No
i nadszedł nieubłaganie czas zakończenia eksploatacji lokomotyw serii ST43. Te
wyprodukowane w Rumuni pojazdy przez wiele lat dzieliły obsługę pociągów
towarowych na liniach niezelektryfikowanych z radzieckimi gagarinami serii
ST44. Każda z tych serii miała przydzielony rejon kraju do obsługi. Lokomotywy
ST44 kursowały po szlakach centralnej, wschodniej i północnej części kraju,
natomiast domeną rumunów były tereny części zachodniej i południowej (tj.
głównie obszary obecnych województw: Lubuskiego, Dolnośląskiego i
Podkarpackiego). W związku ze starzejącym się taborem, Spółka PKP Cargo w
połowie I dekady XXI wieku wdrożyła program jego gruntownej modernizacji.
Spośród lokomotyw spalinowych do modernizacji przeznaczone zostały głównie
pojazdy serii SM42, ST44 i SM48. Niestety seria ST43 nie została uwzględniona
w tych planach, co oznaczało że rumuny będą eksploatowane tylko do momentu
osiągnięcia okresu lub przebiegu międzynaprawczego. Pojazdy tej serii walczyły dalej
na szlakach Dolnego Śląska i Podkarpacia, do końca zachowując klasyczne
zielone malowanie. Stopniowo jednak kolejne egzemplarze się wykruszały, tak że
do 2019 r. dotrwały już tylko dwa pojazdy. „Ostatnim Mohikaninem” pozostał
ST43-366 przydzielony do Podkarpackiego Zakładu Spółki. Dopuszczenie do ruchu
miał ważne do 30 kwietnia 2019 r., a jego głównym zadaniem była obsługa
ciężkich wahadeł z gliną pomiędzy przejściem granicznym z Ukrainą w Werchracie
a Muniną. Na miesiąc przed końcem papierów skierowano go jednak do
znacznie lżejszej pracy na liniach Rzeszów – Jasło – Sanok. Obsługiwał tam składy
z cysternami do rafinerii w Jedliczu oraz z węglarkami na bocznicę
Stomilu w Sanoku. Przez niemal cały kwiecień 2019 r. okolice Jasła i Sanoka
nawiedzały pielgrzymki miłośników kolei chcących pożegnać tę zasłużoną serię
lokomotyw. Również ja z Marcinem i Kubą postanowiliśmy wziąć udział w tym
pożegnaniu we wtorek 9 kwietnia.
Wyruszyliśmy
z Marcinem z Krakowa około godziny 7. W Rzeszowie zgarnęliśmy Kubę
i najkrótszą drogę podążyliśmy w kierunku Sanoka. Plan pracy rumuna jest
taki, że wyruszył rano z Jasła Towarowej z ładownymi węglarkami do Sanoka. Tam
ma je odstawić na bocznicę Stomilu i jednocześnie odebrać próżne wagony z
poprzedniego dnia, a następnie wrócić z nimi do Jasła. Potem zaś ma zabrać partię
cystern do rafinerii w Jedliczu. Skład do Sanoka nie jest zbyt okazały, bo
bocznica Stomilu przyjmuje tylko 6 wagonów. Ale to już ostatki tych lokomotyw,
więc nie ma co wybrzydzać. Zwłaszcza, że linia Jasło – Sanok przez całe lata
90-te była kojarzona z rumunami serii ST43 i SP32. Nie łudziliśmy się, że
zdążymy złapać ładowny skład do Sanoka, więc skierowaliśmy się od razu na
tamtejszą stację. I rzeczywiście rumun już tam stał, wyciągnął próżne
węglarki z bocznicy i szykował się do wciągnięcia tam wagonów ładownych. Całą
akcję fotografowała grupka miłośników kolei przybyłych z różnych zakątków
kraju, w tym dwaj bracia z Kędzierzyna-Koźla. My również wykonaliśmy zdjęcia
jak rumun manewruje i wciąga ładowne wagony na bocznicę.
![]() |
ST43-366 manewruje na stacji w Sanoku |
Po wykonaniu manewrów lok został zapięty do składu próżnych wagonów i obsługa rozpoczęła próbę hamulca.
Jednak my postanowiliśmy nie czekać i wyjechaliśmy na szlak. Wybraliśmy
znany i lubiany łuk przed przejazdem w Pisarowcach. Ulokowaliśmy się na
miejscówce i czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Około godziny 12 Kuba dostał cynka,
że próba hamulca została wykonana i będą jechać. Wobec tego wzmogliśmy
czujność i po około 30 minutach długo oczekiwany skład z rumunem i 6
węglarkami się zjawił.
![]() |
ST43-366 z próżnymi węglarkami z Sanoka do Jasła Towarowej na szlaku przed stacją Nowosielce |
Powrót
do samochodu zajął nam trochę czasu, na dodatek kawałek dalej utworzył się
korek do przejazdu kolejowego. Na szczęście dla nas, na dalszym odcinku pociąg
ma ograniczenia prędkości i udało się go dość szybko dogonić. Kolejne zdjęcia
wykonaliśmy na przystanku Długie.
![]() |
Skład mija przystanek Długie |
Przez następne 7 kilometrów krajówka nr 28
biegnie w bliskim sąsiedztwie linii kolejowej, co umożliwia sprawny pościg za
pociągiem. Następny raz złapaliśmy skład na prostej między Długim a Zarszynem.
![]() |
Na prostej pomiędzy Długim a Zarszynem |
Potem przejechaliśmy szybko przez Zarszyn, żeby wykonać kolejne zdjęcia na
szlaku w kierunku Beska.
![]() |
Ujęcia ze szlaku Zarszyn - Besko |
W Besku krajówka oddala się od linii kolejowej, więc
odbiliśmy w lokalną drogę do Milczy łapiąc po drodze skład w dwóch miejscach.
![]() |
Ujęcia pomiędzy Beskiem a Milczą |
Kolejne
zdjęcia wykonaliśmy korzystając z postoju przed szlabanami na wyjeździe ze
stacji Wróblik Szlachecki.
![]() |
Rumun wyjeżdża ze stacji Wróblik Szlachecki |
Stamtąd śmignęliśmy lokalną drogą do Targowisk,
gdzie wykonaliśmy podobne zdjęcia jak rumun pokonuje przejazd przez krajówkę nr
9.
![]() |
Wyjazd ze stacji Targowiska |
Następnie odpuściliśmy sobie na jakiś czas zdjęcia, żeby możliwie
najszybciej przejechać przez Krosno i złapać ST43 jeszcze między Krosnem a
Jasłem. Gdy wiaduktem w ciągu ulicy Podkarpackiej przekraczaliśmy linię
kolejową, rumun akurat w tym samym czasie jechał dołem (przynajmniej wiemy, że
nam nie uciekł). Dalszy odcinek linii jest jednak trudny do gonienia pociągu
samochodem. Przekroczenie rzeki Jasiołki wymaga bowiem sporego nadkładania
drogi. Zdecydowaliśmy się więc pomknąć krajówką aż do Szebni i stamtąd zjechać
do stacji w Tarnowcu. Wymagało to dwukrotnego przekroczenia linii kolejowej
Jasło – Rzeszów i akurat jak na złość przytrzymał nas pociąg osobowy do
Rzeszowa (SA140-002). Gdy już szlabany na przejeździe w Szebniach się
podniosły, ruszyliśmy w peletonie samochodów do centrum wsi, po czym
skręciliśmy w lokalną drogę. Po 3 minutach osiągnęliśmy stację w Tarnowcu. Kuba
poszedł do nastawni rozeznać temat rumuna. Sympatyczna pani dyżurna oznajmiła,
że nie tylko towar jeszcze tu nie dotarł, ale jeszcze zatrzyma go na
krzyżowanie z osobowym. Potwierdziła również, że po dotarciu do Jasła
Towarowej, ST43 podejmie skład beczek do Jedlicza. Ucieszeni tą sytuacją
cofnęliśmy się kawałek do wsi Brzezówka, aby złapać towara zjeżdżającego z
mostu na Jasiołce.
![]() |
Skład pokonał most na Jasiołce na szlaku Jedlicze - Tarnowiec |
Po wykonaniu miodnych zdjęć niespiesznie przemieściliśmy się
za stację w Tarnowcu złapać wjeżdżający szynobus z Jasła do Sanoka.
![]() |
SA103-001 jako pociąg osobowy z Jasła do Sanoka wjeżdża do Tarnowca |
Następnie
wyjechaliśmy na spotkanie towarowemu w okolice przystanku Gliniczek.
![]() |
Rumun w okolicy przystanku Gliniczek |
To były
ostatnie zdjęcie rumuna z tym składem. Kawałek dalej jest posterunek odgałęźny
Sobniów, gdzie zjechał na łącznicę do stacji towarowej. My zaś korzystając z
chwili przerwy przemieściliśmy się w okolice stacji w Jaśle na zakupy i
zdjęcia. W międzyczasie słońce schowało się za chmury i już nie pokazało się do
końca dnia. Na stacji akurat stał osobowy do Rzeszowa (SA140-001) oraz TLK
„Malinowski” do Zagórza zestawiony z duńskiego zespołu Arrivy
MRD4201+MR4001.
![]() |
SA140-001 jako pociąg osobowy do Rzeszowa oraz MRD4201 +MR4001 jako pociąg TLK "Malinowski" do Zagórza na stacji w Jaśle |
Z powodu braku lokomotyw spalinowych, Spółka PKP Intercity
pociągi do Zagórza uruchamiała wówczas na zasadzie zlecania usług podwykonawcy,
przewoźnikowi SKPL. Uruchamiał on parę pociągów Rzeszów – Zagórz – Rzeszów,
skomunikowaną z pociągiem „Malinowski” do/z Warszawy. Początkowo SKPL
obsługiwał ją własnym taborem, czyli sprowadzonymi z Holandii
i Niemiec spalinowymi zespołami serii SN83 lub SN84, a od początku 2019 r.
wynajmował do tego celu tabor od Arrivy.
![]() |
Duńczyk wyrusza w trasę do Zagórza |
![]() |
Chwilę później w drogę wyruszył także osobowy do Rzeszowa |
Jasło jest warte odwiedzenia także ze
względów autobusowych. Jest to bowiem jedno z ostatnich w kraju zagłębie
Autosanów H9, zarówno lokalnych jak i miejskich. Tutejszy MKS dysponuje jeszcze
kilkoma ponad 30-letnimi Autosanami H9-35 w wersji oryginalnej, bez
modernizacji. Jednak to jest temat na oddzielną wyprawę. Tymczasem rumun
zapewne już podjął skład beczek do Jedlicza, więc pojechaliśmy przeciąć mu
drogę w rejon posterunku Sobniów. Tam akurat napatoczył się SA103-002 jako osobówka
z Zagórza.
![]() |
SA103-002 jako pociąg osobowy z Zagórza do Jasła mija posterunek odgałęźny Sobniów. Z lewej widać semafor łącznicy ze stacji towarowej |
W okolicy semafora wjazdowego od strony Jasła Towarowej czekali już
miłośnicy, których widzieliśmy w Sanoku. Był to dobry znak, że rumun powinien
się wnet zjawić. I rzeczywiście po paru minutach zza łuku wyłonił się ST43-366
z beczkami.
ST43-366 z beczkami do Jedlicza na łącznicy Jasło Towarowa - Sobniów |
Liczyliśmy, że skład będzie nieco bardziej okazały niż
6 węglarek, które ciągnął z Sanoka, ale przeliczyliśmy. Beczek było
również sześć, co nie stanowiło dla tego loka mega obciążenia. Chyba trochę
przedwcześnie wypuścili ten skład z Jasła Towarowej, bo w Sobniowie trafił
akurat na szczyt popołudniowy i musiał dłuższą chwilę odczekać pod wjazdowym
przepuszczając dwa pociągi pasażerskie.
Rumun oczekuje pod semaforem posterunku Sobniów na zwolnienie szlaku w kierunku Tarnowca |
Nam to jednak nie przeszkadzało, bo
mogliśmy mu dzięki temu wykonać mu więcej zdjęć: na łącznicy, pod semaforem i na
szlaku w kierunku przystanku Gliniczek. Razem z nami na szlak przeniosła się
też grupka miłośników. W międzyczasie przejechał „Malinowski” z Zagórza
zestawiony z duńczyka MR4039+MR4239 oraz SA103-002 jak osobowy do Zagórza
(oba składy niestety przeraźliwie puste).
![]() |
MR4039+MRD4239 jako pociąg TLK "Malinowski" z Zagórza do Rzeszowa (skomunikowany z TLK do Warszawy) na szlaku Tarnowiec - Sobniów |
SA103-002 jako osobowy Jasło - Zagórz minął posterunek Sobniów |
Jeden z lokalsów widząc grupkę kilku
osób czekających przy torach, postanowił zagadać co się dzieje.
Odpowiedzieliśmy, że przyjechaliśmy pożegnać taką jedną lokomotywę, co będzie
niebawem wycofana z ruchu. Potem jak ten miejscowy zobaczył samochód z
rejestracją z Kędzierzyna-Koźla, zapytał się czy aż z Opolskiego
przyjechaliście pożegnać tę lokomotywę? Jak usłyszał od kolegów odpowiedź
twierdzącą, powiedział „szacun” i postanowił zaczekać z nami na tę
lokomotywę, skoro ściągnęła ona pasjonatów z tak dalekich rejonów. Przy
okazji powiedzieliśmy panu, że jego okolice są też atrakcyjne dla miłośników
autobusów. Na to odparł „no tak, starzeje nam się ten tabor autobusowy”.
W końcu naszą rozmowę przerwał rumun, który dostał wreszcie wolną drogę.
Sympatyczny miejscowy mógł wreszcie zaspokoić swoją ciekawość i zobaczyć obiekt
naszych zainteresowań, dla którego niektórzy z nas byli skłonni pokonać setki
kilometrów.
Rumun z beczkami ruszył na szlak w kierunku Tarnowca |
Na tym etapie postanowiliśmy zakończyć wyprawę.
Pożegnaliśmy się z miejscowym i miłośnikami i zaczęliśmy zmierzać w
kierunku Rzeszowa. Pojechaliśmy przez Tarnowiec do Szebni, a następnie
zmierzaliśmy cały czas wzdłuż linii kolejowej Jasło – Rzeszów. Były godziny
szczytu popołudniowego, więc co około godzinę jechał od Rzeszowa pociąg
osobowy. W okolicach Wojaszówki upolowaliśmy Pesę SA134-029, a w Dobrzechowie
Newaga SA140-002.
SA134-029 jako osobowy z Rzeszowa do Jasła w okolicach Wojaszówki |
![]() |
SA140-002 jako kolejny w dobie osobowy z Rzeszowa do Jasła mija Dobrzechów |
Około godziny 17 wysadziliśmy Kubę w Rzeszowie, po czym śmignęliśmy
autostradą do Krakowa kończąc tę udaną wyprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz