W
kwietniu 2015 r. pasjonaci kolei Ziemowit Czerski i Krzysztof Waszkiewicz
rozpoczęli organizację cyklu imprez pn. „Dolnośląskie Zakamarki”. Przejazdy te
dawały możliwość zaliczenia nieczynnych w ruchu pasażerskim linii kolejowych na
Dolnym Śląsku. Polska przejmując ten teren od Niemców po II wojnie światowej
otrzymała bardzo gęstą sieć kolejową. Oczywiście wiele z tych linii już nie
istnieje, jednakże niektóre na części trasy funkcjonują jako bocznice do
licznych w tych okolicach kopalni kruszyw. Imprezy organizowane przez Ziemowita
i Krzysztofa pozwalały na przejechanie tych czynnych ogryzków. Na pierwszy
ogień zostały wyznaczone trasy w okolicach Węglińca i Jawora. Trasa pierwszej
edycji „Dolnośląskie Zakamarki”, która odbyła się w sobotę 25 kwietnia była następująca: Wrocław Główny – podg.
Wielkie Piekary – Miłkowice Towarowe – Węgliniec – Bielawa Dolna – Węgliniec –
Zebrzydowa – Osiecznica Kliczków – Zebrzydowa – Legnica – Jawor – Borów – Jawor
– Strzegom – Grabina Śląska – Strzegom – Jaworzyna Śląska – Wrocław Zachodni –
Wrocław Gądów – Wrocław Grabiszyn – Wrocław Główny. Organizatorzy zadbali aby
również skład pociągu był atrakcyjny dla fotografów kolejowych i zestawiony
został ze składu wagonowego Przewozów Regionalnych w klasycznym malowaniu.
Zestaw przedziałowej dwójki, wagonu piętrowego „bohuna” oraz bezprzedziałowej
„bonanzy” poprowadziła lokomotywa SU45-115. Zarówno lokomotywa jak i wagony
reprezentowały tabor masowo wówczas znikający z naszych torów.
Start
pociągu był z Wrocławia Głównego o godzinie 5:20. Dojazd na tę godzinę z Krakowa
nie był łatwym zadaniem. Niby nie jest to jakoś bardzo daleko, ale nie było wówczas
żadnego bezpośredniego nocnego pociągu. Na dodatek ciężko było znaleźć we
Wrocławiu nocleg w przystępnej cenie. Ostatecznie w obie strony musieliśmy
jechać z dwugodzinną przesiadką w Katowicach. Wyjechaliśmy z Krakowa około
godziny 22 „Przemyślaninem” do Szczecina. Wówczas kursował on trasą przez
Ostrów Wielkopolski i chcąc dotrzeć do Wrocławia, musieliśmy w Katowicach
przesiąść się na „Karkonosze” z Warszawy do Szklarskiej Poręby. W okolicach
katowickiego dworca było o tej porze sporo czynnych knajp, więc udaliśmy się na
piwo. Około godziny 2 przyjechały „Karkonosze” i ponad 2 godziny jazdy do
Wrocławia staraliśmy się wykorzystać na chwilę snu. Gdy dotarliśmy do celu,
skład pociągu specjalnego był już podstawiony.
|
Pociąg specjalny uruchomiony z okazji I edycji Dolnośląskich Zakamarków gotów do odjazdu z Wrocławia Głównego |
Po krótkim zastanawianiu się nad
wyborem wagonu ostatecznie zdecydowaliśmy się na bonanzę. Inni uczestnicy
imprezy dojeżdżający z dalszych rejonów kraju również narzekali na trudny
dojazd na tę godzinę i na drogie noclegi we Wrocławiu. Jeden z nich wpadł
na ciekawy pomysł, przyjechał wieczorem do Wrocławia i poszedł na noc na disco 😃. No cóż, chcąc zaliczyć tyle linii w jeden dzień trzeba trochę pocierpieć
i wyjechać wcześnie. Początkowo można było trochę pokimać w pociągu, bo
jechaliśmy mocno uczęszczaną magistralą do Legnicy. Przebudzić się trzeba było
na posterunku Wielkie Piekary, gdzie zjechaliśmy na towarową obwodnicę Legnicy. Została ona wybudowana za Niemca w celu
odciążenia dworca osobowego od ruchu towarowego. Obecnie szlak nie wygląda na
zbyt uczęszczany. Toczyliśmy się niespiesznie przez północne rubieże miasta
przejeżdżając wiaduktami nad liniami do Ścinawy i Rudnej Gwizdanów. Na
wysokości przystanku Jezierzany ponownie osiągnęliśmy magistralę z Wrocławia do
Węglińca. Przekroczyliśmy ją po wiadukcie, po czym wjechaliśmy na grupę
towarową stacji Miłkowice. Obecnie znajduje się tu baza Kolei Dolnośląskich.
|
SA132-002 na stacji w Miłkowicach |
Na
pasażerskiej grupie stacji Miłkowice włączyliśmy się ponownie na tory
magistrali pasażerskiej i pomknęliśmy do Węglińca.
|
Vectron, sputnik i dwie ludmiły DB Cargo na stacji w Węglińcu |
Tam rozpoczęło się kolejne
zaliczanie. Po krótkim postoju wjechaliśmy na linię nr 295 prowadzącą do niemieckiej
Horki. Jest to jedno z bardziej obciążonych ruchem towarowych przejść
granicznych z Niemcami. Niegdyś było to największe zagłębie lokomotyw
serii SU46. Zaczęły się tu masowo pojawiać na początku XXI wieku po tym jak
Niemcy zakazali wjazdu lokomotywom serii ST43. Kilka lat później PKP rozpoczęło
elektryfikację odcinka od Węglińca do granicy. Strona niemiecka jednak dopiero
niedawno zaczęła modernizować swój odcinek, przez co przez kilka lat pociągi
towarowe z Węglińca do Horki po stronie polskiej jechały dwutorową
zelektryfikowaną magistralą, a po minięciu granicy wjeżdżały na jednotorową
zapuszczoną linię. Z racji trwającego remontu po niemieckiej stronie mogliśmy
dojechać tylko do semafora wjazdowego stacji Bielawa Dolna, a następnie wycofać
się do Węglińca. Przy semaforach do Bielawy Dolnej odbył się pierwszy fotostop.
|
Przed stacją Bielawa Dolna |
Po powrocie do Węglińca odbyła się pierwsza zmiana czoła, którą wykorzystaliśmy
na zdjęcia taboru stojącego na stacji.
|
M62-3518 na stacji Węgliniec |
|
SA135-008 na stacji Węgliniec |
|
Manewry w Węglińcu |
Wyjeżdżając ze stacji udało się
przyłapać SU46-029 i kilka ST43 stojących na szopie.
|
201Eo-013 na stacji w Węglińcu |
|
SU46-029 i dwie ST43 na szopie w Węglińcu |
Dojechaliśmy tylko do
najbliższej stacji czyli do Zebrzydowej, skąd zaplanowane było kolejne
zaliczanie. Magistrala Węgliniec – Wrocław spotyka się tu z linią 283 Jelenia
Góra – Żagań. Na jej południowym odcinku od Jeleniej Góry przez Lwówek Śląski
do Zebrzydowej dogorywał wówczas jeszcze szczątkowy ruch pasażerski. Nas
bardziej interesował przejezdny fragment północnego odcinka w kierunku Żagania.
Ruch pasażerski przestał tu funkcjonować w 1991 roku, a obecnie przejezdny jest
10-kilometrowy fragment do stacji Osiecznica Kliczków, gdzie znajduje się
kopalnia piasku. Do niedawna pojedyncze wagony docierały do następnej stacji
Ławszowa, gdzie ładowano drewno. Niestety niechęć PKP Cargo do przewozów
drobnicowych spowodowała, że przewozy na tym odcinku zamarły i kilka miesięcy
przed naszym przyjazdem wprowadzono tam prędkość 0 km/h. Dalej do Żagania linia
jest od dawna nieprzejezdna, jednak są szanse że zostanie odbudowana. Ze
względu na poligony wojskowe znajdujące się w okolicach Żagania, linia została
dostrzeżona przez Ministerstwo Obrony Narodowej, które planuje ją
zrewitalizować. Podczas modernizacji stacji Zebrzydowa nie przewidywano
przywrócenia ruchu pasażerskiego do Żagania i żeby móc wyjechać w tym kierunku,
musieliśmy przemanewrować na grupę towarową.
|
Manewry w Zebrzydowej |
|
Po przestawieniu składu na grupę towarową |
Gdy czekaliśmy na wyjazd, zjawił
się Impuls Kolei Dolnośląskich jadący z Wrocławia do Lubania Śląskiego.
|
31WE-005 jako pociąg Kolei Dolnośląskich z Wrocławia do Lubania Śląskiego w Zebrzydowej |
Do
Osiecznicy Kliczków pojechaliśmy na biegu. Zdjęcia wykonaliśmy przy okazji manewrów.
|
Dotarliśmy do stacji Osiecznica Kliczków |
|
Manewry na stacji Osiecznica Kliczków |
W drodze powrotnej do Zebrzydowej odbył się fotostop na jedynym
przystanku pośrednim Tomisław.
|
Fotostop na przystanku Tomisław |
Następnie wskoczyliśmy ponownie na magistralę,
którą pomknęliśmy do Legnicy. W dalszą drogę planowaliśmy się skierować linią
podsudecką do Jawora. Musieliśmy najpierw odczekać aż szlak zwolni szynobus
Kolei Dolnośląskich. Przez ten czas uczestnicy imprezy odebrali zamówione przez
organizatorów obiady. Był też czas na wykonanie zdjęć taboru stojącego na
stacji, w tym całego rzędu odstawionych lokomotyw ET22 i SM42
|
201Eo-005 na stacji w Legnicy |
|
Odstawione lokomotywy ET22 i SM42 na stacji w Legnicy |
Można było też zajrzeć na sąsiednią stację Legnica Północna, z której do 1991 r. odjeżdżały osobówki do Rawicza
przez Ścinawę. Przypomina o tym nazwa sąsiedniego sklepu z namalowanym
parowozem na elewacji. Co ciekawe za komuny, gdy sporą część Legnicy zasiedlały
wojska radzieckie, to właśnie z Legnicy Północnej przez Rawicz wyjeżdżały
pociągi do ZSRR. Było to spowodowane tym, że radzieckie wagony miały
przekroczoną polską skrajnię i miały zakaz wjazdu na trasę przez Wrocław.
|
Stacja Legnica Północna |
Gdy w
końcu szynobus zwolnił szlak, mogliśmy wyruszyć na linię podsudecką do Jawora.
Przejeżdżając koło lokomotywowni udało się wykonać trochę zdjęć taboru.
|
SM30-042 manewruje na terenie lokomotywowni w Legnicy. Widoczne również lokomotywy SM42 i ST43 oraz SA135 Kolei Dolnośląskich z Kudowy-Zdroju |
|
Odstawione lokomotywy SM42 w legnickiej lokomotywowni |
W
Jaworze skierowaliśmy się na boczną linię nr 331 do Roztoki. Ruch pasażerski
funkcjonował tu do 1992 roku, jednak znaczna część trasy jest wciąż przejezdna.
Cała linia Jawor – Roztoka liczy 14 kilometrów, a w ruchu towarowym jest
używany 10-kilometrowy odcinek do Borowa, gdzie znajdują się kopalnie granitu.
W okolicy przystanku Gniewków Zimnik tor przebiega obok wysokiej skarpy, która
była świetnym miejscem na fotostop.
|
Na trasie Jawor - Borów w rejonie dawnego przystanku Gniewków Zimnik |
Skład wagonowy, który brał udział w 1 części
„Dolnośląskich Zakamarków” był bardzo atrakcyjny dla fotografów, jednak wadą
takiego zestawu na imprezach tego typu jest konieczność częstych manewrów i
zmian czoła. Kolejną musieliśmy odbyć w Borowie, skąd trzeba było udać się z
powrotem do Jawora.
|
Dotarliśmy do Borowa |
|
Manewry w Borowie |
|
Przed odjazdem z Borowa do Jawora |
W drodze powrotnej stanęliśmy na zdjęcia przy budynku
stacyjnym w Borowie oraz na przystanku Siekierzyce.
|
Przy budynku stacyjnym w Borowie |
|
Przystanek Siekierzyce |
W Jaworze poczekaliśmy na
przyjazd szynobusu do Legnicy, po czym przystąpiliśmy do kolejnej zmiany czoła
w celu dalszej jazdy do Strzegomia.
|
409Da-753 przy stacji w Jaworze |
|
SA135-009 jako pociąg osobowy z Kudowy-Zdroju do Legnicy |
|
Przed odjazdem z Jawora do Strzegomia |
Tam zaś skierowaliśmy się na zaliczenie
czynnego fragmentu linii nr 302. Biegnie ona od Malczyc przez Strzegom, Grabinę
Śląską, Roztokę i Bolków do Marciszowa. Obecnie czynna jest jedynie w ruchu
towarowym na 4-kilometrowym odcinku od Strzegomia do Grabiny Śląskiej. Pociągi
osobowe między Malczycami a Strzegomiem przestały kursować w 1989 r., a między
Strzegomiem a Marciszowem w 1996 r. Ruch towarowy między Grabiną Śląską a
Bolkowem funkcjonował jeszcze do 2006 r. Mimo że w eksploatacji pozostał tylko
niewielki skrawek linii nr 302, to znajduje się na nim okazały obiekt
inżynieryjny. Jest nim estakada biegnąca przez centrum Strzegomia, wówczas
jeden z trzech tego typu obiektów w Polsce (obok wrocławskiej i gorzowskiej). Wysiedliśmy
na przystanku Strzegom Miasto, po czym dokładnie udokumentowaliśmy przejazd
pociągu po estakadzie. Jeden z uczestników stwierdził że wagon piętrowy jest tu
pierwszy i ostatni raz.
|
Przystanek Strzegom Miasto |
|
Na estakadzie w Strzegomiu |
Nad okolicą góruje bazylika kolegiacka pw. św.
Apostołów Piotra i Pawła. Było ją też dobrze widać ze stacji w Grabinie
Śląskiej, gdzie wykonaliśmy kolejne zdjęcia.
|
Po przybyciu do Grabiny Śląskiej |
|
Manewry w Grabinie Śląskiej |
|
Przed odjazdem w drogę powrotną |
Przed godziną 19 wróciliśmy do
stacji Strzegom, skąd po siódmej już zmianie czoła ruszyliśmy w drogę powrotną
przez Jaworzynę Śląską do Wrocławia.
|
Zmiana czoła w Strzegomiu |
Na sam koniec organizatorzy dali jeszcze
możliwość zaliczenia paru towarowych łącznic w węźle wrocławskim. We Wrocławiu
Zachodnim skręciliśmy na łącznicę nr 751 prowadzącą do stacji towarowej Wrocław
Gądów, skąd pojechaliśmy do posterunku Wrocław Grabiszyn, gdzie ponownie
włączyliśmy się na tory używane w ruchu pasażerskim. Po zakończeniu imprezy
wsiedliśmy w „Karkonosze” do Warszawy, którymi podjechaliśmy do Katowic. Tam
znów czekała nas dwugodzinna przesiadka na „Przemyślanina” do Krakowa. Tym
razem po intensywnym dniu i zarwanej nocy czas oczekiwania na przesiadkę bardzo
nam się dłużył. W końcu jednak „Przemyślanin” przyjechał i mogliśmy w nim
trochę przekimać. Do Krakowa dotarliśmy przed godziną 6 i zmęczeni ale
zadowoleni ruszyliśmy do domów odsypiać nieprzespane godziny. Dziękuję
Ziemowitowi Czerskiemu i Krzysztofowi Waszkiewiczowi za zorganizowanie ciekawej
imprezy umożliwiającej przejazd po dolnośląskich trasach niedostępnych dla
pociągów pasażerskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz