wtorek, 29 marca 2022

2011-05-21 SA134 do Turoszowa, Zawidowa i Leśnej

 

Rok 2011 obfitował w imprezy kolejowe. W marcu odbyły się aż trzy, w tym dwie z parowozami na wąskich torach. W kwietniu z kolei zorganizowany został niezapomniany przejazd lokomotywą spalinową serii SU45 z wagonami piętrowymi z Chojnic do Gniezna. Na maj zaś zaplanowana była impreza na Dolnym Śląsku z udziałem spalinowego zespołu trakcyjnego SA134 od Kolei Dolnośląskich. Organizator na tapetę wziął nieczynne w ruchu pasażerskim szlaki do Turoszowa, Zawidowa i Leśnej położone w pobliżu granic z Niemcami i Czechami. Start wyznaczony była 21 maja o godzinie 8 w Legnicy, czyli tam gdzie Koleje Dolnośląskie mają swoje zaplecze. Podróżowaliśmy na pokładzie spalinowego zespołu trakcyjnego SA134-006. 

Początek imprezy w Legnicy

Początkowo mknęliśmy magistralą do Węglińca. Tam była okazja wykonać zdjęcia.

Krótki postój w Węglińcu

Po krótkim postoju ruszyliśmy dalej w kierunku Zgorzelca. Ciekawy etap imprezy zaczął się od przystanku Zgorzelec Miasto, gdzie na trójkącie torowym zjechaliśmy na nieczynną wówczas w ruchu osobowym linię do Lubania Śląskiego. Minęliśmy stację Jerzmanki wyposażoną w semafory kształtowe i po chwili dotarliśmy do posterunku odgałęźnego Studniska, gdzie zaczynał się kolejny trójkąt torowy. Możliwa jest stąd jazda do stacji Mikułowa i dalej do Lubania Śląskiego, bądź do posterunku Las i dalej do Sulikowa. My wybraliśmy tę drugą opcję. Stacja Mikułowa oraz posterunek Las są już nieczynne i przez to nie ma możliwości przejazdu w relacji Lubań Śląski – Sulików. Przez Sulików pociągi pasażerskie nie kursują już od 2000 roku, kiedy to wycofano połączenia do Bogatyni. Stacja jest jednak intensywnie eksploatowana w ruchu towarowym. Kursują składy do miejscowej kopalni kruszywa, przejścia granicznego z Czechami w Zawidowie oraz do kopalni węgla brunatnego i Elektrowni „Turów” w Turoszowie. Naszym kolejnym celem jest właśnie Turoszów, położony na południowo-zachodnim krańcu Polski. Parę kilometrów za Sulikowem osiągnęliśmy jeszcze jeden trójkąt torowy, zlokalizowany przy posterunku odgałęźnym Wilka. Tu rozchodzą się trasy na Zawidów i Turoszów. W czasach, gdy kursowały pociągi osobowe do Bogatyni, zjeżdżały one tu do Zawidowa, zmieniały czoło i potem kierowały się na Turoszów. Po zaprzestaniu ruchu pasażerskiego do Bogatyni, ramię trójkąta umożliwiające jazdę w relacji Zawidów – Turoszów przestało być potrzebne i zostało zlikwidowane. Po przejechaniu kolejnych kilku kilometrów znaleźliśmy się na posterunku odgałęźnym Ręczyn. Wjechaliśmy tu na linię Görlitz – Zittau wybudowaną przez Niemców w 1875 r. Linia została poprowadzona doliną rzeki Nysy Łużyckiej i kilkakrotnie ją przekracza. Sytuacja się nieco skomplikowała w roku 1945, kiedy na rzece wytyczono granicę między Polską a Niemiecką Republiką Demokratyczną. Kilka lat później Polacy na linii dobudowali posterunek Ręczyn umożliwiający wjazd pociągów od Sulikowa i Zawidowa oraz posterunek Trzciniec Zgorzelecki z odgałęzieniem do Turoszowa i Bogatyni. Od tego czasu 12-kilometrowy odcinek między posterunkami Ręczyn i Trzciniec Zgorzelecki jest użytkowany wspólnie przez pociągi niemieckie jadące z Görlitz do Zittau i polskie kursujące os Sulikowa do Turoszowa i Bogatyni. Stacja Krzewina Zgorzelecka obsługuje także położone po drugiej stronie Nysy Łużyckiej niemieckie miasteczko Ostritz. Odbywały się tu krzyżowania polskich pociągów osobowych z niemieckimi, a niemieccy podróżni mieli wyznaczony korytarz, którym mieli się przemieszczać w celu dotarcia do i ze stacji. Sytuacja się uprościła w 2000 roku, kiedy przestały się tu pojawiać polskie pociągi pasażerskie, oraz pięć lat później, kiedy weszliśmy do strefy Schengen i zlikwidowano kontrole na granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie pociągi wciąż zatrzymują się w Krzewinie Zgorzeleckiej, jednak podróżni nie muszą już kierować się wyznaczonym korytarzem do mostu granicznego. Gdy dotarliśmy do Krzewiny Zgorzeleckiej, zaczekaliśmy na przyjazd niemieckiego szynobusu relacji Görlitz – Zittau, w celu wykonania z nim zdjęcia. 

Spotkanie z niemieckim pociągiem z Görlitz do Zittau na stacji
Krzewina Zgorzelecka

Miejscem kolejnego fotostopu były okolice dawnego przystanku osobowego Rosenthal. Jest to miejsce, gdzie linia kolejowa przekracza dwukrotnie w odstępie kilkuset metrów Nysę Łużycką, wchodząc na chwilę na terytorium Niemiec. Zeszliśmy na dół na brzeg rzeki wykonać zdjęcie pociągu wjeżdżającego na most, a na zdjęcie załapały się niemieckie słupki graniczne. 

Na moście granicznym na Nysie Łużyckiej w okolicy dawnego
przystanku Rosenthal

Kawałek dalej znajduje się posterunek Trzciniec Zgorzelecki, gdzie rozstaliśmy się z trasą niemieckich pociągów do Zittau i zaraz znaleźliśmy się na stacji w Turoszowie. Wykonaliśmy zdjęcia naszego pociągu na tle Elektrowni „Turów”. Stąd jest już tylko 5 kilometrów do stacji końcowej w Bogatyni. Tam jednak docierały wyłącznie pociągi pasażerskie i po 2000 roku odcinek końcowy szybko stał się nieprzejezdny. 

Stacja Turoszów

W drodze powrotnej przytrzymał nas semafor wjazdowy do posterunku Trzciniec Zgorzelecki, gdyż szlak był zajęty przez niemiecki pociąg. Wykorzystaliśmy więc postój na dodatkowy fotostop z szynobusem pokonującym most graniczny. Co ciekawe linia od Trzcińca Zgorzeleckiego do mostu granicznego jest najkrótszą linią kolejową PLK, liczy tylko około 150 metrów. 

Przepuszczanie niemieckiego pociągu na posterunku odgałęźnym
Trzciniec Zgorzelecki

Kolejnym naszym celem był Zawidów. Nie mogliśmy się tam dostać bezpośrednio z Turoszowa ze względu na zamknięcie łącznicy na posterunku Wilka. Konieczna była jazda na zmianę czoła do Sulikowa. Postój na stacji wykorzystaliśmy na zdjęcia. Ruch towarowy dopisywał. Stał skład ładowny z kruszywem nadanym w miejscowej kopalni i przyjechał dodatkowo skład próżny przyprowadzony przez batmana 311D-18. 

Spotkanie z 311D-18 w Sulikowie

Zmiana czoła w Sulikowie

W drodze do Zawidowa zatrzymaliśmy się na fotostop przy nastawni posterunku Wilka. 

Posterunek odgałęźny Wilka

Przejście graniczne z Czechami w Zawidowie jest intensywnie wykorzystywane w ruchu towarowym. Na stacji stało kilka składów z nurkami, czyli lokomotywami serii 753. 

Kolejna zmiana czoła, tym razem w Zawidowie

Czeskie lokomotywy serii 753 oczekują na zatrudnienie w Zawidowie

Składy towarowe z lokomotywami serii 753 na stacji w Zawidowie

Po wykonaniu zdjęć naszego szynobusu oraz składów towarowych w Zawidowie, kierowaliśmy w stronę Lubania Śląskiego. Tu znów powtórzyła się sytuacja jak z jazdą z Turoszowa do Zawidowa. Zamknięty był odcinek od posterunku Las do stacji Mikułowa umożliwiający bezpośrednią jazdę i musieliśmy jechać na zmianę czoła do stacji Jerzmanki. Nie przeszkadzało nam to zbytnio, gdyż była okazja do wykonania kolejnych zdjęć, np. z kształtowym semaforem posterunku Studniska. 

Wjazd na posterunek odgałęźny Studniska

Stacja Jerzmanki również jest bardzo fotogeniczna. Poza kształtowymi semaforami zachowały się tu także pozostałości po słupach trakcyjnych. Przed wojną za Niemca kursowały tu bowiem pociągi elektryczne. 

Zmiana czoła na stacji Jerzmanki

Wyjazd z Jerzmanek

Po zmianie kierunku cofnęliśmy się do posterunku Studniska, skąd skierowaliśmy się do zamkniętej stacji Mikułowa. Zamknięto ją dla czynności ruchowych niedługo po roku 2000, kiedy wycofano pociągi osobowe do Bogatyni. Obecnie prezentuje ona przygnębiający widok. Straszą kikuty po semaforach, a dodatkowe tory zarastają krzakami. Także tu zachowały się pozostałości po przedwojennych słupach trakcyjnych. 

Na zamkniętej stacji Mikułowa

Odcinek ze Zgorzelca przez Jerzmanki i Mikułową do Lubania Śląskiego był wówczas nieczynny w ruchu pasażerskim. Najpierw zawieszono go w 2002 roku, potem przywrócono go w grudniu 2008 roku by po kilku miesiącach znów go zawiesić. Między Mikułową a Lubaniem zatrzymywaliśmy się w okolicy przystanku Batowice Lubańskie oraz na stacji Zaręba. 

Okolice przystanku Batowice Lubańskie

Stacja Zaręba

Kolejne zdjęcia wykonaliśmy na stacji Lubań Śląski. 

Krótki postój w Lubaniu Śląskim

Dalsza część imprezy przewidywała zaliczanie nieczynnej w ruchu osobowym linii do Leśnej. Liczy ona nieco ponad 10 kilometrów i poprowadzona jest doliną rzeki Kwisy. Ruch osobowy wycofano stąd w 1991 roku. Dwa lata później przestały również jeździć pociągi towarowe i linia stała się nieprzejezdna. Na szczęście w 2008 roku przejezdność została przywrócona i na szlak ponownie ruszyły pociągi towarowe do kopalni kruszywa w Leśnej. Między Lubaniem a Leśną odbyło się kilka fotostopów. Pierwszy zaraz za Lubaniem. 

Na szlaku z Lubania do Leśnej

Kolejne zdjęcia wykonaliśmy na moście na Kwisie w Kościelniku. 

Most na Kwisie w Kościelniku

Następnym plenerem do zdjęcia był kościół w Kościelnikach Średnich. 

W Kościelnikach Średnich

Potem jeszcze zatrzymaliśmy się na łuku przed Leśną. 

Przed Leśną

Sama stacja w Leśnej była dość zarośnięta i ciężko było tam wykonać dobre zdjęcie. 

Stacja w Leśnej

Leśna jest atrakcyjnym turystycznie miasteczkiem. Słynie z Zamku Czocha z XIII wieku urokliwie położonego nad zalewem na Kwisie. To już był ostatni punkt imprezy. Stąd już bez postojów kierowaliśmy się w drogę powrotną do Legnicy. Z Lubania Śląskiego ruszyliśmy prosto do Węglińca. W stacji Gierałtów Wykroty zatrzymano nas na krzyżowanie z EN57-1045 obsługującym osobówkę Wrocław – Lubań Śląski, co można było wykorzystać na ostatnie tego dnia zdjęcia. 

Krzyżowanie z osobówką Wrocław - Lubań Śląski na stacji Gierałtów
Wykroty

Potem jeszcze tylko zmiana czoła w Węglińcu i jazda do Legnicy, gdzie zakończyliśmy tę udaną imprezę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz