Rok
2018 był przedostatnim kiedy spółka PKP Cargo eksploatowała rumuńskie
lokomotywy spalinowe serii ST43. Pojazdy te można było spotkać wówczas na
Dolnym Śląsku oraz na Podkarpaciu. W tym drugim rejonie czynne były dwa
egzemplarze, nr 364 i 366. Pierwszy z nich miał stałe zatrudnienie przy
wahadłach z gliną na trasie Munina – Werchrata – Munina. Pod koniec 2017 r.
Marcin poznał Kubę, miłośnika kolei z tamtych stron, który zachęcał do
odwiedzin linii nr 101. Plan pracy lokomotywy wyglądał tak, że około 8 rano
wyruszała z Muniny z próżnymi węglarkami do Werchraty, gdzie przez
cały dzień trwał przeładunek gliny z ukraińskich wagonów. Po południu
ładowny skład wyruszał w drogę powrotną do Muniny. Była to bardzo ciężka
robota. Składy liczące około 40 wagonów w połączeniu z trudnym
profilem linii były dla leciwego rumuna nie lada wyzwaniem. Kuba mówił że
zdarzały się przypadki defektów na szlaku i odradzał odkładanie wyjazdu na
ostatnią chwilę. W końcu nas zmotywował i celem naszej pierwszej wyprawy w 2018
r. była właśnie linia Munina – Werchrata. Odbyła się ona 11 stycznia.
Aby
być w Muninie na godzinę 8 musieliśmy z Krakowa wyruszyć po 5. Pognaliśmy
autostradą do Jarosławia, gdzie zjechaliśmy na krajówkę nr 94. Pogoda jest mało
sprzyjająca, ponuro i mgliście. Planowaliśmy na początek zajechać na stację w
Muninie. Wyszło jednak tak, że przegapiliśmy skręt na nią i dotarliśmy do
wiaduktu linii nr 101, którym akurat przejeżdżał ST43-364 z węglarkami do
Werchraty. No to błyskawicznie w tył zwrot i wracamy do Jarosławia.
Musieliśmy bowiem przekroczyć rzekę San, a najbliższy most drogowy jest właśnie
w Jarosławiu. Z jednej strony szkoda, że nam uciekł, ale z drugiej mogło być
gorzej. Jakbyśmy przyjechali 2 minuty później nawet nie bylibyśmy świadomi że
nam zwiał. Sieć dróg w tym rejonie jest słabo rozwinięta i nie da się tak łatwo
gonić samochodem pociągu jadącego linią nr 101. Podjęliśmy decyzję, że ciśniemy
cały czas drogą nr 865 do Oleszyc, a stamtąd lokalną drogą cofamy się wzdłuż
linii do stacji Nowa Grobla. Ostatnie metry pod samą stację musieliśmy pokonać
gruntową drogą z padołami. Na stacji cisza jak makiem zasiał. Ale szanse, że
skład nam zwiał były nikłe, więc cierpliwie czekaliśmy. Rozkład jazdy osobówek
zakłada aż dwie pary w dni robocze oraz jedną w niedziele. Po około
10 minutach czekania, na widocznym w oddali moście na Lubaczówce dało się
zauważyć sylwetkę rumuna. Ustawiliśmy się więc w gotowości, zdjęcia i w drogę.
 |
ST43-364 z próżnymi węglarkami z Muniny do Werchraty mija stację Nowa Grobla |
Skład
był słusznej długości, liczył co najmniej 30 wagonów. Udało się nam go złapać w
lesie za Nową Groblą, na stacji w Oleszycach oraz na przed przejazdem przez
drogę nr 867 między Oleszycami a Lubaczowem.
 |
Na szlaku między Nową Groblą a Oleszycami
|
 |
Stacja Oleszyce
|
 |
Pomiędzy Oleszycami a Lubaczowem
|
Obawialiśmy się trochę ile zajmie nam przejazd
przez Lubaczów, ale pokonaliśmy miasto sprawnie. Po kilkunastu minutach byliśmy
gotowi na kolejne zdjęcia pomiędzy Basznią Dolną a Basznią. Ulokowaliśmy się
przy lokalnej drodze do wsi Tymce, skąd wykonaliśmy dwa ujęcia, a kolejne fotki
powstały z przejazdu przez drogę nr 867 na wyjeździe ze stacji Basznia.
 |
Pomiędzy Basznią Dolną a Basznią
|
 |
Wyjazd ze stacji Basznia
|
Kolejny
nasz przystanek to Horyniec-Zdrój. Na pociąg zaczekaliśmy się przy semaforze wjazdowym. W tym miejscu linii nr 101 towarzyszy nieczynny tor szeroki biegnący z ukrytej w lasach dawnej stacji przeładunkowej Kaplisze.
 |
Wjazd na stację Horyniec-Zdrój
|
W Horyńcu-Zdroju
kończą bieg pociągi osobowe i dalszy odcinek do Werchraty czynny jest tylko w
ruchu towarowym. Pociągi pasażerskie można tam spotkać tylko w sezonie letnim.
Bardzo klimatyczny jest odcinek w okolicy przystanku Dziewięcierz, który
był kolejnym naszym celem. Znaleźliśmy ciekawą miejscówkę przy łuku i
czekaliśmy. Może niezbyt cierpliwie, bo obawialiśmy się czy nie przyczepi się
do nas straż graniczna. Dosłownie kilkaset metrów stąd biegnie bowiem granica z
Ukrainą. Na szczęście nic nie zakłóciło nam spokoju i wykonaliśmy rumunowi
piękną serię zdjęć.
 |
Skład w okolicy przystanku Dziewięcierz |
Korzystając z niskich prędkości na tym odcinku, dorwaliśmy
go przed Werchratą jeszcze w trzech miejscach.
 |
Pomiędzy Dziewięcierzem a Werchratą |
 |
Ostatnia prosta przed Werchratą
|
Po prawie 2,5 godzinnej jeździe,
przed godziną 10:30 skład dotarł do Werchraty. Zrobiliśmy mu jeszcze jedno
zdjęcie na stacji i zakończyliśmy focenie.
 |
ST43-364 manewruje ze składem na stacji Werchrata
|
Załadunek gliny zajmie trochę czasu,
a w okolicy nie ma tu nic, co mogłoby nam zająć czas. Uznaliśmy więc że
kończymy wyprawę i wróciliśmy do Krakowa. Wracaliśmy już nie przez Jarosław, a
od Oleszyc skierowaliśmy się przez Sieniawę i Tryńczę do Przeworska, gdzie
wskoczyliśmy na autobanę. Tak zakończyła się ta krótka ale udana wyprawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz