niedziela, 6 lutego 2022

2010-12-29 Wypad do Wisły

W środę 29 grudnia 2010 r. postanowiłem wybrać się z Marcinem na zdjęcia do Wisły. Przez poprzednie kilka lat w ruchu kolejowym do grodu Małysza zaszły zmiany oczywiście nie na lepsze. W rozkładzie jazdy 2010/2011 do stacji Wisła Głębce docierało 5 par osobówek z Katowic (szóstą zawieszono do 17 stycznia z powodu braków taborowych), wszystkie zestawione z jednostek EN57. Oprócz tego były też dwa składy dalekobieżne: TLK z Gdyni do Wisły Głębce kursujący przez Bielsko-Białą oraz EIC "Wisła" z Warszawy Wschodniej do Wisły Uzdrowisko kursujący przez Chybie. Warto dodać że pierwszy z tych pociągów był jedynym przemierzającym odcinek Bielsko Biała - Skoczów. Od stycznia 2009 roku zawieszono bowiem pociągi osobowe z Bielska-Białej do Cieszyna. Oba pociągi dalekobieżne kursowały oczywiście sezonowo i tylko do lutego! W wakacje do Wisły można było więc dojechać tylko osobówkami z Katowic. Patrząc na ówczesne tempo likwidacji połączeń przez spółkę PKP Intercity istniało spore ryzyko, że w nowym rozkładzie nie pojawi się w Wiśle żaden skład wagonowy. Postanowiliśmy więc nie odkładać wizyty w tamtych stronach na ostatnią chwilę. Po drodze przy okazji chcieliśmy zaglądnąć na linię Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona - Bielsko-Biała, gdzie sytuacja uległa ostatnio lekkiej poprawie. Na odcinek Kalwaria - Wadowice obsługiwany dotychczas przez jedną parę pociągów relacji Kraków - Bielsko-Biała (i drugą studencką w piątki i niedziele) dołączyły przetrasowane z innych linii: osobowy z Krakowa do czeskiego Bohumina oraz całoroczny TLK z Gdyni do Zakopanego. Na odcinku Wadowice - Bielsko-Biała ubyły niestety 2 pary pociągów osobowych.

Wyruszyliśmy z Krakowa około godziny 7 rano. Jest pochmurno z przelotnymi opadami śniegu. Pierwszym naszym celem był szlak Kalwaria Lanckorona - Wadowice. TLK z Gdyni do Zakopanego melduje się w Kalwarii planowo o 6:51, jednak z powodu remontów między Gdańskiem a Warszawą jedzie ponad godzinę później. Po dłuższym szukaniu pleneru ostatecznie ulokowaliśmy się przed przystankiem Barwałd Górny. TLK-i z Gdyni się nie doczekaliśmy i pierwsza przyjechała osobówka 43430 z Bielska-Białej do Krakowa (EN57-1273), w pierwszym członie jednostki jechało trochę osób, drugi i trzeci raczej puste. 

EN57-1273 jako pociąg osobowy z Bielska-Białej do Krakowa Gł.
mija teren niedoszłej mijanki w Barwałdzie

Ponieważ mieliśmy pewność, że do momentu dotarcia kibla do Kalwarii nie wypuszczą na szlak innego pociągu, pojechaliśmy na przejazd w Kleczy Górnej zasięgnąć informacji czy TLK z Gdyni przypadkiem już nie jechał. Dróżnik oznajmił że TLK jeszcze nie jechał, ale za jakieś 10 minut się pojawi. Pojechaliśmy więc niespiesznie w boczną drogę w rejon przystanku Barwałd Średni. Po kilkunastu minutach oczekiwania nadjechała EU07-234 z wypełnionymi po brzegi 7 wagonami, czterema siedzącymi i trzema leżącymi. 

EU07-234 z pociągiem TLK 53203 z Gdyni Głównej do Zakopanego
w rejonie przystanku Barwałd Średni

W odbiegu za TLK z Gdyni powinna jechać osobówka z Bohumina. Przemieściliśmy się więc do Wadowic, gdzie zaczailiśmy się przy moście na Skawie. Planowaliśmy poczekać w aucie do momentu opuszczenia się szlabanów na pobliskim przejeździe, ale ostatecznie wyszliśmy od razu na motyw. I dobrze zrobiliśmy, bo szlabany opuściły się dopiero gdy pociąg wjeżdżał już na most. Skład stanowił EN57-1947 z umiarkowaną frekwencją. 

EN57-1947 jako pociąg osobowy z Bohumina do Krakowa Głównego
pokonał most na Skawie w Wadowicach

Czas mieliśmy dość napięty, więc z Wadowic podążyliśmy już bez postojów do Bielska-Białej. Na przejeździe w Choczni przytrzymała nas chwilę drezynka z drogowcami. Do Bielska-Białej dotarliśmy parę minut po wyjeździe TLK z Gdyni do Wisły Głębce. Ale jako że 22 kilometry do Skoczowa pokonuje on w jedyne 41 minut, nie martwiliśmy że nam ucieknie i wskoczyliśmy na ekspresówkę do Cieszyna. Jedyne czego się obawialiśmy, to czy zdążymy go złapać na łukach między Grodźcem Śląskim a Pogórzem. Droga S1 przebiega tuż obok tych łuków, ale oczywiście zjechać z niej można dopiero w Skoczowie. Po wydostaniu się z ekspresówki podążyliśmy czym prędzej na stację w Pogórzu zapytać się dyżurnego o punktualność pociągu TLK z Gdyni. Nie ma on tu za wiele roboty, więc raczej nie obrazi się że będzie miał z kim pogadać. Tuż po zaparkowaniu przy stacji Pogórze usłyszeliśmy łoskot na rozjazdach. Okazało się że to fałszywy alarm w postaci drezynki. Po zagadaniu do dyżurnego ruchu dowiedzieliśmy się że interesujący nas pociąg jest opóźniony 30 minut. Udaliśmy się więc na spokojnie w poszukiwaniu dobrego widoku na łuki w Grodźcu. Po znalezieniu satysfakcjonującego nas widoku i kilkunastominutowym marznięciu oczom naszym ukazał się budyń EP07-1017 prowadzący sypialkę i 5 dwójek.

EP07-1017 z pociągiem TLK 54503 relacji Gdynia Główna - Wisła
Głębce na malowniczym szlaku Grodziec Śląski - Pogórze

Od Skoczowa w odbiegu za tym pociągiem będzie jechał EIC "Wisła". Udaliśmy się więc czym prędzej do Skoczowa, gdzie ulokowaliśmy się przy tarczy ostrzegawczej od strony Chybia. Przyjechaliśmy w samą porę, gdyż od razu nadjechała "Wisła" prowadzona przez EP08-007. 

EP08-007 z pociągiem EIC 14401 "Wisła" z Warszawy Wschodniej
do Wisły Uzdrowiska zbliża się do Skoczowa.

Następnie mieliśmy przed sobą trudne zadanie wyprzedzić oba pociągi i sfotografować je jeszcze raz w Wiśle. Sprawę utrudniał fakt, że w stronę gór ciągnęła masa samochodów wypełnionych turystami żądnymi spędzenia sylwestra w Beskidzie Śląskim. Na szczęście do Ustronia droga jest dwujezdniowa i jechało się szybko. Przejeżdżając koło stacji w Ustroniu widzieliśmy tam osobówkę z Wisły Głębce do Katowic czekającą na krzyżowanie z gdyńską TLK. A to znaczyło że udało się wyprzedzić oba pociągi. Gdy wjeżdżaliśmy do Ustronia, nagle chmury się rozeszły i pojawiło się słońce. Stacja Ustroń Polana była pięknie oświetlona. Rozważaliśmy łapanie tam TLK z Gdyni, jednak zdecydowaliśmy że jedziemy dalej. Później zaczęliśmy żałować tej decyzji, gdyż na pograniczu Ustronia i Wisły jednojezdniowa już droga zaczęła się korkować. Jadąc żółwim tempem modliliśmy się w duchu żeby nie zatrzymały nas szlabany przy przystanku Wisła Obłaziec. Szczęśliwie udało nam się zdążyć. Zaraz za przystankiem tor przekracza Wisłę mostem kratownicowym. Tym razem postanowiliśmy nie ryzykować ugrzęźnięcia w kolejnym korku i zjechaliśmy w najbliższą boczną drogę z zamiarem sfocenia gdyńskiej TLK na tym moście. Motyw okazał się niczego sobie. Most ten musi być w tragicznym stanie, bo pociąg zwolnił przed nim do minimalnej prędkości. Razem z nami fotografował tu pewien gość, który zapytał się czy planujemy focić też pociąg EIC "Wisła". Odpowiedzieliśmy twierdząco i zaproponowaliśmy mu podwiezienie.

TLK z Gdyni do Wisły Głębiec przetacza się przez most na Wiśle
za przystankiem Wisła Obłaziec

Przed stacją Wisła Uzdrowisko znajduje się jeszcze jeden most kolejowy na Wiśle. Przypadkowo napotkany przez nas focista jest z Rudy Śląskiej, ale praktycznie każdą wolną chwilę spędza w Wiśle i zna te tereny doskonale. Bez problemu dotarliśmy więc do mostu. Czekając na pociąg słuchaliśmy nostalgicznych wspomnień jakie pociągi kursowały do Wisły w latach 80-tych i 90-tych. Kursowały wtedy osobówki Goleszów - Wisła Głębce zestawione ze sputnika lub siódemki z dwiema dwójkami i osobówki Katowice - Wisła Głębce w postaci siódemki z czteroczłonową bipą. Ten drugi most na Wiśle również ledwo zipie, pociąg przetoczył się po nim z prędkością około 15 km/h. 

EIC "Wisła" wtacza się na most na Wiśle przed stacją
Wisła Uzdrowisko

Oba pociągi dalekobieżne przyjechały do Wisły bardzo ładnie zapełnione. W planie na dziś zostało nam jeszcze sfotografowanie lokomotywy od gdyńskiej TLK w Wiśle Głębcach oraz oblotu składu EIC "Wisła" w Wiśle Uzdrowisku. Nasz przewodnik poradził nam żebyśmy najpierw pojechali do Wisły Uzdrowiska, gdyż oblot zrobią od razu i będzie po zawodach. Przy okazji zdradził, że EP08-007 jest ostatni bardzo częstym gościem na pociągu EIC "Wisła". Jak ją zobaczył, to skomentował "znowu ona". 

Oblot składu pociagu EIC "Wisła" w Wiśle Uzdrowisku

Obfotografowaliśmy więc manewry w Uzdrowisku, a potem przemieściliśmy się do Głębiec uwiecznić skład gdyńskiej TLK-i, która będzie tu docierać tylko do 13 lutego, a później nie wiadomo kiedy znów pojawi się tu skład wagonowy. Kolega z Rudy Śląskiej cały czas raczył nas opowieściami z Wisły, jak to kiedyś młodzież zrobiła sobie imprezę i posmarowała towotem tory w Kopydle a innym razem puścili z dymem zabytkowy drewniany budynek stacyjny w Dziechcince. Kultowy bar "U bociana", gdzie niegdyś tłumy przychodziły oglądać skoki Małysza, niestety już nie funkcjonuje. Jego właściciel zmarł w 2009 roku. 

EP07-1017 ze składem pociągu TLK do Gdyni Głównej na stacji
Wisła Głębce

Fotki w Wiśle Głębcach były ostatnimi na dziś, gdyż Marcin śpieszył się do pracy do Chrzanowa. Wysadziliśmy naszego przewodnika przy rondzie w Dziechcince (pozdrawiamy!) i podążyliśmy najszybszą drogą do Chrzanowa. Co ciekawe jak wyjechaliśmy z Wisły od razu słońce schowało się za chmury i znów zrobiło się ponuro. Widocznie Wisła była dziś jakąś enklawą słońca. W Chrzanowie Marcin pojechał do pracy, a ja wróciłem do Krakowa osobówką z Oświęcimia do Wieliczki Rynek (EN57-858). 

EN57-1013 jako pociąg osobowy z Wieliczki Rynku do Oświęcimia
przed przystankiem Chrzanów Śródmieście

Stan infrastruktury na linii Katowice - Kraków mógł wówczas przyprawić o depresję. Z Trzebini do Krakowa pociąg osobowy jechał równo godzinę (a z Katowic równe 2). Na większości trasy prędkość wynosiła 50 km/h, dopiero od Zabierzowa pociąg przyspieszał. Jedyną zaletą było wprowadzenie na tej trasie atrakcyjnych cen biletów, która powodowało że frekwencja wciąż dopisywała. Do Krakowa docieram po godzinie 16 kończąc tę udaną wyprawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz