wtorek, 7 maja 2024

2024-05-01 Początek majówki na zakopiance

 

Od dawna nie jeżdżę w góry na długi weekend majowy, gdyż jest wtedy niesamowita kumulacja turystów. Wszyscy w tym samym czasie wyjeżdżają, wracają, wychodzą na szlak, idą zjeść obiad. Wszędzie korki, tłumy i kolejki. Trudne zadanie ma wówczas kolej na turystycznych trasach, np. z Krakowa do Zakopanego. W tym roku po raz pierwszy od kilku lat trasa ta była przejezdna w majówkę. Wcześniej bowiem trwał remont i linia była otwierana tylko na sezon zimowy i wakacje. Do tego potoki podróżnych w majówkę są trudne do oszacowania, bo silnie uzależnione od pogody. Trafi się słoneczny weekend, to choćby wysłało się cały dostępny tabor i tak będzie tłok. A jak będzie deszczowa pogoda, to w pociągach będzie wiało pustką. W tym roku majówka zapowiadała się słoneczna i przewoźnicy PKP Intercity, Polregio i Koleje Małopolskie szykowali się  do przewiezienia gigantycznej liczby ludzi do Zakopanego 1 maja i z powrotem 5 maja. Kilka dni przed długim weekendem Alek dał mi cynka, że PKP Intercity planuje zestawić pociąg IC „Karłowicz” z dwóch Stadlerów ED160 a EIC „Tatry” z 12 wagonów. Największym hitem jednak miała być „Luxtorpeda” Kolei Małopolskich” w postaci trzech Impulsów serii EN78A! (razem 12 członów). Alek mówił, że czegoś takiego nie możemy przepuścić i ogłosił spontaniczny wyjazd na zakopiankę 1 maja. Najlepiej taki zestaw by się zaprezentował na zjeździe z Przełęczy Sieniawskiej między przystankiem Pyzówka a stacją Lasek. Miałem jeszcze propozycję kilku innych miejscówek, gdzie potrójny Impuls by się zmieścił, ale Alek był za Przełęczą Sieniawską. Już miałem wizję, że ten wyjazd nie ma prawa się udać, że na pewno utkniemy w ogromnym korku i pociąg nam zwieje (zwłaszcza że Alek mówił, że najwcześniej będzie mógł z Krakowa wyjechać około godziny 6:30, czyli podobnie jak „Luxtorpeda”). Ale ostatecznie uznałem że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana i jedziemy.

Alkowi udało się sprawnie przyjechać do Krakowa i zgodnie z planem około 6:30 ruszyliśmy w drogę. Widzieliśmy na trasie samochody na egzotycznych rejestracjach, ale szczęśliwie większość majówkowiczów dopiero wstawała z wyrka albo zajadała śniadanka. Dzięki temu wyjątkowo sprawnie dojechaliśmy do Klikuszowej, w godzinę i 15 minut. Do „Luxtorpedy” mieliśmy ponad godzinę zapasu czasowego, a wcześniej będą dwie osobówki od Zakopanego. Wobec tego udaliśmy się bliżej przystanku Pyzówka, na znany i lubiany pagór z widokiem na Tatry. W pobliżu miejscówki trwa stawianie domków apartamentowych. Bardzo możliwe że pod wynajem, bo są podobne do tych w których mieszkałem w Ptaszkowej rok temu. Tak więc szykują się kwatery często odwiedzane przez mikoli 😀. Złapaliśmy stąd klasyczną jednostkę EN57 obsługującą pociąg regio „Janosik” do Krakowa. 

EN57-1384 jako pociąg regio "Janosik" z Zakopanego do Krakowa
wspina się na Przełęcz Sieniawską

Za 40 minut jedzie kolejna osobówka. Żeby nie spieprzyć dobrej sytuacji przemieściliśmy się już niżej, tak żeby mieć widok na oba kierunki. Dotarliśmy na miejsce, a tam normalnie bajka. Przejrzystość powietrza idealna, Tatry widać jak na dłoni. Do tego na łące rośnie dużo mleczy. I jeszcze jakby tego było mało, mieliśmy dodatkowy motyw w postaci dwóch pasących się krów, choć to akurat tylko na pociągi od Zakopanego. Korzystając ze sporego wciąż zapasu czasowego, spenetrowaliśmy łąkę w poszukiwaniu takiego miejsca, żeby „Luxtorpedę” zrobić zarówno od przodu jak wije się na serpentynach zjeżdżając z przełęczy, jak i od tyłu z Tatrami. Gdy znaleźliśmy odpowiednie miejsce, udaliśmy się tam gdzie pasły się krowy, aby upolować z nimi osobówkę z Zakopanego do Rabki-Zdrój. Niestety jedna z krów średnio chciała współpracować, przez co motyw musieliśmy nieco skorygować. Ale będzie jeszcze jedna osobówka od Zakopanego po „Luxtorpedzie”, więc może uda nam się zrobić poprawiny. 

Regio z Zakopanego do Rabki-Zdrój ruszyło chwilę temu ze
stacji Lasek

Tymczasem wróciliśmy na miejscówkę dla „Luxtorpedy” i punktualnie o godzinie 9 nadjechał zestaw trzech Impulsów, które pięknie się zaprezentowały się zjeżdżając z Przełęczy Sieniawskiej. Cudny widok. I wszystkie jednostki jechały pełne. Nawet jakby dla kogoś brakło miejsca siedzącego, to myślę że widząc taki długi skład zrozumiał że Koleje Małopolskie zrobiły wszystko co w ich mocy. 

Gwóźdź programu. Trójskład Impulsów EN78A-002+001+005
jako pociąg "Luxtorpeda" z Krakowa do Zakopanego zjeżdża
z Przełęczy Sieniawskiej

Przypomniały mi się czasy jak na osobówkach Kraków – Tarnów jeździły zestawy trzech jednostek EN57 (zresztą teraz też by się tam przydały zestawy o takiej pojemności). W Lasku „Luxtorpeda” będzie się krzyżować z regio „Gubałówka” relacji Zakopane – Kraków, toteż przenieśliśmy się ponownie tam gdzie pasły się krowy. Tym razem modelki ładnie współpracowały i zdjęcia wyszły pierwsza klasa.

ED72-013 jako pociąg regio "Gubałówka" z Zakopanego do
Krakowa na szlaku za Laskiem

Potem mieliśmy godzinną posuchę, po której miał się zjawić „Sprinter Ornak” Kolei Śląskich z Katowic oraz regio „Kasprowy” z Krakowa. Tyle że „Ornak” był dzisiaj mało sprinter, bo złapał 90 minut opóźnienia. Coś go przytrzymało w Bielsku-Białej (ciekawe czy awaria taboru, czy problemy z zabraniem wszystkich chętnych). Wobec tego przerwa nam się wydłużyła i uznaliśmy że jedziemy pod Chabówkę. Przez ten czas co my przebywaliśmy na przełęczy, sytuacja drogowa na zakopiance zrobiła się dramatyczna. Wszystko stało, zarówno główna droga, jak i trasy alternatywne. Jechaliśmy wzdłuż linii kolejowej przez Sieniawę oraz Rabę Wyżną i mijaliśmy praktycznie jeden wielki korek. W związku z opóźnieniem „Ornaka” jako pierwszy zjawi się „Kasprowy”. Po dłuższym poszukiwaniu miejscówki ostatecznie zdecydowaliśmy się nad motywem z kwitnącą wiśnią koło wyciągu narciarskiego w Rokicinach Podhalańskich. Na „Kasprowym” pojechała ED72-010, a więc bez wzmocnień. Na szczęście nie wypatrzyłem żeby w środku był jakiś dramat frekwencyjny. 

ED72-010 jako pociąg "Kasprowy" z Krakowa do Zakopanego
między przystankami Chabówka Stadion i Rokiciny Podhalańskie

Po analizie danych z Portalu Pasażera wyliczyliśmy, że za około godzinę będziemy mieli następne dwa pociągi. Najpierw IC „Karłowicz” z Warszawy, a zaraz za nim „Ornaka” z Katowic. Postanowiliśmy wybrać dla nich plener z kamieniołomem w Osielcu. Po dotarciu na miejsce okazało się, że tam również pasą się krowy, które dodatkowo uatrakcyjnią motyw. Ustaliliśmy, że z krowami zrobimy „Ornaka”, gdyż on raczej będzie na pojedynczej jednostce. Natomiast „Karłowicz” będzie na dwóch Stadlerach i dla niego trzeba wejść wyżej żeby zmieścić cały skład. Wdrapaliśmy się na miejscówkę, patrzymy, a tu jakiś gość na motorze zatrzymał się koło naszego auta. Zastanawialiśmy się o co mu chodzi, aż nam się przypomniało że to może być nasz kolega Szymon, który mieszka w Osielcu i jeździ motorem. Mieliśmy rację, to był Szymon, który wybrał się z synem na przejażdżkę i przy okazji focił pociągi. Poczekaliśmy razem na „Karłowicza”, który pięknie się zaprezentował wijąc się na łukach na tle kamieniołomu. 

ED160-031+028 jako pociąg IC "Karłowicz" z Warszawy Wsch.
do Zakopanego minął stację w Osielcu

W odbiegu za nim jechał „Ornak” i dla niego przenieśliśmy się bliżej drogi, gdzie pasły się krowy. Tu pojechał Elf EN76-001 z ludźmi dość ciasno stłoczonymi w środku. 

EN76-001 jako pociąg "Sprinter Ornak" z Katowic do Zakopanego
ruszył ze stacji w Osielcu

Po wykonanych zdjęciach pożegnaliśmy się z Szymonem, który jechał w kierunku Jordanowa, a my udaliśmy się szybko w stronę Makowa Podhalańskiego. Zmierzały bowiem do nas już EIC „Tatry” a za nim regio „Janosik”. Co ciekawe w Osielcu minęliśmy autobus z logo Kolei Śląskich i z Zakopanem na wyświetlaczu. Czyli wygląda na to, że podstawiony został autobus dla ludzi, którzy nie zmieścili się do „Ornaka” 😮. Na „Tatry” proponowałem miejscówkę między przystankami Juszczyn i Kojszówka. Nie byłem tam wcześniej, ale na mapie wyglądało na to, że 12-wagonowy skład się tam zmieści. Po dotarciu na miejsce Alek uznał, że tu się „Tatry” nie zmieszczą i pojechaliśmy na miejsce między Makowem Podhalańskim a Juszczynem. Czasu nie mieliśmy dużo. Na dodatek na przejeździe przez drogę do Zawoi szlabany były już opuszczone. Między drogą do Zawoi a mostem na Skawie są 3 lokalne przejazdy i Alek chciał jechać na drugi z nich. Niestety nie mogliśmy skręcić w drogę do niego, bo próbował z niej wyjechać dostawczak. Próbował i nie mógł się włączyć do ruchu, bo auta jechały jeden za drugim i żaden ani myślał się zlitować i go wpuścić. Mając świadomość, że szlabany na przejazdach już są opuszczone, nie muszę opisywać jakie nerwy nami wtedy targały 😨. Na szczęście stał się cud bo na „Tatry” zdążyliśmy . Co prawda na tej miejscówce też cały skład się nie zmieścił, ale nic nie narzekałem. Naprawdę mało brakowało, a w ogóle tego pociągu byśmy nie sfocili. 

EU46-512 z pociągiem EIC "Tatry" z Warszawy Wschodniej do
Zakopanego minął przed chwilą stację Maków Podhalański

Został nam jeszcze regio „Janosik”, na którego przenieśliśmy się na sąsiedni przejazd, bliżej Juszczyna. A właściwie były przejazd, bo został on zlikwidowany przy remoncie linii kolejowej. Czekanie nam się przedłużyło, bo „Janosik” złapał kilkanaście minut opóźnienia. W międzyczasie podjechał do nas samochód z przyczepą do przewozu zwierząt. Okazało się, że przyjechał po padniętą łanię, która leżała na polu. Pogadaliśmy chwilę z jednym gościem z tego auta, mówiąc że przyjechaliśmy fotografować wzmocnione pociągi wiozące ludzi na majówkę. Facet jednak mentalnie był ze 20 lat do tyłu i twierdził że tu pociągami nikt nie jeździ 😂. Ciekawe ile wody w rzekach jeszcze upłynie nim do tych ludzi dotrze jak kolej w ostatnich latach zmieniła swój wizerunek. Przypomnieli mi się moi koledzy ze studiów, którzy mówili że kolej to przeżytek i przyszłość jest w transporcie drogowym i busach 😂. Parę minut później dobiegł do nas odgłos megafonu z przystanku Juszczyn, oznajmiający że jedzie „Janosik”. W tym samym czasie widzimy biegacza zmierzającego w stronę toru. Alek stanowczo na niego krzyknął, żeby nawet się nie ważył wbiegać na tory. Gość posłuchał i z podkulonym ogonem pobiegł naokoło. Parę minut później zjawił się „Janosik” w postaci jednostki ED72-012 z frekwencją ponad 100%. Szkoda, że nie pojechał jak jeszcze byli ci goście, co przyjechali po łanię. Pokazalibyśmy im jakie puste tu jeżdżą pociągi. 

ED72-012 jako pociąg regio "Janosik" z Krakowa do Zakopanego
zbliża się do przystanku Juszczyn

To by było na tyle jeżeli chodzi o dzisiejsze zdjęcia. Wzdłuż linii kolejowej wracaliśmy w kierunku Krakowa. Około godziny 13 Alek wysadził mnie pod domem i pojechał do siebie. Tak upłynął ten spontaniczny i krótki, ale jakże owocny i emocjonujący wypad J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz