Gdy zacząłem wyjeżdżać na samotne
wyprawy kolejowe, jako główny cel postawiłem sobie zwiedzenie małopolskich
linii oznaczonych złowieszczą literką G oznaczającą „ruch pociągów może być zawieszony po uprzednim
ogłoszeniu”. Na pierwszy ogień poszła linia Trzebinia - Wadowice. Przedmiotowa
linia kolejowa wybudowana została w 1899 roku i pierwotnie prowadziła
dalej do stacji Skawce. Jednakże odcinek Wadowice – Skawce został zlikwidowany
już w 1988 roku wraz z rozpoczęciem budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba na
rzece Skawie. Co ciekawe zlikwidowany odcinek nigdy nie doczekał się
elektryfikacji, bowiem do wadowickiego węzła kolejowego sieć trakcyjna dotarła
dopiero w 1992 roku. Za czasów świetności linii Trzebinia – Skawce
kursował nią pociąg ekspresowy „Tatry” z Warszawy do Zakopanego. Nawet po
likwidacji odcinka Wadowice – Skawce, jak wertowałem tabelę 138 w starych
rozkładach jazdy widziałem tam po 8-9 par pociągów osobowych plus sezonowy
pośpieszny z Łodzi do Zakopanego, więc stwierdziłem że ta linia na pewno się
utrzyma. Jednak gdy od maja 2000 roku drastycznie ograniczono ofertę do 3 par
pociągów z adnotacją „G”, to stwierdziłem, że trzeba jechać.
Piątek 6 lipca. Pogoda bardzo
dopisuje, temperatura prawie 30 stopni. O 13:35 wbiegam na dworzec (długo
stałem w kolejce przy kasie) i ładuję się do osobówki 3430 do Katowic (EN57
1324+1399). Zapełnienie 100%, ale udaje mi się znaleźć wolne miejsce na końcu
składu, niestety po nasłonecznionej stronie, i jeszcze okno nie chce się
otworzyć. W składzie potwornie duszno. W Łobzowie kierpoć sprawdza mi
bilet, pyta się czy jest legitymacja. Powiedziałem, że jest, po czym poszedł
nie sprawdzając jej. W Trzebini przesiadka. Skomunikowanie w każdą stronę.
Zaraz po naszym składzie z Krakowa przyjeżdża 4330 Katowice - Kraków oraz
pośpieszny 34104 "Karlik" Kraków - Katowice . Na drugim peronie stoi
34327 do Czechowic Dziedzic oraz nasz 3325 do Wadowic (EN57-1075).
Pociąg osobowy do Wadowic na stacji w Trzebini |
Jednostka
czysta, ani śladu sprayu, który w tamtych czasach był na pociągach
prawdziwą plagą. Przed naszym odjazdem przez stację przejeżdża towarowy z
ET22-209.
ET22-209 z pociągiem towarowym przejeżdża przez Trzebinię |
Stacja/p:
|
Wsiadło:
|
Wysiadło:
|
Trzebinia
|
26
|
-
|
Piła Kościelecka
|
-
|
-
|
Bolęcin
|
-
|
2
|
Regulice Górne
|
-
|
6
|
Regulice
|
1
|
4
|
Alwernia
|
4
|
3
|
Okleśna
|
2
|
3
|
Miejsce
|
4
|
-
|
Spytkowice
|
2
|
6
|
Trzebieńczyce
|
-
|
-
|
Grodzisko
|
-
|
-
|
Woźniki
|
1
|
1
|
Radocza
|
-
|
1
|
Wadowice
|
-
|
14
|
Ze stacji w Trzebini wyjeżdżamy
bardzo powoli i ociężale 10 km/h ale potem na szczęście rozpędzamy się do 50
km/h i tak jedziemy do Spytkowic. Na szczęście okno dało się otworzyć i jazda
jest bardzo przyjemna. Zaraz za Trzebinią sympatyczna pani kierpoć sprawdza mi
bilet. Dość szybko opuszczamy przemysłowy krajobraz. Przed Bolęcinem dochodzi
linia z Chrzanowa. Linia zarasta krzakami. Nie ma sieci trakcyjnej, stoją
tylko betonowe kikuty po słupach trakcyjnych. Na stacji w Bolęcinie większość torów
nieczynna, semafory unieważnione, ale przy rampie stoją trzy węglarki (w tym
jedna dwuosiowa) załadowane złomem. Ogólnie linia malownicza i kręta i prędkość
całkiem znośna. W Regulicach dochodzi do mijanki z 3324
Wadowice-Trzebinia.
Krzyżowanie pociągów w Regulicach |
Gdy przyjeżdżamy składu jeszcze nie ma. Po jakieś minucie
przyjeżdża (EN57-1297, frekwencja-7 osób) i od razu odjeżdża a my nadal stoimy.
Dopiero po kilku minutach z budynku stacyjnego wychodzi dyżurna i podaje
lizakiem sygnał do odjazdu. Opóźnienie szybko nadrobiliśmy. Przed Alwernią
przejeżdżamy tuż obok wysokiej skarpy na której znajduje się klasztor. Za
Alwernią opuszczamy malowniczy krajobraz i zjeżdżamy do płaskiej doliny Wisły.
Po chwili mijamy Zakłady Chemiczne Alwernia. Jest to zdecydowanie główny klient
tej linii. Stoi tu mnóstwo wagonów towarowych i zakładowe lokomotywy 409Da.
Tory na terenie zakładu nie są zelektryfikowane, co udowadnia, że trakcja
elektryczna ogranicza się tu tylko do ruchu pasażerskiego (gdyby zawiesili tu
ruch pasażerski zapewne linię by spotkało to samo co linię Chrzanów- Bolęcin).
Tor z zakładów nie łączy się od razu z torem PKP lecz idzie równolegle aż do
Okleśnej. Za Okleśną przekraczamy Wisłę i po płaskim terenie dojeżdżamy do
Spytkowic. Na stacji kilka osób przesiadło się do podstawionej osobówki do
Krakowa Płaszowa. Na stacji dodatkowo uwija się łazowska stonka 970. Na
rozjazdach za Spytkowicami zwalniamy do 5 km/h, ale później znów przyspieszamy
lecz już nie pędzimy tak jak dotychczas. Szlakowa do Wadowic wynosi 30 km/h,
trasa monotonna jedziemy cały czas płaską doliną Skawy. Przed Radoczą
przekraczamy rzeczoną rzekę. Sporo osób się opala, niektórzy łażą po moście
kolejowym. W końcu osiągamy Wadowice ale rozkład jazdy nie pozwala mi wyjść na
miasto, gdyż już za 8 minut odjeżdża powrotny 3326 do Spytkowic.
Osobowy z Trzebini dotarł do Wadowic i zaraz rusza w drogę powrotną do Spytkowic |
Skład
oczywiście ten sam, kierpocini również ta sama. Frekwencja słaba:
Stacja:
|
Wsiadło:
|
Wysiadło:
|
Wadowice
|
8
|
-
|
Radocza
|
-
|
-
|
Woźniki
|
1
|
-
|
Grodzisko
|
-
|
1
|
Trzebieńczyce
|
-
|
7
|
Spytkowice
|
1
|
Kierpocini sprawdziła mi bilet za
Radoczą ale widać nie poznała mnie bo "wyłudziła" ode mnie
legitymację. Ostatni przystanek mam prywatny pociąg.
Osobowy z Wadowic skończył bieg w Spytkowicach |
Widać ludzie z
Wadowic do Krakowa wolą jechać przez Kalwarię jeśli nie busem. Na stacji stoi
EN57-1297, Który kilkanaście minut temu przyjechał tu z Trzebini. Po chwili
odjeżdża on w stronę Krakowa (jako próżny skład). Obsługa pociągu z Wadowic
wsiada do kibla do Czechowic-Dziedzic (EN57-1393), a ja mam trochę wolnego
czasu. O 17:11 przyjeżdża 43034 Oświęcim-Kraków Płaszów (EN71-13) do którego
wsiadam, zapełnienie ok. 60%. Trasa monotonna, w większości biegnie wzdłuż
kanału elektrowni Skawina. Wysiadam w Borku Fałęckim i jadę tramwajem do domu.
Wyprawa ogólnie bardzo udana, pogoda bardzo dopisała.
Jak się później okazało mój pierwszy
przejazd linią Trzebinia - Wadowice był zarazem ostatnim. 7 października 2002
roku ruch pociągów osobowych na tej trasie został zawieszony, a niespełna rok
później zdemontowano sieć trakcyjną na odcinku Trzebinia - Spytkowice. Ruch
towarowy był prowadzony z Trzebini do Bolęcina, ze Spytkowic do Zakładów
Chemicznych Alwernia oraz ze Spytkowic do Wadowic. Środkowy odcinek od Bolęcina
do Okleśnej całkowicie zamarł i szybko padł ofiarą złodziei złomu. Pozostałe
odcinki udało się jeszcze przejechać w 2007 roku pociągiem specjalnym
zestawionym z autobusu szynowego SA101 uruchomionym przez Stowarzyszenie
Miłośników Kolei w Krakowie. W późniejszych latach na skutek stopniowej
rezygnacji PKP Cargo z drobnicowych przewozów towarowych wycofano ruch
towarowy także z odcinków Trzebinia – Bolęcin i Spytkowice – Wadowice. Na
dobranie się złomiarzy do tych odcinków nie trzeba było długo czekać. Ostatnim
czynnym odcinkiem linii Wadowice – Trzebinia pozostaje szlak Spytkowice –
Okleśna, po którym kursują pociągi do Zakładów Chemicznych Alwernia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz