Towarzystwo
Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni przyzwyczaiło nas do imprez
z parowozem po Wielkopolsce lub Ziemi Lubuskiej organizowanych w długi
weekend majowy. Termin ten był bardzo dogodny gdyż w tym okresie w Wolsztynie
odbywa się co roku parada parowozów i dużo miłośników kolei przyjeżdża w
te rejony. Dodatkowo na paradę przybywają wówczas ze skansenu w Chabówce
parowozy serii Ty2, Ty42 lub TKt48 oraz wagony osobowe „ryflaki”, które są
potem wypożyczane przez TPWP na imprezę. Tabor ten bowiem przed laty obsługiwał
planowe pociągi osobowe na lokalnych liniach w Wielkopolsce. W 2015 roku
TPWP również uruchomiło pociąg specjalny z wykorzystaniem taboru z
Chabówki, tyle że tym razem dla odmiany bez parowozu. Przejazd nosił nazwę
„Kociołkiem przez Wielkopolsce” i wzięła w niej udział zabytkowa lokomotywa
spalinowa SP42-260 oraz dwa wagony „ryflaki”. Brak parowozu w żadnym wypadku
nie umniejszył atrakcyjności imprezy, ponieważ takie składy również pojawiały
się na wielkopolskich lokalkach w latach 80-tych i 90-tych XX wieku. Na trasę
przyjazdu zostały wybrane dwie trasy w rejonie Leszna: do Ostrowa
Wielkopolskiego i Jarocina. Co do linii Leszno – Ostrów Wlkp. interesował nas
niezelektryfikowany odcinek do Krotoszyna. Ale żeby przyciągnąć na imprezę
miłośników zaliczających linie, organizatorzy wytyczyli trasę przejazdu przez
towarową obwodnicę Krotoszyna (odcinek podg Osusz – Durzyn) do stacji Biadki.
Natomiast linię do Jarocina mogliśmy przejechać tylko do Gostynia. Dalszy
odcinek od jakiegoś czasu nie był już wykorzystywany i PLK wprowadziła na nim
prędkość 0 dosłownie pół roku przed imprezą L. Obie trasy były wówczas nietknięte większymi modernizacjami
od czasów kiedy oliwkowe kociołki z ryflakami pomykały tam jako planowe osobówki.
Większość stacji posiadała semafory kształtowe a na peronach próżno było szukać
różowej kostki czy niebieskich tablic.
Początek
imprezy wyznaczony był w Lesznie o godzinie 9:30. Z Krakowa przyjechałem do
Poznania nocnym „Przemyślaninem”, a następnie udałem się do Leszna osobówką
zestawioną z lokomotywy EU07 i zmodernizowanych wagonów, które niegdyś
kursowały w pociągach Regio Expres. Wyjeżdżając z Poznania obczaiłem inną
lokomotywę odmalowaną w historyczne barwy, SM42-523 Przewozów
Regionalnych.
|
SM42-523 w historycznych barwach na stacji Poznań Główny |
Pogoda od rana nie zachęcała do zdjęć, było pochmurno i
deszczowo. Do Leszna dotarłem kilka minut po godzinie 9. Imprezowy skład był
już podstawiony. Towarzystwo Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni w uzgodnieniu
ze skansenem w Chabówce dokonało drobnej charakteryzacji imprezowego kociołka
malując mu na biało obwódki zderzaków.
|
SP42-260 z pociągiem specjalnym oczekuje w Lesznie na uczestników imprezy "Kociołkiem przez Wielkopolskę" |
W innej części stacji stał kolejny
klasyk, mianowicie SU42-506, której przywrócono barwy „polsatowe” stosowane w
pierwszej dekadzie XXI wieku.
|
"Żółty polsat" SU42-506 na stacji w Lesznie |
TPWP na swoich imprezach bardzo profesjonalnie
podchodzi do organizacji fotostopów. Każdy uczestnik dostał folder, gdzie były
dokładnie opisane wszystkie miejsca wykonywania zdjęć włącznie z informacją na
którą stronę trzeba wysiadać. Po zabraniu podróżnych przybywających pociągami z
różnych stron kraju ruszyliśmy linią nr 14 w kierunku Ostrowa
Wielkopolskiego. Po 12 kilometrach osiągnęliśmy mały węzeł Kąkolewo, gdzie
odgałęzia się linia nr 360 do Jarocina. Będziemy tam jechać w późniejszej
części imprezy, na razie kierowaliśmy się dwutorową trasą do Ostrowa Wlkp. Pierwszy
fotostop odbył się przed przystankiem Pawłowice z jeziorkiem oraz kościołem Najświętszej Marii Panny Śnieżnej.
|
Pierwszy fotostop przed przystankiem Pawłowice |
Parę kilometrów dalej stanęliśmy na kolejne
zdjęcia w lesie na mostku nad Polskim Rowem.
|
Most nad Polskim Rowem za Pawłowicami |
Kolejny fotostop był w polnym
klimacie i odbył się przed miasteczkiem Poniec.
|
Na szlaku przed Poniecem |
Następnie przejechaliśmy
dłuższy kawałek bez fotostopów, po czym zatrzymaliśmy się na stacji w Krobi.
Jest to stacja węzłowa, linia Leszno – Ostrów Wielkopolski spotyka się tu z
linią Gostyń – Miejska Górka. Oczywiście ta druga trasa jest od dawna
nieczynna. Do Miejskiej Górki pociągi osobowe przestały kursować już w 1979 r.,
a do Gostynia w 1987 r. Ruch towarowy funkcjonował do połowy lat 90-tych. O
dziwo torowisko istnieje do dziś. Wycięto je jedynie w miejscach gdzie
przeszkadzało przy modernizacjach dróg czy budowy obwodnicy Krobi. A tam gdzie
tor nikomu nie wadzi, leży do dziś. Na stacji w Krobi zachowały się kształtowe
semafory oraz tarcze manewrowe. Zdjęcia były zaplanowane przy semaforach
wyjazdowych w kierunku Ostrowa Wlkp. i Miejskiej Górki.
|
Wyjazd ze stacji Krobia |
Kolejną stacją na
naszej trasie było Pępowo. Również tam wszystkie semafory i tarcze ostrzegawcze
są kształtowe, toteż uwzględnione zostały one w planie fotostopów. Zdjęcia były
zaplanowane tu aż w trzech miejscach: przy nastawni na wjeździe od strony
Leszna, z semaforami wyjazdowymi w kierunku Krotoszyna oraz z semaforem
wjazdowym od strony Krotoszyna. Pogoda robiła się coraz mniej sprzyjająca i
zaczął zacinać intensywny deszcz.
|
Wjeżdżamy na stację Pępowo |
|
Przy semaforach wyjazdowych z Pępowa |
|
Przy semaforze wjazdowym do Pępowa od strony Krotoszyna |
Kolejną stacją na naszej trasie był Kobylin.
Jest to stacja węzłowa, dołącza się tu linia z Rawicza. Ruch na niej został
zawieszony w 1996 roku, ale torowisko wciąż istnieje. Zdjęcia na stacji były
zaplanowane z wieżą ciśnień oraz prawdziwym reliktem w postaci skrajnika.
|
Stacja Kobylin |
Kolejne zdjęcia zaplanowane były na posterunku odgałęźnym Osusz. Od linii nr
14, która omija Krotoszyn odgałęzia się tu łącznica, na którą zjeżdżają pociągi
osobowe w celu obsługi stacji w Krotoszynie. Wbrew temu co sugeruje nazwa posterunku, wcale się tam nie osuszyliśmy. Fotografowanie w tym miejscu
było prawdziwym poświęceniem ze względu na solidną ulewę, która nas dopadła.
|
Posterunek odgałęźny Osusz |
Następnie
zaliczyliśmy nieużywany przez pociągi pasażerskie odcinek omijający Krotoszyn i
na posterunku Durzyn dołączyła się łącznica, którą osobówki wracają na linię nr
14 po obsłudze Krotoszyna. Dalszy odcinek trasy do Ostrowa Wielkopolskiego jest
pod drutem, więc dojechaliśmy do najbliższej stacji (którą są Biadki) w celu
zmiany kierunku. Lokomotywa obleciała skład, a my fotografowaliśmy ją na tle
okazałego ceglanego budynku stacyjnego.
|
Manewry w Biadkach |
W drodze powrotnej ponownie
zatrzymaliśmy się na posterunku odgałęźnym Osusz.
|
Posterunek Osusz raz jeszcze |
Kolejne zdjęcia zaplanowane
były na przystanku Kuklinów.
|
Przystanek Kuklinów |
Pogoda stopniowo zaczęła się poprawiać. Przestało
padać, a na fotostopie z domkiem dróżnika w rejonie przystanku Karzec po
raz pierwszy tego dnia pokazało się słońce. Karzec też niegdyś był stacją
węzłową. Do 1965 r. odgałęziała się tu linia do Domachowa położonego na odcinku
Krobia – Gostyń. W dawnych czasach Wielkopolska była naprawdę gęsto poszatkowana
liniami kolejowymi, jak nie normalno- to wąskotorowymi.
|
Na szlaku w okolicy przystanku Karzec |
Następny fotostop odbył
się z panoramą Ponieca. Dość nietypową odmianę ma nazwa tego miasteczka, ale
widziałem kiedyś materiał jak prof. Miodek wyjaśniał dlaczego tak a nie inaczej
należy ją odmieniać.
|
Panorama Ponieca |
Deszczowa pogoda w pierwszej części imprezy bardziej
dyscyplinowała uczestników imprezy, dzięki czemu mieliśmy dużą rezerwę czasową.
Pozwoliło to na zorganizowanie dodatkowych fotostopów później gdy zaświeciło
słońce. Ponownie zatrzymaliśmy się na moście nad Polskim Rowem oraz dodatkowo
na nasypie przed Pawłowicami.
|
Most nad Polskim Rowem od drugiej strony |
|
Na nasypie przed Pawłowicami |
Przy kościele w samych Pawłowicach również
zatrzymaliśmy się jeszcze raz, jednak tu słońce odmówiło współpracy.
|
Kościół w Pawłowicach raz jeszcze |
Chwilę
później osiągnęliśmy węzłową stację Kąkolewo, gdzie odbyła się zmiana czoła
pociągu.
|
Pociąg specjalny przybył do Kąkolewa |
|
Zmiana czoła w Kąkolewie |
Jednym ze znaków rozpoznawczych imprez organizowanych przez Towarzystwo
Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni są scenki rodzajowe z udziałem osób w
strojach z epoki. Z racji tego że przejazd „Kociołkiem przez Wielkopolskę”
odbywał się w Święto Pracy, na peronie w Kąkolewie pojawili się uczestnicy
pochodu pierwszomajowego.
|
Scenka rodzajowa z uczestnikami pochodu pierwszomajowego |
Dalsza część programu przewidywała zaliczenie
nieczynnej w ruchu pasażerskim linii do Gostynia. Pociągi osobowe relacji
Leszno – Gostyń – Jarocin kursowały do 2010 r. Problemy zaczęły się w momencie
przejęcia obsługi linii przez Koleje Wielkopolskie. Braki taborowe przewoźnika
powodowały, że coraz częściej zamiast pociągów wyjeżdżała kolejowa komunikacja
autobusowa. Linia nr 360 z racji tego, że biegnie cały czas wzdłuż drogi
krajowej, była niestety pierwszym kandydatem do obsługi autobusami w razie
braków taborowych. Jako że sytuacja taborowa Kolei Wielkopolskich wcale nie
ulegała poprawie, autobusy zastępcze zagościły na trasie na stałe. Kolejnym
krokiem było całkowite zawieszenie przewozów od grudnia 2011 r. na odcinku
Gostyń – Jarocin i od marca 2012 r. między Kąkolewem a Gostyniem. Z końcem 2014
r. PLK zaniechała utrzymywania przejezdności nieużywanego odcinka Gostyń –
Jarocin i wprowadziła na nim prędkość 0 km/h. Od strony Kąkolewa wciąż
kursują pociągi towarowe do cukrowni w Gostyniu. Żal dupę ściska, że nie
kursują tu już pociągi pasażerskie. Linia jest bardzo klimatyczna, jednotorowa
lokalna z teletechniką. Do Gostynia jechaliśmy na biegu. Fotostopy były
zaplanowane w drodze powrotnej, gdyż wtedy będzie korzystniej ze słońcem.
Podróż umilał nam jeden uczestnik imprezy, który wspominał swoją pierwszą
wizytę w Gostyniu, kiedy znajomi go zaprosili go na ślub który się tam
odbywał. Przyjechał pod kościół, msza się zaczęła, wszystko pięknie ładnie,
tyle że pech chciał że o tej samej godzinie w Gostyniu trwały dwa śluby i
akurat trafił na nie ten co trzeba. Zorientował się, ze coś jest nie tak jak
ksiądz wypowiedział imiona pary młodej. Facet wybiegł więc na zewnątrz
i zapytał się napotkanej kobiety gdzie tu jest jeszcze jakiś kościół. Mina
mu nieco zrzedła jak kobieta zaczęła mu wymieniać ile w Gostyniu jest
kościołów. Wsiadł więc szybko do auta, zrobił objazd po mieście i w końcu
trafił we właściwe miejsce. Wjeżdżając do Gostynia stanęliśmy na fotostop, a
chwilę później byliśmy już na stacji.
|
Dojeżdżamy do Gostynia |
Od linii Leszno – Jarocin odgałęziają się
tu trasy do Krobi i Kościana. Między Gostyniem a Krobią pociągi pasażerskie
przestały kursować w 1987 r. i linia jest już od dawna nieprzejezdna. Natomiast
na linii do Kościana ruch pasażerski ustał w 1991 r., ale wciąż odbywa się tam turystyczny
ruch drezynowy. Wizyta pociągu pasażerskiego w Gostyniu ściągnęła na stację
sporą grupkę mieszkańców miasta stęsknionych za takim widokiem.
|
Manewry w Gostyniu |
|
Nasz pociąg gotów do odjazdu z Gostynia |
Po zmianie
czoła i szybkich zdjęciach ruszyliśmy w drogę powrotną do Leszna. Już przy
wyjeździe z Gostynia odbył się ciekawy fotostop z widokiem na miasto z
górującymi obiektami cukrowni oraz Bazyliką Świętogórską.
|
Fotostop na wyjeździe z Gostynia |
W dalszej części
imprezy jak na złość zaczął mnie dopadać Morfeusz i musiałem staczać z nim
zaciętą walkę. Kolejne zdjęcia zostały zaplanowane na szlaku w okolicy
przystanku Gola.
|
Okolica przystanku Gola |
Następnie dla odmiany odbył się fotostop stacyjny w Kosowie
Wielkopolskim.
|
Przystanek Kosowo Wielkopolskie |
Kolejnym naszym celem była zdegradowana stacja Garzyn. Na tej
linii jest całkiem sporo takich zdegradowanych stacji, co tylko świadczy o tym
jaka kiedyś była ona ważna.
|
Dawna stacja Garzyn |
Korzystając z niskiego słońca zatrzymaliśmy się
jeszcze koło pola rzepaku przed Kąkolewem oraz na sam koniec imprezy z semaforami
na stacji w Kąkolewie.
|
Pole rzepaku przed Kąkolewem |
|
Stacja Kąkolewo |
Potem już na biegu śmignęliśmy do Leszna, gdzie
dotarliśmy na godzinę 18. Do Krakowa wróciłem podobnie jak przyjechałem, czyli
do Poznania (tym razem dla odmiany nie osobówkę a Intercity), a stamtąd nocnym
„Przemyślaninem” do Krakowa. Dziękuję Towarzystwu Przyjaciół Wolsztyńskiej
Parowozowni za zorganizowanie ciekawej imprezy i jak zawsze profesjonalne
podejście do przygotowywania fotostopów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz