środa, 3 lipca 2024

2024-06-16 Co słychać w zachodniej Małopolsce?

 

W niedzielę 16 czerwca Alek zaproponował mi wspólne fotografowanie pociągów, tym razem w zachodnich rejonach Małopolski. Głównym naszym celem była jednostka Polregio EN71-001, która niedawno powróciła na małopolskie tory odmalowana w jedyne słuszne barwy. Mowa oczywiście o malowaniu fabrycznym żółto-niebieskim. Jest to pierwsza od 14 lat tak pomalowana jednostka w Małopolsce. Poprzednią była EN57-001 która została odstawiona w 2010 r. W skali kraju jednak nie jest to obecnie jedyna czynna jednostka w historycznych barwach. Od kilku lat podobnie pomalowane jeżdżą EN71-052 w SKM Trójmiasto i EN57-038 w Kolejach Mazowieckich. Polregio długo się broniło przed przywracaniem żółto-niebieskiej malatury, ale w końcu zmieniło zdanie. I myślę, że nie powinno żałować, bo jednostka EN71-001 zbiera obecnie bardzo pozytywne opinie. Zwłaszcza że w odróżnieniu od klasyków z SKM Trójmiasto i Kolei Mazowieckich, ma zachowane również oryginalne wnętrze z dermowymi siedzeniami. Starsi pasażerowie z sentymentem wspominają na jej widok dawne podróże pociągami, a wśród młodszych zyskała ona pieszczotliwe przezwisko minionek. Obecnie EN71-001 najczęściej można spotkać na trasie Kraków – Bielsko-Biała. Dodatkowo Alek chciał połapać też składy towarowe w rejonie Oświęcimia.

Tym razem dla odmiany Alek nie kazał mi wyjeżdżać z Krakowa bladym świtem. Poprosił abym przyjechał do niego około południa. Wcześniej bowiem chciał odespać sobotnie kółeczkowanie pociągami po Dolnym Śląsku. Połączenia miałem jednak takie, że musiałem wyjechać z Krakowa przed godziną 9 i u Alka w Klimontowie byłem przed 10. Wykorzystałem ten czas na zdjęcia pociągów na szlaku Sędziszów – Kozłów, który wkrótce idzie do modernizacji. Ciekawe czy przejazdy przy przystanku w Klimontowie dalej będą sterowane przez ludzi, czy wstawią sygnalizacje samoczynną. Dwa lata temu bowiem dopieprzała się tu do mnie dróżniczka za robienie zdjęć, więc nie ukrywam że bardzo mnie ucieszy jak na jej miejsce wstawią SSP. 😉 Na początek pojechały dwa Stadlery PKP Intercity. W Klimontowie z peronu uwieczniłem „Orłowicza”, a z okolic przejazdu bliżej Kozłowa złapałem „Sienkiewicza”. 

ED160-004 jako pociąg IC "Orłowicz" z Olsztyna do Krakowa
mija przystanek Klimontów

IC "Sienkiewicz" z Krakowa do Olsztyna na szlaku między
Kozłowem a Klimontowem

Potem w planach miałem jeszcze dwie osobówki, na które przeniosłem się dalej w stronę Kozłowa, pod granicę województw świętokrzyskiego i małopolskiego. Biegnący obok linii Warszawa – Kraków nasyp Linii Hutniczej Szerokotorowej jest tu szeroki, jakby miała kiedyś powstać mijanka. Po godzinie 11 przemknął EN57ALd-2218 w obsłudze osobówki z Katowic do Kielc. 

EN57ALd-2218 jak pociąg regio z Katowic do Kielc na szlaku
między Kozłowem a Klimontowem

Niedługo potem Alek zadzwonił, że już wstał i żebym pomału zmierzał w stronę przejazdów w Klimontowie, skąd mnie odbierze. W międzyczasie pogoda się zbiesiła i zaczął padać deszcz. Przy jednym z przejazdów w Klimontowie znalazłem niewielkie oczko wodne, po którym akurat pływała kacza rodzinka. Planowałem zrobić z nim osobówkę z Kielc do Krakowa, ale niestety kaczki nie chciały współpracować. Na pocieszenie na osobówce pojechał klasyczny EN57. 

EN57-1440 jako pociąg osobowy z Kielc do Krakowa ruszył
z przystanku Klimontów

W tym samym czasie Alek przyjechał i zabrał mnie do siebie na lunch. Przy okazji przeczekaliśmy u niego najbardziej deszczową pogodę. Alek nie miał za dobrych wieści co do EN71-001. Z tego co wypatrzył, to jeździł on na osobówkach Podhalańskiej Kolei Regionalnej, czyli na drugim końcu województwa. Postanowił więc, że najpierw pojedziemy do Chrząstowic Olkuskich złapać osobówkę Sędziszów – Katowice, a potem udamy się w okolice Oświęcimia. Wyjechaliśmy około godziny 13 i zmierzaliśmy przez Żarnowiec do Wolbromia. Niestety zatrzymał nas przedwcześnie zamknięty przejazd we wsi Kaliś za Wolbromiem, przez co osobówki już nie dogoniliśmy do przystanku Chrząstowice Olkuskie. 

EN57-2004 jako pociąg regio z Sędziszowa do Katowic na szlaku
między przystankami Wolbrom Zachodni i Zarzecze

Alek był niepocieszony z tego powodu i postanowił, że czekamy tu do następnego pociągu. Najpewniej towarowego, bo najbliższy osobowy będzie za 2,5 godziny. Chociaż jak dla mnie nic szczególnego na tym przystanku nie ma. Ot zdewastowany budynek dawnej poczekalni i kasy biletowej. Na szczęście ostatecznie nie musieliśmy tu długo czekać, bo tylko 20 minut. Po tym czasie zjawił się pociąg na LHS w kierunku Sławkowa, i to z klasycznymi gagarami J

ST44-2061+2026 z pociągiem kontenerowym mijają przystanek
Chrząstowice Olkuskie

Niedługo potem plan naszego wyjazdu uległ gwałtownej zmianie. Alek bowiem wypatrzył z bardziej wiarygodnego źródła, że EN71-001 jednak kursuje dziś na trasie Kraków – Bielsko-Biała. Podjęliśmy natychmiastową decyzję, że jedziemy mu na spotkanie 😀. Z Bielska-Białej wyruszy przed godziną 15 i zdecydowaliśmy się przeciąć mu drogę w Bulowicach. Najkrótsza droga wiodła przez Trzebinię i Chrzanów, ale Alek wolał jechać przez mniejsze miejscowości i od Olkusza kierowaliśmy się przez Wolę Filipowską, Alwernię i Zator. I tak dojeżdżamy sobie na spokojnie do Alwerni, aż tu Alek krzyczy „Patrz!”. Rozglądam się na zewnątrz i nic specjalnego nie widzę. Alek każe mi jednak zwrócić uwagę na licznik w samochodzie. Pokazywał przebieg 199 999 kilometrów. Oznacza to, że już tylko metry dzieliły nas do momentu, kiedy auto Alka będzie świętowało urodziny, dwustutysięcznego kilometra :D. Jechaliśmy pomału spoglądając co chwila na licznik, kiedy wypadnie ten ważny dla auta moment. W pobliżu centrum Alwerni licznik wyświetlił 200 000 i wtedy Alek odśpiewał swojemu autku „milion kilometrów, milion kilometrów, niech jeździ jeździ nam…” i „niech ci olej silnikowy zawsze smaczny będzie…” :D. Miło, że miałem zaszczyt być przy tak ważnym dla tego auta momencie J W Alwerni wskoczyliśmy na drogę wojewódzką nr 780 i minęliśmy zlikwidowany przejazd przez linię kolejową Trzebinia – Wadowice L. Na pocieszenie od tego przejazdu w kierunku Trzebini na linii odbywa się ruch drezynowy. Nawet jak my jechaliśmy, to akurat stały drezyny przy przejeździe. Ruch odbywa się obecnie na odcinku od Alwerni prawie do stacji Bolęcin. Odbudowany został nawet rozkradziony odcinek biegnący przez Puszczę Dulowską. Od Babic kierowaliśmy się na południe przez Zator, Gierałtowice i Nidek do Bulowic. Do przyjazdu osobówki Bielsko-Biała – Kraków zostało kilka minut. Pierwsze zdjęcia wykonaliśmy mu przy przystanku Bulowice z budką dróżnika. Przystanek sąsiaduje bowiem z przejazdem przez drogę krajową nr 52. Przyjechała zgodnie z planem jednostka EN71-001 w historycznych barwach. Nie mogę się nacieszyć jaka ona jest piękna 😍 

EN71-001 jako pociąg regio "Bolek i Lolek" z Bielska-Białej
do Krakowa zatrzymuje się na przystanku Bulowice

Z Bulowic podgoniliśmy minionka na znany i lubiany łuk w Choczni Górnej. Zamglone pasmo górskie Beskidu Małego dodatkowo uatrakcyjniło motyw. 

Minionek zbliża się do przystanku Chocznia Górna

Dalej można było spokojnie pogonić tę jednostkę do Krakowa, jednak Alek zdecydował, że przenosimy się na linię Kraków – Oświęcim przez Zator. Mieliśmy pół godziny na przemieszczenie się do Zatora, żeby zdążyć na osobówkę do Oświęcimia planowo obsługiwaną składem Impulsów. Zaczailiśmy się na nią na wiadukcie drogi wojewódzkiej do Chrzanowa. Dookoła panowała cisza, przerywana co jakiś czas darciem mordy pasażerów kolejek górskich z pobliskiego parku rozrywki. 

EN78-004+002 jako pociąg osobowy z Krakowa do Oświęcimia
ruszają z byłej stacji Zator

Po wykonaniu zdjęcia Impulsów, przenieśliśmy się kawałek w kierunku Oświęcimia, za przystanek Zator Park Rozrywki. Jest tam przy torach gospodarstwo, gdzie pasą się krowy. Dotarliśmy na miejsce i owszem krowy były, tyle że akurat pasły się dalej od drogi. Na pocieszenie pogoda zaczęła się poprawiać. Deszczowe chmury zaczęły się rozchodzić i przebijało się słońce. Do kolejnej osobówki mieliśmy niecałą godzinę i po cichu liczyliśmy że przez ten czas krowy podejdą bliżej. Wcześniej jednak zauważyliśmy, że gospodarz się nami zainteresował. Jak widzieliśmy że do nas idzie, obstawialiśmy jaka będzie rozmowa. Na szczęście gość był sympatyczny i zaczął rozmowę tekstem, że fajnie że rozglądamy się za dziewczynami, tylko chyba gatunek nie ten 😅. Odpowiedzieliśmy, że chcemy sfotografować pociąg z krowami i liczymy, że podejdą bliżej nas. Właściciel odpowiedział, że nie podejdą, bo akurat przywiązał je do dalszej kwatery. Poza tym rozmowa upłynęła miło, aż nadjechała kolejna osobówka do Oświęcimia. 

EN79-004 jako pociąg osobowy z Krakowa do Oświęcimia
ruszył chwilę temu z przystanku Zator Park Rozrywki

Po wykonaniu zdjęcia przenieśliśmy się szybko na przystanek Zator Park Rozrywki, gdzie chcieliśmy złapać pociąg do Krakowa. Otwarty rok temu przystanek cieszy się dużą popularnością wśród klientów Energylandii. Obok wybudowana jest pętla dla traktorowej ciuchci dowożącej na pociąg. Z kolei po drugiej stronie torów powstał parking na cztery miejsca, ale… wyłącznie dla pracowników Polskich Linii Kolejowych 😂. Dla pospólstwa jest utwardzone kilka miejsc przy pętli. Jak to Alek zobaczył, ciśnienie mu podskoczyło i nie omieszkał nakręcić filmiku pełnego kąśliwych komentarzy pod adresem PLK 😈. 

EN78-002 jako pociąg osobowy z Oświęcimia do Krakowa na
przystanku Zator Park Rozrywki

Następnie przenieśliśmy się do Oświęcimia. Głównie chcieliśmy się udać na szlak do Czechowic-Dziedzic. Najpierw jednak skierowaliśmy się na linię do Katowic, gdyż zaraz w tym kierunku ma ruszyć osobówka Kolei Śląskich. Ostatnio Koleje Śląskie na trasę Oświęcim – Katowice często puszczają zmodernizowane jednostki EN57 wypożyczone od Kolei Mazowieckich lub Kolei Dolnośląskich. Słońce wyszło już na dobre, ale świeciło dość nisko, przez co musieliśmy dość długo szukać miejscówki gdzie pociąg wyszedłby dobrze oświetlony. Ostatecznie ulokowaliśmy się przed mostem na Wiśle. Tak się złożyła że pojechała rdzenna śląska jednostka EN57AKŚ-3001. 

EN57AKŚ-3001 jako pociąg osobowy z Oświęcimia do Katowic
chwilę po ruszeniu ze stacji początkowej

Potem udaliśmy się na linię Oświęcim – Czechowice-Dziedzice. Niskie słońce utrudniało znalezienie dobrze oświetlonego pleneru. Gdy tak krążyliśmy w poszukiwaniu miejscówki, przepuściliśmy osobówkę Czechowice-Dziedzice – Kraków (ED72A-005 z całkiem niezłą frekwencją). Już myślałem że dojedziemy do Czechowic-Dziedzic i nie będzie satysfakcjonującego miejsca, ale w końcu znaleźliśmy dobrze oświetlone miejsce między przystankami Dankowice i Kaniów. Teraz jeszcze do pełni szczęścia brakowało żeby pojechał jakiś towarowy. Najbliższa osobówka będzie bowiem dopiero po godzinie 21 czyli już po ciemku. Niestety jak na złość nic nie chciało jechać. Po godzinie 20 uznaliśmy że nic tu po nas i pora wracać. Zwłaszcza że Alek szedł na noc do pracy. Ostatecznie ustaliliśmy, że poczekamy na międzynarodowy pociąg IC „Danubius” z Wiednia do Krakowa. Ma on ciekawy skład, dwa wagony polskie i jeden austriacki. Tego dnia akurat nie było wagonu austriackiego, jechały trzy polskie. 

EU07-353 z pociągiem IC "Danubius" z Wiednia do Krakowa
na szlaku między przystankami Kaniów i Dankowice

No cóż, dzień się kończy i trzeba wracać. Ruszając w drogę powrotną przejeżdżaliśmy przez przejazd rutynowo rozglądając się w obie strony. Patrzymy, a tu coś jedzie od Oświęcimia! No to w tył zwrot i biegusiem wracamy na motyw. Rzutem na taśmę na ostatnie promienie słońca załapał się byk PKP Cargo z talbotami 😀. 

ET22-936 z pociągiem towarowym między przystankami
Dankowice i Kaniów

Tak więc mimo wielu przeciwności losu mogliśmy wyjazd uznać za udany J. Gdy już jechaliśmy w drogę powrotną minął nas kolejny towarowy od Oświęcimia, ale jego już odpuściliśmy bo było po zachodzie słońca. W drogę powrotną udaliśmy się głównie drogami wojewódzkimi przez Jawiszowice, Polankę Wielką, Zator, Alwernię i Liszki. Było już po zachodzie słońca i w wielu miejscach towarzyszyły nam klimatyczne mgiełki. Tak więc dość ponury dzień zakończył się bardzo sympatycznie. Do Krakowa dotarliśmy przed godziną 22.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz