czwartek, 30 lipca 2020

2018-05-19 Noc Muzeów w Warszawie


Spokojnie, to nie będzie relacja ze zwiedzania muzeów. Po prostu warszawskie Noce Muzeów są nieodłącznie związane z zabytkowymi autobusami. Tradycja została rozpoczęta w 2006 roku, kiedy to przy okazji Nocy Muzeów odbył się Międzynarodowy Zlot Ogórków. Program zlotu był taki, że zabytkowe autobusy przed południem były prezentowane a następnie paradowały ulicami stolicy. Wieczorem zaś wyjeżdżały do obsługi wybranych linii specjalnych rozwożących uczestników Nocy Muzeów. Od tego czasu zabytkowe autobusy wrosły w pejzaż każdej warszawskiej Nocy Muzeów, a zlot ogórków szybko rozszerzył się w zlot zabytkowych autobusów, w którym uczestniczą również Sany, Ikarusy i wiele innych kultowych pojazdów. Niemal za każdym razem z zaproszenia do Warszawy korzystało MPK Kraków, które przyjeżdżało swoimi ogórkami wraz z obsługą konduktorską w osobach kolegów z Krakowskiego Klubu Modelarzy Kolejowych. Najpierw przyjeżdżał Jelcz 272 MEX z przyczepą P01, a od 2014 r. dołączył do niego jedyny w Polsce przegubowy Jelcz 021. I choć z czasem inne miasta zaczęły organizować własne zabytkowe linie autobusowe na Noc Muzeów, a co za tym idzie przestały przyjeżdżać swoimi zabytkami do Warszawy, to krakowskie MPK cały czas bierze udział w warszawskich zlotach. W końcu Kraków może się pochwalić na tyle bogatą kolekcją zabytków, że spokojnie starczy ich do obsługi linii zabytkowych na Noce Muzeów i w Krakowie i Warszawie.

Pierwszy raz na Nocy Muzeów w Warszawie byłem w 2012 r. Podobało się, ale nie złapałem takiego bakcyla, żeby przyjeżdżać co roku. Wówczas bowiem w zlocie brały udział w większości ogórki, których nie darzę aż takim sentymentem (z racji tego że nie pamiętam ich w ruchu liniowym). Jednak w późniejszych latach zwiększał się udział młodszych autobusów, które pamiętam dobrze z dzieciństwa, tak że w 2018 nastąpił nawrót i postanowiłem ponownie w maju przyjechać do stolicy. Dodatkowym czynnikiem motywującym do przyjazdu, była odbywająca się w tym samym czasie parada tramwajów z okazji 110-lecia tramwaju elektrycznego. Koledzy z Krakowskiego Klubu Modelarzy Kolejowych zgodzili się, żebym wybrał się z nimi do stolicy ogórkiem.

Dzień 1. Piątek 18 maja

Ogórki wyruszały w drogę wcześnie rano. Zbiórka była wyznaczona przed godziną 6 w zajezdni na Woli Duchackiej. My jechaliśmy w ogórku przegubowym. Kraków żegnał nas deszczową aurą, jednak im bliżej Warszawy tym pogodniej. Podróż trochę trwała, ale upłynęła w miłej atmosferze. Stolicę przywitaliśmy po godzinie 14. Ogórki zjechały na zajezdnię przy ulicy Włościańskiej, a koledzy z klubu pojechali się zakwaterować w hotelu. Na wieczór warszawscy miłośnicy zapraszali na grilla integracyjnego, a ja kilka godzin wolnego czasu postanowiłem zagospodarować kolejowo. Konkretnie postanowiłem się udać na Warszawską Magistralę Hutniczą spróbować szczęścia czy nie trafi się jakiś gagarin. Ze stacji Marymont udałem się metrem do centrum, a następnie tramwajem na Górce Stare. Zdecydowałem się zaczekać na kładce w pobliżu przecięcia ulicy Powstańców Śląskich z trasą S8. Przy okazji na ulicy Dywizjony 303 trafił się skład wagonów 123N produkcji zakładów Cegielskiego z Poznania (zwanych cegłobulwami). To moje pierwsze zdjęcie wagonów tego typu. Wcześniej jakoś nie miałem do nich szczęścia. 
Skład 123N #2138+2139 na ulicy Dywizjonu 303
Stopień ekranozy przekracza wszelkie granice, ale nie chciało mi się już szukać innej miejscówki. Szczęście mi nawet sprzyjało, czekałem tylko 20 minut i nadjechał ST44-1216 z węglarkami. Złośliwa chmura próbowała mi popsuć szyki, ale nie udało jej się.
ST44-1216 zmierza Warszawską Magistralą Hutniczą w kierunku
stacji Warszawa Radiowo
Jako że gagar upolowany, mogłem zmierzać pod hotel, gdzie nocują koledzy z klubu. Tam zostaną podstawione autobusy dowożące na grilla. Z ulicy Dywizjonu 303 pojechałem tramwajem na ulicę Obozową, gdzie przesiadłem się na autobus, który zawiózł mnie aleją Prymasa Tysiąclecia na ulicę Bitwy Warszawskiej 1920 w pobliże hotelu. Rezerwy czasowej miałem sporo, więc udałem się jeszcze na obiad. Po godzinie 18 goście hotelowi zaczęli pomału się schodzić i czekać na autobusy. Bardzo nas wszystkich ciekawiło co warszawiacy podstawią ze swojej bogatej kolekcji. Po chwili ciekawość została zaspokojona i podjechały Ikarus 280.70 oraz Jelcz L11. Ten drugi pojazd mnie szczególnie ucieszył, ponieważ lokalną wersją Jelcza M11 nie jeździłem już bardzo dawno. Ostatni raz o ile mnie pamięć nie myli było to w 1999 roku na trasie z Nowego Targu do Czorsztyna. Okazało się, że większość miała podobnie jak ja i też bardzo chciała przejechać się ligiem. Niestety poduszki autobusu nie wytrzymywały takiego obciążenia i dwa razy musieliśmy się nieplanowo zatrzymywać, żeby przesadzić część ludzi do Ikarusa. Jelcz L11 odkupiony został od PKS Mława i jest niestety dość mocno przebudowany. Oryginalne drzwi zostały zastąpione odskokowo-przesuwnymi z przodu i klamkowymi z tyłu. Jednak nowi właściciele mają w planie odbudowę wozu do stanu oryginalnego. Trzymam więc kciuki. Pojechaliśmy Trasą Łazienkowską, Wałem Miedzeszyńskim oraz Trasą Siekierkowską a następnie skierowaliśmy się do Zielonki, gdzie do późnych godzin wieczornych trwało grillowanie oraz integracja.
Jelcz L11 z KMTW Warszawa, który przywiózł część uczestników
grilla integracyjnego
 
Lig w towarzystwie Ikarusa 280.70 z KMKM Warszawa, drugiego
autobusu, który przywiózł uczestników imprezy
Na swoją kwaterę wróciłem koło godziny 1.

 Dzień 2. Sobota 19 maja

Sobotnie atrakcje zaczynały się od godziny 11:00, kiedy oficjalnie rozpoczynała się prezentacja zabytków na Placu Defilad. Ja jednak postanowiłem zjawić się wcześniej, kiedy nie będzie jeszcze tłumów ludzi włażących w kadr. Wstałem na spokojnie po godzinie 9 i po śniadaniu wsiadłem w metro do centrum. Na miejscu byłem o 10:30, kiedy pierwsze zabytki już się ustawiały. Ludzi mało, słońce świeci, czegóż więcej chcieć. Jako pierwszy ustawił się turystyczny Ikarus 256. 
Ikarus 256 na Placu Defilad
 Po nim zaś przyjechała prawdziwa perełka motoryzacji, czyli Chausson AH48 Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej. Jest to autobus produkcji francuskiej. Takie pojazdy zostały sprowadzone do stolicy w latach 40-tych XX wieku w celu ratowania komunikacji miejskiej po zniszczeniach wojennych.
Chausson AH48 z KMKM Warszawa
Zaraz po nim przyjechał kolejny autobus KMKM Warszawa, San H100A w wersji lokalnej.
San H100A również z KMKM Warszawa
Jako następny przyjechał Jelcz 080, popularny niegdyś w przewozach pracowniczych model powstały poprzez połączenie podwozia Stara 200 i nadwozia z Jelcza PR110.
Jelcz 080
Następnie ustawiła się Nyska 522 z tablicami „Kraków – Sanok – Solina”.
Nysa 522
W dalszej części zaczęły zjeżdżać się Jelcze ogórki z KMKM Warszawa: najpierw kabriolet, potem wersja miejska 272MEX i dalekobieżna 043.
Jelcz ogórek kabriolet
 
Jelcz 043 (dalekobieżny) z KMKM Warszawa
 
Jelcz 272MEX (miejski) z KMKM Warszawa
Zjawił się również kolejny San, ale tym razem w wersji miejskiej H100B.
San H100B z KMKM Warszawa
 
Chausson oraz San czekają na zwiedzających
Z czasem zaczęły przyjeżdżać nieco młodsze autobusy, jak Ikarus 280.70 z 1997 roku.
Ikarus 280.70 #5715 z KMKM Warszawa
Zjeżdżały się kolejne ogórki, także z przyczepami. Był też Ikarus pogot.
Jelcz 272MEX z Wałbrzycha
Jelcz 043 z przyczepą P01
 
Ikarus pogot
W końcu przyszła kolej na kultowego Jelcza PR110.
Jelcz PR110 #4617 z KMKM Warszawa
W warszawskich paradach co roku biorą też udział koledzy z Galicyjskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji z Nowego Sącza ze swoim Jelczem M11.
Jelcz M11 #317 z GSMK Nowy Sącz
A to akurat ogór wykonujący turystyczne przewozy
po Warszawie, który załapał się przypadkowo
Ludzi zaczęło się gromadzić coraz więcej, więc aby wykonać dobre zdjęcie trzeba było się przenieść na wjazd na Plac Defilad i łapać autobusy przyjeżdżające na paradę. Akurat przyjeżdżały Ikarusy z KMKM Warszawa.
Ikarus 411 #6550

Ikarus 260.73 #6306
 
Ikarus 280.26 #2600
 
Ikarus 260.04 #289
Tuż po nich przyszła kolej na ogórki z MPK Kraków.
Jelcz 272MEX z przyczepą P01 z MPK Kraków

Jelcz 021 z MPK Kraków
Przyjechał też ogór z Muzeum Motoryzacji i Techniki w podwarszawskich Otrębusach, a także najmłodszy zabytek KMKM Warszawa w postaci Jelcza M121M.
Jelcz 043 z muzeum w Otrębusach
 
 
Jelcz M121M #4891 z KMKM Warszawa
Następnie przyjechał ogór „Gutek” z Lublina, a za nim najstarszy uczestnik parady, przedwojenny Krupp z 1938 roku. Właścicielem tej perełki jest firma Gryf z Żukowa.
Jelcz 272MEX z Lublina
 
Przedwojenny Krupp firmy Gryf z Żukowa
W dalszej części przyszła kolej na ogórki z innych miast: z Tarnowa, Gdańska, Bielska-Białej oraz z Muzeum Komunikacji Paterek.
Jelcz 043 z Tarnowa

Ogór z Gdańska

Jelcz 043 z Bielska-Białej
 
Ogóry z muzeum w Paterku
Z Bydgoszczy przyjechał zaś Mercedes O305 z 1977 roku.
Mercedes O305 z Bydgoszczy
Kolejną perełką był TAM, turystyczny autobus produkcji jugosłowiańskiej, będący własnością prywatnego kolekcjonera spod Konina.
TAM 190 A11 spod Konina
 
Jako ostatni przyjechał Jelcz M11 z KMTW Warszawa.
Jelcz M11 #95
Skoro wszystkie zabytki już się zjechały, pasuje znaleźć dobrą miejscówkę na trasie parady. Autobusy będą jechać alejami Jerozolimskimi pod Stadion Narodowy, następnie aleją Zieleniecką i ulicą Targową na Pragę, wrócą do centrum mostem Śląsko-Dąbrowskim i z Placu Bankowego skierują się na północ przez Plac Wilsona do zajezdni na Włościańskiej. Na początku planowałem łapać autobusy na alejach Jerozolimskich przy rondzie De Gaulle`a, ale okazało się, że kąt padania promieni słonecznych jest niekorzystny. Uznałem więc, że będę łapał paradę w jednym miejscu, ale za to na pierwszą ligę. Wybrałem zdjęcia z wieży widokowej przy Placu Zamkowym. Wprawdzie wstęp był płatny, ale opłacało się wydać te parę złociszy, żeby połapać paradę z Zamkiem Królewskim. Poczekałem kilkanaście minut, aż wyłoniła się parada autobusów, którą przez kolejne minuty łapałem w różnych ujęciach.
Parada autobusów pokonuje Most Śląsko-Dąbrowski
 
Parada przejeżdża koło Zamku Królewskiego
 
"jeszcze ja, zaczekajcie na mnie"
 

Część pojazdów została w tyle. Wydawało mi się  że wszystko pojechało, a tu po zejściu z wieży natrafiłem jeszcze na dwa autobusy.
Spóźnialski ogór i TAM na alei Solidarności
Co więcej, jak już wsiadłem w tramwaj i podjechałem na ulicę Andersa, trafiły się jeszcze trzy pojazdy.


 

Kolejni spóźnialscy na ulicy Andersa
 Jak tylko parada autobusów zakończyła się w zajezdni przy ulicy Włościańskiej, w trasę z pętli Metro Marymont ruszała parada tramwajów. Po dłuższych poszukiwaniach znalazłem dla niej miejscówkę na ulicy Mickiewicza. Paradę rozpoczął przedstawiciel pierwszej serii stołecznych tramwajów elektrycznych, wagon A #43 z 1908 roku.
Parada tramwajów na ulicy Mickiewicza. Wagon A #43
 Za nim jechał wagon K #403-1 z doczepą 4ND #1811 oraz wagon Lw #541
Skład K+4ND #403+1811
Lw #541
 Potem eNka #607,
N #607
Następnie 13N #503, któremu przywrócono wygląd z początku eksploatacji, skład 105N #1000+1001 (pierwsze warszawskie stopiątki) oraz „batyskaf” 112N #3001 (pierwszy polski tramwaj z częścią niskopodłogową)
13N #503

Skład 105N #1000+1001

112N #3001
Na koniec jechał nowy Jazz z Pesy oraz wagon techniczny typu K. 
Techniczny wagon K #2112
 Po wykonaniu zdjęcia parady przemieściłem się szybko na Plac Wilsona na stację metra, żeby dogonić paradę pod Politechniką. Zdążyłem, ale dosłownie w ostatniej chwili. Drugie ujęcia paradującym tramwajom wykonałem na ulicy Nowowiejskiej.








Parada tramwajów na ulicy Nowowiejskiej
Następnie miałem kilka godzin odpoczynku, gdyż kolejne atrakcje szykowały się dopiero na wieczór, kiedy zabytki wyjadą do obsługi linii specjalnych uruchamianych z okazji Nocy Muzeów. Zabytkowe autobusy obsługują dwie linia zabytkowe. Starsze pojazdy (ogórki, Sany itp.) linię A z Placu Defilad na Wolę, a młodsze (Ikarusy, Jelcze) linię K na Mariensztat. Mnie oczywiście interesowała ta druga linia. Przed godziną 19 stawiłem się na Mariensztacie i zmierzałem ulicą Dobrą na spotkanie zabytkom. Jak jechały liniowe autobusy świeciło pięknie słońce, ale jak przyjechał zabytek (Ikarus 260.73), to złośliwie schowało się za chmurę.
 

Ikarus 260.73 w obsłudze linii K na ulicy Dobrej
 Na szczęście później jeszcze zaświeciło i na Placu Zofii Wóycickiej autobusy linii K pięknie się prezentowały. Trafił się sądecki Jelcz M11 oraz TAM. Szkoda, że w tym samym czasie górą nie jechał pociąg, ale już nie wymagajmy za dużo.
Jelcz M11 z GSMK Nowy Sącz na Placu Zofii Wóycickiej
 
TAM na Placu Zofii Wóycickiej
o by było na tyle jeżeli chodzi o zdjęcia ze słońcem, gdyż była już godzina 19:15. Ale póki parametr dawał jeszcze możliwość robienia zdjęć w ruchu, wykonałem parę zdjęć autobusom linii K na ulicy Ludnej, Książęcej i Brackiej. Udało się złapać bydgoskiego Mercedesa O305 oraz warszawskie Ikarusy 260.04 i 280.26 oraz Jelcze M121M i M11.
Ikarus 260.04 na ulicy Ludnej

Mercedes O305 na ulicy Ludnej
 
Jelcz M11 z Nowego Sącza na ulicy Książęcej
 
Jelcz M121M na ulicy Książęcej
 
Ikarus 280.26 na ulicy Książęcej
 
Jelcz M11 z Warszawy na ulicy Brackiej
Po dotarciu na Plac Defilad zająłem się fotografowaniem ze statywu autobusów oczekujących na zatrudnienie. Nie było to łatwe zadanie ze względu na dużą liczbę ludzi.
Jelcz L11 oczekuje na zatrudnienie
 
Ikarus 256 oczekuje na pasażerów linii K
Spotkałem też kolegę Maksa, który miał jeszcze do zrobienia jako konduktor kółko ogórkiem na linii A. Zaproponował mi, żebym się z nim przejechał. Zrobiliśmy razem kurs na Wolę i z powrotem a potem już jako pasażerowie przejechaliśmy się TAM-em na linii K. Podczas jazdy na Mariensztat Maks będący wielkim miłośnikiem Ikarusów, wypatrzył czerwonego sześciobiegowego 280.26 i stwierdził, że musi się nim też przejechać. Wobec tego po powrocie na Plac Defilad rozpoczęliśmy jego poszukiwania.
Ogóry oczekują na pasażerów linii A
 
Chausson również kursował na linii A
Dość szybko udało się wóz namierzyć upragniony wóz Maksa. Był to Ikarus 280 #26124 należący do firmy Warbus, który wcześniej jeździł w Gliwicach.
Ikarus 280.26 #26124 firmy Warbus
Nie brał udziału w paradzie, ani w obsłudze linii na Noc Muzeów. Miłośnicy po prostu jeździli sobie nim po mieście. Maks jednak załatwił, żeby wzięli nas na przejażdżkę. Pojechaliśmy sobie na Pragę oraz na Targówek. Postój pod sklepem na ulicy Św. Wincentego wykorzystałem na zdjęcie.
Ikarus na ulicy Świętego Wincentego na Targówku
Ogólnie wóz całkiem ładnie zrobiony, ale niestety miał nieszczelny układ wydechowy i w środku ciężko było wytrzymać przez zapach spalin. W dalszej części zostaliśmy odwiezieni na ulicę Bitwy Warszawskiej 1920. Maks z kolegami udali się do hotelu, a ja postanowiłem jeszcze wrócić do centrum na zdjęcia. Chciałem jeszcze bowiem złapać zabytkową linę tramwajową M, również uruchomioną z okazji Nocy Muzeów i kursującą na trasie Plac Narutowicza – Czynszowa. Ustawiłem się pod Dworcem Centralnym i w jedną stronę złapałem wagon K, a w drugą skład 4N+4ND.
Wagon typu K w obsłudze zabytkowej linii tramwajowej M
 
W drugą stronę pojechał zaś skład eNek
Wróciłem jeszcze na Plac Defilad, ale tam już większość autobusów się zwinęła. Stał tylko samotny Ikarus 280.70. Zrobiłem mu pożegnalne zdjęcie i metrem wróciłem na mieszkanie.
Samotny Ikarus 280.70 pozuje na Placu Defilad


Dzień 3. Niedziela 20 maja
Niedzielne przedpołudnie wykorzystałem na kilka zdjęć tramwajów nieopodal zajezdni na Mokotowie.
Dwukierunkowy Jazz #3624 na ulicy Woronicza

Skład 105Na #1164+1165 w starym malowaniu wyjeżdża
z zajezdni Mokotów
W drogę powrotną wyruszyłem z Maksem, Mateuszem i Filipem pendolino po godzinie 13. Akurat trafiliśmy na takiego, co nie jedzie do Krakowa Głównego, lecz przez Olszę do Płaszowa. Z jednej strony ciekawie, że pojechaliśmy inaczej niż zwykle, ale akurat dziś średnio mieliśmy na to ochotę, bo byliśmy dość zmęczeni po weekendzie. Do domów wróciliśmy około godziny 17 kończąc ten owocny wypad.