Kiedy 18 lat temu zakładałem swoją stronę internetową, pierwsza informacja jaka się w niej pojawiła dotyczyła kolei w Połczynie-Zdroju. Nie inaczej jest w przypadku mojego nowego bloga. Tak więc zapraszam do zapoznania się z historią kolei w tym pięknie położonym miasteczku oraz z archiwalnymi już zdjęciami.
Połczyn-Zdrój,
to miasteczko uzdrowiskowe położone w Województwie Zachodniopomorskim,
w powiecie Świdwińskim. Liczy obecnie około 8,5 tys. mieszkańców. Główną
gałęzią lokalnej gospodarki jest działalność uzdrowiskowo-turystyczna. Miasto
położone jest na Pojezierzu Drawskim, wśród wzgórz morenowych w tzw. Szwajcarii
Połczyńskiej. Uzdrowiskowa historia miasta sięga 1688 roku, kiedy miejscowy
tkacz odkrył tu źródła wody mineralnej. W XVII i XVIII w. Połczyn był
największym uzdrowiskiem na Pomorzu. W XIX wieku odkryto tu złoża torfu
leczniczego (borowiny). Aktualnie w uzdrowisku prowadzone jest leczenie chorób:
ortopedyczno-urazowych, reumatologicznych, układu nerwowego, otyłości,
osteoporozy i chorób kobiecych.
Pierwsze
połączenie kolejowe Połczyn otrzymał w 1897 roku. Wówczas Pruskie Koleje
Państwowe KPEV wybudowały 25-kilometrową linię łączącą Świdwin (wówczas Schivelbein) z miasteczkiem Polzin liczącym
wówczas około 4,5 tys. mieszkańców. Ze Świdwina możliwa była kontynuacja
podróży koleją do Szczecina lub Koszalina. Na stacji końcowej w Połczynie
wybudowano parterowy budynek stacyjny.
Już 6 lat później stacja Połczyn awansowała
do rangi węzłowej. 15 lipca 1903 r. doprowadzono tu linię ze
Złocieńca, który posiadał już wcześniej połączenie kolejowe ze Szczecinkiem,
Runowem Pomorskim oraz Choszcznem. 1
września tego samego roku linię Złocieniec - Połczyn przedłużono do miasteczka
Barwice, a 15 października do miejscowości Grzmiąca, gdzie istniały już
połączenia kolejowe do: Szczecinka, Kołobrzegu i Polanowa Pomorskiego. Wzrost
znaczenia połczyńskiej stacji spowodował, że parterowy budynek stacyjny okazał
się niewystarczający i na jego miejscu wybudowano istniejący do 2012 roku piętrowy
budynek stacyjny. Na stacji powstała również trzystanowiskowa lokomotywownia z
wieżą ciśnień. Semafory kształtowe oraz rozjazdy sterowane były za pomocą pędni
z dwóch nastawni.
W 1926 roku
miasto Polzin uzyskało oficjalny status uzdrowiska. Zarówno miasto jak i stacja
zmieniły wówczas nazwę na Bad Polzin.
Tuż przed
wybuchem II wojny światowej w 1939 w Połczynie-Zdroju znajdowała się główna
kwatera Grupy Armii Północ, jednej z grup armii Wehrmachtu, która zaatakowała
Polskę w 1939. Bad Polzin był pierwszym przystankiem specjalnego pociągu
Amerika Adolfa Hitlera. W 1940 Połczyn-Zdrój liczył 6900 stałych mieszkańców,
natomiast liczba kuracjuszy, dzięki łatwości komunikacji i reklamie, wynosiła
około 5000 rocznie. W 1945 gdy front Armii Czerwonej szedł przez tereny Pomorza
Zachodniego miało miejsce plądrowanie niemieckich miejscowości. Nierzadko
również demontowano całe linie kolejowe, z których wiele do dziś nie zostało
odbudowanych. Na szczęście wszystkie linie połczyńskiego węzła przetrwały
wojnę.
Po II Wojnie
Światowej miasto Połczyn-Zdrój znalazło się w granicach Polski i wszystkie
linie kolejowe przechodzące przez miasto zostały przejęte przez PKP. Niemieccy
mieszkańcy miasta zostali w większości wysiedleni, a na ich miejsce stopniowo
wprowadzała się ludność polska głównie z terenów Wileńszczyzny. Pod koniec
lat 50-tych miasto liczyło już ponad 7 tys. mieszkańców.
W epoce PRL-u
kolej była głównym oknem na świat dla mieszkańców Połczyna Zdroju. Największy
ruch panował na linii do Świdwina, gdzie w szczytowym okresie kursowało 7 par
pociągów. W Świdwinie możliwa była przesiadka w kierunku Szczecina lub
Białogardu. Popularność połczyńskiego uzdrowiska sprawiała, że znaczną część
pasażerów pociągów dojeżdżających do miasta stanowili kuracjusze. Najwięcej z
nich przyjeżdżało pociągami z Grzmiącej, gdzie była możliwość przesiadki z
pociągów dalekobieżnych z głębi kraju. W latach 80-tych z tego kierunku do
Połczyna-Zdroju docierało 5 par pociągów. Dla ułatwienia kuracjuszom dojazdu do
połczyńskich sanatoriów jedna z par pociągów relacji Grzmiąca – Połczyn-Zdrój
prowadziła bezpośredni wagon sypialny z Warszawy. Najmniejszy ruch panował
na linii ze Złocieńca, gdzie kursowały przeważnie 3 pary pociągów, głównie w
relacji do Choszczna. W połczyńskiej lokomotywowni stacjonowały lokomotywy
obsługujące ruch na wszystkich liniach wychodzących z miasta. Po wojnie były to
parowozy serii Ok22, Ol49 oraz Ty2. W latach 70-tych pojawiły się lokomotywy
spalinowe SM42 i SP42. Dodatkowo połczyńska lokomotywownia miała na stanie
lokomotywę spalinową SM03 obsługującą manewry wagonów towarowych, których
również sporo wówczas docierało do Połczyna. Bywało, że dziennie do Połczyna
Zdroju docierało około 20 wagonów towarowych różnej maści: węglarki, kryte,
platformy, jak również chłodnie po piwo z połczyńskiego browaru. Ponadto w
Kołaczu (pierwsza stacja za Połczynem w kierunku Grzmiącej) funkcjonowała
bocznica do tartaku, gdzie podstawiano wagony po drewno. Standardowy skład
pociągów osobowych docierających do Połczyna Zdroju w latach 80-tych i
90-tych to lokomotywa SP42 i 2 wagony osobowe typu 102A (zwane popularnie
„ryflakami”). Do jednej pary pociągów z Grzmiącej dodatkowo dołączano
wspomniany już wcześniej bezpośredni wagon sypialny z Warszawy.
Niestety
zapaść gospodarcza lat 90-tych nie ominęła i Połczyna. Jako pierwsza poległa
linia do Złocieńca, gdzie 30 maja 1991 wycofano pociągi osobowe. Do zamknięcia
linię zakwalifikowano 15 stycznia 1992 r. Rozbiórkę toru zrealizowano
w 1996 r. po czym zajęto się budową ścieżki rowerowej. Do dziś asfaltem
pokryto już prawie całą trasę. Oprócz masowego rozwoju motoryzacji i dawało
też o sobie znać niedoinwestowanie infrastruktury. W szczególności dotykało to
linię z Grzmiącej, gdzie w latach 90-tych stan toru zaczął się gwałtownie
pogarszać. W 1991 roku próbowano go doraźnie reanimować materiałem staro użytecznym
pozyskanym z rozbiórki jednego toru linii Szczecinek – Czarne. Pozwoliło to na
podniesienie prędkości na 8 kilometrach linii od Grzmiącej w okolice przystanku
Stary Chwalim. Na dalszym odcinku linii prędkość stopniowo spadała aż do 20
km/h.
W połowie lat
90-tych na skutek spadku przewozów połczyńską lokomotywownię przekształcono w
garaż dla drezyn. Lokomotywy SP42 i SM42 obsługujące ruch do Połczyna
przeniesiono do Białogardu. Na stacji w Połczynie zlikwidowano nastawnię, a
rozjazdy wyposażono w urządzenia ręczne kluczowe przestawiane przez
obsługę pociągu. Zrezygnowano również z wagonu sypialnego relacji Warszawa –
Połczyn Zdrój. W 1995 roku z Połczyna Zdroju odjeżdżały już tylko 2 pary
pociągów do Świdwina oraz 2,5 pary do Grzmiącej.
23 marca 1996
roku zawieszono ruch pasażerski na linii Świdwin – Połczyn Zdrój. Od
2 czerwca ruch wznowiono z wykorzystaniem kolejowej komunikacji
autobusowej, ale i ona została po paru miesiącach zlikwidowana. Najdłużej
utrzymywało się połączenie z Grzmiącą, z którego wciąż korzystali kuracjusze,
których wówczas rocznie do Połczyna Zdroju przyjeżdżało około 10 tysięcy. Jednak
tu na przeszkodzie stanęła śmierć techniczna linii i związany z tym wydłużający
się co roku czas przejazdu. W 1996 roku 32 kilometry z Grzmiącej do Połczyna
Zdroju pociąg pokonywał w godzinę i 10 minut, a 2 lata później już w
godzinę i 36 minut. W taborze obsługującym pociągi osobowe do Połczyna pojawiło
się wówczas drobne urozmaicenie w postaci wagonów typu 120A (zwanych
„bonanzami”) oraz „ryflaków” w kremowo-zielonym malowaniu. Wcześniej
niepodzielnie panowały tu „ryflaki” w klasycznym oliwkowym malowaniu. W dniu 29
maja 1999 roku z Połczyna-Zdroju do Grzmiącaj odjechał ostatni pociąg osobowy. Parę
miesięcy później ustały również przewozy towarowe oraz zamknięto ostatecznie
lokomotywownię. Semafory kształtowe unieważniono, a rok później zostały
wycięte. Odtąd stacja zaczęła zarastać coraz bujniejszą roślinnością, a opuszczony teren lokomotywowni stał się miejscem schadzek osób z marginesu
społecznego, które plądrowały i dewastowały teren. Budynek stacyjny na
parterze został zajęty przez sklep meblowy a piętro zamieszkiwały 3 rodziny
kolejarskie.
Władze miasta
Połczyn-Zdrój oraz Powiatu Świdwińskiego nie godziły się z likwidacją kolei
i długo walczyły o jej utrzymanie, jednakże na przeszkodzie stawały koszty
remontu linii nie do udźwignięcia przez samorządowe budżety. 28 września 2002
roku do Połczyna Zdroju dotarł pociąg specjalny w postaci wagonu silnikowego
SN61-183 uruchomiony dla pasjonatów kolei przez Pomorskie Towarzystwo
Miłośników Kolei Żelaznych. Przemierzył on wówczas m.in. trasę Świdwin –
Połczyn Zdrój. Był to ostatni pojazd szynowy jaki dotarł do Połczyna Zdroju.
Pokonanie nieużywanej od 3 lat mocno zarośniętej linii sprawiło obsłudze pociągu
niemałe problemy. Dodatkowo w późniejszych latach wzrost cen złomu
spowodował masowe kradzieże elementów nieczynnych linii kolejowych w całym
kraju. Dotknęło to także linię Grzmiąca – Połczyn Zdrój przebiegającą w dużej
mierze przez tereny leśne.
W 2010 roku
opuszczona i splądrowana lokomotywownia została ostatecznie rozebrana.
W tym samym czasie zarządca infrastruktury kolejowej wystosował do
Ministerstwa Infrastruktury pismo o zgodę na dokonanie rozbiórki m.in.
linii Grzmiąca – Połczyn-Zdrój oraz Połczyn Zdrój – Smardzko (odcinek Smardzko
– Świdwin ma znaczenie państwowe ze względu na znajdującą się w Smardzku
jednostkę wojskową i będzie utrzymywany). Władze Połczyna-Zdroju próbowały
powstrzymać ministra przed tą decyzją, ale niestety ówczesne Ministerstwo
Infrastruktury wykazywało się wówczas bardzo krótkowzrocznym podejściem do kolei nie
dostrzegając możliwości odegrania przez nią większej roli w przyszłości i
lekką rączką wydawało zgody na wszystkie wnioski o likwidacje linii kolejowych. Demontaż
torów na odcinku Grzmiąca – Połczyn-Zdrój został dokonany w 2012 roku,
a na odcinku Połczyn Zdrój – Smardzko rok później. Ponadto w 2012 roku
spłonął budynek stacyjny w Połczynie Zdroju. Na skutek zaprószenia ognia w
sklepie meblowym znajdującym się na parterze, w budynku wybuchł potężny
pożar. Wszystkich mieszkańców budynku zdążono ewakuować. W tym samym roku
rozebrano wieżę ciśnień na połczyńskiej stacji. Obecnie jedynymi pamiątkami po
kolei w Połczynie Zdroju jest parę elementów
po lokomotywowni, m.in. żuraw do nawadniania parowozów.
Część materiałów dotyczących historii miasta i stacji pochodzi z profilu na Facebooku "Połczyn-Zdrój - miasto z historią"
Część materiałów dotyczących historii miasta i stacji pochodzi z profilu na Facebooku "Połczyn-Zdrój - miasto z historią"
Suplement – wspomnienie z podróży
koleją do Połczyna Zdroju
W latach
90-tych często odbywałem podróże koleją do dziadków w Połczynie-Zdroju. Stacja w Grzmiącej
była wtedy ważnym punktem przesiadkowym. Zatrzymywały się tam wszystkie
pociągi, łącznie z dalekobieżnymi jadącymi z głębi kraju do Kołobrzegu.
Dalekobieżny pociąg z Rzeszowa do Kołobrzegu meldował się w Grzmiącej zwykle
około godziny 6. Przy sąsiedniej krawędzi peronowej oczekiwała już SP42 z dwoma
oliwkowymi "ryflakami" do Połczyna Zdroju, do którego przesiadała się
grupa kuracjuszy zmierzających do połczyńskich sanatoriów. Pociąg pospieszny z
Warszawy Wschodniej do Kołobrzegu zwykle przyjeżdżał opóźniony. Osobowy do
Połczyna-Zdroju jednak zawsze na niego czekał, gdyż to z niego zawsze
przesiadało się najwięcej ludzi. Po zabraniu na pokład kuracjuszy z pociągu
warszawskiego, "kociołek" delikatnie ruszał. Początkowo jechaliśmy
równolegle do toru na Szczecinek. Tor do Połczyna stopniowo schodził coraz niżej
głównej linii aż odbijał w kierunku południowym. Prędkość szlakowa na
początkowym odcinku linii była całkiem niezła, na oko 60 km/h. Pierwszy postój
pociąg miał na przystanku Lubogoszcz., wyposażonym jedynie w peron i betonową
wiatę. Odtąd tor przykleja się do drogi nr 171 biegnącej z Bobolic do Czaplinka
i towarzyszy jej do Barwic. Kolejna stacja na trasie to Wielawino,
wyposażona w piętrowy budynek stacyjny z dobudowanym magazynem oraz szalet.
Następnie pociąg brał łuk w prawo i przechodził na drugą stronę szosy nr 171.
Po paru kilometrach jazdy przez lasy osiągaliśmy stację Stary Chwalim,
wyposażoną podobnie jak Wielawino. Dalej prędkość pociągu stopniowo się
obniżała. Po kilkunastu minutach niespiesznej jazdy przez pola osiągaliśmy
miasteczko Barwice. Stacja ta jest wyposażona w dwa tory dodatkowe,
piętrowy budynek stacyjny większy od tych w Wielawinie i Chwalimiu Starym z
magazynem oraz murowaną wieżę ciśnień. Jest to też jedyna stacja, gdzie zawsze
była wymiana podróżnych. Z pociągu z Grzmiącej wysiadała tu grupka podróżnych,
których ile razy jechałem, kierownik pociągu żegnał słowami "do widzenia i zapraszamy ponownie". Za Barwicami pociąg skręcał ostro w prawo na zachód
i donośnym rp1 ostrzegał kierowców jadących drogą nr 172 Szczecinek - Połczyn-Zdrój. Po przekroczeniu tej drogi, tor przykleja się do niej i towarzyszy jej
do samego Połczyna. Niestety od Barwic do Połczyna prędkość pociągu nie
przekracza 20 km/h. Do oddalonego jedynie o 4 kilometry od Barwic przystanku
Łęknica Koszalińska pociąg jechał prawie kwadrans. A na przystanku w Łęknicy
poza peronem nie ma nic, nawet tablica z nazwą miejscowości nie uchowała się do
końca ruchu pasażerskiego. Kilkanaście minut później pociąg zatrzymywał się na
stacji Piaski Pomorskie. I tu znów napotykamy budynek stacyjny zbudowany według
podobnego projektu, co ten w Wielawinie. Jest on najlepiej zachowanym budynkiem
stacyjnym na całej linii. Odcinek od Piasków do Kołacza to ponad 20 minut
powolnej jazdy przez lasy, obfitujące jesienią w mnóstwo grzybów. Pociąg
jechał przez nie takim tempem, że można było wysiąść z pierwszego wagonu,
nazbierać pełen koszyk i wsiąść do drugiego wagonu. Stacja Kołacz sąsiaduje z
tartakiem, skąd przed laty wyjeżdżały wagony pełne drewna, obecnie już tylko
ciężarówki. Za Kołaczem przejeżdżaliśmy na północną stronę drogi nr 172. Na
wyprzedzające nas samochody już nikt nie zwracał uwagi. Po około 10 minutach
tor oddala się od szosy i na horyzoncie pojawiają się bloki, to już Połczyn-Zdrój. Przejeżdżaliśmy obok stadionu miejskiego, gdzie tor bierze ciasny łuk w
prawo. Rozjeżdżone do granic możliwości szyny zgrzytały pod naszym ciężarem.
Mijaliśmy kształtowy semafor wjazdowy mrugający białym światełkiem sygnału
zastępczego. Jeszcze tylko kawałek w wykopie, przejazd pod wiaduktem i
wjeżdżamy już na stację w Połczynie-Zdroju. Tu kończyliśmy naszą
półtoragodzinną podróż z Grzmiącej.
Poranny pociąg z Grzmiącej z kuracjuszami meldował się
w Połczynie Zdroju po godzinie 7:30. Potem lokomotywa przestawiała się w
okolice lokomotywowni a wagony zostawały przy peronie. Przed godziną 14
lokomotywa ponownie podstawiała się do wagonów i zabierała je w drogę do
Grzmiącej na skomunikowania z popołudniowymi pociągami osobowymi z Poznania i
Kołobrzegu. Skład wracał do Połczyna po godzinie 17:30. Potem lokomotywa
przestawiała się na drugi koniec składu i oczekiwała do godziny 21 z groszami,
kiedy ruszał pociąg z kuracjuszami wracającymi z sanatoriów i zdążającymi
na nocne pociągi w głąb kraju. W środku nocy skład jechał na pusto do Połczyna
by po godzinie 4 rano ruszyć do Grzmiącej na skomunikowania z porannymi
pociągami do Kołobrzegu i Poznania i później oczekiwał na nocne pociągi z głębi
kraju żeby przywieźć kolejnych kuracjuszy do uzdrowiska. I tak zamykał się
obieg połczyńskiego składu.
Poniżej przedstawiam garść zdjęć pociągów osobowych wykonaną w lipcu 1996 roku na stacji Połczyn-Zdrój oraz w jej najbliższych okolicach.
SP42-115 z porannym pociągiem z Grzmiącej skończyła bieg w Połczynie-Zdroju |
SP42-115 z popołudniowym pociągiem z Grzmiącej |
Popołudniowy pociąg z Grzmiącej prowadzony przez SP42-124 |
Pociąg do Grzmiącej z SP42-124 |
Pociąg do Grzmiącej z SP42-115 |
Pociąg z Grzmiącej z SP42-115 |
Pociąg do Grzmiącej z SP42-115 |
SP42-124 z pociągiem do Grzmiącej opuszcza Połczyn-Zdrój |
Pociąg z Grzmiącej tym razem dla odmiany ze stonką SM42-477 |
Tu z kolei kociołek w nieco innym schemacie malowania, SP42-215 ciągnie pociąg do Grzmiącej |
SP42-215 z pociągiem z Grzmiącej |
SP42-124 wyjeżdża z Połczyna-Zdroju z pociągiem do Grzmiącej |
SP42-124 z pociągiem z Grzmiącej |
SM42-477 z pociągiem do Grzmiącej opuszcza Połczyn-Zdrój |
SP42-115 z pociągiem z Grzmiącej |
SP42-115 z pociągiem do Grzmiącej |
SP42-124 z pociągiem z Grzmiącej |
SP42-215 opuszcza Połczyn-Zdrój z pociągiem do Grzmiącej |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz