wtorek, 19 września 2023

2023-08-27 Trzy szerokości toru

 

Pod koniec lata Alek zaproponował mi wypad w okolice Jędrzejowa, na zdjęcia kolejowe na liniach o trzech szerokościach toru. Najbardziej popularnym rozstawem szyn jest 1435 mm czyli normalny. Z torów o tej szerokości planowaliśmy odwiedzić m.in. linię Koniecpol – Kozłów oraz trasę do Buska-Zdroju. Kolejnym rozstawem jest 1524 mm czyli tor szeroki, stosowany głównie w krajach byłego Związku Radzieckiego. Jest on jednak obecny także w Polsce. Szerokim torem wchodzącym najgłębiej do naszego kraju jest Linia Hutnicza Szerokotorowa z Hrubieszowa do Sławkowa, służąca głównie do transportu rudy żelaza z Ukrainy do Huty Katowice. Trasa przebiega kilka kilometrów na południe od Jędrzejowa. Z kolei trzecią szerokością toru obecną na niniejszym wypadzie jest tor wąski 750 mm. Taką szerokość toru posiada Świętokrzyska Kolei Wąskotorowa biorąca swój początek w Jędrzejowie. Niegdyś była to bardzo rozległa sieć obejmująca sporą część Ziemi Świętokrzyskiej. Obsługiwała m.in. Charsznicę, Kocmyrzów czy Koprzywnicę. Po 2000 roku utrzymywany był ruch turystyczny na trasie Jędrzejów – Pińczów. Pod koniec drugiej dekady XXI wieku został on jednak wstrzymany z powodu złego stanu estakad przebiegających nad rozlewiskami Nidy. Wydawało się że to już koniec jędrzejowskiej wąskotorówki, ale w tegoroczne lato została ona reaktywowana. W wakacyjne niedziele ruszyły pociągi najpierw na 8-kilometrowej trasie Jędrzejów – Jasionna, a potem na dwukrotnie dłuższej do Motkowic (czyli ostatniej stacji przed zamkniętymi mostami nad Nidą). Alek ułożył plan, który przewidywał najpierw zdjęcia pociągów normalnotorowych w okolicach Kozłowa, Sędziszowa i Buska-Zdroju, potem pogoń za wąskotorówką Jędrzejów – Motkowice i na koniec czatowanie na pociąg na Linii Hutniczej Szerokotorowej. Wybraliśmy się w niedzielę 27 sierpnia.

Noc poprzedzająca wyjazd była ciężka. Nad Krakowem przeszły potężne burze. W nocy waliło piorunami i grzmiało. Niedziela zapowiadała się jednak słoneczna. Wyjechałem z Krakowa porannym regio do Kielc, a Alek odebrał mnie ze stacji w Kozłowie. Na początek ruszyliśmy na spotkanie „Malinowskiemu” zmierzającemu do nas od Warszawy przez Starzyny. Woleliśmy nie szukać miejscówki do ostatniej chwili, gdyż pociąg ten lubi przyjeżdżać przed czasem. Zaczekaliśmy na szlaku między posterunkiem Sprowa a dawnym przystankiem Węgrzynów Stary. Towarzyszyła nam fajna gra świateł. Słońce przebijało się przez chmury rozchodzące się po nocnych burzach. „Malinowski” faktycznie zjawił się sporo przed czasem. Grupy wagonów z Warszawy do Przemyśla i Krynicy prowadził griffin 024. 

EU160-024 z pociągiem TLK "Malinowski" z Warszawy do
Przemyśla i Krynicy minął posterunek odgałęźny Sprowa

Potem planowaliśmy przemieścić się do Sędziszowa upolować TLK „Ustronie” z Kołobrzegu do Krakowa, planowo prowadzone lokomotywą EU07 z PKP Cargo. Portal pasażera jednak pokazywał, że jest ono opóźnione 35 minut, no to zaczekaliśmy jeszcze w Węgrzynowie Starym na pendolino z Warszawy do Krakowa. Tu już jednak nie towarzyszyły nam tak dobre warunki oświetleniowe. 

ED250-008 jako pociąg EIP z Warszawy Wschodniej do Krakowa
Głównego w pobliżu dawnego przystanku Węgrzynów Stary

Po przejeździe pendziaka udaliśmy się do Sędziszowa na „Ustronie”. Wybraliśmy dla niego miejscówkę za stacją, z budką dróżnika i studnią. Uznaliśmy że na wszelki wypadek siedzimy w aucie i wychodzimy dopiero w ostatniej chwili, żeby przypadkiem dróżnik się nami nie musiał interesować. Nie uśmiechało nam się to opóźnienie „Ustronia”, bo potem będziemy musieli ostro cisnąć na osobówkę do Buska-Zdroju. W końcu pociąg się zjawił, zgodnie z planem prowadzony lokiem PKP Cargo. Jest to też ostatni pasażerski skład wagonowy przemierzający odcinek między Kielcami a Kozłowem.

EU07-1519 z pociągiem TLK "Ustronie" z Kołobrzegu do Krakowa
chwilę temu opuścił stację Sędziszów

Dobra, teraz możemy już cisnąć na linię do Buska-Zdroju. Obecnie do tego świętokrzyskiego uzdrowiska docierają cztery pary pociągów osobowych, w tym po jednej z Częstochowy i Katowic. My jechaliśmy na spotkanie osobówce relacji Częstochowa – Busko-Zdrój. Jechaliśmy przez Pińczów i wjeżdżając do miasta towarzyszył nam wąski tor z Wiślicy. Szyny jeszcze leżą, ale ich los jest już raczej przesądzony. Odcinek ten jest już odcięty od reszty sieci. Dalej skierowaliśmy się w stronę Chmielnika i z linią kolejową do Buska-Zdroju spotkaliśmy się na stacji Szarbków. Jest ona nieczynna i pociągi mijają ją na biegu. Przy reaktywacji linii nie wszystkie stacje i przystanki zostały uruchomione. W sumie stacja Szarbków leży akurat na uboczu i zbyt wielu podróżnych by się tam nie znalazło. Ulokowaliśmy się na wyjeździe ze stacji i po chwili przemknął Impuls EN63A-020. 

EN63A-020 jako pociąg regio z Częstochowy do Buska-Zdroju
mija na biegu nieczynną stację Szarbków

Zrobiliśmy fotki i siedzimy w aucie szykując się do odjazdu, a tu nadjeżdża patrol SOK. Myślimy skąd oni się tu nagle wzięli na tym odludziu? Czyżby maszynista kapuś doniósł im o dwóch fotografach robiących zdjęcia? 😏. Siedzieliśmy już w aucie, więc nie mogli nas przyłapać na gorącym uczynku. Minęli nas i skręcili w polną drogę biegnącą wzdłuż torów. I dobrze, może sobie grzybów nazbierają przy okazji 😛. Wracając pojechaliśmy jeszcze kawałek wzdłuż linii kolejowej do następnej stacji, Stawiany Pińczowskie. Bardzo spodobał nam się ten odcinek linii kolejowej. Plenerów do zdjęć jest mnóstwo, szkoda tylko że pociągów tak mało. Stawiany Pińczowskie również są nieczynną stacją i pociągi mijają ją bez postoju. Niegdyś odgałęziała się tu boczna linia do stacji Pińczów Towarowy. Została ona zlikwidowana w 2006 roku, ale starotorze jest czytelne. Pińczów miał kiedyś kolej normalnotorową, ale nigdy nie było na niej ruchu pasażerskiego. Pociągi osobowe docierały tam tylko po torze wąskim. W Hajdaszku wyjechaliśmy na drogę wojewódzką Pińczów – Kielce, która przekracza linię wąskotorową z Umianowic do Stawian Pińczowskich. Widać na nim ślady odkrzaczania pod przejazdy drezynami. Drogą krajową kierowaliśmy się do Jędrzejowa, aby wyjechać na spotkanie pociągowi wąskotorowemu. Z Jędrzejowa Wąskiego startuje on o 10:30. Na pierwsze fotki zaczailiśmy się przy ulicy Wiejskiej, tuż przed tunelem pod ekspresówką. Pociąg prowadziła lokomotywa Lxd2-333 a w składzie był letniak i dwie rumuńskie klasy. Pomimo pozornie mało atrakcyjnej trasy skład był pełen. Jak widać wąskotorówka jest dla lokalnych mieszkańców fajną atrakcją. 

Lxd2-333 z pociągiem z Jędrzejowa do Motkowic za chwilę
minie tunel pod trasą S7

Kolejny raz pociąg dorwaliśmy we wsi Borki. 

Ten sam skład mija Borki

Potem wąski tor wjeżdża na otwartą przestrzeń i serpentynami wspina się na wzniesienie. Pociąg nie rozwija tu wielkich prędkości, dzięki czemu szybko wyjechaliśmy za serpentyny w celu zrobienia kolejnych ujęć. W poszukiwaniu dobrej miejscówki odeszliśmy kawałek, przez co po wykonaniu zdjęć musieliśmy zrobić sprint do auta. Biegliśmy równo z kolejką, a pasażerowie musieli mieć z nas niezłą bekę 😂. 

Na podjeździe przed Jasionną

Podjechaliśmy jeszcze na kolejna fotki za stacją Jasionna. 

Postój na stacji Jasionna

Skład ruszył z Jasionnej w dalszą drogę do Motkowic

Potem odpuściliśmy pogoń za wąskotorówką i zaczailiśmy się przy szerokim torze LHS. Alek miał upatrzone dwie miejscówki, jedną we wsi Dalechowy, tuż obok stacji wąskotorówki w Jasionnej, drugą przed wiaduktem nad ekspresówką S7 w pobliżu mijanki Łączyn. Tego dnia niestety szczęście nam nie dopisało i nic na LHS nie pojechało L. Alek jednak się nie poddał i zaplanował drugi wyjazd w sobotę 16 września. Przed wyjazdem wymodliliśmy aby tym razem ruch na szerokim torze dopisał.

Alek skończył wtedy pracę o godzinie 7 i wyjechaliśmy razem z Krakowa pociągiem IC „Żeromski”. Wysiedliśmy w Sędziszowie, zagrzaliśmy auto i jedziemy wzdłuż stacji. Już na samym początku szczęście nam dopisało, bo widzimy podany semafor wjazdowy dla LHS od strony Sławkowa. Tak więc modlitwa została wysłuchana szybciej niż się tego spodziewaliśmy 😉 Przyjechał mieszany skład prowadzony batmanami ST40s-16+13. 

ST40s-16+13 z mieszanym składem wjeżdżają do Sędziszowa
od strony Sławkowa

W Sędziszowie pociąg się zatrzymał, a obok stał ustawiony w kierunku granicy drugi skład z klasycznymi lokomotywami ST44. Tak więc jest szansa, że przynajmniej jeden z nich upolujemy w Dalechowach albo w Łączynie. Normalny tor również przyszykował nam trochę atrakcji. Stały towary w kierunku Jędrzejowa. Jeden był z jamnikiem ET41-193, a drugi z klasycznym bykiem ET22-233, jednym z rarytasów PKP Cargo odmalowanym w historyczne barwy (zielony z żółtym czołem), do tego z praktycznie niespotykanymi już kanciastymi oprawami reflektorów. Po cichu liczyliśmy, że niebawem ten skład pojedzie w trasę. Na razie póki co ruszyliśmy wzdłuż szlaku w kierunku Jędrzejowa. Przy przejeździe w Boleścicach zauważyliśmy świeżo wycięte krzaki, dzięki czemu pojawił się nowy fajny motyw ze studnią i samotnym drzewem. Szlabany na przejeździe były opuszczone, no to zatrzymujemy się i obstawiamy co pojedzie, LHS czy towar po normalnym torze. Okazało się, że pojechał towarowy z jamnikiem. 

ET41-193 z pociągiem towarowym na szlaku między Sędziszowem
a Krzcięcicami

Alek był jednak tak ciekawy czy byk 233 będzie jechał, że zadzwonił do dyżurnego ruchu w Sędziszowie. Ten odpowiedział, że jak tylko złapie odbieg za jamnikiem, to pojedzie. No to u nas już euforia na maxa 😍. Zostajemy w tym samym miejscu, bo motyw z tą starą infrastrukturą był na tego loka wprost idealny. Po kilku minutach stało się zgodnie z zapowiedzią dyżurnego ruchu. Szlabany opadły i oczom naszym ukazał się piękny byk z żółtym czołem. Na początku jak był odmalowany wyglądał dość landrynkowo, ale teraz jest pięknie spatynowany i prezentuje się jak żywcem wyjęty z lat 90` ubiegłego wieku 😃. 

Piękny klasyk ET22-233 z pociągiem towarowym na odstępie
Sędziszów - Krzcięcice

Maszynista trzymał wystawioną w naszym kierunku kartkę A4. Nie wiem czemu to miało służyć. Z takiej odległości przecież jej nie przeczytamy. W tramwajach zdarzały się sytuacje jak motorniczowie zasłaniali się przed fotografami kartką z rozkładem jazdy. Może ten maszynista trzymał wydrukowaną świeżo wprowadzoną ustawę o obronności kraju, co zakazuje fotografowania obiektów ważnych dla obronności kraju 😂. Reakcja maszynisty tak nas zaciekawiła, że postanowiliśmy dorwać ten pociąg drugi raz 😈. Wskoczyliśmy na ekspresówkę S7 i ruszyliśmy za Jędrzejów w kierunku stacji Miąsowa. Ulokowaliśmy się na przejeździe za stacją. Byliśmy tu w październiku zeszłego roku. Stanęliśmy na polnej drodze prowadzącej do przejazdu, tak aby widzieć w lusterku sygnalizację na przejeździe. Zostawiliśmy dużo miejsca żeby można było obok nas przejechać, ale i tak zostaliśmy zbluzgani przez rolnika przejeżdżającego obok traktorem z broną. Ech, dlaczego ostatnio życie mikola musi być takie trudne. Nie dość że od jakiegoś czasu trwa nagonka na naszą pasję, spowodowana nieżyciowym przepisem o zakazie fotografowania obiektów ważnych dla obronności kraju, to nawet rolnicy na nas bluzgają jak spokojnie czekamy na pociąg 😥 Może rzeczywiście lepiej się zająć hodowlą chomików.. W pewnym momencie włączyła się sygnalizacja na przejeździe, ale nie dla towara lecz dla Stadlera obsługującego pociąg IC „Orłowicz” z Olsztyna do Krakowa. 

ED160-017 jako pociąg IC "Orłowicz" z Olsztyna do Krakowa
za chwilę minie stację Miąsowa

Przez chwilę myśleliśmy, że towar nam zwiał, ale było to mało prawdopodobne. Z Sędziszowa przemieściliśmy się tu bardzo sprawnie. Po kolejnych pięciu minutach już mieliśmy wracać, a tu znów włączyła się sygnalizacja. No i tym razem pojechał byk klasyk 😀. Na dodatek tym razem zaprezentował się w pięknym słońcu J W Sędziszowie go nie mieliśmy. 

Kolejne spotkanie z ET22-233 za Miąsową

Oczywiście byliśmy bardzo ciekawi reakcji maszynisty. Tym razem żadnej kartki nam nie wystawiał, ale zrobił w naszą stronę dość osobliwą minę. Wyglądał jakby zapomniał sztucznej szczęki 😄. Może faktycznie tak było, bo wezwano go do roboty na ostatnią chwilę 😉. Dobra, zrobiliśmy klasykowi piękne ujęcie, to możemy wracać na LHS. Plan mieliśmy taki, że najpierw czekamy godzinę na miejscówce w Dalechowach, a jak tam się nam nie poszczęści, to potem drugą godzinę w Łączynie. W Dalechowach też staliśmy na polnej drodze i obok nas przejeżdżały traktory i samochód. Tu jednak rolnicy pokazywali, że możemy stać, oni się obok nas zmieszczą. Jak widać w Dalechowach ludzie są życzliwi, to w Miąsowej nie znają słowa kultura. Na tej miejscówce niestety ruch nam nie dopisał, to przenieśliśmy się do Łączyna. Alek miał tu upatrzony motyw z płotkami przeciwśnieżnymi. Widać było stąd tarczę ostrzegawczą semafora wjazdowego do mijanki. Ta jednak cały czas pokazywała stójkę. I tak czekamy wpatrując się niczym snajperzy raz na szlak, raz na tarczę. Aż w pewnym momencie Alek twierdził, że coś jedzie! Patrzę i faktycznie, jedzie skład od Sędziszowa 😍. No to sprint do płotków i mamy upragnione fotki. Był to ten sam mieszany skład z batmanami, którego łapaliśmy rano na wjeździe do Sędziszowa. 

ST40s-16+13 z mieszanym składem zbliżają się do mijanki
w Łączynie

Teraz mogliśmy z czystym sumieniem stwierdzić że wszystkie trzy szerokości toru mamy zaliczone (tyle że po dwóch podejściach).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz