poniedziałek, 4 stycznia 2021

2016-08-06 Szlakami PKM Bytom - 10 rocznica upadku

 Jak tylko opadł kurz po Światowych Dniach (Mł)odzieży, miłośnicy komunikacji miejskiej z Górnego Śląska zorganizowali imprezę upamiętniającą 10 rocznicę upadku Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Bytomiu. Firma powstała w 1991 roku na skutek podziału Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Katowicach przejmując część jego taboru, który stanowiły w większości Ikarusy serii 260 i 280 oraz Jelcze M11. W połowie lat 90-tych spółka zakupiła nowoczesne Ikarusy serii 412 i 415, czym wyróżniała się nie tylko na tle innych przewoźników na Śląsku, ale i w całej Polsce. Niestety pierwsze lata nowego wieku nie były dla firmy łaskawe. Upadek bytomskich kopalń i innych dużych zakładów przemysłowych spowodował że zapanowała bieda i patologia wśród mieszkańców miasta, którzy nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jednym z tego skutków były liczne przejazdy bez biletów. Aby temu zapobiec, przewoźnik wpadł na pomysł zatrudnienia konduktorów zajmujących się sprzedażą oraz kasowaniem biletów w autobusach. Dzięki temu w bytomskich autobusach praktycznie zniknął problem przejazdów na gapę, jednak znacznie wzrosły koszty ponoszone przez PKM Bytom. Stąd po pewnym czasie przewoźnik próbował zrezygnować z zatrudniania konduktorów. Oczywistym było, że ci nie pogodzą się tak łatwo z utratą pracy i każda próba likwidacji obsługi konduktorskiej w autobusach spotykała się z głośnymi protestami. Brak porozumienia między stronami doprowadził w roku 2006 do postawienia PKM Bytom w stan likwidacji i ogłoszenia upadłości. 

Przejazd szlakami obsługiwanymi niegdyś przez autobusy PKM Bytom odbył się w sobotę 6 sierpnia 2016 r. Oczywistym było, że jej bohaterem musiał być autobus reprezentujący typ kojarzony z tym przewoźnikiem, czyli Ikarus albo Jelcz M11. Okazało się jednak, że znalezienie sprawnego Ikarusa czy miga w GOP-ie nie było tak prostą sprawą. O ile do 2010 r. na Górnym Śląsku było ich jeszcze pełno, o tyle kilka lat później zniknęły już całkowicie wyparte przez autobusy fabrycznie nowe lub używane sprowadzone zza zachodniej granicy. Z pomocą przyszli koledzy z Galicyjskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji Miejskiej w Nowym Sączu, dysponujący pięknie odremontowanym Jelczem M11. Zgodzili się przyjechać swoim autobusem 200 kilometrów do Bytomia i wziąć udział w przejeździe. Taki dystans dla ich miga to była pestka. W końcu wcześniej jeździli nim kilka razy do Warszawy na Noce Muzeów. Jadąc z Nowego Sącza do Bytomia koledzy jechali przez Kraków, skąd zabrali kilku uczestników imprezy. Ja dosiadłem się na Rondzie Ofiar Katynia punkt o godzinie 8. 

Jelcz M11 #317 w drodze z Nowego Sącza do Bytomia przystanął
na chwilę w Krakowie przy Rondzie Ofiar Katynia

Stamtąd krajówką nr 94 przez Olkusz i Dąbrowę Górniczą dotarliśmy Chorzowa. Pogoda cały dzień była średnio sprzyjająca, pochmurno z przelotnymi deszczami. Plan imprezy zakładał odwiedzenie miast dokąd docierały niegdyś autobusy PKM Bytom. Poza Bytomiem były to: Chorzów, Świętochłowice, Ruda Śląska, Zabrze, Radzionków, Tarnowskie Góry oraz wsie w Gminie Zbrosławice. W centrum Chorzowa zabraliśmy uczestników imprezy i na początek udaliśmy się ulicą Kościuszki w kierunku osiedla Chorzów Stary. Oprócz PKM Bytom wspominaliśmy tu linię tramwajową nr 12, która kursowała tędy do końca 2008 r. łącząc Chorzów z Siemianowicami Śląskimi. W niektórych miejscach wciąż leżało kompletne torowisko, w niektórych zostało usunięte bez śladu. Pierwsze zdjęcia wykonaliśmy w rejonie przystanku Chorzów Stary Szyb Prezydent. 

Chorzów, ulica Kościuszki. Rejon przystanku Chorzów Stary
Szyb Prezydent

Następnie wróciliśmy do centrum Chorzowa, skąd skierowaliśmy się do Bytomia. Odwiedziliśmy dzielnicę Rozbark, gdzie przy ulicy Witczaka mieściła się zajezdnia PKM Bytom. Nie przetrwała ona niestety do naszych czasów. Na jej miejscu stoi obecnie sklep Lidl. Zajechaliśmy na parking przed sklepem symbolicznie znacząc dawny teren bytomskiego przewoźnika.

Bytom Rozbark, w tym miejscu znajdowała się zajezdnia PKM

Jest jednak pewien komunikacyjny symbol Bytomia, który od lat jest niezmienny. Mowa oczywiście o linii tramwajowej nr 38, gdzie od ponad pół wieku wciąż kursują dwuosiowe wagony typu N. Z ulicy Witczaka do końcówki linii nr 38 przy ulicy Piekarskiej było raptem 800 metrów, więc nie omieszkaliśmy tam zajrzeć i wykonać wspólnego zdjęcia dwóch staruszków. Jak się później okazało staruszków było trzech, bo oprócz eNki i miga do wspólnego zdjęcia zapozował także poczciwy Fiat 126p. 

Na końcówce linii tramwajowej nr 38 przy ulicy Piekarskiej

N #954 na ulicy Piekarskiej


Spotkanie miga, eNki i malucha przy ulicy Piekarskiej

To samo ujęcie w wersji postarzonej

Będąc w Bytomiu nie mogliśmy też ominąć dworca autobusowego, gdzie kilkanaście lat temu można było spotkać dziesiątki Ikarusów i migów z PKM Bytom.

Na dworcu w Bytomiu

Po wykonaniu zdjęć pod dworcem rozpoczęliśmy zwiedzanie nieco dalszych rubieży działalności dawnego PKM Bytom. Udaliśmy się na zachód ulicą Wrocławską, która poprowadziła nas przez Karb do Miechowic. Tam odwiedziliśmy pętlę autobusową zlokalizowaną przy ulicy Felińskiego. Nasz mig wzbudzał zainteresowanie miejscowych. Widać, że przez te kilka lat odzwyczaili się od obecności takich autobusów. Obecnie po Bytomiu kursują głównie Solarisy albo białoruskie MAZ-y.

Bytom Miechowice, ulica Felińskiego

Przed pętlą w Miechowicach

Spotkanie z Solarisem i MAZ-em na pętli w Miechowicach

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na ulicy Frenzla na przystanku Miechowice Plac Zamkowy. 

Bytom Miechowice, ulica Frenzla

Z Miechowic wróciliśmy do Karbia, skąd podążyliśmy na południe do Bobrka, a następnie na wschód do Szombierek. Pokluczyliśmy trochę tamtejszymi uliczkami i zatrzymaliśmy się na zdjęcia pośród kamienic przy ulicy Witosa.

Bytom Szombierki, ulica Witosa

Z Szombierek kierowaliśmy się wzdłuż trasy tramwaju linii 5 mijając ponownie Bobrek, a następnie opuściliśmy granice Bytomia. Kolejne zdjęcia odbyły się już w Zabrzu Biskupicach na ulicy Bytomskiej. 

Zabrze Biskupice, ulica Bytomska

W dalszej części imprezy kierowaliśmy się na północ przez Mikulczyce do osiedla Rokitnica. Zajechaliśmy tam na pętlę, gdzie nasz mig pozował do zdjęć z MAZ-akiem prywatnej firmy Nowak Transport. 

Zabrze, pętla w Rokitnicy

Następna część imprezy obfitowała w bardziej wiejskie klimaty. Drogą krajową nr 94 udaliśmy się do miejscowości Wieszowa, gdzie skierowaliśmy się w ulicą Dworcową. Doprowadziła nas ona do pętli, gdzie kończą linie nr 132, 134 i 184. Nazwa ulicy przypomina o tym, że jedyny dom znajdujący się przy pętli w Wieszowie był kiedyś dworcem kolejowym. Przebiegała tędy lokalna linia Zabrze Mikulczyce – Tworóg Brynek wybudowana w 1928 roku. W roku 1981 w związku z ogromnym ruchem pociągów węglowych wyjeżdżających z Górnego Śląska i wyczerpującą się przepustowością linii kolejowych, omawiana trasa została włączona w tzw. ósmy wylot z Górnego Śląska. Ciąg ten został wytyczony przez Zabrze Mikulczyce, Tworóg Brynek, Fosowskie, Kluczbork i dalej na północ. Dzięki temu lokalna jednotorowa trasa biegnąca przez Wieszowę awansowała do rangi dwutorowej zelektryfikowanej magistrali. Niestety kryzys lat 90-tych spowodował, że czasy jej świetności trwały bardzo krótko. W 1994 roku przestały kursować pociągi osobowe, a z końcem lat 90-tych zamarł także ruch towarowy. Wkrótce potem linia została zdeelektryfikowana, rozebrano najpierw jeden tor aż w 2003 roku całkowicie przestała ona istnieć. Szeroka równia stacyjna dziś zarasta coraz bujniejszym lasem. W Wieszowie wykonaliśmy zdjęcia miga z dawnym budynkiem stacyjnym oraz na ulicy Dworcowej wśród skoszonego siana. 

Wieszowa, przy dawnym dworcu kolejowym

Wieszowa, ulica Dworcowa

Dalsza część imprezy przebiegała mniej więcej wzdłuż trupa linii kolejowej Zabrze Mikulczyce – Tworóg Brynek. Za Wieszową kolejne stacje były w Kamieńcu i Zbrosławicach, czyli w miejscowościach w których były zaplanowane kolejne fotostopy. Wyjechaliśmy ponownie na krajówkę nr 94 kierując się dalej na zachód. Przekroczyliśmy wiaduktem starotorze linii kolejowej i niedługo potem skręciliśmy pod szkołę w Kamieńcu. Tam wykonaliśmy kolejne zdjęcia. 

Przy szkole w Kamieńcu

Z Kamieńca lokalną drogą udaliśmy się do Zbrosławic. Tam nasz Jelcz pozował do zdjęć na tle miejscowego młyna i pałacu oraz na mostku na rzeczce Dramie. 

Przy młynie w Zbrosławicach

Zbrosławice, ulica Oświęcimska

Zbrosławice, mostek na Dramie

Po wykonaniu zdjęć kierowaliśmy się na wschód ulicą Wolności. Przejechaliśmy pod wiaduktem, którym biegła niegdyś linia kolejowa Zabrze Mikulczyce – Tworóg Brynek. Rozstaliśmy się z nią już definitywnie. Starotorze skręciło na północ, a my po paru minutach dotarliśmy na dworzec w Tarnowskich Górach. Od razu przypomniały mi się czasy jak jeździło się tu na poszukiwania kupionych od MPK Kraków Ikarusów czy Jelczy, które swoje drugie życie spędzały pod banderą PKM Świerklaniec i prywatnych przewoźników. Te czasy jednak już minęły. Ikarusy i migi zakończyły służbę kilka lat temu, a sam dworzec zmienił swoje oblicze i przeszedł modernizację.

Dworzec w Tarnowskich Górach

Kolejnym naszym celem była położona w południowej części Tarnowskich Gór największa atrakcja turystyczna miasta. Mowa oczywiście o kopalni zabytkowej w Reptach i skansenie maszyn parowych. Zatrzymaliśmy się na ulicy Szczęść Boże na szybkie zdjęcia z szybem kopalni. 

Przy zabytkowej kopalni w Reptach

Ulica doprowadziła nas do krajówki nr 78 łączącej Tarnowskiej Góry z Gliwicami. Skręciliśmy w nią w lewo a po paru minutach jazdy ponownie w lewo i znaleźliśmy się znów w granicach Bytomia. Konkretnie dotarliśmy do osiedla Stolarzowice, gdzie stanęliśmy na zdjęcia na Placu Jana. 

Bytom Stolarzowice, Plac Jana

W centrum Stolarzowic skręciliśmy w lewo w ulicę Suchogórską, którą jechaliśmy chwilę przez tereny leśne, aż osiągnęliśmy bytomską dzielnicę Stroszek. Znajduje się tu zajezdnia tramwajowa i to właśnie ona stała się plenerem do kolejnego fotostopu. Swój przystanek początkowy ma tu też linia tramwajowa nr 19 łącząca Stroszek z Bytomiem, Chorzowem i Katowicami. 

Bytom Stroszek, przy zajezdni tramwajowej i pętli linii 19

Jadąc wzdłuż linii tramwajowej wyjechaliśmy na ulicę Strzelców Bytomskich prowadzącą w kierunku centrum miasta. Po chwili odbiliśmy jednak w prawo w ulicę Dąbrowa Miejska, a następnie w lewo w Celną prowadzącą do Karbia. Nazwa ulicy nie jest przypadkowa. Przed II wojną światową biegła tędy granica państwa. Stroszek i Radzionków należały wtedy do Polski a Bytom do Niemiec. Okolice ulicy Celnej w Bytomiu od lat są dewastowane przez szkody górnicze. Biegnący w pobliżu nasyp linii kolejowej łączącej Bytom z Tarnowskimi Górami musi być regularnie wzmacniany. Na ulicy Celnej odbył się jeden z najciekawszych fotostopów na imprezie. Nasz mig pozował na tle zabudowań Karbia z górującym kościołem Dobrego Pasterza oraz szybami kopalni Centrum, a także na bocznej uliczce. Ponadto trafił się też pociąg towarowy z ET22-679.

Bytom, okolice ulicy Celnej

Bytom Karb, ulica Celna

ET22-679 z pociągiem towarowym na stacji Bytom Karb

Kolejnym naszym celem były zakamarki położone po przeciwnej stronie Bytomia. Przejechaliśmy przez centrum i udaliśmy się do targowiska w Łagiewnikach. Tam skręciliśmy w prawo w ulicę Ostatnią stanowiącą granicę między Bytomiem a Świętochłowicami. Obsługują ją dwie jednokierunkowe okrężne linie autobusowe 127 i 227. Chwilę później znaleźliśmy się na Kolonii Zgorzelec, klimatycznym osiedlu górniczych familoków. 

Bytom, osiedle Kolonia Zgorzelec

Po wykonaniu zdjęć wyjechaliśmy na ulicę Goduli łączącą Bytom z Rudą Śląską. Skierowaliśmy się w stronę tego drugiego miasta docierając do pętli tramwajowej w Chebziu. Jadąc dalej ulicą Niedurnego osiągnęliśmy osiedle Kaufhaus wybudowane dla pracowników pobliskiej Huty Pokój. Zdjęcia wykonaliśmy przy domu towarowym, gdzie niegdyś koncentrowało się życie całego osiedla. Wzbudziliśmy tu zainteresowanie miejscowych dzieciaków a także znudzonej młodzieży szukającej zaczepki. 

Ruda Śląska, osiedle Kaufhaus, w tle dom towarowy

Ruda Śląska, osiedle Kaufhaus

Została nam jeszcze w planach trasa linii 201 łączącej Bytom ze Świętochłowicami i Chorzowem Batorym. Z Chebzia ruszyliśmy do centrum Świętochłowic, gdzie włączyliśmy się na trasę linii 201 biegnącą tu przez osiedle domków jednorodzinnych Góra Hugona. Kolejny fotostop odbył się na ulicy Bukowej.

Świętochłowice, ulica Bukowa

Chwilę później znaleźliśmy się już w granicach Chorzowa i osiągnęliśmy pętlę w dzielnicy Batory, położoną przy ulicy Odrodzenia. 

Chorzów Batory, pętla przy ulicy Odrodzenia

To już był finał imprezy. Autobus wracał stąd już prosto do Nowego Sącza. Droga powrotna przebiegała analogicznie przez Olkusz i Kraków. Do Krakowa dotarliśmy około godziny 20. Dziękuję organizatorom za zorganizowanie ciekawej imprezy upamiętniającej firmę PKM Bytom oraz kolegom z Galicyjskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji za przyjazd swoim migiem z Nowego Sącza i wzięcie nim udziału w imprezie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz