niedziela, 11 lipca 2021

2014-11-22 Polsatem wokół Szczecina

 

We wrześniu 2014 r. lokomotywie SU42-506 w ramach przeprowadzonej naprawy poziomu utrzymania P4 przywrócono charakterystyczne żółte malowanie z niebieskim pasem, dzięki któremu nosiły one przydomek „polsat”. W latach 1999-2000 ZNTK Nowy Sącz dokonało modernizacji 40 lokomotyw serii SP42, w ramach której przestarzałe kotły parowe ogrzewające wagony zostały zastąpione ogrzewaniem elektrycznym. Pojazdy oznaczono serią SU42 i nadano im żółto-niebieską malaturę. Malowanie to początkowo nie było zbyt pozytywnie odbierane przez miłośników kolei przyzwyczajonych do lokomotyw malowanych na zielono. Jednak teraz w dobie pstrokatych barw taboru malowanie polsatowe jest wspominane z sentymentem i pasjonaci kolei z entuzjazmem przyjęli powrót żółtej SU42. Dwa miesiące po wyjściu lokomotywy SU42-506 z naprawy, miłośnicy kolei Ziemowit Czerski i Krzysztof Waszkiewicz wykorzystali ją do poprowadzenia pociągu specjalnego dla miłośników kolei w okolicach Szczecina. Skład pociągu stanowiły dwa wagony piętrowe „bohuny”, a impreza odbyła się 22 listopada 2014 r. Dokładna trasa wyglądała następująco: Szczecin Główny – Stargard Szczeciński – Pyrzyce – Stargard Szczeciński – Szczecin Dąbie SDA – Szczecin Dąbie SDC – Kliniska – Szczecin Dąbie – Szczecin Wstowo – Szczecin Wzgórze Hetmańskie – Szczecin Turzyn – Police – Police Chemia – Police – Trzebież Szczeciński – Szczecin Główny. Lista życzeń uczestników imprezy była oczywiście dłuższa i zawierała jeszcze kilka łącznic w węźle szczecińskim. Trzeba jednak pamiętać, że w listopadzie dzień jest już krótki i zaliczenie wszystkich nieczynnych w ruchu pasażerskim odcinków w tym rejonie za dnia byłoby nierealne.

Wyjazd ze Szczecina był zaplanowany po godzinie 6. Dojazd na imprezę zapewniał pociąg TLK „Uznam” z Krakowa. W rozkładzie jazdy 2013/2014 kursował on od Wrocławia nadodrzanką przez Zieloną Górę i Kostrzyn. Nie wszyscy byli świadomi nowej trasy pociągu. Kolega Warsik podczas postoju w Gryfinie pytał się czy to już Stargard :D Po dotarciu do Szczecina przesiedliśmy się do podstawionego już pociągu specjalnego w postaci SU42-506 i dwóch piętrusów. Jeszcze w ciemnościach opuściliśmy Szczecin kierując się do Stargardu Szczecińskiego. Miasto to w 2014 r. jeszcze posiadało dopisek „Szczeciński”, jednak dla jego mieszkańców był on uwłaczający i walczyli o jego usunięcie. Udało im się to rok później. Ze Stargardu Szczecińskiego skierowaliśmy się na linię do Pyrzyc. Pierwsze 5 kilometrów do stacji Stargard Szczeciński Kluczewo jest czynne w ruchu towarowym do cukrowni Kluczewo. Jednak dalsza trasa do Pyrzyc nie była już używana. Co więcej, było przesądzone że od nowego rozkładu jazdy w grudniu będzie wprowadzona prędkość 0 km/h. Dlatego nie można był już dłużej czekać z zaliczaniem tego odcinka. Przed godziną 8 rano osiągnęliśmy sprawiającą przygnębiające wrażenie stację w Pyrzycach. Niegdyś był to pięciokierunkowy węzeł, w którego można było pojechać pociągiem do Stargardu Szczecińskiego, Kostrzyna, Godkowa, Gryfina oraz Płońska Pyrzyckiego. Ta ostatnia linia została zlikwidowana już w 1979 r., jednak na wszystkich pozostałych ruch pasażerski utrzymywał się do początku lat 90-tych. Potem niestety zaczęły lecieć jedna po drugiej. W 1992 r. „zawieszono” ruch do Godkowa a w 1996 r. do Gryfina i pozostał czynny ciąg Stargard Szczeciński – Pyrzyce – Myślibórz – Kostrzyn. Jednak na przełomie wieków zaczęto zarzynać i jego. W 1999 r. przestały kursować pociągi między Myśliborzem a Kostrzynem, a w 2000 r. między Pyrzycami a Myśliborzem. Na ogryzku Stargard Szczeciński – Pyrzyce ruch pasażerski utrzymał się do marca 2004 r. Kilka lat później budowa drogi ekspresowej S3 spowodowała przerwanie ciągłości szlaków z Pyrzyc do Gryfina, Godkowa i Myśliborza. Na chwilę tylko ożył odcinek do Głazowa (kierunek Myślibórz) po którym kursowały pociągi dowożące kruszywo na budowę drogi. Według stanu na rok 2014 odcinek ten był już niestety nieprzejezdny. Wszystkie te działania przyczyniły się do powstania ogromnego trójkąta bermudzkiego (lub leja po bombie) ograniczonego Szczecinem, Kostrzynem i Krzyżem, pozbawionego linii kolejowych czynnych w ruchu pasażerskim. Na stacji w Pyrzycach spotkaliśmy gościa z psem. Obaj byli mocno zdziwieni widokiem pociągu pasażerskiego. Facet nawet skomentował, że prędzej by się tu spodziewał lądowania Ufo. 

SU42-506 z pociągiem specjalnym na stacji w Pyrzycach

Manewry polsata w Pyrzycach

Ostatni pociąg w Pyrzycach

Wykonaliśmy zdjęcia polsata oblatującego skład pociągu na sprawiającej apokaliptyczne wrażenie stacji, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną do Stargardu Szczecińskiego. Zaliczanie linii do Pyrzyc pozostawiło niedosyt ze względu na brak fotostopów na szlaku. Organizatorzy tłumaczyli to, że pociąg był wytrasowany na prędkość 40 km/h, a w ostatniej chwili PLK kazała jechać 20 i wydłużony czas jazdy zeżarł wszystkie rezerwy czasowe na fotostopy. Kolejną atrakcję mieliśmy zapewnioną przed stacją Szczecin Dąbie, gdzie zaliczyliśmy łącznicę umożliwiającą jazdę od strony Stargardu Szczecińskiego bezpośrednio w kierunku Świnoujścia. Łącznica jest używana głównie w ruchu towarowym, ale czasem się zdarza że PKP Intercity skieruje tędy jakiś pociąg sezonowy znad morza w głąb kraju. Linią w kierunku Świnoujścia dotarliśmy do stacji Kliniska, gdzie zmianę czoła wykorzystaliśmy na zdjęcia. 

Dotarliśmy na stację Kliniska

Zmiana czoła w Kliniskach

Dodatkową atrakcją były dwa pociągi towarowe: jeden firmy Bulk Transshipment Slovakia ze Skodą 183 a drugi Freightlinera z lokomotywą Class 66. 

183 027-2 z transportem kamienia przejeżdża przez Kliniska

Nasz pociąg gotów do odjazdu z Klinisk

66006 na stacji Kliniska

Po zmianie czoła ruszyliśmy w kierunku centrum Szczecina. W rejonie przystanku Szczecin Zdroje przejechaliśmy obok budowanej pętli tramwajowej Turkusowa. I w tym czasie parę rzędów dalej w wagonie usłyszeliśmy komentarz „Cholera, znowu trzeba będzie przyjechać”. No tak, miłośnicy tramwajów nie mają teraz łatwego życia. Ciągle w jakimś mieście otwierane są nowe trasy 😀. Na posterunku odgałęźnym Szczecin Wstowo rozstaliśmy się z używaną w ruchu pasażerskim trasą do dworca głównego i skierowaliśmy się linią przez Szczecin Wzgórze Hetmańskie do stacji Szczecin Turzyn. Tam zaś włączyliśmy się na linię do Trzebieża Szczecińskiego. W latach 90-tych była to wzorowa linia aglomeracyjna. Przystanki rozmieszczone co kilometr i pociągi kursujące do Polic co godzinę. Dodatkowo do stacji Szczecin Niebuszewo docierała część pociągów dalekobieżnych. Niestety na przełomie wieków zaczęło działać błędne myślenie, że jak zmniejszymy liczbę pociągów, to potok podróżnych się skumuluje w tych pociągach co zostaną. I tak zaczęło się od wycinania kursów poza godzinami szczytu, aż w 2001 roku pozostawiono tylko 3 pary do Polic i 3 do Trzebieża Szczecińskiego. Taka „oferta” była już tylko preludium do całkowitego zawieszenia przewozów, co nastąpiło w październiku 2002 r. I tak jadąc trasą do Polic mijaliśmy co chwilę smętne zdewastowane przystanki osobowe. Obecnie pojawiają się co jakiś czas plany reaktywacji ruchu pasażerskiego do Polic. Tyle że remont przystanków wymagałby sporych środków finansowych. Na stacjach Szczecin Glinki i Szczecin Skolwin wciąż działają kształtowe semafory. W Policach skierowaliśmy się na odgałęzienie do stacji Police Chemia obsługującej miejscowe zakłady chemiczne. Na stacji tej nie można było wysiadać z pociągu ze względu na brak infrastruktury pasażerskiej. 

Zmiana czoła na stacji Police Chemia

Poczekaliśmy więc aż lokomotywa obleci skład, po czym wróciliśmy do stacji Police. Tam nie było już żadnych problemów z fotografowaniem kolejnej zmiany czoła. 

Postój na stacji Police

Manewry w Policach

Po zmianie czoła w Policach

Następnie kontynuowaliśmy zaliczanie nieczynnej w ruchu pasażerskim od 2002 r. linii do Trzebieża Szczecińskiego. Odcinek za Policami jest czynny dzięki bocznicy Naftobazy w Trzebieżu. Do samej stacji Trzebież Szczeciński wciąż wisi sieć trakcyjna choć bocznica Naftobazy nie jest zelektryfikowana. Stacja Trzebież Szczeciński sprawia smutne wrażenie, cała tonęła w zaroślach i straszyła kikutami niekompletnych semaforów. Fotografowanie manewrów polsata nie było zbyt udane, bo uczestnicy imprezy rozeszli się po całej stacji i nie dało się zrobić zdjęcia bez nich w kadrze. 

Dotarliśmy na stację Trzebież Szczeciński

Manewry w Trzebieżu Szczecińskim

Na szczęście na koniec organizatorzy zmobilizowali wszystkich do ustawienia się w szpalerku i zdjęcia wyjazdu pociągu ze stacji wyszły już całkiem ładnie. 

Wyjazd ze stacji Trzebież Szczeciński

Wsiedliśmy do pociągu, ujechaliśmy kilkaset metrów po czym skład się zatrzymał i usłyszeliśmy podwójne rp1 oznajmiające fotostop. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że to był pierwszy fotostop. A impreza zmierzała już do końca. Tak się złożyło, że wszystkie wcześniejsze zdjęcia wykonywaliśmy przy okazji zmian kierunków jazdy. Pierwszy fotostop odbył się na łuku po wyjeździe z Trzebieża. 

Pierwszy fotostop! Na szlaku za Trzebieżem Szczecińskim

Podczas drogi powrotnej do Szczecina zatrzymywaliśmy się jeszcze kilka razy. Kolejne okazje na zdjęcia były na przystankach Niekłończyca Uniemyśl oraz Dębostrów. Na tym drugim przystanku dodatkową atrakcją były dwie pasące się kózki. Na początku były zajęte swoimi sprawami, jednak z czasem z zaciekawieniem zaczęły się przyglądać co to pojawiło się przy peronie. 

Przystanek Niekłończyca Uniemyśl

Fotostop z kozami na przystanku Dębostrów

Kolejne zdjęcia wykonaliśmy w okolicach przystanku Police Zakład na tle zakładów chemicznych. 

Okolice przystanku Police Zakład

Ostatni postój odbył się na jednym z zapuszczonych przystanków położonych już na terenie Szczecina. 

Tak wyglądają obecnie przystanki osobowe między Policami
a Szczecinem Głównym

Około godziny 15 zakończyliśmy podróż w Szczecinie Głównym. Dziękuję organizatorom za przygotowanie imprezy, Przewozom Regionalnym za udostępnienie lokomotywy i wagonów oraz Polskim Liniom Kolejowym za wpuszczenie nas na nieczynne w ruchu pasażerskim trasy, w szczególności do Pyrzyc, gdzie byliśmy ostatnim pociągiem (chociaż chciałbym się tu mylić).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz