czwartek, 23 grudnia 2021

2014-07-12 Pożegnanie stacji Skawce

 

Podróżni korzystający z linii kolejowej Kraków – Zakopane od kilku lat są przyzwyczajeni, że kolej przez kilka miesięcy w roku serwuje im przejazdy komunikacją zastępczą na wybranych odcinkach. W 2014 roku była ona spowodowana nie tyle rewitalizacją linii kolejowej, co zmianą jej przebiegu na odcinku od Stryszowa do Zembrzyc na skutek budowy zbiornika retencyjnego na rzece Skawie w Świnnej Porębie. Chociaż zamknięty odcinek liczył raptem 10 kilometrów, to komunikacja zastępcza kursowała na ponad 100-kilometrowej trasie od Kalwarii Zebrzydowskiej Lanckorony do samego Zakopanego :D. W ramach zmiany przebiegu linii do likwidacji była przewidziana stacja Skawce. Do roku 1988 była to stacja węzłowa, gdzie dołączała się linia z Wadowic. Aby nie pogarszać przepustowości odcinka Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona – Sucha Beskidzka, w zamian powstawała mijanka Zembrzyce Nowe. W celu zachowania możliwości dojazdu pociągów do Zakopanego z sezonie turystycznym, linia była okresowo otwierana. Na grudzień 2014 roku zaplanowane było oddanie do użytku nowego przebiegu szlaku Stryszów – Zembrzyce. W związku z tym wakacje 2014 roku były ostatnią okazją na wykonanie zdjęć pociągów na starym odcinku przez stację Skawce. Na sobotę 12 lipca zaplanowaliśmy z Marcinem wyjazd dokumentujący ostatnie chwile stacji Skawce. Przy okazji zajrzeliśmy na odcinek Żywiec – Sucha Beskidzka, którego byt wisiał wówczas na włosku. Jedynym pociągiem jaki go przemierzał, był wtedy Inter Regio „Giewont” z Częstochowy do Zakopanego.

W lipcu 2014 roku było sporo słonecznych dni, ale w dzień kiedy zaplanowaliśmy pożegnanie stacji Skawce niebo było całkiem zasnute chmurami. Naszym pierwszym celem było krzyżowanie pociągu TLK „Podhalanin” ze Szczecina do Zakopanego z osobowym „Podhale” z Zakopanego do Krakowa, które odbywało się właśnie w Skawcach. Mieliśmy spory zapas czasowy i zdążyliśmy osobówkę złapać jeszcze jak zjeżdża z mostu na Skawie przed Suchą Beskidzką. 

EN57-2024 jako pociąg regio "Podhale" z Zakopanego do Krakowa
zbliża się do Suchej Beskidzkiej

Potem już ruszyliśmy prosto do Skawiec. W ramach budowy zbiornika wodnego konieczna była również zmiana przebiegu drogi krajowej nr 28 prowadzącej w kierunku Wadowic. Pierwotnie od Zembrzyc biegła ona dnem doliny Skawy, w Tarnawie Dolnej przekraczała w jednym poziomie stary przebieg linii kolejowej i dopiero na wysokości stacji Skawce oddalała się od rzeki kierując się w stronę Mucharza. W wakacje 2014 roku był już ukończony nowy przebieg drogi, który wspina się na wiadukt nad linią kolejową i zboczem doliny kieruje się w stronę Mucharza i Wadowic. Zjechaliśmy z krajówki kierując się przez opustoszałe już tereny po zabudowaniach wsi Skawce, do zlokalizowanej pośrodku niczego stacji. Sprawiała ona przygnębiające wrażenie. Utrzymywane w przejezdności były tylko dwa tory, tak by zachować możliwość krzyżowania pociągów. Reszta zarastała krzakami. Niedługo po naszym przyjeździe przyjechał TLK „Podhalanin” prowadzony przez EU07-331. Przystanął na stacji i oczekiwał na mijankę z osobówką. 

EU07-331 z pociągiem TLK "Podhalanin" ze Szczecina do
Zakopanego przystanął na stacji Skawce i oczekuje na krzyżowanie
z osobówką

Na samo krzyżowanie jednak nie czekaliśmy. W zamian zdecydowaliśmy się wykonać zdjęcia na odcinku Skawce – Zembrzyce. Osobówkę uwieczniliśmy jadącą wzdłuż Skawy z widokiem na most kolejowy w ciągu nowego przebiegu linii. 

Regio "Podhale" na szlaku między Zembrzycami a Skawcami.
W tle most na Skawie w ciągu nowego przebiegu linii.

Z kolei „Podhalanina” złapaliśmy z pozostałościami przejazdu przez drogę krajową nr 28 i wypatroszoną budką dróżnika. 

TLK "Podhalanin" mija pozostałości po przejeździe przez drogę
krajową nr 28 w Tarnawie Dolnej

Praktycznie w odbiegu za „Podhalaninem” jechał TLK „Monciak-Krupówki” z Gdyni do Zakopanego. Jego z kolei uwieczniliśmy na jeszcze nie oddanej do użytku mijance Zembrzyce Nowe. 

EP07-422 z pociągiem TLK "Monciak-Krupówki" z Gdyni
do Zakopanego mija nieczynną jeszcze mijankę Zembrzyce Nowe

Kolejne zdjęcia wykonaliśmy od strony Stryszowa, gdzie nowy przebieg linii łączył się ze starym. Od Stryszowa nowy przebieg biegnie zboczem doliny wzdłuż drogi do Zembrzyc, a stary obniża się w dolinę Skawy. Przypadkowo udało się tam złapać jadący od strony Suchej Beskidzkiej kiosk z pociągiem sieciowym. 

SM42-1320 z pociągiem sieciowym podąża szlakiem Skawce -
Stryszów. Na pierwszym planie nowy przebieg linii.

W Stryszowie będzie on musiał zostać zatrzymany, gdyż od Krakowa zmierza już regio „Kasprowy”. Zajechaliśmy więc na stacyjkę w Stryszowie zrobić jeszcze jedno zdjęcie kioskowi, a potem czym prędzej wróciliśmy w miejsce rozejścia nowego i starego przebiegu linii, żeby tam uwiecznić „Kasprowego”.

SM42-1320 z pociągiem sieciowym oczekuje na krzyżowanie
w Stryszowie

EN57-2033 jako pociąg regio "Kasprowy" z Krakowa do Zakopanego
zjeżdża ze Stryszowa do Skawiec. Górą biegnie nowy przebieg linii.

Kolejny w planie był TLK „Malinowski” z Warszawy do Zakopanego. Na niego z kolei zaczekaliśmy w pobliżu miejsca gdzie stary i nowy przebieg się schodzą przed przystankiem w Zembrzycach, tuż za nowym wiaduktem drogi krajowej nr 28. 

EU07-305 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy Wsch.
do Zakopanego za chwilę minie przystanek Zembrzyce

Potem rozstaliśmy się z linią Kraków – Zakopane i ruszyliśmy w kierunku Żywca na spotkanie z pociągiem Inter Regio „Giewont”. Było to wówczas jedyne połączenie kolejowe wykorzystujące odcinek Żywiec – Sucha Beskidzka. Pierwsze ujęcia wykonaliśmy mu na przystanku Pewel Wielka. Po kilku minutach zjawiła się jednostka EN57-1423 rolująca kołami po mokrych i zardzewiałych szynach.

EN57-1423 jako pociąg Inter Regio "Giewont" z Częstochowy
do Zakopanego mija przystanek Pewel Wielka

Niewielka prędkość pociągu sprzyjała gonieniu go samochodem. Złapaliśmy go potem w Hucisku oraz kilka razy w Lachowicach. 

"Giewont" opuszcza Hucisko

Ujęcia z Lachowic

Zajechaliśmy również na stację w Lachowicach. Peron widać że od dawna nie był użytkowany. „Giewont” miał między Żywcem a Suchą Beskidzką postoje handlowe tylko w Jeleśni, Hucisku i na przystanku Lachowice Centrum. Przy budynku stacyjnym stał sobie mały Fiacik, będący w porównywalnym wieku do gonionej przez nas jednostki EN57. 

"Giewont" przejeżdża na biegu (a raczej na marszu) przez
zaniedbaną stację Lachowice

Ostatnie zdjęcie „Giewonta” wykonaliśmy na oklepanej prostej przed semaforem wjazdowym do Suchej Beskidzkiej. 

Ostatnia prosta przed Suchą Beskidzką

To by było tyle na dziś. W drodze powrotnej w Stroniu przecięliśmy jeszcze drogę osobówce z Zakopanego do Krakowa. 

EN57-694 jako pociąg regio z Zakopanego do Krakowa rusza
ze stacji Stronie

Wypad uznaliśmy za udany. Pogoda może niezbyt nam dopisała, ale ważne że udało się udokumentować ostatnie chwile stacji Skawce i przyległych szlaków.

wtorek, 21 grudnia 2021

2010-08-21 Podkarpackie lato z klasykami cz. 3: Autosanem H9-35 po Mielcu i okolicach

W sobotę 21 sierpnia 2010 roku podkarpaccy miłośnicy komunikacji miejskiej zorganizowali ostatnią imprezę z cyklu "Podkarpackie lato z klasykami". Imprezy te polegały na przejażdżce kultowymi autobusami polskiej produkcji z lat 80-tych XX wieku, które na Podkarpaciu wówczas jeszcze licznie występowały. Pierwszy odcinek tego cyklu odbył się 3 lipca w Przemyślu, gdzie jeździliśmy Jelczem PR110U a drugi 24 lipca w Stalowej Woli na pokładzie Jelcza M11. Miejscem akcji trzeciego odcinka Podkarpackiego lata z klasykami był Mielec, a bohaterem imprezy był Autosan H9-35, czyli miejska wersja kultowego PKS-owskiego Autosana H9. Słynne "psiukacze" w 2010 r. wciąż stanowiły trzon taboru MKS Mielec. Na stanie było ich tu 14 sztuk czyli około jedna trzecia całego ilostanu. Reszta taboru mieleckiego MKS-u była bardzo różnorodna, tj. Autosany: H6, A8V, A1010M; Jelcz: PR110, M11, 120M, M101I, M121MB; Neoplan K4016; Solaris U12 oraz Tedom Kronos 123G. Te ostatnie autobusy to unikat na skalę kraju. Autobusy Tedom produkowane są w południowych Czechach i jak na razie nikt w naszym kraju poza MKS Mielec nie zdecydował się na ich zakup. Ale tematem tej imprezy był Autosan H9-35. Mieleckie "psiukacze" posiadały w większości oryginalne kremowo-czerwone malowanie. Na imprezę wytypowany został wóz o numerze bocznym #183 (rocznik 1993).

Początek imprezy wyznaczony był o 10:30 na dworcu Veolii w Mielcu. Co prawda Mielec leży bliżej Krakowa niż Przemyśl i dojazd na imprezę nie wymagał wyjazdu o 4 rano, jednak połączeń bezpośrednich jest tyle co kot napłakał. O ile na trasie Kraków - Przemyśl dwaj najwięksi przewoźnicy kolejowi: Przewozy Regionalne i PKP Intercity wygryzali się nawzajem oferując bogatą ofertę połączeń i promocji, o tyle trasą przez Mielec żaden z przewoźników nie był zainteresowany i od 2 lat pociągi pasażerskie wówczas do Mielca nie docierały. Natomiast pierwszy bezpośredni PKS z Krakowa przybywał do Mielca dopiero po godzinie 11. Kolega Bartek, organizator przejazdu zaproponował mi dojazd koleją do Dębicy, skąd o godzinie 9 odjeżdża bus do Tarnobrzegu. Na tą godzinę najłatwiej dotrzeć pociągiem TLK Świnoujście - Przemyśl (dawny "Przemyślanin"). Co prawda on nie słynie z punktualności ale na przesiadkę jest ponad pół godziny. A nawet jakby był bardziej spóźniony to znalazłem kurs PKS z Tarnowa o 9:15 do Mielca. Sobotni poranek był bardzo pogodny. Na krakowskim dworcu głównym stawiłem się po godzinie 6. Megafon zapowiedział że TLK ze Świnoujścia do Przemyśla jest opóźniony 30 minut, czyli najgorzej jak tylko się da, bo do ostatniej chwili będę żył w niepewności czy uda się zdążyć na przesiadkę w Dębicy. Tuż po godzinie 7 wtoczył się dawny "Przemyślanin" w składzie EU07-499 + poczta + 3 sypialki + 4 dwójki + 2 jedynki. Frekwencja w dwójkach 120% ale dużo osób wysiadło i udało mi się wcisnąć do jednego z przedziałów. Oprócz mnie do tego przedziału dosiadło się troje młodzieży jadącej do Przemyśla, który przed Płaszowem skapnęli się że zostawili bilety przy kasie. Jeden gość z przedziału pocieszył ich, że jedzie prawie od Świnoujścia i ani razu go nie sprawdzili. Rozczarowanie przyszło w Brzesku, gdy do przedziału zajrzał konduktor. Wtedy jeden z trójki pechowców poprosił o 3 bilety do Przemyśla. Konduktor odparł że nie ma problemu i zapytał się gdzie wsiadali. Odparli że w Bochni. Konduktor jak to usłyszał spojrzał na nich podejrzliwie, lecz reszta z przedziału wstawiła się za nimi i potwierdziła że wsiadali w Bochni. Kombinowanie jednak im się nie opłaciło, gdyż bilet Bochnia - Przemyśl to ta sama strefa taryfowa co Kraków - Przemyśl i nie oszczędzili na tym ani grosza 😛. Obsłudze pociągu jakoś nie zależało na nadrobieniu opóźnienia i w Tarnowie zameldowaliśmy się 35 minut po planie. Jakieś szanse na zdążenie na przesiadkę w Dębicy były, ale już wolałem przesiąść się w Tarnowie na PKS niż jechać do Dębicy wypatrując co chwilę nerwowo w zegarek czy zdążymy. Minus jazdy PKS-em był taki że do Mielca przyjeżdża on kilka minut po rozpoczęciu imprezy. Przeszedłem na dworzec PKS i po półgodzinnym czekaniu podstawił się Autosan Lider do Mielca. Tuż przed przyjazdem do kierowcy podszedł facet w garniaku, opowiedział że jedzie na wesele do Żarówki, że zapomniał portfela, ma tylko 4,75 zł i błagał kierowcę żeby go zabrał. Po krótkich negocjacjach zgodził się. Frekwencja w autobusie strasznie marna, w szczytowym momencie wynosiła może z 10 osób. Jazda PKS-em z Tarnowa do Mielca trwa dość długo, więc po godzinie 10 zacząłem już nerwowo patrzeć na drogę. Wreszcie o godzinie 10:25 z ulgą ujrzałem tablicę z napisem Mielec. Po paru minutach znaleźliśmy się na wiadukcie nad stacją PKP i dworcem autobusowym. Dopiero gdy zobaczyłem stojącą na dole biało-czerwoną H9, odetchnąłem z ulgą. Przesiadłem się szybko do imprezowego Autosana i z dwuminutowym tylko poślizgiem ruszyliśmy w trasę.

Na początek udaliśmy się do przemysłowej dzielnicy Mielca, gdzie mieści się Specjalna Strefa Ekonomiczna Euro Park Mielec. Pierwszy postój poświęcony był nie na zdjęcia lecz na lody. W SSE Mielec znajduje się bowiem sklep firmowy Zielonej Budki, gdzie można skosztować lody w cenie oscylującej wokół 50 groszy. Po "lodostopie" udaliśmy się przystanek dalej na zdjęcia w industrialnym klimacie SSE Mielec. 

Ulica Wojska Polskiego w Mielcu, obok Specjalnej Strefy Ekonomicznej
Euro Park Mielec

Następnie przemieściliśmy się w nieco bardziej spokojne rejony. Zajechaliśmy na rozwidlenie dróg w lesie za osiedlem Mościska, przy samej granicy miasta. Jeden uczestnik postanowił mieć inne zdjęcie niż wszyscy i wdrapał się na drewnianą tablicę informacyjną (zbierając z niej przy okazji trochę żywicy 😉). 

Fotostop przy osiedlu Mościska

Później opuściliśmy na dłuższy czas granice miasta i udaliśmy się na północny-wschód trasą linii 10 w kierunku wsi Trześń. Po drodze oczywiście nie oszczędzaliśmy na fotostopach. Zatrzymaliśmy się najpierw w lesie, potem przy pierwszych zabudowaniach Trześni by w końcu osiągnąć pętlę linii 10. 

W drodze do Trześni

Pętla linii 10 we wsi Trześń

W Trześni zmieniliśmy azymut na zachód i przemieściliśmy się do sąsiedniej wsi Ławnica, gdzie dociera linia 39. Odbyły się tam dwa fotostopy, pod lasem i przy kościele. Na tym pierwszym nawinął się nam także samochodowy klasyk w postaci niegdyś najpospolitszego samochodu w Polsce, Fiata 126p. 

Spotkanie z kaszlakiem we wsi Ławnica

Przy kościele w Ławnicy

Z Ławnicy podążyliśmy dalej na zachód. W Chorzelowie przekroczyliśmy linię kolejową Dębica - Tarnobrzeg i równoległą do niej drogę wojewódzką. Parę kilometrów dalej skręciliśmy na północ i udaliśmy się trasą linii 8 do Młodochowa. Młodochów leży dość daleko na północ od Mielca, w pobliżu ujścia Wisłoki do Wisły. Momentami widać było nawet kominy elektrowni w Połańcu położonej na drugim brzegu Wisły. Jeden kolega bardzo liczył że uda nam się zrobić fotostop z tymi kominami. Na pętli w Młodochowie spotkaliśmy liniowego Autosana numer #145. Był to wówczas najstarszy sprawny mielecki Autosan (rocznik 1985) i według zapewnień organizatora jest pierwszy w kolejce do wycofania z eksploatacji. Na pętli tej spędziliśmy dużo czasu fotografując oba psiukacze obok siebie, a następnie wykonując zdjęcie grupowe uczestników imprezy na tle obu autobusów. 

Spotkanie z liniowym Autosanem na pętli we wsi Młodochów

Po odjeździe liniowego Autosana przemieściliśmy się do wsi Gawłuszowice, gdzie zajechaliśmy na parking przy kościele. Przy czym nie jest to byle jaki kościół, bo jest to drugi co do największych drewnianych obiektów religijnych w Polsce. Jedynie synagoga w Białymstoku jest większa. Po fotostopie był czas na zwiedzenie tego ciekawego obiektu. Pojawienie się autobusu miejskiego na parkingu przy kościele wywołało niemałe zdziwienie na plebani. 

Przy drewnianym kościele w Gawłuszowicach

Po zwiedzeniu kościoła udaliśmy się bez postojów do Mielca, co nie było zbyt dobrą informacją dla kolegi, który liczył na fotostop z kominami elektrowni w Połańcu 😉. Dojeżdżając do Mielca kolega organizator pokazał nam złomowisko, gdzie dogorywa jeden z mieleckich Jelczy M11. Wróciwszy do Mielca zatrzymaliśmy się na chwilę na pętli Ducha Świętego Zenit. Tam mieliśmy okazję wykonać zdjęcia niezbyt często spotykanego w naszym kraju autobusu jakim jest Tedom Kronos 123G. MKS Mielec ma na swoim stanie dwa takie autobusy.

Tedom Kronos 123G #206 na pętli Ducha Świętego Zenit w Mielcu

Po krótkim postoju na zakupy, zrobiliśmy rundkę po mieście po czym udaliśmy się do lasów na wschód od miasta, gdzie zaplanowany był grill. Po drodze odbył się krótki fotostop na pętli w lesie przy ulicy Wolności. 

Pętla przy ulicy Wolności

Następnie wąską leśną drogą podążyliśmy na leśną polankę, gdzie przygotowaliśmy grilla. Po skosztowaniu smacznych kiełbasek udaliśmy się na dworzec Veolii a następnie do zajezdni MKS-u.

Spod zajezdni wróciłem pieszo na dworzec, skąd o 17:15 odjeżdżał autobus PKS do Tarnowa. Tam zaś przesiadłem się na pociąg osobowy do Krakowa, gdzie dotarłem przed godziną 21. Impreza Autosanem po Mielcu i okolicach była bardzo udana. Była co prawda kameralna (przyjechało na nią około 10 osób), ale takie imprezy też mają swój klimat. Dziękuję koledze Bartkowi z Mielca za organizację przejazdu i uczestnikom imprezy za miłą atmosferę.


poniedziałek, 20 grudnia 2021

2020-08-07 Ostatni (jak na razie) urlop w Gdańsku

 

Lubię spędzać wakacje w Gdańsku. Możliwość noclegu w akademikach Politechniki w przystępnej cenie, bliskość morza oraz dużo atrakcji dla miłośników kolei i komunikacji miejskiej w okolicy sprawiło, że kilkakrotnie wybierałem to miasto jako miejsce spędzania urlopu. Nie inaczej było w 2020 r., kiedy przebywałem tu przez tydzień od 7 do 13 sierpnia. W porównaniu z rokiem 2019 w komunikacji miejskiej zaszło kilka zmian. Oddana do użytku po remoncie została trasa do pętli Stogi Plaża, dzięki czemu linia 8 wróciła na swoją stałą trasę. Na osiedlu Stogi jednak prace nie zostały jeszcze zakończone i tramwaje przejeżdżały tam przez plac budowy. Nie była jeszcze gotowa pętla pośrednia Stogi Pasanil, przez co linia 3 w dalszym ciągu kursowała z Brzeźna do pętli Chełm Witosa. Natomiast do Stogów Plaży wydłużona została dziewiątka, która dotychczas kończyła na Przeróbce. Jako że trasa do Stogów była wyremontowana, można było na niej po raz pierwszy zaobserwować niskopodłogowe tramwaje typu Swing czy Jazz. W innym rejonie Gdańska oddana została do użytku całkiem nowa trasa stanowiąca przedłużenie linii do Migowa, obsługiwana przez linię 12. Nowa linia biegła przez pętlę Ujeścisko do końcówki Lawendowe Wzgórze. To oczywiście nie koniec planów rozbudowy gdańskiej sieci. Ujeścisko docelowo ma się stać węzłem przesiadkowym. Ma stąd zostać wyprowadzona kolejna nowa trasa tramwajowa stanowiąca połączenie z linią do Łostowic. Ponadto obok powstanie nowa zajezdnia tramwajowa. Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o trójwagonowych składach wagonów 105Na :D. W 2020 roku ich liczba uległa dalszemu zwiększeniu, co mnie bardzo ucieszyło. W sierpniu Gdańsk cały czas pozostawał jedynym miastem eksploatującym potrójne stopiątki. Do Krakowa powróciły one dopiero miesiąc później. W sierpniu 2020 r. w Gdańsku było spiętych już pięć ufoków, z czego w dzień roboczy na ósemce pojawiały się trzy. Niestety przez cały tydzień mojego pobytu w Gdańsku nie było żadnej rotacji i każdego dnia w ruchu były te same trójskłady. W porównaniu z rokiem 2019 zabrakło „bulwoufoka” #1290+1291+1292. Wagon #1290 został rozbity we wrześniu 2019 roku po zderzeniu z autobusem. W ruchu była „czerwona trzyseta”, czyli wagony #06300+06299+06309 odmalowane w historyczne barwy. Poza tym spięty został ponownie ufok #1349+1350+1346, który w latach 2017-2018 pełnił zaszczytną rolę „jedynego ufoka Rzeczypospolitej”. Dodatkowo podczas mojego pobytu w ruchu był całkiem nowy trójskład #1202+1416+1203 zestawiony z wagonów po modernizacji w MPK Łódź, czyli ze „zbulwionymi” ścianami przednią i tylną. W odróżnieniu od wakacji 2019 roku tym razem na ulice Gdańska nie wyjechały zabytkowe tramwaje i autobusy. W Gdyni natomiast podobnie jak w poprzednich latach w niedziele kursowała zabytkowa linia trolejbusowa. Ona również znalazła się w planie mojego wyjazdu.

 

Dzień 1, piątek 7 sierpnia 2020 r.

Przyjechałem wówczas do Gdańska w godzinach popołudniowych z małej wioski Leśno na Kaszubach, gdzie spędzałem pierwszą część urlopu. Opisana została ona w opublikowanym w sierpniu 2020 r. wpisie „SA109 na linii Chojnice – Kościerzyna”. Powiem że po tygodniowym pobycie w cichej kaszubskiej wiosce, miałem problem żeby się przyzwyczaić do wielkomiejskiego zgiełku. Wiem, że najlepiej by było zamienić kolejnością pobyt w Gdańsku i na Kaszubach, ale nie było takiej możliwości. Musiałem dostosować się do wolnych terminów w gospodarstwie w Leśnie. Po zakwaterowaniu w akademikach udałem się na kilka zdjęć tramwajów na Węźle Kliniczna oraz na ulicy Marynarki Polskiej. Ufoka akurat żadnego nie złapałem, ale nie ma co być takim pazernym. Przede mną jeszcze tydzień pobytu w Gdańsku. 

Wagon N8C #1113 na węźle Kliniczna

Swing 120NaG #1031 na ulicy Marynarki Polskiej

Skład 105Na #1259+1260 na ulicy Marynarki Polskiej

Gdy na wieczór jechałem na plażę w Brzeźnie przywitać się z morzem, patrzyłem uważnie na zajezdnie autobusową przy alei Hallera. W listopadzie 2019 r. bowiem Gdańskie Autobusy i Tramwaje ogłosiły pozyskanie Jelcza PR110 w celach zabytkowych. Autobus ten został zakupiony z Ostrowca Świętokrzyskiego i miałem okazję wykonać mu zdjęcie u poprzedniego właściciela. Co ciekawe GAiT nie poprzestało na tym jednym wozie. Kilka miesięcy później sprowadzony został drugi berliet, tym razem z Siedlec. Czyli z dwóch będą robić jednego albo jeden pójdzie na części. Moje baczne obserwowanie zajezdni było podyktowane właśnie tymi Jelczami. Okazało się, że stoją one przy samym płocie od strony ulicy i bez problemu można im zrobić zdjęcia 😀 No to już wiedziałem od czego zacznę kolejny dzień. 😁

 

Dzień 2, sobota 8 sierpnia 2020 r.

Ogólnie ten urlop w Gdańsku miałem z najbardziej dopisującą pogodą. Niebo było bezchmurne praktycznie przez cały mój pobyt. Tak jak zapowiadałem, z rana wybrałem się pod zajezdnię autobusową sfotografować Jelcze PR110. 

Jelcze PR110M na terenie zajezdni GAiT przy alei Hallera.
Czerwony Jelcz pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego, niebieski
z Siedlec

Potem udałem się porobić zdjęcia tramwajów na wyremontowanej trasie na Stogi. Niemal od razu napatoczył się ufok #1349+1350+1346. 

Trójskład 105Na #1349+1350+1346 na ulicy Stryjewskiego na 
Stogach

Do pętli przy plaży szedłem piechotą robiąc po drodze zdjęcia. 

Wagony #1349+1350+1346 wracają z pętli Stogi Plaża

Po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć na tej trasie wagony NGd99, Swingi oraz Jazzy. Przed remontem nie mogły się one tu pojawiać ze względu na stan torowiska. Tego dnia oprócz ósemki i dziewiątki do Stogów Plaży docierała też plażowa linia 68 z Łostowic Świętokrzyskiej. 

Ujęcia z ulicy Nowotnej: wagon NGd99 #1001

120NaG #1025

120NaG #1011

Jazz 128NG #1053

120NaG #1015

128NG #1053

120NaG #1040

Słoneczna sobota spowodowała, że ulica prowadząca do plaży momentalnie się zakorkowała. Żeby móc zrobić zdjęcia tramwajów bez samochodów, musiałem więc stopniowo przesuwać się coraz dalej od plaży. W pewnym momencie zjawił się drugi trójskład, którym była czerwona trzyseta #06300+06299+06309. 

Trójskład 105Na #06300+06299+06309

W weekendy na ósemce jeździły tylko dwa ufoki. Jako że oba miałem sfocone i ulica Nowotna korkowała się coraz bardziej, uznałem że pora na wypoczynek na plaży. Po godzinie 12 ruszyłem pieszo w drogę powrotną również robiąc zdjęcia Swingów, Jazzów oraz oczywiście ufoków. 

120NaG #1042

128NG #1065

120NaG #1015

128NG #1063

no i czerwona trzyseta

A to już ulica Stryjewskiego i 120NaG #1040

Jest i kolejny trójskład, #1349+1350+1346

Tuż po przejeździe trójskładu #1349+1350+1346 podjechał autobus linii 158 zapewniający szybkie połączenie z Zaspą przez tunel pod Martwą Wisłą. Dzięki temu udało mi się ten sam kurs trójwagonowej ósemki złapać na alei Rzeczypospolitej. 

Mijające się Swingi #1017 i #1031 na alei Rzeczypospolitej

120NaG #1036 na alei Rzeczypospolitej

I po raz kolejny ufok #1349+1350+1346

Na tym postanowiłem zakończyć focenie na dziś i pojechałem na obiad oraz plażowanie na Jelitkowo. A tam okazało się, że plaża była zamknięta z powodu ataku sinic. Powiem, że pierwszy raz zdarzyło mi się trafić na to drobnoustrojstwo. No to pojechałem zobaczyć jak wygląda sytuacja na Brzeźnie. Na pętli w Jelitkowie akurat stała potrójna stopiątka. No to wsiadłem sobie do trzeciego wagonu i czekałem na odjazd. W pewnym momencie słyszę komentarz jednej kobiety „łee, nie wejdziemy z wózkiem”. Widzę że ludzie się już nieźle wygodni zrobili, że nie chce im się wózka wnosić po stopniach. Na Brzeźnie na szczęście żadnych sinic nie było. Jak widać miały bardzo lokalny zasięg. Wieczorem jak czekałem na tramwaj powrotny, spodobało mi się jak niskie słońce świeciło centralnie na tor, którym tramwaje dojeżdżają do przystanku Wczasy. Tak więc dzień zakończyłem taką oto nieplanowaną fotką.

N8C #1134 dojeżdża do przystanku Wczasy


 

Dzień 3, niedziela 9 sierpnia 2020 r.

Niedzielę poświęciłem w całości na Gdynię z głównym naciskiem na linię trolejbusową nr 326 obsługiwaną taborem zabytkowym. Zaglądnąłem na nią w 2016 roku, ale wtedy wykonałem tylko zdjęcia w rejonie pętli Orłowo SKM „Klif”. Tym razem w planie miałem przejście całej trasy linii. W 2016 roku Gdynia miała na stanie 3 zabytkowe trolejbusy: Saurera 4TILM, Skodę 9Tr oraz Jelcza 120ME. Niedługo później do tego grona dołączył radziecki ZiU 682B, zwany popularnie ziutkiem. Po godzinie 11 ruszyłem pociągiem SKM w kierunku Gdyni. Pierwotnie planowałem jechać do Grabówka, gdzie przy przystanku SKM jest pętla linii 326. Plany te jednak szybko zweryfikowałem, gdy przy przystanku Gdynia Stocznia przyuważyłem manewrującą stonkę PKP Intercity odmalowaną niedawno w historyczne oliwkowe barwy. Pospiesznie opuściłem pociąg i wybiegłem na kładkę, żeby zrobić zdjęcie. 

SM42-462 odmalowana w historyczne barwy manewruje w okolicy
przystanku Gdynia Stocznia

Zwykle ta lokomotywa przeciągała pociągi TLK między Lęborkiem a Łebą. Tydzień pobytu w kaszubskiej wiosce na tyle mnie rozleniwił, że nie chciało mi się jechać na nią polować do Łeby. Ale miło że w takim razie stonka postanowiła przyjechać do mnie 😉. Przy okazji upolowałem z tej kładki pendolino wyjeżdżające z grupy postojowej oraz osobówkę z Helu zestawioną z lokomotywy SM42-349, czterech bohunów i bonanzy. 

ED250-011 wyjeżdża z grupy postojowej na stację Gdynia Główna

SM42-349 z pociągiem osobowym z Helu do Gdyni Głównej
zbliża się do stacji końcowej

Kładka wyprowadziła mnie na ulicę Morską, którą kursują trolejbusy. Poszedłem nią w kierunku Grabówka robiąc zdjęcia. Z taboru liniowego interesowały mnie przegubowe Solarisy Trollino. W Polsce bowiem nie widziałem jeszcze na żywo przegubowego trolejbusu 😃. 

Ujęcia z ulicy Morskiej w Gdyni: Solaris T18 #3264

Solaris T12 #3015

Solaris T12 #3048

Solaris T12 #3091

Podczas mojej wizyty w 2016 roku na zabytkowej linii 326 kursowały Saurer i Jelcz. Jelcza u mnie nigdy dość więc chętnie bym go jeszcze połapał, natomiast na drugiej brygadzie po cichu liczyłem na Skodę albo ziutka. Los się do mnie uśmiechnął, gdyż tego dnia na mieście były Jelcz i ziutek. Jako pierwszy trafił mi się ten drugi. 

Zabytkowy trolejbus ZiU 682B #12096

Dotarłem do pętli Grabówek SKM, gdzie zaczekałem na Jelcza. Obok pętli znajduje się zajezdnia trolejbusowa. Czas oczekiwania wykorzystałem na zdjęcia pociągów przejeżdżających obok pobliskiego przystanku. Trafił się IC „Rybak” z Białegostoku do Szczecina z dwiema siódemkami EP07-444+400 oraz EP08-008 z imponującej długości pociągiem TLK „Delfin” z Warszawy Zachodniej do Łeby. Oczywiście wszystkie wagony do Łeby by nie wjechały. Większość odczepiano w Lęborku. 

EP07-444+400 z pociągiem IC "Rybak" z Białegostoku do
Szczecina mija przystanek Gdynia Grabówek

EP08-008 z imponującej długości pociągiem TLK "Delfin"
z Warszawy Zachodniej do Łeby i Lęborka

Gdy Jelczu przyjechał, ustawiłem się aby go złapać jak wyjeżdża z pętli. 

Drugi zabytkowy trolejbus, jaki tego dnia kursował po Gdyni.
Jelcz 120ME #10121 rusza z pętli Grabówek SKM

Potem udałem się na przerwę obiadową. Kolejne zdjęcia postanowiłem wykonać w centrum miasta. Podjechałem tam parę przystanków trolejbusem. Na jednym z przystanków zaliczyliśmy dłuższy postój, bo kierowczyni wyszła do dwóch chłopaków co jechali bez maseczek i kazała im wysiąść. Kolejne zdjęcia wykonałem przy Skwerze Kościuszki. Jelcz i ziutek zjawiły się w odstępie kilku minut.

Jelcz na ulicy Świętojańskiej

Ziutek skręca z ulicy Świętojańskiej w 10 lutego

Potem ruszyłem dalej na południe ulicą Świętojańską i aleją Zwycięstwa. 

Solaris T12 #3086 na ulicy Świętojańskiej

Solaris T12 #3034 na ulicy Świętojańskiej

Solaris T12 #3092 na alei Zwycięstwa

W Redłowie upolowałem ziutka wykonującego kolejny kurs w kierunku Orłowa. 

Ziutek na alei Zwycięstwa

Na tym zakończyłem focenie na dziś, ponieważ czułem już w nogach te kilometry. Wsiadłem w pociąg SKM i ruszyłem w drogę powrotną do Gdańska, gdzie spędziłem wieczór na plaży w Brzeźnie.

 

Dzień 4, poniedziałek 10 sierpnia 2020 r.

Moim głównym celem na poniedziałek było niedawno otwarte przedłużenie trasy linii tramwajowej nr 12 z Migowa do Ujeściska i Lawendowego Wzgórza. Po śniadaniu przeszedłem się na aleję Grunwaldzką, gdzie wsiadłem w Jazza linii 12. Nowy odcinek linii tramwajowej został wybudowany wraz z ulicą stanowiącą przedłużenie ulicy Bulońskiej. Nadano jej imię Pawła Adamowicza, tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska. Aleja Pawła Adamowicza jest bardzo ciekawie poprowadzona po pagórkowatym terenie. W pewnym momencie przerzucona jest ceglanym wiaduktem nad dolinką. Po dotarciu do ulicy Warszawskiej tramwaj przejeżdża przez pętlę Ujeścisko, po czym przystanek dalej kończy bieg na ślepo zakończonej końcówce Lawendowe Wzgórze. Trochę dziwnie to rozwiązano, rozumiem że plany zakładają przedłużenie linii dalej za Lawendowe Wzgórze.

128NG #1067 dojeżdża do końcówki Lawendowe Wzgórze

128NG #1064 rusza z końcówki Lawendowe Wzgórze

Część kursów dwunastki kończy bieg w Ujeścisku, więc teoretycznie mogłyby one być obsługiwane taborem jednokierunkowym. Mimo to linię w całości obsługują dwukierunkowe Jazzy oraz wozy N8C. Pewnie nie ma takiej brygady dwunastki, która wykonywałaby wyłącznie kursy do Ujeściska. Z pętli Ujeścisko wychodzą liczne tory „donikąd”. Część z nich stanowi zaczątek nowej linii wzdłuż ulicy Warszawskiej do alei Havla, gdzie połączy się z linią do Łostowic. Pozostałe ślepe tory docelowo mają prowadzić do planowanej nowej zajezdni tramwajowej. Jak zobaczyłem te tory „donikąd”, od razu mi się skojarzyły krakowskie pętle Dworzec Towarowy i Krowodrza Górka. Gdy w 1984 roku wybudowano trasę do Krowodrzy Górki, pobudowano na Dworcu Towarowym rozjazdy pod planowaną trasę przez tunel pod dworcem głównym do Ronda Mogilskiego. Z kolei na Krowodrzy Górce zabudowano zwrotnice pod przedłużenie linii do Azorów i Górki Narodowej. Pech jednak chciał, że zaraz potem przyszedł kryzys i na dalszą rozbudowę sieci tramwajowej w tej części Krakowa przyszło czekać ponad 20 lat. Tak więc omawiane rozjazdy na Dworcu Towarowym i Krowodrzy Górce nigdy nie spełniły swojej roli 😂. Teraz sytuacja dla tramwajów jest znacznie bardziej przychylna i miejmy nadzieję, że zwrotnice na Ujeścisku będą wykorzystywane. 

128NG #1070 w barwach Lechii Gdańsk na pętli Ujeścisko

Jazz #1058 na pętli Ujeścisko

Wagon #1069 wjeżdża na pętlę Ujeścisko

Z Ujeściska ruszyłem piechotą do Migowa oczywiście robiąc po drodze zdjęcia. 

Ujęcia z alei Pawła Adamowicza: wagon 128NG #1052

Jazz 128NG #1063

128NG #1059

Jeszcze raz wagon #1052

A tu dla odmiany przyjechał wóz N8C #1169

Wagon 128NG #1061

N8C #1138

Gdy już wykorzystałem miejscówki położone blisko torów, przeniosłem się na dalsze ujęcia. Jedne wykonałem z okolic ulicy Czereśniowej, skąd był dobry widok jak tramwaj pokonuje skrzyżowanie z ulicą Kartuską. 

Wagon #1061 w rejonie ulicy Stolema

A tu już niezidentyfikowany Jazz pokonuje skrzyżowanie z ulicą
Kartuską

Zależało mi też na odszukaniu miejsca, skąd byłby widok na ceglany wiadukt w ciągu alei Pawła Adamowicza. Po dłuższym poszukiwaniu udało się takowy widok znaleźć z ulicy świętego Huberta. 

Niezidentyfikowany Jazz na wiadukcie w ciągu alei Pawła Adamowicza

Po wykonaniu zdjęcia poszedłem pod górę do dawnej końcówki linii 12 na Migowie. Było już po południu i słońce zaczęło przechodzić na drugą stronę alei Pawła Adamowicza. Wykorzystałem więc jeszcze jedną miejscówkę z trasy dwunastki. 

128NG #1063 na alei Pawła Adamowicza

Teraz mogłem już nową trasę linii 12 uznać za zaliczoną i przeniosłem się do centrum. Kolejnym moim celem było centrum handlowe Forum Gdańsk, ale bynajmniej nie w celach zakupowych 😛 Był stamtąd dobry widok na tramwaje jadące ulicą Okopową na tle Bramy Wyżynnej. Uwieczniłem tu zarówno Swingi, wagony N8C i NGd99, jak i stopiątki. 

Ujęcie z ulicy Okopowej koło Bramy Wyżynnej: Skład 105Na
#1238+1232

120NaG #1043

NGd99 #1003

N8C #1146

120NaG #1030

Po raz pierwszy udało mi się złapać jednego z nowych ufoków #1202+1416+1203, chociaż jechał akurat niezbyt do słońca. Ale jeszcze go dopadnę 😉. 

Nowy trójskład 105Na #1202+1416+1203

120NaG #1019

Trójskład 105Na #1349+1350+1346

Gdy już nasyciłem się tą miejscówką, wsiadłem w tramwaj do Stogów, gdzie udałem się na obiad oraz wypoczynek na plaży. Gdy wsiadałem w tramwaj powrotny na pętli słyszałem rozmowę wśród pasażerów „Wiesz jakim tramwajem tu przyjechałam? Takim starym trzywagonowym. Nie wiedziałam, że takie jeszcze jeżdżą!”. Widzę że tramwaje niskopodłogowe już nieźle ludziom już poprzewracały w głowach 😛. Gdy dojechałem do osiedla Stogi, akurat skończył mi się bilet dobowy i musiałem wysiąść zakupić nowy. Zrobiłem przy okazji zdjęcie na będącej jeszcze w trakcie przebudowy ulicy Stryjewskiego. 

Skład 105Na #1238+1232 na remontowanej jeszcze ulicy
Stryjewskiego

Celowałem tak, żeby zrobić zdjęcie jadącego ładnie do słońca trójskładu #1202+1416+1203. Na początek zaryzykowałem z ujęciem na Podwalu Przedmiejskim z zabytkowymi spichlerzami. Jednak ryzyko zajechania się z samochodami było tu zbyt duże, więc po wykonaniu jednego udanego zdjęcia ewakuowałem się stąd. 

128NG #1053 na Podwalu Przedmiejskim

Ostatecznie ulokowałem się na ulicy Marynarki Polskiej przed węzłem Kliniczna, gdzie już nie było praktycznie ryzyka wjechania samochodu w kadr. Tu udało się wykonać pierwsze zadowalające zdjęcie nowego ufoka, czym zakończyłem zdjęcia na ten dzień.

Trójskład 105Na #1202+1416+1203 na ulicy Marynarki Polskiej


 

Dzień 5, wtorek 11 sierpnia 2020 r.

Wtorek i środę poświęciłem już głównie plażowaniu na Stogach oraz zdjęciom tramwajów na trasie prowadzącej do tego osiedla. We wtorek rano wysiadłem na ulicy Siennickiej i stąd już szedłem pieszo do samych Stogów robiąc zdjęcia. Niemal od razu trafił się jadący w kierunku Jelitkowa trójskład #1349+1350+1346. 

Ujęcia z ulicy Siennickiej: ufok #1349+1350+1346

Skład 105Na #1234+1233

120NaG #1041

Gdy czekałem na moście nad Martwą Wisłą, przechodziło obok dwóch kolesiów i spytali się mnie czy daleko stąd na plażę. Odpowiedziałem że daleko, na co oni spytali ile będą tam szli. Trudno mi było to oszacować, więc strzeliłem że 45 minut. Na co oni „e, to niedaleko” i poszli 😀. 

NGd99 #1003

Na wysokości Przeróbki trafił się kolejny ufok, którym była czerwona trzyseta. 

Czerwona trzyseta przed pętlą Przeróbka

120NaG #1026 przy pętli Przeróbka

128NG #1064 na ulicy Lenartowicza

A to już ulica Budzysza i 120NaG #1035

Skład 105Na #1301+1310

120NaG #1012

128NG #1051

120NaG #1023

Trzeci potrójniak #1202+1416+1203 trafił się na wysokości działek przy ulicy Wosia Budzysza.

Trójskład 105Na #1202+1416+1203

Te same wagony na ulicy Nowotnej tuż za pętlą Stogi Plaża

120NaG #1030 na ulicy Nowotnej

Ufok #1349+1350+1346 na ulicy Nowotnej

Tuż przed południem doszedłem do plaży na Stogach, gdzie spędziłem kilka godzin. Po południu wykonałem jeszcze kilka ujęć na ulicy Nowotnej, a także na nowoodkrytych miejscówkach na ulicy Lenartowicza i Siennickiej.

Ciąg dalszy ujęć z ulicy Nowotnej

120NaG #1021

Skład 105Na #1301+1310

A tu już ulica Lenartowicza, NGd99 #1003

120NaG #1029

Ufok #1202+1416+1203

120NaG #1035 na ulicy Siennickiej

Trójskład 105Na #1349+1350+1346 na ulicy Siennickiej


 

Dzień 6, środa 12 sierpnia 2020 r.

W ostatni dzień pobytu już mało zdjęć robiłem. Miałem już odczucie, że przez cztery urlopy wakacyjne w Gdańsku już zwiedziłem tu wszystko co chciałem zwiedzić. Rano postanowiłem upolować ufoka na moście nad Starą Motławą ze Spichrzami Wisłoujście. Złapałem tu czerwoną trzysetę praktycznie w ostatniej chwili zanim słońce przeszło na drugą stronę ulicy. 

Skład 105Na #1234+1233 pokonuje most nad Starą Motławą
w ciągu Podwala Przedmiejskiego

Czerwona trzyseta na moście nad Starą Motławą

Zatrzymałem się jeszcze na chwilę na osiedlu Stogi, licząc że może dziś na miasto wyjadą inne ufoki niż w poprzednich dniach. Ale gdy zobaczyłem, że znowu są dokładnie te same co w poprzednich dwóch dniach, to uznałem że dziś już nie focę i poszedłem na plażę. 

Trójskład #1202+1416+1203 na ulicy Stryjewskiego

Te same wagony po ruszeniu z pętli Stogi Plaża

Przed godziną 14 znudziło mi się leżenie i wsiadłem w ósemkę. Gdy dojechałem na Zaspę, przypomniałem sobie o wysokim bloku przy alei Rzeczypospolitej. Trzy lata temu myślałem czy by nie wejść do niego i nie zrobić zdjęcia tramwaju z ostatniego piętra. Wtedy jakoś mi brakło motywacji, ale teraz z nudów postanowiłem że spróbuję. No i wyjechałem i zobaczyłem jaki jest widok. Szału nie było, ale zdecydowałem się zaczekać na ufoka. Upolowałem wagony #1349+1350+1346 jadące w kierunku Jelitkowa. 

Wagony 105Na #1349+1350+1346 na alei Rzeczypospolitej

Na koniec już w ramach definitywnego pożegnanie z Gdańskiem wykonałem kilka zdjęć na ulicy Garnitur..., tfu Marynarki Polskiej przed węzłem Kliniczna. Tam upolowałem m.in. czerwoną trzysetę.

N8C #1153 na ulicy Marynarki Polskiej

czerwona trzyseta na ulicy Marynarki Polskiej


 

Dzień 7, czwartek 13 sierpnia 2020 r.

Powrót do Krakowa tradycyjnie zaplanowałem sobie okrężną trasą. Tym razem pojechałem do Wrocławia, skąd zrobiłem sobie kółeczko przez Ścinawę, Głogów, Lubin i Legnicę. Celem było zaliczenie reaktywowanej w ruchu pasażerskim w czerwcu 2019 r. linii Rudna Gwizdanów – Lubin – Legnica. Wyjechałem z Gdańska rano pociągiem IC „Pomorzanin” do Wrocławia. Jak na złość przy tym samym oknie przede mną siedziała jakaś parka, która była bardzo zaspana i ciągle zasuwała roletę żeby im słońce nie świeciło, Nosz kurde nie wiem co oni robili w nocy, wtedy przecież się śpi 😡 Przez to przez większość podróży musiałem kombinować z patrzeniem przez wąską szparkę na dole pod roletą. Na szczęście przed Poznaniem wyszli do Warsu i wtedy mogłem pooglądać krajobraz do woli :D. We Wrocławiu przesiadłem się do EN57-673 jadącego do Zielonej Góry. Na zewnątrz upał, więc czekałem aż w końcu ruszymy i pojawi się przepływ powietrza. Podróż upłynęła bezproblemowo. W Głogowie mam dłuższą przerwę, więc mogę się udać na miasto na posiłek. Przy okazji uwieczniłem dwa pociągi towarowe Pol Miedź Trans, jedno z gagarem, drugie ze sputnikiem. 

M62BF-3101 ze składem towarowym na stacji w Głogowie

Kolejny skład Pol Miedź Trans w Głogowie, tym razem na czele
3E1M-202

Linię przez Lubin zaliczyłem na pokładzie pociągu TLK „Szyndzielnia” ze Świnoujścia do Bielska-Białej. Lubin był do niedawna największym miastem na Dolnym Śląsku (i drugim w Polsce) bez pociągów pasażerskich i Województwo Dolnośląskie czyniło intensywne starania nad zmianą tego stanu rzeczy. Zanim pociągi wróciły, konieczna była rewitalizacja linii Rudna Gwizdanów – Legnica, gdyż była ona w fatalnym stanie. Z przywróceniem ruchu pociągów do Lubina wiąże się ciekawa historia. Prezydent Miasta Lubin ma kosę z Wójtem Gminy Lubin i ustalił z Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego, że reaktywowane pociągi do Lubina będą obsługiwać tylko sam Lubin. Nie będzie postojów na przystankach pośrednich między Lubinem a Legnicą. Mieszkańcy miejscowości, w których są ulokowane te przystanki nie pogodzili się z takim traktowaniem i zepsuli Prezydentowi Lubina event z okazji powrotu pociągów. Zablokowali tory, uniemożliwiając dojazd pociągu specjalnego z zaproszonymi gośćmi. Dzięki temu wymusili szybką korektę rozkładu jazdy polegającą na dodaniu postojów pociągów na przystankach pośrednich. Linia przez Lubin jest pięknie zrobiona, z Głogowa do Legnicy jechaliśmy praktycznie moment. W Legnicy z kolei trwała przebudowa hali peronowej. Największą nerwówkę miałem we Wrocławiu, gdzie czekało mnie 5 minut na przesiadkę na pociąg „Lwów Ekspres” jadący jak sama nazwa wskazuje do Przemyśla. A kolejny pociąg w kierunku Krakowa był po ponad 2 godzinach. Na szczęście jechaliśmy punktualnie, na wjeździe do Wrocławia byliśmy nawet nieco przed czasem. Ale i tak musieliśmy odstać do planu pod semaforem wjazdowym, żeby przepuścić inny pociąg. Zebrałem się do wysiadania z dużym wyprzedzeniem, ale i tak trafiły się jakieś babcie które ustawiły się do wysiadania przede mną. Miałem farta, że trafił się jeden gość, który też miał przesiadkę na ten sam pociąg i poprosił żeby go przepuścić. No to ja powiedziałem, że też się przesiadam na ten sam pociąg i dzięki temu panie pozwoliły mi wysiąść bez kolejki. Podczas przesiadki we Wrocławiu Głównym miałem kolejna nerwówkę, bo nie mogłem odnaleźć pociągu „Lwów Ekspres”. Na tym samym torze stał bowiem inny pociąg. Na szczęście w ostatniej chwili skład odnalazłem. Na moim miejscu siedział jakiś chłopaczek, więc pytam się czy ma tu miejscówkę. Odpowiedział że nie, ale żalił się że nie ma się gdzie podziać, bo ciągle go przesadzali bo każdy chce siedzieć z kolegą czy dziewczyną. W końcu jednak gdzieś go posadzili i podróż powrotna upłynęła już bez problemów. W Krakowie byłem po godzinie 20.

Wracając do potrójnych stopiątek, to niedługo po moim urlopie Gdańsk przestał być jedynym miastem eksploatującym składy 3x105Na. Od września 2020 r. po 4 latach przerwy powróciły one bowiem na ulice Krakowa. Z kolei w Gdańsku wraz z dostawami nowych wagonów 128N Jazz, stopiątki były stopniowo wycofywane aż w marcu 2021 r. zakończyły służbę liniową. Jak zabytki zachowano sześć wagonów: będący jako historyczny już od 15 lat wagon #06205, skład #1341+1342 wycofany z ruchu liniowego w 2017 roku, oraz czerwoną trzysetę, czyli trójskład #06300+06299+06309.