niedziela, 4 września 2022

2012-01-28 Zimowa kryniczanka raz jeszcze

 

Wiem, że to już któraś relacja z kryniczanki, ale tej linii nigdy dość. Ten wpis dotyczy wypadu na linię do Krynicy, jaką odbyliśmy z Marcinem w piękny zimowy dzień 28 stycznia 2012 r. Lata 2010-2011 nie były dla tej trasy zbyt udane. W zasadzie oba te sezony letnie dla Krynicy były kolejowo stracone. W 2010 roku z powodu zerwanego przez powódź mostu na Popradzie w Starym Sączu a w kolejnym na skutek trwającej rewitalizacji odcinka Tarnów – Stróże. Był to więc nasz pierwszy tak obfity wypad na tę trasę po dłuższej przerwie. W sezonie zimowym 2010/2011 PKP Intercity uruchamiało dwie sezonowe pary pociągów relacji Gdynia – Krynica, TLK „Regle” i „Monciak-Krupówki”. Ponadto kursowało 5 par pociągów osobowych Przewozów Regionalnych. Tego dnia Marcin kończył pracę w Nowym Sączu o godzinie 7. Dojazd miałem pociągiem osobowym wyjeżdżającym z Krakowa o barbarzyńskiej godzinie 3:38. Jechała jednostka EN57-1074 z wygodnymi pluszowymi fotelami, co pozwoliło trochę przekimać. Całą drogę pantograf ścierał szron z sieci trakcyjnej rozświetlając poświatą ciemność nocy. Marcin napisał, żebym wysiadł na przystanku Nowy Sącz Jamnica, skąd mnie odbierze. Tam w porannej szarówce uwieczniam EN57-1806 obsługującego osobówkę z Krynicy do Tarnowa. 

EN57-1806 jako pociąg osobowy z Krynicy do Tarnowa na
przystanku Nowy Sącz Jamnica

Jak tylko Marcin mnie odebrał, ruszyliśmy na spotkanie z pociągiem TLK „Regle”, który tuż po godzinie 8 miał się zameldować w Nowym Sączu. Wybraliśmy dla niego miejscówkę w rejonie przystanku Mszalnica. Skład czterech wagonów prowadziła EU07-116. 

EU07-116 z pociągiem TLK "Regle" z Gdyni do Krynicy minął
przystanek Mszalnica

Mieliśmy w planach pościg za nim do samej Krynicy, toteż odpuściliśmy sobie kolejne łapanie go przed Nowym Sączem. Przez miasto udało nam się przebić w miarę sprawnie i dogoniliśmy „Regle” przed Rytrem. 

TLK "Regle" zbliża się do Rytra

Godzina była jeszcze dość wczesna i ruch na drodze był niewielki, dzięki czemu udało się pociąg złapać w wielu miejscach. Kolejny raz przy cmentarzu w Piwnicznej. 

Przed przystankiem Piwniczna-Zdrój

Przez Piwniczną również przejechaliśmy sprawnie i kolejne zdjęcia udało się zrobić nad Popradem przed Wierchomlą. 

Na szlaku Piwniczna - Wierchomla

W Wierchomli i Zubrzyku mieliśmy do pokonania dwa strzeżone przejazdy kolejowe. Jedno ze zdjęć wykonaliśmy oczekując przed szlabanami. 

Przed przystankiem Zubrzyk

Po ruszeniu spod szlabanów w Zubrzyku trudno jest dogonić pociąg. Zwykle udaje się to dopiero w Żegiestowie, gdzie są ograniczenia prędkości. 

Wjazd na stację Żegiestów

Przed przystankiem Żegiestów-Zdrój

Osuwiska powstałe po powodzi w 2010 r. przyczyniły się do odsłonięcia paru nowych motywów. Pojawił się np. piękny widok na biegnącą w dole linię kolejową na wysokości uzdrowiskowej części Żegiestowa. Ustaliliśmy, że w późniejszej części dnia przy lepszym świetle koniecznie musimy tu się zatrzymać. Na dalszym odcinku za Żegiestowem pociąg wypada czasowo nieco lepiej, gdyż jedzie prosto tunelem. Droga zaś wije się serpentynami w górę i w dół. Kolejny raz udało się „Regle” dorwać dopiero przed Muszyną. 

Na szlaku przed Muszyną

Potem skład zmienia czoło w Muszynie, więc już zupełnie na luzie udaliśmy się szukać miejscówki na szlaku w kierunku Krynicy. Ostatnie zdjęcie pociągu TLK „Regle” wykonaliśmy z górki na pograniczu Powroźnika i Krynicy. 

TLK "Regle" zbliża się do Krynicy

Niedługo później z Krynicy ruszała osobówka do Tarnowa. Na nią zaczailiśmy się w rejonie przystanku Muszyna Zdrój. 

EN57-1170 jako pociąg osobowy z Krynicy do Tarnowa w rejonie
przystanku Muszyna Zdrój

Od Krakowa z kolei zmierzał osobowy „Jaworzyna”. Planowaliśmy wyjechać mu na spotkanie, ale najpierw sprawdziliśmy co słychać na stacji w Muszynie w kwestii ruchu towarowego. Tak się złożyło, że do odjazdu w kierunku Plavca szykował się słowacki jamnik 131 004+003 z mieszanych składem. Szybko zmieniliśmy więc plany rezygnując ze zdjęć „Jaworzyny” na rzecz pogoni za towarem do granicy słowackiej. Na wyjeździe z Muszyny w kierunku granicy znaleźliśmy kolejny motyw, który powstał w skutek osuwisk po powodzi z 2010 r. W miejscu, gdzie droga do granicy się wznosi odsłonił się piękny widok na łuk przed przystankiem Muszyna Poprad. Skład towarowy zawijał się tu niczym dżdżownica. 

131 004-4 + 003-5 z pociągiem towarowym wyjeżdża z Muszyny
w kierunku Plavca.

Podgoniliśmy pociąg jeszcze pod samą granicę, uwieczniając go jeszcze przy dawnym przystanku Leluchów. 

Skład mija dawny przystanek Leluchów

Do 2001 r. tu kończyły bieg pociągi osobowe z Muszyny. Za czasów jednostek EN57 nie było problemów z kończeniem tu biegu. Ciekawiej było przed elektryfikacją w 1987 roku. Kursował wtedy parowóz z dwoma wagonami, który na skutek braku możliwości oblotu składów w Leluchowie, w kierunku Muszyny musiał jeździć wagonami naprzód. Po udanej pogoni za słowackim jamnikiem, został nam jeszcze w planie drugi pociąg TLK do Krynicy, „Monciak-Krupówki”. Choć był to pociąg nocny, do Krynicy docierał dopiero na godzinę 13:45. Z Muszyny cisnęliśmy w kierunku Nowego Sącza, żeby wyjechać mu na przeciw. Pierwsze fotki wykonaliśmy mu przed przystankiem w Młodowie, na czele „denaturatowa” EP07-374. 

EP07-374 z pociągiem TLK "Monciak-Krupówki" z Gdyni do
Krynicy za chwilę minie przystanek Młodów

Skład był naprawdę długi jak na tę linię, liczył aż 7 wagonów. Chwilę później dorwaliśmy go na łuku przed Piwniczną. 

Na łuku przed Piwniczną

Oczywiście nie zamierzaliśmy powielać tych samych motywów, co przy „Reglach”. Zależało nam na złapaniu go nad Popradem za przystankiem Wierchomla Wielka przy kamieniołomie. Głównym warunkiem było zdążenie zanim dróżniczka w Wierchomli opuści szlabany. Z Piwnicznej cisnęliśmy więc bez postojów i zdążyliśmy. Nie ma tam za bardzo gdzie zostawić auta, ale szlabany zaraz zostały opuszczone, więc mogliśmy na spokojnie zaparkować na drodze. Skład się pięknie zaprezentował w całej okazałości. 

Przy przystanku Wierchomla Wielka

W Zubrzyku już musieliśmy odstać przed szlabanem, to pokusiliśmy się o jedno powielenie motywu z pogoni za „Reglami”. 

Przed przystankiem w Zubrzyku

Kolejna obowiązkowa miejscówka była nad osuwiskiem w Żegiestowie Zdroju. Pociąg zaprezentował się tu z zamarzniętym Popradem oraz niszczejącymi sanatoriami Żegiestowa. 

TLK "Monciak-Krupówki" ruszył z przystanku Żegiestów-Zdrój

Tym miłym akcentem zakończyliśmy fotki na kryniczance w ten zimowy dzień i wróciliśmy do Krakowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz