piątek, 30 kwietnia 2021

2006-12-28 Przez tunel w Żegiestowie

Kolejną wyprawę z Tomkiem Żakowskim odbyłem w jeden z ostatnich dni 2006 r. i jej celem była kryniczanka. Pogoda nam niezbyt dopisała i zdjęcia wyszły takie sobie, ale za to atmosfera była przednia. Jednym z punktów wyprawy było przejście pieszo przez tunel w Żegiestowie. Tym razem pojechaliśmy we czwórkę, oprócz Tomka i mnie pojechał Szymon oraz Grzesiek. Wypad zaczynał się dość ekstremalnie. Mieliśmy wyjechać z Krakowa o 3:21 pospiesznym 13201/33201 "Nosal" do Żegiestowa-Zdroju. Pociąg ten miał wyświetlone opóźnienie 30 minut. W praktyce przyjechał spóźniony 15 minut, kilkanaście wagonów przyciągnęła EP07-422. Frekwencja spora, ale znaleźliśmy wolny przedział w grupie krynickiej. Podczas jazdy do Płaszowa i w czasie postoju non stop odbywały się migracje pasażerów między grupą krynicką i zakopiańską. Po odjeździe z Płaszowa wyjrzeliśmy na chwilę za okno, żeby sprawdzić co nas dalej ciągnie. Ucieszyliśmy się mocno, jak zobaczyliśmy na czele składu sputnika! Niestety radość szybko minęła, gdyż zaraz przestali grzać w składzie 😠 Po wielu miesiącach znów między Bieżanowem a Kłajem czynne były oba tory. Nadal jednak były prowadzone prace między Kłajem a Bochnią, przez co w Kłaju poczekaliśmy trochę na pierwszą osobówkę z Tarnowa do Krakowa (EN57-1420, frekwencja całkiem spora jak na taką godzinę). Dalej próbowaliśmy złapać trochę snu. Nie było to łatwe, gdyż temperatura w pociągu była niewiele wyższa niż na zewnątrz. Budzę się w Gromniku, gdzie staliśmy dość długo na krzyżowanie. Przepuszczaliśmy tu sądecką część ekspresu "Pieniny", w dość okazałym składzie EU07-133 + B+A. Do Stróż docieramy już pół godziny po czasie. Pod semaforem wjazdowym przepuszczała nas osobówka z Biecza, jedna z dwóch jakie się ostały na tej trasie. Przed Nowym Sączem zaczyna świtać. Podczas postoju na stacji rewident zapytany dlaczego nie ma ogrzewania odparł, że przecież można się przesiąść do innych wagonów 😠. Na popychu jednego z towarów stał niezły rarytas w postaci EM10-02! W Rytrze krzyżujemy się z osobówką 6024 z Krynicy do Nowego Sącza (EN71-25). Na kryniczance aura już niestety nie jest sprzyjająca. Słońca nie ma, a śnieg jest w śladowych ilościach, więcej jest go tylko w wyższych partiach. Na dodatek jest mroźno, bo Poprad skuty lodem. Jako że chcieliśmy jeszcze dla dokumentacji sfocić sputnika z "Nosalem", przemieściliśmy się do początku składu, a po wyjściu przebiegliśmy szybko do przodu, zrobić zdjęcie. Od Płaszowa prowadziła nas ET21-630. 

ET21-630 z pociągiem pospiesznym "Nosal" z Warszawy Wschodniej
do Krynicy rusza z przystanku Żegiestów-Zdrój

Po odjeździe "Nosala" rozpoczęliśmy pieszą inspekcję szlaku do Andrzejówki. Po krótkim marszu oszronionymi podkładami, doszliśmy do portalu tunelu. Przeżegnaliśmy się i weszliśmy do środka (no cóż, innej drogi nie było, za Popradem już Słowacja). Zaraz po wejściu do tunelu strzeliła nam adrenalina, a nogi były jak z waty. Było tak ciemno, że nawet szyn nie widzieliśmy. Na szczęście później zaczęły się latarnie i wnęki więc w razie czego mieliśmy się gdzie schować. Cały tunel przeszliśmy bez żadnych niespodzianek i wkrótce znaleźliśmy się pod tarczą ostrzegawczą wjazdowego do Andrzejówki. Odetchnęliśmy z ulgą i o chodzeniu tunelami stwierdziliśmy zgodnie, nigdy więcej! Za około godzinę miał jechać pospieszny z Gdyni i Bydgoszczy do Krynicy. Podzieliliśmy się na dwie grupy: ja i Szymon zostaliśmy u wylotu tunelu, a Tomek i Grzesiek poszli dalej, pod semafor wjazdowy. W międzyczasie od strony Muszyny nadjechało brutto z ET41-099. Pospieszny z Gdyni/Bydgoszczy przejechał punktualnie, a prowadziła go gdyńska EP07-242.

EP07-242 z pociągiem pospiesznym z Gdyni i Bydgoszczy
do Krynicy wyjeżdża z tunelu na szlaku Żegiestów - Andrzejówka

Po zrobieniu zdjęcia poszliśmy torem w stronę Andrzejówki w poszukiwaniu Tomka i Grześka. Wychodzimy zza łuku, i widzimy ...partol Straży Granicznej spisujący kolegów. Nasza reakcja była natychmiastowa: przechodzimy na równoległą drogę, podchodzimy na przystanek PKS i udajemy autochtonów czekających na autobus 😇. Dopiero jak patrol odjechał, podeszliśmy do kolegów. Okazało się, że jakiś "życzliwy" doniósł do Straży Granicznej, że dwóch Czeczenów (!) próbuje nielegalnie przekroczyć granicę. Pech chciał, że przyjechali akurat jak jechał pośpiech z Gdyni, więc koledzy dali strażnikom dowody osobiste, żeby sobie ich spisali, a sami zajęli się foceniem pociągu 😏. Na szczęście funkcjonariusze uwierzyli, że nie mamy zamiaru przekraczać granicy i nie wydało się, że szliśmy tunelem. Ponoć na Popradzie jest kilka miejsc, gdzie można przejść po kamykach. Opuściliśmy czym prędzej to miejsce, minęliśmy stację Andrzejówka i zatrzymaliśmy się za semaforem wjazdowym od strony Muszyny. Jak się później okazało spędziliśmy tu kolejne 3 godziny. Mieliśmy w planie sfotografować tu osobowego "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy. Wcześniej jednak pojechało brutto z ET41-154, a sama "Jaworzyna" pojechała 20 minut po czasie (ED72-011). 

ET41-154 z węglarkami opuszcza Andrzejówkę

ED72-011 jako pociąg przyspieszony "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy

Mieliśmy w planie iść dalej do Milika, ale ostatecznie postanowiliśmy zostać tu do przejazdu ekspresu "Ernest Malinowski". Po około godzinie na wjazdowym zapaliły się dwa żółte sygnały, a to by znaczyło że pojedzie jakieś brutto od strony Muszyny. I faktycznie po chwili zza zakrętu wyłonił się odpicowany sputnik ET21-270 z "beczkami". 

ET21-270 ze składem towarowym wjeżdża do Andrzejówki

Jako że trochę nudziło nam się siedzenie już trzecią godzinę w tym samym miejscu i to na mrozie, to szukaliśmy czegoś co mogłoby posłużyć za motyw do zdjęcia. Wygrzebaliśmy m.in. drewniane podpory do snopów siana oraz starą oponę 😀. Po uwiecznieniu ekspresu (prowadziła go EU07-316), opuściliśmy w końcu to miejsce. 

EU07-316 z pociągiem Ex "Ernest Malinowski" z Warszawy Wsch.
do Krynicy minął Andrzejówkę

Podeszliśmy na przystanek PKS w centrum Andrzejówki (pociąg był dopiero za 2 godziny) i podjechaliśmy Autosanem H9 z PKS Nowy Sącz na rynek w Muszynie. Następnie odtajaliśmy trochę na obiedzie w miejscowej restauracji i po krótkich zakupach udaliśmy się na dworzec PKP. Po około pół godziny byliśmy na miejscu. Jako że nic ciekawego się na nim nie działo, pogrzaliśmy się trochę w poczekalni. Koło 15:30 przyjechała spóźniona osobówka 66121 z Krakowa do Krynicy (EN71-021), a chwilę później od strony granicy nadjechało brutto ze słowacką lokomotywą serii 131. 

EN71-021 jako pociąg osobowy z Krakowa do Krynicy zmienia
czoło w Muszynie

Robiło się już ciemno, więc to były ostatnie fotki na dziś. Zakupiliśmy bilety Last Minute na "Ernesta Malinowskiego" i wyszliśmy na peron. Tuż przed ekspresem od strony Nowego Sącza zjawił się towar z ET21-272 (żółte czoło). Niestety już było za ciemno na fotki. "Ernest Malinowski" w stronę Krakowa również był prowadzony przez EU07-316. Dostaliśmy wygodne miejscówki w sześciomiejscowym przedziale 2 klasy 😃. W Żegiestowie przepuszczał nas osobowy 631 ze Stróż do Krynicy (EN71-002). Włączyliśmy w przedziale ogrzewanie na full i próbowaliśmy złapać trochę snu, gdyż zarówno ciepła jak i snu nam najbardziej brakowało przez ostatnie 14 godzin. W Krakowie Głównym siódemkę zmieniła EP09-038, a my udaliśmy się do domów, zmęczeni ale zadowoleni. Wyprawa na "kryniczankę" również była udana. Co prawda pogoda i zimowa aura już nie bardzo nam dopisywały, ale za to niewątpliwie cała wyprawa była pełna mocnych wrażeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz