niedziela, 22 stycznia 2023

2013-02-21 Trudne początki Kolei Śląskich

 

Początek świadczenia usług przez Koleje Śląskie na terenie całego Województwa Śląskiego 9 grudnia 2012 r. był szeroko komentowany w mediach w całej Polsce. Zanim jednak przejdę do tematu, warto przypomnieć genezę tej sytuacji. Spółka Koleje Śląskie została powołana w 2010 r. a działalność przewozową rozpoczęła w październiku 2011 r. od przejęcia od Przewozów Regionalnych obsługi linii Częstochowa – Gliwice, czyli najbardziej frekwencyjnej linii w Województwie Śląskim. Spółka obsłużyła linię zespołami trakcyjnymi typu Stadler Flirt serii EN75 i Pesa Elf serii EN76 oraz składami wagonowymi zestawianymi z dzierżawionych od spółki Lotos Kolej lokomotyw elektrycznych typu Traxx oraz wagonów od Ceskich Drah. 

Elf EN76-007 jako pociąg osobowy z Gliwic do Częstochowy
na szlaku Katowice Zawodzie - Sosnowiec Główny. 7.10.2011

Traxx E186 146-7 z pociągiem relacji Częstochowa - Chorzów
Batory opuścił stację Sosnowiec Główny. 7.10.2011

W grudniu 2011 r. Koleje Śląskie dostały częściową obsługę drugiej linii, z Katowic do Wisły Głębiec. 

EN76-009 jako pociąg "Czantoria" relacji Częstochowa - Wisła
Głębce na łuku w Goleszowie

EN76-009 jako pociąg "Stożek" z Wisły Głębiec do Katowic
opuszcza stację Ustroń

Ówczesny Marszałek Województwa Śląskiego był skonfliktowany z Przewozami Regionalnymi i dążył do tego, żeby jak najszybciej zakończyć z nimi współpracę i przekazać Kolejom Śląskim obsługę całego województwa. W latach 2009-2012 bowiem Przewozy Regionalne stopniowo zawieszały pociągi na poszczególnych liniach komunikacyjnych, jednocześnie corocznie wnioskując o coraz większe dofinansowanie. Na dzień wejścia w życie rozkładu jazdy 2012/2013 zaplanowana więc została likwidacja Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych oraz przejęcie przez Koleje Śląskie obsługi połączeń w całym województwie (poza wybranymi liniami stykowymi z województwami ościennymi). Nie było to łatwe zadanie, gdyż sieć kolejowa Województwa Śląskiego jest bardzo gęsta, co przekłada się na realizowaną dużą pracę eksploatacyjną. Determinacja do przejęcia obsługi była jednak duża. Sprowadzony został tabor z bardzo różnych źródeł, a dla większości linii komunikacyjnych w województwie przygotowana została nowa oferta przewozowa zakładająca dużą liczbę połączeń i dobre gospodarowanie taborem. Pierwszy dzień nowego rozkładu jazdy jednak szybko pokazał, że te plany były celowaniem z motyką na słońce. Część sprowadzonego taboru nie uzyskała dopuszczenia do ruchu, co uniemożliwiło realizację całej pracy eksploatacyjnej. Na szybko Koleje Śląskie próbowały ratować sytuację dzierżawiąc dodatkowe lokomotywy od PKP Cargo oraz wagony od Ceskich Drah i PKP Intercity. Tu jednak tu z kolei wyszedł problem związany z wyżyłowanym rozkładem jazdy ułożonym pod elektryczne zespoły trakcyjne z czasami na przejścia składów na poziomie 8 minut. Składy wagonowe nie były w stanie zmienić kierunku jazdy w tak krótkim czasie, co przyczyniało się do codziennych opóźnień. Jakby tego wszystkiego było mało, to pierwsze dni nowego rozkładu jazdy zbiegły się z atakiem zimy i dużymi mrozami, które uziemiły część taboru. Nie udało się więc uniknąć odwołanych pociągów. W pierwszych dniach nowego rozkładu jazdy pierwsze wiadomości w mediach dotyczyły tego ile pociągów na Śląsku było odwołanych. Całej tej sytuacji nawet nie można było nazwać potknięciem. To był totalny upadek. W efekcie ówczesny zarząd Kolei Śląskich oraz Marszałek Województwa Śląskiego podali się do dymisji. I choć Koleje Śląskie z czasem odbiły się od dna, to doświadczenia z Województwa Śląskiego były sygnałem dla innych województw posiadających własne spółki kolejowe, że przekazywanie im od razu obsługi całego regionu nie jest najlepszą opcją. Szczęściem w nieszczęściu tej sytuacji były nietypowe zestawienia pociągów na wielu trasach w Województwie Śląskim. I tak np. przez pierwsze miesiące rozkładu jazdy 2012/2013 relację Czechowice-Dziedzice – Cieszyn obsługiwały spalinowe wagony motorowe serii SN83 dzierżawione od spółki Sigma Tabor. Z kolei na liniach Bielsko-Biała – Wadowice oraz Pszczyna – Rybnik – Wodzisław Śląski kursowały składy wagonowe zestawiane z lokomotyw EU07 PKP Cargo i dwóch wagonów Ceskich Drah lub PKP Intercity. Do obsługi tych tras angażowano nawet wyjeżdżające już swoje ostatnie kilometry, leciwe lokomotywy serii EU06. W lutym 2013 r., gdy sytuacja w Kolejach Śląskich już się nieco ustabilizowała, odbyłem dwa wyjazdy na zdjęcia pociągów w rejon Wadowic, Cieszyna i Rybnika.

 

Dzień 1, czwartek 21 lutego 2013 r.

Pierwszego dnia pogoni za pociągami Kolei Śląskich wybrałem się z Marcinem z rana najpierw na linię Bielsko-Biała – Wadowice. Przed 9 grudnia 2012 r. kursowały tu Przewozy Regionalne czterema parami relacji Bielsko-Biała – Wadowice oraz dwiema do Krakowa (jedną piątkowo-niedzielną pod studentów a drugą codzienną ale służącą bardziej do domknięcia obiegów). Oferta raczej mizerna, a wymagała topienia aż czterech jednostek. W rozkładzie jazdy 2012/2013 Przewozy Regionalne z Krakowa do Bielska-Białej docierały już tylko w piątki i niedziele. W zamian na odcinku Bielsko-Biała – Wadowice pojawiła się nowa oferta Kolei Śląskich zakładająca 9 par pociągów obsługiwanych dwoma obiegami. Do Wadowic docierało 7 par, po jednej kończyło w Andrychowie i Kętach. Przewozy Regionalne w ramach rekompensaty dostały dodatkowe połączenia Kraków – Wadowice, jednak nie stanowiły one żadnej konkurencji dla busiarzy i jeździły totalnie puste. Niby była możliwość przesiadki na Koleje Śląskie w Wadowicach, ale wymagało to kupowania dwóch oddzielnych biletów. Przed godziną 8 zameldowaliśmy się na stacji w Kętach i czekaliśmy na pociąg z Bielska-Białej do Wadowic. Na polu piękna zimowa aura. Trafił się skład wagonowy w postaci lokomotywy EU06-07 i dwóch wagonów od Ceskich Drah. 

EU06-07 z pociągiem relacji Bielsko-Biała - Wadowice rusza
ze stacji Kęty

No to ładny fart nam się trafił na początek. Leciwy ponad 50-letni anglik. Taki egzemplarz obowiązkowo musieliśmy pogonić. Udało nam się go jeszcze dorwać koło przystanku Zamek Bulowicki i przed przystankiem Andrychów Górnica. 

Przed przystankiem Zamek Bulowicki

Okolice przystanku Andrychów Górnica

Potem zawróciliśmy i przemieściliśmy się na linie do Wisły i Cieszyna. O godzinie 9:15 w Pierśćcu powinny krzyżować się osobówki relacji Katowice – Wisła Głębce i nazad. Na początek zaczailiśmy się na pociąg jadący od Katowic. Przyjechała jednostka EN57-730 po modernizacji. 

EN57-730 jako pociąg relacji Katowice - Wisła Głębce zbliża
się pomału do stacji Pierściec

Prędkość na tym odcinku nie przekracza 30 km/h, więc udało się na spokojnie skład złapać przy semaforze wjazdowym i potem zająć miejscówkę na stacji. 

Wjazd na stację Pierściec

Od Wisły również przyjechała jednostka po modernie, EN57-3002. 

EN57-3002 jako pociąg osobowy z Wisły Głębiec do Katowic
wjeżdża na stację Pierściec, gdzie zaliczy krzyżowanie

Krzyżowanie pociągów Kolei Śląskich w Pierśćcu

Po uwiecznieniu krzyżowania, podgoniliśmy kawałek pociąg do Katowic. Dorwaliśmy go kolejny raz koło stawów w Zaborzu. 

Osobówka relacji Wisła Głębce - Katowice mija Zaborze

Następnie zrobiliśmy sobie chwilę przerwy od Kolei Śląskich. W planie dnia uwzględniliśmy także pociąg PKP Intercity „Pogoria” relacji Gdynia – Wisła Głębce, gdyż był to ostatni skład przemierzający odcinek Bielsko-Biała – Skoczów. Linia z Bielska-Białej przez Skoczów do Cieszyna była jedną z tras w Województwie Śląskim, na których ruch pociągów osobowych został zawieszony za czasów Przewozów Regionalnych. Ostatnie osobówki kursowały tędy w 2009 r. Odcinek Bielsko-Biała – Skoczów żył kilka lat dłużej dzięki sezonowym pociągom dalekobieżnym do Wisły. Lubiliśmy z Marcinem łapać te składy na malowniczym krętym odcinku Grodziec Śląski – Pogórze. Dla PKP Intercity wygodniej było trasować pociągi tą linią, gdyż nie było potrzeby targać całego składu do Wisły i można było część wagonów zostawić w Bielsku-Białej. Dla „Pogorii” znaleźliśmy klimatyczną miejscówkę przy pasiece przed Pogórzem. Jeden z autochtonów zapytał się nas czy czekamy na pociąg, a po odpowiedzi twierdzącej odpowiedział, że jeździ tędy codziennie za pięć dziesiąta. Tak też było i tym razem. Pięciowagonowy poprowadziła EP07-1040. 

EP07-1040 z pociągiem TLK "Pogoria" relacji Gdynia Główna -
Wisła Głębce na szlaku między Grodźcem Śląskim a Pogórzem

Jak się później okazało, było to nasze ostatnie zdjęcie pociągu na odcinku Bielsko-Biała – Skoczów 😭. Jako że „Pogoria” kursowała tędy tylko sezonowo, po zakończeniu sezonu zimowego zaczęły się kradzieże sieci trakcyjnej. W konsekwencji w wakacje „Pogoria” została przetrasowana przez Czechowice-Dziedzice i odcinek Bielsko-Biała – Skoczów został rzucony na pastwę hien 😭. Potem wróciliśmy do tematu Kolei Śląskich i przemieściliśmy się do Cieszyna. Za czasów Przewozów Regionalnych miasto było na skraju całkowitego odcięcia od kolei (oczywiście mam na myśli polską część Cieszyna). Ostała się tylko jedna para z Czechowic-Dziedzic dopasowana godzinowo pod uczniów dojeżdżających do cieszyńskich szkół. Koleje Śląskie podratowały nieco sytuację uruchamiając 5 par pociągów. Tego dnia połączenia obsługiwał spalinowy wagon motorowy SN83-005. Koleje Śląskie dzierżawiły kilka sztuk tych pojazdów od spółki Sigma Tabor, która sprowadziła je jako używane z Holandii. Wyjechaliśmy na spotkanie szynobusowi zmierzającemu do Cieszyna łapiąc go za stacją Cieszyn Marklowice. 

Wagon motorowy SN83-005 jako pociąg osobowy z Czechowic-
-Dziedzic do Cieszyna zbliża się do stacji docelowej

W Cieszynie miał on około 40 minut postoju, po czym ruszał w drogę powrotną do Czechowic-Dziedzic. 

SN83-005 na stacji w Cieszynie

Strzeliliśmy mu fotki w peronach cieszyńskiej stacji i postanowiliśmy pogonić go kawałek w kierunku Zebrzydowic. Pierwsze ujęcie wykonaliśmy na wysokości cieszyńskiej ciepłowni, w miejscu gdzie rozchodzą się szlaki na Zebrzydowice i Czeski Cieszyn. 

SN83-005 opuszcza Cieszyn ruszając w kolejny kurs do Czechowic-
-Dziedzic

Potem holendra dogoniliśmy jeszcze przed Cieszynem Marklowicami oraz na stacji Kaczyce. 

Przed stacją Cieszyn Marklowice

Wyjazd ze stacji Kaczyce

Na łuku za Kaczycami

Następnie obraliśmy kierunek na Żory, gdzie chcieliśmy przeciąć drogę osobówce relacji Bielsko-Biała – Wodzisław Śląski. Tak się złożyło, że trafił się ten sam skład, którego rano widzieliśmy na trasie do Wadowic, czyli poczciwy anglik z dwiema czeskimi dwójkami. Uwieczniliśmy go na wjeździe i wyjeździe ze stacji. 

EU06-07 z pociągiem osobowy relacji Bielsko-Biała Główna -
Wodzisław Śląski wjeżdża na stację Żory

Ten sam pociąg opuszcza Żory

Widzieliśmy też podaną drogę przebiegu w drugą stronę, więc poczekaliśmy jeszcze kilka minut i ustrzeliliśmy szerszenia 311D-19 z talbotami. 

311D-19 z pociągiem towarowym mija stację Żory

W drodze powrotnej zrobiliśmy krótki postój w Bielsku-Białej, który wykorzystałem na kilka fotek autobusów miejskich. MZK Bielsko-Biała eksploatowało wówczas jeszcze sporo Ikarusów serii 200 i 400 oraz MAN-ów NL222. No to teraz pora na komunikacyjny przerywnik:

Ikarus 280.37B #014 na ulicy Piłsudskiego

Ikarus 280.37B #015 na ulicy Mostowej

Ikarus 415.14D #068 na ulicy Piłsudskiego

MAN NL222 #078 na ulicy Mostowej

MAN NL222 #084 na ulicy Mostowej

Solaris U12 #099 na ulicy Piłsudskiego

Pomału kończyliśmy na dziś, ale zaglądnęliśmy jeszcze raz na linię do Wadowic, zobaczyć co obsługuje popołudniowy obieg. W okolicy przystanku Zamek Bulowicki zaczailiśmy się na osobówkę relacji Andrychów – Bielsko-Biała. Trafiła się EU07-539 z dwiema dwójkami od PKP Intercity. Lok z PKP Cargo, wagony z PKP Intercity a pociąg Kolei Śląskich 😅. 

EU07-539 z pociągiem osobowym relacji Andrychów - Bielsko-
-Biała Główna w rejonie przystanku Zamek Bulowicki

Potem wróciliśmy już do Krakowa. Mieliśmy trochę niedosytu anglika, ale Marcin mówił, że w sobotę wracając z nocki w Chrzanowie zajrzy na chwilę do Wadowic i że jakby co mogę się z nim zabrać.

 

Dzień 2, sobota 23 lutego 2013 r.

Po godzinie 6 wyjechałem z Krakowa osobówką do Katowic. W Trzebini Marcin mnie odebrał i ruszyliśmy do Wadowic na spotkanie z osobówką Kolei Śląskich z Bielska-Białej, tej samej od której zaczynaliśmy focenie we czwartek. Tym razem pierwsze fotki wykonaliśmy na przystanku Chocznia Górna. Mieliśmy szczęście, bo trafił się dokładnie ten sam skład co we czwartek, czyli anglik z dwiema czeskimi dwójkami. 

Kolejne spotkanie z anglikiem. Tu przystanął w Choczni Górnej
prowadząc pociąg z Bielska-Białej do Wadowic

Drugi raz pociąg dorwaliśmy na prostej przed Wadowicami. 

Na ostatniej prostej przed stacją w Wadowicach

W Wadowicach zaś dokładnie obfotografowaliśmy oblot składu. Rozkład jazdy był ułożony pod elektryczny zespół trakcyjny, więc drużyna musiała się sprawnie uwijać. 

Oblot składu w Wadowicach

Szykowanie do odjazdu w drogę powrotną do Bielska-Białej

Marcin wracał już do Krakowa, ale tak się złożyło że razem z nami anglika gonił Grzegorz z Sosnowca, z którym w 2009 r. fotografowałem objazdy w Koniecpolu. Razem z nim był kolega, którego widziałem pierwszy raz. Zapytałem się Grzegorza jakie mają plany na dalszą część dnia. Odpowiedział że będą gonił anglika do Bielska-Białej i potem dalej do Wodzisławia Śląskiego i mówił że jak chcę to mogę z nim jechać. Dalej miałem lekki niedosyt zdjęć tego anglika mając świadomość, że wyjeżdża on już swoje ostatnie kilometry. Przesiadłem się więc do auta Grzegorza i ruszyliśmy w pogoń za pociągiem do Bielska-Białej. Pierwszą miejscówkę koledzy mieli upatrzoną w Choczni Górnej, kawałek za przystankiem. Jest tam niewielki pagórek z którego ładnie widać jak linia zawija się podwójnym łukiem. Miejscówka idealna na skład towarowy, ale na takie niestety nie ma tu co liczyć. 

Osobowy z Wadowic do Bielska-Białej na łukach w Choczni
Górnej

Za drugim razem anglika dogoniliśmy za przystankiem Andrychów Górnica. 

Za przystankiem Andrychów Górnica

Kolejne fotki wykonaliśmy na przystanku Zamek Bulowicki. 

Przystanek Zamek Bulowicki

Następną miejscówkę mieliśmy upatrzoną przy wyjeździe ze stacji w Kętach z budynkiem stacyjnym i wieżą ciśnień. 

Odjazd ze stacji w Kętach

W Kozach anglik miał krzyżowanie z osobówką z Bielska-Białej do Kęt zestawioną z jednostki EN57 dzierżawionej od Przewozów Regionalnych. Ostatnie zdjęcie osobówki Wadowice – Bielsko-Biała Główna wykonaliśmy na stacji Bielsko Biała Wschód. Stacja ta jest chyba rekordzistką jeżeli chodzi zmiany nazw. W swojej historii nazywała się najpierw Biała, potem: Biała koło Bielska, Biała Krakowska, Bielitz Nord (w czasach okupacji niemieckiej), ponownie Biała Krakowska, Bielsko Biała, Bielsko Biała Wschodnia i obecnie Bielsko Biała Wschód. 

Stacja Bielsko Biała Wschód

Wykonaliśmy tu ostatnie zdjęcie tego pociągu, ale nie ostatnie zdjęcie anglika. W Bielsku-Białej Głównej przechodzi on bowiem do obsługi pociągu do Wodzisławia Śląskiego i jego też mieliśmy w planie gonić w całej relacji. W Bielsku-Białej Głównej anglik miał pół godziny przerwy, a w międzyczasie przyjeżdżała osobówka z Katowic do Zwardonia. Zaczekaliśmy na nią na stacji Bielsko-Biała Komorowice. Przyjechał Traxx dzierżawiony od firmy Railpool z wagonami od PKP Intercity. 

E186-126 z pociągiem osobowym z Katowic do Zwardonia na
stacji Bielsko-Biała Komorowice

Pierwsze zdjęcie anglika z osobówką do Wodzisławia Śląskiego wykonaliśmy z kolei na stacji Czechowice-Dziedzice Południowe. 

I znów anglik z czeskimi dwójkami, ale tym razem w obsłudze
pociągu relacji Bielsko-Biała Główna - Wodzisław Śląski.
Czechowice-Dziedzice Południowe

W Czechowicach-Dziedzicach anglik miał wydłużony postój na przepuszczanie pociągu TLK „Kormoran” z Bielska-Białej do Olsztyna. Przemieściliśmy się więc na spokojnie na wiadukt za stacją, gdzie planowaliśmy sfocić oba pociągi. 

EP07-335 z pociągiem TLK "Kormoran" z Bielska-Białej do
Olsztyna opuszcza Czechowice-Dziedzice

To samo miejsce i nasz anglik z osobówką relacji Bielsko-Biała -
Wodzisław Śląski

Ja z Grzegorzem robiliśmy zdjęcia z wiaduktu natomiast kolega Grzegorza postanowił zejść na dół na tory. I niestety miał pecha, bo dorwali go tam SOKiści. Przy czym nie mieli oni żadnych zastrzeżeń do tego, że robimy zdjęcia. Przyczepili się wyłącznie do chodzenia po torach. Już pal sześć, że kolega przypłacił to mandatem. Najbardziej żal nam było, że straciliśmy cenne minuty i anglik zdążył nas nieco zostawić w tyle. Na szczęście w Pszczynie zjeżdżał on na linię do Rybnika, gdzie prędkości nie są powalające (w porywach do 50 km/h). Mieliśmy więc nadzieję, że szybko go dogonimy. Udało się kolejne zdjęcia wykonać we wsi Suszec w motywie energetyczno-sakralnym 😛. 

W Suszcu

Potem dorwaliśmy anglika przed Żorami na posterunku odgałęźnym Kleszczów. Odgałęzia się tu łącznica umożliwiająca zjazd na linię do Pawłowic Śląskich. 

Posterunek odgałęźny Kleszczów

Na stacji w Żorach stał czmielaczek DB Schenker z kilkoma węglarkami, więc zajechaliśmy na szybkie zdjęcia. 

S263 z DB Schenker na stacji w Żorach

Potem pomknęliśmy już prosto do Wodzisławia Śląskiego, gdzie anglik z pociągiem z Bielska-Białej kończył właśnie bieg. Zajęliśmy się fotografowaniem manewrów. 

Nasz anglik z pociągiem z Bielska-Białej skończył bieg
w Wodzisławiu Śląskim

Oblot składu w Wodzisławiu Śląskim

Skład przygotowany już do drogi powrotnej, w którą ruszy za
2 godziny

Teraz mogłem już z czystym sumieniem powiedzieć że moje pragnienie obfitego udokumentowania jednej z ostatnich służb tej lokomotywy zostało zaspokojone 😀. W drogę powrotną wyruszy ona dopiero za około 2 godziny, więc pomału kończyliśmy wyprawę. Po drodze sprawdziliśmy czy coś się nie dzieje w koksowni Radlin. Warto było, bo akurat manewrowała lokomotywa T448p-127 z DB Schenker. 

T448p-127 na manewrach w koksowni Radlin

Kolejny pociąg tego przewoźnika napatoczył się na stacji Rybnik Towarowy. 

S268 z węglarkami na stacji Rybnik Towarowy

Potem wskoczyliśmy już na autostradę A1 i pomknęliśmy w kierunku Katowic. Grzegorz wysadził mnie przy dworcu w Katowicach. Podziękowałem za umożliwienie wspólnego gonienia pociągów, po czym wróciłem pociągiem do Krakowa. W kolejnych latach sytuacja w Kolejach Śląskich stopniowo się stabilizowała. Spółka zamawiała nowe elektryczne zespoły trakcyjne, głównie typu Elf z Pesy, dzięki czemu stopniowo odchodziła od dzierżawy składów wagonowych, spalinowych wagonów motorowych czy jednostek EN57. Po totalnym blamażu jaki spółka zanotowała na początku swojej działalności, w kolejnych latach poprawiła swój wizerunek i zyskała dobrą opinię mieszkańców Województwa Śląskiego. Są trasy w regionie, które za czasów Przewozów Regionalnych były na skraju zamknięcia, a obecnie mają bogatą ofertę połączeń Kolei Śląskich cieszących się zainteresowaniem podróżnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz