wtorek, 9 lutego 2021

2008-09-06 Parowozjada w Suchej Beskidzkiej

Od wielu lat parady parowozów były znakiem rozpoznawczym Wolsztyna. Co roku w długi weekend majowy tysiące miłośników kolei przybywa do tego miasteczka oglądać stare lokomotywy. Od 2005 roku w ślady Wolsztyna poszedł skansen w Chabówce organizując własne parady. Co prawda Chabówka nie ma aż tylu czynnych parowozów co Wolsztyn, ale może się za to pochwalić pokaźną kolekcją zabytkowych wagonów zarówno osobowych jak i towarowych. Umożliwia to zestawianie kilku pociągów złożonych z parowozu i historycznych wagonów. Dodatkowymi atrakcjami organizowanymi przez skansen w Chabówce podczas parowozjady były zawody drużyn parowozowych. Dojazd na paradę umożliwiały specjalne pociągi retro zjeżdżające się do Chabówki ze wszystkich trzech kierunków. Tak jak na paradę do Wolsztyna co roku przyjeżdża kilka parowozów z Chabówki, tak na imprezach w Chabówce goszczą parowozy z Wolsztyna. Od roku 2006 parowozjady uatrakcyjniają też parowozy i zabytkowe wagony motorowe ze Słowacji. Przez pierwsze trzy lata parowozjady odbywały się pod koniec lipca, w Chabówce oraz na stacji Rabka Zaryte, skąd historyczne składy wyruszały jeden za drugim do Chabówki. W tym roku dla odmiany parada odbyła się w pierwszy weekend września na stacji w Suchej Beskidzkiej a przejazd historycznych składów odbywał się na szlaku Skawce - Sucha Beskidzka. Dowóz na paradę zapewniały specjalnie uruchomione pociągi retro z Krakowa, Lachowic, oraz z Mszany Dolnej i Zakopanego. W parowozjadzie uczestniczyło 7 parowozów: Ty2-911, Ty2-953, TKt48-191 i Ol12-7 z Chabówki (dwie ostatnie lokomotywy świeżo po naprawach głównych), Ok22-31 z Wolsztyna oraz dwóch gości zza miedzy: 422.0108 i 464.001 z parowozowni Zvolen na Słowacji. Oprócz nich ze Słowacji przyjechał też zabytkowy wagon motorowy M240.0042 oraz wagon pocztowy, w którym Klub Modelarzy Kolejowych i Miłośników Kolei z Komarna prezentował swoje makiety kolejowe. Na imprezie nie zabrakło też ostatnich dwóch sprawnych wagonów motorowych serii SN61: 168 z Chabówki i 183 ze Szczecina.

Parowozjada 2008 była pierwszą, w której miałem okazję uczestniczyć. Poprzednie trzy odbywały się w terminach, które mi nie pasowały. Razem z kolegami z Stowarzyszenia Miłośników Kolei wyruszyliśmy z Krakowa tuż po 8 rano specjalnym pociągiem retro. W skład pociągu wchodziły wagony: pocztowy, "pulman" serii Bhuxz, 2 ryflaki, kuszetka w oliwkowym malowaniu i wagon bagażowy. Pociąg prowadził parowóz Ty2-953 oraz zabytkowy elektrowóz EP03-01, w ten sposób że od Krakowa Głównego na czele była EP03, a po zmianie czoła w Płaszowie Ty2. Pogoda od rana dopisuje. Od Skawiny pociąg stawał na chwilę na każdej stacji, tak żeby pasażerowie mogli zrobić szybkie zdjęcia. W Skawcach przyuważyliśmy czekające na paradę zabytkowe wagony towarowe, przy których krzątały się ET21-469 i SM42-581. 

Stacja Skawce, ET41-469 i SM42-581 krzątają się z zabytkowymi
wagonami towarowymi, które będą brały udział w paradzie

Do Suchej Beskidzkiej przybywamy o 10:30, a tuż po nas zjawia się pociąg specjalny z Mszany Dolnej i Zakopanego, który przyprowadziły Ty2-911 oraz słowacki 464.001. Skład z Lachowic przybył już pół godziny temu i przyciągnął go TKt48-191. Skansen w Chabówce jest chyba mistrzem kończenia napraw głównych w ostatniej chwili. Aż dwa parowozy (Ol12 i TKt48) miały datę wykonania naprawy głównej dosłownie kilka tygodni przed imprezą. 

Gwiazda parady. Najstarszy czynny parowóz na PKP Ol12-7 niedługo
po ukończonej naprawie głównej

Drugim parowozem, który dopiero co wyszedł z naprawy był TKt48-191.
Za nim przybyły z Wolsztyna Ok22-31.

Ty2-911 oraz 464.001, które przyprowadziły pociąg specjalny
z Mszany Dolnej i Zakopanego

O godzinie 11 rozpoczynała się parada i do tej godziny wszyscy musieli opuścić peron 2 oraz kładkę. Na peronie 2 bowiem rozstawiana była scena, a na peronie 1 przy budynku stacyjnym sektor dla VIP-ów. Cała reszta widzów musiała więc zgromadzić się na pozostałej części peronu 1 skąd widok na paradujące parowozy był raczej taki sobie. Dopiero bliżej nastawni było nieco lepiej. Na początek wszystkie parowozy zaprezentowały się przejeżdżając z jednego końca stacji na drugi. 

Słowacki 464.001 w towarzystwie Ok22-31

Drugi gość ze Słowacji 422.0108

Jeszcze raz 464.001

Oprócz nich paradowały także wagony motorowe: słowacki M240.0042 oraz nasze ganze SN61-168 i 183 przedzielone wagonem ryflakiem. 

Słowacy pochwalili się również swoim historycznym wagonem
motorowym M240.0042

Nie zabrakło też dwóch ostatnich czynnych wagonów SN61.
Z przodu wagon 183 ze Szczecina, z tyłu 168 z Chabówki

Po prezentacji przewidziane były zawody sprawnościowe drużyn parowozowych. Brały w nich udział lokomotywy Ok22-31, TKt48-191 oraz oba parowozy słowackie. Na początek pomocnik maszynisty miał za zadanie złapać w czasie jazdy zlewkę z wodą ustawioną na jednym podeście i ustawić ją na drugim, przy czym nie mógł wylać ani kropli. Maszynista musiał tak dobrać prędkość, żeby pomocnik jak najdokładniej zebrał i odstawił zlewkę i to jeszcze w jak najkrótszym czasie. Po tej konkurencji rozpoczął się najbardziej emocjonujący moment imprezy czyli wyścigi parowozów. Na dystansie od sceny do nastawni ścigały się najpierw TKt48-191 ze słowackim 422.0108 a potem Ok22-31 z 464.001. 

Wyścig TKt48-191 ze słowackim 422.0108

Po zawodach drużyny parowozowe dostawały nagrody. Najwyższe miejsce na podium zdobyła załoga najmniejszego parowozu, słowackiego 422.0108. Tuż po wręczaniu nagród na stację wjechał pociąg Ex "Tatry" z Warszawy do Zakopanego, którego pasażerowie zostali przywitani gromkimi brawami. By uniknąć manewrów pociąg ten prowadziły tego dnia dwie lokomotywy, jedna na początku składu, druga na jego końcu. Niedługo po odjeździe ekspresu parowozy z historycznymi wagonami osobowymi zostały przeciągnięte do Skawiec. Dalsza część imprezy odbywała się przy zamku. Naprzeciwko niego specjalnie wykoszono wszystkie krzaki przy torach żeby przygotować miejsce do oglądania i fotografowania historycznych składów jadących ze Skawiec. My jednak chcieliśmy porobić zdjęcia w nieco innym miejscu. Chcieliśmy przemieścić się bliżej stacji w Skawcach. Nim to jednak zrobiliśmy zaglądnęliśmy jeszcze pod lokomotywownię, gdzie wcześniej obczaiłem odstawionego EN57-1262. Jest to jedna z dwóch ostatnich małopolskich jednostek w starym żółto-niebieskim malowaniu (druga to EN57-001, która stare malowanie zawdzięcza wyłącznie staraniom naszego stowarzyszenia). Ponieważ ten EN57-1262 wyjeździł już kilometry i czekał na kasację, postanowiłem że muszę zrobić mu ostatnie zdjęcie w malowaniu, niegdyś bardzo powszechnym a obecnie niemal zupełnie wypartym przez nowe smętne czarno-burackie.

EN57-1262, jedna z ostatnich w starym malowaniu odstawiona
przy lokomotywowni w Suchej Beskidzkiej

Po sfoceniu jednostki podążyliśmy przed Skawce, gdzie znaleźliśmy sobie w miarę dobrą miejscówkę. Oprócz nas tę lokalizację wybrało też kilka innych osób, w tym goście z Czech. Sfociliśmy TLK "Wielkopolanin" z Poznania do Zakopanego prowadzony EU06-07 i czekaliśmy na zabytkowe składy. 

EU06-07 z pociągiem TLK "Wielkopolanin" z Poznania do Zakopanego
na szlaku Skawce - Sucha Beskidzka

Podczas tego czekania kolega zaczął obawiać się, czy przypadkiem nie wpadną na pomysł, żeby ze Skawiec wszystkie składy wyprawić w jednej kolumnie i dopiero przed samym zamkiem je porozdzielać. Jego słowa okazały się prorocze i gdy składy wyjeżdżały ze Skawiec, dostaliśmy cynka że jadą wszystkie naraz. Nie czekając aż kolumna do nas dojedzie, podjęliśmy decyzję, że desantujemy się pod zamek. Jadąc z powrotem do Suchej Beskidzkiej mijaliśmy kolejne grupki focistów nie zdających sobie sprawy jaka przykra niespodzianka ich czeka. Dosłownie w ostatniej chwili udało się nam dotrzeć pod zamek i zająć jako taką miejscówkę do oglądania pociągów. Jako pierwszy przeparadował Ol12-7 ze składem przedwojennych wagonów osobowych ("boczniaków"). 

Pierwszy z historycznych składów prezentowanych na specjalnie
przygotowanym odcinku naprzeciwko zamku w Suchej Beskidzkiej.
Ol12-7 ze składem wagonów osobowych "boczniaków".

Tuż za nim podążał Ok22-31 z czteroosiowymi wagonami pasażerskimi (tymi co jechały w pociągu retro z Krakowa). 

Ok22-31 ze składem czteroosiowych wagonów pasażerskich

Kolejnym składem był słowacki 464.001 z dwuosiowymi wagonami pasażerskimi serii Bi. 

Słowacki 464.001 z dwuosiowymi wagonami osobowymi

Przejeżdżającym pociągom towarzyszyła muzyka o tematyce kolejowej. Następnie przejechał skład historycznych wagonów towarowych oraz wagon osobowy z 1906 roku prowadzone słowackim parowozikiem 422.0108. Ponieważ jest to maszyna produkcji austriackiej, jej przejazdowi towarzyszyła muzyka z serialu "CK Dezerterzy". 

Drugi słowacki parowóz 422.0108 z ponad stuletnim wagonem
osobowym i historycznymi wagonami towarowymi.

Później przejechały kolejne dwa historyczne pociągi towarowe, jeden prowadzony przez TKt48-191, a drugi przez Ty2-911. 

TKt48-191 z zabytkowymi wagonami towarowymi

Kolejny historyczny pociąg towarowy, tym razem z Ty2-911

Następnie konferansjer zapowiedział przejazd pociągu militarnego i aby wprowadzić wśród widzów odpowiedni nastrój puścił muzyczkę z serialu "Czterej pancerni i pies". Piosenka przeleciała raz, potem drugi a pociągu nie było. W związku z tym żeby nie puszczać jej w kółko przerwał muzykę i puścił ją na nowo, gdy wreszcie pociąg nadjechał. Na czele był parowóz Ty2-953 a w składzie wagony kryte i platformy z żołnierzami i samochodami wojskowymi. 

Ty2-953 z pociągiem militarnym

Na koniec przed publicznością dostojnie przeparadował słowacki wagon motorowy M240.0042 w rytmie znanego przeboju "Jozin z bazin".

Na koniec zaprezentował się słowacki wagon motorowy

Impreza dobiegła końca, więc trzeba było wracać. I tu znów organizatorzy dali plamę. O ile dowóz ludzi na paradę był zapewniony, o tyle o odwozie już nikt nie pomyślał. Można było co najwyżej pojechać podsyłem wagonów do skansenu w Chabówce. Natomiast najbliższym pociągiem do Krakowa był dopiero "Kasprowy" o 19:12 czyli za 2 godziny. Wcześniej co prawda jechał ekspres "Tatry", ale nie było już na niego miejscówek. Na szczęście przed "Kasprowym" była jeszcze możliwość podjechania "Ornakiem" do Kalwarii i tam przesiąść się na pociąg papieski do Krakowa. Kosztowo nie było to zbyt atrakcyjne, ale patrząc na liczbę ludzi chcących się dostać do Krakowa, stwierdziliśmy że pojedziemy z tą przesiadką. Tuż po 18 przyjechał pociąg przyspieszony "Ornak" z Zakopanego do Katowic (EN57-1068), którym podjechaliśmy do Kalwarii. Tam udaliśmy się zakupić bilety na pociąg papieski. I kolejny zonk, bilety na ten pociąg można kupować tylko na pełną relację Wadowice - Kraków. Ponieważ nie mieliśmy wyboru kupiliśmy takie bilety i po chwili udaliśmy się żółtym pociągiem do Krakowa. Do celu dotarliśmy przed godziną 20.

Ogólnie mówiąc impreza nam się raczej średnio podobała. Bardzo ciekawa była parada parowozów, a zwłaszcza zawody sprawnościowe drużyn oraz przedstawienie z pociągiem militarnym. Pogoda również cały dzień była wyśmienita. Nie spodobało nam się natomiast stłoczenie publiczności na części peronu 1, zrobienie w bambuko wszystkich focistów którzy chcieli zrobić zdjęcia historycznych składów w innym miejscu niż pod zamkiem, czy nie zapewnienie uczestnikom imprezy powrotu z parady. Poprzednie parowozjady odbywające się w Chabówce były ponoć dużo lepiej zorganizowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz