W dniu Święta Niepodległości 2017 roku goniliśmy z Marcinem pociąg retro z Chabówki do Nowego Sącza i z powrotem odkrywając przy tym sporo nowych miejscówek. Pogoda nie zawsze nam dopisywała, ale uznaliśmy że w kolejnym roku zrobimy poprawiny. Okazało się, że na kolejną okazję spotkania pociągu na całej linii nr 104 przyszło nam czekać prawie rok. Powodem było osuwisko w Limanowej, które było poważniejsze niż początkowo się wydawało. Umacnianie nasypu przeciągnęło się na całą wiosnę i lato 2018 r., przez co m.in. wakacyjny pociąg „Transwersalny” musiał zmienić trasę i zamiast z Nowego Sącza do Chabówki kursował do Krynicy. Szlak został udrożniony dopiero we wrześniu 2018 r. Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei uruchomiło z tej okazji dodatkowy pociąg retro z Nowego Sącza do Chabówki prowadzony parowozem Ty42-107 w niedzielę 14 października. Prognozy zapowiadały na ten dzień piękną złotą jesień, więc trzeba korzystać.
W tym miejscu sukcesywnie będą się pojawiać relacje z realizowania moich największych pasji, czyli fotografowania kolei oraz komunikacji miejskiej. Poświęcam się temu już ponad 20 lat. Część reportaży była niegdyś publikowana w internecie. Pojawią się też zupełnie nowe. Miłej lektury.
sobota, 24 października 2020
2018-10-14 Jesienne retro z Nowego Sącza do Chabówki
Tym razem nie było porannego podsyłu z Chabówki
do Nowego Sącza. Dzień wcześniej skład retro wykonywał kursy z Nowego Sącza do
Muszyny, Żegiestowa i Krynicy i nocował w Nowym Sączu. Musieliśmy się więc
zadowolić kursem w jedną stronę. Zdecydowaliśmy się główny nacisk położyć na
odkrytą w zeszłym roku drogę w Pisarzowej, gdyż tam wówczas pogoda była
najbardziej niesprzyjająca. Tym razem na niebie nie było ani jednej chmurki,
więc nie było się czego obawiać. Wyjechaliśmy z Krakowa po godzinie 9 i po
sprawnej jeździe zameldowaliśmy się w Pisarzowej. Retro zjawiło się parę minut
przed 11 i wykonaliśmy mu kilka ujęć w pięknych jesiennych kolorach.
Przed
Limanową udało się go złapać jeszcze z kościołem w Mordarce.
Następnie szybko
przelecieliśmy przez Limanową, żeby zdążyć wjechać na górę w Łososinie Górnej.
Pierwotnie chcieliśmy wykonać analogiczne ujęcie co rok temu, jak pokonuje
przejazd w Sowlinach. Ostatecznie jednak znaleźliśmy nie mniej ciekawe ujęcie z
profilu w Koszarach z jesiennymi drzewami. W końcu jak parowóz jedzie tendrem
naprzód, najlepiej na zdjęciach wychodzi od boku.
Kolejne poprawi nowe ujęcie
wykonaliśmy na moście w Dobrej. Rok temu jak OKz32 tędy jechał z porannym
podsyłem z Chabówki, słońce zakryła złośliwa chmura. Tym razem wszystko się
pięknie udało.
Tymczasem Marcin dostał cynka, że z Chabówki ruszyła luzem
oliwkowa stonka SM42-1006 i będzie się z parowozem krzyżować w Mszanie Dolnej.
Uznaliśmy to za okoliczność wartą uwiecznienia i uwzględniliśmy ją w planie
wyprawy. Goniąc ubiegłoroczne retro nie robiliśmy zdjęć między Skrzydlną a
Mszaną Dolną, więc teraz postanowiliśmy to nadrobić. Kolejne ujęcie wykonaliśmy
przed stacją w Kasinie Wielkiej oraz na samej stacji.
Mam wspomnienia związane z
tą stacją z połowy lat 90-tych. Spędzałem z rodziną majówkę w schronisku
na Śnieżnicy i raz zeszliśmy na stację w Kasinie Wielkiej, trafiając akurat na
krzyżowanie pociągów osobowych. Wtedy wszystkie osobówki na tej linii były
zestawiane z lokomotywy SP42 i 3 wagonów typu bonanza. Rodzina nie chciała
wspinać się do schroniska tą samą drogą, bo było stromo. Zapytali więc obsługi
stacji czy zna jakieś łagodniejsze podejście. Poradzili żeby iść torami i przed
mostem w lewo. Tak też poszliśmy po drodze przepuszczając osobowego do
Chabówki. Ten odcinek szlaku miał wydeptaną ścieżkę między szynami i służył
okolicznym mieszkańcom jako skrót na stację. Wtedy oczywiście jeszcze nikomu
się nie śniło żadne budowanie parkingu na stacji. Dobra, koniec retrospekcji,
pora jechać na to krzyżowanie do Mszany Dolnej. Po drodze na szybko zdążyliśmy
zrobić jeszcze jedno ujęcie.
Gdy dotarliśmy na stację, stonka już oczekiwała.
Ustawiliśmy się więc w dogodnym miejscu i po kilku minutach uwieczniliśmy
mijankę.
Parowozu już dalej nie goniliśmy, za to wykonaliśmy jeszcze jedno
ujęcie stonce. Wybraliśmy dla niej ujęcie na moście na Mszance. Tym
optymistycznym akcentem zakończyliśmy owocny wypad.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz