piątek, 18 marca 2022

2011-04-16 Impreza z SU45 z Chojnic do Gniezna

W sobotę 16 kwietnia 2011 roku Towarzystwo Grodziskiej Kolei Drezynowej przygotowało kolejną imprezę kolejową. Tym razem celem było przejechanie liczącej aż 152 kilometry nieczynnej w ruchu pasażerskim linii z Chojnic do Gniezna. Pociągi osobowe przestały po niej kursować w 2000 roku, dziś odbywa się tu tylko niewielki ruch pociągów towarowych, głównie z ładunkami o przekroczonej skrajni. Skład pociągu imprezowego zestawiony był z czteroczłonowego zestawu piętrowego Bhp prowadzonego lokomotywą SU45. Lokomotywy tej serii miały wówczas przed sobą bardzo niepewną przyszłość i we wrześniu 2010 roku Towarzystwo Grodziskiej Kolei Drezynowej zorganizowało nawet imprezę pożegnalną dla tych pojazdów. Na początku 2011 roku na stanie Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych pozostało jeszcze 5 czynnych "fiatów", więc postanowiono wykorzystać jednego z nich do kolejnej imprezy. Od momentu ogłoszenia imprezy liczba sprawnych lokomotyw SU45 zaczęła jednak gwałtownie topnieć. Wprawdzie od wejścia w życie rozkładu jazdy 2010/2011 przywrócono pociąg TLK do Gorzowa Wlkp. i na skutek licznych defektów autobusów szynowych, niemal wszystkie pociągi osobowe na linii Krzyż - Piła - Chojnice obsługiwane były składami wagonowymi, jednak do ich obsługi używano sprowadzonych z Chojnic bardziej ekonomicznych lokomotyw SP32. Fiaty zostały odsunięte do rezerw, na dodatek wiele z nich na skutek poważnych awarii zostało wyłączone z eksploatacji. Na miesiąc przed imprezą w Krzyżu pozostała tylko jedna sprawna SU45, na dodatek bez gwarancji, że wytrzyma całą imprezę bez awarii. Organizatorzy zwrócili się więc do lokomotywowni w Rzepinie należącej do Lubuskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, o wypożyczenie na jeden dzień lokomotywy SU45. W Rzepinie eksploatowano dwie lokomotywy SU45 obsługujące przygraniczne pociągi osobowe do Frankfurtu nad Odrą. Prośba rozpatrzona została pozytywnie i dzień przed imprezą do Krzyża przybyła SU45-164, która poprowadziła pociąg imprezowy.

Aby ułatwić uczestnikom imprezy dojazd i powrót z niej impreza zaczynała się w Krzyżu a kończyła w Poznaniu. Na odcinkach Krzyż - Chojnice i Gniezno - Poznań skład jechał jako podsył i nie były tam przewidywane fotostopy. Wyjazd z Krzyża zaplanowany był na godzinę 5:45, po przyjeździe nocnych pociągów TLK z Krakowa i Warszawy. Ja wraz ze sporą grupą miłośników przyjechałem pociągiem TLK 38204 z Krakowa Głównego. Pociąg ten w Krzyżu meldował się już o godzinie 4:10, jednak imprezowy skład był już podstawiony i można było zająć w nim miejsce. 

Stacja Krzyż o godzinie 5:40. Rozpoczęcie imprezy

Zainteresowanie imprezą było bardzo duże, po przyjeździe opóźnionego TLK z Warszawy większość miejsc w "bipie" była już zajęta. O 5:20 z Krzyża wyruszyła osobówka do Piły w zestawieniu SP32-206+Bh. Dokładnie 25 minut później i my ruszyliśmy w trasę. Odcinek Krzyż - Piła pokonywaliśmy na imprezie do Mirosławia Ujskiego we wrześniu 2010 roku, więc nie robiliśmy na nim żadnych postojów. Od Piły podążaliśmy w dalszym ciągu dawnym ostbahnem do Chojnic. Na tym odcinku jest on jednotorowy, ale za to zachowały się słupy telegraficzne. Między Piłą a Chojnicami pierwotnie także nie miało być żadnych fotostopów, jednak z racji ładnej pogody organizatorzy postanowili zrobić wyjątek dla stacji Złotów, wyposażonej w działające semafory kształtowe. 

Odjazd ze stacji Złotów

Postój ten jednak spowodował, że nie zdążyliśmy do Chojnic przed odjazdem planowej osobówki do Krzyża i na stacji Wierzchowo Człuchowskie zostaliśmy skierowani na bok i przytrzymani na krzyżowanie. A skoro już tu stoimy, to czemu mielibyśmy nie zrobić kolejnego nadprogramowego fotostopu. Planowa osobówka zestawiona była z lokomotywy SP32-202 i dwuczłonowej bipy ze starszej serii (ze ściętym dachem). 

SP32-202 z pociągiem osobowym z Chojnic do Krzyża wjeżdża na
stację Wierzchowo Człuchowskie

Po uwiecznieniu rzadko już spotykanego krzyżowania dwóch wagonowych osobówek ruszyliśmy prędko do Chojnic, gdzie rozpoczęła się oficjalna część imprezy.

Krzyżowanie dwóch pasażerskich składów wagonowych na stacji
Wierzchowo Człuchowskie

Odjazd ze stacji Wierzchowo Człuchowskie, niestety na rozkaz

W Chojnicach fiat szybko zmienił czoło, by około godziny 8:30 ruszyć na linię do Gniezna. 

Rozpoczęcie manewrów po przybyciu do Chojnic

Zmiana czoła pociągu w Chojnicach

Przed nami 152 kilometry jazdy po torach, które od ponad dekady nie widziały pociągu pasażerskiego. Kilkanaście kilometrów za Chojnicami przyszła kolej na pierwszy planowy fotostop. Wysiedliśmy na przystanku Obkas i przemieściliśmy się na skraj lasu, gdzie wykonaliśmy zdjęcia. 

Fotostop za przystankiem Obkas

Potem wsiedliśmy do pociągu, lecz nie rozsiadaliśmy się na dobre, gdyż 200 metrów dalej na otwartej przestrzeni odbył się kolejny fotostop. 

Na szlaku za przystankiem Obkas

Za Chojnicami przez kilkadziesiąt kilometrów nasza linia prowadzi przez malownicze tereny Pojezierza Krajeńskiego. Parę kilometrów dalej nasza trasa zbliża się do jeziora Mochel, gdzie zaplanowane były kolejne zdjęcia. 

Nad Jeziorem Mochel przed Kamieniem Krajeńskim

Niedługo później dotarliśmy do pierwszego z licznych miasteczek na linii Chojnice - Gniezno, Kamienia Krajeńskiego. Na stacji Kamień Krajeński zachowały się pudła dwóch starych wagonów towarowych, adaptowanych na magazyny. 

Stacja Kamień Krajeński

Parę kilometrów dalej osiągamy kolejne miasto, Sępólno Krajeńskie. Tu jednak nie zatrzymywaliśmy się. Zdjęcia wykonaliśmy za to parę kilometrów dalej, w rejonie przystanku Świdwie Sępoleńskie. Wdrapaliśmy się tu na skarpę, skąd roztaczał się piękny widok na linię kolejową. 

Na szlaku w okolicy przystanku Świdwie Sępoleńskie

Po fotostopie szlakowym przyszedł czas na stacyjny. Kolejne zdjęcie wykonaliśmy na stacyjce Wysoka Krajeńska. 

Stacja Wysoka Krajeńska

Na linii z Chojnic do Gniezna nie brakuje też stacji węzłowych. Pierwszą z nich jest Więcbork. Jest to czterokierunkowy węzeł, gdzie linia Chojnice - Gniezno spotyka się z linią Złotów - Terespol Pomorski. Niestety stacja ta już od dawna jest nieczynna, podobnie jak linia ze Złotowa do Terespola Pomorskiego. Wizyta naszego pociągu w Więcborku wywołała spore zainteresowanie mieszkańców miasteczka. W końcu od ponad dekady nie widzieli w swojej miejscowości pociągu pasażerskiego. 

Wymarły węzeł kolejowy Więcbork

W Więcborku zaplanowane były dwa fotostopy: jeden na stacji, drugi na wyjeździe z panoramą miasteczka w tle. Niestety ten drugi fotostop psuli nam tubylcy, którzy samochodami przyjechali zaparkować nam w kadrze w celu obejrzenia naszego pociągu. Na szczęście w dobie nowoczesnych programów graficznych wymazanie ich z kadru nie powinno być problemem 😉.

Wyjazd z Więcborka, w tle panorama miasteczka

Za Więcborkiem organizatorzy zrezygnowali z fotostopów szlakowych na rzecz stacyjnych. Fotografowaliśmy pociąg na takich stacyjkach jak: Runowo Krajeńskie, Rajgród czy Mrocza. 

Profesjonalnie oznakowana poczekalnia na stacji Runowo Krajeńskie

Stacja Runowo Krajeńskie

Stacja Rajgród

Stacja Mrocza

Okolice przez które przejeżdżaliśmy pokrywała niegdyś sieć Bydgosko-Wyrzyskich Kolejek Wąskotorowych. Mijana przez nas bez postoju stacja Witosław była do końca lat 80-tych ubiegłego wieku stacją styczną z wąskim torem biegnącym do Łobżenicy. Natomiast w rejonie wsi Karnowo nasza trasa do początku lat 90-tych krzyżowała się w jednym poziomie z linią wąskotorową łączącą Nakło nad Notecią z Koronowem. Do dzisiejszych czasów z niegdyś rozległej sieci Bydgosko-Wyrzyskich Kolejek Dojazdowych zachował się tylko odcinek z Białośliwia do Łobżenicy z odgałęzieniem do Wysokiej. Na krótkim odcinku z Białośliwia do Kocika prowadzony jest sporadycznie ruch pociągów turystycznych. Monotonna jazda po niemal płaskim terenie została gwałtownie przerwana tuż przed Nakłem nad Notecią. Znaleźliśmy się wówczas na krawędzi doliny Noteci i ujrzeliśmy biegnącą jej dnem linię z Bydgoszczy do Piły. Następnie stopniowo nasza linia się obniżała, by po chwili znaleźć się na jednym poziomie z linią Bydgoszcz - Piła. Tym samym znaleźliśmy się na stacji Nakło nad Notecią. Ta węzłowa stacja była niegdyś stacją styczną z Bydgoską Kolejką Dojazdową. Jest to też mniej więcej półmetek linii Chojnice - Gniezno.

Postój w Nakle nad Notecią

Po dłuższym postoju, który niektórzy wykorzystali na zakupy, ruszyliśmy zaliczać dalszą część linii do Gniezna. Po wyjeździe ze stacji Nakło nad Notecią linia skręca ostro w lewo a potem kieruje się prosto na południe i po chwili dociera do kratownicowego mostu nad Notecią. Tam też został zaplanowany kolejny fotostop. 

Most na Noteci za Nakłem nad Notecią

Następnie linia opuszcza dolinę rzeki powoli się wznosząc. Za naszym plecami poszerzała się panorama Nakła nad Notecią, toteż chętnie wykorzystaliśmy ją jako tło do kolejnego fotostopu.

W dolinie Noteci. W tle Nakło nad Notecią

Następną stacją za Nakłem nad Notecią jest Paterek. Znajdują się tu Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego wykonujące naprawy rewizyjne wagonów towarowych. Stały tam też sprowadzone z Holandii wagony motorowe noszące u nas oznaczenie SN82 i SN83, czyżby przeprowadzano tu ich polonozację? Następna stacja za Paterkiem to Studzianki i tam też zaplanowany był kolejny fotostop. 

Stacja Studzianki

Następnie jechaliśmy w bliskim sąsiedztwie drogi wojewódzkiej nr 241 wzbudzając spore zainteresowanie kierowców. Przed nami kolejna węzłowa stacja czyli Kcynia. Zanim na nią wjechaliśmy zatrzymaliśmy się na zdjęcia przy podanym semaforze wjazdowym. Na pobliskim polu stała woda z wiosennych roztopów, w której pociąg ładnie się odbijał. Niewątpliwie uatrakcyjniło to ten fotostop. 

Przy semaforze wjazdowym do Kcyni

W Kcyni nasza linia spotyka się z linią Bydgoszcz - Poznań przez Wągrowiec. Na odcinku Bydgoszcz - Kcynia - Gołańcz ruch pasażerski jest zawieszony od 2004 roku, ale co jakiś czas pojawiają się plany reaktywacji tej trasy. Stacja Kcynia jest wciąż czynna, choć tylko w dni robocze w  godzinach 8-16. Spodziewaliśmy się, że i tu na peron przyjdą mieszkańcy pragnący zobaczyć w swoim miasteczku pociąg osobowy, jednak to co zobaczyliśmy przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Na stację przybyła chyba połowa mieszkańców miasteczka włącznie z burmistrzem i rozdawano nam baloniki z napisem "Gmina Kcynia". Widać jak bardzo mieszkańcom Kcyni brakuje pociągów pasażerskich. Aż szkoda, że my zwykli szarzy miłośnicy nie jesteśmy w stanie nic zrobić w tej sprawie. Jako że sytuacja uniemożliwiła nam wykonanie fotostopu w peronach stacyjnych, zatrzymaliśmy się kawałek dalej, przy semaforach wjazdowych od strony Gniezna i Wągrowca. 

Wyjazd ze stacji Kcynia. Po lewej nieczynny tor do Gołańczy

Dalej obie linie jeszcze przez chwilę szły równolegle, po czym tor do Wągrowca odbił w prawo, a nasza linia zaczęła wspinać pod górkę, dzięki czemu za nami pojawiła się piękna panorama Kcyni. Oczywiste było, że w tym miejscu będzie kolejny fotostop.

Na tle panoramy Kcyni

Za Kcynią był odcinek z kiepską szlakową i nasz pociąg jechał bardzo powoli (15-20 km/h). Na szczęście po paru kilometrach minęliśmy granicę Zakładów Infrastruktury (a zarazem granicę województw Kujawsko-Pomorskiego i Wielkopolskiego) i znów przyspieszyliśmy. Pierwszym przystankiem za Kcynią jest Rusiec. Jest on tak pięknie utrzymany, że aż trudno uwierzyć, że od ponad 10 lat nie zatrzymują się tu pociągi. Trawa wszędzie starannie przystrzyżona, a budynek stacyjny zadbany. 

Przystanek Rusiec

Kolejną stacją na naszej trasie jest Wapno. Nazwa wsi nie jest przypadkowa, gdyż do lat 70-tych funkcjonowała tu największa kopalnia soli w Polsce. Jednak po licznych tąpnięciach konieczne było jej zamknięcie, więc dziś można oglądać już tylko pozostałości po kopalni. 

Stacja Wapno

Następnie dotarliśmy do kolejnej stacji węzłowej na naszej trasie, jaką jest Damasławek. Spotykamy się tu z linią Inowrocław - Żnin - Wągrowiec - Drawski Młyn, która na odcinku Żnin - Wągrowiec jest od połowy lat 90-tych nieczynna i nieprzejezdna. Co ciekawe stacja ta wyposażona jest w rzadko spotykane na naszej linii semafory świetlne. Jest ona czynna, ale tylko we wtorki i czwartki w godzinach 7-15. Na stacji zachowały się przejścia podziemne przypominające czasy świetności tego węzła. 

Węzeł kolejowy Damasławek

Wyjeżdżając z Damasławka organizatorzy zaniepokoili się nieco, co tak luźno jest w pociągu i czy kogoś nie zostawiliśmy na stacji. Ale po chwili stwierdzili, że skoro nikt nie podnosi alarmu, to jedziemy dalej 😉. Znaleźliśmy się na chwilę ponownie w województwie Kujawsko-Pomorskim i wjechaliśmy na stację, Janowiec Wielkopolski. Jest ona również węzłem kolejowym. Odgałęzia się tu nieczynna od dawna linia do Skoków, a stacja jest czynna tak samo jak Damasławek, czyli 2 razy w tygodniu. Jednak o działających semaforach nie ma co marzyć. Także na tą stację przybyła grupka miejscowych chcących zobaczyć pociąg osobowy w swoim miasteczku.

Wjazd na kolejną stację węzłową, Janowiec Wielkopolski

Postój w Janowcu Wielkopolskim

Kolejną wartą uwagi stacją na naszej trasie jest Mieleszyn. Niegdyś nazywała się ona Ośno i była tu stacja styczna ze Żnińską Kolejką Wąskotorową. Na budynku stacyjnym nawet da się odczytać dawną nazwę stacji. 

Stacja Mieleszyn. Na budynku stacyjnym widnieje dawna nazwa
stacji Ośno. Niegdyś była tu stacja styczna ze Żnińską Koleją
Wąskotorową

Kolejne, ostatnie już zdjęcia wykonaliśmy na wyjeździe z lasu w rejonie przystanku Świątniki. Tu też odbyło się losowanie wśród uczestników imprezy tablicy kierunkowej pociągu, lizaka oraz upominków od współorganizatorów przejazdu. 

Okolice przystanku Świątniki

Następnie dotarliśmy do węzłowej stacji Gniezno Winiary, czynnej codziennie od 7 do 19. Dołącza się tu używana w ruchu towarowym linia ze Sławy Wielkopolskiej. Podróżowaliśmy nią w kwietniu 2008 roku na jednej z pierwszych imprez Towarzystwa Grodziskiej Kolei Drezynowej. Niespiesznym tempem dotarliśmy do Gniezna, gdzie w głębi stacji stała sobie nowa lokomotywa E6ACT-001 ("Dragon") wyprodukowana przez ZNLE Gliwice. Toteż część uczestników postanowiła wykorzystać dłuższy postój na tej stacji do wykonania jej zdjęcia. 

Lokomotywa E6ACT-001 (Dragon) spółki STK na stacji Gniezno

ET21-70 spółki CTL na stacji Gniezno

Nasz pociąg w towarzystwie ET22-953 oczekuje na odjazd z Gniezna

Potem ruszyliśmy już bez żadnych postojów do Poznania Głównego, gdzie przed godziną 19 impreza zakończyła się. Po 4-godzinnym pobycie na mieście wróciliśmy do Krakowa kuszetką w pociągu 83200 ze Szczecina do Przemyśla. Do Krakowa dotarliśmy następnego dnia przed godziną 7. Dziękuję Towarzystwu Grodziskiej Kolei Drezynowej za kolejną wspaniałą imprezę historycznym składem po nieczynnej dla ruchu pasażerskiego trasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz