Początek
świadczenia usług przez Koleje Śląskie na terenie całego Województwa Śląskiego 9 grudnia
2012 r. był szeroko komentowany w mediach w całej Polsce. Zanim jednak przejdę
do tematu, warto przypomnieć genezę tej sytuacji. Spółka Koleje Śląskie została
powołana w 2010 r. a działalność przewozową rozpoczęła w październiku 2011
r. od przejęcia od Przewozów Regionalnych obsługi linii Częstochowa – Gliwice,
czyli najbardziej frekwencyjnej linii w Województwie Śląskim. Spółka obsłużyła
linię zespołami trakcyjnymi typu Stadler Flirt serii EN75 i Pesa Elf serii EN76
oraz składami wagonowymi zestawianymi z dzierżawionych od spółki Lotos Kolej
lokomotyw elektrycznych typu Traxx oraz wagonów od Ceskich Drah.
 |
Elf EN76-007 jako pociąg osobowy z Gliwic do Częstochowy na szlaku Katowice Zawodzie - Sosnowiec Główny. 7.10.2011 |
 |
Traxx E186 146-7 z pociągiem relacji Częstochowa - Chorzów Batory opuścił stację Sosnowiec Główny. 7.10.2011 |
W grudniu 2011
r. Koleje Śląskie dostały częściową obsługę drugiej linii, z Katowic do
Wisły Głębiec.
 |
EN76-009 jako pociąg "Czantoria" relacji Częstochowa - Wisła Głębce na łuku w Goleszowie |
 |
EN76-009 jako pociąg "Stożek" z Wisły Głębiec do Katowic opuszcza stację Ustroń |
Ówczesny Marszałek Województwa Śląskiego był skonfliktowany
z Przewozami Regionalnymi i dążył do tego, żeby jak najszybciej zakończyć z
nimi współpracę i przekazać Kolejom Śląskim obsługę całego województwa. W
latach 2009-2012 bowiem Przewozy Regionalne stopniowo zawieszały pociągi na
poszczególnych liniach komunikacyjnych, jednocześnie corocznie wnioskując
o coraz większe dofinansowanie. Na dzień wejścia w życie rozkładu jazdy
2012/2013 zaplanowana więc została likwidacja Śląskiego Zakładu Przewozów
Regionalnych oraz przejęcie przez Koleje Śląskie obsługi połączeń w całym
województwie (poza wybranymi liniami stykowymi z województwami
ościennymi). Nie było to łatwe zadanie, gdyż sieć kolejowa Województwa
Śląskiego jest bardzo gęsta, co przekłada się na realizowaną dużą pracę
eksploatacyjną. Determinacja do przejęcia obsługi była jednak duża. Sprowadzony
został tabor z bardzo różnych źródeł, a dla większości linii komunikacyjnych
w województwie przygotowana została nowa oferta przewozowa zakładająca
dużą liczbę połączeń i dobre gospodarowanie taborem. Pierwszy dzień nowego
rozkładu jazdy jednak szybko pokazał, że te plany były celowaniem z motyką
na słońce. Część sprowadzonego taboru nie uzyskała dopuszczenia do ruchu, co
uniemożliwiło realizację całej pracy eksploatacyjnej. Na szybko Koleje Śląskie
próbowały ratować sytuację dzierżawiąc dodatkowe lokomotywy od PKP Cargo oraz
wagony od Ceskich Drah i PKP Intercity. Tu jednak tu z kolei wyszedł problem
związany z wyżyłowanym rozkładem jazdy ułożonym pod elektryczne zespoły
trakcyjne z czasami na przejścia składów na poziomie 8 minut. Składy
wagonowe nie były w stanie zmienić kierunku jazdy w tak krótkim czasie, co
przyczyniało się do codziennych opóźnień. Jakby tego wszystkiego było mało, to
pierwsze dni nowego rozkładu jazdy zbiegły się z atakiem zimy i dużymi
mrozami, które uziemiły część taboru. Nie udało się więc uniknąć odwołanych
pociągów. W pierwszych dniach nowego rozkładu jazdy pierwsze wiadomości
w mediach dotyczyły tego ile pociągów na Śląsku było odwołanych. Całej tej
sytuacji nawet nie można było nazwać potknięciem. To był totalny upadek. W
efekcie ówczesny zarząd Kolei Śląskich oraz Marszałek Województwa Śląskiego
podali się do dymisji. I choć Koleje Śląskie z czasem odbiły się od dna,
to doświadczenia z Województwa Śląskiego były sygnałem dla innych województw
posiadających własne spółki kolejowe, że przekazywanie im od razu obsługi całego
regionu nie jest najlepszą opcją. Szczęściem w nieszczęściu tej sytuacji
były nietypowe zestawienia pociągów na wielu trasach w Województwie
Śląskim. I tak np. przez pierwsze miesiące rozkładu jazdy 2012/2013 relację
Czechowice-Dziedzice – Cieszyn obsługiwały spalinowe wagony motorowe serii SN83
dzierżawione od spółki Sigma Tabor. Z kolei na liniach Bielsko-Biała –
Wadowice oraz Pszczyna – Rybnik – Wodzisław Śląski kursowały składy wagonowe
zestawiane z lokomotyw EU07 PKP Cargo i dwóch wagonów Ceskich Drah lub PKP
Intercity. Do obsługi tych tras angażowano nawet wyjeżdżające już swoje
ostatnie kilometry, leciwe lokomotywy serii EU06. W lutym 2013 r., gdy sytuacja
w Kolejach Śląskich już się nieco ustabilizowała, odbyłem dwa wyjazdy na
zdjęcia pociągów w rejon Wadowic, Cieszyna i Rybnika.
Dzień 1, czwartek 21 lutego 2013 r.
Pierwszego
dnia pogoni za pociągami Kolei Śląskich wybrałem się z Marcinem z rana najpierw
na linię Bielsko-Biała – Wadowice. Przed 9 grudnia 2012 r. kursowały tu
Przewozy Regionalne czterema parami relacji Bielsko-Biała – Wadowice oraz
dwiema do Krakowa (jedną piątkowo-niedzielną pod studentów a drugą codzienną ale
służącą bardziej do domknięcia obiegów). Oferta raczej mizerna, a wymagała
topienia aż czterech jednostek. W rozkładzie jazdy 2012/2013 Przewozy
Regionalne z Krakowa do Bielska-Białej docierały już tylko w piątki i
niedziele. W zamian na odcinku Bielsko-Biała – Wadowice pojawiła się nowa
oferta Kolei Śląskich zakładająca 9 par pociągów obsługiwanych dwoma obiegami.
Do Wadowic docierało 7 par, po jednej kończyło w Andrychowie i Kętach. Przewozy
Regionalne w ramach rekompensaty dostały dodatkowe połączenia Kraków –
Wadowice, jednak nie stanowiły one żadnej konkurencji dla busiarzy i jeździły
totalnie puste. Niby była możliwość przesiadki na Koleje Śląskie w Wadowicach,
ale wymagało to kupowania dwóch oddzielnych biletów. Przed godziną 8
zameldowaliśmy się na stacji w Kętach i czekaliśmy na pociąg
z Bielska-Białej do Wadowic. Na polu piękna zimowa aura. Trafił się skład
wagonowy w postaci lokomotywy EU06-07 i dwóch wagonów od Ceskich
Drah.
 |
EU06-07 z pociągiem relacji Bielsko-Biała - Wadowice rusza ze stacji Kęty |
No to ładny fart nam się trafił na początek. Leciwy ponad 50-letni anglik.
Taki egzemplarz obowiązkowo musieliśmy pogonić. Udało nam się go jeszcze dorwać
koło przystanku Zamek Bulowicki i przed przystankiem Andrychów Górnica.
 |
Przed przystankiem Zamek Bulowicki |
 |
Okolice przystanku Andrychów Górnica |
Potem
zawróciliśmy i przemieściliśmy się na linie do Wisły i Cieszyna. O godzinie
9:15 w Pierśćcu powinny krzyżować się osobówki relacji Katowice – Wisła Głębce
i nazad. Na początek zaczailiśmy się na pociąg jadący od Katowic. Przyjechała
jednostka EN57-730 po modernizacji.
 |
EN57-730 jako pociąg relacji Katowice - Wisła Głębce zbliża się pomału do stacji Pierściec |
Prędkość na tym odcinku nie przekracza 30
km/h, więc udało się na spokojnie skład złapać przy semaforze wjazdowym i potem
zająć miejscówkę na stacji.
 |
Wjazd na stację Pierściec |
Od Wisły również przyjechała jednostka po modernie,
EN57-3002.
 |
EN57-3002 jako pociąg osobowy z Wisły Głębiec do Katowic wjeżdża na stację Pierściec, gdzie zaliczy krzyżowanie |
 |
Krzyżowanie pociągów Kolei Śląskich w Pierśćcu |
Po uwiecznieniu krzyżowania, podgoniliśmy kawałek pociąg do Katowic.
Dorwaliśmy go kolejny raz koło stawów w Zaborzu.
 |
Osobówka relacji Wisła Głębce - Katowice mija Zaborze |
Następnie zrobiliśmy sobie
chwilę przerwy od Kolei Śląskich. W planie dnia uwzględniliśmy także pociąg PKP
Intercity „Pogoria” relacji Gdynia – Wisła Głębce, gdyż był to ostatni skład
przemierzający odcinek Bielsko-Biała – Skoczów. Linia z Bielska-Białej
przez Skoczów do Cieszyna była jedną z tras w Województwie Śląskim, na których
ruch pociągów osobowych został zawieszony za czasów Przewozów Regionalnych.
Ostatnie osobówki kursowały tędy w 2009 r. Odcinek Bielsko-Biała – Skoczów żył
kilka lat dłużej dzięki sezonowym pociągom dalekobieżnym do Wisły. Lubiliśmy
z Marcinem łapać te składy na malowniczym krętym odcinku Grodziec Śląski –
Pogórze. Dla PKP Intercity wygodniej było trasować pociągi tą linią, gdyż nie
było potrzeby targać całego składu do Wisły i można było część wagonów zostawić
w Bielsku-Białej. Dla „Pogorii” znaleźliśmy klimatyczną miejscówkę przy pasiece
przed Pogórzem. Jeden z autochtonów zapytał się nas czy czekamy na pociąg,
a po odpowiedzi twierdzącej odpowiedział, że jeździ tędy codziennie za pięć
dziesiąta. Tak też było i tym razem. Pięciowagonowy poprowadziła EP07-1040.
 |
EP07-1040 z pociągiem TLK "Pogoria" relacji Gdynia Główna - Wisła Głębce na szlaku między Grodźcem Śląskim a Pogórzem |
Jak
się później okazało, było to nasze ostatnie zdjęcie pociągu na odcinku
Bielsko-Biała – Skoczów 😭.
Jako że „Pogoria” kursowała tędy tylko sezonowo, po zakończeniu sezonu zimowego
zaczęły się kradzieże sieci trakcyjnej. W konsekwencji w wakacje „Pogoria”
została przetrasowana przez Czechowice-Dziedzice i odcinek Bielsko-Biała –
Skoczów został rzucony na pastwę hien 😭. Potem wróciliśmy do tematu Kolei Śląskich i
przemieściliśmy się do Cieszyna. Za czasów Przewozów Regionalnych miasto było
na skraju całkowitego odcięcia od kolei (oczywiście mam na myśli polską część
Cieszyna). Ostała się tylko jedna para z Czechowic-Dziedzic dopasowana
godzinowo pod uczniów dojeżdżających do cieszyńskich szkół. Koleje Śląskie
podratowały nieco sytuację uruchamiając 5 par pociągów. Tego dnia połączenia
obsługiwał spalinowy wagon motorowy SN83-005. Koleje Śląskie dzierżawiły kilka
sztuk tych pojazdów od spółki Sigma Tabor, która sprowadziła je jako używane
z Holandii. Wyjechaliśmy na spotkanie szynobusowi zmierzającemu do
Cieszyna łapiąc go za stacją Cieszyn Marklowice.
 |
Wagon motorowy SN83-005 jako pociąg osobowy z Czechowic- -Dziedzic do Cieszyna zbliża się do stacji docelowej |
W Cieszynie miał on około
40 minut postoju, po czym ruszał w drogę powrotną do Czechowic-Dziedzic.
 |
SN83-005 na stacji w Cieszynie |
Strzeliliśmy mu fotki w peronach cieszyńskiej stacji i postanowiliśmy
pogonić go kawałek w kierunku Zebrzydowic. Pierwsze ujęcie wykonaliśmy na
wysokości cieszyńskiej ciepłowni, w miejscu gdzie rozchodzą się szlaki na
Zebrzydowice i Czeski Cieszyn.
 |
SN83-005 opuszcza Cieszyn ruszając w kolejny kurs do Czechowic- -Dziedzic |
Potem holendra dogoniliśmy jeszcze przed
Cieszynem Marklowicami oraz na stacji Kaczyce.
 |
Przed stacją Cieszyn Marklowice |
 |
Wyjazd ze stacji Kaczyce |
 |
Na łuku za Kaczycami |
Następnie obraliśmy kierunek na
Żory, gdzie chcieliśmy przeciąć drogę osobówce relacji Bielsko-Biała –
Wodzisław Śląski. Tak się złożyło, że trafił się ten sam skład, którego rano
widzieliśmy na trasie do Wadowic, czyli poczciwy anglik z dwiema czeskimi
dwójkami. Uwieczniliśmy go na wjeździe i wyjeździe ze stacji.
 |
EU06-07 z pociągiem osobowy relacji Bielsko-Biała Główna - Wodzisław Śląski wjeżdża na stację Żory |
 |
Ten sam pociąg opuszcza Żory |
Widzieliśmy też
podaną drogę przebiegu w drugą stronę, więc poczekaliśmy jeszcze kilka minut i
ustrzeliliśmy szerszenia 311D-19 z talbotami.
 |
311D-19 z pociągiem towarowym mija stację Żory |
W drodze powrotnej zrobiliśmy krótki postój w Bielsku-Białej, który wykorzystałem na kilka fotek autobusów miejskich. MZK Bielsko-Biała eksploatowało wówczas jeszcze sporo Ikarusów serii 200 i 400 oraz MAN-ów NL222. No to teraz pora na komunikacyjny przerywnik:
 |
Ikarus 280.37B #014 na ulicy Piłsudskiego |
 |
Ikarus 280.37B #015 na ulicy Mostowej |
 |
Ikarus 415.14D #068 na ulicy Piłsudskiego |
 |
MAN NL222 #078 na ulicy Mostowej |
 |
MAN NL222 #084 na ulicy Mostowej |
 |
Solaris U12 #099 na ulicy Piłsudskiego |
Pomału kończyliśmy na dziś, ale zaglądnęliśmy jeszcze raz na linię do
Wadowic, zobaczyć co obsługuje popołudniowy obieg. W okolicy przystanku Zamek
Bulowicki zaczailiśmy się na osobówkę relacji Andrychów – Bielsko-Biała. Trafiła
się EU07-539 z dwiema dwójkami od PKP Intercity. Lok z PKP Cargo, wagony z PKP
Intercity a pociąg Kolei Śląskich 😅.
 |
EU07-539 z pociągiem osobowym relacji Andrychów - Bielsko- -Biała Główna w rejonie przystanku Zamek Bulowicki |
Potem wróciliśmy już do Krakowa. Mieliśmy
trochę niedosytu anglika, ale Marcin mówił, że w sobotę wracając z nocki w
Chrzanowie zajrzy na chwilę do Wadowic i że jakby co mogę się z nim zabrać.
Dzień 2, sobota 23 lutego 2013 r.
Po
godzinie 6 wyjechałem z Krakowa osobówką do Katowic. W Trzebini Marcin mnie
odebrał i ruszyliśmy do Wadowic na spotkanie z osobówką Kolei Śląskich z
Bielska-Białej, tej samej od której zaczynaliśmy focenie we czwartek. Tym razem
pierwsze fotki wykonaliśmy na przystanku Chocznia Górna. Mieliśmy szczęście, bo
trafił się dokładnie ten sam skład co we czwartek, czyli anglik z dwiema
czeskimi dwójkami.
 |
Kolejne spotkanie z anglikiem. Tu przystanął w Choczni Górnej prowadząc pociąg z Bielska-Białej do Wadowic |
Drugi raz pociąg dorwaliśmy na prostej przed Wadowicami.
 |
Na ostatniej prostej przed stacją w Wadowicach |
W
Wadowicach zaś dokładnie obfotografowaliśmy oblot składu. Rozkład jazdy był
ułożony pod elektryczny zespół trakcyjny, więc drużyna musiała się sprawnie
uwijać.
 |
Oblot składu w Wadowicach |
 |
Szykowanie do odjazdu w drogę powrotną do Bielska-Białej |
Marcin wracał już do Krakowa, ale tak się złożyło że razem z nami
anglika gonił Grzegorz z Sosnowca, z którym w 2009 r. fotografowałem
objazdy w Koniecpolu. Razem z nim był kolega, którego widziałem pierwszy raz.
Zapytałem się Grzegorza jakie mają plany na dalszą część dnia. Odpowiedział że
będą gonił anglika do Bielska-Białej i potem dalej do Wodzisławia Śląskiego i
mówił że jak chcę to mogę z nim jechać. Dalej miałem lekki niedosyt zdjęć tego
anglika mając świadomość, że wyjeżdża on już swoje ostatnie kilometry.
Przesiadłem się więc do auta Grzegorza i ruszyliśmy w pogoń za pociągiem
do Bielska-Białej. Pierwszą miejscówkę koledzy mieli upatrzoną w Choczni
Górnej, kawałek za przystankiem. Jest tam niewielki pagórek z którego ładnie
widać jak linia zawija się podwójnym łukiem. Miejscówka idealna na skład
towarowy, ale na takie niestety nie ma tu co liczyć.
 |
Osobowy z Wadowic do Bielska-Białej na łukach w Choczni Górnej |
Za drugim razem anglika
dogoniliśmy za przystankiem Andrychów Górnica.
 |
Za przystankiem Andrychów Górnica |
Kolejne fotki wykonaliśmy na
przystanku Zamek Bulowicki.
 |
Przystanek Zamek Bulowicki |
Następną miejscówkę mieliśmy upatrzoną przy
wyjeździe ze stacji w Kętach z budynkiem stacyjnym i wieżą ciśnień.
 |
Odjazd ze stacji w Kętach |
W
Kozach anglik miał krzyżowanie z osobówką z Bielska-Białej do Kęt
zestawioną z jednostki EN57 dzierżawionej od Przewozów Regionalnych. Ostatnie
zdjęcie osobówki Wadowice – Bielsko-Biała Główna wykonaliśmy na stacji Bielsko
Biała Wschód. Stacja ta jest chyba rekordzistką jeżeli chodzi zmiany nazw. W
swojej historii nazywała się najpierw Biała, potem: Biała koło Bielska, Biała
Krakowska, Bielitz Nord (w czasach okupacji niemieckiej), ponownie Biała
Krakowska, Bielsko Biała, Bielsko Biała Wschodnia i obecnie Bielsko Biała
Wschód.
 |
Stacja Bielsko Biała Wschód |
Wykonaliśmy tu ostatnie zdjęcie tego pociągu, ale nie ostatnie zdjęcie
anglika. W Bielsku-Białej Głównej przechodzi on bowiem do obsługi pociągu do
Wodzisławia Śląskiego i jego też mieliśmy w planie gonić w całej
relacji. W Bielsku-Białej Głównej anglik miał pół godziny przerwy,
a w międzyczasie przyjeżdżała osobówka z Katowic do Zwardonia.
Zaczekaliśmy na nią na stacji Bielsko-Biała Komorowice. Przyjechał Traxx
dzierżawiony od firmy Railpool z wagonami od PKP Intercity.
 |
E186-126 z pociągiem osobowym z Katowic do Zwardonia na stacji Bielsko-Biała Komorowice |
Pierwsze
zdjęcie anglika z osobówką do Wodzisławia Śląskiego wykonaliśmy z kolei na
stacji Czechowice-Dziedzice Południowe.
 |
I znów anglik z czeskimi dwójkami, ale tym razem w obsłudze pociągu relacji Bielsko-Biała Główna - Wodzisław Śląski. Czechowice-Dziedzice Południowe |
W Czechowicach-Dziedzicach anglik
miał wydłużony postój na przepuszczanie pociągu TLK „Kormoran” z Bielska-Białej
do Olsztyna. Przemieściliśmy się więc na spokojnie na wiadukt za stacją, gdzie
planowaliśmy sfocić oba pociągi.
 |
EP07-335 z pociągiem TLK "Kormoran" z Bielska-Białej do Olsztyna opuszcza Czechowice-Dziedzice |
 |
To samo miejsce i nasz anglik z osobówką relacji Bielsko-Biała - Wodzisław Śląski |
Ja z Grzegorzem robiliśmy zdjęcia
z wiaduktu natomiast kolega Grzegorza postanowił zejść na dół na tory. I
niestety miał pecha, bo dorwali go tam SOKiści. Przy czym nie mieli oni żadnych
zastrzeżeń do tego, że robimy zdjęcia. Przyczepili się wyłącznie do chodzenia
po torach. Już pal sześć, że kolega przypłacił to mandatem. Najbardziej żal nam
było, że straciliśmy cenne minuty i anglik zdążył nas nieco zostawić w tyle. Na
szczęście w Pszczynie zjeżdżał on na linię do Rybnika, gdzie prędkości nie
są powalające (w porywach do 50 km/h). Mieliśmy więc nadzieję, że szybko go
dogonimy. Udało się kolejne zdjęcia wykonać we wsi Suszec w motywie
energetyczno-sakralnym 😛.
 |
W Suszcu |
Potem dorwaliśmy anglika przed Żorami na posterunku
odgałęźnym Kleszczów. Odgałęzia się tu łącznica umożliwiająca zjazd na linię do
Pawłowic Śląskich.
 |
Posterunek odgałęźny Kleszczów |
Na stacji w Żorach stał czmielaczek DB Schenker z kilkoma
węglarkami, więc zajechaliśmy na szybkie zdjęcia.
 |
S263 z DB Schenker na stacji w Żorach |
Potem pomknęliśmy już prosto
do Wodzisławia Śląskiego, gdzie anglik z pociągiem z Bielska-Białej
kończył właśnie bieg. Zajęliśmy się fotografowaniem manewrów.
 |
Nasz anglik z pociągiem z Bielska-Białej skończył bieg w Wodzisławiu Śląskim |
 |
Oblot składu w Wodzisławiu Śląskim |
 |
Skład przygotowany już do drogi powrotnej, w którą ruszy za 2 godziny |
Teraz mogłem już
z czystym sumieniem powiedzieć że moje pragnienie obfitego udokumentowania jednej
z ostatnich służb tej lokomotywy zostało zaspokojone 😀. W drogę powrotną
wyruszy ona dopiero za około 2 godziny, więc pomału kończyliśmy wyprawę. Po
drodze sprawdziliśmy czy coś się nie dzieje w koksowni Radlin. Warto było, bo
akurat manewrowała lokomotywa T448p-127 z DB Schenker.
 |
T448p-127 na manewrach w koksowni Radlin |
Kolejny pociąg tego
przewoźnika napatoczył się na stacji Rybnik Towarowy.
 |
S268 z węglarkami na stacji Rybnik Towarowy |
Potem wskoczyliśmy już na
autostradę A1 i pomknęliśmy w kierunku Katowic. Grzegorz wysadził mnie
przy dworcu w Katowicach. Podziękowałem za umożliwienie wspólnego gonienia
pociągów, po czym wróciłem pociągiem do Krakowa. W kolejnych latach
sytuacja w Kolejach Śląskich stopniowo się stabilizowała. Spółka zamawiała nowe
elektryczne zespoły trakcyjne, głównie typu Elf z Pesy, dzięki czemu stopniowo
odchodziła od dzierżawy składów wagonowych, spalinowych wagonów motorowych czy
jednostek EN57. Po totalnym blamażu jaki spółka zanotowała na początku swojej
działalności, w kolejnych latach poprawiła swój wizerunek i zyskała dobrą
opinię mieszkańców Województwa Śląskiego. Są trasy w regionie, które za czasów
Przewozów Regionalnych były na skraju zamknięcia, a obecnie mają bogatą
ofertę połączeń Kolei Śląskich cieszących się zainteresowaniem podróżnych.