piątek, 30 kwietnia 2021

2007-03-02 Reaktywacja odcinka Rzeszów - Kolbuszowa

Drugiego dnia po wznowieniu ruchu pasażerskiego do Kolbuszowej, wybrałem się z Tomkiem Żakowskim i kilkoma kolegami ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei na zaliczenie odcinka. Stacja Kolbuszowa leży na 38 kilometrze linii Ocice - Rzeszów. Kursowanie pociągów osobowych zawieszono na niej w kwietniu 2000 roku. Główną przyczyną tego stanu rzeczy (poza prowadzoną wówczas polityką wycinania lokalnych linii na oślep) był zły stan infrastruktury. Pociąg osobowy z Rzeszowa do Tarnobrzegu 73-kilometrową trasę pokonywał w 2 godziny i 15 minut. Od tego czasu linia była używana tylko w ruchu towarowym, na odcinkach z Ocic do stacji Dęba Rozalin (do jednostki wojskowej w Nowej Dębie) oraz z Rzeszowa do Widełki (do miejscowej bazy paliw). Reszta linii stopniowo zaczęła zarastać roślinnością. Na szczęście kilka lat po zamknięciu ruchu, Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego dostrzegł, że linia Rzeszów - Ocice stanowi najkrótsze połączenie Rzeszowa z Warszawą. Podjęte zostały działania w celu przejęcia linii od PKP. Niestety PKP PLK nie były zbyt skore przekazywać linię samorządom, tłumacząc się, że ma ona znaczenie strategiczne. PKP Przewozy Regionalne z kolei nie chciały uruchamiać na niej pociągów, ze względu na zły stan torowiska (szlakowa na prawie całej linii wynosiła 30 km/h). Na szczęście Urząd Marszałkowski nie poddał się i po dłuższych negocjacjach w 2005 roku doszedł do porozumienia z PKP. Linia Ocice - Rzeszów miała być wyremontowana w dwóch etapach. Pierwszy etap miał trwać do końca 2006 roku i zawierał naprawę odcinka Rzeszów - Kolbuszowa. A w drugim etapie remontowi zostanie poddana dalsza część linii do Ocic. Po zakończeniu I etapu, od grudnia 2006 r. miały ruszyć 3 pary pociągów osobowych z Rzeszowa do Kolbuszowej. Nie obyło się niestety bez poślizgu. Najpierw termin został przesunięty na luty, ponieważ PLK nie zdążyła odbudować dwóch mostków, a później PR przesunęły datę uruchomienia pociągów do Kolbuszowej na 1 marca. W końcu jednak ruszyły 3 pary pociągów z Rzeszowa do Kolbuszowej, które 30 kilometrów pokonywały w nieco ponad pół godziny. Czas przejazdu jest konkurencyjny w stosunku po licznych autobusów PKS kursujących po równoległej drodze krajowej nr 9. Prędkość szlakowa na całym odcinku wynosi 70 km/h.

W drugi dzień kursowania pociągów do Kolbuszowej Tomek Żakowski wraz z kolegami z SMK pojechali zaliczyć świeżo reaktywowany odcinek. Wyjechali z Krakowa o 10:30 pociągiem pospiesznym 63101 "Roztocze". Ja zaś pojechałem później osobówką 66121 do Krynicy (EN71-024). Jako że był piątek, podczas podstawiania pociągu na peronie stała ściana ludzi polujących na miejsce. Miałem takie szczęście, że jedne z drzwi jednostki zatrzymały się prawie dokładnie na wprost mnie, więc nie miałem problemu ze znalezieniem miejsca. Miejsc siedzących jednak starczyło dla wszystkich. Odjeżdżamy 3 minuty po czasie. W Płaszowie stała sobie czerwona EP05-23. Przed posterunkiem Gaj przytrzymują nas na semaforze, zwiększamy opóźnienie o kolejne klika minut. W Tarnowie szybka przesiadka do osobówki 1025 do Rzeszowa (EN57-2013). W Woli Rzędzińskiej wyprzedzamy brutto Lotosu prowadzone dwoma "rumunami". Frekwencja w moim pociągu początkowo wynosiła 90%, jednak w Czarnej Tarnowskiej spada do ok. 40%. Za Grabinami znów semafor nas przytrzymuje. Tym razem przyczyną są prace torowe przed Dębicą, przepuszczamy jadący z przeciwka skład EU07-007+ 3 jedynki IC (później dowiedziałem się, że w takim składzie wówczas kursował pociąg "Józef Chełmoński" Kijów - Kraków). Na stacji Dębica Towarowa stał rumun 060DA-1048 z PTKiGK Zabrze. Przed samym Rzeszowem znowu stajemy, tym razem przepuszczamy pospiesznego "Ślązaka" do Zielonej Góry. W Rzeszowie meldujemy się kilka minut po czasie. 

EN57-2013 jako pociąg osobowy z Tarnowa przybył do Rzeszowa

Przy peronie 1 stoją dwa pociągi: 2035 do Przemyśla (ET22-307 + 3Bdhpumn) oraz mój 3322 do Kolbuszowej (SU42-538 + Bh), w nim reszta ekipy SMK. Pociąg do Kolbuszowej prezentuje się bardzo ładnie, zarówno lokomotywa jak i wagon miały niedawno naprawy rewizyjne. 

SU42-538 z pociągiem osobowym do Kolbuszowej. Za nim stoi
pociąg do Przemyśla

Ruszamy punktualnie o 13:40. Frekwencja na trasie prezentowała się następująco (łącznie z naszą 7-osobową ekipą).

Stacja:Wsiadło:Wysiadło:
Rzeszów20 
Zaczernie1-
Głogów Młp-1
Widełka-3
Kolbuszowa 17


Między Rzeszowem a Głogowem Małopolskim znajdują się 3 przystanki, jednak jeszcze przed zawieszeniem ruchu w 2000 roku wszystkie były nieczynne i pociągi się na nich nie zatrzymywały. Wraz z tegoroczną reaktywacją ruchu pasażerskiego uruchomiono jeden z tych trzech przystanków (Zaczernie), i dobrze, bo położony jest blisko domów. Z kolei przed zawieszeniem przewozów między Głogowem Małopolskim a Widełką funkcjonował przystanek Budy Głogowskie, który po remoncie odcinka nie został uruchomiony, gdyż położony był na uboczu. Do Głogowa Małopolskiego docierają pociągi zdawcze, na stacji stało kilka węglarek z drewnem. Jednak głównym klientem linii jest baza paliw, znajdująca się przed przystankiem Widełka. Akurat podczas naszego przejazdu stała tam SM48-082 ze składem cystern. 

SM48-082 manewruje na terenie bazy paliw w Widełce

Baza paliw ma też własne lokomotywy SM30 i SM42. Na całej linii do Kolbuszowej pociąg pomyka 70 km/h, ścigając się z samochodami jadącymi równoległą DK 9. Jedynie na jednym mostku i przejeździe drogowym są ograniczenia prędkości. Widać, że wzdłuż całego szlaku była prowadzona wycinka krzaków. Przed Kolbuszową wymieniono nawet fragment torowiska na bezstykowe. Pogoda tego dnia nam ewidentnie nie sprzyjała. W drodze do Kolbuszowej cały czas świeciło słońce. Po dotarciu na miejsce zachmurzyło się i zaczęło padać. Do Kolbuszowej przybywamy o 14:15. 

Pociąg osobowy z Rzeszowa przybył do Kolbuszowej

Zarówno budynek stacyjny, jak i nastawnia są odmalowane, działa nawet megafon! Na stacji stał skład wagonów mieszkalnych dla grup remontowych, z których jeden miał ciekawą tablicę relacyjną 😉. 

Tablica relacyjna jednego z wagonów mieszkalnych stojących
w Kolbuszowej

SU42-538 robi oblot składu

Pociąg gotów do odjazdu w drogę powrotną do Rzeszowa

Na peronie zjawiło się kilku młodych tubylców, którzy być może pierwszy raz w życiu widzieli w swoim mieście pociąg osobowy. W drogę powrotną oprócz nas jedzie jeden pasażer. Wymiana pasażerska na trasie zerowa. W Głogowie Małopolskim wyskoczyliśmy na szybki "fotostop", który oczywiście był uzgodniony z kierpociem. W ogóle konduktor, który jechał z nami do Kolbuszowej był bardzo przyjazny dla miłośników kolei. 

Szybki "fotostop" w Głogowie Małopolskim

Do Rzeszowa przybywamy nawet nieco przed czasem. W dalszą drogę do Krakowa pojechaliśmy pociągiem pospiesznym 36100 "Roztocze", który w Rzeszowie był łączony z dwóch części. O 15:07 przyjechała grupa wagonów z Zamościa z SU45-172, a 6 minut później EU07-117 przyprowadziła wagony z Przemyśla. Grupa zamojska po chwili została dołączona na koniec składu. 

EU07-117 z pociągiem pospiesznym "Roztocze" z Przemyśla do
Wrocławia na stacji w Rzeszowie. Na koniec składu dołączane są\
wagony z Zamościa

ST43-398 na stacji w Rzeszowie

Przy peronie 1 znów stały dwa pociągi: ET22 z trzema bohunami jako 2039 do Przemyśla i SU42-510 z dwiema bonanzami jako 827 do Jasła. 

SU42-510 z pociągiem osobowym do Jasła na stacji. Za nim stoi
pociąg do Przemyśla

Niedługo po wyjeździe z Rzeszowa rozpogodziło się i wyszło słońce. W Tarnowie była tak ładna pogoda, że nie mogliśmy sobie odpuścić szybkiego "fotostopu". Uwieczniony też został nietypowy sygnał wyświetlany przez miejscowy semafor (dwa zielone). 

Pospieszny "Roztocze" podczas postoju w Tarnowie

W Bochni złapaliśmy małe opóźnienie z powodu drobnej awarii lokomotywy. Do Krakowa przybywamy 10 minut po czasie. Zanim się rozeszliśmy, uwieczniliśmy jeszcze kilka ciekawostek na Dworcu Głównym, m.in. najnowszy małopolski szynobus SA133-004 jako pociąg do Balic (dziś był pierwszy dzień jego kursowania), oraz aglo do Trzebini obsługiwane szynobusem EN81 w podwójnej trakcji (wcześniej kursował na tym kursie pojedynczy EN81, w którym frekwencja osiągała nawet 200%). Oprócz tego pociąg pospieszny "Kinga" z Białegostoku przyprowadził anglik EU06-18, świeżo po rewizji. Pociągiem tym przyjechali kibice Legii Warszawa na mecz z Cracovią, w związku z czym cały peron był obstawiony uzbrojonymi policjantami. 

EN81-002+001 w Krakowie Głównym jako pociąg osobowy do
Trzebini

Porewizyjna świeżynka EU06-18 przyjechała z pociągiem "Kinga"
z Białegostoku

SA133-004 w pierwszy dzień swojego kursowania jako pociąg
do Krakowa Balic

Bardzo dobrze, że na PKP reaktywuje się niektóre linie kolejowe. Wprawdzie do uruchomienia pociągów dalekobieżnych na linii Ocice - Rzeszów jeszcze daleka droga, gdyż linia z Sandomierza przez Ostrowiec Świętokrzyski do Skarżyska Kamiennej również jest w fatalnym stanie. Ale jeżeli samorządom nie braknie determinacji, to być może już za kilka lat będzie można puścić przez Kolbuszową pociągi do Warszawy.

2006-12-28 Przez tunel w Żegiestowie

Kolejną wyprawę z Tomkiem Żakowskim odbyłem w jeden z ostatnich dni 2006 r. i jej celem była kryniczanka. Pogoda nam niezbyt dopisała i zdjęcia wyszły takie sobie, ale za to atmosfera była przednia. Jednym z punktów wyprawy było przejście pieszo przez tunel w Żegiestowie. Tym razem pojechaliśmy we czwórkę, oprócz Tomka i mnie pojechał Szymon oraz Grzesiek. Wypad zaczynał się dość ekstremalnie. Mieliśmy wyjechać z Krakowa o 3:21 pospiesznym 13201/33201 "Nosal" do Żegiestowa-Zdroju. Pociąg ten miał wyświetlone opóźnienie 30 minut. W praktyce przyjechał spóźniony 15 minut, kilkanaście wagonów przyciągnęła EP07-422. Frekwencja spora, ale znaleźliśmy wolny przedział w grupie krynickiej. Podczas jazdy do Płaszowa i w czasie postoju non stop odbywały się migracje pasażerów między grupą krynicką i zakopiańską. Po odjeździe z Płaszowa wyjrzeliśmy na chwilę za okno, żeby sprawdzić co nas dalej ciągnie. Ucieszyliśmy się mocno, jak zobaczyliśmy na czele składu sputnika! Niestety radość szybko minęła, gdyż zaraz przestali grzać w składzie 😠 Po wielu miesiącach znów między Bieżanowem a Kłajem czynne były oba tory. Nadal jednak były prowadzone prace między Kłajem a Bochnią, przez co w Kłaju poczekaliśmy trochę na pierwszą osobówkę z Tarnowa do Krakowa (EN57-1420, frekwencja całkiem spora jak na taką godzinę). Dalej próbowaliśmy złapać trochę snu. Nie było to łatwe, gdyż temperatura w pociągu była niewiele wyższa niż na zewnątrz. Budzę się w Gromniku, gdzie staliśmy dość długo na krzyżowanie. Przepuszczaliśmy tu sądecką część ekspresu "Pieniny", w dość okazałym składzie EU07-133 + B+A. Do Stróż docieramy już pół godziny po czasie. Pod semaforem wjazdowym przepuszczała nas osobówka z Biecza, jedna z dwóch jakie się ostały na tej trasie. Przed Nowym Sączem zaczyna świtać. Podczas postoju na stacji rewident zapytany dlaczego nie ma ogrzewania odparł, że przecież można się przesiąść do innych wagonów 😠. Na popychu jednego z towarów stał niezły rarytas w postaci EM10-02! W Rytrze krzyżujemy się z osobówką 6024 z Krynicy do Nowego Sącza (EN71-25). Na kryniczance aura już niestety nie jest sprzyjająca. Słońca nie ma, a śnieg jest w śladowych ilościach, więcej jest go tylko w wyższych partiach. Na dodatek jest mroźno, bo Poprad skuty lodem. Jako że chcieliśmy jeszcze dla dokumentacji sfocić sputnika z "Nosalem", przemieściliśmy się do początku składu, a po wyjściu przebiegliśmy szybko do przodu, zrobić zdjęcie. Od Płaszowa prowadziła nas ET21-630. 

ET21-630 z pociągiem pospiesznym "Nosal" z Warszawy Wschodniej
do Krynicy rusza z przystanku Żegiestów-Zdrój

Po odjeździe "Nosala" rozpoczęliśmy pieszą inspekcję szlaku do Andrzejówki. Po krótkim marszu oszronionymi podkładami, doszliśmy do portalu tunelu. Przeżegnaliśmy się i weszliśmy do środka (no cóż, innej drogi nie było, za Popradem już Słowacja). Zaraz po wejściu do tunelu strzeliła nam adrenalina, a nogi były jak z waty. Było tak ciemno, że nawet szyn nie widzieliśmy. Na szczęście później zaczęły się latarnie i wnęki więc w razie czego mieliśmy się gdzie schować. Cały tunel przeszliśmy bez żadnych niespodzianek i wkrótce znaleźliśmy się pod tarczą ostrzegawczą wjazdowego do Andrzejówki. Odetchnęliśmy z ulgą i o chodzeniu tunelami stwierdziliśmy zgodnie, nigdy więcej! Za około godzinę miał jechać pospieszny z Gdyni i Bydgoszczy do Krynicy. Podzieliliśmy się na dwie grupy: ja i Szymon zostaliśmy u wylotu tunelu, a Tomek i Grzesiek poszli dalej, pod semafor wjazdowy. W międzyczasie od strony Muszyny nadjechało brutto z ET41-099. Pospieszny z Gdyni/Bydgoszczy przejechał punktualnie, a prowadziła go gdyńska EP07-242.

EP07-242 z pociągiem pospiesznym z Gdyni i Bydgoszczy
do Krynicy wyjeżdża z tunelu na szlaku Żegiestów - Andrzejówka

Po zrobieniu zdjęcia poszliśmy torem w stronę Andrzejówki w poszukiwaniu Tomka i Grześka. Wychodzimy zza łuku, i widzimy ...partol Straży Granicznej spisujący kolegów. Nasza reakcja była natychmiastowa: przechodzimy na równoległą drogę, podchodzimy na przystanek PKS i udajemy autochtonów czekających na autobus 😇. Dopiero jak patrol odjechał, podeszliśmy do kolegów. Okazało się, że jakiś "życzliwy" doniósł do Straży Granicznej, że dwóch Czeczenów (!) próbuje nielegalnie przekroczyć granicę. Pech chciał, że przyjechali akurat jak jechał pośpiech z Gdyni, więc koledzy dali strażnikom dowody osobiste, żeby sobie ich spisali, a sami zajęli się foceniem pociągu 😏. Na szczęście funkcjonariusze uwierzyli, że nie mamy zamiaru przekraczać granicy i nie wydało się, że szliśmy tunelem. Ponoć na Popradzie jest kilka miejsc, gdzie można przejść po kamykach. Opuściliśmy czym prędzej to miejsce, minęliśmy stację Andrzejówka i zatrzymaliśmy się za semaforem wjazdowym od strony Muszyny. Jak się później okazało spędziliśmy tu kolejne 3 godziny. Mieliśmy w planie sfotografować tu osobowego "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy. Wcześniej jednak pojechało brutto z ET41-154, a sama "Jaworzyna" pojechała 20 minut po czasie (ED72-011). 

ET41-154 z węglarkami opuszcza Andrzejówkę

ED72-011 jako pociąg przyspieszony "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy

Mieliśmy w planie iść dalej do Milika, ale ostatecznie postanowiliśmy zostać tu do przejazdu ekspresu "Ernest Malinowski". Po około godzinie na wjazdowym zapaliły się dwa żółte sygnały, a to by znaczyło że pojedzie jakieś brutto od strony Muszyny. I faktycznie po chwili zza zakrętu wyłonił się odpicowany sputnik ET21-270 z "beczkami". 

ET21-270 ze składem towarowym wjeżdża do Andrzejówki

Jako że trochę nudziło nam się siedzenie już trzecią godzinę w tym samym miejscu i to na mrozie, to szukaliśmy czegoś co mogłoby posłużyć za motyw do zdjęcia. Wygrzebaliśmy m.in. drewniane podpory do snopów siana oraz starą oponę 😀. Po uwiecznieniu ekspresu (prowadziła go EU07-316), opuściliśmy w końcu to miejsce. 

EU07-316 z pociągiem Ex "Ernest Malinowski" z Warszawy Wsch.
do Krynicy minął Andrzejówkę

Podeszliśmy na przystanek PKS w centrum Andrzejówki (pociąg był dopiero za 2 godziny) i podjechaliśmy Autosanem H9 z PKS Nowy Sącz na rynek w Muszynie. Następnie odtajaliśmy trochę na obiedzie w miejscowej restauracji i po krótkich zakupach udaliśmy się na dworzec PKP. Po około pół godziny byliśmy na miejscu. Jako że nic ciekawego się na nim nie działo, pogrzaliśmy się trochę w poczekalni. Koło 15:30 przyjechała spóźniona osobówka 66121 z Krakowa do Krynicy (EN71-021), a chwilę później od strony granicy nadjechało brutto ze słowacką lokomotywą serii 131. 

EN71-021 jako pociąg osobowy z Krakowa do Krynicy zmienia
czoło w Muszynie

Robiło się już ciemno, więc to były ostatnie fotki na dziś. Zakupiliśmy bilety Last Minute na "Ernesta Malinowskiego" i wyszliśmy na peron. Tuż przed ekspresem od strony Nowego Sącza zjawił się towar z ET21-272 (żółte czoło). Niestety już było za ciemno na fotki. "Ernest Malinowski" w stronę Krakowa również był prowadzony przez EU07-316. Dostaliśmy wygodne miejscówki w sześciomiejscowym przedziale 2 klasy 😃. W Żegiestowie przepuszczał nas osobowy 631 ze Stróż do Krynicy (EN71-002). Włączyliśmy w przedziale ogrzewanie na full i próbowaliśmy złapać trochę snu, gdyż zarówno ciepła jak i snu nam najbardziej brakowało przez ostatnie 14 godzin. W Krakowie Głównym siódemkę zmieniła EP09-038, a my udaliśmy się do domów, zmęczeni ale zadowoleni. Wyprawa na "kryniczankę" również była udana. Co prawda pogoda i zimowa aura już nie bardzo nam dopisywały, ale za to niewątpliwie cała wyprawa była pełna mocnych wrażeń.

2006-11-03 Spontaniczny wypad do Kielc

 

Kilka kolejnych wpisów postanowiłem poświęcić na wspomnienie wypadów jakie odbyłem z Tomkiem Żakowskim, którego nie ma już wśród nas. Tomek czasem dzwonił do mnie spontanicznie z propozycją wyjazdu na zdjęcia. Tak było m.in. 3 listopada 2006 r., kiedy zaproponował mi wspólny wyjazd następnego dnia do Kielc. Głównym celem był dodatkowy pociąg relacji Zamość – Częstochowa Stradom uruchamiany z okazji pielgrzymki kolejarzy na Jasną Górę. Akurat nie miałem żadnych planów na ten dzień, więc wybrałem się z nim. Pierwsze dni listopada 2006 r. przywitały nas zimową aurą. Ogólnie zima 2006/2007 nie była zbyt śnieżna, ale pierwszy śnieg przyszedł wtedy wyjątkowo wcześnie. Z Krakowa wyruszyliśmy o godzinie 6:20 pociągiem pospiesznym „Długosz” do Lublina prowadzonym przez EU07-453. Po niespełna 2 godzinach byliśmy w Kielcach. Odbywało się tu łączenie grup wagonów „Długosza” krakowskiej i katowickiej. Do grupy krakowskiej podpięła się SM42-906 i przestawiła ją na tor, gdzie oczekiwały wagony z Katowic. 

Stacja Kielce. SM42-906 przestawia krakowską grupę pociągu
"Długosz"

Pociąg "Długosz" już po połączeniu grup krakowskiej i katowickiej
gotów do odjazdu do Lublina

W międzyczasie przyjechało „Ustronie” z Kołobrzegu do Krakowa prowadzone przez EU07-105. 

EU07-105 z pociągiem "Ustronie" z Kołobrzegu do Krakowa

Po odjeździe „Długosza” poszliśmy wzdłuż szlaku do stacji Kielce Piaski. Na szlaku złapaliśmy jednostkę EN57-1260 jadącą do Skarżyska-Kamiennej oraz dwa pośpiechy: „Żeromskiego” z Warszawy Wschodniej do Krakowa Płaszowa prowadzonego przez EP07-243 oraz „Jadwigę” z Krakowa Płaszowa do Terespola z EU07-149. 

EN57-1260 wyjeżdża z Kielc jako pociąg osobowy do Skarżyska-
-Kamiennej

EP07-243 z pociągiem pospiesznym "Żeromski" z Warszawy
Wschodniej do Krakowa Płaszowa zbliża się do stacji Kielce

EU07-149 z pociągiem pospiesznym "Jadwiga" z Krakowa Płaszowa
do Terespola opuszcza Kielce

Z kolei na samej stacji Kielce Piaski napatoczył się jeden z dwóch świętokrzyskich jelonków EN81-003 obsługujący osobówkę ze Skarżyska-Kamiennej oraz luzak ET22-231. 

EN81-003 jako pociąg osobowy ze Skarżyska-Kamiennej do Kielc
hamuje przed przystankiem Kielce Piaski

ET22-231 mija peron przystanku Kielce Piaski

Potem zaczął coraz intensywniej padać śnieg, więc podjęliśmy decyzję o powrocie na stację w Kielcach. Dotarliśmy tam po godzinie 12 i zaraz wjechał pociąg pospieszny „Bolko” z Wrocławia do Lublina prowadzony przez EU07-038.

EN81-003 na stacji Kielce

EU07-038 wjeżdża z pociągiem pospiesznym "Bolko" z Wrocławia
do Lublina

Pięć minut później zjawił się główny cel naszego przyjazdu, czyli dodatek pielgrzymkowy z Zamościa do Częstochowy Stradom. Przyprowadziła go EU07-459. Przyjechał, zmienił czoło i punktualnie o 12:53 ruszył do Częstochowy. 

EU07-459 z pociągiem dodatkowym z Zamościa do Częstochowy
Stradom gotów do odjazdu z Kielc

Jako że nasz główny cel został sfotografowany uznaliśmy że wracamy do Krakowa. Planowo mieliśmy wracać po godzinie 14, ale tak się złożyło że pośpieszny „Warmia” relacji Olsztyn – Kraków Płaszów z godziny 12:27 był opóźniony 60 minut, więc się na niego załapaliśmy. Czekając na pociąg powrotny wykonaliśmy jeszcze zdjęcia ET22-720 z pospiesznym „Kinga” relacji Kraków Płaszów – Białystok oraz jednostki EN57-1056, jednej z ostatnich jakie uchowały się w jedynym słusznym malowaniu. 

EN57-1056 oczekuje na zatrudnienie w Kielcach

ET22-720 z pociągiem pospiesznym "Kinga" z Krakowa Płaszowa
do Białegostoku podczas postoju w Kielcach

Na koniec złapaliśmy skład towarowy CTL z bykiem i sputnikiem. 

ET22-R001+ET21-106 ze składem towarowym na stacji Kielce

Przez całą drogę powrotną towarzyszyły nam zawieje i zamiecie śnieżne, zupełnie jakby to był styczeń a nie początek listopada. Do Krakowa dotarliśmy około godziny 15:30.

sobota, 24 kwietnia 2021

2021-04-23 Wspomnienie Tomka Żakowskiego

 

W piątek 23 kwietnia z żalem przyjąłem informację, ze po ciężkiej chorobie odszedł kolega Tomasz Żakowski. Z końcem maja skończyłby dopiero 37 lat. Studiowaliśmy ten sam kierunek (tyle że na innych rocznikach). Po ukończeniu studiów Tomek podjął pracę w Porcie Lotniczym Kraków Airport, gdzie w ostatnich latach pełnił funkcję kierownika działu obsługi klienta. Poznałem go pod koniec 2004 roku. Prowadziłem wtedy swoją stronę internetową, a Tomek napisał mi maila że bardzo mu się ona podoba. Niedługo później mieliśmy okazję się spotkać osobiście na mikołajkowym pociągu retro kursującym po liniach węzła krakowskiego. Wkrótce potem dołączyłem do Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Krakowie, gdzie Tomek wówczas pełnił funkcję sekretarza. Przez kolejne kilka lat zapisał się w mojej pamięci jako osoba zaangażowana i pomocna. Miał też specyficzne poczucie humoru i lubił często z innych żartować. Przebywając z Tomkiem trzeba było więc mieć dystans do siebie. W latach 2005-2010 odbyliśmy razem sporo bliższych i dalszych wypadów (często spontanicznych) ukierunkowanych na zdjęcia kolejowe, zarówno tylko we dwóch jak i większą grupą. W późniejszych latach obowiązki zawodowe i rodzinne nie pozwoliły mu realizować kolejowej pasji w tak dużym stopniu i nasze kontakty stały się rzadsze. Po latach mieliśmy okazję się zobaczyć na początku 2020 r. u mnie w pracy. Tomek przyjechał w sprawach służbowych do mojego dyrektora, a że akurat go nie było to mieliśmy okazję trochę pogadać. Wspomniałem mu m.in. że planuję założenie bloga, gdzie znów bym publikował relacje ze swoich podróży. Tomek dodał mi do tego dużo motywacji. Zaznaczył, że dobrze wspomina moją stronę którą kiedyś prowadziłem i że kibicuje mi aby moje relacje znów ujrzały światło dzienne. Jego słowa podziałały na mnie motywująco i parę tygodni później ruszył blog Kolejowe Wojaże. Tomek był pierwszą osobą, która dowiedziała się o jego powstaniu. Pogratulował mi i napisał, że cieszy się, że się zmobilizowałem. W życiu bym wówczas się nie domyślił że to może być nasz ostatni kontakt. Gdy w marcu tego roku dowiedziałem się, że Tomek walczy z covidem, nawet mi przez myśl nie przechodziło że może tę walkę przegrać. Niestety przegrał. Spoczywaj Tomku w pokoju. A rodzinie którą zostawił składam kondolencje i wyrazy współczucia.

2015-06-10 Objazdy przez Kolbuszową

 

Wiosną 2015 r. tłumy miłośników kolei odwiedzały linię kolejową nr 71 Tarnobrzeg – Rzeszów. Przez miesiąc zamknięta była sąsiednia linia nr 68 Stalowa Wola Rozwadów – Przeworsk i cały ruch towarowy został z niej skierowany przez linię nr 71, która przeżyła największe oblężenie od czasów jej reaktywacji w 2009 roku. Dyżurni ruchu mieli pełne ręce roboty próbując pogodzić ruch pasażerski z towarowym, szczególnie na 24-kilometrowym szlaku Dęba Rozalin – Kolbuszowa. Nawet bez objazdowego ruchu towarowego linia Tarnobrzeg – Rzeszów była wówczas często odwiedzana przez fotografów kolejowych, gdyż było to ostatnie w kraju miejsce gdzie w ruchu pasażerskim zatrudniane były lokomotywy serii SU46. Popularne „suki” prowadziły pociągi PKP Intercity na odcinkach Rzeszów – Lublin i Rzeszów – Zamość. Wcześniej do tego celu zatrudniane były maszyny serii SU45, jednakże ich rosnąca awaryjność skutkująca częstymi opóźnieniami pociągów oraz komunikacją zastępczą, skłoniła ich właściciela PKP Cargo do wprowadzenia innego rozwiązania. I tak na Podkarpacie sprowadzone zostało kilka nieco młodszych egzemplarzy serii SU46. Natomiast jeżeli chodzi o objazdowe pociągi towarowe PKP Cargo, to do ich przeciągania były najczęściej zatrudniane lokomotywy serii ST43 w podwójnej trakcji. Oprócz tego kursowali też przewoźnicy prywatni, głównie ZIK Sandomierz prowadzący wahadła z piaskiem kwarcowym z kopalń w Jeleniu i Bratkowie do Huty Szkła Jarosław. 

Jak trafił się słoneczny dzień wolny od pracy, to linię Tarnobrzeg – Rzeszów potrafiły nawiedzić takie pielgrzymki miłośników kolei, że w niektórych miejscach ustawiały się szpalerki fotografów niczym na imprezach. Ja z Marcinem wybraliśmy się na spokojnie w środę 10 czerwca, kilka dni przed zakończeniem objazdów. Celowaliśmy tak, żeby w Kolbuszowej być na przyjazd pociągu TLK z Zamościa, czyli na godzinę 7:30. Wyruszyliśmy więc z Krakowa około szóstej i wskoczyliśmy na autobanę do Rzeszowa. Zjechaliśmy na wysokości Sędziszowa Małopolskiego i lokalnymi drogami dotarliśmy do Kolbuszowej. Pierwsze kroki skierowaliśmy pod nastawnię zasięgnąć języka. Dyżurny ruchu zgasił nasz entuzjazm oznajmiając, że TLK z Zamościa dziś nie jedzie, jest komunikacja zastępcza. Strata morali została jednak odrobiona z nawiązką jak dowiedzieliśmy się, że zaraz wjedzie objazdowy towar od Tarnobrzegu. Po kilku minutach pojawił się duet rumunów ST43-263+422 targający zimnego byka ET22-094 oraz skład beczek. Pierwszy z rumunów posiadał jeszcze żółte czoło, drugi zaś jest ostatnim egzemplarzem tej serii dostarczonym dla PKP. 

Objazdowy towar wjeżdża na stację w Kolbuszowej

Towar został wpuszczony na boczny tor, a my udaliśmy się na szlak za miasto w celu „zwalenia go na pierwszą ligę”. Skład był długo trzymany w Kolbuszowej, my jednak nie dawaliśmy za wygraną i mieliśmy dużą determinację  aby złapać go na szlaku. Po niespełna dwóch godzinach zjawił się SA134-026 obsługujący pociąg osobowy „Korona” z Lublina do Rzeszowa. 

SA134-026 jako pociąg osobowy "Korona" z Lublina do Rzeszowa
opuścił Kolbuszową

Po cichu liczyliśmy, że w odbiegu za nim w końcu wypuszczą towara. Udało się! 10 minut później dorobiliśmy się pięknych szlakowych zdjęć brutta z dwoma rumunami na czele 😀 

ST43-263+422 z objazdowym pociągiem towarowym ruszyły
z Kolbuszowej po 2-godzinnym postoju

Mogliśmy wreszcie zmienić miejscówkę i ruszyliśmy wzdłuż linii w kierunku Rzeszowa. W Głogowie Małopolskim przyuważyliśmy szykującą się do odjazdu zdawkę w postaci stonki i kilku węglarek. Zjechaliśmy więc w boczną drogę przed przystankiem Rogoźnica koło Rzeszowa i czekaliśmy cierpliwie aż ruszy. Okazało się, ze stonka musi jeszcze trochę poczekać, bo wcześniej przemknął gagar ZIK-u ze składem z piaskiem kwarcowym do Muniny. 

M62-2006 firmy ZIK z wahadłem piasku kwarcowego zbliża
się do przystanku Rogoźnica koło Rzeszowa

Aby nie robić zdawce takiego samego ujęcia, przemieściliśmy się bliżej stacji w Głogowie Małopolskim. W odbiegu za ZIK-iem stonka ruszyła do Rzeszowa. 

SM42-873 z pociągiem zdawczym ruszyła z Głogowa Małopolskiego
w kierunku Rzeszowa

Nastała chwila posuchy, więc wróciliśmy do Kolbuszowej ponownie zasięgnąć języka. Dyżurny oznajmił, że jedzie skład z beczkami do bazy Orlenu w Widełce. Skojarzyło nam się, że beczki do Widełki jeżdżą od Rzeszowa, ale dyżurny ruchu nam sprostował, że teraz przyjeżdżają one od strony Tarnobrzegu. No to ruszyliśmy na szlak w poszukiwaniu miejscówki. Wybraliśmy plenerek w okolicy przystanku Zarębki i po chwili zjawiła się tamara CTL-u z cysternami. 

TEM2-298 z cysternami do Widełki minęła przystanek Zarębki

W dalszej części dnia zdecydowaliśmy się przenieść w północne rejony linii nr 71. Przed Nową Dębą przecina się ona z Linią Hutniczą Szerokotorową, więc zdecydowaliśmy się tam udać licząc że jak długo nic nie będzie jechało torem normalnym, to pojedzie coś po szerokim. Jako pierwszy nadjechał szynobus obsługujący pociąg „Resovia” z Rzeszowa do Lublina. 

SA134-026 jako pociąg "Resovia" z Rzeszowa do Lublina zbliża
się do Nowej Dęby

Niedługo później w drugą stronę miał przyjechać TLK „San” z Bydgoszczy do Przemyśla planowo prowadzony lokomotywą SU46. Na wszelki wypadek Marcin sprawdził w telefonie czy jedzie planowo i wyświetliło mu pół godziny spóźnienia. Tak więc zastąpienie lokomotyw SU45 pojazdami serii SU46 wcale nie poprawiło znacząco punktualności pociągów dalekobieżnych między Lublinem a Rzeszowem. W czasie gdy czekaliśmy na „Sana”, od strony Rzeszowa nadjechały dwa brutta. Jedno prowadził kiosk Lotosu 6Dg-153, a drugie widziane już dziś rumuny ST43-422+263. 

6Dg-153 spółki Lotos Kolej zmierza w kierunku Nowej Dęby

Pół godziny później w tym samym kierunku przemknął pociąg
PKP Cargo prowadzony przez ST43-422+263

Pasowałoby aby po przyjeździe tych towarów do stacji Dęba Rozalin w końcu ruszył TLK „San”. Znudził nam się już nieco wiadukt LHS-u (zwłaszcza że ruch na szerokim torze nie dopisywał), więc przenieśliśmy się kawałek w kierunku Kolbuszowej. W końcu „San” się zjawił, opóźniony 45 minut i prowadzony przez zieloną SU46-041. 

SU46-041 z pociągiem TLK "San" z Bydgoszczy do Przemyśla
na szlaku za Nową Dębą

Po wykonaniu zdjęcia podjechaliśmy zobaczyć co słychać na stacji Dęba Rozalin. No i zastaliśmy tam kolejny objazdowy towar z dwoma rumunami (303+380), za nimi zimna ET22-877 i węglarki. Bardzo ciekawy skład, szkoda tylko że nieprędko dostanie wolną drogę. Zaczynał się bowiem popołudniowy szczyt. W Kolbuszowej „San” krzyżował się z szynobusem do Lublina i dodatkowo z Lublina również zmierzała w naszym kierunku osobówka do Rzeszowa. Ponadto po przyjeździe „Sana” do Rzeszowa, lokomotywa przejdzie od razu do obsługi pociągu TLK „Solina” do Warszawy Zachodniej, a zaraz za nią ruszy kolejna osobówka. Tak więc nie robiliśmy sobie nadziei na złapanie tego okazałego brutta na szlaku. Wykonaliśmy mu kilka ujęć na stacji oraz jak krzyżuje się z szynobusem SA135-013 jadącym z Rzeszowa do Lublina. 

ST43-303+380 z objazdowym składem towarowym oczekują na
zakończenie popołudniowego szczytu na stacji Dęba Rozalin

SA135-013 jako pociąg osobowy z Rzeszowa do Lublina ruszył
z peronu w Dębie Rozalinie

Krzyżowanie szynobusu z bruttem na stacji Dęba Rozalin

Potem wróciliśmy do Kolbuszowej na krzyżowanie osobówki Lublin – Rzeszów z TLK „Solina”. Po dotarciu na miejsce okazało się, że w Kolbuszowej z kolei na zakończenie szczytu popołudniowego i wolny szlak w kierunku Dęby Rozalina czeka tamara z beczkami z Widełki. Trochę sobie poczeka. 

W Kolbuszowej z kolei na przepuszczenie osobówek czeka
TEM2-298 z cysternami z Widełki

Jako pierwszy przyjechał SA134-029 jako osobówka z Lublina, a parę minut później zjawiła się suka z TLK „Solina”. Oba pociągi było opóźnione 20 minut. TLK „San” przyjechał do Rzeszowa już po planowym odjeździe „Soliny”, więc zrobiło się opóźnienie wtórne związane z przejściem lokomotywy.

SA134-029 jako pociąg osobowy "Resovia" z Lublina do Rzeszowa
dojeżdża do Kolbuszowej

SU46-041 z pociągiem TLK "Solina" z Przemyśla do Warszawy
Zachodniej opuszcza Kolbuszową

Tymczasem z Rzeszowa wystartował już kolejny szynobus, więc ruszyliśmy zrobić mu zdjęcie a potem kierowaliśmy się już do domu. Złapaliśmy go przy bazie Orlenu w Widełce. 

SA135-014 jako pociąg osobowy z Rzeszowa do Stalowej Woli
Południe mija bazę Orlenu w Widełce

Potem jak już wjeżdżaliśmy na autostradę, przyuważyliśmy skład towarowy ZIK zmierzający w kierunku Tarnobrzegu. Tak więc niewykluczone, że rumuny z Dęby Rozalina ruszyły w trasę dopiero o zmroku. Ale nie można mieć wszystkiego. Wyprawę i tak uznaliśmy za udaną.