sobota, 14 stycznia 2023

2013-08-28 Pożegnanie Lata 2013

 

To były czasy kiedy odliczało się dni do końca lata 😉 A to za sprawą organizowanych wówczas corocznie przez Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji Rzeczypospolitej Polskiej, wyjazdów techniczno-integracyjnych pn. Pożegnanie Lata. Lubię wracać wspomnieniami do podróży przez całą Polskę odbytych na pokładzie autobusu Scania 113CLL z MPK Kraków w super atmosferze. Na koniec wakacji 2013 r. koleżanki i koledzy z SITK również przygotowali bardzo atrakcyjny plan przejazdu. Tradycyjnie wybraliśmy się nad polskie morze, tym razem do Świnoujścia. Po drodze oczywiście odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, takich jak: nowa łącznica kolejowa w Czerwieńsku, pomnik Chrystusa w Świebodzinie, dwupoziomowa stacja kolejowa w Kostrzynie, zoo safari w Świerkocinie czy zwodzony most kolejowy oraz Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie. W Świnoujściu przejechaliśmy się pociągiem do Niemiec a w drodze powrotnej do Krakowa zahaczyliśmy o Bieżyń na linii kolejowej Gostyń – Kościan, gdzie mieliśmy w planie wyścigi drezynami.

 

Dzień 1, środa 28 sierpnia 2013 r.

Tradycyjnie wyruszyliśmy w środę wieczorem. Scania #PS063, która wozi nas co roku na Pożegnaniach Lata, w ostatnim czasie dorobiła się nowych wyświetlaczy. Z Krakowa kierowaliśmy na zachód autostradą A4. Przed bramkami w Balicach zatrzymaliśmy się na chwilę w celu zabrania jednego kolegi. 

Scania 113CLL #PS063 przy bramkach w Balicach

Potem już cisnęliśmy cały czas autobaną aż do Legnicy. To miasto z kolei wybraliśmy na tradycyjne zwiedzanie tras linii komunikacji nocnej. Z Legnicy już lokalnymi drogami zmierzaliśmy na północ.

 

Dzień 2, czwartek 29 sierpnia 2013 r.

Około godziny 4:30 nad ranem odwiedziliśmy kolejny punkt naszej wycieczki, którym była budowana łącznica kolejowa w Czerwieńsku. 

Nowa łącznica kolejowa w Czerwieńsku

Odcinek ten liczy jedynie 2 kilometry, ale jego budowa jest wielkim wydarzeniem w dziejach polskich kolei. Jest to bowiem pierwszy nowy odcinek linii kolejowej wybudowany w XXI wieku, który nie jest dedykowany obsłudze żadnego lotniska. Celem budowy łącznicy jest skrócenie czasu przejazdu pociągów z Zielonej Góry do Poznania, Warszawy i Trójmiasta. Dotychczas bowiem po wyjeździe z Zielonej Góry i przejechaniu 12 kilometrów, musiały one tracić kilkanaście minut w Czerwieńsku na przepięcie lokomotywy i zmianę kierunku jazdy. Budowa łącznika była dużym wyzwaniem inżynierskim, gdyż przebiega on przez teren bagnisty i pagórkowaty. Nasz kolejny cel był oddalony od Czerwieńska o niespełna 50 kilometrów i był nim pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie. Dotarliśmy tam o świcie. Jest to największy pomnik Chrystusa w Europie, został on wzniesiony w 2010 r. a jego całkowita wysokość wynosi 36 metrów. Korona na głowie Chrystusa ma 3 metry wysokości, każda z dłoni po 6 metrów długości, a odległość między końcami palców rąk wynosi 24 metry. Figura jest doskonale widoczna z dróg Warszawa – Świecko i Szczecin – Legnica oraz z okien pociągów kursujących trasą Warszawa – Berlin. Inspiracją do formy rzeźby był słynny pomnik Chrystusa Odkupiciela mieszczący się w Rio de Janeiro. A teraz będą dwa suchary związane ze Świebodzinem. Dlaczego Tesco w Świebodzinie jest najstarsze w Polsce? Bo powstało 5 lat przed Chrystusem 😂 A jaka kolęda jest zakazana w Świebodzinie? Jezus Malusieńki 😂. Ci z nas, co nie spali weszli na cokół pomnika i obskoczyli go dookoła. W Krakowie jest przesąd, że maturzyści na pewno zdadzą egzamin dojrzałości jak obskoczą pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym. Liczyliśmy więc, że obskoczenie pomnika Jezusa świebodzińskiego również przyniesie szczęście 😉. 

Pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie

Scania na tle pomnika

Już po wschodzie słońca opuściliśmy Świebodzin i lokalnymi drogami zmierzaliśmy do kolejnego naszego celu, którym była stacja w Kostrzynie. Zbiegają się tu dwie ważne magistrale kolejowe: nadodrzanka biegnąca z Wrocławia przez Zieloną Górę do Szczecina i ostbahn z Berlina przez Gorzów Wielkopolski, Krzyż, Piłę i Chojnice do Tczewa. Kostrzyńska stacja jest unikalną budowlą z dwupoziomowym usytuowaniem peronów. Górnym poziomem biegnie ostbahn, dolnym zaś nadodrzanka. W Polsce są tylko dwie stacje z takim krzyżowym układem peronów, drugą jest Kępno. 

Stacja w Kostrzynie

Budynek dworca został wzniesiony w 1874 roku, a kilka miesięcy przed naszą wizytą zakończył się jego gruntowny remont. W Kostrzynie odwiedziliśmy też słynne pole, gdzie wówczas co roku odbywał się Przystanek Woodstock. Następnie pojechaliśmy kawałek na wschód do miasteczka Witnica, gdzie zrobiliśmy sobie postój na skosztowanie wyrobów z miejscowego lokalnego browaru. 

Postój w Witnicy

Parę kilometrów dalej wokół naszego autobusu zaczęły krążyć egzotyczne zwierzęta. Wjechaliśmy bowiem na teren Zoo Safari w Świerkocinie, które było kolejnym celem naszej wycieczki. Jest to pierwszy obiekt tego typu w Polsce. Na powierzchni ponad 20 ha przebywa około 600 zwierząt. Jadąc wyznaczoną trasą można zobaczyć z okien samochodu lub autokaru swobodnie spacerujące zwierzęta. Teren został podzielony na cztery strefy: Afryki, Azji, Ameryki i Mongolii. Są tutaj strusie, zebry, antylopy, owce grzywiaste, konie Przewalskiego, wielbłądy, daniele, lamy i bawoły. Zwierzęta często wsadzają głowę w nadziei na jakiś smakołyk, ale ich dokarmianie jest zabronione (również ze względu na bezpieczeństwo zwiedzających). 

Zwierzęta w zoo - safari w Świerkocinie

Jak ktoś jednak bardzo ma ochotę nakarmić zwierzaki, może odwiedzić miejscowe mini zoo. Do kupienia jest tam specjalna karma, którą pożywią się przebywające tu świnki chińskie, kózki, alpaki i osiołki. 

Scania zaparkowana przy zoo - safari

Kózki w mini zoo w Świerkocinie

W Świerkocinie spędziliśmy trochę czasu. Odwiedziliśmy jeszcze park rozrywki z karuzelami i huśtawkami. 

Scania widziana z diabelskiego młyna w Świerkocinie

Po obiedzie ruszyliśmy do nieodległego Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie zapoznaliśmy się z funkcjonowaniem tamtejszej komunikacji miejskiej. 

Spotkanie z autobusem MZK Gorzów Wielkopolski na pętli
Wieprzyce

Wysiedliśmy przy pętli Wieprzyce i przejechaliśmy całą trasę tramwaju linii 1 przecinającą miasto w osi zachód – wschód. Na pętli Silwana, gdzie jedynka kończy bieg, przesiedliśmy się z powrotem do Scani i ruszyliśmy dalej na północ. Na wieczór dotarliśmy do wsi Morzyczyn położonej nad Jeziorem Miedwie, gdzie mieliśmy pierwszy stacjonarny nocleg.

Widok na Jezioro Miedwie


 

Dzień 3, piątek 30 sierpnia 2013 r.

Przed godziną 9 wyjechaliśmy z Morzyczyna kierując się na Szczecin. Wyjeżdżając z ośrodka nie zmieściliśmy się do końca w bramie i leciutko zahaczyliśmy o narożnikiem o słupek. No cóż, jak zespół Classic śpiewał "Na piasku został ślad stopy z minionych lat", to tu mogą kiedyś zaśpiewać "Na słupku został ślad Scani z minionych lat" 😁 W Szczecinie spędziliśmy tego dnia większość czasu. Mieliśmy tu dwa miejsca do odwiedzenia. Pierwszym był zwodzony most kolejowy nad rzeką Regalicą. Jest to jedyny czynny obiekt tego typu w Polsce i Europie. Most składa się z pięciu przęseł, jego całkowita długość to ok. 262 m a przęsło zwodzone mierzy 17,5 m. Wybudowany został w 1877 r. Piąte przęsło początkowo było obrotowe, podczas modernizacji w latach 1933-1935 zostało zastąpione przęsłem zwodzonym z przeciwwagą. Znajduje się na szlaku Szczecin Port Centralny – Szczecin Podjuchy leżącym na magistrali nadodrzańskiej do Wrocławia. W 1945 r. podobnie jak inne mosty w mieście, został wysadzony w powietrze przez wycofujących się Niemców. Został zrekonstruowany przez Polaków w 1949 r. Udało nam się podjechać autobusem pod most od strony stacji Szczecin Podjuchy. 

Most kolejowy na Regalicy w ciągu linii kolejowej Szczecin -
Wrocław. Ostatnie przęsło jest zwodzone.

Dojazd ulicą Szklaną pod most kolejowy

Scania pod mostem kolejowym

Przęsło zwodzone było jednak przy drugim brzegu Regalicy i tam już musieliśmy dostać się piechotą około 700 metrów. Zaparkowaliśmy przy ulicy Krygiera wzbudzając zdziwienie autostopowiczek czekających na „podwózkę”, po czym leśną drogą udaliśmy się pod zwodzone przęsło mostu. Mieliśmy nawet uzgodniony pokaz podnoszenia przęsła. Mechanizm jego podnoszenia jest rozwiązany w bardzo oryginalny sposób – po obu stronach toru naprzeciw siebie na niewielkiej wysokości znajdują się dwa wycinki kół zębatych, do których sztywno przymocowana jest część podnoszona. Przetaczanie po bieżniach – listwach zębatych powoduje podnoszenie przęsła. Ciężar części podnoszonej zrównoważony jest przez masywną przeciwwagę, która w pozycji otwartej zajmuje pozycję tuż nad główkami szyn, natomiast w pozycji zamkniętej wznosi się nad torem na wysokości umożliwiającej przejazd pociągu pod nią. Aby umożliwić przejazd pociągów elektrycznych przez most zastosowano nietypowe rozwiązanie sieci trakcyjnej. Ruchoma przeciwwaga wymusiła zastosowanie sieci odchylanej na dojeździe do przęsła podnoszonego, natomiast na samym tym przęśle zastosowano zamiast przewodu jezdnego sztywny przewodnik w postaci dwóch ceowników. Ze względów bezpieczeństwa (w pozycji otwartej część przewodnika znajduje się tuż nad poziomem toru) konstrukcja jest uziemiona i przejazd pociągów elektrycznych odbywa się rozpędem, ale bez konieczności opuszczania pantografów. 

Podniesione przęsło mostu

Scania w tym czasie oczekiwała na nas przy ulicy Krygiera

W Szczecinie mieliśmy jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia, którym było Muzeum Techniki i Komunikacji. Wcześniej jednak zatrzymaliśmy się na chwilę na zdjęcia tramwajów na ulicy Kolumba. Naszym celem były składy przegubowych Tatr KT4. Sprowadzone jako używane z Berlina przegubowe Tatry Kt4 oraz zwykłe T6A2 od 2007 roku stanowią trzon taboru Tramwajów Szczecińskich. Dotychczas jednak w Szczecinie eksploatowano wyłącznie solowe wagony KT4 oraz dwuwagonowe składy wozów T6A2. W 2013 roku na linię 3 po raz pierwszy wyjechały podwójne składy wagonów KT4. Uznaliśmy to za ważne wydarzenie, które warto uwiecznić na zdjęciach. 

Szczecin, ulica Kolumba. Skład Moderusów Alfa #507+508

Moderusy Alfa #509+510

Skład T6A2 #1201+1202

Skład 105Na #1023+1024

A jak już przyjedzie główny cel, to oczywiście musi się zajechać
z samochodami i zajść słońce. Skład KT4 #136+137

Na szczęście udało się dorwać jeszcze jeden skład Tatr KT4 na
ulicy Niemierzyńskiej

Po wykonaniu kilku zdjęć udaliśmy się do muzeum mieszczącego się w dawnej zajezdni tramwajowej Niemierzyn. Liniowe tramwaje wyprowadziły się stąd około roku 2000 a w kolejnych latach obiekt został wpisany do rejestru zabytków, by w 2006 r. zostało tu utworzone Muzeum Techniki i Komunikacji. W 2010 r. w obiekcie przeprowadzono kompleksowe prace renowacyjne finansowane z funduszy Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W muzeum prezentowana  jest m.in. historia szczecińskiej komunikacji miejskiej. Eksponowane są tu zabytkowe tramwaje i autobusy, jeżdżące niegdyś po ulicach Szczecina. Jest także symulator jazdy tramwajem typu 105N. 

Eksponaty szczecińskiego Muzeum Techniki i Komunikacji.
Tramwaj typu 102Na

Autobus Jelcz PR110 a nad nim motocykl Komar

Tramwaj typu 4N

Przedwojenny tramwaj typu Bremen

Tramwaj typu GT6

Mikrobus Nysa N59

Autobus Jelcz 043

Osobnym tematem jest szczeciński przemysł motoryzacyjny. Prezentowane są motocykle przedwojennej firmy Alba, samochody marki Stoewer, jak i powojenne Junaki ze Szczecińskiej Fabryki Motocykli. Są też polskie jednoślady: skutery Osa, motorowery: Komar, Żak i Ryś, motocykle: WSK, SHL i Sokoły. Samochody reprezentowane są przez Syreny, Fiaty 125p i 126p, Warszawy, Żuka, Nysę i Stara 25. W muzeum zgromadzono także prototypy polskich pojazdów: Beskida, Smyka, Wszędołaza, LPT i Iskrę. Jest też coś dla fanów komiksów. W muzeum eksponowany jest nawet prasolot, którym podróżowali Tytus, Romek i Atomek w jednej z ksiąg autorstwa Papcia Chmiela 😀. Po zwiedzeniu muzeum zajrzeliśmy jeszcze na pętlę linii autobusowej 69 Rugiańska oraz zatrzymaliśmy się na szybkie zdjęcia przy Wałach Chrobrego. 

Solaris U18 #1050 wyjeżdża z pętli Rugiańska

Szybki fotostop przy Wałach Chrobrego

Tramwaj 120NaS #802 na ulicy Gdańskiej

Potem cisnęliśmy już nad morze do Świnoujścia. Za Szczecinem jest odcinek gdzie ekspresówka idzie równolegle do linii kolejowej i udało się na wysokości przystanku Rurka złapać jednostkę EN57 obsługującą osobówkę ze Świnoujścia do Szczecina. 

EN57-949 jako pociąg regio ze Świnoujścia do Szczecina na
przystanku Rurka

Około godziny 17 dotarliśmy do Świnoujścia. Miasto położone jest na dwóch wyspach, Uznam i Wolin, które rozdziela rzeka Świna. Dojazd od polskiej strony jest od wyspy Wolin, a większa część miasta zlokalizowana jest na wyspie Uznam. Połączenia między wyspami zapewniają promy. Przy czym z promów kursujących na terenie miasta mogą korzystać wszyscy piesi, rowerzyści, ale samochody już wyłącznie na miejscowych rejestracjach. Przyjezdni zmotoryzowani muszą korzystać z promów w Karsiborze, na południe od miasta. Najpierw zajechaliśmy na stację kolejową w Świnoujściu, aby pożegnać uczestników przejazdu, którzy musieli już wracać do Krakowa. 

EP07-356 odpoczywa na stacji Świnoujście

EU07-186 z pociągiem Inter Regio na stacji Świnoujście

Scania na parkingu przy nadbrzeżu promowym w Świnoujściu

Nasza Scania pojechała przeprawić się promem w Karsiborze, a my przepłynęliśmy promem „miejskim”. Na wieczór mieliśmy zaplanowane jeszcze jedno wydarzenie. Wzięliśmy udział w koncercie organowym oraz występie znanej piosenkarki Anny Marii Jopek, które odbyły się w kościele pw. Chrystusa Króla. Koncert zrobił na nas duże wrażenie, zarówno w zakresie brzmienia organów jak i śpiewu Anny Marii Jopek. Po koncercie mieliśmy nawet możliwość porozmawiać z artystką. Piosenkarka z dużym zainteresowaniem słuchała opowieści o naszym wyjeździe i o miejscach jakie odwiedziliśmy. Wpisywała się także do naszych Śpiewników Pożegnania Lata 2013. W tym momencie mnie ogarnął straszny żal, że ja swój zostawiłem w hotelu :/ Zaprzepaściłem przez to okazję zdobycia autografu. Ale mówi się trudno. Po koncercie udaliśmy się na nocleg.

 

Dzień 4, sobota 31 sierpnia 2013 r.

Tradycyjnie w jeden dzień Pożegnania Lata daliśmy odpocząć Scani oraz jej kierowcom. Część naszej grupy dzień wypoczynku w Świnoujściu wykorzystała na przejazd pociągiem do Niemiec. Na wyspie Uznam funkcjonuje bowiem transport kolejowy, obsługiwany przez niemieckiego przewoźnika UBB (Usedomer Bäderbahn, pol. Uznamska Kolej Uzdrowiskowa). Kolej na uznamskiej części Świnoujścia była obecna od 1876 roku, kiedy Niemcy wybudowali dwutorową linię z Ducherow do dworca Świnoujście Główne zlokalizowanego w rejonie obecnego skrzyżowania ulic 11 Listopada i Szkolnej. Następnie w 1894 r. powstało przedłużenie trasy przez Ahlbeck do Seebad Heringsdorf. W 1945 roku gdy Świnoujście znalazło się w granicach Polski, wszystkie linie kolejowe na polskiej części wyspy Uznam zostały zlikwidowane. Po niemieckiej stronie pozostał odcięty odcinek Ahlbeck Grenze – Seebad Heringsdorf, do którego z czasem podłączono nowy odcinek Wolgast – Zinnowitz – Seebad Heringsdorf. Odtąd przez wiele lat niemieckie pociągi kończyły bieg na przystanku Ahlbeck Grenze przy granicy z Polską. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej rozpoczęto starania nad odbudową fragmentu linii do Świnoujścia. Działania te zakończyły się sukcesem w 2008 r., kiedy w rejonie skrzyżowania ulic Wojska Polskiego i 11 Listopada powstała nowa stacja Świnoujście Centrum. Przedłużone zostały tam kursy pociągów UBB kończących dotychczas bieg przy granicy. Po śniadaniu udaliśmy się na stację Świnoujście Centrum i wsiedliśmy w spalinowy zespół trakcyjny GTW 2/6 obsługujący połączenie do Trassenheide. 

Spalinowy zespół trakcyjny UBB na stacji Świnoujście Centrum

Na stacji Seebad Heringsdorf nasz pociąg zmieniał kierunek jazdy. Jest to pokłosie zmiany granic w 1945 r. Wcześniej tu była stacja końcowa linii z Ducherowa przez Świnoujście. Po 1945 r. kiedy Świnoujście znalazło się w granicach Polski, dobudowano linię Seebad Heringsdorf – Zinnowitz – Wolgast. Zdecydowaliśmy się wysiąść z pociągu w Bansin Seebad i większość dnia spędziliśmy na plaży w tym niemieckim kurorcie. 

Krzyżowanie pociągów UBB na stacji Bansin Seebad

Plaża nad Morzem Bałtyckim w Bansin Seebad

Po południu wróciliśmy pociągiem do Świnoujścia.

 

Dzień 5, niedziela 1 września 2013 r.

W niedzielę czekała nas podróż przez całą Polskę tak żeby na wieczór być w Krakowie. Rano musieliśmy się szybko zebrać, aby zdążyć na prom w Karsiborze. Jak nie zdążymy na prom odpływający o 7:00 to następny będzie dopiero za godzinę. W niedzielę dopiero od godziny 9:00 zaczyna pływać drugi prom i częstotliwość wzrasta do 30 minut. Jak widać w komunikacji promowej są brygady całodzienne i szczytowe jak w komunikacji miejskiej :D. Ciekawe czy sternicy promów też mają czas pracy określony w ustawie analogicznie jak kierowcy autobusów i ciężarówek :p. Po dopłynięciu na prawy brzeg Świny wykonaliśmy zdjęcia naszej Scani zjeżdżającej z promu. Załatwiliśmy nawet aby na dużym wyświetlaczu pokazującym reklamy, wyświetlony został na chwilę tekst związany z Pożegnaniem lata. 

Scania po przeprawieniu się promem przez Świnę

Jeżeli chodzi tekst „KF oddaj leżaczek”, to tematem nr 1 na całym wyjeździe był słynny leżak, który jeden kolega postanowił zabrać aby wygodniej mu się spało w autobusie. Niestety żywot leżaczka był bardzo krótki, gdyż już po paru godzinach inny kolega go połamał zbyt energicznie na nim siadając 😂 O tym jak wszyscy uczestnicy żyli tym tematem świadczy fakt, że napisany został nawet nowy tekst opisujący zdarzenie do melodii jednego ze znanych polskich przebojów 😂. Gdy tak jechaliśmy wzdłuż linii kolejowej przed Szczecinem, znów po cichu liczyłem czy uda się złapać jakiś pociąg. No i jechał akurat pociąg TLK „Szczecinianin” z Warszawy Wschodniej do Kołobrzegu. Był to wówczas jedyny pociąg dalekobieżny przemierzający linię niezelektryfikowaną Goleniów – Kołobrzeg. 

SM42-1008 z pociągiem TLK "Szczecinianin" z Warszawy
Wschodniej do Kołobrzegu na szlaku Kliniska - Goleniów

Ekspresówka S3 zaprowadziła nas do Gorzowa Wielkopolskiego, a później przerzuciliśmy się na bardziej lokalne drogi. Zasadniczo ostatniego dnia Pożegnania Lata jedziemy przez cały kraj i zależy nam aby jak najszybciej dojechać do Krakowa. Mimo to w planie ostatniego dnia mieliśmy jeden punkt. Zajechaliśmy do wsi Bieżyń leżącej przy lokalnej linii kolejowej Gostyń – Kościan. Działa na niej Krzywińska Kolej Drezynowa i zamówiliśmy sobie u niej zawody drezynami. Nieskromnie powiem, że to ja rzuciłem propozycję wizyty w tym miejscu. Odwiedziłem to miejsce kilka miesięcy wcześniej i uznałem, że dobrze będzie jak damy właścicielowi drezyn trochę zarobić, żeby mógł dalej utrzymywać nieczynną linię w przejezdności. Właściciel nawet mnie rozpoznał i pamiętał, że byłem już raz na jego kolejce. Podzieliliśmy się na pięć drużyn z których każda miała za zadanie jak najszybciej pokonać wyznaczony odcinek tam i z powrotem. Po zakończonych zawodach odbyło się odczytanie wyników i uroczyste wręczenie nagród dla zwycięzców. 

Baza Krzywińskiej Kolei Drezynowej w Bieżyniu

Zawody drezynowe w Bieżyniu

Następnie jechaliśmy dalej na południe przez Gostyń i Krobię, gdzie zajrzeliśmy do Pudliszek, słynących z zakładów produkujących przetwory pomidorowe. Przed bramą zakładu ustawiała się długa kolejka rolników dostarczających pomidory. 

Kolejka dostawców do fabryki przetworów pomidorowych
w Pudliszkach

Scania przed zakładem w Pudliszkach

Chwilę później wskoczyliśmy już na drogę krajową do Wrocławia, przy której zatrzymaliśmy się na obiad. We Wrocławiu wskoczyliśmy zaś na autostradę A4, którą pomknęliśmy już prosto do Krakowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz