sobota, 11 maja 2024

2024-05-03 Majówka z Ikarusem - śladami WPK Katowice

 

W piątek 3 maja 2024 r. spółka Simkol z Katowic zorganizowała imprezę autobusową pn. „Majówka z Ikarusem śladami WPK Katowice”. Program zakładał przejazd Ikarusem 260 po Górnym Śląsku, trasami którymi kursowały niegdyś te autobusy pod szyldem Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Katowicach. W planie przewidziane były fotostopy, głównie w klimatach górniczych i przemysłowych. Takiej imprezy nie mogłem przepuścić, gdyż Ikarus 260.04 będący jej głównym bohaterem posiada krakowski rodowód. Autobus noszący obecnie numer #3869 wyprodukowany został w roku 1983 i pierwsze 9 lat służby spędził w MPK Kraków z numerem #45007. Następnie trafił do Gdańska, gdzie aż do 2018 roku pracował wożąc pracowników stoczni. Potem powędrował w ręce miłośników komunikacji miejskiej. Tułał się trochę po kraju aż w 2020 r. wylądował w Katowicach. Organizatorzy zaznaczyli, że w przypadku dużego zainteresowania podstawią drugiego Ikarusa.

Start imprezy był wyznaczony w Katowicach przy ulicy Piotra Skargi o godzinie 10:45. To blisko dworca, więc pozwoliłem sobie przyjechać na styk Gibkim Cugiem Kolei Śląskich. Na przystanku Katowice Piotra Skargi czekała już spora gromada miłośników komunikacji miejskiej, czyli niemal pewne było że podstawione zostaną dwa autobusy. Oprócz ex-krakowskiego Ikarusa 260.04 #3869 organizatorzy wystawili Ikarusa 280.49 #BPI-182 sprowadzonego z Budapesztu. Chętnych na przejazd było tak dużo, że i tak niektórzy musieli podróżować na stojąco. Na początek kierowaliśmy się na wschód drogą krajową nr 79 (ulicą Bagienną) do dzielnicy Szopienice, a tam skręciliśmy na południe do osiedla Nikiszowiec. Jest to pięknie zachowane osiedle górniczych familoków z początku XX wieku. To prawdziwy majstersztyk budowlany tworzący niezwykły klimat, który naprawdę warto zobaczyć. Na pierwszy fotostop zatrzymaliśmy się na Placu Wyzwolenia naprzeciwko kościoła. Przy tak dużej liczbie uczestników fotografowanie nie jest prostą sprawą. Na szczęście większość była odpowiednio zdyscyplinowana i po wykonaniu zdjęć szybko robiła miejsce innym.

Ikarus 280.49 #BPI-182 oraz Ikarus 260.04 #3869 na Placu
Wyzwolenia w Katowicach Nikiszowcu

Gdy już każdy zrobił fotkę, przemieściliśmy się nieco na południe do innego górniczego osiedla, Giszowiec. Zaprojektowane zostało ono przez tych samych architektów co Nikiszowiec. Różnica była taka, że Nikiszowiec składa się z trzykondygnacyjnych bloków, a Giszowiec z domków wzorowanych na zabudowie śląskiej wsi. W czasach PRL znaczną część tych domków wyburzano pod budowę nowych bloków z wielkiej płyty. Na szczęście około 1/3 dawnej zabudowy udało się uratować i objąć ochroną konserwatorską. Nazwy osiedli wzięły się od Kopalni Węgla Kamiennego Giesche (dziś Wieczorek) i jej szybu Nikisch. W Giszowcu nie było tak łatwo znaleźć miejsce, gdzie można bezpiecznie zatrzymać autobusy i jednocześnie możliwe było zrobienie zdjęcia Ikarusów z zabudową przez tak dużą liczbę uczestników. Ostatecznie zatrzymaliśmy się na ulicy Kosmicznej przy przystanku Giszowiec Szyb Roździeński. 

Katowice Giszowiec, ulica Kosmiczna

Z Giszowca przedostaliśmy się na zachód pod Kopalnię Staszic, jedną z ostatnich wciąż czynnych kopalń w Katowicach. Nie było tam za bardzo miejsca żeby zrobić dobre zdjęcia, ale coś tam wyszło. 

Przy Kopalni Staszic w Katowicach

Gdy robiliśmy fotki, zatrzymał się przy nas jeden taksówkarz i skomentował że kiedyś takimi autobusami się jeździło do szkoły a teraz są taką atrakcją. W ogóle nasze Ikarusy wzbudzały zainteresowanie przypadkowych przechodniów. Niektórzy wyciągali telefony i robili zdjęcia lub filmowali. Następnie wróciliśmy do centrum Katowic pod Spodek. Krótki Ikarus zrobił kilka rundek po rondzie generała Ziętka, dając możliwość wykonania zdjęć m.in. z Pomnikiem Powstańców Śląskich. 

Ikarus 260 na Rondzie gen. Ziętka w Katowicach

Niektórych uczestników zaniepokoiło, że autobus gubił płyn chłodzący, ale organizatorzy zapewniali że to nic poważnego i do końca imprezy dojeździ. Z centrum Katowic zmierzaliśmy na północ do Siemianowic Śląskich wzdłuż trasy tramwaju linii 13. Przy pętli pośredniej Plac Alfreda szukaliśmy pozostałości po odgałęzieniu trasy tramwaju linii 12 do Chorzowa, brutalnie zlikwidowanej w 2008 roku. Dojechaliśmy do Placu Skargi w Siemianowicach Śląskich, gdzie znajduje się pętla tramwaju linii 13. Tuż obok znajdowała się niegdyś Huta Jedność będąca głównym zakładem pracy w mieście. Zakład jednak upadł w 2003 roku a cały obiekt został wyburzony i teren po nim czeka na nowe zagospodarowanie. Przemysł hutniczy na Górnym Śląsku był niegdyś równie istotny co przemysł górniczy. Jednak po wybudowaniu huty Katowice w Dąbrowie Górniczej, większość śląskich hut upadła lub znacząco ograniczyła działalność. Przy Placu Skargi mieliśmy dłuższy postój, gdyż organizatorzy udzielali tu wywiadu lokalnej telewizji. 

Siemianowice Śląskie, Plac Skargi.

Z centrum Siemianowic Śląskich udaliśmy się na północ do dzielnicy Bańgów, gdzie włączyliśmy się na drogę krajową nr 94 w kierunku Bytomia. Równolegle biegła niegdyś dwutorowa zelektryfikowana magistrala północna kolei piaskowej. Jeździły tędy pociągi z piaskiem podsadzkowym z pól piaskowych Ciężkowice i Kuźnica Warężyńska do kopalń węgla w Bytomiu i Piekarach Śląskich. Ruch na magistrali ustał raptem 10 lat temu, a dziś zostało z niej już naprawdę niewiele, fragmenty nasypów i pojedyncze wiadukty. Krajówką nr 94 dotarliśmy do dzielnicy Brzeziny Śląskie należącej do Piekar Śląskich. Skręciliśmy w ulicę Harcerską, która doprowadziła nas do opuszczonego osiedla familoków. Wszystkie bloki miały drzwi i okna na parterze zabite blachą. Sprawiało to przygnębiające wrażenie. Wcofaliśmy krótkim Ikarusem między te bloki w celu wykonania zdjęć. O ile w blokach żadnych oznak życia nie było, o tyle na ich tyłach były działki gdzie akurat jakieś ludziki sobie wypoczywały. Autobus miejski i to jeszcze zabytkowy, to chyba była ostatnia rzecz jakiej by się tu spodziewali. 

Brzeziny Śląskie, ulica Harcerska

Zarośla po przeciwnej stronie ulicy kryją pozostałości po linii kolejowej Chorzów Stary – Brzeziny Śląskie – Radzionków. W okresie międzywojennym stanowiła ona ważny ciąg komunikacyjny, gdyż było to ominięcie Bytomia, leżącego wówczas w Niemczech. Po II wojnie światowej linia jeszcze była w użytku, ale po 2000 roku odcinek Chorzów Stary – Brzeziny Śląskie stracił na znaczeniu i został rozebrany. Po wykonaniu zdjęć w tym miasteczku duchów wróciliśmy na krajówkę i kontynuowaliśmy jazdę w kierunku Bytomia. Archeologia kolejowa chwilowo ustąpiła miejsca tramwajowej. Wypatrywaliśmy bowiem pozostałości po linii tramwajowej Dąbrówka Wielka – Bytom biegnącej niegdyś wzdłuż tego odcinka drogi. Tramwaje przestały tu jeździć w 2006 roku. W Bytomiu zajechaliśmy na dworzec autobusowy zlokalizowany przy kolejowym. Ikarusy 260 i 280 niepodzielnie panowały w tym miejscu przez ponad 3 dekady. Jeszcze w latach zerowych nic nie zapowiadało aby ten stan miał się zmienić. Dziś Ikarusy przyjechały ponownie w to miejsce już jako zabytki, wzbudzając zainteresowanie i sentyment wśród mieszkańców. 

Na dworcu autobusowym w Bytomiu

Po wykonaniu zdjęć na dworcu zmierzaliśmy na zachód ulicą Wrocławską wzdłuż linii tramwajowej do Szkoły Medycznej (dawniej górniczej). Dawniej tramwaje nie kończyły tu biegu, a jechały dalej tunelem pod stacją kolejową Bytom Karb a następnie kierowały się do Dąbrowy Miejskiej oraz przez Miechowice do Wieszowy i Stolarzowic. Jednak w 1983 roku z powodu szkód tunel pod stacją Bytom Karb zastąpiono wiaduktem nad stacją. Przewidziano na nim miejsce na torowisko tramwajowe, ale torów ostatecznie nie odbudowano. Chociaż co jakiś czas pojawiają się pomysły powrotu tramwajów do Miechowic. Przejechaliśmy przez Miechowice, po czym w lesie odbiliśmy w brukowaną ulicę Szyb Zachodni. Przegubowy Ikarus pojechał dalej, a krótki zatrzymał się na fotostop na tym klimatycznym odcinku. 

Bytom, ulica Szyb Zachodni

Z drugim Ikarusem ponownie spotkaliśmy się przy ruinach zachodniego szybu Kopalni Miechowice zlikwidowanej w 1999 roku. Miejsce to znajduje się dokładnie na granicy Bytomia i Zabrza. Ruch na ulicy nie był duży, więc pozwoliliśmy sobie na chwilowe zajęcie całej jej szerokości. Kilku rowerzystów co chciało akurat przejechać, ale odnieśli się do sytuacji ze zrozumieniem i cierpliwie czekali aż zrobimy fotki J.

Przy ruinach szybu zachodniego Kopalni Miechowice

W Zabrzu pierwsze fotki wykonaliśmy przy Zakładzie Górniczym Siltech przy ulicy Ziemskiej. Jest to pierwsza w Polsce prywatna kopalnia po II wojnie światowej. Eksploatuje ona resztkowe zasoby węgla po dawnych kopalniach z północnego obszaru Zabrza. 

Ikarus 260 przy Zakładzie Górniczym Siltech w Zabrzu

Ikarus 280 na ulicy Ziemskiej w Zabrzu

W tym miejscu dla odmiany przesiadłem się do przegubowego Ikarusa. Kontynuowaliśmy jazdę na południe ulicą Ziemską aż dotarliśmy do przejazdu kolejowego przez stację Zabrze Biskupice. Krótki Ikarus jechał jako pierwszy i przejechał przez tory, a przeguba zatrzymały opuszczające się szlabany. Na szczęście krótki Ikarus czekał na nas cierpliwie za przejazdem. 

ST48-072 stoi na stacji Zabrze Biskupice

Po dłuższym oczekiwaniu od strony Gliwic nadjechał vectron DB Cargo z mieszanym składem towarowym. Za stacją przejechaliśmy obok zajezdni autobusowej firmy Kłosok, na terenie której stało kilka Solarisów U12 odkupionych od MPK Kraków, zarówno II generacji z rocznika 2004 jak i III generacji z rocznika 2008. Dotarliśmy do centrum zabrzańskiego osiedla Biskupice, do trasy linii tramwajowej Bytom – Zabrze. Skierowaliśmy się do centrum Zabrza, gdzie organizatorzy zarządzili godzinną przerwę obiadową. Po posiłku udaliśmy się w północno-zachodnie rejony Zabrza, do dzielnicy Maciejów. Tam naszym celem był szyb Maciej po dawnej Kopalni Concordia. Po zamknięciu szybu do celów górniczych, został on zaadoptowany na funkcje turystyczne i obecnie działa tu restauracja. 

Na ulicy Srebrnej w Zabrzu, przy szybie Maciej

Kolejne zdjęcia mieliśmy zaplanowane już w nieco innym rejonie Górnego Śląska. Jechaliśmy przez centrum Zabrza do Drogowej Trasy Średnicowej, którą zmierzaliśmy na wschód. Zjechaliśmy z niej w Rudzie Śląskiej na węźle Ruda Południowa, skąd podążaliśmy do dzielnicy Nowy Bytom. Tam naszym celem była wciąż czynna Huta Pokój. Jej charakterystyczny wielki piec jest wdzięcznym motywem do zdjęć komunikacyjnych z autobusami lub tramwajami kursującej tędy linii 9. Normalnie dziewiątka kursuje z Chorzowa przez Rudę Śląską do Bytomia, jednak obecnie ze względu na przebudowę węzła tramwajowego Ruda Śląska Chebzie, linia kończy bieg przy Hucie Pokój. Przy hucie tramwaje przekraczają w jednym poziomie bocznicę kolejową i do niedawna było to jedyne w Polsce czynne jednopoziomowe skrzyżowanie kolejowo-tramwajowe. We wrześniu zeszłego roku dołączyło drugie nowe w Toruniu. Przy Hucie Pokój planowany był fotostop najazdowy, ale ze względu na duży ruch ostatecznie skończyło się na fotostopie statycznym krótkiego Ikarusa na tle wielkiego pieca. 

Ikarus 260 przy Hucie Pokój w Rudzie Śląskiej

Moderus Beta #853 linii 9 na tymczasowej końcówce przy Hucie
Pokój. Na pierwszym planie przejazd przez bocznicę kolejową.

Potem udaliśmy się na północ mijając będący w przebudowie węzeł tramwajowy w Chebziu. Po drugiej stronie torów kolejowych na przystanku Chebzie Pawła tymczasowo rozpoczynały bieg linie tramwajowe nr 10 do Bytomia przez Świętochłowice i Chorzów oraz nr 29 do Bytomia przez Godulę i Szombierki. My zmierzaliśmy wzdłuż trasy tej drugiej linii. Tuż przed centrum Bytomia skręciliśmy w prawo pod szyb Krystyna będący pozostałością po Kopalni Szombierki. Charakterystyczna ceglana wieża szybu o wysokości 57 metrów w kształcie młota górniczego została wybudowana w 1929 roku. Umożliwiała ciągnięcie urobku z poziomu 510 metrów. Kopalnię Szombierki zamknięto w 1997 roku, ale na szczęście zabudowania szybu Krystyna dzięki wpisaniu do rejestru zabytków zostały uratowane i planowana jest ich adaptacja na cele edukacyjno-rozrywkowe. 

Na tle szybu Krystyna Kopalni Szombierki w Bytomiu

Impreza zmierzała już do końca i pod szybem Krystyna zaplanowany był ostatni fotostop połączony ze zdjęciem grupowym uczestników. Potem już bez postojów zmierzaliśmy przez Bytom i Chorzów do Katowic. Przejazd zakończył się zgodnie z planem około godziny 17:30, a ja kilkanaście minut później udałem się osobówką Polregio do Krakowa. Impreza mi się podobała. Miło było powspominać czasy jak się jeździło Ikarusami po Śląsku w górniczo-hutniczych krajobrazach. Pogoda również pięknie dopisała.

wtorek, 7 maja 2024

2024-05-01 Początek majówki na zakopiance

 

Od dawna nie jeżdżę w góry na długi weekend majowy, gdyż jest wtedy niesamowita kumulacja turystów. Wszyscy w tym samym czasie wyjeżdżają, wracają, wychodzą na szlak, idą zjeść obiad. Wszędzie korki, tłumy i kolejki. Trudne zadanie ma wówczas kolej na turystycznych trasach, np. z Krakowa do Zakopanego. W tym roku po raz pierwszy od kilku lat trasa ta była przejezdna w majówkę. Wcześniej bowiem trwał remont i linia była otwierana tylko na sezon zimowy i wakacje. Do tego potoki podróżnych w majówkę są trudne do oszacowania, bo silnie uzależnione od pogody. Trafi się słoneczny weekend, to choćby wysłało się cały dostępny tabor i tak będzie tłok. A jak będzie deszczowa pogoda, to w pociągach będzie wiało pustką. W tym roku majówka zapowiadała się słoneczna i przewoźnicy PKP Intercity, Polregio i Koleje Małopolskie szykowali się  do przewiezienia gigantycznej liczby ludzi do Zakopanego 1 maja i z powrotem 5 maja. Kilka dni przed długim weekendem Alek dał mi cynka, że PKP Intercity planuje zestawić pociąg IC „Karłowicz” z dwóch Stadlerów ED160 a EIC „Tatry” z 12 wagonów. Największym hitem jednak miała być „Luxtorpeda” Kolei Małopolskich” w postaci trzech Impulsów serii EN78A! (razem 12 członów). Alek mówił, że czegoś takiego nie możemy przepuścić i ogłosił spontaniczny wyjazd na zakopiankę 1 maja. Najlepiej taki zestaw by się zaprezentował na zjeździe z Przełęczy Sieniawskiej między przystankiem Pyzówka a stacją Lasek. Miałem jeszcze propozycję kilku innych miejscówek, gdzie potrójny Impuls by się zmieścił, ale Alek był za Przełęczą Sieniawską. Już miałem wizję, że ten wyjazd nie ma prawa się udać, że na pewno utkniemy w ogromnym korku i pociąg nam zwieje (zwłaszcza że Alek mówił, że najwcześniej będzie mógł z Krakowa wyjechać około godziny 6:30, czyli podobnie jak „Luxtorpeda”). Ale ostatecznie uznałem że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana i jedziemy.

Alkowi udało się sprawnie przyjechać do Krakowa i zgodnie z planem około 6:30 ruszyliśmy w drogę. Widzieliśmy na trasie samochody na egzotycznych rejestracjach, ale szczęśliwie większość majówkowiczów dopiero wstawała z wyrka albo zajadała śniadanka. Dzięki temu wyjątkowo sprawnie dojechaliśmy do Klikuszowej, w godzinę i 15 minut. Do „Luxtorpedy” mieliśmy ponad godzinę zapasu czasowego, a wcześniej będą dwie osobówki od Zakopanego. Wobec tego udaliśmy się bliżej przystanku Pyzówka, na znany i lubiany pagór z widokiem na Tatry. W pobliżu miejscówki trwa stawianie domków apartamentowych. Bardzo możliwe że pod wynajem, bo są podobne do tych w których mieszkałem w Ptaszkowej rok temu. Tak więc szykują się kwatery często odwiedzane przez mikoli 😀. Złapaliśmy stąd klasyczną jednostkę EN57 obsługującą pociąg regio „Janosik” do Krakowa. 

EN57-1384 jako pociąg regio "Janosik" z Zakopanego do Krakowa
wspina się na Przełęcz Sieniawską

Za 40 minut jedzie kolejna osobówka. Żeby nie spieprzyć dobrej sytuacji przemieściliśmy się już niżej, tak żeby mieć widok na oba kierunki. Dotarliśmy na miejsce, a tam normalnie bajka. Przejrzystość powietrza idealna, Tatry widać jak na dłoni. Do tego na łące rośnie dużo mleczy. I jeszcze jakby tego było mało, mieliśmy dodatkowy motyw w postaci dwóch pasących się krów, choć to akurat tylko na pociągi od Zakopanego. Korzystając ze sporego wciąż zapasu czasowego, spenetrowaliśmy łąkę w poszukiwaniu takiego miejsca, żeby „Luxtorpedę” zrobić zarówno od przodu jak wije się na serpentynach zjeżdżając z przełęczy, jak i od tyłu z Tatrami. Gdy znaleźliśmy odpowiednie miejsce, udaliśmy się tam gdzie pasły się krowy, aby upolować z nimi osobówkę z Zakopanego do Rabki-Zdrój. Niestety jedna z krów średnio chciała współpracować, przez co motyw musieliśmy nieco skorygować. Ale będzie jeszcze jedna osobówka od Zakopanego po „Luxtorpedzie”, więc może uda nam się zrobić poprawiny. 

Regio z Zakopanego do Rabki-Zdrój ruszyło chwilę temu ze
stacji Lasek

Tymczasem wróciliśmy na miejscówkę dla „Luxtorpedy” i punktualnie o godzinie 9 nadjechał zestaw trzech Impulsów, które pięknie się zaprezentowały się zjeżdżając z Przełęczy Sieniawskiej. Cudny widok. I wszystkie jednostki jechały pełne. Nawet jakby dla kogoś brakło miejsca siedzącego, to myślę że widząc taki długi skład zrozumiał że Koleje Małopolskie zrobiły wszystko co w ich mocy. 

Gwóźdź programu. Trójskład Impulsów EN78A-002+001+005
jako pociąg "Luxtorpeda" z Krakowa do Zakopanego zjeżdża
z Przełęczy Sieniawskiej

Przypomniały mi się czasy jak na osobówkach Kraków – Tarnów jeździły zestawy trzech jednostek EN57 (zresztą teraz też by się tam przydały zestawy o takiej pojemności). W Lasku „Luxtorpeda” będzie się krzyżować z regio „Gubałówka” relacji Zakopane – Kraków, toteż przenieśliśmy się ponownie tam gdzie pasły się krowy. Tym razem modelki ładnie współpracowały i zdjęcia wyszły pierwsza klasa.

ED72-013 jako pociąg regio "Gubałówka" z Zakopanego do
Krakowa na szlaku za Laskiem

Potem mieliśmy godzinną posuchę, po której miał się zjawić „Sprinter Ornak” Kolei Śląskich z Katowic oraz regio „Kasprowy” z Krakowa. Tyle że „Ornak” był dzisiaj mało sprinter, bo złapał 90 minut opóźnienia. Coś go przytrzymało w Bielsku-Białej (ciekawe czy awaria taboru, czy problemy z zabraniem wszystkich chętnych). Wobec tego przerwa nam się wydłużyła i uznaliśmy że jedziemy pod Chabówkę. Przez ten czas co my przebywaliśmy na przełęczy, sytuacja drogowa na zakopiance zrobiła się dramatyczna. Wszystko stało, zarówno główna droga, jak i trasy alternatywne. Jechaliśmy wzdłuż linii kolejowej przez Sieniawę oraz Rabę Wyżną i mijaliśmy praktycznie jeden wielki korek. W związku z opóźnieniem „Ornaka” jako pierwszy zjawi się „Kasprowy”. Po dłuższym poszukiwaniu miejscówki ostatecznie zdecydowaliśmy się nad motywem z kwitnącą wiśnią koło wyciągu narciarskiego w Rokicinach Podhalańskich. Na „Kasprowym” pojechała ED72-010, a więc bez wzmocnień. Na szczęście nie wypatrzyłem żeby w środku był jakiś dramat frekwencyjny. 

ED72-010 jako pociąg "Kasprowy" z Krakowa do Zakopanego
między przystankami Chabówka Stadion i Rokiciny Podhalańskie

Po analizie danych z Portalu Pasażera wyliczyliśmy, że za około godzinę będziemy mieli następne dwa pociągi. Najpierw IC „Karłowicz” z Warszawy, a zaraz za nim „Ornaka” z Katowic. Postanowiliśmy wybrać dla nich plener z kamieniołomem w Osielcu. Po dotarciu na miejsce okazało się, że tam również pasą się krowy, które dodatkowo uatrakcyjnią motyw. Ustaliliśmy, że z krowami zrobimy „Ornaka”, gdyż on raczej będzie na pojedynczej jednostce. Natomiast „Karłowicz” będzie na dwóch Stadlerach i dla niego trzeba wejść wyżej żeby zmieścić cały skład. Wdrapaliśmy się na miejscówkę, patrzymy, a tu jakiś gość na motorze zatrzymał się koło naszego auta. Zastanawialiśmy się o co mu chodzi, aż nam się przypomniało że to może być nasz kolega Szymon, który mieszka w Osielcu i jeździ motorem. Mieliśmy rację, to był Szymon, który wybrał się z synem na przejażdżkę i przy okazji focił pociągi. Poczekaliśmy razem na „Karłowicza”, który pięknie się zaprezentował wijąc się na łukach na tle kamieniołomu. 

ED160-031+028 jako pociąg IC "Karłowicz" z Warszawy Wsch.
do Zakopanego minął stację w Osielcu

W odbiegu za nim jechał „Ornak” i dla niego przenieśliśmy się bliżej drogi, gdzie pasły się krowy. Tu pojechał Elf EN76-001 z ludźmi dość ciasno stłoczonymi w środku. 

EN76-001 jako pociąg "Sprinter Ornak" z Katowic do Zakopanego
ruszył ze stacji w Osielcu

Po wykonanych zdjęciach pożegnaliśmy się z Szymonem, który jechał w kierunku Jordanowa, a my udaliśmy się szybko w stronę Makowa Podhalańskiego. Zmierzały bowiem do nas już EIC „Tatry” a za nim regio „Janosik”. Co ciekawe w Osielcu minęliśmy autobus z logo Kolei Śląskich i z Zakopanem na wyświetlaczu. Czyli wygląda na to, że podstawiony został autobus dla ludzi, którzy nie zmieścili się do „Ornaka” 😮. Na „Tatry” proponowałem miejscówkę między przystankami Juszczyn i Kojszówka. Nie byłem tam wcześniej, ale na mapie wyglądało na to, że 12-wagonowy skład się tam zmieści. Po dotarciu na miejsce Alek uznał, że tu się „Tatry” nie zmieszczą i pojechaliśmy na miejsce między Makowem Podhalańskim a Juszczynem. Czasu nie mieliśmy dużo. Na dodatek na przejeździe przez drogę do Zawoi szlabany były już opuszczone. Między drogą do Zawoi a mostem na Skawie są 3 lokalne przejazdy i Alek chciał jechać na drugi z nich. Niestety nie mogliśmy skręcić w drogę do niego, bo próbował z niej wyjechać dostawczak. Próbował i nie mógł się włączyć do ruchu, bo auta jechały jeden za drugim i żaden ani myślał się zlitować i go wpuścić. Mając świadomość, że szlabany na przejazdach już są opuszczone, nie muszę opisywać jakie nerwy nami wtedy targały 😨. Na szczęście stał się cud bo na „Tatry” zdążyliśmy . Co prawda na tej miejscówce też cały skład się nie zmieścił, ale nic nie narzekałem. Naprawdę mało brakowało, a w ogóle tego pociągu byśmy nie sfocili. 

EU46-512 z pociągiem EIC "Tatry" z Warszawy Wschodniej do
Zakopanego minął przed chwilą stację Maków Podhalański

Został nam jeszcze regio „Janosik”, na którego przenieśliśmy się na sąsiedni przejazd, bliżej Juszczyna. A właściwie były przejazd, bo został on zlikwidowany przy remoncie linii kolejowej. Czekanie nam się przedłużyło, bo „Janosik” złapał kilkanaście minut opóźnienia. W międzyczasie podjechał do nas samochód z przyczepą do przewozu zwierząt. Okazało się, że przyjechał po padniętą łanię, która leżała na polu. Pogadaliśmy chwilę z jednym gościem z tego auta, mówiąc że przyjechaliśmy fotografować wzmocnione pociągi wiozące ludzi na majówkę. Facet jednak mentalnie był ze 20 lat do tyłu i twierdził że tu pociągami nikt nie jeździ 😂. Ciekawe ile wody w rzekach jeszcze upłynie nim do tych ludzi dotrze jak kolej w ostatnich latach zmieniła swój wizerunek. Przypomnieli mi się moi koledzy ze studiów, którzy mówili że kolej to przeżytek i przyszłość jest w transporcie drogowym i busach 😂. Parę minut później dobiegł do nas odgłos megafonu z przystanku Juszczyn, oznajmiający że jedzie „Janosik”. W tym samym czasie widzimy biegacza zmierzającego w stronę toru. Alek stanowczo na niego krzyknął, żeby nawet się nie ważył wbiegać na tory. Gość posłuchał i z podkulonym ogonem pobiegł naokoło. Parę minut później zjawił się „Janosik” w postaci jednostki ED72-012 z frekwencją ponad 100%. Szkoda, że nie pojechał jak jeszcze byli ci goście, co przyjechali po łanię. Pokazalibyśmy im jakie puste tu jeżdżą pociągi. 

ED72-012 jako pociąg regio "Janosik" z Krakowa do Zakopanego
zbliża się do przystanku Juszczyn

To by było na tyle jeżeli chodzi o dzisiejsze zdjęcia. Wzdłuż linii kolejowej wracaliśmy w kierunku Krakowa. Około godziny 13 Alek wysadził mnie pod domem i pojechał do siebie. Tak upłynął ten spontaniczny i krótki, ale jakże owocny i emocjonujący wypad J

niedziela, 5 maja 2024

2024-04-22 W okolicach Opoczna

 

W zeszłym roku wiosną odbyłem z Alkiem wycieczkę ukierunkowaną na zdjęcia pociągów z kwitnącym rzepakiem. Ta roślina przybierająca wówczas żółtą barwę jest wdzięcznym motywem do zdjęć. Na ten rok zaplanowaliśmy podobny wypad na poniedziałek 22 kwietnia. Planowaliśmy połapać głównie ekspresy na Centralnej Magistrali Kolejowej. Kilka dni przed planowanym wyjazdem Alek przejechał tę trasę i niestety nie znalazł zbyt wiele rzepaku rosnącego przy torach. Wyłapał jeden w Starzynach, a następny dopiero w Opocznie. Mimo to postanowiliśmy pojechać w okolice Opoczna i przy okazji połapać pociągi nie tylko na linii CMK, ale także na odcinkach z Tomaszowa Mazowieckiego do Opoczna i Drzewicy. Tak więc zapuszczamy się w coraz dalsze rejony 😃. Na rozpoczęcie sezonu grillowego zapuściliśmy się daleko na wschód pod Grzybów, a teraz pojechaliśmy jak na razie najdalej na północ 😛.

Alek pierwotnie chciał żebym przyjechał na hardkora pierwszą osobówką do Sędziszowa. Tyle że w kwietniu ze względu na ruch jednotorowy na szlaku Słomniki – Miechów, wyjeżdżała ona z Krakowa o godzinie 4:25, a więc przed przyjazdem pierwszych pociągów z Lotniska i Oświęcimia. W związku z tym Alek zlitował się nade mną 😛 i powiedział, żebym wyjechał IC „Jagiełło” o 5:50. Odebrał mnie z Sędziszowa i pojechaliśmy od razu na północ w kierunku Opoczna przez Nagłowice, Małogoszcz, Łopuszno i Żarnów. Dzień był dość zimny jak na drugą połowę kwietnia, ale nie padało i momentami nawet przebijało słońce. Rzepak który Alek wypatrzył w okolicach Opoczna, rósł kilka kilometrów na południe od miasta we wsi Radwan. Znajdował się tu niegdyś ostatni przejazd kolejowy na linii CMK. Musiał jednak zostać zlikwidowany, aby można było wprowadzić na linii kolejowej prędkość większą niż 160 km/h. Głównym naszym celem na tę miejscówkę był pociąg IC „Chopin” relacji Monachium – Warszawa. Wcześniej od południowej strony nadjechały dwa pendolina, jedno z Gliwic do Gdyni, drugie z Krakowa do Warszawy. 

ED250-006 jako pociąg EIP z Krakowa Gł. do Warszawy Wsch.
na szlaku Pilichowice - Opoczno Południe

ED250-015 jako pociąg EIP z Gliwic do Gdyni

Od strony północnej zaś pojechał luzak 6Dh-002 Budimexu. 

6Dh-002 luzakuje szlakiem Opoczno Południe - Pilichowice

Po 10 minutach zjawił się IC „Chopin” w postaci husarza EU44-009 ciągnącego 12 wagonów. 

EU44-009 z pociągiem IC "Chopin" z Monachium do Warszawy
Wschodniej na szlaku Pilichowice - Opoczno Południe

Po jego przejeździe uznaliśmy miejscówkę za zaliczoną i pojechaliśmy dalej na północ. Przejechaliśmy przez Opoczno i udaliśmy się na stację Dęba Opoczyńska położoną na linii Tomaszów Mazowiecki – Radom. Za czasów jak była jedna kolej, kursowały tędy nocne pociągi dalekobieżne łączące Lublin ze Świnoujściem i Kołobrzegiem czy Zagórz z Łodzią, oraz 3-4 pary pociągów osobowych. Były też połączenia Łódź – Kraków, które w Radzicach zjeżdżały na linię CMK. Po podziale kolei na spółki i spółeczki linia zaczęła podupadać. Nocne pociągi dalekobieżne wycofano lub przetrasowano przez Warszawę. Dodatkowo przebieg linii na styku województw łódzkiego i mazowieckiego powodował ograniczanie liczby połączeń osobowych Łodzi i Tomaszowa Mazowieckiego z Radomiem. Był okres gdy przez Dębę Opoczyńską kursowała tylko jedna para pociągów z Łodzi, która kończyła bieg w Drzewicy, ostatniej stacji przed granicą województw. Jedyną niezagrożoną relacją była dalekobieżna Łódź – Kraków ze zjazdem na CMK. Był również okres gdy te pociągi dalekobieżne zatrzymywały się w Dębie Opoczyńskiej. Była to rekompensata dla Opoczna w okresie gdy nie miasto nie posiadało jeszcze peronów na linii CMK i miało zawieszony ruch osobowy na linii Tomaszów Mazowiecki – Skarżysko-Kamienna. Opoczno uruchamiało wtedy autobusy dowozowe do Dęby Opoczyńskiej, skomunikowanie z pociągami dalekobieżnymi. Obecnie oferta na linii Tomaszów Mazowiecki – Radom przedstawia się przyzwoicie. Łódzka Kolej Aglomeracyjna uruchamia 8 par pociągów relacji Łódź Fabryczna – Drzewica, z których dwie w weekendy docierają do Radomia. W pozostałe dni tygodnia dojazd do Radomia możliwy jest z przesiadką w Drzewicy na Koleje Mazowieckie. Z kolei PKP Intercity przejeżdża tędy pięcioma parami pociągów, które zjeżdżają w Radzicach na CMK oraz jedną przemierzającą całą linię do Radomia. Zajechaliśmy na stację w Dębie Opoczyńskiej aby upolować osobówkę ŁKA z Łodzi do Drzewicy. 

36WEd-006 jako pociąg osobowy z Łodzi Fabrycznej do Drzewicy
rusza ze stacji Dęba Opoczyńska

Po przejeździe Impulsa spenetrowaliśmy trochę okolicę. Udaliśmy się na leśny przejazd za stacją w kierunku Radzic, gdzie trafiliśmy Stadlera obsługującego pociąg IC „Kazimierz” z Bydgoszczy do Krakowa. 

ED160-023 jako pociąg IC "Kazimierz" z Bydgoszczy do Krakowa
minął stację Dęba Opoczyńska

Potem wróciliśmy na stację, ale w rejon semaforów wyjazdowych w kierunku Radzic. Tam złapaliśmy Impulsa ŁKA wracającego z Drzewicy do Łodzi. 

36WEd-006 jako pociąg osobowy z Drzewicy do Łodzi Fabrycznej
wjeżdża do Dęby Opoczyńskiej

Na stacji Dęba Opoczyńska długo działały semafory kształtowe, bo do około 2006 roku. Po fotkach w Dębie Opoczyńskiej wróciliśmy na chwilę na linię CMK. Ulokowaliśmy się przed wjazdem do stacji Idzikowice od strony Opoczna Południe. Przemknęły najpierw dwa pendolina: jedno z Gdyni do Krakowa, drugie z Bielska-Białej do Gdyni. 

ED250-002 jako pociąg EIP z Gdyni do Krakowa minął przed
chwilą stację Idzikowice

ED250-008 jako pociąg EIP z Bielska-Białej do Gdyni zbliża
się do Idzikowic

Następnie zjawił się IC „Marszałek Piłsudski” z Krakowa do Warszawy, co ciekawe prowadzony EU07-1505 z PKP Cargo. A to ci niespodzianka. Zwykle PKP Intercity maszyny Cargo puszcza do Zakopanego albo Krynicy, a tu wysłali na CMK do Warszawy. 

EU07-1505 z pociągiem IC "Marszałek Piłsudski" z Krakowa Gł.
do Warszawy Wschodniej za chwilę minie stację Idzikowice

Po przejeździe „Marszałka Piłsudskiego” przemieściliśmy się na inną pobliską linię kolejową, mianowicie na niezelektryfikowaną Tomaszów Mazowiecki – Opoczno – Skarżysko-Kamienna. Ta trasa również w ostatnich latach nie miała szczęścia jeżeli chodzi o ruch pasażerski. Powodem był przebieg na styku województw łódzkiego i świętokrzyskiego oraz trakcja spalinowa. Ruch pociągów pasażerskich na odcinku Tomaszów Mazowiecki – Skarżysko-Kamienna został zawieszony w 2009 roku, ale Opoczno cały czas naciskało żeby ruch przywrócić, przynajmniej na odcinku Tomaszów Mazowiecki – Opoczno. Ze względu na problemy z pozyskaniem taboru spalinowego najpierw uruchomiono kolejową komunikację autobusową, by w grudniu 2012 r. przywrócić ruch pociągów z wykorzystaniem archaicznych wagonów motorowych serii SN81. Następnie Przewozy Regionalne sprowadziły nowe szynobusy serii SA135. W 2021 r. udało się przywrócić ruch na całej linii do Skarżyska-Kamiennej i obecnie obsługują ją wspólnie Polregio spalinowymi szynobusami oraz ŁKA dwutrakcyjnymi Impulsami. Na trasie uchowało się jeszcze kilka stacji z semaforami kształtowymi. My postanowiliśmy odwiedzić Jeleń, pierwszą stację za Tomaszowem Mazowieckim. Niby z Idzikowic w linii prostej nie jest tam daleko, ale nawigacja poprowadziła nas naokoło przez Inowłódz. Po drodze przejechaliśmy koło mijanki Brzustów zlokalizowanej na linii do Radomia. Może w drodze powrotnej się tu zatrzymamy. Najpierw bowiem cisnęliśmy do Jelenia na spotkanie osobówki ŁKA z Łodzi Fabrycznej do Opoczna. 

36WEha-001 jako pociąg osobowy z Łodzi Fabrycznej do Opoczna
na stacji Jeleń

Po uwiecznieniu hybrydowego Impulsa z kształtami, wróciliśmy do mijanki Brzustów na linii radomskiej. Za kilka minut miał się zjawić IC „Cegielski” z Poznania do Krakowa, to uznaliśmy że zaczekamy na niego. Uwieczniliśmy Stadlera z krzyżem przy wjeździe na mijankę. 

ED160-029 jako pociąg IC "Cegielski" z Poznania do Krakowa
wjeżdża na mijankę Brzustów

Potem znów udaliśmy się na stację Idzikowice, ale tym razem spenetrować dokładnie całą stację. Nie wiadomo bowiem kiedy następnym razem tu będziemy. Przy stacji zlokalizowane są zakłady naprawy taboru PKP Intercity i Polregio. Co ciekawe stacja nazywa się Idzikowice, zakład PKP Intercity jest w Libiszowie, a zakład Polregio w Kruszewcu. W zakładzie PKP Intercity czekało na naprawę dużo wagonów sypialnych. I dobrze, że spółka w końcu wzięła się za ich remonty. Od dawna bowiem dostawali sygnały, że tych wagonów mają za mało w ruchu. Zlokalizowaliśmy też na terenie zakładu po jednej lokomotywie EP07 i EP08 w trakcie napraw rewizyjnych. Koło zakładu Polregio już nie przejeżdżaliśmy tak uważnie, gdyż w tle widzieliśmy jak ze stacji Idzikowice rusza skład towarowy z kontenerami. Towary na CMK nie są zbyt częstym zjawiskiem, więc woleliśmy przyspieszyć i go dogonić. A gdy zobaczyliśmy że na czele jedzie tamara ZIK, to już w ogóle Alek dał gaz do dechy. Szczęśliwie udało nam się dogonić towarka i zrobić fotki tamary w nienaturalnym dla niej środowisku. To jest bowiem lokomotywa zaprojektowana do ciężkich prac manewrowych w zakładach przemysłowych. 

TEM2-156 z pociągiem kontenerowym ruszyła ze stacji Idzikowice
w kierunku Opoczna Południe

Pomału kończyliśmy już wyprawę, ale chcieliśmy jeszcze zahaczyć o pierwotny główny cel naszej wyprawy, czyli rzepak. Przemieściliśmy się na pola rzepaku zlokalizowane za stacją Opoczno Południe, gdzie planowaliśmy upolować dwa składy wagonowe jadące od południa: TLK „Lubomirski” z Krakowa do Gdyni oraz EC „Sobieski” z Wiednia do Gdyni. Pierwszego udało się jako tako sfotografować, przy drugim już mi ostrość ustawiło na rzepak 😕 

EP09-032 z pociągiem TLK "Lubomirski" z Krakowa do Gdyni
zbliża się do stacji Opoczno Południe

Pomiędzy nimi w drugą stronę pojechał pendziak z Kołobrzegu do Krakowa. 

ED250-016 jako pociąg EIP z Kołobrzegu do Krakowa minął
stację Opoczno Południe

Na koniec przenieśliśmy się do Radwana, na miejscówkę z której rozpoczynaliśmy dzisiejsze focenie. Tam uwieczniliśmy IC „Silesia” relacji Praha Vrsovice – Warszawa Gdańska prowadzonego czeskim Vectronem. 

6193 567 z pociagiem IC "Silesia" relacji Praha Vrsovice - 
Warszawa Gdańska na szlaku Pilichowice - Opoczno Południe

Wracając pojechaliśmy już nieco inaczej. Za Żarnowem skierowaliśmy się w miarę równolegle do CMK przez Włoszczową, Secemin i Szczekociny. Alek odstawił mnie na osobówkę Kolei Małopolskich ruszającą po godzinie 15 z Sędziszowa i po godzinie 17 byłem w Krakowie.