Decyzję o tym wyjeździe
podjąłem bardzo spontanicznie. Gdy miesiąc temu pisałem relację z urlopu w
Piwnicznej sprzed 2 lat, a konkretnie z dnia kiedy wybrałem się do Rytra,
oświeciło mnie że w tej miejscowości mam jeszcze sporo nieodkrytych plenerów na
kolejowe zdjęcia. Dwa lata temu w Rytrze wykonywałem ujęcia stacji na tle zamku
z przysiółka Mikołaska, oraz szlaku w kierunku Starego Sącza z osiedli Połom i
Połom Niżna. Podczas wstawiania na bloga zdjęć z tamtego wyjazdu uświadomiłem
sobie, że nie mniej ciekawe widoki mogą być z wyżej położonych przysiółków
Obłazów Ryterskich, Suchej Strugi, Głębokiego, Życzanowa czy Woli Kroguleckiej.
Nie namyślając się długo odpaliłem booking.com, wybrałem sobie miejsce
noclegowe blisko stacji i zarezerwowałem pobyt na ostatni tydzień czerwca,
czyli wtedy kiedy są najdłuższe dni w roku. Była to też moja pierwsza rezerwacja
pobytu przez booking.com
Tydzień poprzedzający
mój wyjazd był mocno deszczowy. W niektórych rejonach Małopolski wystąpiły nawet
podtopienia. Liczyłem że kolejny tydzień będzie pogodniejszy. Ale gdy na
prognozie pogody zobaczyłem przy każdym dniu chmurę z piorunem stwierdziłem „no
super”. Ale pobyt zarezerwowany, to jadę, chociażby żeby odpocząć od pracy. Tym
razem zrezygnowałem z zabierania roweru. Żeby z nim jechać musiałbym wyjeżdżać
„Doliną Popradu” przed 8 i potem czekać 3 godziny na rozpoczęcie doby
hotelowej. Z kolei jakby przyjechać do Rytra na rozpoczęcie doby hotelowej, to
na odcinku Kraków – Podłęże trafiłbym na komunikację zastępczą, co przekreśla
możliwość zabrania roweru. Ostatecznie wybrałem dojazd z przesiadkami. A rower
być może uda się wypożyczyć na miejscu.
Dzień
1. Środa 24 czerwca
Około godziny 10:30
stawiłem się na pętli autobusowej Dworzec Główny Wschód oczekując na
komunikację zastępczą do Podłęża. Była to moja pierwsza podróż kaką Kolei
Małopolskich. Stały podstawione na stanowisku dwa nieotablicowane autokary,
wokół których krążyła grupka podróżnych. Pomyślałem, że to pewnie te. Po paru
minutach jedna z pasażerek w końcu zapytała się kierowcy który autobus
pojedzie do Podłęża. Odparł, że oba i że pojedzie jeszcze trzeci, tylko że nie
ma gdzie zaparkować. Kolejne parę minut później kierowcy wywiesili tablice
linii SKA3 i wpuścili podróżnych. Frekwencja w autobusach około 50%. Jechała
też grupka turystów z plecakami, co w Płaszowie przesiadała się na autobus
Polregio do Radziszowa (i dalej na pociąg do Zakopanego). Przejazd przez Ronda
Mogilskie i Grzegórzeckie oraz ulicę Powstańców Wielkopolskich przebiegł
sprawnie, tak że w Płaszowie musieliśmy odstać kilka minut do planu.
Spodziewałem się, że dalej pojedziemy przez ulice Teligi i Ćwiklińskiej, ale
pojechaliśmy Wielicką dalej prosto i potem przez Małą Górę do Bieżanowskiej. Następnie
już prosto wzdłuż linii kolejowej do Podłęża. Tam mieliśmy sprawną przesiadkę
drzwi w drzwi do Acatusa EN77 do Tarnowa. Po niecałej godzinie punktualnie
skończyliśmy bieg.
Do pociągu do Krynicy
mam równą godzinę na przesiadkę. Wykorzystałem ten czas na mały lunch. Zaczyna
kropić deszcz, czego zresztą się spodziewałem. W dalszą drogę do Rytra zabrał
mnie mały Acatus EN99-003. Ciekawe czy za Nowym Sączem starczy miejsc
siedzących. To jest najbardziej frekwencyjny pociąg odwozowy w kierunku
Krynicy. Z Tarnowa wyjechaliśmy z około 20 osobami na pokładzie. W trakcie
jazdy pogoda stopniowo się poprawiała i coraz częściej wychodziło słońce. W
Stróżach na zwolnienie szlaku oczekiwał EN99-002 jadący z Krynicy do Tarnowa.
Od Grybowa do Ptaszkowej jeden tor jest zamknięty. Strasznie długo się grzebią
z tym szlakiem. Jak jechałem na urlop 2 lata temu już go robili. Zdziwiła mnie
spora grupka ludzi wsiadająca na przystanku Nowy Sącz Jamnica. Jeszcze nigdy
nie widziałem tu takiej wymiany pasażerskiej. Przyczynę poznałem kawałek dalej
zobaczywszy zamknięty most drogowy na rzece Kamienicy. Ciekawe czy znowu wpadną
na pomysł uruchomienia wahadła kolejowego, tak jak podczas zamknięcia Mostu
Heleńskiego w Nowym Sączu i mostu w Ostrowie koło Tarnowa. W Nowym Sączu
na peronie czekała spora grupa ludzi, ale miejsc siedzących starczyło dla
wszystkich. Stojąca przy sąsiedniej krawędzi „Dolina Popradu” do Krakowa
również z bardzo ładną frekwencją. Do Rytra docieram planowo i udaję się do
pensjonatu na zakwaterowanie.
Lokalizację miałem
dobrą, pociągi słyszałem i widziałem przez okno. Właściciel willi po moim
zapytaniu czy ma wypożyczalnię rowerów odpowiedział, że jakby co może mi
pożyczyć swój. Uznałem, że nie będę tak nadużywał jego gościnności i postawiłem
na wędrówki piesze. Zresztą jak się później okazało dobrze zrobiłem. Ze względu
na dużą liczbę stromych podejść, rower by mi się za bardzo nie przydał.
Korzystając z reszty dnia postanowiłem udać się do Obłazów Ryterskich poszukać
miejsca, z którego byłoby widać prostą w rejonie przystanku w Młodowie. Jest
tam też polana, z której widać stację w Rytrze. Przeszedłem się kawałek
krajówką, minąłem pierwszy skręt na Obłazy Ryterskie zaraz za wiaduktem nad
torami i skręciłem w drugi skręt do tej miejscowości. Betonowa droga wspinała
się stromo do góry aż doprowadziła mnie do pojedynczego gospodarstwa. Tuż przed
nim odchodziła w dół ścieżka, która wyprowadziła mnie na małą polankę, z której
był widok na linię kolejową. Akurat jechał EN64 do Piwnicznej, więc była okazja
do pierwszego zdjęcia z wyjazdu.
EN64-003 jako pociąg regio z Nowego Sącza do Piwnicznej zatrzymuje się w Młodowie |
Czekałem do kolejnego kursu, ale zachmurzenie
robiło się coraz większe i parametr zmusił mnie do odwrotu. Zanim zszedłem
na dół udałem się w inną ścieżkę, która wspinała się jeszcze wyżej ponad
gospodarstwo. Doprowadziła mnie do zielonego szlaku na Kordowiec, którym
dostałem się na kolejną polanę, z której był jeszcze lepszy widok. Wiedziałem w
takim razie gdzie udam się kolejnego dnia. Potem wróciłem do Rytra na
obiadokolację.
Dzień
2. Czwartek 25 czerwca
Właściciel willi pytał
się na którą godzinę chcę śniadania. Prognozy pogody nie były zbyt
optymistyczne, więc uznałem że nie będę wstawał przed 7 i zamówiłem je na 8.
Czwartkowy poranek przywitał mnie jednak pięknym słońcem, więc zacząłem nieco
żałować, że nie zażyczyłem sobie śniadań na 7. Ale dobra, posiliłem się i w
drogę. Na początek postanowiłem odwiedzić pagórki po wschodniej stronie
przystanku w Młodowie, tam gdzie znajduje się ośrodek Słoneczny Stok z tym
swoim słynnym hollywoodzkim napisem. Z Rytra przemieściłem się na drugi brzeg
Popradu do Suchej Strugi i szedłem wzdłuż rzeki. Przed godziną 9 planowo jedzie
TLK „Pogórze”, a zaraz po nim „Jaworzyna” Polregio. W pewnym momencie znalazłem
przerwę między krzakami, gdzie zmieści się lok z dwoma wagonami. Zaczekałem tam
na „Pogórze”.
TLK "Pogórze" z Wrocławia do Krynicy pomiędzy Rytrem a Młodowem |
Gdy znalazłem się mniej więcej na wysokości przystanku
w Młodowie, skręciłem w boczną drogę wspinającą się w kierunku Słonecznego
Stoku. Zbliżała się już pora przyjazdu „Jaworzyny”. W ostatniej chwili zdążyłem
jeszcze wspiąć się kawałek niebieskim szlakiem na skraj lasu, co zaowocowało
pięknymi ujęciami Acatusa z zabudową Młodowa.
EN99-002 jako poranna "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy hamuje przed przystankiem w Młodowie |
Tymczasem zobaczyłem, że
spod tego lasu jest też piękny widok na szlak od strony Piwnicznej. Jako że od
strony Muszyny zmierzała właśnie osobówka do Tarnowa, przemieściłem się pod
napis reklamujący ośrodek Słoneczny Stok i poczekałem. Tym razem
przyjechała klasyczna jednostka EN57. Numerek się spisze jak będzie wracała po
południu.
EN57-672 jako regio Muszyna - Tarnów dojeżdża do Młodowa |
Kusiło mnie żeby zdobyć
polanę na wschód od wsi Głębokie. Wprawdzie na jedną z nich udało mi się wspiąć
2 lata temu, ale miałem niedosyt tego stoku. Przeszedłem przez centrum
Głębokiego i udałem się betonową drogą prowadzącą do przysiółka Rówienki. Droga
pięła się stromo do góry przez las nie dając widoków na linię kolejową. Ale nie
traciłem nadziei, że zaprowadzi mnie na polanę z pięknym widokiem. Nawierzchnia
betonowa skończyła się przy pojedynczym gospodarstwie. Dalej kontynuowałem
wspinaczkę leśną drogą. Parę minut później pojawiło się światełko nadziei, że
wydostanę się na polanę. Okazało się że jak najbardziej, a widok przekroczył
moje oczekiwania. Wdrapałem się na szczyt pasemka górskiego oddzielającego wsie
Głębokie i Kokuszkę. Po zachodniej stronie było widać jak na dłoni Młodów
i Głębokie, a po drugiej Kokuszkę, a w oddali także Piwniczną. Nieopodal
znajduje się szczyt o wdzięcznej nazwie Cycówka. Za niedługo miała przyjechać
osobówka z Tarnowa do Piwnicznej. Oczekiwałem więc w napięciu z nadzieją
że złośliwa chmura akurat nie przykryje słońca w ostatniej chwili. Bo naprawdę
nie miałem ochoty drugi raz się tu wdrapywać. Na szczęście słońce zechciało
współpracować i udało się popełnić super ujęcie Acatusa, który z tej wysokości
wyglądał jak mały robaczek.
EN99-003 jako regio nr 30645 z Tarnowa do Piwncznej zatrzymuje się w Młodowie |
Później zorientowałem
się, że z tego miejsca dałoby się też go sfotografować jak wjeżdża do Piwnicznej,
ale o tej porze było tu pod słońce. Zadowolony ruszyłem w drogę powrotną
do Głębokiego. Po dotarciu do centrum wsi próbowałem skierować się w stronę
Suchej Strugi. W pobliżu sklepu droga rozwidlała się na trzy odnogi. Jeszcze
nie zdążyłem sięgnąć po mapę, gdy spod sklepu zagadał do mnie jeden gość i
powiedział, że do Suchej Strugi najkrócej będzie środkową drogą, ale tam jest
straszne błoto i polecił mi lewą odnogę. Swoją drogą dobry z niego zawodnik.
Była godzina 11, a już ledwo trzymał się na nogach. Ciekawe w jakim stanie
bym go zastał wieczorem. Droga którą mi facet polecił wyprowadziła mnie na
kamienne umocnienie brzegu Popradu. Przeszedłem nim kawałek, a potem już
wygodną drogą dotarłem do Rytra. Zatrzymałem się na wiadukcie nad torami,
ponieważ zaraz miało się odbyć krzyżowanie „Doliny Popradu” Kolei Małopolskich
z TLK „Małopolską”. Przy okazji będę miał numerek loka z porannego „Pogórza”.
Na „Dolinie Popradu” przyjechał EN79-005, a „Małopolskę” przyciągnęła EU07-038.
Krzyżowanie "Doliny Popradu" z "Małopolską" w Rytrze |
EN79-005 jako "Dolina Popradu" rusza z Rytra |
Korzystając z ładnej
pogody postanowiłem udać się jeszcze do Obłazów Ryterskich zdobyć pagór z widokiem na stację w Rytrze oraz ponownie dostać się na polankę z widokiem na
przystanek w Młodowie (tę, na której byłem poprzedniego dnia). Tym razem dla
odmiany poszedłem pierwszą drogą do Obłazów Ryterskich, tą co odchodzi tuż za
wiaduktem nad torami. Droga pięła się stromo do góry doliną potoku Kordowiec.
Na szczęście co kawałek była ławeczka, więc nie omieszkałem przysiąść na jednej
z nich na odpoczynek. Zachmurzenie stopniowo robiło się coraz większe. Asfaltowa
droga doprowadziła mnie do wyżej położonych zabudowań Obłazów Ryterskich.
Pojawiły się też znaki zielonego szlaku z Kordowca. Po minięciu ostatnich
zabudował zielony szlak schodził w dół leśną ścieżką, aż dotarłem do polanki,
na której byłem poprzedniego dnia wieczorem. Zaczekałem chwilę do powrotnej
„Doliny Popradu”. Słońce było już przefiltrowane, ale ze zdjęcia jestem
zadowolony.
Powrotna "Dolina Popradu" ruszyła z przystanku w Młodowie |
Następnie postawiłem
sobie za cel zdobyć polankę z widokiem na stację w Rytrze. Cofnąłem się do
zabudowań Obłazów Ryterskich i rozglądałem się po okolicy. Zagadało do mnie
dwóch gości pracujących na polu. Odpowiedziałem że fotografuję krajobrazy. A
oni wskazali mi miejsce, gdzie ich zdaniem jest najciekawszy punkt widokowy.
Ogólnie podczas całego pobytu spotykałem się z życzliwą reakcją miejscowych.
Spodziewałem się, że będą traktować mnie jak intruza co łazi im po polach. Ale
bardziej było to dla nich wydarzenie że ktoś nowy odwiedził ich strony. Udałem
się tam gdzie mi wskazano i faktycznie otworzył mi się widok na zamek i stację
w Rytrze. Wszystko by było pięknie ładnie gdyby nie druty linii wysokiego
napięcia. Trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby nie mieć ich w kadrze.
Na dodatek słońce już niemal zupełnie odmówiło współpracy. Wykonałem więc
zdjęcie jednostki EN71 jadącej z Tarnowa do Krynicy, po czym wróciłem do Rytra
na obiad.
Widok na stację w Rytrze i jednostkę EN71-002 wjeżdżającą jako osobówka z Tarnowa do Krynicy |
Pod wieczór wyszedłem tylko spisać numerki jednostek, które
fotografowałem tego dnia z daleka. Przy okazji napatoczył się luzak w postaci
Dragona Freightlinera.
E6ACTd-104 wjeżdża do Rytra od strony Starego Sącza |
Dzień
3. Piątek 26 czerwca
Tego dnia z samego rana
słońca nie było, więc niespiesznie spożyłem śniadanie i ruszyłem na
poszukiwania miejscówek do zdjęć z wyżej położonych przysiółków Suchej Strugi.
W momencie, gdy znajdowałem się przy ostatnich domach przysiółka Dział,
wyszło słońce. Dosłownie w chwili, gdy na stację w Rytrze wjeżdżała
„Jaworzyna”. Na szybko ruszyłem więc polną drogą do góry a następnie przez
łąkę, nie zważając że po wczorajszej burzy przypominała ona nasiąkniętą gąbkę.
Na szczęście zdjęcie udało się zrobić. Tym razem dla odmiany jechała jednostka
EN71 zamiast Acatusa. Numerek się spisze jak będzie wracała po południu.
Poranna "Jaworzyna" na szlaku pomiędzy Rytrem a Młodowem |
Niebawem w drugą stronę pojedzie osobówka z Muszyny do Tarnowa. Tym razem
mogłem już na spokojnie wybrać najbardziej wysmakowany kadr. Przy okazji trafił
się bonus w postaci składu towarowego Lotosu zestawionego ze skody i pustych
platform do przewozu kontenerów. Nadjechał od strony Nowego Sącza i zatrzymał
się czekając na mijankę.
EN71-004 jadący z Muszyny do Tarnowa ruszył z Młodowa... |
...i wjeżdża na stację w Rytrze |
Po przyjeździe osobówki do Rytra w dalszą drogę do Muszyny
ruszył Lotos
|
Po wykonaniu zdjęć osobówki i towara, skierowałem się
do kolejnego przysiółka Suchej Strugi o nazwie Limasy W międzyczasie w
kierunku Muszyny przejechała luzem EU07 PKP Cargo. W Limasach widoki nie były
już takie rewelacyjne, ale skoro już tu dotarłem, to zaczekałem na kolejną
osobówkę z Tarnowa do Piwnicznej.
EN99-002 jako regio z Tarnowa do Piwnicznej pomiędzy Rytrem a Młodowem |
Korzystając z dobrej
pogody postanowiłem zrobić drugie podejście do polany w Obłazach Ryterskich z
widokiem na stację w Rytrze. Jednakże pogoda po raz kolejny pokazała jaka
w górach potrafi być nieobliczalna. Jak wychodziłem z Rytra był pełny bluskaj,
a jak dotarłem na miejscówkę w Obłazach Ryterskich, momentalnie zaczęło się
chmurzyć, wiać i pogrzmiewać. Akurat przyjechała „Dolina Popradu” i tylko
dlatego, że czekała tam kilka minut na krzyżowanie z „Małopolską”, udało jej
się zrobić kilka ujęć ze słońcem. Jakbym miał czekać na przyjazd „Małopolski”,
to już bym o słońcu mógł tylko pomarzyć.
"Dolina Popradu" oczekuje na stacji w Rytrze na krzyżowanie z "Małopolską" |
Jak schodziłem do Rytra okazało się że
niedaleko ode mnie musiała już szaleć jakaś burza, bo woda w potoku Kordowiec
zmieniła barwę na żółtą. Około godziny 12:30 dotarłem do Rytra, tuż przed
deszczem. Jako że godzina była jeszcze młoda postanowiłem poczekać na stacji na
osobówkę z Krynicy do Tarnowa, która jest zobiegowana z poranną „Jaworzyną” (w
celu spisania numerka jednostki). Przy okazji poobserwowałem frekwencję w
pociągach. Powiem, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Para Nowy Sącz –
Piwniczna – Nowy Sącz po godzinie 12 w obu kierunkach wiozła po około 20 osób.
Natomiast z pociągu relacji Nowy Sącz – Muszyna o godzinie 14:03 w Rytrze
wysiadło około 20 osób, a dalej pojechało około 30. Normalnie serce mi rośnie
jak widzę coś takiego. Chociaż nie dało się ukryć, że znaczną część podróżnych
stanowiła młodzież szkolna wracająca z rozdania świadectw. W ramach innych
ciekawostek przez stację przejechała luzem stonka Orion Kolej SM42-2650,
zapewne jako jazda próbna po naprawie wykonanej w zakładzie w Nowym Sączu
Biegonicach.
SM42-2650 Orion Kolej mija stację w Rytrze |
Ponadto od strony Muszyny przyjechała EU07-1523 z pustymi
platformami. Prawdopodobnie to ta sama siódemka, co widziałem ją rano jadącą
luzem w kierunku Muszyny.
EU07-1523 ze składem pustych platform mija Rytro |
Około godziny 14 rozpadało się już porządnie, więc
poszedłem na obiad a potem do pokoju. Po południu przestało padać, ale
spędziłem ten czas już niekolejowo. Udałem się do Doliny Roztoki śladami
Rogasia, bohatera lektury ze szkoły podstawowej. Delektowałem się siedzeniem
wyłącznie z własnymi myślami nad szumiącym potokiem, a w drodze powrotnej
wstąpiłem na piwo. Widzę, że ludzie chodzą tu spać z kurami, bo knajpy w
tej miejscowości są czynne do 20. Mnie jednak do powrotu do pokoju skłoniły
nadciągające granatowe chmury. Zdążyłem dosłownie w ostatniej chwili przed istną
ścianą deszczu.
Dzień
4. Sobota 27 czerwca
Sobotni poranek był w
miarę pogodny i słoneczny. Po szybkim śniadaniu ruszyłem więc na pierwszy cel,
którym był zamek. Wspiąłem się na niego akurat, gdy ze stacji ruszał TLK
„Pogórze”. Zrobiłem mu jedno ujęcie jak był już na szlaku w kierunku
Piwnicznej.
EU07-443 z pociągiem TLK "Pogórze" z Wrocławia do Krynicy pomiędzy Rytrem a Młodowem |
Później słońce niestety średnio chciało współpracować. Przez
większość czasu świeciło, ale w momencie przejazdu pociągu lubiło się
złośliwie chować za chmurę. Tak było w momencie przyjazdu „Jaworzyny”
zestawionej z Acatusa EN99.
"Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy wjeżdża do Rytra |
Na szczęście podczas gdy zjawiła się osobówka z
Muszyny do Tarnowa, było bardziej łaskawe i udało się wykonać dwa piękne
ujęcia.
EN71-004 jako osobowy Muszyna - Tarnów wjeżdża do Rytra |
Ta sama jednostka opuściła stację i zmierza dalej do Tarnowa |
Przy pociągu regio z Tarnowa do Piwnicznej słońce znów pokazało psikusa
i fotki nie wyszły już takie rewelacyjne.
EN71-002 jako regio z Tarnowa do Piwnicznej wjeżdża do Rytra |
Niby dało się go złapać ze
słońcem na szlaku w kierunku Piwnicznej, ale tam przerwa między krzakami była
nieco za krótka na jednostkę EN71.
Osobowy z Tarnowa do Piwnicznej pomiędzy Rytrem a Młodowem |
To by było na tyle jeżeli chodzi o zamek,
wróciłem do centrum Rytra. W międzyczasie zachmurzyło się całkiem, ale nie
zraziło mnie to do szukania kolejnych miejscówek. A nóż a widelec jeszcze
się wypogodzi. Szedłem krajówką w kierunku Barcic wypatrując pagórów do zdjęć
pociągów jadących od Krynicy. Dość szybko udało mi się dwa takowe wypatrzyć,
więc zmierzałem niespiesznie w ich kierunku. W międzyczasie trafił się towarowy
z Dragonem Freightlinera.
E6ACTd-103 ze składem towarowym pomiędzy Rytrem a Barcicami |
Złapałem też „Dolinę Popradu” i „Małopolskę”.
EN79-001 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy pomiędzy Barcicami a Rytrem |
Po przyjeździe "Doliny Popradu" do Rytra, w drogę ruszył TLK "Małopolska" z Krynicy do Gdyni |
Był dzień wolny, więc nie kursowały pociągi aglomeracyje do Piwnicznej. W
zamian jechał TLK „Malinowski”, którego przyprowadziła EU07-360. Za sterami
musiał siedzieć jakiś miłośnik, bo trąbił jak szalony na mój widok
(pozdrowienia).
EU07-360 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy Wschodniej do Krynicy mija Barcice |
Przy pierwszych
zabudowaniach Barcic skręciłem w boczną drogę którą biegnie zielony szlak, a
100 metrów dalej skierowałem się w kolejną boczną drogę w lewo. Po drodze tak
jak się spodziewałem wypogodziło się. Wyszło słońce, które zaczęło dość mocno
przygrzewać. Dotarłem na punkt widokowy, skąd pięknie było widać drogę i linię
kolejową w kierunku Rytra z górującym nad nim masywem Makowicy. Zaraz po moim dotarciu
na miejscówkę napatoczył się skład towarowy Lotosu w postaci skody i cystern do
przewozu gazu.
Lotos opuszcza Rytro zmierzając szlakiem do Starego Sącza |
„Stoję na drodze, nie
widzi mnie tu nikt” i wpatruję się w szlak czy coś nie jedzie. Do momentu
przyjazdu pociągu regio Krynica – Tarnów nic nie pojechało, ale przynajmniej w chwili
przejazdu Acatusa słońce ładnie współpracowało.
Regio z Krynicy do Tarnowa na szlaku między Rytrem a Barcicami |
Miejscówkę uznałem więc za
zaliczoną i mogłem przemieścić się w inne miejsce. Gdy kierowałem się z powrotem do zielonego szlaku drogę zaszła mi kuna.
Po dotarciu do zielonego szlaku w Barcicach przemieściłem się na wzgórze o nazwie Sapieniec. Stąd również widok był piękny. Widać było nawet zamek w Rytrze. Najbliższy pociąg osobowy był za godzinę i była to „Dolina Popradu”. Ulokowałem się w trawie i czekałem na rozwój wydarzeń. Pogoda ponownie pokazała swoją nieprzewidywalność. Chmur przybywało i wiało coraz mocniej. W momencie przejazdu „Doliny Popradu” było jeszcze niewielkie przefiltrowane słońce, ale wszystko wskazywało na to, że niedługo może gruchnąć burza.
Po dotarciu do zielonego szlaku w Barcicach przemieściłem się na wzgórze o nazwie Sapieniec. Stąd również widok był piękny. Widać było nawet zamek w Rytrze. Najbliższy pociąg osobowy był za godzinę i była to „Dolina Popradu”. Ulokowałem się w trawie i czekałem na rozwój wydarzeń. Pogoda ponownie pokazała swoją nieprzewidywalność. Chmur przybywało i wiało coraz mocniej. W momencie przejazdu „Doliny Popradu” było jeszcze niewielkie przefiltrowane słońce, ale wszystko wskazywało na to, że niedługo może gruchnąć burza.
"Dolina Popradu" z Krynicy do Krakowa zbliża się do Barcic |
Uznałem że w takim razie pora wracać. Zszedłem
na dół do krajówki i ruszyłem w drogę powrotną do Rytra. Niebawem miał jechać
osobowy z Tarnowa do Krynicy. A tu niespodziewanie prawie w porze jego przyjazdu
trafił się towarowy z jamnikiem ET41-043.
ET41-043 ze składem towarowym pomiędzy Rytrem a Barcicami |
No nie mogli go puścić przed „Doliną
Popradu”, kiedy cały szlak był wolny a ja siedziałem sobie na pagórze. Musieli
go wcisnąć na siłę po niej, tak że osobówka do Krynicy musiała czekać na
krzyżowanie z nim w Starym Sączu. Ogółem towar opóźnił osobówkę o 3 minuty.
EN99-003 jako regio z Tarnowa do Krynicy |
Poza
tym niespodziewanie znów się wypogodziło i zaczęło grzać słońce. Tak więc
pogoda ponownie sobie ze mnie zakpiła. Na stacji w Rytrze na krzyżowanie
z osobówką czekał już powrotny „Malinowski”, więc prędko zmieniłem
miejscówkę. I tym razem maszynista nie szczędził syreny na mój widok.
TLK "Malinowski" z Krynicy do Warszawy Wschodniej |
Dalej
jak szedłem otwartą przestrzenią do Rytra wolałem, żeby słońca nie było. To
oczywiście wtedy musiało grzać na potęgę. Po obiedzie postanowiłem zrobić
jeszcze jedno podejście do polany w Obłazach Ryterskich, tej z widokiem na
przystanek w Młodowie. Pogoda jednak po raz kolejny pokazała swoją
nieprzewidywalność i po tym jak wdrapałem się na górę, przyszły chmury.
Nieopodal polany siedział sobie gość na ławeczce, który zagadał do mnie.
Przedstawił się jako Jurand i zaproponował żebym się do niego dosiadł.
Częstował piwem i opowiadał swoje wspomnienia związane z tymi okolicami.
Wspominał jak kiedyś na tym stoku nie było w ogóle lasu i widać było w dole
drogę i linię kolejową. Opowiadał też jak zasypywał tu bunkry z czasów wojny. Słuchałem
go cierpliwie, bo widać było że chciał się facet wygadać, a nie miał za bardzo
do kogo. Jeszcze nazywał mnie studentem, mimo że nie jestem nim już od 13 lat.
Około godziny 20 wróciłem do pensjonatu kończąc ten aktywny dzień.
Dzień
5. Niedziela 28 czerwca
Tego dnia postawiłem
bardziej na odpoczynek. Przed południem było zresztą pochmurno
z przelotnym deszczem. Koło południa wypogodziło się, więc zebrałem się na
zdjęcia. Tym razem jednak nie zapuszczałem się nigdzie daleko, gdyż odkryłem że
w pobliżu mojej willi również znajduje się całkiem niezła miejscówka.
Upolowałem tam „Dolinę Popradu” oraz „Malinowskiego”.
EN79-005 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy wjeżdża do Rytra |
EP07-450 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy Wschodniej do Krynicy |
Po południu nastąpiło
gwałtowne załamanie pogody. Rozpętała się potężna burza i obficie lało przez
kilka godzin, tak że potoki momentalnie zmieniły się w rwące rzeki. Słońce
wyszło dopiero pod wieczór.
Dzień
6. Poniedziałek 29 czerwca
Ostatni pełny dzień
pobytu w Rytrze zdecydowałem się wykorzystać na penetrowanie pagórów po
wschodniej stronie odcinka w kierunku Barcic. Konkretnie miałem dwa cele:
Życzanów i platformę widokową w Woli Kroguleckiej. Poranek przywitał mnie
bezchmurnym niebem, więc po śniadaniu ochoczo ruszyłem w drogę. Przyjeżdżając
pociągiem do Rytra wypatrzyłem polankę w Życzanowie, więc musiałem zaspokoić
swoją ciekawość jaki jest z niej widok. Przekroczyłem Poprad, a następnie
kierowałem się żółtym szlakiem na Makowicę, który kluczył między domami. Gdy w
końcu skończyły się zabudowania, skręciłem na łąkę i brodząc w mokrej trawie
szukałem miejsca z widokiem na linię kolejową. Coś tam znalazłem, ale okazało
się że z sąsiedniej polany byłby lepszy widok. Nie było się jednak jak na nią
dostać, gdyż oddzielała ją dolinka potoku. Poza tym nie było za bardzo czasu,
gdyż zbliżała się już pora przyjazdu TLK „Pogórze” oraz regio „Jaworzyny”.
Późniejsze pociągi nie wchodziły w grę, bo słońce będzie już z innej strony.
TLK "Pogórze" z Wrocławia do Krynicy zbliża się do Rytra |
złapana w tym samym miejscu "Jaworzyna" z Krakowa do Krynicy |
Po
wykonaniu zdjęć wróciłem na dół do mostu na Popradzie, a następnie ruszyłem
dość błotnistą drogą wzdłuż rzeki. Po kilkuset metrach w prawo odchodzi droga,
która wspina się w kierunku Woli Kroguleckiej odsłaniając coraz szerszy widok
na okolicę. Zaprowadziła mnie ona do centrum wsi, gdzie trafiłem na drogowskazy
kierujące do platformy widokowej. Poszedłem więc za nimi i po kilkunastu
minutach byłem na miejscu. Roztaczał się stąd piękny widok na Nowy i Stary
Sącz, Beskid Wyspowy oraz pasmo Radziejowej, najwyższego szczytu Beskidu
Sądeckiego. Mnie oczywiście najbardziej interesowały ujęcia z pociągiem,
a konkretnie z osobówką Tarnów – Piwniczna, która za kilka minut
miała się zjawić. Gdy jednostka się pokazała, wykonałem jej kilka ujęć: jak
rusza z przystanku w Barcicach, oraz na tle Beskidu Wyspowego i pasma
Radziejowej.
Regio z Tarnowa do Piwnicznej ruszyło z przystanku w Barcicach |
A tu na szlaku w kierunku Rytra |
Następnie ruszyłem prędko w dół do Barcic, żeby pospisywać numerki
loka od „Pogórza” oraz jednostek od „Jaworzyny” i osobówki Tarnów – Piwniczna.
Na tą ostatnią miałem najmniej czasu, ponieważ po dotarciu do Piwnicznej od
razu obraca się i wraca do Nowego Sącza. Szybkim krokiem zszedłem do Barcic i
na styk zdążyłem na przyjazd jednostki wracającej z Piwnicznej do Nowego Sącza.
Godzinę po niej jedzie TLK „Małopolska” stanowiąca skład od porannego
„Pogórza”. Chwilę wcześniej jedzie „Dolina Popradu”, która ma z „Małopolską”
krzyżowanie w Rytrze. Dla zabicia czasu zacząłem więc rozglądać się za
miejscówką na „Dolinę Popradu”. Tuż za przystankiem w Barcicach trafiłem
na dwa cielaczki pasące się na ogrodzonej łączce tuż przy torze. Ale niestety
nie chciały współpracować i w momencie przejazdu pociągu schowały się w cieniu.
EN79-003 jako "Dolina Popradu" z Krakowa do Krynicy ruszył z przystanku w Barcicach |
Odczekałem do przyjazdu
„Małopolski”, spisałem numerek loka i ruszyłem krajówką w drogę powrotną
do Rytra. Pogoda zaczęła się zmieniać. Chmur przybywało i zanosiło się że zaraz
lunie. Zatrzymałem się jeszcze przy przejeździe przez drogę do Przysietnicy,
żeby złapać Acatusa jadącego z Nowego Sącza do Piwnicznej.
EN99-002 jako regio z Nowego Sącza do Piwnicznej mija przejazd przez drogę do Przysietnicy w Barcicach |
Chwilę później
zachmurzyło się całkiem, a w momencie jak dochodziłem do Rytra, zaczął już
padać lekki deszcz. Pogoda w drugiej części dnia była już mało
sprzyjająca, ale dzień uznałem za udany dzięki pięknym widokom z platformy
w Woli Kroguleckiej.
Dzień
7. Wtorek 30 czerwca
Wszystko dobre, co się
dobrze kończy. Właściciel willi mówił, że mogę się wykwaterować po południu,
ale z racji tego że następnego dnia szedłem do roboty, wolałem wyjechać rano i
nie być w domu zbyt późno. Zdecydowałem się wrócić osobówką do Tarnowa o 9:27 i
dalej Kolejami Małopolskimi do Krakowa. Co prawda znowu trafię na kakę od
Podłężą, ale przynajmniej o 14 będę już w domu. Rano było dość słonecznie, więc
przez chwilę kusiło mnie, żeby wdrapać się na zamek na pożegnalne fotki.
Ostatecznie jednak lenistwo zwyciężyło. I dobrze, bo jak się później okazało
zarówno w momencie przyjazdu „Pogórza”, jak i „Jaworzyny” słońce zakryła
chmura. Tak więc wreszcie miałem radochę, że nie dałem się wykiwać kaprysom
pogody. W drogę do Tarnowa zabrał mnie klasyk z dermą, EN57-1949. W Nowym Sączu
Biegonicach na mijance stała SM42-742 w klasycznych zielonych barwach. Na
przystanku w Jamnicy czekała spora grupka ludzi na pociąg w kierunku
Nowego Sącza. Do Tarnowa dotarłem planowo i po 23 minutach kontynuowałem podróż
Impulsem Kolei Małopolskich. Niestety w Podłężu nie wjechaliśmy na tor przy
samym budynku stacyjnym, przez co musieliśmy drałować do autobusów zastępczych
przez przejście podziemne. W porównaniu z ubiegłym tygodniem trasa kaki
uległa zmianie. Otwarta była już ulica Bieżanowska i pojechaliśmy prosto z
obsługą przystanku Kraków Prokocim. Miłym akcentem było, że przez miasto
przejechaliśmy płynnie i pod dworzec główny zajechaliśmy nieco przed czasem.
Dzięki temu udało się zrealizować 2-minutową przesiadkę na pociąg do Lotniska. Odkąd
otwarto przystanek Kraków Bronowice częściej korzystam z pociągu w drodze
z centrum do domu. Po dotarciu na miejsce postanowiłem korzystając z dobrej
pogody zaczekać na osobówkę do Katowic i wykonać zdjęcie. Od momentu otwarcia
tego przystanku nie było bowiem jeszcze słonecznego dnia, który można było
wykorzystać na zdjęcia. Spodziewałem się Impulsa EN63A, a tu zjawił się kibel
EN57-1331.
EN57-1331 jako osobowy z Krakowa do Katowic zatrzymuje się na przystanku Kraków Bronowice |
Tym akcentem zakończyłem udany tygodniowy urlop. Wprawdzie prognozy
przed wyjazdem nie napawały optymizmem, ale ostatecznie niemal z każdego dnia
przynajmniej częściowo udało się skorzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz