piątek, 15 stycznia 2021

2016-06-06 Na gagary do Siemianówki

 

Lokomotywy spalinowe serii ST44 są jednymi z bardziej lubianych maszyn przez miłośników kolei. Te importowane w latach 1965-1988 ze Związku Radzieckiego ciężkie towarowe maszyny przez wiele lat dzieliły pracę trakcyjną z parowozami. Od lat 90-tych rozpoczęło się masowe wycofywanie z ruchu popularnych gagarinów, tak że na przełomie wieków w eksploatacji pozostało tylko kilkadziesiąt sztuk. Groziło serii całkowite wyginięcie, jednak w połowie I dekady XXI wieku PKP Cargo postanowiło pozostałe w ruchu lokomotywy serii ST44 poddać modernizacji. Modernizowane pojazdy otrzymywały m.in. spełniający obecne normy czterosuwowy silnik produkcji zakładów w Kołomnie. Do remontu trafiały coraz to kolejne lokomotywy, tak że coraz trudniej było spotkać w ruchu gagarina z klasycznym dwusuwowym silnikiem. Według stanu na rok 2016 jedynym miejscem ich stacjonowania była lokomotywownia w Białymstoku, a głównym zadaniem lokomotyw było przeciąganie składów towarowych przez przejście graniczne z Białorusią w Siemianówce. W pozostałych rejonach Podlasia ruch przejęły zmodernizowane tamary serii ST48. Na początku czerwca 2016 r. postanowiliśmy z Marcinem wykorzystać ostatki klasycznych gagarinów i wybrać się do Siemianówki. Wyjazd zaplanowaliśmy na 6 i 7 czerwca, a nocleg mieliśmy w gospodarstwie agroturystycznym w Orzeszkowie nieopodal Hajnówki.

Dzień 1. Poniedziałek 6 czerwca 2016 r.

Wyruszyliśmy z Krakowa o barbarzyńskiej porze, bo o 3 nad ranem. Trochę się zastanawialiśmy którędy będzie najszybciej dojechać do Hajnówki. Ostatecznie zdecydowaliśmy się pojechać autostradą do Rzeszowa, a potem krajówką nr 19. W okolicach Rzeszowa zaczęło wschodzić słońce, zapowiadał się ładny dzień. Drogą krajową nr 19 mieliśmy do pokonania ponad 300 kilometrów, ale jechało się nią przyjemnie. Minęliśmy Nisko i Janów Lubelski po czym dotarliśmy do przecięcia z linią kolejową Przeworsk – Lublin przy przystanku Polichna Kraśnicka. Za chwilę miał jechać szynobus relacji Stalowa Wola Południe – Lublin, więc zaczekaliśmy na niego. Zjawił się SA134-017. 

SA134-017 jako pociąg osobowy ze Stalowej Woli Południe
do Lublina zatrzymuje się na przystanku Polichna Kraśnicka

Przed Lublinem udało się go jeszcze raz złapać z wiaduktu w Niedrzwicy Dużej. 

Ten sam pociąg co powyżej w Niedrzwicy Dużej

Do Lublina wjechaliśmy akurat w godzinach porannego szczytu, więc musieliśmy odstać trochę w korkach. Na chwilę przystanęliśmy przy pętli Węglin w celu zrobienia kilku szybkich zdjęć trolejbusów i autobusów. MPK Lublin miało wówczas na stanie ciekawe wozy. Mieli Jelcze M11, 120M, M121M i M181MB, ale nie mieliśmy czasu jeździć po zatłoczonym mieście i ich szukać. Na pętli w Węglinie trafiły się trolejbusy Ursus T70116 i Solaris T12. Z autobusów zaś napatoczył się Mercedes Citaro oraz dodatkowo jeden Solaris U12 na alei Sikorskiego. 

Ursus T70116 #3899 ruszył z pętli Węglin w Lublinie

Solaris Trollino 12 #3851 na pętli Węglin

Mercedes O530G #2362 na pętli Węglin

Solaris Urbino 12 #2305 na alei Sikorskiego

Przed godziną 8 opuszczaliśmy już miasto kierując się cały czas drogą nr 19. Początkowo towarzyszyła nam linia kolejowa do Łukowa. W roku 2000 padła ona ofiarą siekiery Celińskiego wycinającej na oślep linie lokalne. Na szczęście po 13 latach została reaktywowana początkowo na odcinku od Lublina do Parczewa. Mankamentem tej linii było znaczne oddalenie większości stacji i przystanków od siedzib ludzkich, stąd aby przyciągnąć jak najwięcej podróżnych, wybudowano kilka nowych przystanków. Zajechaliśmy na chwilę na stację Bystrzyca koło Lublina, gdyż zaraz miał jechać szynobus do Parczewa. Tak się złożyło, że przyjechał ten sam SA134, którego łapaliśmy w obsłudze kursu ze Stalowej Woli Południe. 

Jeszcze raz SA134-017, ale tym razem w obsłudze pociągu
relacji Lublin - Parczew Kolejowa. Stacja Bystrzyca koło Lublina

W Lubartowie rozstaliśmy się z linią kolejową Lublin – Łuków i kierowaliśmy się dalej na północ w kierunku Podlasia. Ponownie przecięliśmy linię kolejową Lublin – Łuków przy stacji Radzyń Podlaski. W tym miejscu wówczas była ona jeszcze nieczynna. Czasy pociągów PKP Intercity miały tu dopiero nadejść. Co ciekawe stacja Radzyń Podlaski bije wszelkie rekordy pod względem oddalenia od miasta. Do centrum jest stąd 8 kilometrów. Po dalszych dwóch godzinach jazdy krajówką nr 19 osiągnęliśmy Siemiatycze, gdzie odbiliśmy w drogę wojewódzką prowadzącą do Kleszczeli. Następnie postanowiliśmy zajrzeć na pobliską stację węzłową Czeremcha rozeznać sytuację w ruchu towarowym. Spotykają się tu dwie magistrale kolejowe: z Siedlec do Świsłoczy i z Białegostoku do Brześcia. Na stacji oczekiwały sobie na zatrudnienie dwa szynobusy SA105-103 i SA108-007. 

SA105-103 i SA108-007 odpoczywają na stacji Czeremcha

Towara żadnego nie widzieliśmy, więc postanowiliśmy zasięgnąć wiedzy u dyżurnej ruchu. Pani owszem była bardzo rozmowna, ale nie w tym temacie o który nam chodziło. Po paru minutach opowiadania kawału o trzech małpkach, z których jedna nie widzi, druga nie słyszy a trzecia nie mówi, w końcu zdradziła że nic nie pojedzie poza osobówkami. To nam wystarczyło, żeby z panią się pożegnać i ruszyć prosto na Siemianówkę. Im dalej na północ tym coraz większe zachmurzenie. Gdy jechaliśmy przez Hajnówkę trafił się piękny Autosan H9-35 z tutejszej komunikacji miejskiej.

Autosan H9-35 #10 w Hajnówce na ulicy Piłsudskiego

Kolejny autobus miejski trafił się na ulicy Batorego i był to białoruski MAZ. 

MAZ 206060 na ulicy Batorego

Po godzinie 12 zameldowaliśmy się na stacji w Siemianówce. Na manewrach uwijała się szerokotorowa tamara TEM2-030. 

Szerokotorowa TEM2-030 na stacji Siemianówka

Udaliśmy się pod nastawnię zasięgnąć wiedzy u dyżurnego ruchu licząc, że tym razem uzyskamy bardziej konkretne informacje niż w Czeremsze. Obsługa nastawni zdradziła nam, że stoi skład z dwoma gagarami w Świsłoczy i za 2-3 godziny powinen tu dotrzeć. Udaliśmy się w takim razie na odpoczynek nad Jezioro Siemianowskie. Za Siemianówką linia w kierunku granicy jest bowiem malowniczo poprowadzona po grobli na jeziorze. Na tym odcinku linia jest dwutorowa, jeden tor jest normalny drugi szeroki. Jezioro Siemianowskie zaś powstało poprzez spiętrzenie wód Narwi. Za jeziorem znajduje się nieczynny przystanek osobowy Cisówka, a dalej jest już granica państwa. Do grudnia 2004 roku do Cisówki docierały pociągi osobowe z Hajnówki. W czasach przedszynobusowych były one obsługiwane lokomotywą SU45 z jednym wagonem. Z racji tego, że w Cisówce nie ma możliwości oblotu składu, oblot następował w Siemianówce i do Cisówki skład jechał wagonem naprzód. W ostatnich latach kursowania pociągi były już obsługiwane szynobusami. Siedzieliśmy sobie nad jeziorem wpatrując się na groblę, aż przed godziną 15 wypatrzyliśmy na horyzoncie gagariny ze składem. Linię kolejową było stąd widać na bardzo długim odcinku, więc zrobiliśmy pociągowi kilka ujęć. Skład przyprowadziły ST44-862 i 949. 

ST44-862+949 z ładownym składem z Białorusi zmierzają do
Siemianówki po grobli na Jeziorze Siemianowskim

W Siemianówce gagary odpięły się od składu, a ich miejsce zajęła turbotamara ST48-012. Manewry lokomotyw zostały przez nas dokładnie obfotografowane. Co ciekawe gagar 949 miał czoło w dwóch odcieniach zieleni. Był to efekt naprawy awaryjnej po kolizji z samochodem. 

ST44-862+949 przyprowadziły skład do Siemianówki. W dalszą
drogę poprowadzi go ST48-012

ST44-862+949 manewrują po stacji w Siemianówce

ST48-012 podpina się pod skład przyprowadzony przez gagary

Przed godziną 16 zdecydowaliśmy się wrócić do Czeremchy, aby połapać trochę osobówek. Jako pierwsze miały jechać Koleje Mazowieckie do Siedlec. Znaleźliśmy dla niej motyw z cmentarzem przy przejeździe przez drogę nr 66 w kierunku przejścia granicznego w Połowcach. Trafił się 222M-002 wyprodukowany w Newagu. 

222M-002 jako pociąg osobowy Kolei Mazowieckich z Czeremchy
do Siedlec tuż po opuszczeniu stacji początkowej

Kolejnym celem była zmierzająca już w naszym kierunku osobówka z Białegostoku. Na tej linii kursowały wówczas całe dwie pary pociągów. Wróciliśmy do Kleszczeli, skąd wyjechaliśmy pociągowi na spotkanie kierując się lokalną drogą. Szybko zamieniła się ona w leśny dukt, ale po paru kilometrach doprowadziła nas do toru. Po krótkiej chwili zjawił się SA133-011.

SA133-011 jako pociąg osobowy z Białegostoku do Czeremchy
pomiędzy przystankami Gregorowce i Kleszczele

Następnie chcieliśmy zajrzeć na północną głowicę stacji w Czeremsze oraz w okolice wiaduktu, gdzie linia do Hajnówki przechodzi nad linią do Białegostoku. Gdy tylko dotarliśmy w rejon semaforów wyjazdowych przyuważyliśmy, że w kierunku Białegostoku rusza skład towarowy DB Cargo Polska z 311D-22. 

311D-22 ze składem towarowym rusza z Czeremchy w kierunku
Białegostoku

Natychmiast zmieniliśmy plan i wróciliśmy do Kleszczeli uwiecznić go przed przejazdem przez drogę nr 66. 

Ten sam skład co powyżej minął przystanek Kleszczele

Zadowoleni ze zdjęć udaliśmy się na obiadokolację do naszej bazy w Orzeszkowie. Korzystając z tego że na wieczór wyszło słońce, zaglądnęliśmy jeszcze w rejon pobliskiej mijanki Witowo w celu zafocenia osobówki Czeremcha – Hajnówka. Przy okazji na mijance zameldował się widziany dziś w Siemianówce towar z ST48-012. To miło, upieczemy dzięki temu dwie pieczenie na jednym ogniu. Jako osobówka przyjechał ten sam szynobus, co obsługiwał popołudniowy kurs z Białegostoku, czyli SA133-011. 

SA133-011 jako wieczorna osobówka z Czeremchy do Hajnówki
zbliża się do mijanki Witowo

Po jego przejeździe na szlak w kierunku Czeremchy mogła ruszyć tamara. 

ST48-012 po przepuszczeniu szynobusu w Witowie rusza w dalszą
drogę do Czeremchy

To by było tyle na dziś. Zadowoleni z owocnego dnia udaliśmy się na nocleg.

Dzień 2. Wtorek 7 czerwca 2016 r.

Drugi dzień pobytu przywitał nas pięknym słońcem. Zachęciło nas to do wybrania się na zdjęcie porannego szynobusu z Czeremchy do Hajnówki. Znaleźliśmy dla niego miejscówkę z konikiem i maszyną rolniczą. Punktualnie o 7:10 pojechał SA105-103 pełen uczniów zmierzających do szkół w Hajnówce. 

SA105-103 jako poranna osobówka z Czeremchy do Hajnówki
ruszył z przystanku Orzeszkowo

Następnie po śniadaniu spakowaliśmy się i pożegnaliśmy sympatyczną właścicielkę naszej kwatery. Ruszyliśmy ponownie do Siemianówki na spotkanie z gagarami. U celu byliśmy około godziny 8:30. Już wiedzieliśmy że jest dobrze, bo po stacji krzątały się te same ST44, które widzieliśmy wczoraj, czyli 949 i 862, a także jako bonus stonka 693.

ST44-949+862 manewrują na stacji Siemianówka

SM42-693 na stacji Siemianówka

SM48-010 odstawiona na stacji Siemianówka

Na torze szerokim zaś manewrowała również widziana wczoraj tamara 030, a ponadto białoruski gagar M62-1576. 

Szerokotorowa TEM2-030 krząta się po stacji Siemianówka

M62-1576 kolei białoruskich na stacji w Siemianówce

Tradycyjnie udaliśmy się do dyżurnego ruchu zasięgnąć wiedzy na temat ruchu pociągów. Zaciągający wschodnim akcentem dyżurny oznajmił, że gagary zapną się do składu węglarek i po próbie hamulca ruszą do Świsłoczy. Dodatkowo pan zdradził, że w Świsłoczy stoi białoruski skład i do 2 godzin powinien tu dotrzeć. W takim razie udaliśmy się na spokojnie nad jezioro i cierpliwie czekaliśmy. Jako że pierwszy miał jechać polski skład, zaczekaliśmy już na grobli przed wjazdem na most, delektując się piękną pogodą i ciszą. Punktualnie o godzinie 10 ciszę przerwała donośna basowa syrena gagara. Ustawiliśmy się więc w gotowości i po paru minutach uwieczniliśmy ST44 zmierzające ze składem węglarek na Białoruś.

ST44-949+862 ruszają ze składem z Siemianówki do Świsłoczy

Zaraz potem przemieściliśmy się nad brzeg jeziora celem złapania białoruskiego składu. Gdy tak czekaliśmy, nagle przyjechał autobus z grupką osób z aparatami fotograficznymi. Pierwsze skojarzenia mieliśmy, że to miłośnicy gagarów się skrzyknęli i autobusem przyjechali na zdjęcia 😃. Okazało się, że była to wycieczka ornitologów obserwujących rzadkie gatunki ptaków, dla których Jezioro Siemianowskie jest naturalnym środowiskiem. Nie minęło pół godziny od momentu wyjazdu polskich gagarów, a tu już na horyzoncie pojawił się białoruski skład. Był on krótki, liczył zaledwie 10 wagonów. Nie było więc żadnych problemów, żeby zrobić mu kilka ujęć mieszcząc go całego w kadrze. 

Białoruski skład z M62-1302 pokonuje groblę na Jeziorze Siemianowskim

Najciekawsze kadry z Siemianówki mieliśmy już zrobione, więc zaczęliśmy pomału wracać. Nie spieszyło nam się jednak, więc pozwiedzaliśmy trochę ukryte w lasach między Siemianówką a Narewką stacje przeładunkowe z wagonów białoruskich na polskie. W Plancie i Oskierkach mieszczą się przepompownie paliw, a w Zabłotczyźnie gazu. Udało nam się nawet złapać tamarę 093 ciągnącą dwie białoruskie beczki z Zabłotczyzny. 

SM48-093 z dwiema białoruskimi beczkami zmierza z terminala
przeładunkowego Zabłotczyzna do Siemianówki

W Hajnówce również zatrzymaliśmy się na chwilę na zdjęcia autobusów miejskich. Po cichu liczyliśmy na złapanie psiuka, ale niestety akurat miały one w tym czasie wolne. Na pętli dwójki przy ulicy Białostockiej trafiła się Kapena. 

Kapena Thesi City #05 na ulicy Białostockiej w Hajnówce

Na jedynce zaś obecny był MAZ, którego pogoniliśmy kawałek po mieście. Złapaliśmy go na ulicy Prostej, Bielskiej i Piłsudskiego. 

MAN 206060 #02 na ulicy Prostej

Ten sam autobus na ulicy Bielskiej...

...i na ulicy Piłsudskiego

Na koniec na ulicy Białowieskiej nieopodal dworca trafił się kolejny autobus rodem zza wschodniej granicy, czyli ZAZ.

ZAZ A10C30 #07 na ulicy Białowieskiej

Zaglądnęliśmy też na stację kolejową, ale zastaliśmy tam tylko szynobusa SA133-011 odpoczywającego w przerwie między kursami.

SA133-011 odpoczywa na stacji Hajnówka

Hajnówka jest czterokierunkowym węzłem kolejowym, gdzie magistrala z Siedlec do Siemianówki (i dalej na Białoruś) spotyka się z lokalną linią Lewki – Białowieża. Na tej drugiej linii ruch pasażerski zawieszono w 1994. W przypadku odcinka Lewki – Hajnówka nie było to zawieszenie bezpowrotne. Szlak jest obecnie w trakcie rewitalizacji w celu przywrócenia ruchu zarówno towarowego jak i pasażerskiego. Na razie póki co pociągi pasażerskie do Hajnówki docierają jedynie od strony Czeremchy. Kontynuując jazdę w kierunku domu zajechaliśmy ponownie do Czeremchy, jednak i tym razem jedynym taborem trakcyjnym na jaki trafiliśmy, były szynobusy SA133-010 i SA105-103.

Goliat i Dawid, czyli SA133-010 i SA105-103 na stacji Czeremcha

Jakoś nie mieliśmy ochoty gadać z panią z nastawni, więc ruszyliśmy do Siemiatycz i dalej krajówką nr 19 na południe. Do Lublina znowu wjechaliśmy w godzinach szczytu, tym razem popołudniowego. Przebijanie się przez miasto zajęło nam więc sporo czasu. Udało się jednak złapać parę ciekawych autobusów. Na ulicy Podzamcze trafił się MAN NG312, a na alei Unii Lubelskiej Jelcz M121M.

MAN NG312 #5112 na ulicy Podzamcze w Lublinie

Jelcz M121M #2218 na alei Unii Lubelskiej

Na Fabrycznej nawinął się zaś trolejbus Ursus T70116, a na Drodze Męczenników Majdanka dwa Solarisy T12.

Ursus T70116 #3919 na ulicy Fabrycznej

Solaris T12 #3850 na Drodze Męczenników Majdanka

Solaris T12 #3860 na Drodze Męczenników Majdanka

Mieliśmy plany wydostać się z miasta przez Zemborzyce i złapać tam pociąg TLK. Korki na osiedlu Wrotków przerosły jednak nasze najśmielsze oczekiwania. Kombinowaliśmy z ich omijaniem bocznymi uliczkami, jednak na niewiele się to zdało. Ostatecznie musieliśmy się pogodzić, że pociągu nie złapiemy. Po dłuższej chwili wydostaliśmy się z miasta i lokalną drogą przez Krężnicę Jarę dotarliśmy ponownie na krajówkę nr 19. W Kraśniku zajechaliśmy na położoną na obrzeżach miasta stację kolejową, gdyż zaraz miało odbyć się krzyżowanie szynobusów. Z Lublina przyjechał SA134-028, a ze Stalowej Woli Południe SA134-019. Przy okazji trafił się Autosan H7 z tutejszej komunikacji miejskiej.

SA134-028 jako pociąg z Lublina do Stalowej Woli Południe
wjeżdża do Kraśnika

SA134-019 jako pociąg przeciwnej relacji opuszcza stację Kraśnik

Autosan H7 #110 na ulicy Kolejowej w Kraśniku

To już były ostatnie zdjęcia na dziś. Z Kraśnika bez postojów przez Rzeszów wróciliśmy na wieczór do Krakowa kończąc ten jakże owocny wypad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz