Czteroczłonowe
wagony piętrowe serii Bhp (dawniej Bipa) produkowane w latach 1959-1977 w
zakładach VEB Waggonbau Görlitz, odegrały znaczącą rolę w kolejowym transporcie
pasażerskim naszym kraju w II połowie XX wieku. Były najpojemniejszymi wagonami
pasażerskimi na PKP i świetnie sprawdzały się w ruchu aglomeracyjnym o dużych
potokach podróżnych. Niestety odnotowywane były również przypadki kierowania
ich na linie lokalne o potokach rzędu kilkunastu osób na pociąg, co przyczyniło
się w dużej mierze do ich upadku. Zmierzch tych wagonów rozpoczął się w połowie
I dekady XXI wieku, kiedy rozpoczęto masowe kasacje bip, bądź skracanie ich do
dwóch lub trzech członów w celu lepszego dostosowania do potoków podróżnych.
Ostatnim zagłębiem tych wagonów była linia Gdynia – Hel, gdzie w sezonie
letnim były niezastąpione ze względu na znaczną liczbę podróżnych oraz krótkie
perony na przystankach uniemożliwiające wydłużenie składów. Kilometrów jednak
przybywało nieubłaganie i zbliżał się nieuchronnie termin kolejnej naprawy
głównej, co w przypadku tak leciwych wagonów było nieopłacalne. Na
początku 2018 r. dopuszczenie do ruchu posiadały dwa czteroczłonowe zestawy
stacjonujące w Chojnicach. Chojnickie Stowarzyszenie Miłośników Kolei
postanowiło zorganizować imprezę pożegnalną tych zasłużonych dla polskich kolei
wagonów. W sobotę 21 kwietnia 2018 r. skład zestawiony z lokomotywy SU42-534
oraz popularnej bipy przemierzył malownicze trasy w Borach Tucholskich. Trasa przejazdu
wyglądała następująco: Chojnice – Kościerzyna – Wierzchucin – Grudziądz –
Wierzchucin – Chojnice.
Na
imprezę postanowiłem dojechać pociągiem TLK „Uznam” relacji Kraków –
Świnoujście do Krzyża, a stamtąd osobówką do Chojnic. Niby wziąłem miejscówkę
na kuszetkę, ale nie można powiedzieć, że się wyspałem, bo wysiadka w Krzyżu była
około godziny 3. W dalszą drogę zawiezie nas SA108-004. Chyba większość
uczestników imprezy dociera tym pociągiem. W Krzyżu ma on bowiem
skomunikowanie nocnymi pociągami z Krakowa i Warszawy. Kierpoć przeżył
szok widząc taką frekwencję i pytał się czy wracamy z jakiejś imprezy.
Odparliśmy że nie, dopiero na nią jedziemy. Zapowiadał się ciepły słoneczny
dzień. W Lipce Krajeńskiej mieliśmy krzyżowanie z pociągiem przeciwnej relacji,
więc była chwila na rozprostowanie kości i pierwsze zdjęcia.
 |
Stacja Lipka Krajeńska. Krzyżowanie pociągów relacji Krzyż -
Chojnice (SA108-004) i Chojnice - Krzyż (SA132-006) |
Około godziny 7
znaleźliśmy się w Chojnicach, gdzie oczekiwał już nasz imprezowy pociąg w
postaci SU42-534 w nowych barwach Polregio i bipy.
 |
Pociąg specjalny szykuje się do odjazdu z Chojnic |
Około godziny 8 ruszyliśmy w
trasę kierując się linią nr 211 do Kościerzyny. Ta klimatyczna lokalna linia
już kilkakrotnie cudem uniknęła zamknięcia. Często też pociągi były zastępowane
komunikacją autobusową. Szczęśliwie od kilku lat trzyma się przy życiu, chociaż
oferta w postaci dwóch par pociągów nie należy do najatrakcyjniejszych.
Pierwszy fotostop odbył się w miejscowości o wdzięcznej nazwie Męcikał. Tłem
były drzewa połamane przez ubiegłoroczną nawałnicę.
 |
Krajobraz po nawałnicy w Męcikale |
W sierpniu 2017 r. te
piękne tereny spustoszyła potężna wichura, która łamała sosny jak zapałki. Szła
ona pasem o szerokości 5 kilometrów ciągnącym się od okolic Bytowa na
północy po Rytel na południu. Spowodowała też śmierć dwójki harcerzy. Kolejne
zdjęcia wykonaliśmy na klimatycznej stacyjce w Brusach. Nasz skład pozował tu z
zabudowaniami stacyjnymi oraz semaforami kształtowymi, które ostały się na
głowicy wyjazdowej w kierunku Kościerzyny.
 |
Ujęcia ze stacji Brusy |
Kolejną stacją na naszej trasie był
Lipusz. Tam postój był nieco dłuższy, gdyż był połączony z krzyżowaniem z
pociągiem osobowym z Kościerzyny do Chojnic (SA103-011).
 |
Postój na stacji Lipusz |
 |
SA103-011 jako pociąg Przewozów Regionalnych z Kościerzyny
do Chojnic wjeżdża do Lipusza |
Lipusz jest
stacją węzłową, odgałęzia się tu linia do Bytowa. Ruch pasażerski został na
niej zawieszony już w 1992 roku, ale wciąż kursują tam pociągi towarowe
obsługiwane przez SKPL. Przewoźnik ten uruchamiał do Bytowa także pociągi
turystyczne w wakacje 2016 i 2017 r. Od Lipusza do Kościerzyny jechaliśmy
bardziej do słońca, więc zorganizowany został jeszcze jeden fotostop szlakowy.
 |
Fotostop za Lipuszem |
Kilkanaście minut później byliśmy już w Kościerzynie. W
dalszą drogę udaliśmy się nieużytkowanym w regularnym ruchu pasażerskim od 2012
r. odcinkiem linii nr 201 do Lipowej Tucholskiej. W związku z tym na zdjęcia postanowiliśmy
się zatrzymać przy semaforach wyjazdowych w tym kierunku.
 |
Wyjazd z Kościerzyny w kierunku Lipowej Tucholskiej |
Obok ukazał nam się
smutny widok w postaci odstawionych i zdewastowanych niechcianych eksponatów
miejscowego skansenu. Wśród nich były dwa wagony motorowe SN61 (jednym z nich
jest SN61-86, ostatni zachowany z pierwszej serii produkcyjnej).
 |
Wraki eksponatów skansenu w Kościerzynie |
 |
Opuszczamy Kościerzynę |
Odcinek z
Kościerzyny do Wierzchucina, którym jechaliśmy w dalszej części imprezy jest
fragmentem dawnej magistrali węglowej wybudowanej w okresie międzywojennym w
celu wywozu węgla ze śląskich kopalń do portu w Gdyni z pominięciem terytorium
Wolnego Miasta Gdańsk. Od Kościerzyny jechaliśmy idealnie do słońca, więc
często zatrzymywaliśmy się na zdjęcia. Najpierw odbył się w polach
w okolicy przystanku Podleś,
 |
Fotostop w rejonie przystanku Podleś |
następny na stacji Olpuch Wdzydze.
 |
Stacja Olpuch Wdzydze |
Później
zatrzymaliśmy się w lesie w okolicy przystanku Olpuch...
 |
W lesie za przystankiem Olpuch |
...aż dotarliśmy do
położonej pośrodku niczego stacji węzłowej Bąk. Odgałęzia się tu linia do
Czerska.
 |
Wjazd na stację Bąk |
 |
Stacja Bąk |
Kontynuowaliśmy jazdę na południe dawną węglówką, która na swoim
dalszym przebiegu przekracza dwupoziomowo dwie inne linie kolejowe. Najpierw
w Łągu przebiega nad ostbahnem Chojnice – Tczew, a przed Lipową Tucholską
przechodzi pod linią Czersk – Laskowice Pomorskie. Obydwa wiadukty były
tematem kolejnych fotostopów.
 |
Przejazd nad ostbahnem Chojnice - Tczew w Łągu |
 |
Przejazd pod linią Czersk - Laskowice Pomorskie przed Lipową
Tucholską |
Chwilę później dołączyła się do nas łącznica ze
stacji Szlachta i wjechaliśmy na stację Lipowa Tucholska. Kursują tędy
szynobusy Arrivy z Czerska do Bydgoszczy.
 |
Wyjazd ze stacji Lipowa Tucholska |
Kierowaliśmy
się dalej na południe linią nr 201 zatrzymując się na zdjęcia na stacji
Zarośle.
 |
Stacja Zarośle |
Niedługo potem znaleźliśmy się na kolejnej stacji węzłowej położonej w
środku lasu, czyli w Wierzchucinie. Dawna węglówka spotyka się tu z linią nr
208 z Chojnic przez Tucholę, Laskowice Pomorskie, Grudziądz, Brodnicę do
Działdowa. Stacja posiada w całości sygnalizację kształtową, toteż nie
mogliśmy sobie odmówić zdjęć z tarczą ostrzegawczą oraz semaforami wjazdowym
i wyjazdowymi.
 |
Zbliżamy się do Wierzchucina. Zdjęcia z tarczą ostrzegawczą |
 |
Semafor wjazdowy do Wierzchucina |
 |
Na stacji Wierzchucin |
Z Wierzchucina skierowaliśmy się na linię nr 208 w kierunku
Laskowic Pomorskich. Odcinek ten wówczas teoretycznie był czynny w ruchu
pasażerskim. Teoretycznie, bo kursował po nim jeden pociąg w dni robocze, który
służył chyba bardziej domknięciu obiegu taboru niż zaspokojeniem lokalnych
potrzeb przewozowych. Pierwszy fotostop na tym odcinku odbył się na stacji
Lniano.
 |
Stacja Lniano |
Kolejne ujęcia były ze szlaku pomiędzy Jastrzębiem Pomorskim a
Drzycimiem.
 |
Polny fotostop pomiędzy Jastrzębiem Pomorskim a Drzycimiem |
Następnie zatrzymaliśmy się między Drzycimiem a Leosią
w klimatycznym miejscu, gdzie linia biegnie w wąwozie przez las.
 |
W lesie pomiędzy Drzycimiem a Leosią |
Uwagę
uczestników imprezy przykuł tu …borsuk spacerujący sobie po lesie. Powiem
szczerze, że pierwszy raz miałem okazję ujrzeć to zwierzątko na żywo.
 |
borsuk |
Kilka
minut później osiągnęliśmy pięciokierunkowy węzeł Laskowice Pomorskie, gdzie
linia nr 208 spotyka się z obecną magistralą węglową biegnącą z Górnego
Śląska w kierunku Trójmiasta. Dodatkowo swój początek bierze tu też lokalna
linia do Czerska. Dalszy odcinek do Grudziądza jest już
intensywnie wykorzystywany przez pociągi osobowe Arrivy. Z jednym z nich
mieliśmy nawet krzyżowanie na stacji Grupa.
 |
Wjazd na stację Grupa |
 |
Postój na krzyżowanie na stacji Grupa |
 |
SA106-006 jako pociąg Arrivy z Grudziądza do Laskowic
Pomorskich na stacji Grupa |
W
Grudziądzu większość uczestników imprezy udała się na miasto na zakupy, a nasz
skład w tym czasie zmienił kierunek i szykował się w drogę powrotną. Z
powrotem pojechaliśmy prosto linią nr 208 do Chojnic. W Grupie powtórzyła się
sytuacja i ponownie mieliśmy krzyżowanie z pociągiem Arrivy, nawet szynobus
trafił się ten sam.
 |
Ponowny postój na krzyżowanie w Grupie |
 |
SA106-006 tym razem jadący z Laskowic Pomorskich do Brodnicy
wjeżdża na stację Grupa |
W drodze powrotnej postanowiliśmy jeszcze raz się zatrzymać
w wąwozie za Leosią. Był to dobry pomysł, ponieważ słońce świeciło pod lepszym
kątem.
 |
Ujęcia z odcinka Leosia - Drzycim |
Kolejne ujęcia wykonaliśmy przy semaforze wjazdowym do Wierzchucina.
 |
Wjazd do Wierzchucina od strony Laskowic Pomorskich |
Stąd pojechaliśmy już prosto przez Tucholę do Chojnic, co nie znaczy że
zakończyliśmy fotostopy. Pomiędzy Tucholą a Chojnicami zatrzymaliśmy się trzy
razy. Najpierw na wyjeździe z Tucholi z widokiem na miasto...
 |
Wyjazd z Tucholi |
...potem przed stacją
Silno...
 |
Fotostop w okolicy stacji Silno |
...i na koniec w okolicach przystanku Racławki.
 |
Okolice przystanku Racławki |
Nasz pociąg zakończył bieg w
Chojnicach około godziny 18. W
drogę powrotną udałem się wraz z grupką uczestników imprezy pociągiem TLK „Bory
Tucholskie” z Gorzowa Wielkopolskiego do Gdyni. Jadąc ostbahnem pomiędzy
Chojnicami a Czerskiem oglądaliśmy ogromne polany, gdzie jeszcze rok temu
rosły lasy. W tych rejonach nawałnica z sierpnia 2017 r. poczyniła największe
spustoszenia. Do Krakowa planowałem wrócić pociągiem TLK „Ustronie” relacji
Kołobrzeg – Kraków. Miałem do niego dużo czasu, więc mogłem spokojnie się
cofnąć do Gdańska i jeszcze zjeść tam obiadokolację. Po dotarciu do Trójmiasta
przeżyłem lekki szok termiczny. O ile przez cały dzień w Borach Tucholskich
było ciepło i słonecznie, o tyle Gdańsk przywitał mnie przenikliwie zimnym
wiatrem od morza. Trzeba przyznać, że porządnie zmarzłem czekając na pociąg do
Krakowa. Na szczęście potem miałem długą podróż w kuszetce i można było się w
końcu wyspać. Do Krakowa dotarłem w niedzielę rano. Dziękuję Chojnickiemu
Stowarzyszeniu Miłośników Kolei za zorganizowanie imprezy pożegnalnej wagonów
Bhp po pięknych liniach Borów Tucholskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz