Korzystając ze słonecznej pogody w ostatnich dniach urlopu wybrałem się na wycieczkę wokół Jeziora Mucharskiego, oczywiście w celu fotografowania pociągów na trasie Kraków – Zakopane. Wprawdzie byłem już na pieszej wycieczce w tej okolicy 4 lata temu, ale wówczas penetrowałem stoki przy południowych krańcach akwenu we wsiach Zembrzyce i Tarnawa Dolna. Natomiast zostało mi jeszcze do odkrycia kilka pagórków z widokiem na linię kolejową bardziej na północ, w Mucharzu, Skawcach i Dąbrówce. Z uwagi na położenie Mucharza i Dąbrówki na przeciwległych brzegach jeziora, konieczne było zabranie roweru w celu sprawnego przemieszczania się między punktami widokowymi. A jak już miałem brać dwa kółka, to wolałem jechać w dzień roboczy. Duża popularność przewozu rowerów w pociągach przełożyła się na moje obawy ze zmieszczeniem jednośladu do pociągu w weekend, szczególnie w drodze powrotnej. Aby móc więc ponownie wybrać się nad Jezioro Mucharskie musiał mi się trafić wolny dzień w tygodniu i słoneczna pogoda. Oba te warunki spełniał poniedziałek 11 sierpnia. Z miejscówek na które planowałem pojechać słońce świeci pod dobrym kątem w godzinach popołudniowych. To dobrze, bo dzięki temu nie musiałem wyjeżdżać z Krakowa wcześnie rano, co po trzech zarwanych nocach z rzędu było bardzo istotne. Wyjeżdżałem pociągiem regio „Janosik” startującym z Krakowa Głównego o godzinie 9:25. Przyjechałem 20 minut wcześniej na peron 1 osobówką z Lotniska. Jakby „Janosik” odjeżdżał z tego samego peronu byłoby super, ale na wyświetlaczu pokazuję że odjedzie z drugiego. Czekanie na windę się przedłużało, to uznałem że zniosę rower po schodach do tunelu. Wyniosłem go już po schodach na peron 2, kiedy to rozlega się zapowiedź, że pociąg regio „Janosik” odjedzie wyjątkowo z peronu 3 😂. No to w tył zwrot i znów gramolę się po schodach. Wsiadam do SPOTa EN57-2055 na koniec składu do przedziału służbowego. O dziwo mimo dnia roboczego momentami wszystkie 5 wieszaków na rowery było zajęte. Ciekawe co by się tu działo w sobotę. Pierwotnie planowałem jechać do niedawno otwartego przystanku Dąbrówka Jezioro Mucharskie, ale jak zobaczyłem w rozkładzie jakie mamy koszmarnie długie postoje w Stroniu i Stryszowie (wyprzedzanie przez EIC „Tatry” oraz krzyżowanie z IC „Sukiennice” i regio „Gubałówka), uznałem że szybciej będzie jak wysiądę w Stroniu i zajadę rowerem na miejsce. Zwłaszcza że ze Stronia nad jezioro jest cały czas z górki 😉. Na początek miałem upatrzoną miejscówkę z drogi prowadzącej od przystanku w Dąbrówce do Stryszowa po zboczu góry. Jest to z północno-wschodniej strony jeziora czyli jeszcze na godziny przedpołudniowe. Byłem tu raz ale z końcem 2016 roku, kiedy jezioro nie było jeszcze napełnione. Przez ten 9 lat niestety powstało tu trochę nowych domów i już nie da się stąd zrobić tak dobrego ujęcia. Z wyższego pułapu zrobiłem regio „Gubałówkę” do Krakowa, a z niższego „Janosika” z Krakowa którym tu przyjechałem.
![]() |
Regio "Gubałówka" z Zakopanego do Krakowa zbliża się do przystanku Dąbrówka Jezioro Mucharskie |
![]() |
EN57-2055 jako pociąg regio "Janosik" z Krakowa do Zakopanego ruszył z przystanku Dąbrówka Jezioro Mucharskie |
Kolejne miejsca do odwiedzenia miałem już po przeciwnej stronie jeziora. Nie musiałem się spieszyć. Nim słońce zacznie dobrze świecić od tamtej strony minie jeszcze trochę czasu. Zatrzymałem się na chwilę przy drodze biegnącej wzdłuż linii kolejowej i patrzyłem na polany po drugiej stronie jeziora, porównując z satelitą Google gdzie mogą one się znajdować. Wyszło że mam do odwiedzenia Śleszowice, Osiedle Słoneczne w Mucharzu oraz okolice boiska Spartaka w Skawcach, a następnie po drugiej stronie jeziora przystanie w Dąbrówce. Objechałem jezioro od południowej strony przez Zembrzyce. Czekał mnie mało komfortowy odcinek jazdy ruchliwą drogą krajową nr 28, ale na szczęście ma ona szerokie pobocza. Skręciłem z niej na drogę wspinającą się do przysiółka Nizień, który odwiedziłem w 2021 r. Tym razem jechałem dalej leśną gruntową drogą do Śleszowic. Przeważnie jechałem mniej lub bardziej pod górę. Wyjeżdżam z lasu i widzę z daleka dużego psa biegającego luzem. Jak jadę rowerem to na pewno do mnie wystartuje. A jeszcze jest pod górę i droga kamienista, więc ani nie ma jak się rozpędzić żeby mu uciec ani kopać bydlaka w pysk. Niestety sprawdziły się moje obawy i bydlę rzuciło się na mnie, ale musnęło mnie tylko lekko zębami w kostkę. Na szczęście zjawili się od razu jego właściciele z posesji naprzeciwko to ich opierdzieliłem że wypuszczają psa luzem. Wyrazili skruchę i tłumaczyli się że zacięła im się brama i nie zamknęła do końca. Mieli szczęście że nie ugryzł mnie mocniej, bo bym im nie podarował i zadzwonił gdzie trzeba. Potem trudny kamienisty podjazd wreszcie się skończył. Droga zyskała nawierzchnię asfaltową i doprowadziła mnie do główniejszej drogi prowadzącej przez Śleszowice. Widok stąd bardzo mi się podobał. Widać było fragment jeziora, a w tle Lanckoronę odległą stąd w linii prostej o 14 kilometrów. W ciągu najbliższych 30 minut miały pojechać 3 pociągi. Najpierw IC „Halny” z Poznania, potem TLK „Osterwa” do Szczecina i TLK „Małopolska” z Gdyni. Słońce nie oświetlało linii kolejowej jeszcze tak dobrze od tej strony. Pomogły mi w tym nieco kilkuminutowe opóźnienia „Osterwy” i „Małopolski”.
![]() |
EP07-1027 z pociągiem IC "Halny" z Poznania |
![]() |
EP07-1049 z pociągiem TLK "Osterwa" do Szczecina |
![]() |
EU160-048 z pociągiem TLK "Małopolska" z Gdyni |
Później czekała mnie godzinna przerwa do kolejnego pociągu i przez ten czas kąt padania promieni słonecznych się poprawi. Nie mogłem jednak zostać w Śleszowicach, bo inaczej nie starczyłoby mi dnia na wszystkie zaplanowane miejscówki. Czekało mnie teraz przemieszczenie się do Mucharza. Niby na mapie droga jest tam prosta, ale bynajmniej nie płaska 😅. Najpierw ostry zjazd do przecięcia krajówki nr 28, a potem solidny podjazd koło cmentarza w Mucharzu. Moim celem były uliczki Osiedla Słonecznego. Miałem dużo czasu na ich spenetrowanie. Szału nie ma. O dziwo lepszy widok był z uliczek niżej położonych niż wyżej. Zaczekałem tu na regio „Rysy” z Krakowa. W lipcu jeździł na nim podwójny EN57, ale dziś jechał pojedynczy.
![]() |
EN57-2061 jako pociąg osobowy "Rysy" z Krakowa |
Kolejny pociąg miałem już za 15 minut, ale uznałem tę miejscówkę za słabą i ją zmieniłem. Kolejny mój cel czyli okolice boiska Spartaka Skawce są stąd odległe o niecałe 2 kilometry, czyli powinienem zdążyć. Zdążyłem i nawet starczyło czasu na sklepostop w celu uzupełnienie picia, które zużywałem dość szybko 😅. Widok spod boiska w Skawcach przepiękny. Widać stąd spory fragment linii kolejowej i można pociągowi zrobić nawet kilkanaście ujęć. Poniżej mnie jest dzikie kąpielisko i co chwilę słyszałem odgłosy skoków do wody. Jako pierwsze uwieczniłem stąd regio „Pięć Stawów” do Krakowa obsługiwane klasycznym EN57.
![]() |
EN57-1440 jako pociąg regio "Pięć Stawów" do Krakowa |
Kilkanaście minut po nim pojechał TLK „Małopolska” do Gdyni.
![]() |
TLK "Małopolska" do Gdyni |
Chcąc zrealizować cały plan wycieczki zdecydowałem się teraz o przeniesieniu się na drugi brzeg zbiornika do Dąbrówki. W Skawcach wskoczyłem na krajówkę i podjechałem nią do Zembrzyc, a następnie wzdłuż linii kolejowej do Dąbrówki. Od Krakowa zmierzał już do mnie TLK „Osterwa” ze Szczecina który w Zembrzycach Nowych będzie miał krzyżowanie z „Halnym” do Poznania. Po cichu liczyłem, że przed „Osterwą” zdążę przejechać przez przejazd przy przystanku w Dąbrówce. Niestety nie zdążyłem, więc ustawiłem się aby ją sfotografować na moście nad Stryszówką.
![]() |
EP07-1018 z pociągiem TLK "Osterwa" ze Szczecina |
Potem cisnąłem do Dąbrówki aby szybko znaleźć miejscówkę na „Halnego”. Udało się zrobić mu szybkie strzały na tle masywu Policy.
![]() |
EP07-1034 z pociągiem IC "Halny" do Poznania |
Nieco niżej nad brzegiem jeziora znajduje się drewniany XIX-wieczny Dwór Łubieńskich, dobrze widoczny z pociągu. Do kolejnego pociągu była jeszcze godzina, to zobaczyłem przez ten czas jaki widok jest z położonych kawałek dalej Przystani Brzozowa Polana i Oblasek. Zajeżdżam pod Brzozową Polanę i zaczepia mnie jeden facet. Mówi że w kwietniu był tu pożar i czy nie byłem jego świadkiem. Mówię, że jestem tu pierwszy raz i niestety mu nie pomogę. Z kolei jak wypatrywałem miejscówki na pociąg, zatrzymał się przy mnie samochód i kierująca pyta się czy wiem gdzie mieszka pan Oleksy. Odpowiedziałem że nie robiłem tu za listonosza. Najbliższym pociągiem był teraz regio „Kasprowy” z Zakopanego do Krakowa i zaraz po nim EIC „Tatry” do Warszawy. Portal Pasażera pokazywał jednak że „Kasprowy” jest opóźniony 15 minut i zapowiadało się, że „Tatry” zjawią się pierwsze. Miałem jeszcze zapas czasu, to udałem się drogą w stronę parkingu przy Przystani Oblasek zobaczyć jaki stamtąd jest widok. Był nawet nieco lepszy, więc zdecydowałem że stąd łapię „Tatry” a na „Kasprowego” wrócę pod Brzozową Polanę. Długi skład „Tatr” pięknie się zaprezentował. Wreszcie znalazłem miejscówkę na zakopiance, gdzie zmieści się bez trudu w całości 11-wagonowy skład 😀.
![]() |
EU200-008 z pociągiem EIC "Tatry" do Warszawy Wschodniej |
Potem szybka zmiana miejscówki i spod Brzozowej Polany zrobiłem osobówkę. Mam wrażenie że w trakcie przejazdu pociągu w tle wybuchł pożar. Na poszczególnych zdjęciach widać w tle dym, który coraz bardziej się rozprzestrzenia.
![]() |
EN57-2055 jako pociąg regio "Kasprowy" z Zakopanego do Krakowa |
Pierwotnie planowałem do Krakowa wracać pociągiem regio „Rysy” po godzinie 19, który w Krakowie jest po 21. Jako że była godzina 17 i większość miejscówek miałem już zaliczoną, postanowiłem dotrzeć do linii z Wadowic i wrócić pociągiem z Bielska-Białej który w Krakowie jest 2 godziny wcześniej. Do odwiedzenia został mi jeszcze jeden pagór w Stryszowie. Wypatrzyłem go przypadkiem przemieszczając się ze Skawiec do Dąbrówki. Rzuca się on dość mocno w oczy, więc powinien z niego być dobry widok. Od Zakopanego akurat nic teraz nie jedzie, ale od Krakowa jadą dwa pociągi na elektrycznych zespołach trakcyjnych, które można sfocić od tyłu. Są to regio z Krakowa do Rabki-Zdroju oraz IC „Sukiennice” ze Szczecina do Zakopanego. Niestety na pagór ten można dostać się tylko jedną drogą która zaczyna się w okolicach stacji w Stryszowie i kończy się ślepo. Przez Łękawicę zjechałem do głównej drogi biegnącej przez Stryszów i przed stacją odbiłem na pagór. Droga szła naprawdę ostro pod górę. Pokonanie tego podjazdu po intensywnym jeżdżeniu kosztowało mnie dużo wysiłku. Zaraz przejechaniu przez przejazd kolejowy, usłyszałem bicie gongów wzbudzone przez osobówkę do Rabki-Zdroju. Już myślałem że jej nie sfotografuję, ale dałem radę się wspiąć na tyle, żeby widzieć fragment linii kolejowej za mostem na Stryszówce. W tle widać było masyw Pilska. Dzięki temu że pociąg miał do obsłużenia przystanek Dąbrówka Jezioro Mucharskie, mogłem wykonać mu zdjęcie. Co ciekawe to jedyny sfotografowany przeze mnie dziś pociąg, którego ani stacją początkową ani końcową nie jest Zakopane 😅.
![]() |
Regio z Krakowa do Rabki-Zdroju |
Kilkanaście minut po osobówce pojedzie IC „Sukiennice” i do jego przyjazdu już na spokojnie wdrapałem się na szczyt pagóra. Widok był przecudny. W tle widać było masyw Babiej Góry. Rano też można stąd zrobić dobre zdjęcie pociągu mijającego przystanek Dąbrówka Jezioro Mucharskie. Fotka „Sukiennic” w tym krajobrazie było cudownym zwieńczeniem tego pięknego wyjazdu.
![]() |
IC "Sukiennice" ze Szczecina do Zakopanego |
Teraz
miałem 45 minut na dostanie się do Barwałdu Górnego, gdzie planowałem
wsiąść w pociąg „Leskowiec” z Bielska-Białej do Krakowa. Martwiło
mnie tylko że ta droga która kosztowała mnie tyle wysiłku żeby wyjechać na
górę, kończy się ślepo. Nie uśmiechało mi się zjeżdżać z powrotem do
stacji w Stryszowie i potem pokonywać kolejny uciążliwy podjazd koło dworu na
drodze do Barwałdu. Zobaczyłem jednak na mapie, że w odległości nieco
ponad 200 metrów od końca drogi znajduje się Agroturystyka Zielona
dolinka, do której dojazd jest od drogi Stryszów – Barwałd. Podjąłem więc próbę
przedarcia się tam po omacku przez pola, byle tylko uniknąć forsowania podjazdu
koło dworu w Stryszowie. Przebiłem się przez łąkę i mały zagajnik aż
wydostałem się na teren tej agroturystyki. Wypatrzyli mnie jej gospodarze, ale
potraktowali życzliwie i wyprowadzili na drogę do Barwałdu. Wybiegł też do
mnie ich pies, ale w odróżnieniu od tego spotkanego w drodze do Śleszowic,
był przyjazny. Z radością przywitałem drogę do Barwałdu Górnego i do tej
miejscowości jechałem już praktycznie cały czas z górki. Na przystanek kolejowy
zajechałem kilkanaście minut przed przyjazdem pociągu. Nie lubię wsiadać na
przystanku Barwałd Górny. Peron jest tu niski i położony po zewnętrznej stronie
łuku, przez co z rowerem do pociągu trzeba się wspinać niczym na Rysy.
Dodatkowo peron jest przedzielony przejazdem drogowym i nigdy nie wiem czy
jednostka zatrzyma się ostatnimi drzwiami przed czy za przejazdem. Najchętniej
bym podjechał do mijanki Barwałd Średni, ale miałem trochę za mało zapasu
czasu. Regio „Leskowiec” (EN57-2072) przyjechał z kilkuminutowym
opóźnieniem ale z czasem większość nadrobił. Po przyjeździe do Krakowa Głównego
najbliższy pociąg do Bronowic miałem za niecałe 30 minut, to uznałem że
szybciej zajadę do domu rowerem. Owocną i intensywną wycieczkę zakończyłem po
godzinie 20.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz