piątek, 19 lipca 2024

2024-07-13 Zemuny zza komuny

 

W lipcu 2024 r. po 15 latach przerwy miałem okazję przejechać się zemunem. Było to na imprezie zorganizowanej przez Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie, który to dysponuje obecnie jedynym czynnym pojazdem tego typu w Polsce. Zemun, a dokładniej Ikarus-Zemun IK160P, to autobus przegubowy produkcji jugosłowiańskiej, montowany w latach 1984-1991 w Jelczańskich Zakładach Samochodowych. Odbiorcami tego taboru były głównie przedsiębiorstwa PKS, które wykorzystywały go na liniach lokalnych o dużej frekwencji. Po 2000 roku wraz z rozwojem transportu prywatnego i indywidualnego, a co za tym idzie gwałtownym spadkiem pracy wykonywanej przez PKS-y, zemuny zaczęły być masowo wycofywane z eksploatacji. Część z nich w celu dostosowywania do zmniejszonych potoków pasażerskich, była przerabiana na autobusy krótkie. Zemuny miały bowiem silnik umieszczony pod podłogą w pierwszym członie, który napędzał drugą oś (podobnie jest w węgierskich Ikarusach 280), dzięki czemu autobus przegubowy mógł być skracany poprzez odcięcie przyczepy. Najdłużej zemuny można było spotkać w PKS-ach w Ostrowie Wielkopolskim, Przasnyszu, Cieszynie, Bielsku-Białej, Żywcu, Oświęcimiu i Zakopanem oraz na przewozach pracowniczych do Huty Katowice w Dąbrowie Górniczej. Ostatnie z nich zakończyły służbę liniową w roku 2011. W 2009 roku miałem okazję uczestniczyć w imprezie zorganizowanej w Cieszynie z okazji 25-lecia zemunów w Polsce. KMKM Warszawa w 2011 r. nabył od PKS Przasnysz jednego z ostatnich czynnych wozów tego typu (z rocznika 1986). Po trwającym ponad dekadę remoncie pojazd został przywrócony do stanu fabrycznego i w 2023 roku wziął udział w kilku imprezach i paradach autobusów. Pierwszy raz miałem szansę się nim przejechać w sobotę 13 lipca 2024 r. na imprezie pn. „Zemuny zza komuny” która odbyła się po terenach na południe od Warszawy.

KMKM Warszawa już mi podpadł parę razy, gdyż nie był w stanie punktualnie kończyć imprez i musiałem przez to przebukowywać bilety powrotne. Na przejeździe zemunem mi jednak na tyle zależało, że zapisałem się. Tym razem kupiłem bilet na pociąg powrotny wyjeżdżający z Warszawy prawie 2 godziny po planowym zakończeniu imprezy. Może w końcu uda się zdążyć 😅. Autobus zabierał uczestników imprezy o godzinie 9:15 z pętli Metro Marymont lub pół godziny później z ulicy Emilii Plater, pod Pałacem Kultury i Nauki. Wybrałem tę drugą opcję. Wyjazd z Krakowa zaplanowałem pendolinem o 6:59 z Krakowa i w Warszawie byłbym 23 minuty przed rozpoczęciem imprezy. Trochę na styk, ale ostatnio jak jeździłem pociągami do Warszawy były planowo. Tym razem niestety było inaczej. Już w Słomnikach coś było nie tak bo zatrzymano nas na chwilę, lecz zaraz pojechaliśmy. Ale już w Miechowie, widzę że wpuszczają nas na boczny tor a na torze głównym stoi IC „Chopin” do Warszawy. No to już widać, że coś jest nie tak. Okazało się, że po burzy nie działał system sterowania ruchem na szlaku Miechów – Tunel i pociągi były wypuszczane na telefoniczne zapowiadanie. Tak więc już początek dnia miałem z atrakcjami. Najpierw na szlak do Tunelu wyjechał „Chopin” i zaraz na jego tor wjechała osobówka Kraków – Kielce. Chwilę potem wyjechaliśmy my. W Tunelu odstaliśmy jeszcze chwilę na podyktowanie rozkazu i potem już cisnęliśmy do Warszawy. Wygenerowaliśmy opóźnienie 30 minut. Na szczęście organizator imprezy zemunem zostawił telefon kontaktowy i napisałem mu sms z zapytaniem czy poczekają na mnie czy zwrócą mi koszt imprezy. Odpisał, że poczekają. Na szczęście w drodze do Warszawy udało się zgubić część opóźnienia i na Centralnym zameldowaliśmy się 20 minut po planie. Szybkim krokiem dotarłem na ulicę Emilii Plater, gdzie oczekiwał już piękny zemun w klasycznych PKS-owych barwach. 

Ikarus-Zemun IK160P z KMKM Warszawa oczekuje na uczestników
imprezy "Zemuny zza komuny" na ulicy Emilii Plater w Warszawie

Przejazd nim cieszył się dużym zainteresowaniem. Autobus wypełnił się do ostatniego miejsca. Nieco po godzinie 10 ruszyliśmy w trasę kierując się na południe. Jechaliśmy ulicą Puławską, a następnie aleją Wilanowską oglądając postępy w budowie linii tramwajowej do Wilanowa. Dalej zmierzaliśmy wylotówką na Konstancin-Jeziornę. W Powsinie odbiliśmy w drogę lokalną i opuściliśmy granice administracyjne Warszawy. Minęliśmy wieś Okrzeszyn, po czym dotarliśmy do Bielawy gdzie stanęliśmy na pierwszy fotostop. 

Fotostop w Bielawie na ulicy Okrzewskiej

Bielawa sąsiaduje bezpośrednio z miastem Konstancin-Jeziorna. Zatrzymaliśmy się tam na zakupy na osiedlu Mirków. Jest to dawne osiedle pracownicze zakładów papierniczych powstałych w XVIII wieku. Niegdyś produkowano tu wysokiej jakości papier, na którym drukowano m.in. pierwsze egzemplarze Konstytucji 3 maja. Po transformacji ustrojowej w 1989 roku fabryka już nie była tak prestiżowa produkując głównie papier …toaletowy. Jednocześnie zakład tracił na znaczeniu aż po 2010 roku został zamknięty. 

Sklepostop na osiedlu Mirków w Konstancinie-Jeziornie

Gdy już wszyscy uzupełnili zapasy, zmierzaliśmy dalej przez nadwiślańskie wioski na południe od Warszawy. Kolejne zdjęcia wykonaliśmy na drodze z betonowych płyt między wsiami Obory i Goździe. 

Droga do wsi Goździe

Chwilę później znaleźliśmy się w Wólce Dworskiej, gdzie dojechaliśmy pod wał Wisły.

Wólka Dworska

Przy wale Wisły w Wólce Dworskiej

Potem minęliśmy miasto Góra Kalwaria, po czym znaleźliśmy się w Czersku. Pierwsze skojarzenie z tą nazwą miejscowości to miasteczko w województwie pomorskim. Pod Warszawą jest jednak jeszcze jeden Czersk, i to dość znany turystycznie. Mieści się tu bowiem gotycki zamek książąt mazowieckich z XV wieku. Nasz zemun zrobił kilka rundek wokół czerskiego rynku pozując do zdjęć. 

Na rynku w Czersku

W dalszej części imprezy kontynuowaliśmy jazdę na południe trzymając się przeważnie drogi krajowej nr 79 Warszawa – Sandomierz. Dookoła kilometrami ciągnęły się sady, z których słyną te okolice. Zjeżdżaliśmy co chwilę z krajówki do pobliskich miejscowości w celu wykonania zdjęć w sadowniczych krajobrazach (zajadając się przy okazji jabłkami, wiśniami i borówkami 😀). W miejscowości Lnin przewidziane były ujęcia z wiatrakiem „Koźlak”.

Przy sadzie w Lninie

Przy wiatraku "Koźlak" w Lninie

Kolejnym naszym celem fotograficznym były sady w Pęcławiu. 

Pęcław

Za Ostrówkiem definitywnie rozstaliśmy się z krajówką nr 79 i skręciliśmy w lokalną drogę do Warki. Zaraz po skręcie z krajówki zatrzymaliśmy się na kolejne fotki. 

Zjazd z drogi Warszawa - Sandomierz w okolicy wsi Przylot

Następnie kierowaliśmy się wzdłuż rzeki Pilicy i po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w Warce. Minęliśmy bazę PKS Grójec, który w Warce ma swoją placówkę terenową, po czym przystanęliśmy na mieszczącym się przy ulicy Piotra Wysockiego dworcu PKS (liczącym dwa stanowiska). Organizatorzy zarządzili tu przerwę na zakupy. Większość oczywiście zakupiła lokalne piwa z miejscowego browaru 😉 .

Na dworcu PKS w Warce

Tuż po godzinie 14 ruszyliśmy na bardziej reprezentacyjne ujęcia z Warki. Zjechaliśmy na plac przy alei PTTK, gdzie zemun pozował do zdjęć z miejskim ratuszem. 

Ujęcia z ratuszem w Warce

Z Warki kontynuowaliśmy jazdę w górę Pilicy zasadniczo trzymając się drogi wojewódzkiej do Białobrzegów. Po paru kilometrach odbiliśmy w boczne drogi w celu wykonania zdjęć w klimacie off-route. Dookoła oczywiście wciąż towarzyszyły nam sady. 

Off-route przy sadach w Nowych Biskupicach

We wsi Wrociszew dla odmiany zaplanowane były zdjęcia z motywem sakralnym w postaci kościoła pw św. Małgorzaty. 

Wrociszew

Przy kościele we Wrociszewie

Potem mieliśmy do pokonania kolejny odcinek off-route. Wykonaliśmy na nim ciekawe dalekie ujęcia z kościołem we Wrociszewie w tle.

Kolejny off-route przed wsią Palczew-Parcela

Z kolei w wiosce Michałów-Parcele odbył się typowy dla tych stron fotostop w klimacie sadowniczym. 

Michałów-Parcela

W Michałowie Dolnym powróciliśmy na drogę wojewódzką Warka – Białobrzegi, zaś w Michałowie Górnym skręciliśmy na południe w lokalną drogę prowadzącą do wsi Budy Michałowskie, położonej na drugim brzegu Pilicy. Droga przekracza rzekę wąskim mostem, który zemun przemierzył dwukrotnie pozując do zdjęć. Szeroka i spokojna Pilica jest tu chętnie wykorzystywana do spływów kajakarskich.

Most na Pilicy w Budach Michałowskich

Kolejne fotostopy również były zaplanowane w klimacie wodnym. Wróciliśmy do drogi Warka – Białobrzegi, pojechaliśmy nią kawałek na zachód, po czym odbiliśmy na północ do wsi Pnie. Tam zatrzymaliśmy się przy miejscowym stawie. 

Przy stawie w Pniach

Odtąd zmieniliśmy kierunek i zmierzaliśmy teraz na północ w stronę Grójca. Następne fotki były przewidziane przy stawach w Jasieńcu. 

Stawy Jasieniec

Kilkanaście minut później byliśmy w Grójcu, gdzie zajechaliśmy na dworzec PKS. 

Dworzec PKS w Grójcu

Impreza już pomału zmierzała do końca. Został jeszcze w planie jeden fotostop przy giełdzie w Słomczynie, kilka kilometrów na wschód od Grójca w stronę Góry Kalwarii. 

Nieopodal giełdy w Słomczynie

Potem wróciliśmy do Grójca i już cisnęliśmy ekspresówką do Warszawy. Byłem zaskoczony, bo tym razem impreza zakończyła się punktualnie J. Wysiadłem przy dworcu centralnym około godziny 18 i do pociągu powrotnego miałem 1,5 godziny. Nie dłużył mi się jednak ten czas ani trochę. Zająłem się fotografowaniem Warszawskich Linii Turystycznych. W tegoroczne wakacje po Warszawie kursują dwie zabytkowe linie tramwajowe: T i 36 oraz autobusowa 100. Linie T i 100 są okrężne i przystanki początkowo-końcowe mają odpowiednio na Placu Narutowicza i przy Dworcu Centralnym, natomiast linia 36 kursuje na trasie Plac Narutowicza – Metro Marymont. Wszystkie one kursują w pobliżu dworca centralnego, więc w ciągu tych 1,5 godziny miałem pewność złapania po jednym wozie na każdej z zabytkowych linii. Najpierw trafił mi się autobus linii 100 w postaci Neoplana N4020. W Krakowie również jeździły takie wozy, w sile pięciu sztuk. 

Neoplan N4020 #6960 jako zabytkowa linia 100 na alejach
Jerozolimskich w Warszawie

Z kolei na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej w krótkim odstępie czasu trafił się wagon 102N na linii 36 oraz Linke Hoffmann Lw jako linia T. Kanciak 102N posiada malowanie MPK Poznań, gdyż tam spędził całą swoją służbę liniową. Po Warszawie kursuje wyłącznie jako historyczny. 

Wagon Lw #541 jako linia T na alejach Jerozolimskich

102N #5 jako kurs zjazdowy linii 36 na ulicy Marszałkowskiej

Po godzinie 19 ruszyłem w drogę powrotną do Krakowa pociągiem IC „Chopin”. Kraków przywitałem planowo po godzinie 22. Impreza była bardzo sympatyczna. Cieszę się, że po tylu latach przerwy znów miałem przyjemność przejechać się zemunem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz