poniedziałek, 31 sierpnia 2020

2020-08-02 SA109 na linii Chojnice - Kościerzyna

Przez poprzednie dwa sezony letnie jako miejsca do spędzania urlopu wybierałem Dolinę Popradu oraz Gdańsk, tak żeby zarówno zaliczyć góry i morze, jak i przywieźć moc zdjęć kolejowych i komunikacyjnych. W tym sezonie postanowiłem dodatkowo dołożyć wypoczynek nad jeziorami. W odróżnieniu od pozostałych dwóch miejsc urlopu, które były dość gwarne, nad jeziorami postanowiłem się wyciszyć i zresetować. Nie zamierzałem jednak w żadnym wypadku rezygnować z fotografowania pociągów, więc przy wyborze miejsca pobytu głównym czynnikiem była bliskość linii kolejowej. Ostatecznie wybrałem gospodarstwo we wsi Leśno, położonej w pobliżu linii Chojnice – Kościerzyna. Miałem okazję jechać kilka razy tą trasą zarówno pociągami planowymi jak i imprezowymi i za każdym razem powtarzałem, że muszę tu kiedyś przyjechać na zdjęcia. No i teraz wreszcie przyszła okazja, żeby to marzenie zrealizować. Linia nr 211 już kilka razy balansowała na granicy zamknięcia. Przymierzano się do zawieszania ruchu, czasem wprowadzano komunikację zastępczą zamiast pociągów. Teraz najwyraźniej to ryzyko zostało zażegnane, gdyż PLK postanowiła zainwestować w tę trasę. Odcinki będące w gorszym stanie technicznym w ostatnim czasie poddane zostały rewitalizacji. Zrobiono to z rozmachem, docelowa prędkość będzie wynosiła 120 km/h. Obecnie ruch pasażerski obsługują tu szynobusy serii SA109, które maksymalnie wyciągają tylko 100 km/h. Pobyt w Leśnie miałem zaplanowany na okres od 2 do 7 sierpnia.

Dzień 1, niedziela 2 sierpnia

Wyruszyłem z Krakowa o godzinie 8:19 na pokładzie Pendolino relacji Rzeszów – Gdynia. Przez całą jazdę towarzyszył mi dreszczyk emocji, ponieważ w Gdańsku Wrzeszczu miałem 20 minut na przesiadkę na SKM do Kościerzyny, która z kolei ma skomunikowanie z ostatnim w dobie szynobusem do Chojnic. Na szczęście wszystko szło jak w zegarku i całą drogę jechaliśmy planowo. W drogę z Gdańska Wrzeszcza do Kościerzyny zabierze mnie SA136-016. Frekwencja wysoka, sporo osób jedzie z rowerami. Momentami zajęte były wszystkie wieszaki. Początkowo jedziemy jako pociąg przyspieszony, dopiero od Żukowa zatrzymujemy się na każdym przystanku. W Kościerzynie przy sąsiednim peronie oczekuje już SA109-002 do Chojnic. Szybkie zdjęcia i przesiadka. 
SA136-016 jako pociąg SKM z Gdyni Głównej przybył do Kościerzyny
SA109-002 jako pociąg regio do Chojnic czeka na odjazd z Kościerzyny
Za Dziemianami Kaszubskimi zaczynam się rozglądać za miejscówkami, gdzie by przyjechać na zdjęcie. Z ciekawszych zaznaczyłem leśny odcinek przed Raduniem oraz przesmyk między jeziorami Raduń i Młosino Wielkie. Wysiadłem w Lubni i ruszyłem pieszo w drogę do Leśna. Początkowe 3 kilometry do centrum wsi były lajtowe po asfalcie, ale dalsze 1,5 kilometra do mojej bazy były po drodze szutrowej i z walizką było ciężko. Dałem jednak radę i przy okazji u gospodarzy zapisałem się jako pierwszy klient, który do nich dotarł bez samochodu (wreszcie coś w życiu osiągnąłem). A miejsce wprost wymarzone, żeby odpocząć w ciszy i spokoju. Jedynie czaple i żurawie na pobliskim jeziorze czasem zakłócały ciszę.

Dzień 2, poniedziałek 3 sierpnia

Poranek przywitał mnie deszczową aurą, jednak prognozy wskazywały że w następnych dniach ma być coraz pogodniej. Padało przelotnie, więc przed południem stwierdziłem że wyruszę na „zapoznanie szlaku”. Postanowiłem udać się w okolice Dziemian Kaszubskich i jechać wzdłuż linii kolejowej w poszukiwaniu najciekawszych miejscówek. Mizerna oferta przewozowa między Chojnicami a Kościerzyną od początku jednak nie dawała złudzeń, że wszystkie miejscówki wykorzystam. Na linii wciąż występuje „sowiecka” oferta w postaci dwóch par pociągów. Na poranny pociąg do Kościerzyny nie chce mi się wstawać, a poranny do Chojnic kursuje akurat w porze śniadania. Zostają więc dwa kursy popołudniowe, jeden po godzinie 14, drugi po 16. Ale w końcu przyjechałem tu wypocząć, a pociągi są dodatkiem. Pożyczyłem rower i udałem się leśnymi drogami przez Główczewice do Radunia. Okolica te niestety została spustoszone przez nawałnicę 3 lata temu i lasów ostało się niewiele. Z Radunia podjechałem kawałek drogą wojewódzką nr 235 w kierunku Kościerzyny, po czym skręciłem w leśną drogę biegnącą w kierunku linii kolejowej. Tu już las był bujny i nietknięty przez wichurę. Po dotarciu do torów rozejrzałem się po okolicy sprawdzić, czy ten leśny odcinek z punktu widzenia fotografa jest tak samo ciekawy jak z perspektywy pasażera pociągu. Spodobało mi się tu i odznaczyłem to miejsce jako warte fotki. Następnie piaszczystą leśną drogą kierowałem się wzdłuż linii w kierunku przystanku w Raduniu. Przed samym przystankiem była polanka, na której pasły się krowy. No to kolejna miejscówka odznaczona, ale oczywiście pod warunkiem, że modelki nie przeniosą się w inne miejsce. Za Raduniem linia przechodzi przesmykiem między jeziorami Raduń i Młosino Wielkie. Uznałem to za najciekawsze miejsce na całym odcinku linii nr 211 położonym w pobliżu mojej bazy, więc trzeba było je szczegółowo spenetrować. Po północnej stronie jeziora Raduń znalazłem pomost, z którego było widać linię kolejową, więc kolejna miejscówka odznaczona. Następnie cofnąłem się do centrum Radunia, żeby dostać się na południową stronę jezior. Polna droga doprowadziła do miejsca, z którego było widać linię na tle Jeziora Młosino Wielkie. Później trafiłem na rozwidlenie dróg. Prawa odnoga przekraczała tor i prowadziła do gospodarstwa gdzie pasły się konie (kolejny punkt wart odwiedzenia). Ja jednak chciałem dokończyć penetrację okolic jezior. Udałem się więc lewą odnogą, która zaprowadziła mnie do moim zdaniem najciekawszej miejscówki z Jeziorem Raduń. Tymczasem za godzinę miał już jechać szynobus do Kościerzyny (jak na linię o takiej liczbie połączeń, godzina czekania to niewiele), więc postanowiłem już tu zostać do jego przyjazdu. Dodatkowym czynnikiem zniechęcającym mnie do dalszego zapoznawania szlaku była nadchodząca ciemna chmura zwiastująca przelotny deszcz. Schroniłem się więc w bezpiecznym miejscu. Przestało padać na krótko przed przejazdem szynobusu, toteż wróciłem na miejscówkę i wykonałem dwa ujęcia małopolskiego SA109-002.
SA109-002 jako pociąg z Chojnic do Kościerzyny pomiędzy
Lubnią a Raduniem
Obok Jeziora Raduń
Następnie zdecydowałem się wypróbować kolejną polną drogę idącą wzdłuż toru w kierunku Lubni. Droga jednak odbiła w prawo i stawała się coraz mniej wyraźna. Wyprowadziła mnie na szczęście na drogę wojewódzką nr 235. Skierowałem się więc nią na południe i w tym czasie dopadły mnie kolejne deszczowe chmury. Zatrzymałem się więc pod wiatą przystankową we wsi Lamk w celu przeczekania opadów. Nie miało jednak zamiaru przestać padać. Gdy w końcu zbliżała się godzina przyjazdu szynobusu do Chojnic, ruszyłem niebieskim szlakiem prowadzącym nad Jezioro Młosino Wielkie. Dotarłem do przejazdu kolejowego i ruszyłem wzdłuż toru w kierunku Lubni. Odcinek jest tu prosty jak drut i biegnie przez las przetrzebiony przez nawałnicę z 2017 r. Ulokowałem się na jednym z przejazdów kolejowych i zaczekałem na pociąg. 
Pociąg z Kościerzyny do Chojnic pomiędzy Raduniem a Lubnią
Potem z racji niesprzyjającej aury udałem się od razu do bazy w Leśnie.

Dzień 3, wtorek 4 sierpnia

Poranek jeszcze był pochmurny, ale już nie padało i zapowiadała się stopniowa poprawa pogody. Do zapoznania pozostał mi jeszcze odcinek od Lubni do Brus, więc przed południem ruszyłem na spokojnie spenetrować szlak. Odcinek ten biegnie głównie polami, więc nie spodziewałem się super plenerów. Dodatkowo martwił mnie stan teletechniki, która jest mocno niekompletna. Linie niezelektryfikowane od zawsze mi się kojarzyły z rzędem słupów teletechnicznych, które dodawały im uroku. Sprawdziłem wszystkie drogi przecinające linię nr 211 między Lubnią a Brusami i udało się znaleźć całkiem niezłą miejscówkę. Pomiędzy drogą nr 235 a linią kolejową wśród zboża jest klimatyczne bajorko. Zajechałem aż do samej stacji w Brusach, ale żadnego ciekawszego motywu już po do drodze nie znalazłem. Za to na stacji zobaczyłem ogłoszenie, że Polregio na linii Chojnice – Kościerzyna oprócz dwóch par pociągów uruchamiają dodatkowo dwie pary komunikacji zastępczej. Nosz kurde, dlaczego nie mogą one jechać jako pociągi? Taboru im brakuje? A jak już musi to jechać na gumach, to nie mogli się dogadać z PLK, żeby umieszczali to na plakatach z rozkładem jazdy oraz na stronie portalpasazera? W takiej sytuacji to przyjezdni w ogóle nie wiedzą o tych autobusach, bo ani to się w wyszukiwarkach PLK-i nie pokazuje ani na tabelach z rozkładem jazdy. Ale dobra, cała linia w moim zasięgu została już spenetrowana, więc trzeba wybrać miejscówkę na pociąg z Chojnic. Niestety przez większość trasy jedzie on centralnie pod słońce, jedynie w okolicach Radunia linia zakręca tak, że zdjęcie powinno się udać. Przypomniała mi się z poprzedniego dnia polanka z pasącymi się krowami przy wyjeździe z Radunia w kierunku Dziemian Kaszubskich. Przemieściłem się w to miejsce, ale zarządziłem odwrót, bo krowy niestety pasły się w innym miejscu. Pozostałem jednak w tematyce zoologicznej i przypomniałem sobie gospodarstwo z konikami między Lubnią a Raduniem. Tu z kolei zwierzątka nie zawiodły i przebywały w tym samym miejscu co wczoraj. Zaczekałem więc w ukryciu i jak została minuta do przyjazdu pociągu, ruszyłem po cichu na miejscówkę. Konie jednak jak mnie zauważyły, myślały chyba że chcę je nakarmić i przemieszczały się w moją stronę. Wymusiło to u mnie zmianę koncepcji, ale szczęśliwie udało się je zmieścić w kadrze z szynobusem.
SA109-002 zmierzający z Chojnic do Kościerzyny między Lubnią
a Raduniem
Dwie godziny czekania na kurs powrotny wykorzystałem na odpoczynek przy sklepie w Raduniu. Pogoda stopniowo się poprawiała i coraz częściej wychodziło słońce. Dla pociągu do Chojnic postanowiłem zrobić poprawiny wczorajszego ujęcia z Jeziorem Raduń. Słońce świeciło centralnie w osi toru, ale udało się wykonać satysfakcjonujące mnie ujęcie.
Regio z Kościerzyny do Chojnic mija Jezioro Raduń
Następnie wróciłem przez Główczewice do bazy w Leśnie.

Dzień 4, środa 5 sierpnia

Dziś już od rana przewaga słońca nad chmurami. Szlak kolejowy mam już zapoznany, więc można de facto wyjechać dopiero po godzinie 13. Jednak koło południa znudziło mi się już leżenie na hamaku, więc dla zabicia czasu postanowiłem zobaczyć jaką ofertę w okolicznych wsiach ma PKS Chojnice. I tak z Leśna odjeżdżają 3 kursy na dobę, dwa rano do Chojnic i jeden po południu do Karsina. Z kolei do Główczewic dociera jeden kurs na dobę w samo południe. Normalnie super oferta, nic tylko korzystać. Oczywiście sprawdzałem dane dla okresu wakacyjnego, w dni nauki szkolnej kursów jest więcej. Ale mimo to taka oferta średnio zachęca do korzystania z transportu publicznego.

Następnie postanowiłem jeszcze sprawdzić, czy linii kolejowej nie będzie widać z niebieskiego szlaku na odcinku pomiędzy Lamkiem a Jeziorem Młosino Wielkie. Po drodze miałem zawahanie jak zobaczyłem przy drodze tablicę „Teren prywatny”. Ale tuż obok był znak niebieskiego szlaku, więc uznałem że można jechać. I rzeczywiście kawałek za ostatnimi zabudowaniami ukazał się piękny widok na stawy i biegnącą za nimi linię kolejową. Jest to też jedyne miejsce w okolicy, gdzie popołudniowy szynobus z Chojnic jedzie w miarę do słońca. Podjąłem więc decyzję, że zostaję tutaj. Godzinę czekania na pociąg spożytkowałem na pobliskim pomoście nad jeziorem.

Jezioro Młosino Wielkie

Kilka minut przed przyjazdem szynobusu słońce zaczęło zakrywać chmury. Na szczęście gdy się zjawił słońce się pokazało. Zakrycie słońca przez złośliwą chmurę w momencie przejazdu pociągu, w przypadku gdy na linii jeżdżą 2 pociągi na dobę, byłoby wyjątkowo bolesne. Tym razem dla odmiany pojechał SA109-006 w nowych barwach Województwa Pomorskiego.
SA109-006 jako pociąg z Chojnic do Kościerzyny zbliża się
do Radunia
Dobra, miejscówka zaliczona i można jechać na przerwę do sklepu w Raduniu. Kurs powrotny zdecydowałem się upolować z pomostu na Jeziorze Raduń. 
Jezioro Raduń
Miałem obawy czy zdjęcie się uda, bo w porze przejazdu pociągu słońce jest prawie centralnie w osi toru. Ale niestety to już jest ostatni pociąg w dobie, lepszego zdjęcia z tego miejsca się nie zrobi. Tuż przed przejazdem pociągu po jeziorze pływała sobie para łysek, ale niestety nie chciały współpracować i w ostatniej chwili zmieniły lokalizację. Pojawił się za to motyw w postaci łódki. No nie można powiedzieć, że szynobus jest jakoś super oświetlony, ale jak już wspominałem przy tak mizernej ofercie lepszego ujęcia się nie zrobi. To by było tyle na dziś, pora wracać.
Regio z Kościerzyny do Chojnic przejeżdża koło Jezioro Raduń

Dzień 5, czwartek 6 sierpnia

W ostatni pełny dzień mojego pobytu na Kaszubach pogoda była już bezchmurna. Szlak mam cały zapoznany, miejscówki dla pociągów wybrane. Dla zabicia czasu zdecydowałem się więc najpierw pojechać do Główczewic na zdjęcie autobusu PKS. Po drodze zatrzymałem się na zdjęcie Jeziora Leśno Górne.
Jezioro Leśno Górne
W Główczewicach zaś wyszedł mi na spotkanie taki słodziak.
Słodziak z Główczewic
PKS do Główczewic owszem przyjechał, ale w postaci małego busa. Szkoda mi było pamięci aparatu na ten pojazd, więc odpuściłem zdjęcie. Pociąg z Chojnic chciałem upolować na miejscówce z bajorkiem między Brusami a Lubnią. Żeby jednak nie czekać 1,5 godziny przy szlaku, zaglądnąłem jeszcze obejrzeć kamienne kręgi w Leśnie. Stamtąd leśnymi drogami dotarłem do Zalesia, a potem ścieżką rowerową wzdłuż drogi nr 235 na miejscówkę.
SA109-006 jako regio z Chojnic do Kościerzyny pomiędzy Brusami
a Lubnią


Po zrobieniu trzech ujęć szynobusu ruszyłem na leśny odcinek Dziemiany Kaszubskie – Raduń, gdzie miałem plan złapania go jak będzie wracał z Kościerzyny. Ale wcześniej tradycyjnie przerwa na lody ze sklepu w Raduniu. W lesie trochę się zastanawiałem nad wyborem motywu ale w końcu się zdecydowałem. Niestety szynobus się spóźniał i cienie drzew zaczęły coraz bardziej kłaść się na torowisku. Gdybym wiedział o tym dzień wcześniej to bym zamienił plany i poprzedniego dnia tu przyjechał, a dziś bym go łapał z pomostu na Jeziorze Raduń. Tam opóźnienie byłoby na mi na rękę, bo słońce by nieco lepiej oświetliło bok pociągu. A tu opóźnienie pogarszało sytuację. Ostateczne pociąg zjawił się opóźniony 15 minut.
Regio z Kościerzyny do Chojnic pomiędzy Dziemianami Kaszubskimi
a Raduniem
I to już ostatnie zdjęcie z Kaszub podczas tego pobytu. Przez Raduń i Główczewice wróciłem do bazy.

Dzień 6, piątek 7 sierpnia

W drogę powrotną na przystanek w Lubni już nie szedłem z buta, lecz Pan gospodarz zaoferował mi podwózkę. Punktualnie o 14:14 na przystanku zameldował się SA109-002 obsługujący kurs z Chojnic do Kościerzyny. Na prawie każdym przystanku wsiadało po kilka osób, tak że do stacji docelowej przyjechaliśmy z całkiem ładną frekwencją. Za Lipuszem przejeżdżamy w bliskim sąsiedztwie plaży nad Jeziorem Skrzynki Duże, przy tak pięknej pogodzie oblężonej przez ludzi. Dzieciarnia tradycyjnie rzuciła się do machania pasażerom pociągu. W Kościerzynie przesiadka na SKM do Gdyni zestawionej tym razem z dwuczłona SA133-030. Na stacji początkowej zostały tylko pojedyncze wolne miejsca siedzące. Jednak była duża rotacja pasażerów, więc miejsc siedzących starczyło prawie dla wszystkich. W Somoninie mamy krzyżowanie z pociągiem przeciwnej relacji zestawionym z SA132-002 w barwach Kolei Dolnośląskich. W Żukowie Wschodnim w kolei łapiemy małe opóźnienie na krzyżowaniu z pociągiem Gdańsk Wrzeszcz – Kartuzy. W Gdańsku Wrzeszczu wysiadam i udaję się na drugą część urlopu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz