sobota, 22 sierpnia 2020

2018-04-21 Impreza kolejowa "Pożegnanie bipy"


Czteroczłonowe wagony piętrowe serii Bhp (dawniej Bipa) produkowane w latach 1959-1977 w zakładach VEB Waggonbau Görlitz, odegrały znaczącą rolę w kolejowym transporcie pasażerskim naszym kraju w II połowie XX wieku. Były najpojemniejszymi wagonami pasażerskimi na PKP i świetnie sprawdzały się w ruchu aglomeracyjnym o dużych potokach podróżnych. Niestety odnotowywane były również przypadki kierowania ich na linie lokalne o potokach rzędu kilkunastu osób na pociąg, co przyczyniło się w dużej mierze do ich upadku. Zmierzch tych wagonów rozpoczął się w połowie I dekady XXI wieku, kiedy rozpoczęto masowe kasacje bip, bądź skracanie ich do dwóch lub trzech członów w celu lepszego dostosowania do potoków podróżnych. Ostatnim zagłębiem tych wagonów była linia Gdynia – Hel, gdzie w sezonie letnim były niezastąpione ze względu na znaczną liczbę podróżnych oraz krótkie perony na przystankach uniemożliwiające wydłużenie składów. Kilometrów jednak przybywało nieubłaganie i zbliżał się nieuchronnie termin kolejnej naprawy głównej, co w przypadku tak leciwych wagonów było nieopłacalne. Na początku 2018 r. dopuszczenie do ruchu posiadały dwa czteroczłonowe zestawy stacjonujące w Chojnicach. Chojnickie Stowarzyszenie Miłośników Kolei postanowiło zorganizować imprezę pożegnalną tych zasłużonych dla polskich kolei wagonów. W sobotę 21 kwietnia 2018 r. skład zestawiony z lokomotywy SU42-534 oraz popularnej bipy przemierzył malownicze trasy w Borach Tucholskich. Trasa przejazdu wyglądała następująco: Chojnice – Kościerzyna – Wierzchucin – Grudziądz – Wierzchucin – Chojnice.

Na imprezę postanowiłem dojechać pociągiem TLK „Uznam” relacji Kraków – Świnoujście do Krzyża, a stamtąd osobówką do Chojnic. Niby wziąłem miejscówkę na kuszetkę, ale nie można powiedzieć, że się wyspałem, bo wysiadka w Krzyżu była około godziny 3. W dalszą drogę zawiezie nas SA108-004. Chyba większość uczestników imprezy dociera tym pociągiem. W Krzyżu ma on bowiem skomunikowanie nocnymi pociągami z Krakowa i Warszawy. Kierpoć przeżył szok widząc taką frekwencję i pytał się czy wracamy z jakiejś imprezy. Odparliśmy że nie, dopiero na nią jedziemy. Zapowiadał się ciepły słoneczny dzień. W Lipce Krajeńskiej mieliśmy krzyżowanie z pociągiem przeciwnej relacji, więc była chwila na rozprostowanie kości i pierwsze zdjęcia.
Stacja Lipka Krajeńska. Krzyżowanie pociągów relacji Krzyż -
Chojnice (SA108-004) i Chojnice - Krzyż (SA132-006)
 Około godziny 7 znaleźliśmy się w Chojnicach, gdzie oczekiwał już nasz imprezowy pociąg w postaci SU42-534 w nowych barwach Polregio i bipy. 
Pociąg specjalny szykuje się do odjazdu z Chojnic
Około godziny 8 ruszyliśmy w trasę kierując się linią nr 211 do Kościerzyny. Ta klimatyczna lokalna linia już kilkakrotnie cudem uniknęła zamknięcia. Często też pociągi były zastępowane komunikacją autobusową. Szczęśliwie od kilku lat trzyma się przy życiu, chociaż oferta w postaci dwóch par pociągów nie należy do najatrakcyjniejszych. Pierwszy fotostop odbył się w miejscowości o wdzięcznej nazwie Męcikał. Tłem były drzewa połamane przez ubiegłoroczną nawałnicę. 
Krajobraz po nawałnicy w Męcikale
W sierpniu 2017 r. te piękne tereny spustoszyła potężna wichura, która łamała sosny jak zapałki. Szła ona pasem o szerokości 5 kilometrów ciągnącym się od okolic Bytowa na północy po Rytel na południu. Spowodowała też śmierć dwójki harcerzy. Kolejne zdjęcia wykonaliśmy na klimatycznej stacyjce w Brusach. Nasz skład pozował tu z zabudowaniami stacyjnymi oraz semaforami kształtowymi, które ostały się na głowicy wyjazdowej w kierunku Kościerzyny. 

Ujęcia ze stacji Brusy
Kolejną stacją na naszej trasie był Lipusz. Tam postój był nieco dłuższy, gdyż był połączony z krzyżowaniem z pociągiem osobowym z Kościerzyny do Chojnic (SA103-011). 
Postój na stacji Lipusz
SA103-011 jako pociąg Przewozów Regionalnych z Kościerzyny
do Chojnic wjeżdża do Lipusza
Lipusz jest stacją węzłową, odgałęzia się tu linia do Bytowa. Ruch pasażerski został na niej zawieszony już w 1992 roku, ale wciąż kursują tam pociągi towarowe obsługiwane przez SKPL. Przewoźnik ten uruchamiał do Bytowa także pociągi turystyczne w wakacje 2016 i 2017 r. Od Lipusza do Kościerzyny jechaliśmy bardziej do słońca, więc zorganizowany został jeszcze jeden fotostop szlakowy.

Fotostop za Lipuszem
Kilkanaście minut później byliśmy już w Kościerzynie. W dalszą drogę udaliśmy się nieużytkowanym w regularnym ruchu pasażerskim od 2012 r. odcinkiem linii nr 201 do Lipowej Tucholskiej. W związku z tym na zdjęcia postanowiliśmy się zatrzymać przy semaforach wyjazdowych w tym kierunku. 

Wyjazd z Kościerzyny w kierunku Lipowej Tucholskiej
Obok ukazał nam się smutny widok w postaci odstawionych i zdewastowanych niechcianych eksponatów miejscowego skansenu. Wśród nich były dwa wagony motorowe SN61 (jednym z nich jest SN61-86, ostatni zachowany z pierwszej serii produkcyjnej). 
Wraki eksponatów skansenu w Kościerzynie

Opuszczamy Kościerzynę
Odcinek z Kościerzyny do Wierzchucina, którym jechaliśmy w dalszej części imprezy jest fragmentem dawnej magistrali węglowej wybudowanej w okresie międzywojennym w celu wywozu węgla ze śląskich kopalń do portu w Gdyni z pominięciem terytorium Wolnego Miasta Gdańsk. Od Kościerzyny jechaliśmy idealnie do słońca, więc często zatrzymywaliśmy się na zdjęcia. Najpierw odbył się w polach w okolicy przystanku Podleś, 

Fotostop w rejonie przystanku Podleś
następny na stacji Olpuch Wdzydze. 
Stacja Olpuch Wdzydze
Później zatrzymaliśmy się w lesie w okolicy przystanku Olpuch...
W lesie za przystankiem Olpuch
...aż dotarliśmy do położonej pośrodku niczego stacji węzłowej Bąk. Odgałęzia się tu linia do Czerska. 
Wjazd na stację Bąk

Stacja Bąk
Kontynuowaliśmy jazdę na południe dawną węglówką, która na swoim dalszym przebiegu przekracza dwupoziomowo dwie inne linie kolejowe. Najpierw w Łągu przebiega nad ostbahnem Chojnice – Tczew, a przed Lipową Tucholską przechodzi pod linią Czersk – Laskowice Pomorskie. Obydwa wiadukty były tematem kolejnych fotostopów. 
Przejazd nad ostbahnem Chojnice - Tczew w Łągu

Przejazd pod linią Czersk - Laskowice Pomorskie przed Lipową
Tucholską
Chwilę później dołączyła się do nas łącznica ze stacji Szlachta i wjechaliśmy na stację Lipowa Tucholska. Kursują tędy szynobusy Arrivy z Czerska do Bydgoszczy.
Wyjazd ze stacji Lipowa Tucholska
Kierowaliśmy się dalej na południe linią nr 201 zatrzymując się na zdjęcia na stacji Zarośle. 
Stacja Zarośle
Niedługo potem znaleźliśmy się na kolejnej stacji węzłowej położonej w środku lasu, czyli w Wierzchucinie. Dawna węglówka spotyka się tu z linią nr 208 z Chojnic przez Tucholę, Laskowice Pomorskie, Grudziądz, Brodnicę do Działdowa. Stacja posiada w całości sygnalizację kształtową, toteż nie mogliśmy sobie odmówić zdjęć z tarczą ostrzegawczą oraz semaforami wjazdowym i wyjazdowymi. 
Zbliżamy się do Wierzchucina. Zdjęcia z tarczą ostrzegawczą
Semafor wjazdowy do Wierzchucina
Na stacji Wierzchucin
Z Wierzchucina skierowaliśmy się na linię nr 208 w kierunku Laskowic Pomorskich. Odcinek ten wówczas teoretycznie był czynny w ruchu pasażerskim. Teoretycznie, bo kursował po nim jeden pociąg w dni robocze, który służył chyba bardziej domknięciu obiegu taboru niż zaspokojeniem lokalnych potrzeb przewozowych. Pierwszy fotostop na tym odcinku odbył się na stacji Lniano. 
Stacja Lniano
Kolejne ujęcia były ze szlaku pomiędzy Jastrzębiem Pomorskim a Drzycimiem. 

Polny fotostop pomiędzy Jastrzębiem Pomorskim a Drzycimiem
Następnie zatrzymaliśmy się między Drzycimiem a Leosią w klimatycznym miejscu, gdzie linia biegnie w wąwozie przez las.
W lesie pomiędzy Drzycimiem a Leosią
Uwagę uczestników imprezy przykuł tu …borsuk spacerujący sobie po lesie. Powiem szczerze, że pierwszy raz miałem okazję ujrzeć to zwierzątko na żywo.
borsuk
Kilka minut później osiągnęliśmy pięciokierunkowy węzeł Laskowice Pomorskie, gdzie linia nr 208 spotyka się z obecną magistralą węglową biegnącą z Górnego Śląska w kierunku Trójmiasta. Dodatkowo swój początek bierze tu też lokalna linia do Czerska. Dalszy odcinek do Grudziądza jest już intensywnie wykorzystywany przez pociągi osobowe Arrivy. Z jednym z nich mieliśmy nawet krzyżowanie na stacji Grupa.
Wjazd na stację Grupa
Postój na krzyżowanie na stacji Grupa
SA106-006 jako pociąg Arrivy z Grudziądza do Laskowic
 Pomorskich na stacji Grupa
W Grudziądzu większość uczestników imprezy udała się na miasto na zakupy, a nasz skład w tym czasie zmienił kierunek i szykował się w drogę powrotną. Z powrotem pojechaliśmy prosto linią nr 208 do Chojnic. W Grupie powtórzyła się sytuacja i ponownie mieliśmy krzyżowanie z pociągiem Arrivy, nawet szynobus trafił się ten sam. 
Ponowny postój na krzyżowanie w Grupie
SA106-006 tym razem jadący z Laskowic Pomorskich do Brodnicy
wjeżdża na stację Grupa
W drodze powrotnej postanowiliśmy jeszcze raz się zatrzymać w wąwozie za Leosią. Był to dobry pomysł, ponieważ słońce świeciło pod lepszym kątem.



Ujęcia z odcinka Leosia - Drzycim
Kolejne ujęcia wykonaliśmy przy semaforze wjazdowym do Wierzchucina. 
Wjazd do Wierzchucina od strony Laskowic Pomorskich
Stąd pojechaliśmy już prosto przez Tucholę do Chojnic, co nie znaczy że zakończyliśmy fotostopy. Pomiędzy Tucholą a Chojnicami zatrzymaliśmy się trzy razy. Najpierw na wyjeździe z Tucholi z widokiem na miasto... 
Wyjazd z Tucholi
...potem przed stacją Silno...
Fotostop w okolicy stacji Silno
...i na koniec w okolicach przystanku Racławki. 

Okolice przystanku Racławki
Nasz pociąg zakończył bieg w Chojnicach około godziny 18. W drogę powrotną udałem się wraz z grupką uczestników imprezy pociągiem TLK „Bory Tucholskie” z Gorzowa Wielkopolskiego do Gdyni. Jadąc ostbahnem pomiędzy Chojnicami a Czerskiem oglądaliśmy ogromne polany, gdzie jeszcze rok temu rosły lasy. W tych rejonach nawałnica z sierpnia 2017 r. poczyniła największe spustoszenia. Do Krakowa planowałem wrócić pociągiem TLK „Ustronie” relacji Kołobrzeg – Kraków. Miałem do niego dużo czasu, więc mogłem spokojnie się cofnąć do Gdańska i jeszcze zjeść tam obiadokolację. Po dotarciu do Trójmiasta przeżyłem lekki szok termiczny. O ile przez cały dzień w Borach Tucholskich było ciepło i słonecznie, o tyle Gdańsk przywitał mnie przenikliwie zimnym wiatrem od morza. Trzeba przyznać, że porządnie zmarzłem czekając na pociąg do Krakowa. Na szczęście potem miałem długą podróż w kuszetce i można było się w końcu wyspać. Do Krakowa dotarłem w niedzielę rano. Dziękuję Chojnickiemu Stowarzyszeniu Miłośników Kolei za zorganizowanie imprezy pożegnalnej wagonów Bhp po pięknych liniach Borów Tucholskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz