Drugą wyprawę do GOP-u
postanowiłem odbyć we wtorek 28 maja 2002 r. w ramach odreagowania po
egzaminach maturalnych. Wyjazd miał dwa etapy: najpierw kolejowy, zawierający
polowanie na lokomotywę ST44 w okolicach Tarnowskich Gór, a drugi tramwajowy z
żelaznym punktem w postaci linii nr 38 w Bytomiu obsługiwanej planowo wagonami
typu N. Gagariny z Tarnowskich Gór kursowały wówczas głównie ze składami to
kopalni „Julian” i „Andaluzja” oraz do terminala paliwowego przy stacji Piekary
Śląskie Szarlej.
Cały poprzedni dzień padało, tego dnia też jest
pochmurno, ale nie pada. Pobudka o 4:24 (jest już jasno), szybkie śniadanie i
jadę na dworzec. Osobowy nr 3424 do Katowic już podstawiony, jest to pojedynczy
EN57-1050, jeden z czterech „de-luxe” przypisanych wówczas do obsługi pociągów
przyspieszonych. Są kosze na śmieci, dywaniki i firanki, zapełnienie 80%. Zapewne
skład z tego pociąg miał wówczas wspólny obieg z przyspieszoną "Karolinką”.
Ruszamy planowo o 5:32. Przed Łobzowem zjeżdżamy na lewy tor (wówczas budowany
było nowy wiadukt nad ulicą Wrocławską i ruch do Mydlnik był po jednym torze).
W Mydlnikach na wolny tor czekał już pospieszny "Podhalanin". Od
Zabierzowa gęsta mgła towarzyszy nam prawie do Trzebini, potem się już
rozpogadza. W Trzebini mamy 8 minut postoju (skomunikowanie z osobowym z
Czechowic-Dziedzic). Po chwili przyjeżdża osobowy Wodzisław Śl. - Kraków
zestawiony z biało-czerwonych katowickich EN57 de-luxe. Za Trzebinią w składzie
nieco się rozluźnia, ale od Jaworzna Szczakowej zapełnienie stale wzrasta aż do
120%. W Sosnowcu Jęzorze mijamy prawie pusty pociąg nr 22212 Lubliniec - Olkusz
wytrasowany wówczas nietypowo przez Mysłowice, Maczki, Kazimierz. W Katowicach
z naszego pojedynczego ezt wysypuje się ponad 200 osób. Ja przesiadam się
do pociągu nr 46935 do Kluczborka (EN57-1745+1498 z ZPR Opole). W składzie
puchy, w dwóch jednostkach siedzi 30-40 osób. W zespole 1498 człon
"rb." pochodzi ze skasowanego EN57-821, zdradzają to ryfle na jego
bokach. Ruszamy o 7:23 i przejeżdżamy obok katowickiej "szopy", w której stoi m.in. EU07-004 i parowóz Ty42-44. Początkowo rozwijamy dużą
prędkość ponieważ tor był tu niedawno remontowany. W Katowicach Załężu mijamy
pociąg nr 20 Gliwice - Częstochowa, zapełnienie w dwóch EN57 chyba 200%,
wszystkie miejsca siedzące zajęte, a w każdym przedsionku stoi po 15 osób.
Przed Chorzowem Batorym ścigamy się ze stodwójką #176 jadącą ulicą Armii
Krajowej biegnącą tu w bliskim sąsiedztwie torów kolejowych. Za stacją Chorzów
Batory jedziemy lewym torem. Na stacji Chorzów Miasto mijamy się z kiblem
Namysłów - Katowice. Dalej wprawdzie jedzie się po dwóch torach, ale prędkość
spada do 30 km/h, co pozwala na dokładne oglądanie ruin Huty
"Kościuszko". Kawałek za stacją Chorzów Stary jedziemy wzdłuż wąskiego
toru GKW, który wygląda na oko na kompletny, ale gdy tor ten oddala się od nas
by połączyć się z innym torem biegnącym z Rozbarku, widać, że szyny leżą
luźno i tylko czekają aż je ktoś zabierze. Po chwili po prawej stronie pojawia
się ulica Siemianowicka, po której przemyka tramwaj linii 8 (105N/MB #347). W
Bytomiu stoi całe mnóstwo dwuosiowych węglarek. Na wolną drogę czeka
"brutto" z ET22-851. Od Bytomia zapełnienie naszego składu nieco
wzrasta i osiąga ok. 40%. Jedziemy dalej 30 km/h. Od Bytomia Karbia znów
towarzyszy nam tor GKW. Od przystanku Bytom Płn. przyspieszamy do 80 km/h. Na
przystanku Radzionków Rojca minął nas ET22 z jakimś transportem wojskowym. W Radzionkowie opuszczam skład i idę szukać dobrego
miejsca do zdjęć.
![]() |
EN57-1745+1498 jako pociąg osobowy z Katowic do Kluczborka ruszają z Radzionkowa |
Początkowo kieruję się w stronę Tarnowskich Gór. Szedłem
ulicą Św. Wojciecha do miejsca, gdzie ulica zakręca i przekracza tory. Potem
kierowałem się polną drogą robiąc slalom między ogromnymi kałużami. Dróżka
początkowo biegnie w sporej odległości od torów, aż skręca pod obskurny wiadukt
pod nimi, tam odchodziła inna dróżka która szła przez pola aż zrównywała się z
poziomem torów i szła gdzieś do Nakła Śląskiego. Dalej już nie szedłem, gdyż była
tu dobra miejscówka do zdjęć. W stronę Tarnowskich Gór widoczność była słaba, ale
w stronę Radzionkowa było widać a w oddali przejazd ulicy Św. Wojciecha, więc
zwracałem baczną uwagę na szlabany. Był stąd widok na zabudowania Radzionkowa i
wsi Orzech, oraz górę Powstańców Śląskich. W pobliżu tylko pola, nikt się nie
włóczy i nie robi problemów. Z informacji uzyskanych na forach kolejowych,
przed południem powinno coś pojechać w kierunku Szarleju. Po chwili od
strony Tarnowskich Gór nadjeżdżały wagony robocze pchane przez SM42-620.
![]() |
SM42-620 z pociągiem roboczym na szlaku Nakło Śląskie - Radzionków |
O 9:10
ponownie na przejeździe opadły szlabany. Od strony Radzionkowa wyłaniał się
spotkany już w Bytomiu towarowy z ET22-851, zaś z drugiej strony było
słychać osobowego nr 5014 Tarnowskie Góry - Katowice. "Brutto” powoli się
zbliżało, a "kibelek" jeszcze się nie pojawił i obstawiałem co
przyjedzie pierwsze. Ostatecznie pierwszy pojawił się osobowy, którym był
EN57-1195 (czysty na glanc, pewnie świeżo po rewizji) a tuż za nim przejechał
towarowy.
![]() |
EN57-1195 jako pociąg osobowy z Tarnowskich Gór do Katowic |
![]() |
ET22-851 ze składem towarowym zmierza od strony Bytomia |
Następnie w przedziale 20 minut nadjechały od strony Tarnowskich Gór
2 towarowe: jeden z ET22-1016, a drugi z ET22-1017 z zielonym czołem! (w 2002
roku zielone czoła były jeszcze rzadkością i spotkanie takiego loka było
sensacją).
![]() |
ET22-1016 i 1017 ze składami towarowymi zmierzają od strony Tarnowskich Gór |
Przed 10 ponownie zamknęły się szlabany i od strony Tarnowskich Gór
dochodził warkot wskazujący że jedzie diesel. I rzeczywiście zza wysokiej trawy
wyłonił mi się "gagarin" ST44-1045 ze składem cystern. Cieszyłem się
jak dziecko.
![]() |
ST44-1045 ze składem towarowym z Tarnowskich Gór do Piekar Śląskich Szarleju |
Wówczas główny punkt kolejowej części wyprawy został osiągnięty i
mogłem przerzucić się na tramwaje. Jeszcze idąc ulicą Św. Wojciecha w stronę
centrum zauważyłem dawny wiadukt kolejki wąskotorowej. Przęsło zostało wyjęte,
zostały tylko przyczółki, które zostały zagrodzone poręczami. Po dłuższych poszukiwaniach kiosku w celu kupna
biletu, zaczekałem na ulicy Knosały na autobus w kierunku Stroszka. Na
przystanku dostrzegłem pewne ciekawostki rozkładowe. Otóż rozkłady niektórych
linii takich jak 174 czy 646 ograniczają się do jednego kursu dziennie tylko w
dni robocze. O 10:37 przyjechał autobus linii 73 (Ikarus 260 z PKM Świerklaniec),
którym udałem się na Stroszek objeżdżając po drodze cały Radzionków dookoła.
Muszę przyznać, że krótkim Ikarusem nie jeździłem już ładnych parę lat. Po
krótkiej jeździe docieram do osiedla Stroszek w Bytomiu, gdzie planuję się
przesiąść na tramwaj linii 19.
![]() |
Skład 105Na #587+612 dojeżdża do pętli na Stroszku |
Na przystanku przy zajezdni tramwajowej stoją
już dwa składy ja wsiadam do pociągu 193 (105Na #711+712), który po chwili
rusza. Początkowo jedziemy wzdłuż drogi 11 (ul. Strzelców Bytomskich) ale koło
Dąbrowy Miejskiej oddalamy się od ulicy i jedziemy przez ogródki działkowe.
Skład trochę rzęzi, ale tory są w miarę proste. Trasa linii 19 jest w większości
dwutorowa. Jest tylko jeden krótki odcinek jednotorowy z sygnalizacja ślizgową,
koło przystanku Bytom Olimpijska. Spotykam tam holujące się wagony 105Na
#497+683. Kawałek dalej jest skrzyżowanie z trasą do Szkoły Górniczej. W
składzie robi się tłoczno, ale sporo osób wysiadło na przystanku
"Batorego". Potem przemieszczamy się ciasnymi uliczkami
w centrum Bytomia, by po chwili dotrzeć do Placu Sikorskiego. Przed nami
stał wagon 105N #361 (linia 30, poc. 302) a za nami po chwili ustawił się 116Nd
#812 (linia 6, poc. 605).
![]() |
105N #361 i 105Na #490 na Placu Sikorskiego w Bytomiu |
![]() |
116Nd #812 na Placu Sikorskiego |
Na drugim torze rezerwowym stały sobie 105Na #490 i
#705+706. Zaraz potem #490 podniósł pantograf i zrobił rundkę dookoła placu, ustawiając
się za składem #705+706. A ja poszedłem zrealizować główny punkt tramwajowej
części mojej wyprawy czyli przejazd linią 38.
![]() |
116Nd #800 na ulicy Katowickiej w Bytomiu |
Pod kościołem Św. Trójcy stał już
wagon N #954. Przechodził on niedawno remont kapitalny, ale ma pozostawione
ręczne drzwi, jak w wersji fabrycznej.
![]() |
N #954 na końcówce linii 38 pod kościołem Św. Trójcy w Bytomiu |
W Krakowie wagony tej serii
zjechały z ulicy już w 1988 r., więc pamiętam je przez mgłę. Pamiętałem, że są
głośne. Jednak na kolejną przejażdżkę eNką musiałem poczekać do roku 2000,
kiedy na ulicach Krakowa prezentowany był wagon wyremontowany przez ówczesny
Miejski Zakład Naprawy Taboru. Niespełna 2 lata później miałem okazję po raz
kolejny przejechać się eNką, i to liniową w Bytomiu. Jazda ulicą Piekarską
upłynęła szybko, jechało się przyjemnie. Dojechaliśmy do przystanku
"Stacja Ruchu". Za przystankiem tor się urywa, a w tle
widać zajezdnię autobusową (przed laty była tam zajezdnia tramwajowa).
![]() |
N #954 na drugiej końcówce linii 38 Bytom Stacja Ruchu |
Na powrotny kurs poszedłem na przystanek
"Grottgera". Wróciłem na Plac Sikorskiego, gdzie poczekałem na
tramwaj linii 41. Zaraz po moim przyjściu przyjechała dziewiątka (105N #467+489
poc. 95) na drugim pantografie. Motorniczy zdjął tablice liniowe i założył je
stojącemu na torze rezerwowym składowi #705+706.
![]() |
102Na #205, 105Na #705+706 i 105N #467+489 na Placu Sikorskiego w Bytomiu |
Do Chorzowa pojechałem
"karlikiem" #814 (linia 41, poc. 4104). Zaraz za placem Sikorskiego
jest odcinek jednotorowy z sygnalizacja ślizgową. Wagon 116Nd we wnętrzu
wygląda podobnie jak nasze NGT6. Ciekawostką, której nigdy wcześniej nie słyszałem
były "krzykaczki" zapowiadające przystanki. Koło kopalni „Rozbark”
jedziemy w bliskim sąsiedztwie toru GKW, niestety niekompletnego, z ubytkiem
pod wiaduktem al. Jana Pawła II. Po drodze mijamy nieczynną zajezdnię
tramwajową Łagiewniki. Sieć trakcyjna jeszcze jest, ale tory mocno zarośnięte.
Okrążamy od tyłu blokowiska przy ul. Stabika. Koło skrzyżowania z trasą linii
11 w lewo odchodzi tajemniczy tor (później dowiedziałem się, że to tor do
Konstalu). Przy Hucie "Kościuszko" zjeżdżamy na lewy tor jadąc jako
pociąg następny za tramwajem linii 6 (105N #548+488). Wysiadłem przy rynku w Chorzowie i przeszedłem się na Plac Hutników, gdzie sfociłem stodwójkę #213
linii nr 12 (dziś już nieistniejącej).
![]() |
102Na #213 na pętli linii 12 przy Placu Hutników w Chorzowie |
Zaglądając do rozkładu jazdy pociągów
zobaczyłem, że miałem szansę do domu wrócić albo pospiesznym nr 6304 Wrocław -
Przemyśl o 13:20, albo osobowym nr 4330 o 13:35. W ostatniej chwili zdążyłem na
tramwaj linii 40 (102Na #225, poc.4008). Aż do stacji PKP Chorzów Batory
nawierzchnia jest bardzo dobra. Po wjeździe do Katowic objeżdżamy tyły posesji
przy ulicy Gliwickiej nowym torowiskiem z całkowicie skompensowaną siecią
trakcyjną (wówczas jedyne takie miejsce w GOP-ie). Linię 40 cechuje duża
różnorodność taboru ją obsługującego (102Na, 1x105Na i 2x105Na). Na jej
trasie jest tylko jeden króciutki odcinek jednotorowy, gdzie przecinamy w poziomie
nieużywaną bocznicę kolejową do Huty Baildon. A tak w ogóle to dzisiaj
przejechałem prawie każdym typem tramwaju eksploatowanego na Śląsku, brakowało
tylko 111N. Pod dworzec główny dojechałem o 13:28 czyli nie zdążyłem na
pospiesznego. Natychmiast popędziłem do kasy po bilet i zająłem miejsce w
osobowym 4330 (EN57-1293+1772- skład czysty z zewnątrz, ale kosza na śmieci
oczywiście nie ma żadnego). Później dowiedziałem się, że pospieszny 6304 jeszcze
nie przyjechał i ma opóźnienie. Ruszamy o czasie ścigając się z kiblem do
Kozłowa, ale przed Zawodziem już na dzień dobry dostajemy +6 a to z powodu prac
na torze nr 1 i konieczności przepuszczania osobowego 2027 z Oświęcimia. Między
Szopienicami a Mysłowicami ścigaliśmy się z jadącym równoległą ulicą Świerczyny
tramwajem linii 14 (105Na #597). W Jęzorze mijamy pospiesznego
"Światowida" z zieloną EU06-14. Za Jęzorem jechaliśmy bardzo szybko,
na wielu odcinkach kibelek wyciągał z siebie maksimum. Opóźnienie zgubiliśmy w
Trzebini i dalej jechaliśmy w miarę punktualnie. Niestety w Mydlnikach
zamiast planowych 13 minut postoju staliśmy 25, a to z powodu opóźnienia
"Ślązaka" z którym się tu mijaliśmy (nie mógł poczekać na Łobzowie?).
Wysiadłem na przystanku Kraków Łobzów 12 minut po czasie i pomaszerowałem
do domu. Co ciekawe po drodze nigdzie nie wyprzedzał nas pospieszny 6304.
Musiał mieć spore opóźnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz