Kurczy
się w zastraszającym tempie liczba Jelczy pozostających w ruchu. Po
12 latach od zjazdu ostatniego egzemplarza z taśmy produkcyjnej
Jelczańskich Zakładów Samochodowych, już tylko pojedyncze miasta eksploatują
autobusy z logo tej fabryki. W dobie hybryd i elektryków wszystkie miasta
chcą być eko i masowo pozbywają się wysłużonego taboru. O ile częściowo
niskopodłogowe Jelcze Salusy czy Mastera mają się jeszcze nienajgorzej (łatwo
można je spotkać m.in. w Lublinie, Łodzi, Sosnowcu czy Ostrowcu
Świętokrzyskim), to pojazdów z wysoką podłogą pozostały już pojedyncze
sztuki. Kilka egzemplarzy jeździ po ulicach Torunia, Kutna czy Przemyśla. W tym
ostatnim mieście wciąż są w ruchu egzemplarze generacji PR110. Dlatego też po 2
latach przerwy postanowiłem wznowić swój cykl poszukiwania Jelczy i odwiedzić
to pięknie położone podkarpackie miasto. Pozostające w ruchu przemyskie
Jelcze PR110 przez lata nie wzbudzały żadnych emocji wśród miłośników
komunikacji miejskiej. Wszystkie bowiem miały w 2010 r. odbudowę
w zakładach w Woli Dalszej, w ramach której dostały nowe nadwozia oraz
zasilanie gazem ziemnym CNG. W związku z czym łudząco przypominają Jelcze 120M
z lat 1998-2003. Zaczęto na nie zwracać większą uwagę dopiero w ostatnim czasie,
gdy stały się jednymi z ostatnich czynnych wysokopodłogowych Jelczy w
kraju. MZK Przemyśl długo było kolebką klasyków. W 2010 r. odwiedziłem na chwilę to miasto i wykonałem kilka zdjęć klasycznych Jelczy PR110 i 120M
 |
Jelcz 120M #400 na ulicy Jagiellońskiej |
 |
Piękny klasyczny Jelcz PR110U #281 na ulicy Jagiellońskiej |
 |
Jelcz PR110M #382 na Wybrzeżu Marszałka Piłsudskiego. Obecne ten wóz jest po odbudowie w Woli Dalszej. |
 |
Jelcz PR110M #369 na Wybrzeżu Marszałka Piłsudskiego. Ten autobus również miał odbudowę w Woli Dalszej. |
 |
Jelcz PR110M #335 na ulicy Jagiellońskiej |
 |
Jelcz 120M #399 na ulicy Jagiellońskiej |
 |
Jelcz 120M #408 na ulicy Jagiellońskiej |
 |
Jelcz 120M #410 na ulicy Jagiellońskiej |
Jeszcze w 2012 r. na mieście można
było spotkać Jelcze M11, a ostatni klasyczny Jelcz PR110 eksploatowany był
aż do 2018 r. Rozważałem wtedy znów przyjechać do Przemyśla, jednak ostatecznie
przegrał on ze Stalową Wolą, która wówczas użytkowała kilka Jelczy 120M z
pierwszej serii produkcyjnej. Według stanu na rok 2021, MZK Przemyśl
eksploatuje 6 Jelczy PR110 oraz 1 Jelcza 120M. W papierach Jelcze PR110 są z
roczników 1982-83 oraz 1990-91 a 120M z 1995. Oryginalnych części jednak nie
mają zbyt wiele, gdyż wszystkie egzemplarze miały w 2010 r. odbudowę połączoną
z podmianą nadwozi i zagazowaniem. Nowszy tabor MZK Przemyśl stanowi 12
pojazdów Otokar Vectio produkcji tureckiej dostarczonych w 2010 r., 2 Solarisy
U10 z 2014 r. oraz 15 Autosanów M12LF z rocznika 2018. Z
przyjazdem do Przemyśla postanowiłem poczekać aż sytuacja pandemiczna nieco się
uspokoi, ale też nie chciałem czekać do wakacji, tak żeby było jak najwięcej wozów
na mieście. Ostatecznie wybrałem się tam we czwartek 24 czerwca 2021 r.
Zarówno
jadąc do Przemyśla jak i wracając skorzystałem z pociągu IC „Przemyślanin”.
Z Krakowa wyrusza on przed godziną 6, więc musiałem budzik nastawić na
4:20. Pierwsze co zrobiłem po otwarciu oczu, to zerknąłem na infopasażera czy
pociąg jedzie planowo. Patrzę że świeci się na zielono, no to zbieram się z
łóżka. Ale gdy dotarłem na dworzec okazało się, że nagle doznał 20 minut
opóźnienia.. No cóż, nie pozostało mi nic innego jak czekać. W końcu
przyjechał i zająłem miejscówkę. Przyznam, że dzień przed wyjazdem nie miałem
głowy, żeby sprawdzić prognozy pogody. Bazowałem na tym, co sprawdziłem
w poniedziałek, że ma być do 31 stopni, chmury i burze. A tu przypadkiem
usłyszałem od kobiety siedzącej kilka rzędów za mną, że ma być upał 35 stopni a
wieczorem burze. Na samą myśl przeszła po mnie fala gorąca. Od Krakowa do
Podłęża jedziemy trasą przez Nową Hutę. Wyświetlacz w wagonie na początku
pokazuję znośną temperaturę na zewnątrz, 25 stopni. Ale niestety systematycznie
co około pół godziny podskakuje ona o jeden stopień :/ Jadąc przez Rzeszów
przyuważam duże zmiany. Linia do Tarnobrzegu jest już pod drutem, a wśród
zaobserwowanego taboru niemal same nowe Impulsy II Podkarpackiej Kolei
Aglomeracyjnej. Już myślałem że całkiem wycofali stare kible, ale nie. W
Przeworsku i Przemyślu było kilka sztuk w ruchu. Przy szopie w Przeworsku dalej
dogorywa EN57-001. Po godzinie 9 gdy osiągam Przemyśl, wyświetlacz w wagonie
pokazuje że na zewnątrz są 33 stopnie. Nieco mnie podniosło na duchu, gdy na
moście nad Sanem wypatrzyłem Jelcza. Tak więc już wiem, że wyjazd przynajmniej
nie poszedł na marne. Tak jak się spodziewałem przy wysiadaniu z pociągu
buchnęła na mnie fala powietrza niczym z pieca. Ale nie będę przecież wracał
jak już przyjechałem, trzeba iść na miasto. Starając się trzymać miejsc
zacienionych zmierzałem w kierunku ulic, którymi jeżdżą linie autobusowe
łączące centrum ze wschodnimi osiedlami miasta (gdzie mieści się również
zajezdnia MZK). Miałem 50% szans, że tam się skierował Jelcz, którego widziałem
na moście. Jadąc w kierunku zajezdni autobusy kierują się ulicą Dworskiego i
Siemiradzkiego a wracają ulicą Mickiewicza. Pierwsze zdjęcia wykonałem na ulicy
Dworskiego i jak na razie trafiały się same Autosany.
 |
Autosan M12LF #453 na ulicy Dworskiego |
 |
Autosan M12LF #460 na ulicy Dworskiego |
 |
Autosan M12LF #457 skręca z ulicy Dworskiego w Siemiradzkiego |
Pierwsza odmiana trafiła
się na skrzyżowaniu ulicy Dworskiego i Siemiradzkiego i był to Solaris.
 |
Solaris U10 #449 na skręcie z ulicy Dworskiego w Siemiradzkiego |
Gdy
dochodziłem ulicą Siemiradzkiego do Mickiewicza widziałem z daleka Jelcza
zmierzającego w kierunku centrum. Ciekawe czy był to ten sam, którego widziałem
z pociągu przyjeżdżając do Przemyśla. Po analizie rozkładu jazdy
wywnioskowałem, że to najpewniej była linia 12. Zobaczyłem więc o której może
wracać i udałem się dalej w kierunku zajezdni. Ulica wspina się na wiadukt nad
linią kolejową do Bakończyc (gdzie są tory postojowe dla składów pasażerskich),
a dla pieszych jest przejście w poziomie szyn. Gdy osiągnąłem ulicę Lwowską,
objawił się kolejny Jelcz. Był to #382 obsługujący linię 25 który pomknął w
kierunku pętli Sielecka Izba Celna. Po kolejnej analizie rozkładu jazdy wyszło,
że to on będzie wracał wcześniej niż dwunastka. Znalazłem więc dla niego motyw
z kościołem i kamienicą przy ulicy Tomasza Zana. Dla zabicia czasu podszedłem
pod zajezdnię mieszczącą się przy ulicy Lwowskiej (czyli wylotówce na Medykę).
Plac postojowy akurat był w pewnym oddaleniu od ulicy, ale wypatrzyłem na nim
dwa Jelcze #284 i #292. Potem przemieściłem się na wcześniej upatrzoną
miejscówkę na ulicy Zana i ustrzeliłem Jelcza #382. No to wyjazd już mogłem
uznać za udany. Przy okazji trafiły się dwa Otokary.
 |
Otokar Vectio #439 na ulicy Lwowskiej |
 |
Jelcz PR110 CNG #382 na ulicy Zana |
 |
Otokar Vectio #437 na ulicy Zana |
Przemieściłem się na drugą
stronę torów do Bakończyc i zaczekałem na dwunastkę przy skrzyżowaniu ulic
Siemiradzkiego i Mickiewicza. Jelcza jednak się nie doczekałem, gdyż
wyjechał Otokar. Najwyraźniej Jelcz przeszedł na inną linię. Zmierzałem wiec z
powrotem do centrum. Przy ulicy Dworskiego wstąpiłem na chwilę do sklepu
uzupełnić zapas wody smakowej. Gdy tylko z niego wyszedłem ujawnił się Jelcz
#285 obsługujący linię 1. Wyjechał ulicą Dworskiego od strony Bakończyc i
śmignął w kierunku centrum. Obstawiam, że to właśnie tego widziałem z pociągu
na moście i później na Mickiewicza. W takim razie ruszyłem w kierunku centrum
złapać zarówno jego jak i #382. Ustaliłem, że uwiecznię je na Moście Orląt
Przemyskich. Przy samym moście miejsce było dość nasłonecznione, ale obiekt był
bardzo dobrze widoczny z zacienionej ławeczki nieopodal Rynku. Czym
prędzej więc skierowałem się w to miejsce i wypatrywałem kiedy na
horyzoncie pojawiał się Jelcz. Złapałem po raz drugi #382 i cierpliwie
czekałem na #285.
 |
Jelcz PR110 CNG #382 na moście Orląt Przemyskich |
A tu w międzyczasie objawił się trzeci Jelcz. Był to
#369 obsługujący linię 5. Wyróżnia się on spośród swoich przemyskich braci.
Jakiś czas temu dorobił się czarnych „okularów”.
 |
Jelcz PR110 CNG #369 na moście Orląt Przemyskich |
Skoro miałem już dwa Jelcze
złapane w tym miejscu uznałem, że trzeciego uwiecznię gdzie indziej.
Zdjęcie wozu #285 wykonałem na ulicy Jagiellońskiej, w sentymentalnym miejscu gdzie ponad dekadę wcześniej fotografowałem pierwszy raz Jelcze w Przemyślu.
 |
Jelcz PR110 CNG #285 na ulicy Jagiellońskiej |
W dalszej części dnia
postanowiłem przenieść się w zachodnie rejony miasta. Konkretnie na osiedla
Kmiecie, Bielskiego i Rycerskie, gdzie docierają m.in. linie 1 i 25
obsługiwane dziś przez Jelcze. Na początek zmierzałem ulicą Grunwaldzką
stanowiącą wylotówkę na Domaradz. Kursuje tędy m.in. jedynka.
 |
Autosan M12LF #463 na ulicy Grunwaldzkiej |
Przejście 1,5
kilometrowego dystansu w tym upale stanowi duży wysiłek, więc konieczny był
odpoczynek na ławeczce osiedlowej. Niestety okazało się, że źle zapamiętałem
rozkład jazdy jedynki i drugi raz już nie udało mi się złapać Jelcza #285. No
nic, w takim razie ruszyłem ulicą Bielskiego na spotkanie z linią 25. Ulica ta
malowniczo wspina się serpentynami w kierunku wyżej położonego Osiedla
Rycerskiego. Jest ona w remoncie i ruch odbywa się jednokierunkowo, w kierunku
ulicy Grunwaldzkiej. Jelcza #382 niestety też nie było mi już dane spotkać,
zjechał do zajezdni albo przeszedł na inną linię, gdyż na 25 trafił się Otokar.
 |
Otokar Vectio #439 na ulicy Bielskiego |
No nic, Osiedle Rycerskie jest malowniczo położone więc i tak postanowiłem je
odwiedzić. Ulica Bielskiego doprowadziła mnie do skrzyżowania z Sikorskiego,
gdzie mieści się pętla autobusowa. Jest stąd dobry widok na miasto więc nie
omieszkałem uwiecznić tu dwóch Autosanów i Solarisa.
 |
Autosany M12LF #464 i #452 na ulicy Sikorskiego |
 |
Solaris U10 #449 na ulicy Sikorskiego |
Nieco niżej w pobliżu
skrzyżowania z ulicą Glazera trafił się kolejny Autosan.
 |
Autosan M12LF #459 na ulicy Sikorskiego |
Z ulicy Glazera
również roztaczała się piękna panorama miasta, wobec której nie mogłem przejść
obojętnie. Napatoczył się tu Otokar.
 |
Otokar Vectio #444 na ulicy Glazera |
Była właśnie godzina 15 i otrzymałem sms z
alertem ostrzegającym przed gwałtownymi burzami. Póki co w Przemyślu żadnych tego
oznak nie widziałem, żar w dalszym ciągu lał się z nieba. Poszedłem więc
znów uzupełnić zapasy napojów i ruszyłem ulicą Bolesława Śmiałego do trasy
piątki, gdzie (mam nadzieję) dalej walczy Jelczu #369. Piątka kursuje ulicą
Paderewskiego do położonego na północno-zachodnim krańcu miasta osiedla
Ujkowice. Ulica pnie się cały czas do góry, ale niestety nie dostarcza widoków
na miasto. Po dłuższej wspinaczce znalazłem dobre miejsce na serpentynach. Tym
razem mój trud się opłacił, Jelcz #369 wciąż dzielnie walczył na linii i udało
mu się wykonać piękne ujęcia.
 |
Jelcz PR110 CNG #369 na ulicy Paderewskiego |
Do czasu aż będzie wracał miałem pół godziny,
więc zszedłem nieco niżej i odpocząłem sobie w cieniu.
 |
Jelcz w drodze powrotnej z Ujkowic. Ulica Paderewskiego |
Po wykonaniu mu
kolejnego zdjęcia uznałem że plan dnia już w zasadzie zrealizowałem i mogłem
się zbierać na obiad. Postanowiłem jeszcze zajrzeć na ulicę Grunwaldzką
zobaczyć czy jeździ jeszcze Jelcz na jedynce. Niestety ten też albo zjechał albo
przeszedł na inną linię, bo nadjechał Otokar.
 |
Otokar Vectio #434 na ulicy Grunwaldzkiej |
W takim razie przeszedłem na
przystanek i zaczekałem na autobus jadący w kierunku zajezdni. Przystanek
za nią jest bar, gdzie postanowiłem udać się na posiłek. Przyjechała druga
brygada jedynki w postaci Autosana. Jechał on pod zajezdnię, ale trasą
okrężną przez Bakończyce. Miałem dużo czasu więc pojechałem. Od Dworca Głównego
byłem jedynym pasażerem. Po drodze przejeżdżało się koło bazy PKS Przemyśl, ale
żadnego ciekawego pojazdu tam nie zauważyłem. Przemyski PKS ma jeszcze kilka
Autosanów H9 i H10, ale wszystkie są na stanie Placówki Terenowej w Dynowie.
Następnie przekroczyliśmy linię kolejową biegnącą do Malhowic i granicy
ukraińskiej, po czym wróciliśmy na ulicę Zana pod kościół. Przystanek dalej
była już zajezdnia. Gdy wracałem z obiadu zauważyłem, że pogoda zaczyna się
zmieniać. Od zachodu nadciągały ciemne chmury zwiastujące burze. Ale duchota w
dalszym ciągu była taka, że nie szło wytrzymać. W drogę powrotną do dworca
udałem się dwudziestką jadącą najkrótszą trasą. Powrotnego „Przemyślanina”
poprowadził jeden z rodzynków PKP Intercity czyli pomarańczowa świnka EP08-001.
 |
EP08-001 podstawia się z pociągiem IC "Przemyślanin" do Świnoujścia. Przemyśl Główny. |
W okolicach Łańcuta wjechaliśmy w pierwszą falę deszczu. Gdy wjeżdżaliśmy już
po ciemku do Krakowa towarzyszyły nam złowrogie błyski na niebie. W Krakowie
Głównym przesiadłem się na osobówkę Kolei Małopolskich do Lotniska, którą
podjechałem dwa przystanki. Tak się złożyło że za kierownika pociągu jechał
kolega Alek, miłośnik kolei. Gdy wysiadłem z pociągu na polu były 23
stopnie, w końcu można było normalnie oddychać. Choć groźne błyski na niebie
były coraz częstsze. Kilkanaście minut po tym jak przekroczyłem próg domu
rozpętało się prawdziwe oberwanie chmury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz