wtorek, 20 października 2020

2020-10-17 Jesienny Plener z Kwadratem

 

Tegoroczna jesień jest jak na razie wyjątkowo ponura i niesprzyjająca. Zarówno pogoda jak i rozwijająca się pandemia nie zachęcają do wyjazdów na zdjęcia. Normalnie od razu nasuwa się na myśl piosenka zespołu Kury "Jesienna deprecha". Miłą odmianą w tej niedoli był przejazd pn. „Jesienny plener z kwadratem” zorganizowany przez miłośników komunikacji miejskiej po okolicach Chrzanowa w dniu 17 października. Jego bohaterem był Jelcz 120M/3 należący do firmy Irex z Sosnowca, jednego z przewoźników świadczących usługi przewozowe na zlecenie Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna w Chrzanowie. Firma Irex ma niewielki udział w obsłudze linii na obszarze działania tego organizatora. Największy ma spółka Transgór Mysłowice, która jeździ głównie gazowymi Solarisami i SOR-ami. Ponadto linie obsługiwane w większości midi- i minibusami obsługuje firma Elbud z Jaworzna. Irexowego „kwadrata” niezbyt często można spotkać na trasie. Stanowi on bardzo głęboką rezerwę. Autobusy kursujące pod szyldem ZKKM Chrzanów są jednolicie pomalowane na niebiesko z charakterystycznymi kolorowymi kwadratami.

Nie zastanawiałem się długo nad wzięciem udziału w przejeździe. Blisko Krakowa i to jeszcze z Jelczem. Poza tym ogólnie stęskniłem się już za takimi wydarzeniami. Start był wyznaczony o godzinie 10 z chrzanowskiego dworca ZKKM. 6 minut wcześniej przyjeżdża Polregio z Krakowa (od Krzeszowic jako kaka). Trochę to ryzykowne, więc wolałem wyjechać wcześniejszym pociągiem do Katowic i przejść się z Trzebini do Chrzanowa. Pociąg z Rzeszowa do Katowic przyjechał zestawiony z dwóch podkarpackich Elfów II. Pogoda tak jak w całym tygodniu, ponura i deszczowa. Do Trzebini zajechaliśmy planowo na 8:15. Marsz do Chrzanowa zajął mi pół godziny, więc i tak do rozpoczęcia przejazdu została jeszcze godzina. Zajrzałem na dworzec ZKKM zobaczyć co tam zastanę. Irex ma jeszcze jednego Jelcza, M121 często pojawiającego się na linii 29. Po cichu więc liczyłem że na niego trafię. Faktycznie ujrzałem go na dworcu oczekującego na kolejny kurs. No to wreszcie jest po co wyciągnąć aparat.

Jelcz M121 #46 firmy Irex oczekuje na kolejny kurs na dworcu
ZKKM w Chrzanowie

Przy okazji spotkałem czterech kolegów z Krakowa, którzy również czekali na „Jesienny plener z kwadratem”. Godzinę czekania wykorzystaliśmy na śniadanie w McDonaldzie. Ponownie na dworcu ZKKM pojawiliśmy się tuż przed godziną 10. Irexowy gniot w międzyczasie wykonał kółko i miał kolejną przerwę, natomiast naszego kwadrata jeszcze nie było. Nadjechał parę minut później od ulicy Kusocińskiego. 

Jelcz 120M/3 #44 dojeżdża ulicą Kusocińskiego na dworzec ZKKM

Kierowcy od razu wiedzieli jakie zdjęcie nam się teraz marzy i ustawili się tak, żebyśmy ładnie mogli uwiecznić oba Jelcze razem. 

Spotkanie irexowych Jelczy na dworcu ZKKM

Jak się później okazało, nie było to ostatnie spotkanie irexowych Jelczy. Pierwszym naszym celem były bowiem rejony obsługiwane przez linię 29. Jest to linia okrężna obsługująca Balin Mały, Balin Duży i Okradziejówkę. Najciekawszy jest odcinek to tej ostatniej miejscowości. Autobus wykonuje tam wjazd kieszeniowy przez ulicę Pańską. Przebiega ona przez szczyt Pańskiej Góry, skąd roztacza się ładny widok na Balin, Okradziejówkę i przystanek kolejowy Balin położony na linii Kraków – Katowice. Zatrzymaliśmy się na ulicy Pańskiej tuż za ostatnimi zabudowaniami Balina i mieliśmy tu możliwość wykonania zdjęć z gniotem jadącym do i wracającym z Okradziejówki. 

Postój w Balinie na ulicy Pańskiej

Spotkanie z liniowym gniotem wykonującym wjazd kieszeniowy
do Okradziejówki


Jelcz M121 wracający z Okradziejówki

Trzecie i ostatnie spotkanie irexowych Jelczy

Następnie nasz kwadrat pojechał na pętlę w Okradziejówce, a my przemieściliśmy się na sam szczyt Pańskiej Góry, skąd uwieczniliśmy go jadącego z powrotem.

Kwadrat wspina się na szczyt Pańskiej góry. W tle Okradziejówka
i nowo zbudowany wiadukt nad przystankiem kolejowym Balin

Następnie udaliśmy się na zachód na przystanek Balin Koźmin, położony na skrzyżowaniu ulicy Jaworznickiej i Wyzwolenia, przy samej granicy z Jaworznem. Do Jaworzna jednak nie wjeżdżaliśmy. Autobus zawrócił na skrzyżowaniu, wykonaliśmy zdjęcia, po czym ruszyliśmy z powrotem w kierunku Chrzanowa. 

Balin, ulica Jaworznicka

W centrum Balina jednak odbiliśmy na Luszowice, gdzie włączyliśmy się na trasę linii 10, biegnąca z Chrzanowa do centrum Trzebini przez Sierszę. Po drodze wydarzył się mały problem, mianowicie ..zgubiliśmy jedną z wycieraczek. A akurat pogoda była taka, że były one niemal cały czas potrzebne. Zawróciliśmy na skrzyżowaniu w Górach Luszowskich i cofnęliśmy się do Luszowic w jej poszukiwaniach. Niestety zguby nie znaleźliśmy. No cóż, w takim razie kierowcy musieli sobie radzić z jedną wycieraczką, a resztę przedniej szyby wycierać ręcznie na postojach. Kontynuowaliśmy więc jazdę na północ osiągając położone na północno-zachodnich rubieżach Trzebini osiedle Siersza. Tam zaglądnęliśmy na przysiółek Stara Maszyna, gdzie zatrzymaliśmy się na zdjęcia na ulicy Ciężkowickiej. 12-metrowy autobus w tych rejonach to wydarzenie. Kursująca tędy na co dzień linia La obsługiwana jest mikrobusem Gruau nazywanym żartobliwie budką telefoniczną. 

Trzebinia, os. Siersza, ulica Ciężkowicka

Kolejnym naszym celem były położone nieopodal Góry Luszowskie. W drodze do tej miejscowości odbył się fotostop na ulicy Ogrodowej. 

Postój na ulicy Ogrodowej

Potem przecięliśmy drogę z Luszowic do Sierszy kierując się w stronę centrum Trzebini. Wcześniej jednak odbiliśmy do osiedla Podbuczyna, gdzie wjeżdża kieszeniowo linia 10. Spędziliśmy tu dłuższą chwilę fotografując Jelcza na tle lasu i zabudowań.

Ujęcia z Podbuczyny

Dalsza część przejazdu obfitowała w industrialne klimaty. Ulicą 1 Maja kierowaliśmy się w kierunku centrum Trzebini. Przekroczyliśmy linię kolejową do Sierszy oraz minęliśmy osiedle Wodna. Skręciliśmy w prawo w ulicę Kruczkowskiego biegnącą obok rafinerii. Po skręcie w lewo w ulicę Dąbrowskiego zatrzymaliśmy się przed przejazdem przez bocznicę kolejową. Organizatorzy zarządzili w tym miejscu ekspresowy fotostop. Zrobiliśmy zdjęcia jak autobus przejeżdża przez tory, po czym bez zbędnej zwłoki ruszyliśmy w dalszą drogę.

Trzebinia, przejazd w ulicy Dąbrowskiego

Pozostając w przemysłowych tematach ruszyliśmy ulicą Lipcową w północne rejony miasta do osiedla Górka, gdzie znajduje się cementownia o tej samej nazwie. Kolejne zdjęcia wykonaliśmy z cementownią oraz z ruinami Zakładu Surowców Ogniotrwałych. To drugie było jednym z najciekawszych motywów na całym przejeździe. 

Przy Cementowni "Górka"

Przy ruinach Zakładów Surowców Ogniotrwałych "Górka"

Nie rozstając się z industrialnymi plenerami przemieściliśmy się dalej na północ do największego zakładu przemysłowego w Trzebini, czyli Elektrowni Siersza. Na początek wjechaliśmy w drogę biegnącą po zachodniej stronie zakładu, gdzie wykonaliśmy zdjęcia z kominami.

Przy Elektrowni Siersza

Potem zaś przenieśliśmy się na stronę wschodnią, gdzie nasz kwadrat pozował z chłodniami kominowymi. W tym drugim miejscu wykonane zostało też pierwsze zdjęcie grupowe uczestników przejazdu. 

Na tle chłodni kominowych Elektrowni Siersza

To jeszcze nie koniec ujęć z elektrownią. Przejechaliśmy przez wieś Czyżówka i wykonaliśmy jeszcze ujęcia z zakładem od jego północnej strony.

Kolejne ujęcia z Elektrownią Siersza

Następnie na krótko opuściliśmy teren Powiatu Chrzanowskiego i udaliśmy się przez lasy w kierunku Bukowna. Widać było, że sezon grzybiarski w pełni. Mimo niesprzyjającej pogody przy każdej leśnej drodze stało po kilka samochodów. Po kilkunastu kilometrach dotarliśmy do Bukowna, gdzie skierowaliśmy się w stronę Olkusza. Do centrum miasta jednak nie wjeżdżaliśmy, lecz skręciliśmy w ulicę Starowiejską prowadzącą do Żurady. Tam zatrzymaliśmy się na leśny fotostop i przy okazji napotkaliśmy olkuskiego Solarisa obsługującego linię Ż.

Olkusz, ulica Starowiejska

Solaris Urbino 10,5 #08 Związku Komunalnego "Komunikacja
 Międzygminna" w Olkuszu obsługujący linię Ż

Spotkanie z olkuskim Solarisem


Po udokumentowaniu spotkania autobusu chrzanowskiego z olkuskim przemieściliśmy się na pętlę linii Ż w Żuradzie. 

Pętla w Żuradzie

Wyjazd z pętli w Żuradzie

W kolejnym etapie przejazdu wyjechaliśmy na drogę wojewódzką nr 791, którą zmierzaliśmy z powrotem w kierunku Trzebini. Do samego miasta jednak na razie nie wjeżdżaliśmy. Przy pierwszych zabudowaniach Myślachowic odbiliśmy w kierunku Psar. Kolejne zdjęcia zostały wyznaczone na początku wsi, w pobliżu rezerwatu Ostra Góra. 

Postój przed Psarami

Następnie w centrum Psar mieliśmy do pokonania bardzo ostry skręt w kierunku Karniowic. Nie udało się go pokonać na raz, konieczne było cofanie i asekuracja. Dalej już bez problemu podążyliśmy do Dulowej, gdzie osiągnęliśmy krajówkę nr 79. Skręciliśmy nią w prawo w kierunku Trzebini, ale znów do niej na razie nie wjeżdżaliśmy. Koło pałacu w Młoszowej skręciliśmy w prawo, minęliśmy centrum i osiągnęliśmy pętlę Młoszowa Wzgórze II. Tu odbyły się kolejne zdjęcia. Tuż po nas na pętlę przyjechał Solaris z Transgóru Mysłowice obsługujący linię 15. Jest to kręgosłup komunikacyjny ZKKM Chrzanów, łączący wszystkie najważniejsze ośrodki w obszarze jego działania. Trasa linii biegnie przez Trzebinię, Chrzanów i Libiąż do Gromca.

Solaris Urbino 12 CNG #24 z Transgóru Mysłowice na pętli
Młoszowa Wzgórze II

Nasz Jelczu na pętli Młoszowa Wzgórze II

W ślad za liniową piętnastką ruszyliśmy z powrotem do krajówki, a następnie skierowaliśmy do Trzebini. Zajechaliśmy na stację żeby wysadzić jednego uczestnika, po czym tuż przed węzłem z autostradą skręciliśmy w ulicę Puszkina. Doprowadziła nas ona pod szpital w Chrzanowie, skąd skierowaliśmy się nad Jezioro Chechło, sztuczny akwen powstały poprzez spiętrzenie wód rzeki o tej samej nazwie. Jest to ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców Chrzanowa. Przejechaliśmy obok Miejskiego Klubu Sportów Wodnych i znaleźliśmy się na dużym parkingu. Przy dobrej pogodzie jest on szczelnie wypełnione samochodami. Dziś pogoda nie zachęcała do wypoczynku nad wodą i parking świecił pustkami. Kierowca więc zrobił kilka okrążeń umożliwiając wykonanie przeróżnych ujęć.

Ujęcia z parkingu przy Jeziorze Chechło

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze przy zaporze wodnej. Większość z nas wykorzystała to na obejrzenie jeziora. 

Postój przy Jeziorze Chechło

Następnie skręciliśmy w lewo i znaleźliśmy się na terenie Piły Kościeleckiej. Po kilkuset metrach skierowaliśmy się w prawo w Graniczną, która pięła się stromo do góry i wyprowadziła nas na punkt z widokiem na Jezioro Chechło oraz osiedla Trzebini. Obowiązkowo zatrzymaliśmy się tu na zdjęcia autobusu oraz przy okazji grupowe uczestników przejazdu. 

Piła Kościelecka, ulica Graniczna

Dalej skierowaliśmy się do Bolęcina, a potem obraliśmy kierunek na Płazę. Tam wykonaliśmy zdjęcia z miejscowym kościołem. Pogoda zrobiła się jeszcze bardziej ponura i deszczowa niż dotychczas, jednak nie wpłynęło to ani trochę na atmosferę w autobusie, która od początku przejazdu była bardzo pozytywna.

Przy kościele w Płazie

Z Płazy drogą wojewódzką nr 781 zjechaliśmy do Wygiełzowa, a następnie kierowaliśmy się drogą nr 780 w stronę Libiąża. W rejonie osiedla Moczydło przekraczaliśmy starotorze dawnej kolejki wąskotorowej kopalni „Janina”, która wywoziła odpady na hałdy. Obecnie zastąpiły ją ciężarówki i w śladzie torowiska biegnie droga technologiczna. Od Moczydła jechaliśmy na południe docierając do wsi Gromiec. Przejechaliśmy przez całą wieś docierając do pętli Gromiec Granica, gdzie kończy linia 15. Tak się złożyło, że spotkaliśmy tam tego samego Solarisa Transgóru, którego widzieliśmy w Młoszowej. Chwilę postoju wykorzystaliśmy na wspólne zdjęcie obu autobusów oraz zakupy w pobliskim sklepie. Jak sama nazwa wskazuje pętla leży na samym końcu Powiatu Chrzanowskiego. Dalej znajduje się wieś Bobrek leżąca już w Powiecie Oświęcimskim. 

Ponowne spotkanie z Solarisem Transgóru. Tym razem na pętli
Gromiec Granica

W drodze powrotnej w Gromcu stanęliśmy na fotostop przy wale Wisły. Wykonaliśmy zdjęcia Jelcza na tle leżących na drugim brzegu rzeki Zakładów Chemicznych Dwory. 

Gromiec, ulica Nadwiślańska

Jadąc z powrotem w kierunku Libiąża jechaliśmy tuż przez liniową piętnastką. Ludzie czekali na przystankach i dziwnie się patrzyli jak mijaliśmy ich bez postoju. W Libiążu skierowaliśmy się na Chełmek, jednak do tego miasta jednak nie wjeżdżaliśmy. Na samym krańcu Libiąża skręciliśmy w prawo w ulicę Wolności, a potem jeszcze raz w prawo w ulicę Jazdówka. Motywem do kolejnego fotostopu było pole kukurydzy. Wcofaliśmy autobusem w ulicę Cegielnianą biegnącą przez środek tego pola.

Libiąż, ulica Cegielniana

To już był ostatni fotostop. Skierowaliśmy się do drogi nr 933 w centrum Libiąża i śmignęliśmy nią już prosto do Chrzanowa. Krótko po godzinie 17 przejazd się zakończył na dworcu ZKKM. Podziękowaliśmy organizatorom za ciekawe wydarzenie, po czym udałem się z kolegami z Krakowa ponownie do McDonalna na obiad. W drogę powrotną pojechaliśmy pociągiem regio z Oświęcimia zestawionym na bogato z dwóch jednostek EN57 (1129+1170). Kraków osiągnęliśmy tuż po godzinie 19. Dziękuję organizatorom przejazdu za zaplanowanie ciekawego wydarzenia, które stanowiło miłą odmianę w tym jesienno-pandemicznym maraźmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz