W
piątek 23 kwietnia z żalem przyjąłem informację, ze po ciężkiej chorobie
odszedł kolega Tomasz Żakowski. Z końcem maja skończyłby dopiero 37 lat. Studiowaliśmy
ten sam kierunek (tyle że na innych rocznikach). Po ukończeniu studiów Tomek
podjął pracę w Porcie Lotniczym Kraków Airport, gdzie w ostatnich latach
pełnił funkcję kierownika działu obsługi klienta. Poznałem go pod koniec 2004
roku. Prowadziłem wtedy swoją stronę internetową, a Tomek napisał mi maila
że bardzo mu się ona podoba. Niedługo później mieliśmy okazję się spotkać
osobiście na mikołajkowym pociągu retro kursującym po liniach węzła
krakowskiego. Wkrótce potem dołączyłem do Stowarzyszenia Miłośników Kolei
w Krakowie, gdzie Tomek wówczas pełnił funkcję sekretarza. Przez kolejne
kilka lat zapisał się w mojej pamięci jako osoba zaangażowana i pomocna. Miał
też specyficzne poczucie humoru i lubił często z innych żartować. Przebywając z
Tomkiem trzeba było więc mieć dystans do siebie. W latach 2005-2010 odbyliśmy
razem sporo bliższych i dalszych wypadów (często spontanicznych)
ukierunkowanych na zdjęcia kolejowe, zarówno tylko we dwóch jak i większą
grupą. W późniejszych latach obowiązki zawodowe i rodzinne nie pozwoliły mu
realizować kolejowej pasji w tak dużym stopniu i nasze kontakty stały się
rzadsze. Po latach mieliśmy okazję się zobaczyć na początku 2020 r. u mnie w
pracy. Tomek przyjechał w sprawach służbowych do mojego dyrektora, a że
akurat go nie było to mieliśmy okazję trochę pogadać. Wspomniałem mu m.in. że
planuję założenie bloga, gdzie znów bym publikował relacje ze swoich podróży.
Tomek dodał mi do tego dużo motywacji. Zaznaczył, że dobrze wspomina moją
stronę którą kiedyś prowadziłem i że kibicuje mi aby moje relacje znów ujrzały
światło dzienne. Jego słowa podziałały na mnie motywująco i parę tygodni
później ruszył blog Kolejowe Wojaże. Tomek był pierwszą osobą, która
dowiedziała się o jego powstaniu. Pogratulował mi i napisał, że cieszy
się, że się zmobilizowałem. W życiu bym wówczas się nie domyślił że to może być
nasz ostatni kontakt. Gdy w marcu tego roku dowiedziałem się, że Tomek walczy z
covidem, nawet mi przez myśl nie przechodziło że może tę walkę przegrać.
Niestety przegrał. Spoczywaj Tomku w pokoju. A rodzinie którą zostawił składam
kondolencje i wyrazy współczucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz