sobota, 6 lutego 2021

2008-07-19 Osiołkiem po (pod)krakowskich bocznicach, czyli krakowskie (nie)lada(bo)cznice

W sobotę 19 lipca 2008 r. przyszedł czas na kolejną imprezę zorganizowaną przez Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie. Poprzednie imprezy SMK polegały głównie na objeżdżaniu nieczynnych w ruchu pasażerskim linii kolejowych lub łącznic. Tym razem stowarzyszenie postawiło sobie wyżej poprzeczkę i zdecydowało się zorganizować imprezę po bocznicach kolejowych w krakowskim węźle kolejowym i okolicach. Taborem miał być podobnie jak na imprezie po Galicji Zachodniej z 12 maja 2007 roku, autobus szynowy SA101-001 zwany osiołkiem. Od początku było wiadomo, że od pomysłu do realizacji będzie daleka droga, gdyż konieczne będzie uzyskanie pozwoleń na wjazd od wszystkich właścicieli bocznic na planowanej trasie przejazdu. Pomysł na imprezę po bocznicach zrodził się w marcu 2008 r. i niemal od razu rozpoczęło się rozsyłanie pism do posiadających bocznice kolejowe zakładów przemysłowych w Krakowie i okolicach. Od początku liczyliśmy się z tym, że nie wszystkie zakłady wyrażą zgodę na wjazd, więc wiadome było że jak większość nie wyrazi zgody, to impreza się nie odbędzie. Rzeczywiście było kilka przedsiębiorstw, które z różnych przyczyn nie wyraziły zgody na wjazd szynobusu. Na szczęście były też takie, których kierownictwo zgodziło się od razu lub początkowo się nie zgadzało, ale z czasem zmieniło zdanie. Ostatecznie zgodę na wjazd szynobusu wyraziły: Elektrownia Skawina S.A., Zakłady Metalurgiczne Skawina, Stalprodukt - Centrostal, Scholz Recykling Polska sp. z o.o., Przedsiębiorstwo Robót Komunikacyjnych, Jednostka Wojskowa 1155 – 8 Baza Lotnicza w Balicach, Terminal Kontenerowy SPEDCONT Spedycja Polska sp. z o.o. w Krzesławicach i Jednostka Wojskowa 1933 - Skład Niedźwiedź. Poza bocznicami do powyższych zakładów, w planie imprezy było zaliczenie tzw. pętli nawrotowej na stacji Kraków Nowa Huta oraz łącznicy Kraków Nowa Huta - podg. Raciborowice.

Rano pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu. Było pochmurno i padało. Początek imprezy był wyznaczony na stacji Kraków Główny o godzinie 8:05 a zakończenie teoretycznie o 19:28. Patrząc na poprzednie nasze imprezy nie robiliśmy sobie jednak nadziei, że impreza faktycznie zakończy się o tej godzinie. Mało tego, okazało się że na punktualne rozpoczęcie imprezy też nie mamy co liczyć. SA101 został podstawiony w perony 10 minut po planowym odjeździe ponieważ …na stacji postojowej zapomniano go zatankować. Goniąc rozkład jazdy ruszyliśmy do stacji Kraków Płaszów, gdzie po ekspresowej zmianie czoła pomknęliśmy do stacji Podbory Skawińskie. Stamtąd wychodzi bocznica do Elektrowni Skawina, pierwszego zakładu na trasie naszego przejazdu. 

Kolega Ostry prezentuje trasę naszego przejazdu

Nasz SA101-001 na stacji Podbory Skawińskie

Co ciekawe elektrownia nie zgodziła się na jazdę samego szynobusu po swoich torach w obawie, że pojazd się wykolei. Na stacji w Podborach czekała zakładowa tamara, która wciągnęła osiołka na swój teren. 

Na teren Elektrowni Skawina SA101 został wciągnięty przez zakładową
tamarę TEM2-146

Wydawało się nam to co najmniej dziwne, żeby lekki szynobus mógł się wykoleić na torach, po których codziennie kursują tamary z ciężkimi wahadłami węglarek. Nikt z uczestników imprezy jednak nie narzekał, gdyż nadarzyła się niepowtarzalna okazja sfotografowania zmiennokierunkowego składu TEM2+SA101. Po ujechaniu kilkuset metrów bocznicą, TEM2 oznajmiła podwójnym sygnałem swojej niskotonowej syreny, że czas na fotostop. 

Fotostop na bocznicy Elektrowni Skawina

Po wykonaniu zdjęć wjechaliśmy na teren Elektrowni Skawina. Podczas naszego półgodzinnego pobytu w elektrowni, pracownicy przedstawili nam krótką historię zakładu, zaprezentowali rozładunek wagonu na wywrotnicy oraz pokazali stanowisko do rozładunku wagonów samowyładowczych. Przez ten czas tamara zrobiła oblot osiołka. 

SA101-001 na terenie elektrowni

Z lewej SM42-2595 wpycha ładowne węglarki na wywrotnicę.
Z prawej TEM2-146 oblatuje naszego osiołka.

Skład TEM2-146+SA101-001 szykowany do drogi powrotnej na
stację Podbory Skawińskie

SM42-2595 manewruje na terenie elektrowni

Gdy uczestnicy imprezy wrócili do szynobusu, TEM2 wycofała nas najdalej jak się dało. Za Elektrownią Skawina tory biegną jeszcze dalej do Prevaru, niestety odcinek ten jest nieużywany i częściowo rozkradziony. W drodze powrotnej na stację Podbory Skawińskie zatrzymaliśmy się na jeszcze jeden fotostop tuż za bramą elektrowni. 

Fotostop za bramą elektrowni

Spotkanie z ET22-1136 jadącą szlakiem w kierunku Skawiny

Po dotarciu do Podborów Skawińskich i odpięciu tamary podążyliśmy na stację w Skawinie, skąd mieliśmy wyruszyć na kolejną bocznicę, do Zakładów Metalurgicznych. Jest to bocznica szlakowa odgałęziająca się do toru na Kalwarię tuż za przejazdem przez ulicę Piłsudskiego. Ponieważ w Skawinie musieliśmy poczekać kilkanaście minut, żeby przepuścić osobówkę do Bielska-Białej, organizatorzy pozwolili uczestnikom udać się na zakupy. Podczas tego postoju pogoda znacznie się poprawiła i wyszło słońce. 

Krótki postój na stacji Skawina

Po przejeździe osobówki i pobraniu kluczy do zwrotnicy, ruszyliśmy zaliczać rzadko używaną bocznicę do Zakładów Metalurgicznych. Przekroczyliśmy ulicę Piłsudskiego, zatrzymaliśmy się w celu przełożenia zwrotnicy, po czym ocierając się o krzaki dojechaliśmy pod bramę Zakładów Metalurgicznych. Ponieważ mieliśmy tylko 10 minut, żeby zdążyć wrócić na stację przed pociągiem papieskim, nie wjeżdżaliśmy na teren zakładów tylko wykonaliśmy zdjęcia przed bramą i ruszyliśmy z powrotem na stację. 

Na bocznicy Zakładów Metalurgicznych w Skawinie

Po oddaniu kluczy do nastawni ruszyliśmy w dalszą drogę zaliczać kolejne bocznice. Kolejnymi zakładami, które mieliśmy odwiedzić były: Stalprodukt - Centrostal, Scholz Recycling Polska sp. z o.o. i Przedsiębiorstwo Robót Komunikacyjnych. Bocznice do tych zakładów wychodzą z punktu zdawczo-odbiorczego stacji Kraków Prokocim Towarowy. Ze Skawiny podążyliśmy do stacji Kraków Bonarka, skąd skierowaliśmy się łącznicą 603 do stacji Kraków Prokocim Towarowy PrA, gdzie zatrzymano nas pod semaforem wyjazdowym. Jako że postój się przedłużał, postanowiliśmy zrobić tu zdjęcia w typowo prokocimskim klimacie, czyli w trawie po pas.

Oczekiwanie na wolną drogę na stacji Kraków Prokocim Towarowy
PrA

Ponieważ sygnał na semaforze w dalszym ciągu się nie zmienił, z nudów zaczęliśmy wydeptywać trawę tak żeby nie zasłaniała osiołka. W międzyczasie na torze obok ustawiła się ET22-1136. 

Jako że postój się przedłużał z nudów wydeptaliśmy trawę wokół
osiołka

Ponowne spotkanie z ET22-1136

Gdy wreszcie na semaforze podany został sygnał zezwalający na jazdę, ruszyliśmy w kierunku stacji rozrządowej. Przejechaliśmy obok górki rozrządowej na grupę PrD, skąd mieliśmy wymanewrować na punkt zdawczo-odbiorczy. Niestety firma Scholz Recycling nie zapewniła pracownika, który miał przełożyć nam zwrotnicę i umożliwić wjazd na bocznice do Stalproduktu – Centrostala i PRK, przez co wszystkie te bocznice musieliśmy wykreślić z planu 😒. Zniechęceni podążyliśmy łącznicą wzdłuż zalewu Bagry do posterunku Kraków Płaszów KPA pzs, gdzie wjechaliśmy na małą obwodnicę prowadzącą przez stację Kraków Olszę do Mydlnik. Chwilę później dotarliśmy do okazałego mostu na Wiśle, gdzie zatrzymaliśmy się na fotostop. Najpierw stanęliśmy przed mostem i fociliśmy od tyłu szynobus wjeżdżający na niego, a następnie przejechaliśmy na drugi brzeg rzeki, gdzie zeszliśmy na dół focąc osiołka robiącego najazd na most. 

Fotostop na moście na Wiśle na szlaku Kraków Płaszów - Kraków
Olsza

Kolejne zdjęcia wykonywaliśmy kilkaset metrów dalej na dawnym posterunku odgałęźnym Kraków Nadwiśle. Jeszcze rok wcześniej znajdowała się tutaj przełączka z toru prawego na lewy, ponieważ na moście na Wiśle zamknięty był tor nr 1, a na wiadukcie nad ulicą Mogilską tor nr 2. W związku z tym aby ruch na małej obwodnicy mógł się odbywać, konieczne było wybudowanie przełączki na Nadwiślu. Na szczęście w zeszłym roku wyremontowano wiadukt nad Mogilską i przełączka przestała być potrzebna. Wówczas ruch na całym szlaku Kraków Olsza – Kraków Płaszów KPA pzs odbywał się po torze nr 2. Posterunek odgałęźny Kraków Nadwiśle już od dawna nie spełniał swojej roli. Niegdyś odgałęziały się tu bocznice do Polmosu i Rzeźni miejskiej, które przestały być eksploatowane w połowie lat 90-tych, a 10 lat później zostały fizycznie zlikwidowane. Jako że bocznic tych już nie zaliczymy, postanowiliśmy powtórzyć motyw z imprezy „Krakowskie Ladacznice 2” i zejść na aleję Pokoju w celu wykonania zdjęcia SA101 z tramwajem. 

Spotkanie z tramwajem na wiadukcie nad Aleją Pokoju

Po sfoceniu dwóch składów E1+c3 ruszyliśmy dalej w kierunku stacji Kraków Mydlniki. Po minięciu stacji Kraków Olsza zaczął padać przelotny deszcz. Motywem do kolejnych zdjęć był przejazd w ulicy Łokietka. Kierowcy czekający w kolejce przed szlabanami nie byli chyba zbyt zadowoleni, gdy musieli czekać tyle czasu na pociąg, a gdy ten wreszcie się pojawił, to zatrzymał się tuż przed przejazdem i wysiadła z niego grupa kilkudziesięciu ludzi, którzy ze stoickim spokojem zaczęli robić zdjęcia. Mało tego, gdy wreszcie zapakowali się oni z powrotem do pociągu i odjechali, to szlabany nie podniosły się, gdyż zaraz w drugą stronę jechał pociąg towarowy J. Wyrazy głębokiego współczucia dla kierowców, którzy akurat się gdzieś spieszyli.

Przejazd w ulicy Łokietka na szlaku Kraków Olsza - Kraków Mydlniki

Naszym kolejnym celem była 8 Baza Lotnicza Jednostki Wojskowej w Balicach. Znajduje się ona na przedłużeniu linii Kraków Mydlniki - Balice, po której co pół godziny kursowały szynobusy do Portu Lotniczego. Była to wówczas najintensywniej eksploatowana niezelektryfikowana linia w Polsce i musieliśmy się nieźle nagimnastykować, żeby wślizgnąć się między pociągi planowe nie powodując ich opóźnień. Po dojechaniu na stację Kraków Mydlniki i przepuszczeniu osobówki do Katowic i pospiesznego „Ślązaka”, wymanewrowaliśmy na tor wyciągowy, gdzie poczekaliśmy na SA133 z Balic do Krakowa Głównego i jadący zaraz po nim szynobus przeciwnej relacji. 

EU07-133 z pociągiem pospiesznym "Ślązak" mija stację Kraków
Mydlniki

Dopiero potem mogliśmy ruszyć na szlak w kierunku Balic. Nie znaczy to jednak, że mogliśmy na biegu dojechać do jednostki wojskowej. Na przystanku Kraków Balice nie ma możliwości oblotu, a przy peronie stał szynobus. Musieliśmy więc przy bazie PKN Orlen w Olszanicy zjechać na boczny tor i go przepuścić. Dopiero potem można było bez problemu podjechać pod bramę jednostki wojskowej. Na teren jednostki niestety nie mogliśmy wjechać. Zezwolono nam przejść pieszo przez bramę (po wylegitymowaniu oczywiście), po czym zostaliśmy zawiezieni autobusem (Autosanem H9) na lotnisko wojskowe, gdzie mogliśmy obejrzeć samoloty zarówno z zewnątrz jak i od środka oraz wykonać im zdjęcia. Z tym ostatnim trzeba było jednak bardzo uważać. Wycelowanie aparatu w stronę jakiegokolwiek budynku groziło konfiskatą aparatu i dożywotnim zakazem wjazdu do wszystkich jednostek wojskowych. Na szczęście wszyscy zostali pouczeni co wolno fotografować a czego nie wolno i obyło się bez problemów. 

Samoloty wojskowe na terenie 8 Bazy Lotniczej Jednostki Wojskowej
w Balicach

Gdy autobus przywiózł z lotniska ostatnią grupę uczestników, znowu zaczęło padać, więc sprawnie zabraliśmy się w drogę powrotną. 

SA101-001 przed bramą jednostki wojskowej w Balicach

Oczywiście znowu w Olszanicy musieliśmy zjechać na bok żeby przepuścić SA133 do Balic, ale tym razem postanowiliśmy połączyć tę przerwę z fotostopem, jako że akurat przestało padać. 

Oczekiwanie na mijankę z szynobusem do Balic przy bazie PKN
Orlen w Olszanicy

Po dotarciu do Mydlnik skierowaliśmy się na dużą obwodnicę prowadzącą przez Batowice do Nowej Huty. Stawaliśmy tam na zdjęcia trzy razy: najpierw na szlaku Mydlniki - Batowice na wysokości osiedla Górka Narodowa, a potem przy nieczynnym wówczas posterunku odgałęźnym Dłubnia, gdzie dochodzi łącznica z posterunku Raciborowice. 

Na szlaku Kraków Mydlniki - Kraków Batowice

Na nieczynnym wówczas posterunku Dłubnia

Posterunek odgałęźny Dłubnia był nieczynny od połowy lat 90-tych po tym jak nastawnia uległa spaleniu. Ze względu na niewielki ruch pociągów nie opłacała się jej odbudowa. Zdemontowane zostały wszelkie rozjazdy na posterunku i od tego czasu po torze nr 1 między Dłubnią a Nową Hutą kursowały w obie strony pociągi od strony Batowic, a po torze nr 2 od strony Raciborowic. Niedługo po przekroczeniu Dłubni po prawej stronie było widać nasz kolejny cel, terminal Spedcontu w Krzesławicach. Nim jednak tam dotrzemy minie sporo czasu, ponieważ żeby tam wjechać trzeba dotrzeć aż do stacji Kraków Nowa Huta. Trzeci fotostop na dużej obwodnicy odbył się na nieczynnym wówczas przystanku Kraków Lubocza. 

Przystanek Kraków Lubocza

Po dotarciu do stacji Kraków Nowa Huta zatrzymaliśmy się przy peronie, gdzie wówczas zatrzymywały się dwie pary pociągów służbowych. 

Peron na stacji Kraków Nowa Huta

Po dłuższej sesji zdjęciowej ruszyliśmy na zaliczanie tzw. pętli nawrotowej. Za Nową Hutą znajduje się bowiem pętla łącząca grupy torów stacji. Miejsce to bardzo nas urzekło, toteż co chwilę stawaliśmy tu na zdjęcia.

Na pętli nawrotowej łącząca grupy torów stacji Kraków Nowa Huta

Do którego słupa tu prostować

Przy Zakładzie Maszyn Torowych

Gdy po raz drugi znaleźliśmy się na stacji Kraków Nowa Huta, skierowaliśmy się na linię do Krzesławic, która na większości swojej trasy biegnie między dużą obwodnicą a ogrodzeniem kombinatu huty "Arcelor Mittal". Zakład ten oczywiście także posiada bocznice, jednak to temat na oddzielną imprezę. Na linii do Krzesławic zaplanowane były dwa fotostopy: jeden przed wiaduktem ulicy Łowińskiego, a drugi tuż za nim. Klimat tego odcinka przypominał bardziej linie lokalne na północy kraju niż w środku Nowej Huty. 

W drodze do terminala kontenerowego w Krzesławicach

Chwilę później dotarliśmy pod suwnice terminala kontenerowego Spedcontu, gdzie poza fotkami SA101 w intermodalnym krajobrazie wykonaliśmy także zdjęcie grupowe uczestników imprezy na tle szynobusu. 

Kraków Krzesławice. Terminal kontenerowy Spedcontu

Żeby się stąd wydostać musieliśmy znów pokonać długą drogę do stacji Kraków Nowa Huta. Tam z kolei po zmianie czoła podążyliśmy torem prowadzącym przez posterunek Dłubnia do posterunku Raciborowice. Łącznicę Dłubnia - Raciborowice mieliśmy już zaliczyć na imprezie niespełna dwa lata temu, jednak wtedy na przeszkodzie stanął nieszczęśliwy wypadek jednego kolegi, co uniemożliwiło zrealizowanie całego planu imprezy. Kolega Ostry, któremu bardzo zależało na zaliczeniu tej łącznicy był przez to bardzo zasmucony. Z tego też powodu ta łącznica została nieoficjalnie na jego cześć nazwana „ostrą łącznicą”. Na dzisiejszej imprezie, gdy Ostry wreszcie miał okazję zaliczyć swoją upragnioną łącznicę, jego radości nie było końca J. Postój pod semaforem wjazdowym do Raciborowic wykorzystaliśmy na fotostop. Miejmy tylko nadzieję, że miejscowi rolnicy nie mieli do nas żalu że trochę zdewastowaliśmy im pole. 

Na "ostrej" łącznicy Dłubnia - Raciborowice

Ostatnim punktem naszej imprezy była bocznica do jednostki wojskowej w Niedźwiedziu. Dojazd tam nie był łatwy, ponieważ mieliśmy do pokonania jednotorowy wówczas szlak Zastów - Łuczyce, po którym co chwilę śmigały ekspresy do Warszawy a do tego pośpiechy i osobówki. Na szczęście udało nam pokonać ten odcinek bez zbędnych postojów, ponieważ było już po godzinie 19 i ruch o tej porze nie był duży. Po dotarciu na północną głowicę stacji Niedźwiedź zmieniliśmy czoło i skierowaliśmy się na bocznicę. Używana ona jest bardzo sporadycznie, ostatnimi czasy nie była ona w ogóle jeżdżona i stały na niej wagony mieszkalne. To spowodowało, że nasz SA101 już po minięciu ostatniego rozjazdu zaczął mieć problemy z pokonaniem wzniesienia. Napędzany na jedną oś szynobus ślizgał się na zardzewiałych szynach. Aby pokonać felerny podjazd powtórzyliśmy patent z podróży do Płazy na imprezie "Osiołkiem po Galicji Zachodniej", czyli stłoczyliśmy się w członie silnikowym dociążając oś napędową. Po dłuższym mocowaniu się z podjazdem w końcu się udało. Punktualnie o godzinie 20 dotarliśmy pod jednostkę wojskową. Brama oczywiście była zamknięta, a za nią leżały zasieki z drutu kolczastego. Nie planowaliśmy jednak wjazdu na teren jednostki, gdyż za bramą było już widać koniec torów. Kilka zdjęć i rozpoczęliśmy zjazd w kierunku stacji w Niedźwiedziu. 

Przed bramą jednostki wojskowej w Niedźwiedziu

Słońce już schowało się za górą, ale mimo to przed samą stacją zatrzymaliśmy się jeszcze zrobić zdjęcie szynobusowi od tyłu. W trakcie focenia część uczestników zauważyła, że od przodu też można zrobić ładne zdjęcie. W tym celu osiołek musiał podjechać kilkadziesiąt metrów pod górę. Niestety nawet tak krótki odcinek okazał się dla niego za trudny i oś napędowa się buksowała. W związku z tym podjęliśmy błyskawiczną decyzję, popchniemy szynobus. Po chwili kilkunastu miłośników pomogło osiołkowi pokonać ten krótki odcinek podjazdu, a całemu przedstawieniu z zainteresowaniem przyglądali się mieszkańcy pobliskiego domu. Siłowanie się z podjazdem nie nastręczyło nam wielu trudności i już po chwili mogliśmy wykonać zdjęcia osiołka o zmierzchu. 

W drodze z jednostki wojskowej na stację w Niedźwiedziu. Za
wycieraczką na górnym zdjęciu widoczna marchewka, którą osiołek
został "nakarmiony", żeby był w stanie pokonać podjazd do jednostki

To już był ostatni fotostop na dzisiaj. Było już grubo po godzinie 20 i rozkładowo już od pół godziny powinno być po imprezie. Wymanewrowaliśmy na głowicę stacji w Niedźwiedziu i ruszyliśmy w drogę powrotną do Krakowa Głównego. Nie pojechaliśmy jednak najkrótszą drogą. Planowo do Balic SA101 kursuje zawsze wagonem silnikowym w kierunku Głównego. Żeby po imprezie wagon przyjechał tak ustawiony, trzeba było na posterunku Kraków Przedmieście odbić na łącznicę na KGZ, tam zmienić czoło i dopiero potem przemanewrować na Główny. Impreza zakończyła się około godziny 21:30. Ogólnie imprezę można śmiało uznać za udaną. Mimo dużego opóźnienia i 13 godzin spędzonych w osiołku, humory uczestnikom cały czas dopisywały. I pomyśleć, że jak zrodził się pomysł na imprezę po bocznicach, mało kto wierzył, że to doczeka się realizacji. Należą się w tym miejscu gorące podziękowania dla kolegów ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Krakowie za dzwonienie i wysyłanie pism do instytucji, na teren których chcieliśmy wjechać. Równie ciepłe słowa należą się kierownictwu: Elektrowni Skawina S.A., Zakładów Metalurgicznych Skawina, Jednostki Wojskowej 1155 – 8 Bazy Lotniczej w Balicach, Terminala Kontenerowego SPEDCONT Spedycja Polska sp. z o.o. w Krzesławicach i Jednostki Wojskowej 1933 - Skład Niedźwiedź za umożliwienie wjazdu na swoje tory i wykonywania zdjęć. Wielka szkoda, że nie udało się zaliczyć bocznic do firm: Stalprodukt - Centrostal, Scholz Recycling Polska sp. z o.o. i Przedsiębiorstwa Robót Komunikacyjnych S.A. w Krakowie, ale stało się to z przyczyn niezależnych od nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz