niedziela, 15 marca 2020

2020-02-08 Sieniawa Śniegiem Silna


Zima w tym sezonie wyjątkowo mało zimowa. Nie daje zbyt wiele okazji do pokazania swojego oblicza. Oczywiście znam wiele osób którym to odpowiada, jednakże ja się do nich nie zaliczam. Raz że nie wymrze robactwo co zimuje pod ziemią, a dwa że jak nie będzie wiosną dużo opadów, to latem może zacząć brakować wody. Na szczęście tegoroczną zimową enklawą jest Podhale, gdzie śnieg trzyma się od Bożego Narodzenia. W pierwszych dniach lutego prognozy dawały nadzieję na 1-2 dni opadów śniegu w Krakowie, lecz fala „zimowych upałów” jednak okazała się silniejsza. W związku z powyższym postanowiłem, że skoro zima nie chce do mnie przyjść, ja się wybiorę do niej. Pogoda na sobotę 8 lutego zapowiadała się z pełnym słońcem, dzięki czemu założyłem sobie całodniowy wypad na odcinek linii zakopiańskiej pomiędzy Pyzówką a Rabą Wyżną.

Aby jak najwięcej skorzystać z dnia zdecydowałem wyjechać z Krakowa autobusem około 6 rano. Dotychczas ile razy miałem okazję korzystać z autobusów odjeżdżających z MDA, kupowałem bilet u kierowcy, nigdy przez neta. Miejsce zawsze się udawało znaleźć. Tym razem jednak gdy zobaczyłem, że na stanowisku aż czarno, miałem lekkie zawahanie. Jednakże nie przejmowałem się. Autobusy do Nowego Targu jeżdżą co 15 minut, a nawet jak na żaden się nie załapię pojadę pociągiem o 7:20. Tak jak się spodziewałem gdy podjechał pierwszy Szwagropol do Zakopanego, kierowca od razu kazał się wynosić wszystkim co nie mają biletów. Wsiadała więc grupka z biletami kupionymi przez neta, lecz nie zapełnili wszystkich miejsc w autobusie. Mimo to kierowca bronił wejścia do autobusu jak Niepodległości tłumacząc że wszystko jest porezerwowane. Jednakże zbliżała się pora odjazdu i nikt z biletem już się nie pojawiał, w związku z czym prowadzący spuścił z tonu i wpuścił do środka część pozostałych osób. Mnie też się udało załapać, kupiłem bilet do Klikuszowej i ulokowałem się z tyłu autobusu. Trochę zaskoczyły mnie takie tłumy. Ferie w Małopolsce przecież się kończyły. Chociaż część pasażerów stanowili ludzie jadący z Warszawy (która właśnie ferie zaczynała). Tak wywnioskowałem z rozmów turystów siedzących za mną.

Pierwsze oznaki zimy zaczęły się pojawiać za Myślenicami, a w Lubniu aura była już w pełni zimowa. Pomimo wczesnej pory przytrzymały nas korki w Skomielnej Białej i Klikuszowej, przez co autobus doznał opóźnienia 15 minut. Wysiadłem w Klikuszowej i żądny zimowych zdjęć ruszyłem drogą prowadzącą do Sieniawy. Pierwszym moim celem była osobówka Podhalańskiej Kolei Regionalnej z Zakopanego do Chabówki. Koncepcję na jej złapanie miałem na znanej i lubianej miejscówce na podjeździe na Przełęcz Sieniawską z Tatrami w tle. Po dotarciu na miejsce okazało się, że przejrzystość powietrza nie jest zadowalająca, więc w ostatniej chwili postanowiłem się przemieścić w okolice przystanku Pyzówka. Do momentu przyjazdu pociągu nie udało mi się jednak dotrzeć na jakąś miejscówkę, z której można by go złapać „na pierwszą ligę”, więc musiałem zadowolić się ordynarną „peronówką” z przystanku. Mimo to szadź na drzewach dodawała temu miejscu tyle uroku, że nie narzekałem. Osobówka przyjechała zestawiona z EN71-016 w „tygrysim” malowaniu.

EN71-016 jako pociąg Podhalańskiej Kolei
Regionalnej z Zakopanego do Chabówki na
przystanku Pyzówka
Widać, że na linii są spore rezerwy czasowe, bo jednostka przyjechała przed czasem i stała na przystanku dobre 3 minuty. Do kolejnego pociągu miałem ponad godzinę, więc przemieszczałem się na spokojnie w stronę Sieniawy. Droga była niesamowicie ruchliwa, przy czym większość samochodów na obcych rejestracjach. Widać, że główna zakopianka jest już totalnie zakorkowana i trasa przez Sieniawę pełni rolę trasy objazdowej. Parę lat temu ta miejscowość była często przeze mnie odwiedzana, lecz dotychczas zdjęcia pociągów wykonywałem przeważnie z dna doliny. Tym razem dla odmiany postanowiłem porozglądać się nad odkrytym pagórkiem, skąd może być dobry widok na linię kolejową. Po kilkunastu minutach marszu udało mi się takowy wypatrzyć. Skręciłem w boczną drogę, która wspinała się między domami odsłaniając co jakiś czas widok na tor. Miejscówka może nie zapierała dechu w piersiach ale na kibla styknie. Doszedłem do ostatnich zabudowań, gdzie kończyła się odśnieżona droga i brodząc kawałek w śniegu po kostki znalazłem satysfakcjonujący mnie widoczek, gdzie planowałem uwiecznić pociąg regio „Gubałówka”. Najlepiej w tej przesiece między drzewami prezentowałby się 3-członowy EN57. Ostatecznie przyjechała o 1 człon dłuższy ED72, ale jakoś udało się go wpasować.
ED72-011 jako pociąg "Gubałówka"
z Zakopanego do Radziszowa
(i dalej jako ZKA do Krakowa Płaszowa)
 
Zszedłem szybkim krokiem na dół, bo lada moment miały jechać dwa pociągi do Zakopanego, „Kasprowy” Polregio i zaraz po nim „Ornak” Kolei Śląskich. Miałem już wcześniej upatrzony pagórek z potencjalną miejscówką na pociąg w tym kierunku. Czas dojścia do niego oceniłem jednak na zbyt długi, żeby zdążyć tam na oba pociągi, toteż dla „Kasprowego” znalazłem inną miejscówkę z nieco niższego pułapu.
EN71-002 jako pociąg "Kasprowy"
z Krakowa Głównego do Zakopanego
 
Po jego przejeździe ruszyłem szybkim krokiem na upatrzony pagórek. Przekroczyłem tor przy posterunku odstępowym, a następnie dość oblodzoną ścieżką ruszyłem do góry. Trud wspinaczki się opłacił, ponieważ widok był przepiękny, z Babią Górą w tle. Słychać już było, że „Ornak” się zbliża, teraz tylko obstawiałem co przyjedzie, czy AKŚ, czy może Elf. Ostatecznie zjawił się Stadler EN75.
Flirt EN75 jako pociąg "Ornak" z Katowic
do Zakopanego na tle Babiej Góry
 
 W drodze powrotnej zagadała do mnie starsza pani pytając się co tak poszedłem do góry i zaraz wracam. Odpowiedziałem, że chciałem tylko pociąg sfotografować z tym pięknym widokiem. Na to pani odpowiedziała, żebym poszedł wyżej za lasek, to będzie jeszcze lepszy widok, z Tatrami. Odpowiedziałem że zajrzę tam następnym razem, bo dziś mam inne plany. Sprzed jej domu spoglądała na mnie loża szyderców w postaci pięciu kotów.

Następnie miałem godzinę przerwy po czym czekała mnie kolejna kumulacja pociągów. Wróciłem więc na główną drogę i ruszyłem nią w kierunku centrum Sieniawy. Ruch jak na Marszałkowskiej. Gonienie pociągów samochodem w takich warunkach nie miałoby najmniejszego sensu. Na wysokości stacji oczom moim ukazał się odkryty pagórek z metalowym krzyżem na szczycie. Nie namyślając się długo wdrapałem się na szczyt ostatnie metry brodząc w śniegu. Widok na stację całkiem całkiem, chociaż dawały w kość druty średniego napięcia. Od Zakopanego podążał już TLK „Halny” do Bydgoszczy, a w odbiegu za nim TLK „Małopolska” do Gdyni. Ten drugi pociąg ma tu planowy postój techniczny na krzyżowanie z EIC „Tatry z Warszawy do Zakopanego. Z kolei za nim w odbiegu podąża „Luxtorpeda” Kolei Małopolskich. Złapałem więc „Halnego” i postanowiłem pozostać w tym samym miejscu dłużej, ponieważ zależało mi również na wykonaniu stąd zdjęcia „Tatr”
EP07-362 z pociągiem TLK "Halny"
z Zakopanego do Bydgoszczy
EP07-480 z pociągiem TLK "Małopolska"
z Zakopanego do Gdyni
 
Popełniłem więc zdjęcie „Małopolski”, jednakże zdziwiło mnie nieco, że skład nie zatrzymał się lecz pojechał po przelocie. Oznacza to, że „Tatry” są opóźnione. Szybki rzut okiem na infopasażera, który wskazuje, że mają 10 minut opóźnienia. Nie ucieszyło mnie to zbytnio, ponieważ mógłbym wówczas nie zdążyć zmienić miejscówki na „Luxtorpedę”. Ale czekałem cierpliwie na „Tatry”, ponieważ tego pociągu nie mogę odpuścić. W porze zmian turnusów w ferie zimowe jest to najbardziej okazały skład na zakopiance. Liczy aż 11 wagonów i prowadzony jest przez 2 lokomotywy. Po kilku minutach oczekiwania przez stację przetoczył się z mozołem rzeczony pociąg, w związku z czym mogłem z czystym sumieniem zmienić miejscówkę.
EU07-060+540 z pociągiem EIC "Tatry"
 z Warszawy Wschodniej
 
Do krzyża spod którego robiłem zdjęcia prowadzi wydeptana ścieżka, którą postanowiłem wrócić na stację. Ścieżka okazała się jednak bardzo kręta i zawiła, przez co nie zdążyłem dotrzeć na stację przed przyjazdem „Luxtorpedy”. Ale nie było tak źle, ponieważ została ona przytrzymana na krzyżowanie z osobówką Podhalańskiej Kolei Regionalnej. Przyspieszyłem więc kroku i dzięki temu udało się jej zrobić zdjęcie, choć nie ukrywam że jest ono dalekie od ideału.
EN71-015 jako pociąg regio z Zakopanego
do Chabówki

EN79-003 jako "Luxtorpeda" z Krakowa
Głównego
 
Kumulacja pociągów trwała nadal, ponieważ zmierzały do mnie już osobówka z Chabówki oraz TLK „Oscypek” z Katowic do Zakopanego (chociaż wagony jadą z Warszawy, w Katowicach są wypinane z pociągu EC „Praha”). Znalazłem szybko niewysoki pagórek, gdzie zaczekałem na oba pociągi. Bardzo miłym akcentem była prowadząca „Oscypka” EP07-174 posiadająca klasyczne zielone malowanie. Ponadto skład się tu ładnie prezentował na esce, następnym razem muszę tu przyjechać na 11-wagonowe „Tatry” z dwoma lokami.
EN71-016 jako pociąg Podhalańskiej Kolei
 Regionalnej z Chabówki

EP07-174 z pociągiem TLK "Oscypek"
 
Tymczasem w Chabówce zameldował się już kolejny pociąg, EIC „Morskie Oko” z Warszawy, dodatek kursujący tylko w weekendy w sezonie zimowym. Dla niego znalazłem miejscówkę „z dołu” tuż przed semaforem wjazdowym od strony Raby Wyżnej. Skład prowadziła Cargowska EU07-1510.
EU07-1510 z pociągiem EIC "Morskie Oko"
 
Następnie czekała mnie chwila wytchnienia, ponieważ pojedzie jeszcze jedna osobówka, a potem ponad godzina przerwy. Znalazłem przeciętną miejscówkę dla osobówki, a następnie ruszyłem w kierunku wypatrzonego pagóra na pograniczu Sieniawy i Raby Wyżnej.
EN71-015 jako pociąg Podhalańskiej Kolei
Regionalnej z Chabówki do Zakopanego
 Boczna droga wspinała się klucząc między domami. W pewnym momencie miałem jednak zawahanie czy iść dalej, bo droga sprawiała wrażenie jakby miała się zaraz skończyć na czyimś podwórku. Agresywnie ujadające psy również nie dodawały uroku sytuacji. Już na chwilę zawróciłem, po czym jednak podjąłem decyzję że do odważnych świat należy. Ruszyłem pewnym krokiem drogą, która owszem przeszła przez prywatne podwórko, ale ostatecznie wyprowadziła mnie na otwartą przestrzeń, skąd pięknie widać było linię kolejową w obie strony. To dobrze się składa, bo w krótkim odstępie czasu mają jechać powrotne „Tatry” oraz ekstra dodatek z Warszawy do Zakopanego kursujący tylko dziś i za tydzień (czyli kiedy są zmiany turnusów ferii zimowych w Warszawie). Oczekiwałem więc w ciszy wpatrując się w mega zakorkowaną drogę nr 958 przebiegającą w pobliżu. Najpierw przejechał regio „Rysy” z Krakowa do Zakopanego zestawiony z ED72-011, a niedługo potem zjawiła się największa atrakcja dzisiejszego dnia, czyli dodatek IC 1341. Nie tylko dlatego, że ten pociąg kursuje zaledwie dwa razy w tym rozkładzie, ale także dlatego że prowadzi go rzadko spotykana na tej trasie lokomotywa EP09.

ED72-011 jako pociąg regio "Rysy"
EP09-036 z dodatkiem IC 1341 z Warszawy
Wschodniej
 
 Niedługo potem przejechały powrotne „Tatry” do Warszawy.


EU07-540+060 z pociągiem EIC "Tatry"
 do Warszawy Wschodniej
 
Wyprawa pomału dobiegała już końca. Ruszyłem w z powrotem po drodze zatrzymując się na fotkę powrotnego „Oscypka”. Liczyłem że również na jego czele zobaczę klasyka w postaci EP07-174 i nie zawiodłem się.

EP07-174 z pociągiem TLK "Oscypek"
 
            Kończąc focenie na dziś wstąpiłem do sklepu po prowiant, a następnie na stację w Sieniawie z zamiarem powrotu do Krakowa pociągiem regio „Kasprowy”. Wcześniej z Gdyni przyjechał TLK „Małopolska” i przystanął oczekując na mijankę. Po kilku minutach przyjechał „Kasprowy” w postaci EN71-016 z dermowymi siedzeniami. Miło, że podróż powrotną spędzę w takim klasyku, coraz mniej ich w ruchu. W niektórych województwach już próżno takich szukać. Na drodze nr 958 korek samochodów zdaje się nie mieć końca. W Skawie na mijankę oczekuje opóźniony TLK „Halny” z Bydgoszczy do Zakopanego. Linia śniegu kończy się w Makowie Podhalańskim. W Suchej Beskidzkiej już go nie ma. W Zembrzycach Nowych krzyżujemy się z osobówką 30509 Kraków Główny – Sucha Beskidzka (ED72-008+EN71-004). Do Krakowa Głównego docieramy punktualnie po godzinie 18. Następnego dnia obudziłem się z porządnymi zakwasami, ale warto było dla takich zdjęć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz