poniedziałek, 14 grudnia 2020

2019-05-31 Z cyklu "Poszukiwania Jelczy": Ostrowiec Świętokrzyski

 

Padają kolejne bastiony Jelczy. W 2017 i 2018 roku odbywałem podróże w ich poszukiwaniu do Zawiercia i Stalowej Woli. Teraz nie ma już po co tam jechać. Wszystkie najciekawsze egzemplarze pokasowano. Według stanu na połowę roku 2019 zagłębiem Jelczy położonym w miarę blisko Krakowa pozostały 3 miasta położone na północy Województwa Świętokrzyskiego: Skarżysko-Kamienna, Starachowice i Ostrowiec Świętokrzyski. W Skarżysku-Kamiennej eksploatowane wówczas były 3 Jelcze PR110 oraz po jednym 120M i L120, Starachowice posiadały 5 120M, a w Ostrowcu Świętokrzyskim był 1 model PR110 oraz 7 120M. Po dłuższym namyśle zdecydowałem się nad tym ostatnim miastem. Wybrałem się tam ostatniego dnia maja 2019 r. 

Ostrowiec Świętokrzyski liczy 65 tysięcy mieszkańców i położony jest w północnej części Województwa Świętokrzyskiego przy drodze krajowej nr 9 biegnącej z Radomia do Rzeszowa oraz przy linii kolejowej ze Skarżyska-Kamiennej do Sandomierza. Trzon taboru MPK Ostrowiec Świętokrzyski przez wiele lat stanowiły Jelcze PR110, których przewinęła się tu ponad setka. W 2014 roku w ruchu liniowym było jeszcze 10 sztuk, a dwa lata później już tylko jeden. Jelczy 120M przez miasto przewinęło się około dwudziestu, z czego w roku 2019 w eksploatacji pozostawało siedem. Wśród nich był jeden klasyczny z pierwszej serii produkcyjnej z rocznika 1992. Do dziś w eksploatacji są też dwa egzemplarze kupione w 2006 r. od MPK Kraków. Zanim trafiły one do Ostrowca Świętokrzyskiego przeszły remont w zakładzie w Woli Dalszej, w ramach którego m.in. wymieniono im ściany przednie i tylne. Pozostałe cztery kwadraty wyprodukowane zostały w 1998 roku i reprezentują trzecią serię produkcyjną. Wszystkie ostrowieckie Jelcze 120M posiadają klasyczny silnik WSK Mielec. Cztery z nich mają ręczną skrzynię biegów, a trzy automatyczną ZF. Jeżeli chodzi o pozostały tabor MPK Ostrowiec Świętokrzyski, to stanowią go w większości sprowadzone z Niemiec używki w postaci różnej maści MAN-ów. Jako fabrycznie nowe zakupiono w 2000 roku dwa Solarisy U12 oraz w 2007 r. jednego Solbusa SN11. Jelcze wbrew pozorom nie jest tak łatwo spotkać na mieście. MPK obsługuje bowiem także transport wewnątrzzakładowy w ostrowieckiej Hucie Celsa. Jak się nietrudno domyślić kierowany jest tam tabor najmniej reprezentacyjny. 

Zaletą Ostrowca Świętokrzyskiego w porównaniu z Zawierciem czy Stalową Wolą jest posiadanie kilku bezpośrednich połączeń kolejowych z Krakowem. Mogłem więc elegancko dotrzeć tam pociągiem a nie busem. Pierwsza bezpośrednia osobówka z Krakowa wyjeżdża o 6 rano, więc nastawiałem się, że nią pojadę. Zrzedła mi jednak mina jak zobaczyłem jej czas przejazdu. Postój w Kozłowie 10 minut, w Sędziszowie 20 minut, w Kielcach 40 minut!, w Skarżysku-Kamiennej 25 minut. Daje to czas przejazdu całej relacji prawie 5,5 godziny. Toż to jazda dla sadomaso. Zdecydowałem się więc do Skarżyska-Kamiennej dojechać IC „Żeromski”. Wyjeżdża on z Krakowa 1,5 godziny po osobówce, wyprzedza ją w Kielcach i w Skarżysku-Kamiennej zostaje mi jeszcze sporo czasu na przesiadkę. „Żeromski” jest zestawiany z Flirta ED160. Miejscówkę dostałem w czwórce przy stoliku. Naprzeciwko mnie siedziała dziewczyna, która chyba się nie wyspała, bo cały czas ziewała. Zacząłem wtedy strasznie żałować, że nie wziąłem z domu kapsla z soku Tymbark z napisem „ziewanie jest zaraźliwe”. Ale by był fajny sposób na nawiązanie kontaktu, a tak to lipa. Od tego momentu już nigdzie się bez tego kapsla nie ruszam 😃. W Skarżysku-Kamiennej czas na przesiadkę spędziłem na kładce nad ulicą Towarową licząc, że trafię na jakiegoś Jelcza. Niestety żaden nie raczył przyjechać. Trafił się „prasolaris” czyli Neoplan K4016td oraz jeden z używanych MAN-ów NL263. 

Neoplan K4016td #400 z MKS Skarżysko-Kamienna na ulicy
Towarowej

MAN NL263 #439 na ulicy Towarowej

Ile razy tu jestem muszę też koniecznie zobaczyć położoną nieopodal gruntową błotnistą drogę szumnie nazwaną ulica Kredytowa 😃. Zbliżała się pora przyjazdu mojej osobówki, więc pora wracać na stację. Jak się później okazało relacja Kraków Główny – Ostrowiec Świętokrzyski jest tylko teoretyczna. Z Krakowa przyjechał bowiem Impuls EN63A który skończył bieg, a dalej do Ostrowca jechał EN57-1119. Ruszyliśmy, ujechaliśmy parę kilometrów i stanęliśmy na grupie towarowej. I tak stoimy i stoimy. Po paru minutach na tor obok wjechał Impuls przeciwnej relacji i tak staliśmy kilka minut obok siebie. Widać trafiłem na jakiś remont, który pozwolił na zaliczenie towarowych łącznic. W końcu zmieniliśmy czoło i ruszyliśmy łącznicą biegnącą obok skarżyskiej lokomotywowni. W Skarżysku Kościelnym wjechaliśmy na właściwą trasę do Ostrowca Świętokrzyskiego i dalsza podróż przebiegała już sprawnie. Tradycyjnie już podróż na Jelcze umilałem sobie na odtwarzaczu muzyką wyłącznie z lat 90-tych. Malowniczy odcinek linii jest przed przystankiem Brody Iłżeckie, gdzie szlak biegnie nad zalewem. Po godzinie 11 dotarliśmy do Ostrowca Świętokrzyskiego. Jeszcze kilka lat temu był to kolejowy koniec świata. Wszystkie pociągi kończyły tu bieg a dalszy odcinek do Sandomierza był całkowicie pozbawiony ruchu pasażerskiego. Obecnie przemierza go jedna para codziennych pociągów TLK Warszawa – Przemyśl oraz sezonowa osobówka z Kielc do Sandomierza.

EN63A-006 na stacji Ostrowiec Świętokrzyski

Ze stacji udałem się kładką przerzuconą nad torami i drogą krajową nr 9. Pierwszą styczność z komunikacją miejską miałem na ulicy Żabiej. I od razu się poszczęściło, bo przyjechał Jelcz 120M #714. Wyprodukowany został w 1995 roku i do 2006 r. jeździł w MPK Kraków. Następnie przeszedł remont w Woli Dalszej i dostał drugie życie w Ostrowcu Świętokrzyskim. W ramach remontu dostał nową ścianę czołową z panoramiczną szybą. O tym, że jest to wóz z pierwszej serii produkcyjnej przypominają boczne szyby mocowane na uszczelkach.

Jelcz 120M #714 na ulicy Żabiej w Ostrowcu Świętokrzyskim

Dotarłem do głównej arterii miasta, alei 3 Maja, skąd kierowałem się w stronę Rynku, a następnie zajezdni. Był okres międzyszczytowy, więc autobusów na mieście było niewiele. Jedynie na ulicy Iłżeckiej trafiłem na szrot w postaci MAN-a NM223 #130 obsługującego linię 0.

MAN NM223 #130 na ulicy Iłżeckiej

Na alei Jana Pawła II w pobliżu zajezdni trafił się kolejny Jelczu, 120M #712. To z kolei jest jeden z rodzynków posiadających silnik WSK Mielec i automatyczną skrzynię biegów ZF. Bardzo mało było Jelczy tak wyposażonych. 

Jelcz 120M #712 na alei Jana Pawła II

Dotarłem pod zajezdnię, gdzie wśród stojących autobusów wypatrzyłem Jelcza PR110 #418. Akurat zaczynały się wyjazdy na szczyt popołudniowy, więc cierpliwie czekałem czy przypadkiem nie będzie wyjeżdżał. Najpierw wyjechały dwa MAN-y oraz Jelcz 120M #711, też ze skrzynią ZF. Dodatkowo na alei Jana Pawła II trafił się jeden z dwóch Solarisów U12.

MAN NM223 #122 wyjeżdża z zajezdni

MAN NL202 #124 wyjeżdża z zajezdni

Jelcz 120M #711 wyjeżdża z zajezdni

Solaris U12 #2001 na alei Jana Pawła II

Coraz to kolejne autobusy wyjeżdżały na linię, a berliet jak stał tak stał. W końcu straciłem nadzieję, że wyjedzie więc zrobiłem mu ujęcie jak stoi sam na placu. Był to już wówczas chyba ostatni w kraju w miarę klasyczny liniowy Jelcz PR110. 

Jelcz PR110 #418 w zajezdni MPK

Kolejną godzinę spędziłem spacerując po ulicach, którymi jeździ najwięcej autobusów, czyli Jana Pawła II, Iłżecką i Polną. Z Jelczy udało się po raz kolejny upolować automaty #711 i #712 oraz ex-krakusa #714. Poza tym trafiło się kilka szrotów. Niestety nie wypatrzyłem najbardziej klasycznego Jelcza 120M #701 z rocznika 1992. Pewnie tego dnia jeździł po hucie. 

Jelcz 120M #711 na alei Jana Pawła II

MAN NL222 #114 na ulicy Iłżeckiej

MAN NM223 #130 na ulicy Polnej

Jelcz 120M #714 na ulicy Polnej

Jelcz 120M #712 na ulicy Polnej

Jelcz 120M #711 na ulicy Polnej

MAN NL222 #112 na ulicy Polnej

MAN NM223 #123 na ulicy Polnej

MAN NM223 #131 na ulicy Polnej

Około godziny 15 uznałem już wyjazd za udany i zacząłem pomału zmierzać w kierunku dworca. Po drodze wypatrzyłem drugiego ex-krakowskiego Jelcza 120M, #713, wiec zaplanowałem drogę powrotną tak, żeby na koniec zrobić mu zdjęcie jak będzie wracał. Po drodze upolowałem jeszcze Solarisa #2001 z motywem sakralnym.

Solaris U12 #2001 na ulicy Okólnej

Aleja 3 Maja zdążyła się już nieźle zakorkować do ronda u zbiegu z ulicą Żabią. Odwiedziłem jeszcze McDonalda, po czym ulokowałem się na zdjęcia przy rondzie. Po raz kolejny napatoczył się ex-krakus #714, drugi ostrowiecki Solaris #2002 oraz dwa szroty. 

Seria z ronda u zbiegu alei 3 Maja i ulicy Żabiej. Solaris U12 #2002

MAN NM192 #121

Jelcz 120M #714

MAN NL222 #110

Jest drugi ex-krakus! Jelcz 120M #713

Po wykonaniu zdjęcia drugiego ex-krakusa #713 mogłem z czystym sumieniem wracać na dworzec. W drogę powrotną zawiezie mnie małopolski Impuls EN63A-017. Gdy dotarłem na stację, odpoczywał on jeszcze poza peronami. Budynek stacyjny oczywiście zamknięty na głucho, jak na większości mniejszych stacji. Przemknął przez stację skład towarowy prowadzony przez 311D-07 Captrain Polska i zaraz potem Impuls podstawił się w perony. 

311D-07 z beczkami mija stację Ostrowiec Świętokrzyski

EN63A-017 podstawia się jako osobówka do Krakowa

Powrotna osobówka na szczęście miała akceptowalny czas przejazdu, więc  wróciłem nią już bezpośrednio do Krakowa. Jedyny dłuższy postój był na zmianę czoła na grupie towarowej w Skarżysku-Kamiennej. Do Krakowa dotarłem przed godziną 21. Kilka miesięcy po mojej wizycie flotę MPK Ostrowiec Świętokrzyski zasiliło kilkanaście używanych autobusów, tym razem krajowych. Były to Solarisy U12 z MPK Kraków oraz Jelcze M121I/4 Mastera z MZA Warszawa. Spowodowało to oczywiście wycofanie z ruchu liniowego Jelcza PR110 #418. Został on sprzedany do Gdańska z zamiarem przebudowy na historyczny. Dostawę kolejnych używek przetrwało kilka Jelczy 120M (wśród nich oba ex-krakusy), jednak ich zadaniem pozostała już niemal wyłącznie obsługa transportu wewnątrzzakładowego w Hucie Celsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz