Uprzedzam,
że do przeczytania tej relacji potrzebne jest dużo wolnego czasu! Postanowiłem w
niej podzielić się wrażeniami z tygodnia urlopu spędzonego w Piwnicznej i
poświęconego w całości mojej największej pasji, czyli fotografii
kolejowej. Linie kolejowe do Muszyny i Krynicy darzę dużym sentymentem od
czasów pobytu na zielonej szkole w Żegiestowie w czasach podstawówki.
Wprawdzie w ciągu ostatniej dekady kilka razy przyjeżdżaliśmy z Marcinem
gonić pociągi na linii krynickiej i mamy stamtąd całkiem sporo zdjęć. Jednak
kryniczanka jest istną kopalnią motywów i wiele z nich wciąż jest
nieodkryta. A te najciekawsze plenery są z gór i pagórków wznoszących się nad
doliną Popradu. Na początku 2018 roku zaczął się więc u mnie w głowie rodzić
plan wakacyjnego urlopu, polegający na zdobywaniu gór z widokiem na linię
kolejową i leżeniu godzinami na łączce oraz wypatrywaniu i fotografowaniu
pociągów. Dodatkowym czynnikiem motywującym na wyjazd w dolinę Popradu, była
całkiem niezła oferta przewozowa na odcinku z Nowego Sącza do Rytra i
Piwnicznej. W związku z zamknięciem Mostu Heleńskiego w Nowym Sączu,
dojazd samochodem do tego miasta stał się koszmarem. W związku z czym, aby
mieszkańcy doliny Popradu zauważyli, że istnieje u nich coś takiego jak
kolej, uruchomione zostały dodatkowe pociągi do Rytra i Piwnicznej. Z tego
względu wybrałem Piwniczną, jako swoją bazę wypadową i przemieszczałem się po
okolicy rowerem.
Dzień 1. Piątek, 27 lipca
Wyruszyłem
z Krakowa rano pociągiem „Dolina Popradu” Kolei Małopolskich. Jako że podróżowałem
z rowerem, zająłem miejsce wyznaczone do ich przewozu. Tuż po mnie wsiadła
jakaś rodzina z rowerami, co jechała całą trasę do Krynicy. Mieli ich tak dużo,
że jak je wszystkie pozapinali, to z ciężko było przejść przez skład. Na
dodatek po drodze przez skład przewijały się inne pojedyncze osoby z rowerami,
co jechały na krótszych dystansach. Ogółem więc przez ten pociąg przewinęło się
kilkanaście rowerów. Do Tarnowa jedziemy jako osobowy z postojami na wszystkich
przystankach, następnie do Nowego Sącza jako przyspieszony i potem znów jako
osobowy. Spora część linii nr 96 kryje w sobie wiele nieodkrytych miejscówek do
zdjęć kolejowych z gór i pagórków. Poza samą doliną Popradu fotogeniczne są
odcinki w okolicach Ciężkowic oraz od Grybowa do Nowego Sącza. Wysiadłem na
przystanku Piwniczna-Zdrój i udałem się do kwatery położonej niedaleko,
praktycznie tuż za kładką na Popradzie.
Była
dopiero godzina 12, więc zamierzałem jeszcze skorzystać z dzisiejszego dnia. Toteż od
razu po zakwaterowaniu się ruszyłem na zdobywanie pagórków nad miastem. Na
sam początek postanowiłem spenetrować stok góry Bucznik wznoszącej się na
zachód od miejsca, gdzie linia kolejowa zakręca o 180 stopni między
przystankiem Piwniczna-Zdrój a stacją Piwniczna. Owszem, jest to dość mocno
obfotografowane miejsce, ale ja miałem zamiar wyciągnąć z niego nowe motywy. Najpierw
zajechałem na stację w Piwnicznej spisać numerek jednostki EN57, która akurat
oczekiwała na odjazd do Tarnowa o godzinie 13:36. Następnie wjechałem kawałek
w drogę do Kosarzysk, po czym zaraz skręciłem w lewo w boczną drogę
prowadzącą do przysiółka Łazy. Wszedłem najwyżej jak się da, żeby nie mieć
drutów w kadrze i otworzył mi się widok w dwie strony. Na najbardziej
obfotografowany w Piwnicznej odcinek wzdłuż ulicy Daszyńskiego, a także na
stację Piwniczna. Zrobiłem więc ujęcie jednostce stojącej na stacji, która z
tej perspektywy wydawała się niczym mały robaczek na tle wielkiego Kicarza.
![]() |
EN57-2051 stoi na stacji Piwniczna |
Do
odjazdu zostało kilkanaście minut, więc rozsiadłem się na łączce czekając na odjazd.
Zachmurzenie było dość duże, więc istniało ryzyko że w momencie odjazdu
przyjdzie złośliwa chmura, ale na szczęście tak się nie stało i stałem się
posiadaczem pięknego ujęcia jednostki opuszczającej Piwniczną w drodze do
Tarnowa.
![]() |
EN57-2051 wyruszył z Piwnicznej w drogę do Tarnowa |
Za około godzinę z Nowego Sącza przyjedzie kolejna jednostka. Dla niej
postanowiłem znaleźć ujęcie z nieco innej perspektywy. Przemieściłem się w
okolice przysiółka Kosmydle, skąd był lepszy widok na miasto, ale pociągu
trzeba się mocno doszukiwać na zdjęciu.
![]() |
EN57-2061 jako osobowy z Nowego Sącza za moment skończy bieg w Piwnicznej |
Po
przyjeździe do Piwnicznej jednostka zaraz się obraca i jedzie z powrotem. W
związku z czym, żeby mieć spisany numerek, musiałem się sprężać i szybko
zjechać na dół do stacji. Udało się ją złapać jak już wracała kursem do
Krakowa, numer jednostki to 2061. Za kolejną godzinę jest kolejna osobówka,
która jedzie do samej Krynicy. Wobec tego podjąłem decyzję udania się na szlak
w kierunku Żegiestowa. Na tym odcinku pociągów jest mniej niż między Nowym
Sączem a Piwniczną, ale za to linia jest bardziej kręta i praktycznie o każdej
porze dnia dla każdego pociągu znajdzie się miejsce, żeby jechał do słońca. W
Łomnicy-Zdroju przeskoczyłem na drugi brzeg Popradu i udałem się wzdłuż linii
kolejowej słowacką stroną. Miałem więc okazję pooglądać kryniczankę z perspektywy, która przez lata była nieosiągalna. Minąłem wioskę Kače a potem po
paru kilometrach osiągnąłem wioskę Medzibrodie. Dalej skończył się asfalt, a
ponieważ poprzedni tydzień był mocno deszczowy, musiałem przeprawiać się przez
niezłe błotko. Jednak determinacja odkrycia nowej miejscówki była we mnie
silniejsza. W końcu znalazłem na wysokości Zubrzyka satysfakcjonujący mnie
widok, gdzie pociąg do Krynicy jechałby ładnie do słońca. Przyjechał EN71-001,
co mnie bardzo ucieszyło. Nie tyle dlatego, że to stary klasyczny dermowy kibel,
a bardziej z tego powodu że to jedyny w takim malowaniu i widząc go z
daleka od razu znałem numerek i nie musiałem jeździć go spisywać.
![]() |
EN71-001 jako osobowy z Tarnowa do Krynicy zbliża się do przystanku w Zubrzyku |
Była
już pora obiadowa, więc wróciłem do Piwnicznej, tym razem od Mniszka nad Popradem
kierując się starym przebiegiem drogi do przejścia granicznego. Po obiedzie
postanowiłem jeszcze skorzystać z ładnego dnia i pojechałem znowu na
słowacką stronę złapać „Jaworzynę” z Krynicy do Krakowa. Tym razem nie jechałem
aż do Medzibrodie, lecz znalazłem odpowiednie ujęcie z profilu ze wsi Kače leżącej na wysokości szlaku między Łomnicą-Zdrój a
Wierchomlą. Wykonałem zdjęcie z polnej drogi biegnącej powyżej wsi.
Ponieważ nie chciało mi się wdrapywać tu z rowerem, a w okolicy nie
spotkałem żywej duszy, zaryzykowałem i schowałem go na dole za kopą siana.
Jednostka w niskim słońcu na tle ściany lasu prezentowała się wyśmienicie.
Okazało się, że zostawianie roweru na dole nie było mądrym pomysłem. Jak
wróciłem to okazało się że zleciała się do niego niczym łanie do wodopoju
grupka miejscowych dzieciaków. Podziękowałem im za pilnowanie i udałem się w
drogę powrotną do Piwnicznej. Tam wieczornym piwkiem uczciłem pierwszy udany
dzień urlopu.
Dzień 2. Sobota, 28 lipca
Na
sobotę i niedzielę zaplanowałem penetrację szlaku między Piwniczną a
Żegiestowem. Na dni robocze zaś jako cel wypraw wybrałem odcinek do Rytra (gdyż
wtedy kursuje więcej pociągów krótkich relacji Nowy Sącz – Rytro/Piwniczna). Na
sobotę założyłem ambitny plan zdobycia pagóra po słowackiej stronie, który
wypatrzyłem w piątek z Łomnicy-Zdrój. Pierwotnie chciałem stamtąd złapać
poranną „Jaworzynę”, jednak rano była mgła i nie byłem pewien czy się
podniesie. Ostatecznie jak wypogodziło się i wyruszyłem, „Jaworzyna” już
dojeżdżała do Piwnicznej-Zdrój. Złapałem więc ją na moście na Popradzie za
stacją w Piwnicznej.
![]() |
Poranna "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy pokonuje most na Popradzie za stacją w Piwnicznej |
Następnie w Łomnicy-Zdrój przejechałem na słowacki
brzeg Popradu i udałem się do Kače. Obstawiałem, że na pagór może prowadzić
gruntowa droga, z której wczoraj łapałem wieczorną „Jaworzynę”. Rozpocząłem
więc wspinaczkę tą drogą, która biegła przez las aż wyprowadziła mnie na
otwartą przestrzeń. Następnie już przez łąkę udałem się w kierunku
najwyższego pagórka i rzeczywiście ukazał się z niego piękny widok na linię
kolejową, Poprad, most drogowy oraz zabudowania Łomnicy i kościół w Mniszku
nad Popradem. Najbliższa osobówka ma jechać dopiero za 2 godziny, ale przecież
mnie się nigdzie nie spieszy i dla takiego widoku byłbym skłonny siedzieć tu
nawet dłużej. Los jednak się do mnie uśmiechnął, ponieważ wcześniej napatoczył
się skład towarowy w postaci jamnika ET41 ze słowackimi węglarkami.
![]() |
Skład towarowy pomiędzy Łomnicą-Zdrój a Wierchomlą |
Wobec tego
mogłem opuścić tę miejscówkę wcześniej. Zresztą niedługo potem zachmurzyło się
i czekanie na kolejny pociąg nie zaowocowałoby już tak samo dobrymi zdjęciami.
Wróciłem na polską stronę i ruszyłem wzdłuż linii kolejowej do Wierchomli. Z
racji tego, że pogoda zrobiła się niezbyt sprzyjająca do zdjęć, skręciłem do
centrum wsi do sklepu i na odpoczynek. Po godzinie 12 zaczęły się pokazywać
niewielkie przejaśnienia i szanse na wypogodzenie. Wróciłem więc do przejazdu
kolejowego przy przystanku Wierchomla Wielka i akurat dróżniczka wyszła
opuszczać szlabany. Po moim zapytaniu z której strony nadjedzie pociąg, odparła
że od Żegiestowa. Wobec tego ustawiłem się do zdjęcia na znanym i lubianym
motywie na łuku z Popradem. Przyjechał jamnik ET41-129 z beczkami.
Skład towarowy przed przystankiem Wierchomla Wielka |
Najbliższy
pociągiem pasażerskim miał być za 2,5 godziny i był to TLK „Malinowski”.
Znalazłem dla niego miejscówkę przy pierwszych zabudowaniach Zubrzyka. Praktycznie
w tym samym miejscu, co dzień wcześniej ze słowackiego brzegu łapałem
osobówkę do Krynicy. Tym razem nie raczył wcześniej pojechać żaden towarowy i
przesiedziałem na tej łące 2 godziny. Ale w końcu od tego jest urlop żeby
zwolnić i czasem delektować się bezruchem.
![]() |
TLK "Malinowski" z Warszawy do Krynicy na szlaku między Wierchomlą Wielką a Zubrzykiem |
Natomiast po przejeździe
„Malinowskiego” trzeba było się sprężać, ponieważ w Żegiestowie krzyżuje
się on z drugim „Malinowskim”, a miałem dla niego upatrzony pagór na wysokości
Wierchomli. Zdążyłem się na niego wdrapać dosłownie w ostatniej chwili, jak
pociąg już jechał.
![]() |
TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy hamuje przed przystankiem Wierchomla Wielka |
Ale tuż za nim jedzie „Dolina Popradu” Kolei Małopolskich,
więc mogłem już na spokojnie ogarnąć miejscówkę i wybrać dla niej najbardziej
wysmakowany kadr.
„Dolina Popradu” w Piwnicznej ma krzyżowanie z osobowym
Tarnów – Krynica, którego postanowiłem ustrzelić na znanej miejscówce z drogi pomiędzy
Łomnicą-Zdrój a Wierchomlą. Tym razem słońce nie chciało współpracować,
ale nie można mieć wszystkiego.
![]() |
Robotnik z Tarnowa do Krynicy na szlaku pomiędzy Łomnicą-Zdrój a Wierchomlą |
Zbliżała się pora obiadowa więc pora wracać do
Piwnicznej. Pod wieczór korzystając z dobrej pogody wykonałem sprzed kościoła
foto „Jaworzyny” na przystanku Piwniczna-Zdrój. Wcześniej jednak od strony
Muszyny nadjechał towarowy w postaci ET41-008 z cysternami do przewozu
gazu.
![]() |
ET41-008 ze składem towarowym mija przystanek Piwniczna-Zdrój |
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten sam jamnik prowadził skład
słowackich węglarek, który rano łapałem z pagóra po słowackiej stronie. Po
wykonaniu zdjęcia „Jaworzyny” zakończyłem focenie na ten dzień.
![]() |
"Jaworzyna" z Krynicy do Krakowa zatrzymuje się w Piwnicznej-Zdrój |
Dzień 3. Niedziela, 29 lipca
Plan
na niedzielę miałem najbardziej ambitny. Zakładał jazdę z Piwnicznej do
Żegiestowa polskim brzegiem Popradu i powrót stroną słowacką. Jeżeli chodzi o
pociągi, to w porównaniu z sobotą jedzie jeden dodatkowy, i to nie
byle jaki bo retro „Transwersalny” z Nowego Sącza do Krynicy. Relację to
on ma tak średnio wspólną z linią transwersalną, ale jest to jego trasa
awaryjna. Planowo miał jechać do Chabówki, lecz na przeszkodzie stanęło
osuwisko w Limanowej. Po porannej mszy i śniadaniu ruszyłem w drogę. Tym
razem wyjechałem ciut wcześniej niż w sobotę, więc mogłem nieco spokojniej
rozejrzeć się nad miejscówką na „Jaworzynę”. Zdecydowałem się złapać ją w
Łomnicy-Zdrój z mostem drogowym na Popradzie i leżącym na drugim brzegu kościołem
w Mniszku nad Popradem. W momencie jak pociąg zatrzymywał się na przystanku,
przyszła złośliwa chmura i już myślałem, że nici ze zdjęcia ze słońcem. Jednak
w ostatniej chwili nad jednostką wyjrzało słońce, ale masyw Karczmarskiej Góry
i zabudowania Mniszka nad Popradem zostały w cieniu. Nie jest źle, wyszła z tego
fajna gra świateł.
![]() |
EN57-2051 jako poranna "Jaworzyna" rusza z przystanku Łomnica-Zdrój |
Następnym pociągiem jest „Transwersalny” którego jak to
mawiał kolega trzeba „Zwalić na pierwszą ligę”. Miałem dla niego upatrzony
pagór nad Zubrzykiem. Udałem się główną drogę do przystanku kolejowego Zubrzyk,
gdzie skierowałem się w boczną drogę prowadzącą do centrum wioski. Po minięciu
ostatnich zabudowań droga przeszła z asfaltowej w gruntową i cały czas się
wznosiła odsłaniając coraz szerszą panoramę Zubrzyka. Widok był przecudny, aż
zapierał dech. Całą wieś widać był jak na dłoni. Usiadłem więc na trawce i
cierpliwie czekałem na pociąg. I tym razem chmury były dla mnie łaskawe i słońce
pięknie oświetliło „Transwersalnego” zestawionego ze stonki SM42-1006 i wagonów
w historycznym malowaniu.
![]() |
SM42-1006 z pociągiem retro "Transwersalny" z Nowego Sącza do Krynicy mija Zubrzyk |
Zadowolony
z dobrego ujęcia zjechałem do przystanku w Zubrzyku, po czym kontynuowałem
jazdę główną drogą do Żegiestowa. Tam już miałem wstępnie upatrzoną miejscówkę
na kolejny pociąg, czyli „Dolinę Popradu”. Planowałem ją ustrzelić z pagórków
na wysokości semafora wjazdowego do stacji w Żegiestowie. Przypiąłem rower do
słupa i wdrapałem się na polankę. Trochę dawała w kość linia energetyczna,
ale udało się znaleźć miejsce, gdzie nie miałbym jej w kadrze. Tym razem
również układ chmur mi sprzyjał i zdjęcia Impulsa Kolei Małopolskich wyszły
całkiem całkiem.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy wjeżdża do Żegiestowa |
W dalszą drogę udałem się przez wieś Żegiestów mijając (już
nieczynny) pensjonat, w którym wiele lat temu byłem na zielonej szkole. Tuż za
nim znajduje się kładka pieszo-rowerową na Popradzie, po której przedostałem
się na Słowację. Tym samym moja dzisiejsza wyprawa osiągnęła półmetek i ruszyłem
pomału w drogę powrotną do Piwnicznej. Wygodna asfaltowa droga prowadziła mnie
przez wieś Malý Sulin. Ze względu na gęstą roślinność na brzegach Popradu,
miejscówek do zdjęć kolejowych tu za bardzo nie było. Na rozwidleniu wybrałem
prawą odnogę prowadzącą do wsi Záwodie. Dopiero na niej udało się znaleźć
miejsce, skąd można zrobić zdjęcie pociągu. Postanowiłem złapać tu TLK
„Malinowskiego”. Ale jako że do jego przyjazdu było jeszcze koło 2 godzin, dla
zabicia czasu pojechałem dalej na „zapoznanie szlaku”. Wioska Záwodie jest
centralnie na wysokości Zubrzyka, a kawałek dalej skończył się asfalt i zaczął
się błotnisty odcinek do Medzibrodie. Mniej więcej w połowie tego terenowego
odcinka usłyszałem, że od strony Piwnicznej jedzie skład towarowy. Wybiegłem
więc kawałek na polankę, żeby udało się zrobić jako takie zdjęcie. Coś tam
wyszło.
![]() |
ET41-110 ze składem towarowym zbliża się do Zubrzyka |
Następnie
cofnąłem się na wcześniej upatrzoną miejscówkę między wsiami Malý Sulin
i Záwodie. Tuż obok jest źródełko z wodą zdatną do picia, więc nie
omieszkałem skorzystać. Z czasem pogoda zaczęła się gwałtownie zmieniać.
Nadciągały ciemne chmury i pogrzmiewało. Podjąłem więc decyzję, że trzeba
się stąd ewakuować. W okolicach rozwidlenia dróg w Małym Sulinie jest wiata
przystankowa i to miejsce wybrałem na przeczekanie burzy. Razem ze mną
schroniło się tu dwóch słowackich cyklistów. Około pół godziny przed przyjazdem
„Malinowskiego” przestało padać, ale na zdjęcie ze słońcem nie było co liczyć.
Ale nie można mieć wszystkiego. Po złapaniu „Malinowskiego” do Krynicy
prowadzonego przez najstarszą czynną lokomotywę EU07 (o nr 005), przemieściłem
się do Záwodie.
EU07-005 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy do Krynicy pomiędzy Zubrzykiem a Żegiestowem |
Na końcu wsi znajduje się niewielki cmentarzyk, spod którego
można było ładnie z profilu złapać pociąg z zabudowaniami Zubrzyka w tle.
Zdecydowałem się zaczekać tu na „Malinowskiego” do Warszawy oraz „Dolinę
Popradu” do Krakowa, licząc jednocześnie że w międzyczasie wyjdzie słońce.
„Malinowski” na zdjęcie za słońcem się nie załapał, ale „Dolina Popradu” już
tak.
EP07-412 z TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy mija Zubrzyk |
![]() |
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa zatrzymuje się w Zubrzyku |
Następnie w miarę sprawnie pokonałem błotnisty odcinek aż osiągnąłem
miejsce, do którego dotarłem w piątek od strony Piwnicznej. W moim kierunku
zmierzała już osobówka z Tarnowa do Krynicy. Udało się dla niej złapać ciekawy
motyw w Medzibrodie z belami siana i drewnianym wychodkiem.
![]() |
EN71-037 jako osobowy z Tarnowa do Krynicy ruszył z przystanku Wierchomla Wielka |
Jak robiłem
zdjęcie zagadał do mnie jeden miejscowy. Nie do końca rozumiałem co mówił, ale
było to coś w stylu, że wprowadził się tu jako młody chłopak 30 lat temu i
pamięta jak tam parowozy jeździły. Ja mu odparłem że jestem turystą z Polski i
że kojarzę zdjęcia parowozów z tej trasy. Jak kontynuowałem jazdę dalej w
stronę Piwnicznej, zaczęło znów się chmurzyć i zapowiadało się, że dopadnie
mnie kolejna burza. Ostatecznie w Mniszku nad Popradem trochę zaczęło kropić.
Jednocześnie też wyszło słońce i pojawiła się tęcza. Na dodatek od strony
Muszyny słyszałem skład towarowy. Niestety nie było jak go ująć w kadrze z
tęczą. Udało mu się jako takie zdjęcie zrobić w Piwnicznej.
![]() |
ET41-087 ze składem towarowym pomiędzy stacją Piwniczna a przystankiem Piwniczna-Zdrój |
Na tym zakończyłem
focenie na dziś i udałem się na obiadokolację. "I tak upłynął wieczór i poranek –
dzień trzeci".
Dzień 4. Poniedziałek, 30 lipca
Tym
razem dla odmiany postanowiłem spenetrować odcinek z Piwnicznej w kierunku
Rytra. Poranek przywitał mnie tradycyjnie mgłą, która tym razem długo nie
chciała się podnosić. Zaczęło się wypogadzać dopiero koło godziny 9. Aby nie
jechać ruchliwą krajówką, kierowałem się lokalną drogę biegnącą drugim brzegiem
Popradu poszukując jednocześnie miejsca z widokiem na linię kolejową. Udało mi
się takie miejsce znaleźć koło osiedla domków letniskowych. Poczekałem tu na
osobówkę z Tarnowa do Piwnicznej, na której przyjechał EN71-001. Słońce nawet
było, ale trochę ten skład za długi na tę miejscówkę. Bardziej by tu pasowała
jednostka 3-członowa.
![]() |
EN71-001 jako osobowy z Tarnowa do Piwnicznej na szlaku pomiędzy Młodowem a Piwniczną-Zdrój |
Przed przystankiem w Młodowie wjechałem na krajówkę,
którą podjechałem do Rytra. Tam miałem w planach dostać się na górę Połom
leżącą na północny-zachód od centrum wsi. Podejrzewałem, że musi być stamtąd
dobry widok na szlak w kierunku Starego Sącza. Podjechałem kawałek drogą
w kierunku Roztoki Ryterskiej, po czym skręciłem ostro w prawo w drogę
biegnącą stromo do góry przez las. I rzeczywiście wyprowadziła mnie do
przysiółka Majchry, skąd roztaczał się całkiem ładny widok na linię kolejową,
Poprad oraz na Barcice. Podjąłem decyzję, że zostaję tu do „Doliny Popradu” a
potem przenoszę się bliżej krzyża. Słońce często chowało się za chmury, ale na
szczęście świeciło w momencie przejazdu pociągu (przynajmniej tam, gdzie on
był).
![]() |
EN78-004 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy zbliża się do Rytra |
Następnie żółtym szlakiem przemieściłem się w okolice krzyża, skąd widok
był rewelacyjny. Widać było całe Barcice, a w tle majaczył też Stary Sącz oraz
pasmo Beskidu Wyspowego. Korzystając z tego, że do kolejnego pociągu było
jeszcze sporo czasu, pojeździłem trochę po okolicznych pagórkach, ale z nich
widok już nie był tak wspaniały. Wróciłem więc ostatecznie pod krzyż,
rozsiadłem się na trawce i czekałem cierpliwie na pociąg. Po godzinie 13 miał
jechać Acatus EN99 jako krótki pociąg Nowy Sącz – Rytro, jeden z dodatków
uruchomionych w związku z zamknięciem mostu Heleńskiego. Niestety w momencie
jego przejazdu słońce nie chciało współpracować, więc nawet nie wyciągałem
aparatu. Jednak niedługo później w drugą stronę jechał EN71-001 wracający
z Piwnicznej do Tarnowa, więc czekałem dalej. Tym razem nie przyszła żadna
złośliwa chmura i motyw mogłem uznać za zaliczony.
![]() |
EN71-001 jako osobowy z Piwnicznej do Tarnowa pomiędzy Rytrem a Barcicami |
Kolejny
żelazny motyw z Rytra, który chciałem zaliczyć, to zdjęcie z zamkiem. Zależało
mi żeby zdążyć z nim złapać powrotnego EN99 do Nowego Sącza, który lada moment
będzie ruszał. Zjechałem więc szybko do centrum, a potem skierowałem się
czerwonym szlakiem na Kordowiec. Przez przejazd zdążyłem przejechać dosłownie
tuż przed zamknięciem się rogatek. Ile sił w nogach wspiąłem się najwyżej jak
się dało. Zmachany i zdyszany ale zrobiłem zdjęcie.
![]() |
EN99-001 rusza z Rytra do Nowego Sącza |
To oczywiście nie koniec
ujęć z zamkiem. Od Nowego Sącza zmierzały w moją stronę regio do
Piwnicznej i TLK „Malinowski”. Tego pierwszego postanowiłem złapać z innej
uliczki biegnącej nieco niżej od czerwonego szlaku. Jednak widok z niej był gorszy.
Kibel wyszedł częściowo przesłonięty krzakami.
![]() |
EN57-1281 jako regio z Nowego Sącza do Piwnicznej zatrzymuje się w Rytrze |
W związku z czym na
„Malinowskiego” wróciłem na czerwony szlak. Tym razem miałem większą rezerwę
czasową i mogłem na spokojnie wybrać możliwie najbardziej wysmakowany kadr.
Złośliwa chmura znów długo trzymała mnie w napięciu, ale na szczęście w
ostatniej chwili sobie poszła.
![]() |
TLK "Malinowski" z Warszawy do Krynicy w Rytrze |
Pomału
kierowałem się w drogę powrotną do Piwnicznej. W moją stronę zmierzała już
jednostka do Krakowa. Zdecydowałem się złapać ją na znanej i lubianej prostej w
Młodowie. Motyw niby oklepany, ale nie nudzi się.
![]() |
Osobowy z Piwnicznej do Krakowa ruszył z Młodowa |
Niedługo potem w planie były
kolejne 3 pociągi, jednak fociłem je normalnie „z dołu” bez jakiś wyszukanych
miejscówek. Teraz z perspektywy czasu nieco żałuję, że nie wyjechałem do
Obłazów Ryterskich, skąd powinno być widać linię kolejową w Młodowie. Ale i tak
trzeba będzie jeszcze kiedyś przyjechać tu na dłużej. Chociażby dlatego, że poranki
codziennie były mgliste i przez to nie mam w ogóle spenetrowanych pagórów po
wschodniej stronie doliny. Od strony Krynicy pojechał TLK „Malinowski” oraz
„Dolina Popradu”, które ustrzeliłem ze stokiem Kicarza, natomiast
w międzyczasie przeniosłem się na most w ciągu ulicy Krynickiej na
osobówkę Tarnów – Krynica.
![]() |
EU07-325 z TLK "Malinowski z Krynicy do Warszawy na szlaku Piwniczna - Rytro |
![]() |
EN71-015 jako osobowy z Tarnowa do Krynicy ruszył z przystanku Piwniczna-Zdrój |
![]() |
EN78-004 jako "Dolina Popradu z Krynicy do Krakowa ruszył z przystanku Piwniczna-Zdrój |
Robiło się już dość gorąco, a ja już byłem nieco
zmachany, więc zakończyłem focenie na dziś.
Dzień 5. Wtorek, 31 lipca
Tego
dnia poranek był pochmurny i nic nie zapowiadało na szybką poprawę pogody.
W związku z czym spędziłem dzień nieco inaczej. Mianowicie odstawiłem rower
i pojechałem pociągiem do Nowego Sącza, połapać tamtejszy „szynobus”, stanowiący
komunikację zastępczą dla mieszkańców osiedla Helena leżącego na lewym brzegu
Dunajca. Miasto Nowy Sącz na czas zamknięcia mostu Heleńskiego uruchomiło pociąg
kursujący wahadłowo między przystankami Nowy Sącz Chełmiec i Nowy Sącz Miasto,
leżącymi na linii do Chabówki. Lokalne media szumnie nazywały go szynobusem,
choć jeździła tam zwykła jednostka EN57 lub EN71 Przewozów Regionalnych. Była
to prawdopodobnie pierwsza okazja zobaczenia elektrycznego zespołu trakcyjnego
w tym miejscu. Zelektryfikowany jest bowiem tylko kikut do Marcinkowic,
a pociągi osobowe nigdy nie jeździły w tak krótkiej relacji. Szynobus
sądecki od początku kursowania często pojawiał się na lokalnych memach. Dla
Miasta Nowego Sącza stanowił on bowiem kręgosłup komunikacyjny, natomiast dla
skonfliktowanej z nim politycznie Gminy Chełmiec był absurdem. Dziwnym trafem
jednak na przystanku Nowy Sącz Chełmiec większość wysiadających podróżnych
kierowała się właśnie w kierunku Chełmca.
Zebrałem
się nieco wcześniej, żeby zdążyć na pociąg do Tarnowa odjeżdżający o 7:20
(następny był po 13). Przyjechał EN71-001, ten w nietypowym malowaniu. W Rytrze
na mijance czeka TLK „Karpaty”, solidnie opóźniony, chyba z 1,5 godziny. Na
każdym przystanku wsiada po kilka osób, tak że do Nowego Sącza przyjechało ich
około 20. Już po wyjściu z pociągu w Nowym Sączu zmieniłem nieco plany,
ponieważ minął mnie Jelcz 120M #372. Jest to ostatnia sądecka stodwudziestka z
pierwszej serii produkcyjnej. Krakowskie berliety również pochodziły z tej
serii. Obsługiwał on linię okrężną nr 7, w związku z czym ruszyłem po jej trasie łapiąc
tego Jelcza dwa razy. Oprócz tego połapałem też parę innych autobusów z głównym
naciskiem na Jelcze 120MM/2, których wówczas jeszcze trochę jeździło. Zrobiłem
też parę ujęć na ulicy Lwowskiej z Bazyliką św. Małgorzaty.
![]() |
Jelcz 120MM/2 #384 na ulicy Beliny-Praźmowskiego |
![]() |
Jelcz 120MM/2#381 na końcówce Sucharskiego |
![]() |
Najstarszy autobus MPK Nowy Sącz. Jelcz 120M #372 z 1992 roku na końcówce Sucharskiego |
![]() |
Autosan M09LE #209 na ulicy Lwowskiej. W tle Bazylika Św. Małgorzaty |
![]() |
Jelcz 120MM/2 #381 skręca z ulicy Barskiej w Lwowską |
![]() |
MAN NL223 #132 na ulicy Lwowskiej |
![]() |
Jelcz 120M #372 na ulicy Paderewskiego |
![]() |
Jelcz 120MM/2 #384 skręca z ulicy Matejki w Lwowską |
Po zrobieniu
dłuższej pieszej wycieczki po mieście dotarłem w końcu na przystanek kolejowy
Nowy Sącz Miasto, gdzie stał już przerośnięty szynobus w postaci EN71-037.
![]() |
Sądecki szynobus w postaci EN71-037 na przystanku Nowy Sącz Miasto |
Do
odjazdu miał jeszcze trochę czasu, ale czułem nogi po tym długim spacerze, więc
zająłem już miejsce w środku. Nie przepadam za tym sposobem modernizacji
jednostki. Okna ma wymienione na uchylne, co w połączeniu z brakiem klimy
sprawia że w środku jest duchota. Jednostka szybko się zapełniała i w trasę
ruszyła z kompletem miejsc siedzących. Całą niespełna dwukilometrową trasę nie
przekraczaliśmy prędkości 30 km/h, a na samym moście na Dunajcu chyba jest
nawet 20. Na przystanku Nowy Sącz Chełmiec oczywiście większość pasażerów albo
poszła w kierunku Chełmca, albo wsiadła do podstawionego busa do Limanowej.
Kolejne dwa kursy szynobusu wykorzystałem do wykonania zdjęć na osiedlu Helena.
EN71-037 w trakcie wykonywania kolejnego 1,5-kilometrowego kursu relacji Nowy Sącz Chełmiec - Nowy Sącz Miasto |
Sądecki szynobus dojeżdża do przystanku Nowy Sącz Chełmiec |
Po
wykonaniu dwóch ujęć ruszyłem w drogę powrotną do Nowego Sącza Miasta. A tam po
wysadzeniu ludzi jednostka pojechała dalej w kierunku Nowego Sącza! Ciekawe
czemu. Zaczęły się u mnie rodzić podejrzenia, że może w celu zwolnienia szlaku
dla składu towarowego. W każdym razie poszedłem kawałek w kierunku stacji w
Nowym Sączu, do strzeżonego przejazdu w ulicy Mickiewicza i bacznie
obserwowałem szlabany. Po kilkunastu minutach rzeczywiście zapory opadły, więc
obserwowałem co nadjedzie. Okazało się, że przyjechała inna jednostka, EN57-840
do obsługi połączenia wahadłowego do Chełmca. Przewozy Regionalne zrobiły sobie
podmianę jednostki. Przynajmniej mi się poszczęściło i udało się upolować pociąg
także na odcinku Nowy Sącz – Nowy Sącz Miasto.
![]() |
EN57-840 wyjeżdża na pusto z Nowego Sącza do przystanku Nowy Sącz Miasto do obsługi połączeń do Chełmca |
![]() |
EN57-840 na przystanku Nowy Sącz Miasto |
Później przemieściłem się na wał
Dunajca, w celu wykonania zdjęcia jednostki jadącej już handlowo w kierunku
Chełmca. W sumie dobrze, że podmienili ją na 3-członową. Na tej miejscówce
z boiskiem 4-członowa by się nie zmieściła.
EN57-840 wykonujący już handlowy kurs do Nowego Sącza Chełmca za chwilę wjedzie na most na Dunajcu |
Jako że szynobus sądecki
został zaliczony, ruszyłem w drogę powrotną na stację. Przeszedłem znów trasą
linii nr 7 z nadzieją, że złapię jeszcze Jelcza #372. Niestety nie udało się na
niego trafić. Albo zjechał do zajezdni, albo przeszedł na inną linię. W drogę
powrotną planowałem udać się pociągiem do Piwnicznej odjeżdżającym po godzinie
14. Liczyłem, że powiszę sobie trochę w oknie, bo na polu było dość duszno mimo
że słońca nie było. Niestety przeliczyłem się, jak zobaczyłem podstawiającą się
jednostkę znaną z przedpołudniowych kursów szynobusu sądeckiego, czyli EN71-037
z tymi swoimi uchylnymi lufcikami. Frekwencja nie powalała, jechało może
z 10 osób. Pod wieczór korzystając z lepszej pogody udałem się
poszukać innych ujęć stacji w Piwnicznej. W lasku położonym nad ulicą
Daszyńskiego powstała jakiś czas temu platforma widokowa, więc wypróbowałem czy
nadaje się ona do zdjęć pociągów. Okazało się, że jak najbardziej i złapałem
stamtąd EN99 jako osobówkę z Tarnowa oraz „Jaworzynę” do Krakowa.
![]() |
EN99-002 jako pociąg regio z Tarnowa skończył bieg w Piwnicznej |
![]() |
Wieczorna "Jaworzyna" rusza ze stacji Piwniczna |
"I tak upłynął
wieczór i poranek – dzień piąty".
Dzień 6. Środa, 1 sierpnia
Ostatni
pełny dzień pobytu w Piwnicznej przywitał mnie znów mgłą i niezbyt sprzyjającą
aurą. Wobec tego poszedłem pieszo penetrować pagóry na południe od stacji
Piwniczna, w rejonie przysiółka Zapotok. A nóż a widelec w międzyczasie
się rozpogodzi. Widok pagórów całkiem całkiem. Widać było stację w Piwnicznej,
za nią stok Kicarza, a zza stoku wyłaniało się centrum miasta z górującym
kościołem Narodzenia NMP. Miejscówka była ciekawa, więc czekałem z nadzieją na
poprawę pogody. O godzinie 9:30 nadjechał towarowy Lotosu z lokomotywą
serii 181.
![]() |
Skład towarowy spółki Lotos Kolej mija Piwniczną |
Aura stopniowo się poprawiała, tak że jak po godzinie 10 przyjechała
osobówka z Tarnowa, można było ją już złapać ze słońcem.
![]() |
Osobowy z Tarnowa kończy bieg w Piwnicznej |
Zszedłem potem na
stację spisać numerek jednostki. Następnie postanowiłem udać się w ten sam
rejon, co byłem pierwszego dnia, ale tym razem próbując znaleźć najwyższy punkt
z widokiem na linię kolejową. Wspinałem się zielonym szlakiem prowadzącym na
Piwowarówkę i w międzyczasie pojechał kolejny skład towarowy.
![]() |
Skład towarowy zbliża się do stacji Piwniczna |
Szlak
biegł początkowo ścieżką, a później wszedł na drogę z płyt betonowych. Dotarłem
do zabudowań przy których była jakaś wieża widokowa. Akurat przede mną szła
jakaś rodzina, która próbowała się tam wejść. Pytali się gostka jak tam się
dostać, to odparł że trzeba zadzwonić dzwonkiem. Jednak dzwonili i nikt się nie
odzywał, teren był zamknięty na 4 spusty. W takim razie zszedłem niżej szukać
miejsca z widokiem na linię kolejową. Nie było to łatwe zadanie. Co znalazłem
jakąś polankę, to w kadrze miałem druty. W końcu znalazłem miejsce, gdzie na
pionowym kadrze udało się złapać z daleka odcinek linii kolejowej biegnący
wzdłuż ulicy Daszyńskiego. Uwieczniłem tu EN71 wyjeżdżającego w drogę powrotną
do Tarnowa.
![]() |
EN71-037 rusza w drogę z Piwnicznej do Tarnowa |
Dalsza
część dnia była bardziej pogodna, więc wróciłem na kwaterę po rower i udałem
się na znany i lubiany odcinek miedzy Łomnicą-Zdrój a Wierchomlą. Złapałem tam
oba „Malinowskie”. Na Popradzie pojawiły się motywy w postaci osób pływających
na pontonach. Dodatkowo po stronie słowackiej stał dziwnie zaparkowany autobus
prawie nad samą rzeką.
![]() |
EU07-325 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy do Krynicy pomiędzy Łomnicą-Zdrój a Wierchomlą |
![]() |
To samo miejsce co powyżej i EU07-341 z pociągiem TLK "Malinowski" relacji przeciwnej |
Na „Dolinę Popradu” przeniosłem się na Słowację i
złapałem ją z odcinka pomiędzy Mniszkiem nad Popradem a Kače. To było
najbardziej nerwowe ujęcie z całego pobytu. Impuls pojawił się dosłownie w
ostatniej chwili tuż przed ogromną chmurą.
![]() |
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa pomiędzy Wierchomlą a Łomnicą-Zdrój |
Potem zachmurzyło się już na dobre,
ale przejechałem jeszcze na polską stronę na zdjęcie osobówki Tarnów – Krynica.
Czekając na nią zauważyłem jak do autobusu stojącego nad Popradem przyjechał
holownik i wyciągnął go. Tak więc wyjaśniło się dlaczego on tak dziwnie stał.
Musiał się stoczyć albo zaklinować.
![]() |
Robotnik z Tarnowa do Krynicy pomiędzy Łomnicą-Zdrój a Wierchomlą |
Po przejeździe osobówki zakończyłem
fotografowanie na dziś.
Dzień 7. Czwartek, 2 sierpnia
Pora
wracać. Ale pociąg powrotny mam dopiero po godzinie 15, więc przed południem
można skorzystać z dnia. Dzień ten był najcieplejszy z całego pobytu, choć
poranek tradycyjnie był mglisty. Planowałem uderzyć na pagór we wsi Głębokie, z
którego ładnie powinno widać przystanek w Młodowie. Ruszyłem jak jeszcze była
mgła, ale już widziałem że zaczyna się podnosić. Przy osiedlu domków
letniskowych zastałem piękny widok na oświetloną linię kolejową i szczyty
spowite mgłą. Jako że zaraz miała jechać „Jaworzyna” zatrzymałem się i czekałem
na super zdjęcie. Niestety pociąg raczył się spóźnić 15 minut i mgła przez
ten czas zdążyła się całkiem rozejść. No cóż, tak na tą mgłę narzekałem przez
cały pobyt, to teraz się na mnie zemściła.
![]() |
Poranna "Jaworzyna" pomiędzy Młodowem a Piwniczną-Zdrój |
Dotarłem do Głębokiego i rozpocząłem
zdobywanie ostatniego już pagóra podczas tego pobytu. Widok bardzo mi się
podobał. Pięknie było widać prostą w Młodowie od innej strony niż ze znanej i lubianej miejscówki z drogi krajowej. Planowałem tu czekać do osobówki Tarnów –
Piwniczna, ale poszczęściło mi się i trafił mi się dodatkowo skład towarowy z
beczkami.
![]() |
Skład towarowy mija przystanek w Młodowie |
![]() |
EN57-1273 jako regio z Tarnowa do Piwnicznej zatrzymuje się w Młodowie |
Wszystko dobre co się dobrze kończy, trzeba
wykwaterować się. Ale jako że była jeszcze młoda godzina zajechałem na stację
Piwniczna spisać numerek jednostki foconej w Głębokim i na koniec porobiłem
jeszcze zdjęcia na klasycznej miejscówce z Piwnicznej na łuku wzdłuż ulicy
Daszyńskiego. Z dołu zrobiłem ujęcie ze składem towarowym Lotosu, a z góry
„Doliny Popradu”.
![]() |
181 144-7 spółki Lotos Kolej ze składem towarowym na znanej i lubianej miejscówce w Piwnicznej |
![]() |
EN78-005 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy |
Wybiła godzina 12, więc czas najwyższy się wykwaterować.
Zjechałem na bazę, spakowałem się, potem na obiad i w drogę. Do Krakowa
zabrałem się powrotną „Doliną Popradu”. Tym razem frekwencja w składzie była
mizerna i tylko ja jechałem z rowerem. Od Nowego Sącza jechaliśmy jako pociąg
przyspieszony do samego Krakowa, a od Podłęża pojechaliśmy przez Nową Hutę.
Pobyt w Piwnicznej bardzo mi się podobał i już w głowie zaczęły mi się rodzić
plany, aby za rok na wakacje znów przyjechać w Beskid Sądecki, tym razem w
okolice Muszyny.