poniedziałek, 5 lipca 2021

2021-06-24 Z cyklu "Poszukiwania Jelczy": Przemyśl

 

Kurczy się w zastraszającym tempie liczba Jelczy pozostających w ruchu. Po 12 latach od zjazdu ostatniego egzemplarza z taśmy produkcyjnej Jelczańskich Zakładów Samochodowych, już tylko pojedyncze miasta eksploatują autobusy z logo tej fabryki. W dobie hybryd i elektryków wszystkie miasta chcą być eko i masowo pozbywają się wysłużonego taboru. O ile częściowo niskopodłogowe Jelcze Salusy czy Mastera mają się jeszcze nienajgorzej (łatwo można je spotkać m.in. w Lublinie, Łodzi, Sosnowcu czy Ostrowcu Świętokrzyskim), to pojazdów z wysoką podłogą pozostały już pojedyncze sztuki. Kilka egzemplarzy jeździ po ulicach Torunia, Kutna czy Przemyśla. W tym ostatnim mieście wciąż są w ruchu egzemplarze generacji PR110. Dlatego też po 2 latach przerwy postanowiłem wznowić swój cykl poszukiwania Jelczy i odwiedzić to pięknie położone podkarpackie miasto. Pozostające w ruchu przemyskie Jelcze PR110 przez lata nie wzbudzały żadnych emocji wśród miłośników komunikacji miejskiej. Wszystkie bowiem miały w 2010 r. odbudowę w zakładach w Woli Dalszej, w ramach której dostały nowe nadwozia oraz zasilanie gazem ziemnym CNG. W związku z czym łudząco przypominają Jelcze 120M z lat 1998-2003. Zaczęto na nie zwracać większą uwagę dopiero w ostatnim czasie, gdy stały się jednymi z ostatnich czynnych wysokopodłogowych Jelczy w kraju. MZK Przemyśl długo było kolebką klasyków. W 2010 r. odwiedziłem na chwilę to miasto i wykonałem kilka zdjęć klasycznych Jelczy PR110 i 120M

Jelcz 120M #400 na ulicy Jagiellońskiej

Piękny klasyczny Jelcz PR110U #281 na ulicy Jagiellońskiej

Jelcz PR110M #382 na Wybrzeżu Marszałka Piłsudskiego. Obecne
ten wóz jest po odbudowie w Woli Dalszej.

Jelcz PR110M #369 na Wybrzeżu Marszałka Piłsudskiego. Ten
autobus również miał odbudowę w Woli Dalszej.

Jelcz PR110M #335 na ulicy Jagiellońskiej

Jelcz 120M #399 na ulicy Jagiellońskiej

Jelcz 120M #408 na ulicy Jagiellońskiej

Jelcz 120M #410 na ulicy Jagiellońskiej

Jeszcze w 2012 r. na mieście można było spotkać Jelcze M11, a ostatni klasyczny Jelcz PR110 eksploatowany był aż do 2018 r. Rozważałem wtedy znów przyjechać do Przemyśla, jednak ostatecznie przegrał on ze Stalową Wolą, która wówczas użytkowała kilka Jelczy 120M z pierwszej serii produkcyjnej. Według stanu na rok 2021, MZK Przemyśl eksploatuje 6 Jelczy PR110 oraz 1 Jelcza 120M. W papierach Jelcze PR110 są z roczników 1982-83 oraz 1990-91 a 120M z 1995. Oryginalnych części jednak nie mają zbyt wiele, gdyż wszystkie egzemplarze miały w 2010 r. odbudowę połączoną z podmianą nadwozi i zagazowaniem. Nowszy tabor MZK Przemyśl stanowi 12 pojazdów Otokar Vectio produkcji tureckiej dostarczonych w 2010 r., 2 Solarisy U10 z 2014 r. oraz 15 Autosanów M12LF z rocznika 2018. Z przyjazdem do Przemyśla postanowiłem poczekać aż sytuacja pandemiczna nieco się uspokoi, ale też nie chciałem czekać do wakacji, tak żeby było jak najwięcej wozów na mieście. Ostatecznie wybrałem się tam we czwartek 24 czerwca 2021 r.

Zarówno jadąc do Przemyśla jak i wracając skorzystałem z pociągu IC „Przemyślanin”. Z Krakowa wyrusza on przed godziną 6, więc musiałem budzik nastawić na 4:20. Pierwsze co zrobiłem po otwarciu oczu, to zerknąłem na infopasażera czy pociąg jedzie planowo. Patrzę że świeci się na zielono, no to zbieram się z łóżka. Ale gdy dotarłem na dworzec okazało się, że nagle doznał 20 minut opóźnienia.. No cóż, nie pozostało mi nic innego jak czekać. W końcu przyjechał i zająłem miejscówkę. Przyznam, że dzień przed wyjazdem nie miałem głowy, żeby sprawdzić prognozy pogody. Bazowałem na tym, co sprawdziłem w poniedziałek, że ma być do 31 stopni, chmury i burze. A tu przypadkiem usłyszałem od kobiety siedzącej kilka rzędów za mną, że ma być upał 35 stopni a wieczorem burze. Na samą myśl przeszła po mnie fala gorąca. Od Krakowa do Podłęża jedziemy trasą przez Nową Hutę. Wyświetlacz w wagonie na początku pokazuję znośną temperaturę na zewnątrz, 25 stopni. Ale niestety systematycznie co około pół godziny podskakuje ona o jeden stopień :/ Jadąc przez Rzeszów przyuważam duże zmiany. Linia do Tarnobrzegu jest już pod drutem, a wśród zaobserwowanego taboru niemal same nowe Impulsy II Podkarpackiej Kolei Aglomeracyjnej. Już myślałem że całkiem wycofali stare kible, ale nie. W Przeworsku i Przemyślu było kilka sztuk w ruchu. Przy szopie w Przeworsku dalej dogorywa EN57-001. Po godzinie 9 gdy osiągam Przemyśl, wyświetlacz w wagonie pokazuje że na zewnątrz są 33 stopnie. Nieco mnie podniosło na duchu, gdy na moście nad Sanem wypatrzyłem Jelcza. Tak więc już wiem, że wyjazd przynajmniej nie poszedł na marne. Tak jak się spodziewałem przy wysiadaniu z pociągu buchnęła na mnie fala powietrza niczym z pieca. Ale nie będę przecież wracał jak już przyjechałem, trzeba iść na miasto. Starając się trzymać miejsc zacienionych zmierzałem w kierunku ulic, którymi jeżdżą linie autobusowe łączące centrum ze wschodnimi osiedlami miasta (gdzie mieści się również zajezdnia MZK). Miałem 50% szans, że tam się skierował Jelcz, którego widziałem na moście. Jadąc w kierunku zajezdni autobusy kierują się ulicą Dworskiego i Siemiradzkiego a wracają ulicą Mickiewicza. Pierwsze zdjęcia wykonałem na ulicy Dworskiego i jak na razie trafiały się same Autosany. 

Autosan M12LF #453 na ulicy Dworskiego

Autosan M12LF #460 na ulicy Dworskiego

Autosan M12LF #457 skręca z ulicy Dworskiego w Siemiradzkiego

Pierwsza odmiana trafiła się na skrzyżowaniu ulicy Dworskiego i Siemiradzkiego i był to Solaris. 

Solaris U10 #449 na skręcie z ulicy Dworskiego w Siemiradzkiego

Gdy dochodziłem ulicą Siemiradzkiego do Mickiewicza widziałem z daleka Jelcza zmierzającego w kierunku centrum. Ciekawe czy był to ten sam, którego widziałem z pociągu przyjeżdżając do Przemyśla. Po analizie rozkładu jazdy wywnioskowałem, że to najpewniej była linia 12. Zobaczyłem więc o której może wracać i udałem się dalej w kierunku zajezdni. Ulica wspina się na wiadukt nad linią kolejową do Bakończyc (gdzie są tory postojowe dla składów pasażerskich), a dla pieszych jest przejście w poziomie szyn. Gdy osiągnąłem ulicę Lwowską, objawił się kolejny Jelcz. Był to #382 obsługujący linię 25 który pomknął w kierunku pętli Sielecka Izba Celna. Po kolejnej analizie rozkładu jazdy wyszło, że to on będzie wracał wcześniej niż dwunastka. Znalazłem więc dla niego motyw z kościołem i kamienicą przy ulicy Tomasza Zana. Dla zabicia czasu podszedłem pod zajezdnię mieszczącą się przy ulicy Lwowskiej (czyli wylotówce na Medykę). Plac postojowy akurat był w pewnym oddaleniu od ulicy, ale wypatrzyłem na nim dwa Jelcze #284 i #292. Potem przemieściłem się na wcześniej upatrzoną miejscówkę na ulicy Zana i ustrzeliłem Jelcza #382. No to wyjazd już mogłem uznać za udany. Przy okazji trafiły się dwa Otokary. 

Otokar Vectio #439 na ulicy Lwowskiej

Jelcz PR110 CNG #382 na ulicy Zana

Otokar Vectio #437 na ulicy Zana

Przemieściłem się na drugą stronę torów do Bakończyc i zaczekałem na dwunastkę przy skrzyżowaniu ulic Siemiradzkiego i Mickiewicza. Jelcza jednak się nie doczekałem, gdyż wyjechał Otokar. Najwyraźniej Jelcz przeszedł na inną linię. Zmierzałem wiec z powrotem do centrum. Przy ulicy Dworskiego wstąpiłem na chwilę do sklepu uzupełnić zapas wody smakowej. Gdy tylko z niego wyszedłem ujawnił się Jelcz #285 obsługujący linię 1. Wyjechał ulicą Dworskiego od strony Bakończyc i śmignął w kierunku centrum. Obstawiam, że to właśnie tego widziałem z pociągu na moście i później na Mickiewicza. W takim razie ruszyłem w kierunku centrum złapać zarówno jego jak i #382. Ustaliłem, że uwiecznię je na Moście Orląt Przemyskich. Przy samym moście miejsce było dość nasłonecznione, ale obiekt był bardzo dobrze widoczny z zacienionej ławeczki nieopodal Rynku. Czym prędzej więc skierowałem się w to miejsce i wypatrywałem kiedy na horyzoncie pojawiał się Jelcz. Złapałem po raz drugi #382 i cierpliwie czekałem na #285. 

Jelcz PR110 CNG #382 na moście Orląt Przemyskich

A tu w międzyczasie objawił się trzeci Jelcz. Był to #369 obsługujący linię 5. Wyróżnia się on spośród swoich przemyskich braci. Jakiś czas temu dorobił się czarnych „okularów”. 

Jelcz PR110 CNG #369 na moście Orląt Przemyskich

Skoro miałem już dwa Jelcze złapane w tym miejscu uznałem, że trzeciego uwiecznię gdzie indziej. Zdjęcie wozu #285 wykonałem na ulicy Jagiellońskiej, w sentymentalnym miejscu gdzie ponad dekadę wcześniej fotografowałem pierwszy raz Jelcze w Przemyślu.

Jelcz PR110 CNG #285 na ulicy Jagiellońskiej

W dalszej części dnia postanowiłem przenieść się w zachodnie rejony miasta. Konkretnie na osiedla Kmiecie, Bielskiego i Rycerskie, gdzie docierają m.in. linie 1 i 25 obsługiwane dziś przez Jelcze. Na początek zmierzałem ulicą Grunwaldzką stanowiącą wylotówkę na Domaradz. Kursuje tędy m.in. jedynka. 

Autosan M12LF #463 na ulicy Grunwaldzkiej

Przejście 1,5 kilometrowego dystansu w tym upale stanowi duży wysiłek, więc konieczny był odpoczynek na ławeczce osiedlowej. Niestety okazało się, że źle zapamiętałem rozkład jazdy jedynki i drugi raz już nie udało mi się złapać Jelcza #285. No nic, w takim razie ruszyłem ulicą Bielskiego na spotkanie z linią 25. Ulica ta malowniczo wspina się serpentynami w kierunku wyżej położonego Osiedla Rycerskiego. Jest ona w remoncie i ruch odbywa się jednokierunkowo, w kierunku ulicy Grunwaldzkiej. Jelcza #382 niestety też nie było mi już dane spotkać, zjechał do zajezdni albo przeszedł na inną linię, gdyż na 25 trafił się Otokar. 

Otokar Vectio #439 na ulicy Bielskiego

No nic, Osiedle Rycerskie jest malowniczo położone więc i tak postanowiłem je odwiedzić. Ulica Bielskiego doprowadziła mnie do skrzyżowania z Sikorskiego, gdzie mieści się pętla autobusowa. Jest stąd dobry widok na miasto więc nie omieszkałem uwiecznić tu dwóch Autosanów i Solarisa. 

Autosany M12LF #464 i #452 na ulicy Sikorskiego

Solaris U10 #449 na ulicy Sikorskiego

Nieco niżej w pobliżu skrzyżowania z ulicą Glazera trafił się kolejny Autosan. 

Autosan M12LF #459 na ulicy Sikorskiego

Z ulicy Glazera również roztaczała się piękna panorama miasta, wobec której nie mogłem przejść obojętnie. Napatoczył się tu Otokar. 

Otokar Vectio #444 na ulicy Glazera

Była właśnie godzina 15 i otrzymałem sms z alertem ostrzegającym przed gwałtownymi burzami. Póki co w Przemyślu żadnych tego oznak nie widziałem, żar w dalszym ciągu lał się z nieba. Poszedłem więc znów uzupełnić zapasy napojów i ruszyłem ulicą Bolesława Śmiałego do trasy piątki, gdzie (mam nadzieję) dalej walczy Jelczu #369. Piątka kursuje ulicą Paderewskiego do położonego na północno-zachodnim krańcu miasta osiedla Ujkowice. Ulica pnie się cały czas do góry, ale niestety nie dostarcza widoków na miasto. Po dłuższej wspinaczce znalazłem dobre miejsce na serpentynach. Tym razem mój trud się opłacił, Jelcz #369 wciąż dzielnie walczył na linii i udało mu się wykonać piękne ujęcia. 

Jelcz PR110 CNG #369 na ulicy Paderewskiego

Do czasu aż będzie wracał miałem pół godziny, więc zszedłem nieco niżej i odpocząłem sobie w cieniu. 

Jelcz w drodze powrotnej z Ujkowic. Ulica Paderewskiego

Po wykonaniu mu kolejnego zdjęcia uznałem że plan dnia już w zasadzie zrealizowałem i mogłem się zbierać na obiad. Postanowiłem jeszcze zajrzeć na ulicę Grunwaldzką zobaczyć czy jeździ jeszcze Jelcz na jedynce. Niestety ten też albo zjechał albo przeszedł na inną linię, bo nadjechał Otokar. 

Otokar Vectio #434 na ulicy Grunwaldzkiej

W takim razie przeszedłem na przystanek i zaczekałem na autobus jadący w kierunku zajezdni. Przystanek za nią jest bar, gdzie postanowiłem udać się na posiłek. Przyjechała druga brygada jedynki w postaci Autosana. Jechał on pod zajezdnię, ale trasą okrężną przez Bakończyce. Miałem dużo czasu więc pojechałem. Od Dworca Głównego byłem jedynym pasażerem. Po drodze przejeżdżało się koło bazy PKS Przemyśl, ale żadnego ciekawego pojazdu tam nie zauważyłem. Przemyski PKS ma jeszcze kilka Autosanów H9 i H10, ale wszystkie są na stanie Placówki Terenowej w Dynowie. Następnie przekroczyliśmy linię kolejową biegnącą do Malhowic i granicy ukraińskiej, po czym wróciliśmy na ulicę Zana pod kościół. Przystanek dalej była już zajezdnia. Gdy wracałem z obiadu zauważyłem, że pogoda zaczyna się zmieniać. Od zachodu nadciągały ciemne chmury zwiastujące burze. Ale duchota w dalszym ciągu była taka, że nie szło wytrzymać. W drogę powrotną do dworca udałem się dwudziestką jadącą najkrótszą trasą. Powrotnego „Przemyślanina” poprowadził jeden z rodzynków PKP Intercity czyli pomarańczowa świnka EP08-001. 

EP08-001 podstawia się z pociągiem IC "Przemyślanin" do
Świnoujścia. Przemyśl Główny.

W okolicach Łańcuta wjechaliśmy w pierwszą falę deszczu. Gdy wjeżdżaliśmy już po ciemku do Krakowa towarzyszyły nam złowrogie błyski na niebie. W Krakowie Głównym przesiadłem się na osobówkę Kolei Małopolskich do Lotniska, którą podjechałem dwa przystanki. Tak się złożyło że za kierownika pociągu jechał kolega Alek, miłośnik kolei. Gdy wysiadłem z pociągu na polu były 23 stopnie, w końcu można było normalnie oddychać. Choć groźne błyski na niebie były coraz częstsze. Kilkanaście minut po tym jak przekroczyłem próg domu rozpętało się prawdziwe oberwanie chmury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz