sobota, 4 lipca 2020

2005-04-30 Parada parowozów w Wolsztynie oraz tramwaje w Poznaniu

U większości miłośników kolei długi weekend majowy kojarzy się z paradą parowozów w Wolsztynie. Co roku tysiące pasjonatów zarówno z Polski jak i zza granicy przyjeżdżają do tego niewielkiego miasta w Wielkopolsce, aby obejrzeć paradujące parowozy. Impreza z 2005 r. była już dwunastą z tego cyklu. W ciągu tych 12 lat było jednak kilka kryzysów kiedy zadawano sobie pytania ile jeszcze uda się w naszym kraju zorganizować takich parad przy ówczesnej kondycji PKP? Na szczęście zdano sobie sprawę jak popularne są takie imprezy i jakie tłumy miłośników one przyciągają, więc byt tego cyklu imprez nie jest zagrożony. W 2005 roku parada parowozów odbyła się w sobotę 30 kwietnia, a jej organizatorem był Zakład Taboru w Poznaniu. Tradycyjnie uruchomiono specjalne pociągi z Berlina i Cottbus, a także "Cegielskiego" z Poznania i "Hefajstosa" z Wrocławia. Wszystkie oczywiście prowadzone parowozami. W paradzie można było ujrzeć parowozy: Pm36-2, Pt47-65, Pt47-112, Ol49-7, Ol49-69, Ok22-31 i Tr5-65 oraz tradycyjnie parowozy niemieckie BR03-2204-0, BR35-1019-5 i BR52-8177-9 przybyłe z pociągami specjalnymi. W 2005 roku po raz pierwszy zdecydowano się sprowadzić dwa tendrzaki z Chabówki: Okz32-2 i Tkt48-191. Po paradzie z Wolsztyna odjeżdża ogólnodostępny pociąg retro do stacji Nowa Wieś Mochy, a po jego powrocie wszystkie pociągi specjalne rozjeżdżają się w swoje strony.

Kilkukrotnie już planowałem wybrać się na którąś paradę parowozów do Wolsztyna. W czasach kryzysu PKP bowiem powtarzano jak pacierz, żeby przyjeżdżać na te parady, gdyż każda z nich może być ostatnia. Ostatecznie dopiero w 2005 roku udało mi się znaleźć na to czas i fundusze. Pojechałem na majówkę z trzema kolegami: Pawłem i dwoma Tomkami. Pierwszym punktem wycieczki była parada w Wolsztynie, a drugim zwiedzanie sieci tramwajowej Poznania.
 
Dzień 0, piątek 29 kwietnia
 
Wycieczka rozpoczęła się na stacji Kraków Płaszów, tuż po godzinie 22. Punktualnie o 22:29 w perony wjechał pociąg pospieszny 38200 "Przemyślanin" z Przemyśla do Świnoujścia. O dziwo skład był nawet długi, więc nie mieliśmy większych problemów ze znalezieniem wolnego przedziału. Plan naszej podróży był taki: jedziemy "Przemyślaninem" do Poznania, tam mamy 3 godziny przerwy, po czym udajemy się do Wolsztyna pociągiem pospiesznym "Cegielski". Jednak jak się później okazało nasza podróż na paradę parowozów przebiegła zupełnie inaczej, ale po kolei. Od Zabierzowa do Trzebini stajemy na każdej stacji zastępując zawieszoną osobówkę. Łapiemy małe opóźnienie. W naszym wagonie jedzie głównie młodzież, która dość głośno się zachowuje. Ale na szczęście po jakimś czasie poszli spać i zrobiło się spokojniej.
 
Dzień 1, sobota 30 kwietnia
 
Gdzieś za Katowicami my także zdecydowaliśmy się trochę zdrzemnąć, ponieważ przed nami jeszcze cały aktywny dzień. Niestety nasza drzemka (bo snem tego raczej nie można nazwać) została brutalnie przerwana we Wrocławiu, kiedy ktoś zajrzał nam do przedziału twierdząc, że cztery miejsca muszą się znaleźć i koniec. Ponieważ nie mieliśmy siły ani ochoty wdawać się w awanturę, to ścieśniliśmy się i wpuściliśmy czworo (wyjątkowo nieciekawych) współpasażerów. W międzyczasie z sąsiedniego peronu odjechał szynobus SA109-004 jako osobowy do Legnicy przez Kamieniec Ząbkowicki. Postój we Wrocławiu trwał aż 25 minut, toteż jeszcze zanim stamtąd odjechaliśmy mieliśmy dość tego towarzystwa przedziałowego. Oczywiste było, że w takich warunkach nie ma mowy o śnie. Po odjeździe z Wrocławia zaproponowałem reszcie naszej ekipy, żeby nie jechać "Przemyślaninem" do samego Poznania, tylko żeby wysiąść w Lesznie i stamtąd podjechać osobowym bezpośrednio do Wolsztyna. Propozycja dość szybko została przyjęta, ponieważ nikt z nas nie miał ochoty dłużej gnieść się w przedziale z tymi "kluskami". Innym argumentem przemawiającym za tym, żeby wysiąść w Lesznie, było to że ponoć "Cegielski" ma miejsca rezerwowane a nam nie udało się zakupić na niego miejscówek w Krakowie. Stację Leszno przywitaliśmy z ulgą o 5:35. Budynek dworca dzieli stację w Lesznie na dwie części. Część wschodnia jest zelektryfikowana i obsługuje ruch dalekobieżny i lokalny do Poznania i Wrocławia. Natomiast część zachodnia jest niezelektryfikowana i odjeżdżają stamtąd pociągi osobowe do Głogowa, Zbąszynka, Krotoszyna i Jarocina. Gdy wysiedliśmy z "Przemyślanina", to na części wschodniej stała EU07 z oliwkową Bipą jako pociąg osobowy do Poznania, a za nią czaił się parowóz Pt47-65 oczekujący na przyjazd "Cegielskiego" z Poznania aby poprowadzić go do Wolsztyna. Natomiast na części zachodniej podstawiała się właśnie osobówka 76331 do Głogowa (SU45-098 +Bh+B). Chwilę później podstawiono także nasz pociąg 33231 do Zbąszynka (SU45-048 +2Bh).
SU45-098 z pociągiem osobowym do Głogowa
SU45-048 z pociągiem osobowym do Zbąszynka
Ponieważ do odjazdu mieliśmy trochę czasu postanowiliśmy sfocić trochę autobusów tamtejszej komunikacji miejskiej. Udało nam się złapać tylko jednego Jelcza M11 na placu pod dworcem.
Jelcz M11 z MZK Leszno na przystanku przy dworcu kolejowym
W końcu jednak zajęliśmy miejsca w pociągu do Zbąszynka i o 6:18 opuściliśmy lesznieńską stację. Frekwencja w naszym pociągu jest wysoka, choć z pewnością spora część jego pasażerów jedzie do Wolsztyna na paradę. Jazda z Leszna do Wolsztyna polegała przeważnie na walce z Morfeuszem. Na stacji Włoszakowice mieliśmy krzyżowanie z pociągiem osobowym z Wolsztyna do Leszna (SU45-097 z trzema bonanzami). Po godzinie jazdy od Leszna osiągamy cel naszej podróży, czyli Wolsztyn. Niemal równo z nami na stację przyjeżdża osobówka 4430 z Poznania (SU45-246+Bhp), a nasz pociąg udaje się w dalszą drogę do Zbąszynka.
SU45-246 przybyła do Wolsztyna z pociągiem osobowym z Poznania
Mimo że do rozpoczęcia parady zostało jeszcze sześć godzin, to parowozownia już tętniła życiem, więc postanowiliśmy zobaczyć co się tam dzieje. Na bocznym torze stał rząd odstawionych parowozów oczekujących na naprawę, których raczej nieprędko się doczekają. Były to głównie parowozy towarowe Ty2, Ty42, Ty43, Ty45.
Odstawiony do kąta zimny parowóz Ty45-379
Odstawiony niegdyś najcięższy parowóz Ty51-223
Manewrująca SU45-246
Oczekująca na zatrudnienie SU45-187
A w parowozowni na kanale oczystkowym stały już parowozy z Chabówki Tkt48-191 i Okz32-2 (podobno była to pierwsza wizyta w tym miejscu przedstawiciela serii Okz32). Torowisko przesiąknięte smarami, słychać syk pary i miarowy takt pracujących sprężarek. Czuć charakterystyczny zapach oliwy i spalonego węgla.
Goście z Chabówki, OKz32-2 i TKt48-191 w trakcje obrządzania
Wolsztyńskie maszyny są jeszcze rozpalane. W wachlarzu parowozowni stoją m.in. Ol49-69, Ol49-7, Ok22-31, Tr5-65 i Ol49-23. Ten ostatni parowóz z powodu awarii nie wystąpi w dzisiejszej paradzie.
Parowozy serii Ol49, Ok22 i Tr5 na wachlarzu parowozowni
Ol49-7 właśnie został rozpalony i wyjechał na obrotnicę, co zostało dokładnie uwiecznione przez zgromadzonych wokół niej pasjonatów.
Ol49-7 wyjeżdża z na obrządzanie
Ciąg dalszy obrządzania parowozów z Chabówki
Zimny Ol49-60 przetransportowany ze zlikwidowanego skansenu
w Choszcznie
Tymczasem SU45-246 wyruszyła w trasę z pociągiem osobowym
do Leszna
Ol49-7 wygrzewa się przy zasieku węglowym
Zwiedzenie całej parowozowni nie zajęło nam wiele czasu, a do rozpoczęcia parady wciąż pozostało sporo czasu. W związku z powyższym postanowiliśmy przejść się do centrum miasta. Na stację wróciliśmy o w pół do jedenastej. Powoli zbliżały się godziny przyjazdu pociągów specjalnych. Pierwszy ma przyjechać pociąg z Cottbus o 11:05, a następny z Berlina o 11:40. Natomiast około 12 mają przyjechać pociągi PKP ("Cegielski" z Poznania i "Hefajstos" z Wrocławia). Na wolsztyńskiej stacji dało się zaobserwować coraz większy ruch. Stacja była właśnie przygotowywana na przyjęcie prawie 10 tysięcy miłośników starych lokomotyw. Strażacy odgradzali taśmą tory po których będą paradować parowozy, a wzdłuż tras wylotowych ze stacji zaczęli ustawiać się pasjonaci oczekujący na przyjazd pociągów specjalnych. Nas oczywiście najbardziej interesowały pociągi z Niemiec więc udaliśmy się torami do Zbąszynka w celu znalezienia dogodnego motywu do zdjęć. Ostatecznie ustawiliśmy się na wiadukcie drogowym w pobliżu rozejścia się torów w kierunku Zbąszynka i Sulechowa. Pogoda w dniu dzisiejszym nam sprzyjała, słońce grzało coraz mocniej. Tuż po godzinie 11 na horyzoncie dało się zauważyć czarną sylwetkę "kopciucha" i po chwili nadjechał pociąg z Cottbus prowadzony dwoma parowozami: 35 1019-5 i 03 204-0. Niestety ramię semafora wjazdowego nie raczyło się podnieść.
Wjeżdża pociąg specjalny z Cottbus z parowozami 35 1019-5
i 03 2204-0
Do przyjazdu następnego pociągu pozostało jeszcze pół godziny, w związku z czym przenieśliśmy się kilkadziesiąt metrów w stronę stacji i tam czekaliśmy na jego przyjazd. Po półgodzinnym oczekiwaniu dało się zauważyć poruszenie wśród innych osób z aparatami ustawionych wzdłuż torów, a to oznaczało że zbliża się pociąg z Berlina. I rzeczywiście zaraz pojawił się parowóz 52 8177-9 z wagonami pełnymi miłośników kolei zza Odry, którzy machali przyjaźnie do wszystkich focących ich pociąg.
Kolejny pociąg specjalny, tym razem z Berlina. Na czele 52 8177-9
Po sfotografowaniu tego pociągu zdecydowaliśmy się przejść na drugi koniec stacji, w miejsce gdzie parowozy będą paradować.
SU46-022 przybyła z pociągiem planowym z Poznania
Ok22-31 manewruje po stacji
Ol49-69 na manewrach
Przechodząc przez perony spotkaliśmy Pt47-65 z pośpiesznym "Cegielski" z Poznania. Skład z Cottbus pojechał dalej do Konotopu po podmianie dwóch niemieckich parowozów na Ol49-7. Przecisnęliśmy się jakoś przez tłum ludzi oblegający parowozownię i udaliśmy się w kierunku torów wyjazdowych w kierunku Leszna i Nowej Soli, po których będą paradować stare lokomotywy. Początkowo równolegle do tych torów biegnie szlak do Poznania, który następnie oddala się, by kilkaset metrów dalej przejść wiaduktem nad torem do Leszna i Nowej Soli. Wiele miejsc było już obstawionych, ale po krótkich poszukiwaniach udało się nam znaleźć w miarę dogodny punkt do focenia. Nie rozłożyliśmy się jeszcze na dobre, a tu od tyłu rozległ się donośny gwizd. Po krótkiej chwili od strony Poznania nadjechał parowóz Pm36-2 ("Piękna Helena") prowadząc pociąg dla VIP-ów.
Pm36-2 wjeżdża z pociągiem dla VIP-ów z Poznania
Czekaliśmy jeszcze na przyjazd "Hefajstosa" z Wrocławia i powrót niemieckiego składu z Konotopu. Po godzinie 13, gdy oba pociągi przyjechały parada mogła się rozpocząć ("Hefajstosa" przyprowadził Pt47-112). Wtedy też wolsztyńską stację zalało morze ludzi (prawie 10 tysięcy osób). Zbliżała się godzina 13:30, o której miała się rozpocząć parada. I rzeczywiście na wyjeździe ze stacji ukazała się sylwetka parowozu Tr5-65, który jednak zatrzymał się przed semaforami wjazdowymi i stał tam przez pół godziny. Prawdopodobnie trwało wówczas oficjalne rozpoczęcie parady. W tym samym czasie z nieba lał się coraz większy żar i niektórzy miłośnicy czekający wzdłuż szlaku nie kryli zniecierpliwienia. W międzyczasie wyprawiony został pociąg osobowy 33236 do Leszna (SU45-048 i dwie bonanzy).
SU45-048 wyjeżdża z pociągiem osobowym do Leszna
 Ale w końcu tuż po godzinie 14 parada się rozpoczęła, a otworzył ją Tr5-65.
Zaraz za nim pojechały tendrzaki z Chabówki Okz32-2 i Tkt48-191.

 
 Następnie przemknęły: Ol49-69 oraz debiutant na paradzie Ok22-31.

 
 Nie mogło zabraknąć również parowozów zza Odry 35-1019-5, 03-2204-0 i 52-8177-9 wraz z piękną Heleną (Pm36-2).




Korowód zamknęły dwa przedstawiciele serii Pt47 oraz Ol49-7. Wszystkie parowozy pojechały torem do Nowej Soli. Na stację w Wolsztynie wróciły sprzęgnięte w jeden skład.

Kolumna parowozów wraca na stację
 
Trzeba przyznać, że przejazd długiej gwiżdżącej kolumny smoków buchających parą i pryskających oliwą robi niesamowite wrażenie. Ale na tym jeszcze nie koniec parady. Następnie parowozy jechały na przemian torem do Leszna i do Nowej Soli wyprzedzając się nawzajem. Z powrotem pojechały sprzęgnięte w dwie kolumny.

Ciąg dalszy parady. Pm36-2 na torze do Leszna

Pt47-112

Ol49-7

Ol49-69 ściga się z niemieckim 03 2204-0

Tym razem niemiecki 52 8177-9 odsadził naszego Ok22-31

Pt47-65

Kolejna gwiżdżąca kolumna wraca na stację
 
Na tym parada zakończyła się. Następnie niemiecki parowóz 03-2204-0 pojechał do Leszna, w celu obrócenia na obrotnicy. Później miał wyjechać Tr5-65 z pociągiem dla VIP-ów do Konotopu oraz ogólnodostępny pociąg retro do stacji Nowa Wieś Mochy prowadzony przez Okz32-2. My początkowo planowaliśmy pojechać do Poznania "Cegielskim" o 18:30, ale ostatecznie zdecydowaliśmy wrócić osobowym 4441 o 15:32. Zaczęliśmy się więc przepychać się przez tłum ludzi w celu dotarcia na perony. A tam wszystkie tory pozastawiane składami pociągów specjalnych. Godzina odjazdu naszego pociągu zbliżała się, na peronach mnóstwo zdezorientowanych podróżnych. W końcu na 2 minuty przed planowym odjazdem podstawiono nasz pociąg do Poznania. Skład to SU46-022 i czteroczłonowa Bipa, do której natychmiast wparował tłum ludzi (aż strach pomyśleć co by się działo, gdyby podstawiono bonanzy). Po dłuższych poszukiwaniach udało się nam znaleźć pojedyncze wolne miejsca na dolnym pokładzie. Czteroczłonowe piętrowe składy Bhp są masowo wycofywane z ruchu. Zniknęły już niemal całkowicie ze szlaków Świętokrzyskiego i Podkarpacia, a te które uniknęły kasacji są w ramach napraw rewizyjnych przemalowywane w barwy żółto-niebieskie typowe dla wagonów Bdhpumn. Tak więc oliwkowa bipa stała się ostatnio cennym materiałem do zdjęć. Niegdyś praktycznie wszystkie pociągi osobowe wyjeżdżające z Wolsztyna były zestawiane z parowozu lub lokomotywy spalinowej SU45/6 z Bipą. Obecnie część pociągów jest zestawiana z parowozu z bonanzami, a część obsługują autobusy szynowe SA108. Tylko w dniu dzisiejszym w związku z paradą parowozów wszystkie osobówki do Wolsztyna były zestawione z lokomotywy SU45 z bipą lub bonanzami. Podróż z Wolsztyna do Poznania polegała w dużej mierze na walce z Morfeuszem i kończyła się najczęściej jego zwycięstwem. Pamiętam tylko, że na stacji Granowo Nowotomyskie było krzyżowanie z osobówką przeciwnej relacji (SU45-187+ 3Bh). Do stolicy Wielkopolski dotarliśmy o 17:25. Nocleg mieliśmy w schronisku młodzieżowym na osiedlu Fabianowo na obrzeżach miasta. Dotarliśmy tam tramwajem na Górczyn oraz autobusem linii 80. Po zostawieniu bagaży wróciliśmy do centrum na obiadokolację, a następnie przejechaliśmy się jeszcze tramwajem na osiedle Sobieskiego
Combino #502 na pętli Osiedle Jana III Sobieskiego. Wagony te
wówczas obsługiwały wyłącznie linie kursujące po trasie PST
Do schroniska dla odmiany wróciliśmy pociągiem osobowym do Zbąszynka zestawionym z dwóch jednostek EN57. Wysiedliśmy na przystanku Poznań Junikowo, skąd do schroniska mieliśmy 5 minut na piechotę.

Dzień 2, niedziela, 1 maja
 
Ten dzień przeznaczyliśmy niemal w całości na poznańskie tramwaje.  Pierwszy tramwaj konny wyruszył na ulice miasta w 1880 roku na trasie z dworca kolejowego na Stary Rynek. W 1898 roku uruchomiono pierwszą linię tramwaju elektrycznego. Przez następne 100 lat długość poznańskiej sieci tramwajowej osiągnęła 63 km. W 1997 roku otwarto linię szybkiego tramwaju PST łączącą centrum miasta z Osiedlem Jana III Sobieskiego. W 2005 r. Poznań miał chyba najbardziej różnorodny tabor tramwajowy ze wszystkich polskich miast. MPK Poznań eksploatowało wówczas 244 wagony typu 105N/Na, wszystkie w stałych składach dwuwagonowych. Z wagonów typu 102Na pozostał tylko jeden egzemplarz, który wtedy wciąż był wykorzystywany w ruchu liniowym. Tabor niskopodłogowy reprezentowało wówczas 10 wagonów Tatra RT6N1, 14 pojazdów Siemens Combino oraz poznański rodzynek czyli wagon 105N/2. Był to unikatowy trójczłonowy pojazd powstały z dwóch wagonów 105N oraz z fabrycznie nowego środkowego członu z obniżoną podłogą. Poznań jednak nie miał szczęścia do niskopodłogowych tramwajów. Wozy RT6N1 od samego rozpoczęcia eksploatacji były  bardzo awaryjne i sprawiały dużo problemów. Natomiast w tramwajach Combino wykryto wadę konstrukcyjną i większość z nich nie została odebrana od producenta. Do Poznania sprowadzane były także używane tramwaje zza zachodniej granicy. Na początku lat 90-tych nad Wartę przybyły tramwaje 1G i 2G z Amsterdamu. Były one produkowane jako dwuczłonowe, jednak z czasem ze względu na małą pojemność zamontowano w nich dodatkowy środkowy człon. Wagony te zostały już skasowane, ale w 2003 r. do Poznania przybyły wozy 3G, które od serii 1G i 2G różniły się jedynie tym, że od początku były trójczłonowe. Oprócz tramwajów z Holandii, Poznań zamawiał także używane wagony niemieckie. Od roku 1997 zakupiono 12 dwuczłonowych GT6 i 40 trójczłonowych GT8 z Dusseldorfu i Frankfurtu n/M.

Niedzielne zdjęcia rozpoczęliśmy od autobusu MAN NL222 linii 80 na ulicy Wołowskiej, nieopodal naszego schroniska.
MAN NL222 #1035 na ulicy Wołowskiej
Dalej przemieściliśmy się pieszo na pętlę tramwajową Junikowo, a w kolejnej części dnia odwiedziliśmy: Ogrody, Stare Miasto, Dębiec, Starołękę, Żegrze, Zawady, Miłostowo, trasę PST oraz Połabską.
Skład 105Na #264+263 na pętli Junikowo

 

Sprowadzony z Frankfurtu nad Menem GT8 #654 na ulicy
Przybyszewskiego

Skład 105Na #146+147 na ulicy Przybyszewskiego

GT6 #614 na pętli Ogrody

GT8 #692 na pętli Ogrody

Skład 105Na #294+295 na ulicy Św. Marcin

GT8 #675 na ulicy Św. Marcin

Skład 105Na #166+165 na ulicy Św. Marcin

Helmut GT8 #662 zjeżdża ulicą Podgórną

Skład #264+263 na Placu Wiosny Ludów

Pochodzący z Amsterdamu wagon 3G #802 stoi jako rezerwa
na pętli Dębiec

GT8 #685 w oryginalnym frankfurckim malowaniu przyjechał
na pętlę Dębiec

Kolejowy przerywnik. EP07-356 z pociągiem pospiesznym 86504
"Wiking" ze Szczecina do Szklarskiej Poręby mija stację Poznań Dębiec

Pochodzący z Dusseldorfu GT8 #663 na pętli Dębiec

GT8 #691 na ulicy 28 czerwca 1956 r.

RT6N1 #405 na Rondzie Starołęka. Tatry można było wówczas
spotkać wyłącznie na linii 12

Skład 105Na #144+145 wyposażony jeszcze w kółka z numerem
linii na dachu. Rondo Starołęka

Skład 105Na #304+305 wjeżdża na pętlę Starołęka

RT6N1 #402 na pętli Starołęka

Skład 105Na #252+251 wjeżdża na pętlę Starołęka

Kolejny klasyk z kółkami. Skład #162+161 na Osiedlu Lecha

"Pryszczaty" skład 105Na+105NaDK #118+117 wyjechał z tunelu
 pod ulicą Chartowo. W 2004 roku w związku planowanym remontem
Ronda Starołęka przebudowano dwa składy stopiątek na
wahadłowe dobudowując kabinę motorniczego z tyłu drugiego
wagonu. oznaczono je jako 105Na+105NaDK. Składy te mogą
kursować tylko po jednym torze obsługując przystanki tylko po
jednej ze stron, ponieważ nie wykonano drzwi na drugim boku.

Skład 105Na #318+319 wyjechał z tunelu pod ulicą Chartowo

Trasa Kórnicka. Widok na skład 105Na+105NaDK od drugiej strony

Skład 105Na #336+337 na Trasie Kórnickiej

Skład #92+91 na Trasie Kórnickiej

Skład #144+145 na Trasie Kórnickiej

Skład 105Na #246+245 na Rondzie Śródka

Jelcz M125M #1493 na ulicy Podwale

Ikarus 280 #1517 na ulicy Podwale

GT8 #651 rusza z pętli Zawady

Skład 105Na #130+131 wyjeżdża z pętli Miłostowo

Skład #300+301 na Placu Wielkopolskim

Kolejny klasyk z kółkami, skład #150+151 na Placu Wielkopolskim
 
3G #807 na pętli Piątkowska

Combino #509 na trasie PST ruszył ze stacji Serbska

Combino #505 na trasie PST

Solaris Urbino 18 #1386 na osiedlu Sobieskiego

Skład 105Na #276+277 dojeżdża do pętli Połabska

Jeszcze raz klasyk z kółkami, skład #162+161 na ulicy Grunwaldzkiej

"Szybkowiec", czyli skład 105N #194+193, któremu przywrócono
wygląd z początku eksploatacji. Pętla Górczyn.


Dzień 3, poniedziałek, 2 maja

Kolejnego dnia pobytu w grodzie Przemysława postanowiliśmy mniej zaliczać sieć, a więcej robić zdjęcia. Udaliśmy się w najciekawsze naszym zdaniem zakątki miasta wyłapane poprzedniego dnia, czyli dzielnice Sołacz, Winiary, Osiedle Sobieskiego oraz Ostrów Tumski.

Combino #506 na pętli Górczyn

Solaris Urbino 18 #1377 na ulicy Piątkowskiej

3G #808 na pętli Piątkowska

GT6 #611 na ulicy Witosa

3G #805 skręca z ulicy Wołyńskiej w Małopolską

3G #806 na ulicy Małopolskiej

Skład 105Na #182+181 wyjeżdża z pętli Osiedla Jana III Sobieskiego

Skład #244+243 stoi jako rezerwa na osiedlu Sobieskiego. Skład
 ten miał ksywkę 'agatka" ze względu na system informacji głosowej
zapowiadający przystanki głosem Agaty Młynarskiej

RT6N1 #405 wyjeżdża z pętli Osiedle Jana III Sobieskiego

Drugi "pryszczaty" skład 105Na+105NaDK #212+211 na ulicy
Wyszyńskiego. W tle katedra na Ostrowie Tumskim.

Skład #300+301 na ulicy Wyszyńskiego

Skład 105Na #96+95 na Moście Dworcowym

RT6N1 #402 na Moście Dworcowym

Combino #505 na ulicy Głogowskiej koło Dworca Zachodniego
Po południu udaliśmy się w drogę powrotną do Krakowa  pociągiem pospiesznym 83102 "Krakowianka" z Kołobrzegu do Krakowa. Trochę zaskakujące było, że nasz pociąg przyjechał prawie 10 minut przed czasem. Skład prowadziła EU07-477. Tradycyjnie podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna zajęła się poszukiwaniem wolnego przedziału na początku składu, druga na końcu. Na szczęście tłoku nie było i od razu znaleźliśmy wolny przedział na początku składu. Tym razem całą drogę mieliśmy cały przedział dla siebie. Pomimo, że z Poznania wyjechaliśmy o czasie, to w Lesznie byliśmy już 5 minut przed czasem, przez co wydłużył się postój na tej stacji. Po raz pierwszy miałem okazję przejechać trasą Wrocław - Gliwice za dnia. Na stacji w Brzegu stał sobie pociąg do Nysy w postaci SP42-191 z jednym pulmanem. Było w nim trochę pasażerów, ale niewykluczone, że większość z nich stanowili miłośnicy. Linia Brzeg - Nysa jest ciekawa pod tym względem, że jest to jedna z niewielu linii, na których przywrócono ruch pasażerski po kilku latach przerwy. Dalsza jazda do Krakowa upłynęła bez większych niespodzianek. W Kędzierzynie-Koźlu łapiemy małe opóźnienie, które utrzymujemy do końca. W Krakowie meldujemy się kilka minut po 21, a do domu wracam tuż po 22. Trzeba przyznać, że była to moja najdłuższa z dotychczasowych wypraw kolejowych (trwała ona dokładnie 3 doby). Pogoda przez cały czas nam dopisywała. Cieszę się, że było mi dane odwiedzić ostatnią w Europie parowozownię eksploatującą parowozy w planowym ruchu. Parada była bardzo atrakcyjna. Moim zdaniem każdy szanujący się miłośnik kolei powinien w tym przynajmniej raz uczestniczyć. Poznańska sieć tramwajowa również nam się podobała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz