na bocznicy, oraz wjeżdżającą do terminala kontenerowego w ostatnich promieniach słońca.
Fiat na bocznicy w Brzesku


Wjazd do bazy Karpiela w Brzesku
Na terenie bazy Karpiela widać było 3 inne SU45: 100, 183 i 214, w dalszej części poza naszym polem widzenia stało ich jeszcze kilka. Ogółem ta firma kupiła parę lat temu kilka fiatów od PKP Intercity. Jak na razie jeden z nich został uruchomiony. Co będzie z resztą, czas pokaże. Wyprawę mogliśmy już uznać za zakończoną. Artur odwiózł mnie na stację Brzesko Okocim, skąd wróciłem pociągiem IC „Wyspiański” do Krakowa.

piątek, 27 marca 2020

2004-06-25 do Kielc na autobusy i do Skarżyska-Kamiennej na pociągi

Na początku wakacji 2004 roku postanowiłem odwiedzić linię kolejową Skarżysko-Kamienna - Tomaszów Mazowiecki. Zachęcił mnie do tego klimat tej trasy (trakcja spalinowa oraz całkiem niezły ruch pasażerski i towarowy). Wówczas kursowało tam 6 par pociągów osobowych zestawianych ze składów SP42+2Bh, oraz podobna liczba pociągów towarowych. Tak więc linia miała całkiem nieźle wykorzystywaną przepustowość. Przy okazji poświęciłem 3 godziny na zdjęcia autobusów miejskich w Kielcach.
 
Piątek 25 czerwca. Wyruszam o 7:45 "Sanem" w składzie EU07-238 +A+B+A+B+B, z czego pierwsza jedynka zdeklasowana. Niestety wszystkie wagony mają korytarz po lewej stronie (patrząc w kierunku jazdy), a ja preferuję miejsca w wagonach z korytarzem po prawej stronie. Frekwencja w pociągu po 2-3 osoby na przedział. Po drodze w Sędziszowie mijamy skład talbotów prowadzony lokomotywami S253+S255 z PTKiGK Rybnik, a w Sitkówce Nowinach stał "gagarin" ST44-1110 z towarem do Wolicy. A teraz pora na trochę spamu autobusowego z Kielc.
Jelcz 120M #674 na alei IX Wieków Kielc
Jelcz 120M #664 na ulicy Warszawskiej
 
Neoplan N4016 #306 na ulicy Warszawskiej

Jelcz 120M #660 oraz Ikarus 280.70 #207
na ulicy Ogrodowej

Jelcz PR110 #589 na ulicy Żytniej

Solaris U12 #310 na ulicy Żytniej

Ikarus 280.70 #207 na ulicy Romualda
Mielczarskiego

Neoplan N4016 #307 na ulicy Grunwaldzkiej

Jelcz 120M #680 na ulicy Grunwaldzkiej
 Na tym koniec części autobusowej i pora na kolejową.

SM42-285 manewruje na stacji w Kielcach
W dalszą drogę wyruszamy "Bolkiem" o 12:11. Przyjechał z jakąś katowicką EU07, a po jej odłączeniu z drugiej strony podczepiła się lubelska EU07-451. Niestety tu też wszystkie wagony miały korytarze po lewej stronie ;/, ale jakoś przeżyję te 44 km. Wyruszyliśmy z Kielc planowo, ale w Suchedniowie byliśmy 4 minuty przed czasem i tyleż tam odstaliśmy. Punktualnie o 12:51 "Bolko" przyjechał do Skarżyska-Kamiennej. Na tutejszej "szopie" stoi dużo lokomotyw spalinowych m.in. SM42, ST44, ST43, a na stacji stoi sporo wagonów piętrowych, w większości bez ważnej rewizji. Przy peronie stała EU07-056 z "bipą" do Stalowej Woli Rozwadowa,
EU07-056 z pociągiem osobowym do
Stalowej Woli Rozwadów na stacji
Skarżysko-Kamienna
a po jakimś czasie podstawiono i mój pociąg 21026 do Tomaszowa Mazowieckiego (SM42-1066 i 2 bonanzy).
SM42-1066 z pociągiem osobowym do
Tomaszowa Mazowieckiego
Planowo o 13:25 oba pociągi odjechały. Frekwencja w tych dwóch wagonach przyzwoita, i prędkość też całkiem niezła jak na linię niezelektryfikowaną (miejscami 70 km/h). Za przystankiem Skarżysko Milica przekraczamy drogę nr 7, a potem tor zbliża się do drogi 42 (Skarżysko Kamienna - Radomsko), której będzie towarzyszył przez 12 km. Ja wysiadam z pociągu na przystanku Brzask. Położony jest on przy przejeździe przez drogę 42 na skraju sosnowego zagajnika. Tu zamierzam czatować przez najbliższe pół godziny. Przed wyjazdem szperając po forach kolejowych znalazłem wątek na temat rozkładu jazdy towarów na tej trasie. Zgodnie z tym co tam wyczytałem w godzinach popołudniowych powinna wracać zdawka ze Stąporkowa. Wcześniej jednak zjawiła się planowo osobówka 12025 (skład to SP42-079 + 2Bh).
SP42-079 z pociągiem osobowym z Tomaszowa
Mazowieckiego do Skarżyska-Kamiennej na
przystanku Brzask
Ponieważ do 14:30 zdawka się nie pojawiła to postanowiłem pójść na piechotę do Bliżyna, co nie było trudne, gdyż równolegle do toru biegnie droga krajowa. Kawałek za przystankiem Brzask znajduje się nowo wyremontowany przepust. Można go poznać po śnieżnobiałym tłuczniu i podkładach strunobetonowych. Jest to dobre miejsce do fotografowania pociągów, ale zdawczy ze Stąporkowa nie nadjeżdżał. W końcu ruszyłem w dalszą drogę, aż tu nagle słyszę rp1. W takim razie sprint do tego przepustu i po chwili owa zdawka nadjechała. Ciągnęła ją SM42-696, a w składzie znajdowały się 4 węglarki z drewnem i cysterna.
SM42-696 z pociągiem zdawczym ze Stąporkowa
do Skarżyska-Kamiennej przed przystankiem Brzask
Zgodnie z wiedzą jaką uzyskałem na forach, linią Tomaszów Mazowiecki - Skarżysko-Kamienna codziennie kursują składy towarowe z piaskiem kwarcowym z kopalni w Jeleniu i Bratkowie do Huty Szkła Jarosław. Jak się przyjedzie na kilka godzin na zdjęcia, jest duża szansa że przynajmniej jeden się trafi. W nadziei, że tak się stanie poszedłem dalej wzdłuż torów do Bliżyna. Po około półgodzinnym marszu dotarłem do stacji w Bliżynie i faktycznie na stacji stało brutto: ST43-137 + ok. 20 węglarek.
ST43-137 ze składem towarowym na stacji Bliżyn
Zapewne czekało na krzyżowanie z osobowym 21028. Stacja Bliżyn składa się z toru głównego zasadniczego, głównego dodatkowego i dwóch bocznych. Semafory wyjazdowe są kształtowe, a wjazdowe - świetlne. Punktualnie o 15:50 wjeżdża osobowy 21028: SP42-130 + 2Bh (całkiem sporo ludzi). Semafor ze zgrzytem podnosi swoje ramię i osobówka opuszcza stację.
SP42-130 z pociągiem osobowym relacji
Skarżysko-Kamienna - Tomaszów Mazowiecki
rusza ze stacji Bliżyn
Zaraz potem wyjechał towarowy i stacja opustoszała. Ja do pociągu powrotnego miałem niecałą godzinę więc poszedłem do centrum wsi na przerwę posiłkową. Wracam na stację gdy pociąg już wjeżdża. Skład to: SM42-906 + 2Bh (tym razem nieco pustawe). Wsiadam i jedziemy w drogę powrotną do Skarżyska. Stonka donośnie trąbi przed przejazdami i rozpędza skład do całkiem niezłej szybkości jak na linię niezelektryfikowaną. Ogólnie linia Skarżysko Kamienna - Tomaszów Mazowiecki ma się całkiem nieźle. Zadowalająca frekwencja w pociągach osobowych i duża liczba pociągów towarowych gwarantuje byt tej linii przez najbliższy czas. Krótko po 17 wjeżdżamy do Skarżyska Kamiennej. Z naszych dwóch bonanz wysiada około 20 osób.
SM42-906 z pociągiem osobowym z Tomaszowa
Mazowieckiego przyjechała do Skarżyska-Kamiennej
 10 minut później przyjeżdża kibel z Ostrowca Świętokrzyskiego, też przyjechało nim około 20 osób.
EN57-1449 jako pociąg osobowy z Ostrowca
Świętokrzyskiego skończył bieg w Skarżysku-Kamiennej
W międzyczasie przez stację przemknął rumun ST43-361 z dość długim bruttem. Planowo o 17:23 przyjeżdża "San", którym udam się do domu. Skład jest dzielony na części do Krakowa Płaszowa i Przemyśla, prowadzi EU07-238. Do Krakowa jadą wagony A+B+A+B+A z czego pierwsza i ostatnia jedynka są zdeklasowane. Dwójki są zapełnione do ostatniego miejsca (początek wakacji), ale udało mi się znaleźć wolny przedział w zdeklasowanej jedynce (widać ludzie nauczyli się, że czerwone wagony to nie dla nich) i co najważniejsze miała ona korytarz po prawej stronie :) Zdeklasowane jedynki jednak nierzadko są w gorszym stanie od niejednej dwójki. Mój przedział akurat nie był taki zły jeśli nie liczyć wysiedzianej tkaniny i nieco rozszczelnionego okna. W Sobkowie zjeżdżamy na niewłaściwy, ponieważ na moście na Nidzie jest zamknięty jeden tor. W Miąsowej wracamy na właściwy i już po ponad godzinie jesteśmy w Krakowie.