sobota, 28 września 2024

2024-09-08 140 lat kolei w Skawinie

 

Pierwszego sierpnia 1884 roku do Skawiny wjechał pierwszy pociąg. To podkrakowskie miasto uzyskało dostęp do kolei przy okazji budowy przebiegającej 40 kilometrów na południe Galicyjskiej Kolei Transwersalnej z Czadcy przez Żywiec, Suchą, Chabówkę, Nowy Sącz, Stróże, Jasło, Sanok, Chyrów, Sambor, Stryj i Stanisławów do Husiatynia. Wraz z tą trasą wybudowano linię z Oświęcimia do podkrakowskiego wówczas Podgórza, oraz łączącą je linię Sucha – Skawina. Oznacza to, że Skawina niemal od razu stała się węzłem kolejowym. Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie w niedzielę 8 września 2024 roku zorganizowało huczne obchody upamiętniające 140 lat kolei w Skawinie. Impreza rozpoczęła się o godzinie 10:00 uroczystym nadaniem skawińskiemu dworcowi patrona, którym został płk Andrzej Hałaciński. Był to wywodzący się ze Skawiny legionista i dyplomata. Swoje stoiska przy dworcu miały spółki kolejowe: Urząd Transportu Kolejowego, Polregio, Koleje Małopolskie, PKP Intercity, PKP PLK, Straż Ochrony Kolei oraz Związek Strzelecki „Strzelec” Józefa Piłsudskiego. Ponadto MPK Kraków wystawiło autobusy zabytkowe oraz elektryczny. O godzinie 14:30 odbył się wykład dr Dominika Lulewicza o historii kolejnictwa w Skawinie. Miłośników kolei najbardziej jednak interesowały kursujące tego dnia pociągi retro. Trasę do Spytkowic dwukrotnie przemierzył skład zabytkowych wagonów prowadzony parowozem Ty42-107 ze skansenu w Chabówce oraz elektrowozem EP07-201 PKP Intercity w historycznych barwach. Z kolei do Krakowa Płaszowa dwie pary kursów wykonała jednostka Polregio EN71-001 również w historycznym malowaniu.

Tak się złożyło, że obchody 140-lecia kolei w Skawinie zbiegły się terminem z uruchomieniem w Krakowie zabytkowej linii tramwajowej nr 23, kursującej na trasie z Nowego Bieżanowa do Borku Fałęckiego. Przed wyjazdem do Skawiny zaczaiłem się na Rondzie Matecznego na pierwszy jej kurs. Pierwotnie miał na nim jechać głęboko zmodernizowany wagon typu N (takie skrzyżowanie wozów typu N i 13N). Tyle że zdefektował jeszcze w trakcie wyjazdu na linię i jako rezerwa pojechał wagon 102Na. 

Wagon 102Na #210 jako zabytkowa linia 23 na Rondzie Matecznego

Po wykonaniu fotki udałem się na stację Kraków Bonarka, gdzie wsiadłem w pociąg Kolei Małopolskich do Oświęcimia. Jechał nim do Skawiny na imprezę kolega Tomek. Ja akurat nie wysiadałem w Skawinie, lecz zmierzałem na szlak za Brzeźnicę. Pierwotnie retro z parowozem miało jechać do Brzeźnicy, ale jak tamtejsza gmina włączyła się w organizację obchodów, wydłużono trasę pociągu do Spytkowic. Bardzo mnie to ucieszyło, bo odcinek między Brzeźnicą a przystankiem Półwieś jest atrakcyjny krajobrazowo. W Skawinie przy peronie 1 stał pociąg retro ”Hałaciński” do Spytkowic. Liczył aż 8 wagonów, głównie ze skansenu w Chabówce, ale były też dwa ryflaki od SKPL. Aby nie ograniczać przepustowości stacji, pociągi retro mogły zajmować tylko jeden tor, przy peronie 1. Dlatego potrzebne były dwie lokomotywy do prowadzenia pociągu do Spytkowic. Z kolei na stacji w Brzeźnicy zorganizowana została mała wystawa taboru kolejowego. Głównie były to maszyny do prac torowych (zapewne ściągnięte z trwającego remontu szlaku do Podborów Skawińskich), ale wystawiono także lokomotywę spalinową SU42-536 znaną z pociągów retro Turkolu. Między Brzeźnicą a przystankiem Półwieś linia kolejowa biegnie u podnóża skarpy, z której powinno się udać zrobić niezłe fotki. Wysiadłem na przystanku Półwieś i cofałem się wzdłuż torów w kierunku Brzeźnicy. Jako pierwszego upolowałem Impulsa obsługującego osobówkę z Oświęcimia do Sędziszowa. 

EN78-003 jako pociąg osobowy z Oświęcimia do Sędziszowa
ruszył chwilę temu z przystanku Półwieś

Przekroczyłem na przełaj dolinkę małego potoczku aż wydostałem się na wygodniejszą drogę biegnącą wzdłuż torów. Na początek mijałem posesję na której stało kilka starych samochodów, choć większość w stanie lekko półzłomiastym. Zagadał do mnie gospodarz i zapytał się czy przyszedłem tu na parowóz. Powiedział, że ustawi do zdjęcia swoją Syrenkę. Pomysł ciekawy, ale widok na szlak kolejowy był stąd kiepski i wolałem wspiąć się na skarpę. Ustawiłem się na podjeździe do jednego z wyżej położonych gospodarstw. Widać że wieść o wizycie parowozu w tych stronach rozeszła się szybko, bo niemal z każdego domu ludzie wyszli go zobaczyć. 

Pociąg retro "Hałaciński" ze Skawiny do Spytkowic na szlaku
między stacją Brzeźnica a przystankiem Półwieś

Po przejeździe składu ruszyłem dalej wzdłuż torów w stronę Brzeźnicy. Przez kolejne pół godziny pojechały jeszcze dwa pociągi od strony Skawiny, najpierw osobówka Kolei Małopolskich a w odbiegu za nią stonka spółki Swietelsky z maszynami torowymi. 

EN77-004 jako pociąg osobowy z Krakowa do Oświęcimia między
Brzeźnicą a przystankiem Półwieś

SM42-2613 z pociągiem gospodarczym na szlaku za Brzeźnicą

Dotarłem do nieco główniejszej drogi łączącej wsie Kossowa i Chrząstowice. Poszedłem do góry w kierunku Kossowej na kolejną skarpę i spotkałem tam trzech kolegów: Mareczka, Tomka i Piotrka. Jeździli oni za pociągiem retro od rana. Gonili go także jak był podsyłany do Skawiny z Chabówki. Do powrotnego kursu „Hałacińskiego” mieliśmy pół godziny. Przez ten czas nawinęły się dwie osobówki Kolei Małopolskich. Najpierw do Krakowa pojechał pięcioczłonowy Impuls, a potem do Oświęcimia czteroczłonowy Acatus. Co ciekawe w momencie przejazdu tego drugiego pociągu, nawinęła się Syrenka od pobliskiego kolekcjonera starych samochodów. 

EN79-001 jako pociąg osobowy z Oświęcimia do Krakowa zbliża
się do stacji Brzeźnica

EN77-001 jako pociąg z Krakowa do Oświęcimia opuścił chwilę
temu stację Brzeźnica. Na przejeździe czeka samochód Syrena 105

Gdy mieliśmy przerwy między pociągami, dywagowaliśmy co to za miejscowości widać w tle. Wyszło, że bezpośrednio za torami są zabudowania Chrząstowic, a dalej widać położone za Wisłą wsie Kamień i Russocice oraz wzgórze Kajasówka. W końcu zjawił się ponownie skład retro, tym razem ciągnięty przez zieloną siódemkę. Nie nastawiałem się, że zmieszczę tu cały skład, ale jakoś się udało. 

Powrotne retro ze Spytkowic do Skawiny zbliża się do Brzeźnicy

Potem koledzy jechali autem do Skawiny i zaproponowali mi podwózkę. Z Brzeźnicy wyjeżdżaliśmy akurat równo z pociągiem retro. Myśleliśmy czy by go jeszcze nie sfotografować przed Skawiną, ale byliśmy wybredni i nie znaleźliśmy dobrej miejscówki. Na stację w Skawinie dotarliśmy przed godziną 14, tuż przed odjazdem jednostki EN71-001 do Krakowa. Piotrek z Tomkiem zostali na stacji aby posłuchać wykładu Dominika Lulewicza, a ja z Mareczkiem pojechaliśmy szybko na wiadukt ulicy Krakowskiej, uwiecznić wyjazd minionka. Tam dołączył do nas kolega Artur. Dzień od rana był słoneczny, jak na wrzesień wręcz upalny. Ale w momencie gdy jednostka wyjeżdżała ze stacji, akurat mała chmurka zakryła słońce. Tyle że tu i tak było nieco pod słońce, więc może to i lepiej. 

EN71-001 jako pociąg retro "Kosicki" ze Skawiny do Krakowa
Płaszowa opuszcza stację początkową

Minionek zrobi jeszcze jeden kurs z Krakowa Płaszowa do Skawiny i planowałem mu zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Chciałem przy okazji wykonać jeszcze jedną fotkę zabytkowego tramwaju na linii 23, więc zdecydowałem się wsiąść w pociąg do Krakowa. Akurat wjeżdżało na stację regio z Bielska-Białej do Krakowa. Artur podrzucił mnie szybko na stację, wsiadłem do osobówki i podjechałem nią do Krakowa Łagiewnik. Tam podszedłem na ulicę Zakopiańską, gdzie nawinęła mi się stodwójka na linii 23. 

102Na #210 na ulicy Zakopiańskiej

Na koniec zrobiłem fotkę jednostki EN71-001 z kładki pieszo-rowerowej przed stacją Kraków Bonarka. 

Powrotny "Kosicki" z Krakowa Płaszowa do Skawiny wjeżdża
na stację Kraków Bonarka

Dziękuję kolegom ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Krakowie za ciekawe upamiętnienie 140 rocznicy dotarcia kolei do Skawiny z tak licznymi atrakcjami.

czwartek, 26 września 2024

2024-09-01 Fiatem po Górach Sowich i Wałbrzyskich

 

Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu powiększa systematycznie swój ilostan czynnego zabytkowego taboru kolejowego. Naturalnie jest on wykorzystywany do obsługi licznych pociągów turystycznych kursujących po malowniczych trasach Dolnego Śląska. Dla fotografów kolejowych adresowane były dwa pociągi pn. „Fiatem po podsudeckiej”, uruchamiane na wiosnę ubiegłego i bieżącego roku. Miały one wydłużone postoje na stacjach pośrednich, aby ułatwić gonienie samochodami. Oprócz tego KSK Wrocław uruchamia również pociągi adresowane bardziej dla turystów. W niedzielę 1 września goniliśmy z Marcinem jeden z takich pociągów. Zestawiony był z lokomotywy SU45-079 zwanej popularnie fiatem, oraz trzech wagonów w historycznym malowaniu. Trasa przebiegała następująco: Wrocław Główny – Jaworzyna Śląska – Świdnica – Jedlina-Zdrój – Nowa Ruda – Wałbrzych – Boguszów-Gorce – Mieroszów i potem tą samą trasą z powrotem. Skład przemierzył m.in. reaktywowaną w zeszłym roku linię Świdnica – Jedlina-Zdrój, znaczną część trasy Kłodzko – Wałbrzych (jednej z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce) oraz rzadko używaną linię Boguszów-Gorce – Mieroszów. Pierwotnie celowaliśmy w pociąg zaplanowany na 22 września, o podobnej trasie (do Kłodzka zamiast do Mieroszowa), ale Marcinowi zmieniły się plany i ostatecznie pojechaliśmy 1 września. No i dobrze, bo linia do Mieroszowa jest ciekawsza niż odcinek Nowa Ruda – Kłodzko.

Cały ostatni tydzień sierpnia były upały i napieprzało słońce, ale w niedzielę 1 września akurat przez większość dnia było pochmurno. Wiadomo, że słońce najwięcej świeci jak musimy siedzieć w robocie, a załamanie pogody przychodzi wraz z weekendem 😅. Wyruszyliśmy z Krakowa przed godziną 7 i cisnęliśmy autostradą w kierunku Wrocławia. Co ciekawe tego samego dnia co KSK Wrocław uruchamiało pociąg retro do Nowej Rudy i Mieroszowa, również Turkol uruchamiał swój pociąg i to o dość ciekawej relacji Żory – Żary 😀. Początkowo dziwiło mnie skąd taka nietypowa relacja pociągu, ale później się dowiedziałem że to był przejazd wpleciony w ciąg imprez upamiętniających 140-lecie kolei w Żorach i 160-lecie w Żarach. W Gogolinie akurat przecinaliśmy trasę pociągu Turkolu z Żor do Żar i mieliśmy możliwość zjazdu i wykonania jednego ujęcia. Tyle że akurat na chwilę wyszło słońce, które świeciło tu pod niekorzystnym kątem. Odpuściliśmy więc i cisnęliśmy dalej na Wrocław. Dojechaliśmy autobaną do węzła Bielany Wrocławskie, skąd zmierzaliśmy krajówką w stronę Świdnicy. W Strzelcach Świdnickich dołącza się do nas linia kolejowa Wrocław – Świdnica, reaktywowana dwa lata temu po 22 latach nieużytkowania. Akurat zmierzał do nas pociąg osobowy relacji Świdnica Miasto – Wrocław Główny, to zjechaliśmy na chwilę na zrobić fotki. Pojechał hybrydowy Impuls 36WEh-016. 

36WEh-016 jako pociąg osobowy Kolei Dolnośląskich relacji
Świdnica Miasto - Wrocław Główny, ruszył z przystanku Strzelce
Świdnickie

Strzelce Świdnickie kryją w sobie jeszcze jedną atrakcję. Mianowicie na jednej z posesji stoi kilka starych autobusów Jelcz i Autosan oczekujących remontu. Po przejechaniu koło posesji z autobusami wyjechaliśmy z powrotem na krajówkę i pomknęliśmy do Świdnicy. Pojechaliśmy za miasto w kierunku Świebodzic żeby zatankować, a potem lokalnymi drogami udaliśmy się przeciąć drogę pociągowi retro. Przez Witoszów Dolny, Modliszów i Złoty Las dotarliśmy do Lubachowa, gdzie spotkaliśmy się z linią Świdnica – Jedlina-Zdrój. Obecnie odbywa się tu już codzienny ruch pasażerski. Jak byłem w zeszłym roku na wakacjach w Jedlinie-Zdroju, pociągi kursowały tylko w weekendy. Pierwsze zdjęcia planowaliśmy wykonać w Jugowicach. Miałem plany zdobycia jednej z miejscówek na pagórach jakie odwiedziłem na zeszłorocznym urlopie. Przejrzystość powietrza jednak nie była aż tak rewelacyjna, więc ostatecznie zaczęliśmy od zdjęć na stacji w Jugowicach. Kwadrans przed godziną 11 przemknął fiat SU45-079 ciągnący trzy oliwkowe wagony. 

SU45-079 z pociągiem retro z Wrocławia do Nowej Rudy mija
stację Jugowice

Swoją drogą ciekawe czy doczekamy się kiedyś historycznych kremowo-zielonych dwójek i kremowo-czerwonych jedynek. W końcu taki schemat malowania też bardzo długo obowiązywał, ponad dwie dekady. Mieliśmy ambicję wykonać kolejne zdjęcia w Jedlinie-Zdroju, gdyż pociąg ma 7 minut postoju na przystanku Jedlina-Zdrój Centrum. Niestety droga z Jugowic do Jedliny-Zdroju była akurat w remoncie i jeszcze wlekliśmy się za autobusem miejskim do Wałbrzycha, którego nie było jak wyprzedzić 😕. Jak w zeszłym roku chciałem z niego skorzystać wracając z fotek w Jugowicach, to musiałem iść piechotą bo najbliższy kurs był za kilka godzin. A tu akurat jechał o takiej porze, żeby utrudnić nam gonienie 😠. No trudno, postanowiliśmy że odpuszczamy zdjęcia w Jedlinie-Zdroju i ciśniemy w kierunku Nowej Rudy aby mieć zapas czasowy na kolejnej miejscówce. A tą był okazały most w Głuszycy Górnej. Trasa z Wałbrzycha do Kłodzka jest jedną z najpiękniejszych linii kolejowych w Polsce. Niemcy budowali ją w latach 1879-1880 jako część magistrali Berlin – Wiedeń. Dlatego powstała jako dwutorowa z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami z drogami. Na trasie znajdują się trzy tunele (w tym najdłuższy górski w Polsce) oraz liczne wiadukty i mosty nad dolinami, wśród których znajdują się najwyższy i najdłuższy stalowy wiadukt w Polsce. Po 1945 roku w Polsce linia Wałbrzych – Kłodzko pełniła już rolę bardziej linii lokalnej. Na niektórych odcinkach rozebrano drugi tor. W 2007 roku nawet zawieszono na niej całkiem ruch pasażerski, ale na szczęście stan ten trwał krótko i w styczniu 2009 rok powróciły pociągi osobowe. Pierwsze zdjęcia na linii Wałbrzych – Kłodzko mieliśmy zaplanowane na moście w Głuszycy Górnej. Podczas zeszłorocznego urlopu dotarłem do tego miejsca, ale wtedy łapałem pociąg jadący od Kłodzka. Tym razem wspięliśmy się na zbocze z widokiem na pociąg od strony Wałbrzycha. Mieliśmy duży zapas czasu, to udało się zebrać nawet parę grzybów J. Ze zbocza na którym czekaliśmy można było uwiecznić pociąg nie tylko na moście, ale i przed przystankiem Głuszyca Górna na tle masywu Gór Suchych. Choć przejrzystość powietrza nie była aż tak rewelacyjna. 

SU45-079 z pociągiem retro na szlaku między stacją Głuszyca
a przystankiem Głuszyca Górna

A tu na moście w Głuszycy Górnej

Po przejeździe fiata musieliśmy sprawnie zejść do samochodu i ruszyć w pościg. Gonienie na tej trasie nie trasie nie jest prostą sprawą. Pociąg sobie śmignie tunelami pod górami, a my musimy po tych górach przejechać. Uznaliśmy, że realne będzie wykonanie kolejnych zdjęć dopiero na stacji Nowa Ruda. Jest ona wyposażona w semafory kształtowe. Nowa Ruda to dawne miasto górnicze, które po zamknięciu okolicznych kopalń węgla kamiennego musiało się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Zaparkowaliśmy przy stacji i uwieczniliśmy wjazd pociągu oraz manewry.

Wjazd pociągu retro z Wrocławia na stację Nowa Ruda

Manewry SU45-079 na stacji Nowa Ruda

Fiat ze składem będzie teraz jechał przez Wałbrzych do Mieroszowa, ale najpierw będzie przepuszczał pociąg TLK „Szczeliniec” z Krakowa do Jeleniej Góry. Planowo jest on obsługiwany spalinowym zespołem trakcyjnym SKPL. Ustaliliśmy, że wykonamy mu zdjęcie na tzw. czarnym moście, czyli najwyższym mostem kolejowym w Polsce. Znajduje się on zaraz za stacją w Nowej Rudzie i jest przerzucony nad doliną rzeczki Woliborki. Zaparkowaliśmy na końcu ulicy Nowej, po czym podeszliśmy pieszo na tzw. biały mostek nad linią kolejową. Było z niego widać czarny most. Na „Szczelińcu” kursował tego dnia zespół SN84-002 „Strapa”. To już ostatnie tygodnie kursowania tych pojazdów na pociągach PKP Intercity. Niebawem mają zostać one zastąpione holenderskimi pojazdami serii SD85. Gdy czekaliśmy na białym mostku, zagadał do nas miejscowy miłośnik kolei. Mówił, że dzień wcześniej TLK „Szczeliniec” był obsłużony komunikacją zastępczą. 

SN84-002 jako pociąg TLK "Szczeliniec" z Krakowa do Jeleniej
Góry pokonuje czarny most w Nowej Rudzie. Najwyższy most
kolejowy w Polsce.

Po wykonaniu zdjęć „Szczelińca” ruszyliśmy czym prędzej na kolejną miejscówkę, gdzie chcieliśmy upolować skład z SU45. Wybraliśmy jeden z kolejnych okazałych wiaduktów, który znajduje się w Ludwikowicach Kłodzkich. Wyjechaliśmy na przeciwległe zbocze doliny, skąd był dobry widok na wiadukt. Co ciekawe, było stąd widać także fragment linii za wcześniejszym przystankiem Nowa Ruda Zdrojowisko. 

SU45-079 z pociągiem specjalnym z Nowej Rudy do Mieroszowa
na szlaku między przystankiem Nowa Ruda Zdrojowisko
a Ludwikowicami Kłodzkimi

A tu na wiadukcie w Ludwikowicach Kłodzkich

Nie łudziliśmy się, że uda się fiata dogonić przed Wałbrzychem, więc zdecydowaliśmy się od razu cisnąć na linię do Mieroszowa. Wzdłuż linii Kłodzko – Wałbrzych jechaliśmy do Głuszycy, a następnie śmignęliśmy skrótem przez Rybnicę Małą do Unisławia Śląskiego. Tam zetknęliśmy się z linią prowadzącą z Boguszowa-Gorc przez Mieroszów do czeskiego Mezimesti. Regularny ruch pasażerski prowadzony był tu do roku 2004. Ruch towarowy realizowany był dłużej, ale w związku z pogarszającym się stanem toru, około 2016 roku zamarł także on. Wydawałoby się, że linia zostanie skazana na zagładę, ale na szczęście w roku 2018 wróciły pociągi osobowe, choć tylko w formie sezonowej. Uruchomione zostały turystyczne pociągi z Wrocławia do czeskiego miasteczka Adrspach, gdzie znajduje znana atrakcja turystyczna Skalne Miasto. Co ciekawe, w ostatnim czasie na odcinku Boguszów-Gorce – Mieroszów poprawiono nieco stan nawierzchni, co daje nadzieję na powrót ruchu towarowego lub regularnego pasażerskiego. Najbardziej fotogenicznym obiektem na omawianej linii jest krótki tunel znajdujący się przed przystankiem Unisław Śląski. 

Skład wyjeżdża z tunelu w Unisławiu Śląskim

Wykonaliśmy fotki pociągu wyjeżdżającego z tunelu, a naszym kolejnym celem były manewry na stacji w Mieroszowie. Posiada ona semafory kształtowe i co ciekawe niedawno odmalowane. Niestety semafor wyjazdowy nie podniósł ramienia jak pociąg ruszał w drogę powrotną do Wałbrzycha. Co ciekawe chodzą słuchy że semafory te mają niebawem zostać wymienione na świetlne, co budzi duże kontrowersje patrząc na liczbę pociągów odprawianych przez tę stację. Mikole komentowali, że PLK chyba nie ma na co pieniędzy wydawać. 

Manewry SU45-079 na stacji Mieroszów

Gdy fiat ruszał w drogę powrotną, zajęliśmy strategiczne miejsce za torami, tak żeby po wykonaniu zdjęć z semaforami wyjazdowymi od razu ruszyć w pościg. 

SU45-079 z pociągiem retro wyrusza z Mieroszowa w drogę
powrotną do Nowej Rudy

Dzięki temu udało się wykonać jeszcze jedną fotkę na szlaku przed Unisławiem Śląskim.

Na szlaku między Mieroszowem a Unisławiem Śląskim

Następnie cisnęliśmy prosto do Wałbrzycha gdzie mieliśmy jeszcze jedno miejsce z gatunku must see. Był to wysoki wiadukt przy wyjeździe ze stacji Wałbrzych Główny w kierunku Kłodzka. Pociągi przetaczają się po nim majestatycznie ponad zaniedbanymi kamienicami. Mieliśmy farta, że pociąg pojechał akurat w momencie kiedy na dole na ulicy było pusto. Przy czekaniu musieliśmy być cały czas w gotowości, bo pociąg wyjeżdża tu znienacka zza kamienic. 

Wiadukt na wyjeździe ze stacji Wałbrzych Główny w kierunku
Kłodzka

Za wiaduktem pociąg śmiga tunelami w stronę Głuszycy, a my musieliśmy jechać naokoło przez centrum Wałbrzycha i Jedlinę-Zdrój, bądź przez Rybnicę Małą. Wybraliśmy ten drugi wariant. Dobrze się złożyło, bo na stację w Głuszycy dotarliśmy niemal równo z pociągiem. No to cisnęliśmy dalej, żeby sprawnie przejechać przez masyw górski między Głuszycą Górną a Świerkami. Kolejnym naszym celem był najdłuższy stalowy most kolejowy w Polsce, który znajduje się w Nowej Rudzie Zatorzu. Zdążyliśmy tam dosłownie na styk. 

Nowa Ruda Zatorze. Najdłuższy stalowy most kolejowy w Polsce.

Na stacji Nowa Ruda ponownie fiat ma dłuższą przerwę, zarówno na zmianę czoła jak i na przepuszczanie pociągów planowych. Najpierw pojedzie szynobus z Kłodzka Miasta do Wałbrzycha Głównego, a potem powrotny TLK „Szczeliniec” z Jeleniej Góry do Krakowa. Nieopodal mostu w Nowej Rudzie Zatorzu znajduje się drugi wysoki most, nad doliną Jugowskiego Potoku koło przystanku Nowa Ruda Zdrojowisko. Jest on dość mocno zarośnięty, ale znaleźliśmy miejsca, skąd było go jako tako widać. Zrobiliśmy na nim szynobus do Wałbrzycha. 

SA135-005 jako pociąg osobowy z Kłodzka Miasta do Wałbrzycha
Głównego na moście przed przystankiem Nowa Ruda Zdrojowisko

Zajechaliśmy też pod klimatyczny przystanek Nowa Ruda Zdrojowisko, sąsiadujący z ruinami Domu Zdrojowego. Potem planowaliśmy znów zrobić pociągi na czarnym moście w Nowej Rudzie, ale tym razem z dalszej perspektywy, z pagórów zlokalizowanych na północ od centrum miasta. Dotarliśmy tam leśną drogą omijając od zachodu górę Bogusza. Widok na miasto był stąd piękny. Zdecydowaliśmy że zrobimy tu zarówno „Szczelińca”, jak i fiata. „Szczelińca” zrobiliśmy z zabudową Nowej Rudy, a SU45 z krzakiem pod którym leżała krowa. 

SN84-002 jako pociąg TLK "Szczeliniec" z Jeleniej Góry do
Krakowa, ponownie złapany na czarnym moście w Nowej
Rudzie

Modelka ładnie współpracowała i w momencie przejazdu pociągu, obróciła łeb w naszą stronę J

SU45-079 z powrotnym pociągiem retro z Nowej Rudy do
Wrocławia, przetacza się po czarnym moście.

Najciekawsze obiekty inżynierskie na linii Kłodzko – Wałbrzych mieliśmy już obfotografowane, ale jeszcze jedno zdjęcie na tej trasie mieliśmy szansę wykonać. Skupiliśmy się na szlaku między Bartnicą a Głuszycą Górną. Na szybko znaleźliśmy tam miejscówkę z nieczynnym wiaduktem nad torami. 

Pod nieczynnym wiaduktem między Bartnicą a Głuszycą Górną

Po dotarciu do Jedliny-Zdroju fiat kierował się na linię do Świdnicy zmierzając już z powrotem do Wrocławia. Na linii Jedlina-Zdrój – Świdnica mieliśmy szansę na wykonania jednej fotki. Wybraliśmy most Gerbera na szlaku między Jedliną-Zdrój a Jugowicami. 

Skład na moście nad Bystrzycą między Jedliną-Zdrój a Jugowicami

I co się stało po tym jak wykonaliśmy ostatnie zdjęcie tego składu? Wypogodziło się i wyszło słońce 😂. Ale na otarcie łez porobiliśmy jeszcze w drodze powrotnej kilka fotek pociągów planowych. Tuż po przyjeździe fiata na stację Świdnica Miasto, na szlak wyruszył szynobus relacji Jaworzyna Śląska – Głuszyca. Mieliśmy możliwość wykonania mu zdjęć na jednym z okazałych mostów w Lubachowie. Słońce było jednak dość nisko i ostatecznie zrobiliśmy fotki na płaskim odcinku za przystankiem Burkatów. 

SA135-009 jako pociąg osobowy z Jaworzyny Śląskiej do
Głuszycy, ruszył z przystanku Burkatów

Od Świdnicy zmierzaliśmy wzdłuż linii do Wrocławia przez Sobótkę i tam też jechały nam na spotkanie planowe pociągi. Jednego z nich uwieczniliśmy na moście nad rzeką Piławą przed stacją Pszenno. Był to hybrydowy Impuls 36WEh-015 obsługujący pociąg osobowy relacji Trzebnica – Jawor. 

36WEh-015 jako pociąg osobowy z Trzebnicy do Jawora zjeżdża
z mostu na Piławie przed stacją Pszenno

Niespełna godzinę za nim jedzie kolejny pociąg, tym razem przyspieszony „Wieżyca” z Wrocławia do Bielawy Zachodniej. Dla niego zboczyliśmy na chwilę z drogi krajowej, aby upolować go jak wjeżdża do stacji Sobótka Zachodnia. Tu także jechała hybryda. Linia z Wrocławia przez Sobótkę do Świdnicy jest strasznie poszatkowana wskaźnikami. Już się wydaje że zrobiło się piękne zdjęcie szynobusu, a tu po dokładnym przyjrzeniu się wychodzi że ma wskaźnik na czole 😂. 

36WEh-018 jako pociąg przyspieszony "Wieżyca" z Wrocławia
do Bielawy Zachodniej wjeżdża na stację Sobótka Zachodnia,
którą minie na biegu.

W Sobótce wykonaliśmy ostatnie zdjęcia na dziś. Wróciliśmy na drogę krajową do Wrocławia, a potem autostradą pomknęliśmy do Krakowa. Ostatecznie dobrze, że pojechaliśmy na Dolny Śląsk 1 września, a nie jak pierwotnie planowaliśmy 22 września. W sobotę 14 września region ten nawiedziła bowiem powódź, miejscami bardziej katastrofalna w skutkach niż słynna powódź tysiąclecia z 1997 roku. Mocno ucierpiały m.in. miejscowości położone w dolinie Bystrzycy, w tym Jugowice które przez kilka dni były całkowicie odcięte od świata. Linia kolejowa Świdnica – Jedlina-Zdrój dzięki temu, że jest poprowadzona w większości po zboczu doliny, nie doznała większych uszczerbków i została udrożniona po kilku dniach, stając się głównym oknem na świat dla położonych przy niej miejscowości.

czwartek, 19 września 2024

2024-08-11 Zakopianka jest fajna również latem

 

Urlop wakacyjny 2024 roku zakończyłem z przytupem fotkami kolejowymi na zakopiance. W niedzielę 11 sierpnia przejechaliśmy z Marcinem wzdłuż trasy od Nowego Targu do okolic Suchej Beskidzkiej. Marcin kończył pracę w Zakopanem o godzinie 8:30, a ja rano planowałem rano tam dojechać z Krakowa autobusem. Mój plan uległ drobnej zmianie jak Marcin mi przekazał, że w sobotę na porannej osobówce z Zakopanego do Rabki-Zdrój jechał minionek, czyli odmalowana w historyczne żółto-niebieskie barwy jednostka EN71-001. Po cichu liczyłem że w niedzielę również obsłuży ten sam obieg, więc ustaliłem że nie będę jechał rano do Zakopanego, lecz wysiądę w Klikuszowej. Stamtąd planowałem się dostać na Przełęcz Sieniawską i tam złapać m.in. poranne regio do Chabówki. Z Lasku wyrusza ono o 7:55, czyli kilkanaście minut po przyjeździe pierwszego Szwagropola z Krakowa do Klikuszowej. Niemal każda wakacyjna niedziela na drogowej zakopiance to ogromne zatory drogowe, ale o 7 rano udało się przejechać sprawnie. To jeden z ostatnich dni, kiedy Szwagropolem można dojechać do Klikuszowej. Niedługo potem otwarto nowy odcinek drogi od Rdzawki do Nowego Targu. Tym samym udręka przeniosła się z mieszkańców Klikuszowej na mieszkańców Lasku 😅. Początek dnia zapowiadał się niezbyt optymistycznie. Przełęcz Sieniawska przywitała mnie pochmurną pogodą i słabo widocznymi Tatrami. Na dodatek nie było niestety minionka na osobówce do Rabki 😞 tylko spot. Miłym akcentem było za to dużo pasących się krówek, które uatrakcyjniały plener. 

EN57-2013 jako pociąg osobowy z Zakopanego do Rabki-Zdrój
ruszył chwilę temu ze stacji Lasek

Kwadrans po osobówce jedzie TLK „Lubomirski” z Zakopanego do Gdyni, którego uwieczniłem wijącego się na łukach. 

EP07-1053 z pociągiem TLK "Lubomirski" z Zakopanego do
Gdyni wspina się na Przełęcz Sieniawską

Następna w planie była „Luxtorpeda” Kolei Małopolskich z Krakowa do Zakopanego. Dla niej znalazłem inny plenerek, również z krowami. 

EN78A-006+002 jako pociąg przyspieszony "Luxtorpeda"
z Krakowa do Zakopanego zjeżdża z Przełęczy Sieniawskiej

Marcin tymczasem skończył pracę i wyjechał z Zakopanego. Poprosił żebym czekał na niego na przejeździe przez główną ulicę w Lasku. Droga przez wieś momentalnie zaczęła się korkować. Janusze i Grażynki wracający z wakacji pokończyli śniadania i momentalnie zapełnili nie tylko główną zakopiankę, ale i równoległe lokalne drogi. Czekałem na Marcina ponad pół godziny, ale w końcu dojechał. Najbliższy w planie mieliśmy regio „Gubałówka”. Jedyne miejsce, gdzie mogliśmy realnie go sfotografować, to podjazd na Przełęcz Sieniawską, czyli tam gdzie ja dotychczas fociłem. W Lasku już drogi biegnące po obu stronach potoku Obidowiec były totalnie zakorkowane. Na szczęście zdążyliśmy się w porę doturlać do skrętu na przełęcz. Co ciekawe dwoje Januszów pojechało za nami licząc, że znamy skrót omijający korki. Jakież było ich rozczarowanie, jak doprowadziliśmy ich do torów gdzie kończy się asfalt. Musieli z podkulonymi ogonami zawracać i jechać grzecznie stać w korku 😂. Chociaż wypatrzyliśmy desperatów próbujących dostać się polną drogą na Przełęcz Sieniawską wzdłuż nowego przebiegu zakopianki. Co ciekawe na wysokości przystanku Pyzówka na miejscówce skąd się fotografuje pociągi wspinające się na przełęcz, są już gotowe domki pod wynajem. Myślę że mikole będą ich częstymi klientami 😀. Będzie można nie wychodząc z pokoju fotografować pociągi na tle Tatr J. Na „Gubałówce” pojechała jednostka ED72-008. Trzeba fotografować te pojazdy, bo zostały już tylko cztery niezmodernizowane jednostki ED72, wszystkie są na stanie Małopolskiego Zakładu Polregio. Zbliżają się już nieuchronnie do przeglądu P5. 

ED72-008 jako pociąg regio "Gubałówka" z Zakopanego do
Krakowa wspina się na Przełęcz Sieniawską

Zaczęło się stopniowo rozpogadzać. Do kolejnego pociągu mieliśmy 40 minut przerwy i zdecydowaliśmy się dostać jakoś do Sieniawy. Uznaliśmy, że zamiast stać w korku do Klikuszowej, szybciej przejedziemy przez Trute, Morawczynę i Pyzówkę. Faktycznie jechało się tam płynnie. Bardziej zaniepokoił nas jadący przed nami Janusz z rowerem na dachu. Nie zmieści się on pod barierką przed wiaduktem w Pyzówce. Podjęliśmy próby wyprzedzenia go, ale nie udało się. Zresztą nic by to nie dało, bo przed nim jechał drugi Janusz wiozący dwa rowery. Wiadukt nad linią kolejową w Pyzówce ledwo zipie, więc ustawiono przed nim barierki uniemożliwiające wjazd wyższym i szerszym pojazdom. Janusz z jednym rowerem na dachu, jakoś się przecisnął obok barierki. Ten co miał dwa rowery musiał już je odkręcić. Gdyby nie on, przejechalibyśmy płynnie. Na szczęście czas mieliśmy wciąż dobry. Kolejnym pociągiem w naszym planie był regio „Kasprowy” z Krakowa. Pierwotnie planowaliśmy go upolować w Sieniawie, ale ostatecznie wybraliśmy miejscówkę w Rabie Wyżnej. Pojechał klasyczny EN57-1466. 

EN57-1466 jako pociąg regio "Kasprowy" z Krakowa do
Zakopanego na szlaku Raba Wyżna - Sieniawa

Chwilę po „Kasprowym” jedzie „Ornak” Kolei Śląskich z Częstochowy. Planowaliśmy go zrobić z jednego z przejazdów przed stacją w Rabie Wyżnej. Niestety w ramach modernizacji stacji zmieniono nieco przebieg lokalnych dróg we wsi i nie zdążyliśmy w porę dotrzeć na miejscówkę. A strata była duża, bo Koleje Śląskie po wpadce z majówki tym razem się postarały wystawiając na „Ornaka” sześcioczłonowego Elfa. No już trudno, stało się. Jechaliśmy dalej wzdłuż linii do Suchej Beskidzkiej wyjeżdżając na spotkanie kolejnemu pociągowi, którym był IC „Karłowicz” z Warszawy. Tego dnia był on opóźniony 40 minut z powodu usterki sieci trakcyjnej w Miechowie. Szukaliśmy dla niego miejscówki w Juszczynie, ale niestety znów nie dotarliśmy w porę na miejscówkę i ten pociąg też nam zwiał 😂 . Jego jednak nie było nam żal, bo to Stadler ED160 który jeździ tu codziennie. Tuż za nim jechał EIC „Tatry” i jego już po prostu nie mieliśmy prawa przepuścić. Zaczailiśmy się przy zlikwidowanym przejeździe w Białce między Makowem Podhalańskim a przejazdem przez drogę do Zawoi. Tym razem udało się zrobić fotkę. Skład 12 wagonów prowadził vectron EP Cargo. 

383 067-6 z pociągiem EIC "Tatry" z Warszawy Wschodniej do
Zakopanego minął chwilę temu stację Maków Podhalański

Następny w planie jest regio „Janosik” z Krakowa. Planowo w Makowie Podhalańskim miał być pół godziny po „Tatrach”, ale był opóźniony 20 minut. Wykorzystaliśmy ten czas na odwiedzenie osiedla Makowska Góra położonego na stoku góry na północ od miasta. Byliśmy ciekawi czy będzie stamtąd widać linię kolejową. Okazało się, że dałoby się zrobić fotki pociągów. Najlepszy kąt padania promieni słonecznych będzie tu w dłuższe dni na popołudniowe składy od Zakopanego. Do sprawdzenia będzie jeszcze osiedle Bryndzówka położone kawałek dalej na wschód, ale to już innym razem, bo woleliśmy nie przegapić trzeciego pociągu 😛. „Janosika” chcieliśmy uwiecznić na znanym motywie ze strażą pożarną w Makowie Podhalańskim. Zdążyliśmy w ostatniej chwili. Ledwo zaparkowaliśmy, a już zabiły gongi na przejeździe. Podobnie jak na „Kasprowym”, także tu pojechał klasyczny EN57, i to niedawno sprowadzony z Zakładu Lubuskiego 847. 

EN57-847 jako pociąg regio "Janosik" z Krakowa do Zakopanego
na szlaku Sucha Beskidzka - Maków Podhalański

Najciekawsze jednak było dopiero przed nami. Do Żywca dojeżdżał już pomału IC „Halny” relacji Bydgoszcz – Zakopane i mieliśmy cynka że prowadzi go EP07-201. Jest to świeży rarytas PKP Intercity, któremu niedawno przywrócono fabryczny wygląd (zielone pudło z listwami). Ruszyliśmy więc mu na spotkanie w kierunku Żywca. Przy okazji być może będą to już nasze ostatnie zdjęcia na linii Sucha Beskidzka – Żywiec przed jej modernizacją. Termin rozpoczęcia prac ciągle jest przesuwany. Miały się zacząć w marcu, ale okazało się, że pilniejszy jest remont odcinka Kęty – Bielsko-Biała na równoległej trasie przez Wadowice. Skończą prace tam, to przeniosą się na linię Żywiec – Sucha Beskidzka. Na tej trasie robiliśmy zdjęcia już kilka razy i byłem przekonany, że byliśmy już na każdym przejeździe, do którego da się dotrzeć samochodem. Okazało się, że tego dnia dotarliśmy na zupełnie nową miejscówkę w Pewli Wielkiej. Skręciliśmy w leśną drogę zaraz za mostem na Pewlicy. Droga ta musiała niedawno zostać wyasfaltowana bo wcześniej jakoś nie zwracaliśmy na nią uwagi. Bardzo dobrze, że tym razem tu pojechaliśmy, bo wyprowadziła nas na piękną miejscówkę. Mieliśmy widok na drewnianą chatkę i stodołę, a między nimi w tle szlak kolejowy od Żywca. Na siódemkę w historycznych barwach motyw jak znalazł. Mieliśmy jeszcze zapas czasowy, to pojechaliśmy na kolejne dwa przejazdy w Pewli Wielkiej. Tam jednak już byliśmy wcześniej i widok nie jest stamtąd tak rewelacyjny. Ale potem jak zobaczyłem na mapie, to między tym przejazdami znalazłby się jeszcze jeden ciekawy plenerek. Tak więc trochę nieodkrytych miejscówek na linii Żywiec – Sucha Beskidzka jeszcze jest. Wróciliśmy pod drewniane chatki i zaczekaliśmy na „Halnego” do Zakopanego. 

EP07-201 z pociągiem IC "Halny" z Bydgoszczy do Zakopanego
na szlaku między przystankami Pewel Wielka i Hucisko

Po jego przejeździe zastanawialiśmy co robić dalej. Nie dawało nam spokoju gdzie jest minionek. Na pewno z soboty na niedzielę nocował w Suchej Beskidzkiej. Mógł więc jeszcze jechać z Krakowa jako regio „Rysy” do Zakopanego, albo zostać wysłany na obieg na którym najczęściej się pojawia, czyli na linię wadowicką. W takiej sytuacji od godziny 13:11 do 15:24 przebywałby na stacji w Kętach. Już mieliśmy tam jechać, gdy nabyliśmy wiedzę że na „Halnym” z Zakopanego do Bydgoszczy również dziś jedzie rarytas! Konkretnie EP07-361, zielona z żółtym trapezem. Oznacza to, że na stacyjce w Lachowicach, gdzie krzyżują się „Halne”, spotkają się dwie zielone EP07! No to już nie mieliśmy wątpliwości gdzie pojedziemy, takiej mijanki po prostu nie mogliśmy odpuścić 😃. Bez problemu wyprzedziliśmy „Halnego” do Zakopanego. Na stację w Lachowicach wpadliśmy, gdy czekał już „Halny” do Bydgoszczy. Niby nie ma on tu rozkładowego postoju, ale obsługa pozwoliła podróżnym wyjść na peron się przewietrzyć. Najpierw na spokojnie zrobiliśmy zdjęcia siódemce 361, a potem znaleźliśmy miejsce z którego można uchwycić obie lokomotywy razem. 

Drugi spotkany tego dnia rarytas PKP Intercity, EP07-361
z pociągiem IC "Halny" z Zakopanego do Bydgoszczy oczekuje
w stacji Lachowice na krzyżowanie ze swoim odpowiednikiem
przeciwnej relacji

Po chwili dyżurny ruchu informuję, że będzie przejeżdżał pociąg z naprzeciwka, a kierownik pociągu zagania ludzi do składu. Słyszymy jak wjeżdża „Halny” do Zakopanego. 

EP07-201 z "Halnym" do Zakopanego wjeżdża na stację
Lachowice

Emocje sięgają zenitu. No i udało się, mieliśmy uwiecznione niespotykane od wielu lat spotkanie dwóch zielonych siódemek w Lachowicach 😍. 

Spotkanie dwóch rarytasów na stacji Lachowice

Dzięki temu od razu zapomnieliśmy o wcześniejszych niedogodnościach w postaci braku jednostki EN71-001 na zakopiance oraz nie zdążeniu na dwa pociągi. Teraz już choćby nie wiem co się stało, wyjazd jest udany 😁. Podgoniliśmy jeszcze "Halnego" do Bydgoszczy, żeby złapać go jeszcze na szlaku.

EP07-361 z "Halnym" do Bydgoszczy rusza w dalszą drogę po
zaliczeniu krzyżowania w Lachowicach

Potem pomału zmierzaliśmy już w stronę Krakowa. Po drodze chcieliśmy jeszcze w rejonie Jeziora Mucharskiego zaczaić się na regio „Rysy”, po cichu licząc że pojedzie EN71-001. W Suchej Beskidzkiej ponownie dogoniliśmy „Halnego” z EP07-201. Czekał na zwolnienie szlaku do Makowa Podhalańskiego przez TLK „Małopolska” z Zakopanego do Gdyni. Zatrzymały nas szlabany na przejeździe w ulicy Zamkowej, to zrobiliśmy portretowe fotki loka od „Małopolski”. 

EP07-1069 z pociągiem TLK "Małopolska" z Zakopanego do
Gdyni rozpędza się po postoju na przystanku Sucha Beskidzka
Zamek

Potem wyjechaliśmy nad jezioro na spotkanie „Rysom”. Odcinek linii kolejowej biegnący wzdłuż Jeziora Mucharskiego zarasta w zastraszającym tempie. Z drogi już się w zasadzie nie zrobi zdjęcia. Znaleźliśmy miejsce, gdzie da się jeszcze zrobić jako takie ujęcie, ale niestety znów nie pojechał minionek tylko spot. 

EN57-2024 jako pociąg regio "Rysy" z Krakowa do Zakopanego
mknie wzdłuż Jeziora Mucharskiego

Później dowiedzieliśmy, że EN71-001 tego dnia jeździł na linii wadowickiej, ale i tak mijanka rarytasów w Lachowicach była dla nas ważniejsza niż peronówka minionka w Kętach. Chcieliśmy już jechać prosto do Krakowa, a tu w Stryszowie trafiliśmy na blokadę. Okazało się, że droga została już zamknięta w związku z przejazdem wyścigu kolarskiego Tour De Pologne. Ewakuowaliśmy się więc w boczną drogę przez Łękawicę do krajówki nr 52 w Kleczy Dolnej. Ta niestety również była już zamknięta. Wobec tego cofnęliśmy się do Wadowic, skąd lokalnymi drogami kluczyliśmy przez Witanowice, Woźniki i Zygodowice. Ostatecznie udało nam się dostać na krajówkę nr 44 od Oświęcimia w Ryczowie. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, bo minęliśmy się z radiowozem, który zapewne jechał zamknąć drogę. Z Ryczowa już bez problemów dotarliśmy przez Skawinę do Krakowa. Tam mieliśmy jako bonus jeszcze jedną atrakcje. W wakacyjne niedziele po Krakowie kursuje zabytkowa linia tramwajowa 0 z Dajworu do Cichego Kącika. Tego dnia z powodu Tour De Pologne trasa na Cichy Kącik była zamknięta i zerówka skierowana została przez ulice Lubicz i Mogilską do pętli Tauron Arena Kraków Wieczysta. Tego dnia na linii 0 kursował skład wagonów SN4+PN3. Zdążyliśmy na przedostatni kurs zerówki, ale nie udało nam się jej złapać na trasie objazdowej. Zaparkowanie samochodu w centrum Krakowa w niedzielę nie jest taką prostą sprawą. Dorwaliśmy ją dopiero jak skręcała z ulicy Starowiślnej w Dajwór. 

Skład SN4+PN3 #151+555 skręca z ulicy Starowiślnej w Dajwór

Potem Marcin pojechał do domu a ja zostałem do ostatniego kursu, który już złapałem na trasie objazdowej koło Ronda Mogilskiego.

Zerówka na trasie objazdowej. Rondo Mogilskie