sobota, 2 maja 2020

2002-05-28 Wojaże po GOP cz. 2


Drugą wyprawę do GOP-u postanowiłem odbyć we wtorek 28 maja 2002 r. w ramach odreagowania po egzaminach maturalnych. Wyjazd miał dwa etapy: najpierw kolejowy, zawierający polowanie na lokomotywę ST44 w okolicach Tarnowskich Gór, a drugi tramwajowy z żelaznym punktem w postaci linii nr 38 w Bytomiu obsługiwanej planowo wagonami typu N. Gagariny z Tarnowskich Gór kursowały wówczas głównie ze składami to kopalni „Julian” i „Andaluzja” oraz do terminala paliwowego przy stacji Piekary Śląskie Szarlej.

Cały poprzedni dzień padało, tego dnia też jest pochmurno, ale nie pada. Pobudka o 4:24 (jest już jasno), szybkie śniadanie i jadę na dworzec. Osobowy nr 3424 do Katowic już podstawiony, jest to pojedynczy EN57-1050, jeden z czterech „de-luxe” przypisanych wówczas do obsługi pociągów przyspieszonych. Są kosze na śmieci, dywaniki i firanki, zapełnienie 80%. Zapewne skład z tego pociąg miał wówczas wspólny obieg z przyspieszoną "Karolinką”. Ruszamy planowo o 5:32. Przed Łobzowem zjeżdżamy na lewy tor (wówczas budowany było nowy wiadukt nad ulicą Wrocławską i ruch do Mydlnik był po jednym torze). W Mydlnikach na wolny tor czekał już pospieszny "Podhalanin". Od Zabierzowa gęsta mgła towarzyszy nam prawie do Trzebini, potem się już rozpogadza. W Trzebini mamy 8 minut postoju (skomunikowanie z osobowym z Czechowic-Dziedzic). Po chwili przyjeżdża osobowy Wodzisław Śl. - Kraków zestawiony z biało-czerwonych katowickich EN57 de-luxe. Za Trzebinią w składzie nieco się rozluźnia, ale od Jaworzna Szczakowej zapełnienie stale wzrasta aż do 120%. W Sosnowcu Jęzorze mijamy prawie pusty pociąg nr 22212 Lubliniec - Olkusz wytrasowany wówczas nietypowo przez Mysłowice, Maczki, Kazimierz. W Katowicach z  naszego pojedynczego ezt wysypuje się ponad 200 osób. Ja przesiadam się do pociągu nr 46935 do Kluczborka (EN57-1745+1498 z ZPR Opole). W składzie puchy, w dwóch jednostkach siedzi 30-40 osób. W zespole 1498 człon "rb." pochodzi ze skasowanego EN57-821, zdradzają to ryfle na jego bokach. Ruszamy o 7:23 i przejeżdżamy obok katowickiej "szopy", w której stoi m.in. EU07-004 i parowóz Ty42-44. Początkowo rozwijamy dużą prędkość ponieważ tor był tu niedawno remontowany. W Katowicach Załężu mijamy pociąg nr 20 Gliwice - Częstochowa, zapełnienie w dwóch EN57 chyba 200%, wszystkie miejsca siedzące zajęte, a w każdym przedsionku stoi po 15 osób. Przed Chorzowem Batorym ścigamy się ze stodwójką #176 jadącą ulicą Armii Krajowej biegnącą tu w bliskim sąsiedztwie torów kolejowych. Za stacją Chorzów Batory jedziemy lewym torem. Na stacji Chorzów Miasto mijamy się z kiblem Namysłów - Katowice. Dalej wprawdzie jedzie się po dwóch torach, ale prędkość spada do 30 km/h, co pozwala na dokładne oglądanie ruin Huty "Kościuszko". Kawałek za stacją Chorzów Stary jedziemy wzdłuż wąskiego toru GKW, który wygląda na oko na kompletny, ale gdy tor ten oddala się od nas by połączyć się z innym torem biegnącym z Rozbarku, widać, że szyny leżą luźno i tylko czekają aż je ktoś zabierze. Po chwili po prawej stronie pojawia się ulica Siemianowicka, po której przemyka tramwaj linii 8 (105N/MB #347). W Bytomiu stoi całe mnóstwo dwuosiowych węglarek. Na wolną drogę czeka "brutto" z ET22-851. Od Bytomia zapełnienie naszego składu nieco wzrasta i osiąga ok. 40%. Jedziemy dalej 30 km/h. Od Bytomia Karbia znów towarzyszy nam tor GKW. Od przystanku Bytom Płn. przyspieszamy do 80 km/h. Na przystanku Radzionków Rojca minął nas ET22 z jakimś transportem wojskowym. W Radzionkowie opuszczam skład i idę szukać dobrego miejsca do zdjęć.
EN57-1745+1498 jako pociąg osobowy z Katowic do Kluczborka
ruszają z Radzionkowa
Początkowo kieruję się w stronę Tarnowskich Gór. Szedłem ulicą Św. Wojciecha do miejsca, gdzie ulica zakręca i przekracza tory. Potem kierowałem się polną drogą robiąc slalom między ogromnymi kałużami. Dróżka początkowo biegnie w sporej odległości od torów, aż skręca pod obskurny wiadukt pod nimi, tam odchodziła inna dróżka która szła przez pola aż zrównywała się z poziomem torów i szła gdzieś do Nakła Śląskiego. Dalej już nie szedłem, gdyż była tu dobra miejscówka do zdjęć. W stronę Tarnowskich Gór widoczność była słaba, ale w stronę Radzionkowa było widać a w oddali przejazd ulicy Św. Wojciecha, więc zwracałem baczną uwagę na szlabany. Był stąd widok na zabudowania Radzionkowa i wsi Orzech, oraz górę Powstańców Śląskich. W pobliżu tylko pola, nikt się nie włóczy i nie robi problemów. Z informacji uzyskanych na forach kolejowych, przed południem powinno coś pojechać w kierunku Szarleju. Po chwili od strony Tarnowskich Gór nadjeżdżały wagony robocze pchane przez SM42-620.
SM42-620 z pociągiem roboczym na szlaku Nakło Śląskie -
Radzionków
O 9:10 ponownie na przejeździe opadły szlabany. Od strony Radzionkowa wyłaniał się spotkany już w Bytomiu towarowy z ET22-851, zaś z drugiej strony było słychać osobowego nr 5014 Tarnowskie Góry - Katowice. "Brutto” powoli się zbliżało, a "kibelek" jeszcze się nie pojawił i obstawiałem co przyjedzie pierwsze. Ostatecznie pierwszy pojawił się osobowy, którym był EN57-1195 (czysty na glanc, pewnie świeżo po rewizji) a tuż za nim przejechał towarowy.
EN57-1195 jako pociąg osobowy z Tarnowskich Gór do Katowic

ET22-851 ze składem towarowym zmierza od strony Bytomia
Następnie w przedziale 20 minut nadjechały od strony Tarnowskich Gór 2 towarowe: jeden z ET22-1016, a drugi z ET22-1017 z zielonym czołem! (w 2002 roku zielone czoła były jeszcze rzadkością i spotkanie takiego loka było sensacją).

ET22-1016 i 1017 ze składami towarowymi zmierzają od strony
Tarnowskich Gór
Przed 10 ponownie zamknęły się szlabany i od strony Tarnowskich Gór dochodził warkot wskazujący że jedzie diesel. I rzeczywiście zza wysokiej trawy wyłonił mi się "gagarin" ST44-1045 ze składem cystern. Cieszyłem się jak dziecko.
ST44-1045 ze składem towarowym z Tarnowskich Gór do Piekar
Śląskich Szarleju
Wówczas główny punkt kolejowej części wyprawy został osiągnięty i mogłem przerzucić się na tramwaje. Jeszcze idąc ulicą Św. Wojciecha w stronę centrum zauważyłem dawny wiadukt kolejki wąskotorowej. Przęsło zostało wyjęte, zostały tylko przyczółki, które zostały zagrodzone poręczami. Po dłuższych poszukiwaniach kiosku w celu kupna biletu, zaczekałem na ulicy Knosały na autobus w kierunku Stroszka. Na przystanku dostrzegłem pewne ciekawostki rozkładowe. Otóż rozkłady niektórych linii takich jak 174 czy 646 ograniczają się do jednego kursu dziennie tylko w dni robocze. O 10:37 przyjechał autobus linii 73 (Ikarus 260 z PKM Świerklaniec), którym udałem się na Stroszek objeżdżając po drodze cały Radzionków dookoła. Muszę przyznać, że krótkim Ikarusem nie jeździłem już ładnych parę lat. Po krótkiej jeździe docieram do osiedla Stroszek w Bytomiu, gdzie planuję się przesiąść na tramwaj linii 19.
Skład 105Na #587+612 dojeżdża do pętli na Stroszku
Na przystanku przy zajezdni tramwajowej stoją już dwa składy ja wsiadam do pociągu 193 (105Na #711+712), który po chwili rusza. Początkowo jedziemy wzdłuż drogi 11 (ul. Strzelców Bytomskich) ale koło Dąbrowy Miejskiej oddalamy się od ulicy i jedziemy przez ogródki działkowe. Skład trochę rzęzi, ale tory są w miarę proste. Trasa linii 19 jest w większości dwutorowa. Jest tylko jeden krótki odcinek jednotorowy z sygnalizacja ślizgową, koło przystanku Bytom Olimpijska. Spotykam tam holujące się wagony 105Na #497+683. Kawałek dalej jest skrzyżowanie z trasą do Szkoły Górniczej. W składzie robi się tłoczno, ale sporo osób wysiadło na przystanku "Batorego". Potem przemieszczamy się ciasnymi uliczkami w centrum Bytomia, by po chwili dotrzeć do Placu Sikorskiego. Przed nami stał wagon 105N #361 (linia 30, poc. 302) a za nami po chwili ustawił się 116Nd #812 (linia 6, poc. 605).
105N #361 i 105Na #490 na Placu Sikorskiego w Bytomiu

116Nd #812 na Placu Sikorskiego
 
Na drugim torze rezerwowym stały sobie 105Na #490 i #705+706. Zaraz potem #490 podniósł pantograf i zrobił rundkę dookoła placu, ustawiając się za składem #705+706. A ja poszedłem zrealizować główny punkt tramwajowej części mojej wyprawy czyli przejazd linią 38.
116Nd #800 na ulicy Katowickiej w Bytomiu
Pod kościołem Św. Trójcy stał już wagon N #954. Przechodził on niedawno remont kapitalny, ale ma pozostawione ręczne drzwi, jak w wersji fabrycznej.
N #954 na końcówce linii 38 pod kościołem Św. Trójcy w Bytomiu
W Krakowie wagony tej serii zjechały z ulicy już w 1988 r., więc pamiętam je przez mgłę. Pamiętałem, że są głośne. Jednak na kolejną przejażdżkę eNką musiałem poczekać do roku 2000, kiedy na ulicach Krakowa prezentowany był wagon wyremontowany przez ówczesny Miejski Zakład Naprawy Taboru. Niespełna 2 lata później miałem okazję po raz kolejny przejechać się eNką, i to liniową w Bytomiu. Jazda ulicą Piekarską upłynęła szybko, jechało się przyjemnie. Dojechaliśmy do przystanku "Stacja Ruchu". Za przystankiem tor się urywa, a w tle widać zajezdnię autobusową (przed laty była tam zajezdnia tramwajowa).

N #954 na drugiej końcówce linii 38 Bytom Stacja Ruchu
Na powrotny kurs poszedłem na przystanek "Grottgera". Wróciłem na Plac Sikorskiego, gdzie poczekałem na tramwaj linii 41. Zaraz po moim przyjściu przyjechała dziewiątka (105N #467+489 poc. 95) na drugim pantografie. Motorniczy zdjął tablice liniowe i założył je stojącemu na torze rezerwowym składowi #705+706.
102Na #205, 105Na #705+706 i 105N #467+489 na Placu
Sikorskiego w Bytomiu
Do Chorzowa pojechałem "karlikiem" #814 (linia 41, poc. 4104). Zaraz za placem Sikorskiego jest odcinek jednotorowy z sygnalizacja ślizgową. Wagon 116Nd we wnętrzu wygląda podobnie jak nasze NGT6. Ciekawostką, której nigdy wcześniej nie słyszałem były "krzykaczki" zapowiadające przystanki. Koło kopalni „Rozbark” jedziemy w bliskim sąsiedztwie toru GKW, niestety niekompletnego, z ubytkiem pod wiaduktem al. Jana Pawła II. Po drodze mijamy nieczynną zajezdnię tramwajową Łagiewniki. Sieć trakcyjna jeszcze jest, ale tory mocno zarośnięte. Okrążamy od tyłu blokowiska przy ul. Stabika. Koło skrzyżowania z trasą linii 11 w lewo odchodzi tajemniczy tor (później dowiedziałem się, że to tor do Konstalu). Przy Hucie "Kościuszko" zjeżdżamy na lewy tor jadąc jako pociąg następny za tramwajem linii 6 (105N #548+488). Wysiadłem przy rynku w Chorzowie i przeszedłem się na Plac Hutników, gdzie sfociłem stodwójkę #213 linii nr 12 (dziś już nieistniejącej).
102Na #213 na pętli linii 12 przy Placu Hutników w Chorzowie
Zaglądając do rozkładu jazdy pociągów zobaczyłem, że miałem szansę do domu wrócić albo pospiesznym nr 6304 Wrocław - Przemyśl o 13:20, albo osobowym nr 4330 o 13:35. W ostatniej chwili zdążyłem na tramwaj linii 40 (102Na #225, poc.4008). Aż do stacji PKP Chorzów Batory nawierzchnia jest bardzo dobra. Po wjeździe do Katowic objeżdżamy tyły posesji przy ulicy Gliwickiej nowym torowiskiem z całkowicie skompensowaną siecią trakcyjną (wówczas jedyne takie miejsce w GOP-ie). Linię 40 cechuje duża różnorodność taboru ją obsługującego (102Na, 1x105Na i 2x105Na). Na jej trasie jest tylko jeden króciutki odcinek jednotorowy, gdzie przecinamy w poziomie nieużywaną bocznicę kolejową do Huty Baildon. A tak w ogóle to dzisiaj przejechałem prawie każdym typem tramwaju eksploatowanego na Śląsku, brakowało tylko 111N. Pod dworzec główny dojechałem o 13:28 czyli nie zdążyłem na pospiesznego. Natychmiast popędziłem do kasy po bilet i zająłem miejsce w osobowym 4330 (EN57-1293+1772- skład czysty z zewnątrz, ale kosza na śmieci oczywiście nie ma żadnego). Później dowiedziałem się, że pospieszny 6304 jeszcze nie przyjechał i ma opóźnienie. Ruszamy o czasie ścigając się z kiblem do Kozłowa, ale przed Zawodziem już na dzień dobry dostajemy +6 a to z powodu prac na torze nr 1 i konieczności przepuszczania osobowego 2027 z Oświęcimia. Między Szopienicami a Mysłowicami ścigaliśmy się z jadącym równoległą ulicą Świerczyny tramwajem linii 14 (105Na #597). W Jęzorze mijamy pospiesznego "Światowida" z zieloną EU06-14. Za Jęzorem jechaliśmy bardzo szybko, na wielu odcinkach kibelek wyciągał z siebie maksimum. Opóźnienie zgubiliśmy w Trzebini i dalej jechaliśmy w miarę punktualnie. Niestety w Mydlnikach zamiast planowych 13 minut postoju staliśmy 25, a to z powodu opóźnienia "Ślązaka" z którym się tu mijaliśmy (nie mógł poczekać na Łobzowie?). Wysiadłem na przystanku Kraków Łobzów 12 minut po czasie i pomaszerowałem do domu. Co ciekawe po drodze nigdzie nie wyprzedzał nas pospieszny 6304. Musiał mieć spore opóźnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz