środa, 15 lipca 2020

2020-06-23 Tydzień urlopu w Rytrze


Decyzję o tym wyjeździe podjąłem bardzo spontanicznie. Gdy miesiąc temu pisałem relację z urlopu w Piwnicznej sprzed 2 lat, a konkretnie z dnia kiedy wybrałem się do Rytra, oświeciło mnie że w tej miejscowości mam jeszcze sporo nieodkrytych plenerów na kolejowe zdjęcia. Dwa lata temu w Rytrze wykonywałem ujęcia stacji na tle zamku z przysiółka Mikołaska, oraz szlaku w kierunku Starego Sącza z osiedli Połom i Połom Niżna. Podczas wstawiania na bloga zdjęć z tamtego wyjazdu uświadomiłem sobie, że nie mniej ciekawe widoki mogą być z wyżej położonych przysiółków Obłazów Ryterskich, Suchej Strugi, Głębokiego, Życzanowa czy Woli Kroguleckiej. Nie namyślając się długo odpaliłem booking.com, wybrałem sobie miejsce noclegowe blisko stacji i zarezerwowałem pobyt na ostatni tydzień czerwca, czyli wtedy kiedy są najdłuższe dni w roku. Była to też moja pierwsza rezerwacja pobytu przez booking.com
Tydzień poprzedzający mój wyjazd był mocno deszczowy. W niektórych rejonach Małopolski wystąpiły nawet podtopienia. Liczyłem że kolejny tydzień będzie pogodniejszy. Ale gdy na prognozie pogody zobaczyłem przy każdym dniu chmurę z piorunem stwierdziłem „no super”. Ale pobyt zarezerwowany, to jadę, chociażby żeby odpocząć od pracy. Tym razem zrezygnowałem z zabierania roweru. Żeby z nim jechać musiałbym wyjeżdżać „Doliną Popradu” przed 8 i potem czekać 3 godziny na rozpoczęcie doby hotelowej. Z kolei jakby przyjechać do Rytra na rozpoczęcie doby hotelowej, to na odcinku Kraków – Podłęże trafiłbym na komunikację zastępczą, co przekreśla możliwość zabrania roweru. Ostatecznie wybrałem dojazd z przesiadkami. A rower być może uda się wypożyczyć na miejscu.
Dzień 1. Środa 24 czerwca

Około godziny 10:30 stawiłem się na pętli autobusowej Dworzec Główny Wschód oczekując na komunikację zastępczą do Podłęża. Była to moja pierwsza podróż kaką Kolei Małopolskich. Stały podstawione na stanowisku dwa nieotablicowane autokary, wokół których krążyła grupka podróżnych. Pomyślałem, że to pewnie te. Po paru minutach jedna z pasażerek w końcu zapytała się kierowcy który autobus pojedzie do Podłęża. Odparł, że oba i że pojedzie jeszcze trzeci, tylko że nie ma gdzie zaparkować. Kolejne parę minut później kierowcy wywiesili tablice linii SKA3 i wpuścili podróżnych. Frekwencja w autobusach około 50%. Jechała też grupka turystów z plecakami, co w Płaszowie przesiadała się na autobus Polregio do Radziszowa (i dalej na pociąg do Zakopanego). Przejazd przez Ronda Mogilskie i Grzegórzeckie oraz ulicę Powstańców Wielkopolskich przebiegł sprawnie, tak że w Płaszowie musieliśmy odstać kilka minut do planu. Spodziewałem się, że dalej pojedziemy przez ulice Teligi i Ćwiklińskiej, ale pojechaliśmy Wielicką dalej prosto i potem przez Małą Górę do Bieżanowskiej. Następnie już prosto wzdłuż linii kolejowej do Podłęża. Tam mieliśmy sprawną przesiadkę drzwi w drzwi do Acatusa EN77 do Tarnowa. Po niecałej godzinie punktualnie skończyliśmy bieg.
Do pociągu do Krynicy mam równą godzinę na przesiadkę. Wykorzystałem ten czas na mały lunch. Zaczyna kropić deszcz, czego zresztą się spodziewałem. W dalszą drogę do Rytra zabrał mnie mały Acatus EN99-003. Ciekawe czy za Nowym Sączem starczy miejsc siedzących. To jest najbardziej frekwencyjny pociąg odwozowy w kierunku Krynicy. Z Tarnowa wyjechaliśmy z około 20 osobami na pokładzie. W trakcie jazdy pogoda stopniowo się poprawiała i coraz częściej wychodziło słońce. W Stróżach na zwolnienie szlaku oczekiwał EN99-002 jadący z Krynicy do Tarnowa. Od Grybowa do Ptaszkowej jeden tor jest zamknięty. Strasznie długo się grzebią z tym szlakiem. Jak jechałem na urlop 2 lata temu już go robili. Zdziwiła mnie spora grupka ludzi wsiadająca na przystanku Nowy Sącz Jamnica. Jeszcze nigdy nie widziałem tu takiej wymiany pasażerskiej. Przyczynę poznałem kawałek dalej zobaczywszy zamknięty most drogowy na rzece Kamienicy. Ciekawe czy znowu wpadną na pomysł uruchomienia wahadła kolejowego, tak jak podczas zamknięcia Mostu Heleńskiego w Nowym Sączu i mostu w Ostrowie koło Tarnowa. W Nowym Sączu na peronie czekała spora grupa ludzi, ale miejsc siedzących starczyło dla wszystkich. Stojąca przy sąsiedniej krawędzi „Dolina Popradu” do Krakowa również z bardzo ładną frekwencją. Do Rytra docieram planowo i udaję się do pensjonatu na zakwaterowanie.

Lokalizację miałem dobrą, pociągi słyszałem i widziałem przez okno. Właściciel willi po moim zapytaniu czy ma wypożyczalnię rowerów odpowiedział, że jakby co może mi pożyczyć swój. Uznałem, że nie będę tak nadużywał jego gościnności i postawiłem na wędrówki piesze. Zresztą jak się później okazało dobrze zrobiłem. Ze względu na dużą liczbę stromych podejść, rower by mi się za bardzo nie przydał. Korzystając z reszty dnia postanowiłem udać się do Obłazów Ryterskich poszukać miejsca, z którego byłoby widać prostą w rejonie przystanku w Młodowie. Jest tam też polana, z której widać stację w Rytrze. Przeszedłem się kawałek krajówką, minąłem pierwszy skręt na Obłazy Ryterskie zaraz za wiaduktem nad torami i skręciłem w drugi skręt do tej miejscowości. Betonowa droga wspinała się stromo do góry aż doprowadziła mnie do pojedynczego gospodarstwa. Tuż przed nim odchodziła w dół ścieżka, która wyprowadziła mnie na małą polankę, z której był widok na linię kolejową. Akurat jechał EN64 do Piwnicznej, więc była okazja do pierwszego zdjęcia z wyjazdu.
EN64-003 jako pociąg regio z Nowego Sącza do Piwnicznej
zatrzymuje się w Młodowie
Czekałem do kolejnego kursu, ale zachmurzenie robiło się coraz większe i parametr zmusił mnie do odwrotu. Zanim zszedłem na dół udałem się w inną ścieżkę, która wspinała się jeszcze wyżej ponad gospodarstwo. Doprowadziła mnie do zielonego szlaku na Kordowiec, którym dostałem się na kolejną polanę, z której był jeszcze lepszy widok. Wiedziałem w takim razie gdzie udam się kolejnego dnia. Potem wróciłem do Rytra na obiadokolację.

Dzień 2. Czwartek 25 czerwca

Właściciel willi pytał się na którą godzinę chcę śniadania. Prognozy pogody nie były zbyt optymistyczne, więc uznałem że nie będę wstawał przed 7 i zamówiłem je na 8. Czwartkowy poranek przywitał mnie jednak pięknym słońcem, więc zacząłem nieco żałować, że nie zażyczyłem sobie śniadań na 7. Ale dobra, posiliłem się i w drogę. Na początek postanowiłem odwiedzić pagórki po wschodniej stronie przystanku w Młodowie, tam gdzie znajduje się ośrodek Słoneczny Stok z tym swoim słynnym hollywoodzkim napisem. Z Rytra przemieściłem się na drugi brzeg Popradu do Suchej Strugi i szedłem wzdłuż rzeki. Przed godziną 9 planowo jedzie TLK „Pogórze”, a zaraz po nim „Jaworzyna” Polregio. W pewnym momencie znalazłem przerwę między krzakami, gdzie zmieści się lok z dwoma wagonami. Zaczekałem tam na „Pogórze”.
TLK "Pogórze" z Wrocławia do Krynicy pomiędzy Rytrem
a Młodowem
Gdy znalazłem się mniej więcej na wysokości przystanku w Młodowie, skręciłem w boczną drogę wspinającą się w kierunku Słonecznego Stoku. Zbliżała się już pora przyjazdu „Jaworzyny”. W ostatniej chwili zdążyłem jeszcze wspiąć się kawałek niebieskim szlakiem na skraj lasu, co zaowocowało pięknymi ujęciami Acatusa z zabudową Młodowa.
EN99-002 jako poranna "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy
hamuje przed przystankiem w Młodowie
Tymczasem zobaczyłem, że spod tego lasu jest też piękny widok na szlak od strony Piwnicznej. Jako że od strony Muszyny zmierzała właśnie osobówka do Tarnowa, przemieściłem się pod napis reklamujący ośrodek Słoneczny Stok i poczekałem. Tym razem przyjechała klasyczna jednostka EN57. Numerek się spisze jak będzie wracała po południu.
EN57-672 jako regio Muszyna - Tarnów dojeżdża do Młodowa
Kusiło mnie żeby zdobyć polanę na wschód od wsi Głębokie. Wprawdzie na jedną z nich udało mi się wspiąć 2 lata temu, ale miałem niedosyt tego stoku. Przeszedłem przez centrum Głębokiego i udałem się betonową drogą prowadzącą do przysiółka Rówienki. Droga pięła się stromo do góry przez las nie dając widoków na linię kolejową. Ale nie traciłem nadziei, że zaprowadzi mnie na polanę z pięknym widokiem. Nawierzchnia betonowa skończyła się przy pojedynczym gospodarstwie. Dalej kontynuowałem wspinaczkę leśną drogą. Parę minut później pojawiło się światełko nadziei, że wydostanę się na polanę. Okazało się że jak najbardziej, a widok przekroczył moje oczekiwania. Wdrapałem się na szczyt pasemka górskiego oddzielającego wsie Głębokie i Kokuszkę. Po zachodniej stronie było widać jak na dłoni Młodów i Głębokie, a po drugiej Kokuszkę, a w oddali także Piwniczną. Nieopodal znajduje się szczyt o wdzięcznej nazwie Cycówka. Za niedługo miała przyjechać osobówka z Tarnowa do Piwnicznej. Oczekiwałem więc w napięciu z nadzieją że złośliwa chmura akurat nie przykryje słońca w ostatniej chwili. Bo naprawdę nie miałem ochoty drugi raz się tu wdrapywać. Na szczęście słońce zechciało współpracować i udało się popełnić super ujęcie Acatusa, który z tej wysokości wyglądał jak mały robaczek.
EN99-003 jako regio nr 30645 z Tarnowa do Piwncznej zatrzymuje
się w Młodowie
Później zorientowałem się, że z tego miejsca dałoby się też go sfotografować jak wjeżdża do Piwnicznej, ale o tej porze było tu pod słońce. Zadowolony ruszyłem w drogę powrotną do Głębokiego. Po dotarciu do centrum wsi próbowałem skierować się w stronę Suchej Strugi. W pobliżu sklepu droga rozwidlała się na trzy odnogi. Jeszcze nie zdążyłem sięgnąć po mapę, gdy spod sklepu zagadał do mnie jeden gość i powiedział, że do Suchej Strugi najkrócej będzie środkową drogą, ale tam jest straszne błoto i polecił mi lewą odnogę. Swoją drogą dobry z niego zawodnik. Była godzina 11, a już ledwo trzymał się na nogach. Ciekawe w jakim stanie bym go zastał wieczorem. Droga którą mi facet polecił wyprowadziła mnie na kamienne umocnienie brzegu Popradu. Przeszedłem nim kawałek, a potem już wygodną drogą dotarłem do Rytra. Zatrzymałem się na wiadukcie nad torami, ponieważ zaraz miało się odbyć krzyżowanie „Doliny Popradu” Kolei Małopolskich z TLK „Małopolską”. Przy okazji będę miał numerek loka z porannego „Pogórza”. Na „Dolinie Popradu” przyjechał EN79-005, a „Małopolskę” przyciągnęła EU07-038.
Krzyżowanie "Doliny Popradu" z "Małopolską" w Rytrze
EN79-005 jako "Dolina Popradu" rusza z Rytra
Korzystając z ładnej pogody postanowiłem udać się jeszcze do Obłazów Ryterskich zdobyć pagór z widokiem na stację w Rytrze oraz ponownie dostać się na polankę z widokiem na przystanek w Młodowie (tę, na której byłem poprzedniego dnia). Tym razem dla odmiany poszedłem pierwszą drogą do Obłazów Ryterskich, tą co odchodzi tuż za wiaduktem nad torami. Droga pięła się stromo do góry doliną potoku Kordowiec. Na szczęście co kawałek była ławeczka, więc nie omieszkałem przysiąść na jednej z nich na odpoczynek. Zachmurzenie stopniowo robiło się coraz większe. Asfaltowa droga doprowadziła mnie do wyżej położonych zabudowań Obłazów Ryterskich. Pojawiły się też znaki zielonego szlaku z Kordowca. Po minięciu ostatnich zabudował zielony szlak schodził w dół leśną ścieżką, aż dotarłem do polanki, na której byłem poprzedniego dnia wieczorem. Zaczekałem chwilę do powrotnej „Doliny Popradu”. Słońce było już przefiltrowane, ale ze zdjęcia jestem zadowolony.
Powrotna "Dolina Popradu" ruszyła z przystanku w Młodowie
Następnie postawiłem sobie za cel zdobyć polankę z widokiem na stację w Rytrze. Cofnąłem się do zabudowań Obłazów Ryterskich i rozglądałem się po okolicy. Zagadało do mnie dwóch gości pracujących na polu. Odpowiedziałem że fotografuję krajobrazy. A oni wskazali mi miejsce, gdzie ich zdaniem jest najciekawszy punkt widokowy. Ogólnie podczas całego pobytu spotykałem się z życzliwą reakcją miejscowych. Spodziewałem się, że będą traktować mnie jak intruza co łazi im po polach. Ale bardziej było to dla nich wydarzenie że ktoś nowy odwiedził ich strony. Udałem się tam gdzie mi wskazano i faktycznie otworzył mi się widok na zamek i stację w Rytrze. Wszystko by było pięknie ładnie gdyby nie druty linii wysokiego napięcia. Trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby nie mieć ich w kadrze. Na dodatek słońce już niemal zupełnie odmówiło współpracy. Wykonałem więc zdjęcie jednostki EN71 jadącej z Tarnowa do Krynicy, po czym wróciłem do Rytra na obiad.
Widok na stację w Rytrze i jednostkę EN71-002 wjeżdżającą
jako osobówka z Tarnowa do Krynicy
Pod wieczór wyszedłem tylko spisać numerki jednostek, które fotografowałem tego dnia z daleka. Przy okazji napatoczył się luzak w postaci Dragona Freightlinera.
E6ACTd-104 wjeżdża do Rytra od strony Starego Sącza


Dzień 3. Piątek 26 czerwca

Tego dnia z samego rana słońca nie było, więc niespiesznie spożyłem śniadanie i ruszyłem na poszukiwania miejscówek do zdjęć z wyżej położonych przysiółków Suchej Strugi. W momencie, gdy znajdowałem się przy ostatnich domach przysiółka Dział, wyszło słońce. Dosłownie w chwili, gdy na stację w Rytrze wjeżdżała „Jaworzyna”. Na szybko ruszyłem więc polną drogą do góry a następnie przez łąkę, nie zważając że po wczorajszej burzy przypominała ona nasiąkniętą gąbkę. Na szczęście zdjęcie udało się zrobić. Tym razem dla odmiany jechała jednostka EN71 zamiast Acatusa. Numerek się spisze jak będzie wracała po południu.
Poranna "Jaworzyna" na szlaku pomiędzy Rytrem a Młodowem
Niebawem w drugą stronę pojedzie osobówka z Muszyny do Tarnowa. Tym razem mogłem już na spokojnie wybrać najbardziej wysmakowany kadr. Przy okazji trafił się bonus w postaci składu towarowego Lotosu zestawionego ze skody i pustych platform do przewozu kontenerów. Nadjechał od strony Nowego Sącza i zatrzymał się czekając na mijankę.
EN71-004 jadący z Muszyny do Tarnowa ruszył z Młodowa...
...i wjeżdża na stację w Rytrze
Po przyjeździe osobówki do Rytra w dalszą drogę do Muszyny
ruszył Lotos
Po wykonaniu zdjęć osobówki i towara, skierowałem się do kolejnego przysiółka Suchej Strugi o nazwie Limasy W międzyczasie w kierunku Muszyny przejechała luzem EU07 PKP Cargo. W Limasach widoki nie były już takie rewelacyjne, ale skoro już tu dotarłem, to zaczekałem na kolejną osobówkę z Tarnowa do Piwnicznej.
EN99-002 jako regio z Tarnowa do Piwnicznej pomiędzy Rytrem
a Młodowem
Korzystając z dobrej pogody postanowiłem zrobić drugie podejście do polany w Obłazach Ryterskich z widokiem na stację w Rytrze. Jednakże pogoda po raz kolejny pokazała jaka w górach potrafi być nieobliczalna. Jak wychodziłem z Rytra był pełny bluskaj, a jak dotarłem na miejscówkę w Obłazach Ryterskich, momentalnie zaczęło się chmurzyć, wiać i pogrzmiewać. Akurat przyjechała „Dolina Popradu” i tylko dlatego, że czekała tam kilka minut na krzyżowanie z „Małopolską”, udało jej się zrobić kilka ujęć ze słońcem. Jakbym miał czekać na przyjazd „Małopolski”, to już bym o słońcu mógł tylko pomarzyć.
"Dolina Popradu" oczekuje na stacji w Rytrze na krzyżowanie
z "Małopolską"
Jak schodziłem do Rytra okazało się że niedaleko ode mnie musiała już szaleć jakaś burza, bo woda w potoku Kordowiec zmieniła barwę na żółtą. Około godziny 12:30 dotarłem do Rytra, tuż przed deszczem. Jako że godzina była jeszcze młoda postanowiłem poczekać na stacji na osobówkę z Krynicy do Tarnowa, która jest zobiegowana z poranną „Jaworzyną” (w celu spisania numerka jednostki). Przy okazji poobserwowałem frekwencję w pociągach. Powiem, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Para Nowy Sącz – Piwniczna – Nowy Sącz po godzinie 12 w obu kierunkach wiozła po około 20 osób. Natomiast z pociągu relacji Nowy Sącz – Muszyna o godzinie 14:03 w Rytrze wysiadło około 20 osób, a dalej pojechało około 30. Normalnie serce mi rośnie jak widzę coś takiego. Chociaż nie dało się ukryć, że znaczną część podróżnych stanowiła młodzież szkolna wracająca z rozdania świadectw. W ramach innych ciekawostek przez stację przejechała luzem stonka Orion Kolej SM42-2650, zapewne jako jazda próbna po naprawie wykonanej w zakładzie w Nowym Sączu Biegonicach.
SM42-2650 Orion Kolej mija stację w Rytrze
Ponadto od strony Muszyny przyjechała EU07-1523 z pustymi platformami. Prawdopodobnie to ta sama siódemka, co widziałem ją rano jadącą luzem w kierunku Muszyny.
EU07-1523 ze składem pustych platform mija Rytro
Około godziny 14 rozpadało się już porządnie, więc poszedłem na obiad a potem do pokoju. Po południu przestało padać, ale spędziłem ten czas już niekolejowo. Udałem się do Doliny Roztoki śladami Rogasia, bohatera lektury ze szkoły podstawowej. Delektowałem się siedzeniem wyłącznie z własnymi myślami nad szumiącym potokiem, a w drodze powrotnej wstąpiłem na piwo. Widzę, że ludzie chodzą tu spać z kurami, bo knajpy w tej miejscowości są czynne do 20. Mnie jednak do powrotu do pokoju skłoniły nadciągające granatowe chmury. Zdążyłem dosłownie w ostatniej chwili przed istną ścianą deszczu.

Dzień 4. Sobota 27 czerwca

Sobotni poranek był w miarę pogodny i słoneczny. Po szybkim śniadaniu ruszyłem więc na pierwszy cel, którym był zamek. Wspiąłem się na niego akurat, gdy ze stacji ruszał TLK „Pogórze”. Zrobiłem mu jedno ujęcie jak był już na szlaku w kierunku Piwnicznej.
EU07-443 z pociągiem TLK "Pogórze" z Wrocławia do Krynicy
pomiędzy Rytrem a Młodowem
Później słońce niestety średnio chciało współpracować. Przez większość czasu świeciło, ale w momencie przejazdu pociągu lubiło się złośliwie chować za chmurę. Tak było w momencie przyjazdu „Jaworzyny” zestawionej z Acatusa EN99.
"Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy wjeżdża do Rytra
Na szczęście podczas gdy zjawiła się osobówka z Muszyny do Tarnowa, było bardziej łaskawe i udało się wykonać dwa piękne ujęcia.
EN71-004 jako osobowy Muszyna - Tarnów wjeżdża do Rytra
Ta sama jednostka opuściła stację i zmierza dalej do Tarnowa
Przy pociągu regio z Tarnowa do Piwnicznej słońce znów pokazało psikusa i fotki nie wyszły już takie rewelacyjne.
EN71-002 jako regio z Tarnowa do Piwnicznej wjeżdża do Rytra
Niby dało się go złapać ze słońcem na szlaku w kierunku Piwnicznej, ale tam przerwa między krzakami była nieco za krótka na jednostkę EN71.
Osobowy z Tarnowa do Piwnicznej pomiędzy Rytrem a Młodowem
To by było na tyle jeżeli chodzi o zamek, wróciłem do centrum Rytra. W międzyczasie zachmurzyło się całkiem, ale nie zraziło mnie to do szukania kolejnych miejscówek. A nóż a widelec jeszcze się wypogodzi. Szedłem krajówką w kierunku Barcic wypatrując pagórów do zdjęć pociągów jadących od Krynicy. Dość szybko udało mi się dwa takowe wypatrzyć, więc zmierzałem niespiesznie w ich kierunku. W międzyczasie trafił się towarowy z Dragonem Freightlinera.
E6ACTd-103 ze składem towarowym pomiędzy Rytrem a Barcicami
Złapałem też „Dolinę Popradu” i „Małopolskę”.
EN79-001 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy pomiędzy
Barcicami a Rytrem
Po przyjeździe "Doliny Popradu" do Rytra, w drogę ruszył TLK
"Małopolska" z Krynicy do Gdyni
Był dzień wolny, więc nie kursowały pociągi aglomeracyje do Piwnicznej. W zamian jechał TLK „Malinowski”, którego przyprowadziła EU07-360. Za sterami musiał siedzieć jakiś miłośnik, bo trąbił jak szalony na mój widok (pozdrowienia).
EU07-360 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy Wschodniej
do Krynicy mija Barcice
Przy pierwszych zabudowaniach Barcic skręciłem w boczną drogę którą biegnie zielony szlak, a 100 metrów dalej skierowałem się w kolejną boczną drogę w lewo. Po drodze tak jak się spodziewałem wypogodziło się. Wyszło słońce, które zaczęło dość mocno przygrzewać. Dotarłem na punkt widokowy, skąd pięknie było widać drogę i linię kolejową w kierunku Rytra z górującym nad nim masywem Makowicy. Zaraz po moim dotarciu na miejscówkę napatoczył się skład towarowy Lotosu w postaci skody i cystern do przewozu gazu.
Lotos opuszcza Rytro zmierzając szlakiem do Starego Sącza

„Stoję na drodze, nie widzi mnie tu nikt” i wpatruję się w szlak czy coś nie jedzie. Do momentu przyjazdu pociągu regio Krynica – Tarnów nic nie pojechało, ale przynajmniej w chwili przejazdu Acatusa słońce ładnie współpracowało.
Regio z Krynicy do Tarnowa na szlaku między Rytrem a Barcicami
Miejscówkę uznałem więc za zaliczoną i mogłem przemieścić się w inne miejsce. Gdy kierowałem się z powrotem do zielonego szlaku drogę zaszła mi kuna.

Po dotarciu do zielonego szlaku w Barcicach przemieściłem się na wzgórze o nazwie Sapieniec. Stąd również widok był piękny. Widać było nawet zamek w Rytrze. Najbliższy pociąg osobowy był za godzinę i była to „Dolina Popradu”. Ulokowałem się w trawie i czekałem na rozwój wydarzeń. Pogoda ponownie pokazała swoją nieprzewidywalność. Chmur przybywało i wiało coraz mocniej. W momencie przejazdu „Doliny Popradu” było jeszcze niewielkie przefiltrowane słońce, ale wszystko wskazywało na to, że niedługo może gruchnąć burza.
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa zbliża się do Barcic
Uznałem że w takim razie pora wracać. Zszedłem na dół do krajówki i ruszyłem w drogę powrotną do Rytra. Niebawem miał jechać osobowy z Tarnowa do Krynicy. A tu niespodziewanie prawie w porze jego przyjazdu trafił się towarowy z jamnikiem ET41-043.
ET41-043 ze składem towarowym pomiędzy Rytrem a Barcicami
No nie mogli go puścić przed „Doliną Popradu”, kiedy cały szlak był wolny a ja siedziałem sobie na pagórze. Musieli go wcisnąć na siłę po niej, tak że osobówka do Krynicy musiała czekać na krzyżowanie z nim w Starym Sączu. Ogółem towar opóźnił osobówkę o 3 minuty.
EN99-003 jako regio z Tarnowa do Krynicy
Poza tym niespodziewanie znów się wypogodziło i zaczęło grzać słońce. Tak więc pogoda ponownie sobie ze mnie zakpiła. Na stacji w Rytrze na krzyżowanie z osobówką czekał już powrotny „Malinowski”, więc prędko zmieniłem miejscówkę. I tym razem maszynista nie szczędził syreny na mój widok.
TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy Wschodniej
Dalej jak szedłem otwartą przestrzenią do Rytra wolałem, żeby słońca nie było. To oczywiście wtedy musiało grzać na potęgę. Po obiedzie postanowiłem zrobić jeszcze jedno podejście do polany w Obłazach Ryterskich, tej z widokiem na przystanek w Młodowie. Pogoda jednak po raz kolejny pokazała swoją nieprzewidywalność i po tym jak wdrapałem się na górę, przyszły chmury. Nieopodal polany siedział sobie gość na ławeczce, który zagadał do mnie. Przedstawił się jako Jurand i zaproponował żebym się do niego dosiadł. Częstował piwem i opowiadał swoje wspomnienia związane z tymi okolicami. Wspominał jak kiedyś na tym stoku nie było w ogóle lasu i widać było w dole drogę i linię kolejową. Opowiadał też jak zasypywał tu bunkry z czasów wojny. Słuchałem go cierpliwie, bo widać było że chciał się facet wygadać, a nie miał za bardzo do kogo. Jeszcze nazywał mnie studentem, mimo że nie jestem nim już od 13 lat. Około godziny 20 wróciłem do pensjonatu kończąc ten aktywny dzień.

Dzień 5. Niedziela 28 czerwca

Tego dnia postawiłem bardziej na odpoczynek. Przed południem było zresztą pochmurno z przelotnym deszczem. Koło południa wypogodziło się, więc zebrałem się na zdjęcia. Tym razem jednak nie zapuszczałem się nigdzie daleko, gdyż odkryłem że w pobliżu mojej willi również znajduje się całkiem niezła miejscówka. Upolowałem tam „Dolinę Popradu” oraz „Malinowskiego”.
EN79-005 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy wjeżdża
do Rytra
EP07-450 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy
Wschodniej do Krynicy
Po południu nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Rozpętała się potężna burza i obficie lało przez kilka godzin, tak że potoki momentalnie zmieniły się w rwące rzeki. Słońce wyszło dopiero pod wieczór.

Dzień 6. Poniedziałek 29 czerwca

Ostatni pełny dzień pobytu w Rytrze zdecydowałem się wykorzystać na penetrowanie pagórów po wschodniej stronie odcinka w kierunku Barcic. Konkretnie miałem dwa cele: Życzanów i platformę widokową w Woli Kroguleckiej. Poranek przywitał mnie bezchmurnym niebem, więc po śniadaniu ochoczo ruszyłem w drogę. Przyjeżdżając pociągiem do Rytra wypatrzyłem polankę w Życzanowie, więc musiałem zaspokoić swoją ciekawość jaki jest z niej widok. Przekroczyłem Poprad, a następnie kierowałem się żółtym szlakiem na Makowicę, który kluczył między domami. Gdy w końcu skończyły się zabudowania, skręciłem na łąkę i brodząc w mokrej trawie szukałem miejsca z widokiem na linię kolejową. Coś tam znalazłem, ale okazało się że z sąsiedniej polany byłby lepszy widok. Nie było się jednak jak na nią dostać, gdyż oddzielała ją dolinka potoku. Poza tym nie było za bardzo czasu, gdyż zbliżała się już pora przyjazdu TLK „Pogórze” oraz regio „Jaworzyny”. Późniejsze pociągi nie wchodziły w grę, bo słońce będzie już z innej strony.
TLK "Pogórze" z Wrocławia do Krynicy zbliża się do Rytra
złapana w tym samym miejscu "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy
Po wykonaniu zdjęć wróciłem na dół do mostu na Popradzie, a następnie ruszyłem dość błotnistą drogą wzdłuż rzeki. Po kilkuset metrach w prawo odchodzi droga, która wspina się w kierunku Woli Kroguleckiej odsłaniając coraz szerszy widok na okolicę. Zaprowadziła mnie ona do centrum wsi, gdzie trafiłem na drogowskazy kierujące do platformy widokowej. Poszedłem więc za nimi i po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Roztaczał się stąd piękny widok na Nowy i Stary Sącz, Beskid Wyspowy oraz pasmo Radziejowej, najwyższego szczytu Beskidu Sądeckiego. Mnie oczywiście najbardziej interesowały ujęcia z pociągiem, a konkretnie z osobówką Tarnów – Piwniczna, która za kilka minut miała się zjawić. Gdy jednostka się pokazała, wykonałem jej kilka ujęć: jak rusza z przystanku w Barcicach, oraz na tle Beskidu Wyspowego i pasma Radziejowej.
Regio z Tarnowa do Piwnicznej ruszyło z przystanku w Barcicach
A tu na szlaku w kierunku Rytra
Następnie ruszyłem prędko w dół do Barcic, żeby pospisywać numerki loka od „Pogórza” oraz jednostek od „Jaworzyny” i osobówki Tarnów – Piwniczna. Na tą ostatnią miałem najmniej czasu, ponieważ po dotarciu do Piwnicznej od razu obraca się i wraca do Nowego Sącza. Szybkim krokiem zszedłem do Barcic i na styk zdążyłem na przyjazd jednostki wracającej z Piwnicznej do Nowego Sącza. Godzinę po niej jedzie TLK „Małopolska” stanowiąca skład od porannego „Pogórza”. Chwilę wcześniej jedzie „Dolina Popradu”, która ma z „Małopolską” krzyżowanie w Rytrze. Dla zabicia czasu zacząłem więc rozglądać się za miejscówką na „Dolinę Popradu”. Tuż za przystankiem w Barcicach trafiłem na dwa cielaczki pasące się na ogrodzonej łączce tuż przy torze. Ale niestety nie chciały współpracować i w momencie przejazdu pociągu schowały się w cieniu.
EN79-003 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy ruszył
z przystanku w Barcicach
Odczekałem do przyjazdu „Małopolski”, spisałem numerek loka i ruszyłem krajówką w drogę powrotną do Rytra. Pogoda zaczęła się zmieniać. Chmur przybywało i zanosiło się że zaraz lunie. Zatrzymałem się jeszcze przy przejeździe przez drogę do Przysietnicy, żeby złapać Acatusa jadącego z Nowego Sącza do Piwnicznej.
EN99-002 jako regio z Nowego Sącza do Piwnicznej mija przejazd
przez drogę do Przysietnicy w Barcicach
Chwilę później zachmurzyło się całkiem, a w momencie jak dochodziłem do Rytra, zaczął już padać lekki deszcz. Pogoda w drugiej części dnia była już mało sprzyjająca, ale dzień uznałem za udany dzięki pięknym widokom z platformy w Woli Kroguleckiej.

Dzień 7. Wtorek 30 czerwca
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Właściciel willi mówił, że mogę się wykwaterować po południu, ale z racji tego że następnego dnia szedłem do roboty, wolałem wyjechać rano i nie być w domu zbyt późno. Zdecydowałem się wrócić osobówką do Tarnowa o 9:27 i dalej Kolejami Małopolskimi do Krakowa. Co prawda znowu trafię na kakę od Podłężą, ale przynajmniej o 14 będę już w domu. Rano było dość słonecznie, więc przez chwilę kusiło mnie, żeby wdrapać się na zamek na pożegnalne fotki. Ostatecznie jednak lenistwo zwyciężyło. I dobrze, bo jak się później okazało zarówno w momencie przyjazdu „Pogórza”, jak i „Jaworzyny” słońce zakryła chmura. Tak więc wreszcie miałem radochę, że nie dałem się wykiwać kaprysom pogody. W drogę do Tarnowa zabrał mnie klasyk z dermą, EN57-1949. W Nowym Sączu Biegonicach na mijance stała SM42-742 w klasycznych zielonych barwach. Na przystanku w Jamnicy czekała spora grupka ludzi na pociąg w kierunku Nowego Sącza. Do Tarnowa dotarłem planowo i po 23 minutach kontynuowałem podróż Impulsem Kolei Małopolskich. Niestety w Podłężu nie wjechaliśmy na tor przy samym budynku stacyjnym, przez co musieliśmy drałować do autobusów zastępczych przez przejście podziemne. W porównaniu z ubiegłym tygodniem trasa kaki uległa zmianie. Otwarta była już ulica Bieżanowska i pojechaliśmy prosto z obsługą przystanku Kraków Prokocim. Miłym akcentem było, że przez miasto przejechaliśmy płynnie i pod dworzec główny zajechaliśmy nieco przed czasem. Dzięki temu udało się zrealizować 2-minutową przesiadkę na pociąg do Lotniska. Odkąd otwarto przystanek Kraków Bronowice częściej korzystam z pociągu w drodze z centrum do domu. Po dotarciu na miejsce postanowiłem korzystając z dobrej pogody zaczekać na osobówkę do Katowic i wykonać zdjęcie. Od momentu otwarcia tego przystanku nie było bowiem jeszcze słonecznego dnia, który można było wykorzystać na zdjęcia. Spodziewałem się Impulsa EN63A, a tu zjawił się kibel EN57-1331.
EN57-1331 jako osobowy z Krakowa do Katowic zatrzymuje
się na przystanku Kraków Bronowice
Tym akcentem zakończyłem udany tygodniowy urlop. Wprawdzie prognozy przed wyjazdem nie napawały optymizmem, ale ostatecznie niemal z każdego dnia przynajmniej częściowo udało się skorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz