środa, 7 grudnia 2022

2012-06-23 Scyzorykiem do Buska i Połańca

 

Podczas tej imprezy kolejowej zjeździliśmy prawie 200 kilometrów po liniach nieczynnych w ruchu pasażerskim. W najdłuższy dzień roku 2012 przemierzyliśmy szereg linii i łącznic kolejowych w Województwie Świętokrzyskim. Podróżowaliśmy na pokładzie jednostki EN57, ale nie byle jakiej, bo wówczas najstarszej czynnej przedstawicielce tej licznej serii. Zespół o numerze 005 był wtedy eksploatowany przez świętokrzyski zakład Przewozów Regionalnych i obchodził 50-lecie swojej służby. Na ilostan PKP został on wpisany w maju 1962 roku. Organizatorem przejazdu było Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie a zaplanowana trasa przejazdu była następująca: Kielce – Kostomłoty – Piaski koło Kielc – Kielce Herbskie – Piekoszów – Szczukowice – Sitkówka Nowiny – Busko-Zdrój – Włoszczowice – Staszów – Połaniec – Staszów – Chmielów – Tarnobrzeg – Sandomierz – Skarżysko Kościelne – Lipowe Pole – Szydłowiec – Skarżysko-Kamienna.

Impreza zaczynała się na stacji w Kielcach o godzinie 7:30. Z Krakowa można było dojechać pociągiem TLK „Żeromski”. Na początku w planie mieliśmy zaliczenie dwóch łącznic w węźle kieleckim. Pojechaliśmy w kierunku Skarżyska-Kamiennej do stacji Kostomłoty. Tam zmieniliśmy czoło i w drodze powrotnej na posterunku Piaski koło Kielc zjechaliśmy na łącznicę prowadzącą do stacji Kielce Herbskie, leżącej na linii do Częstochowy. Następnie plan przewidywał dalszą jazdę w stronę Częstochowy do stacji Piekoszów, tam zmianę czoła i zjazd na łącznicę Szczukowice – Sitkówka Nowiny. Co ciekawe jest to najdłuższa łącznica na całej sieci PKP, liczy 10,7 kilometra. Niestety mieliśmy pecha, gdyż akurat tego dnia nad ranem wystąpiła katastrofa budowlana na powstającym wiadukcie drogi ekspresowej S7 nad ową łącznicą. Fragment wiaduktu zawalił się i runął na torowisko. W Kielcach Herbskich zostaliśmy więc awaryjnie zawróceni i do Sitkówki Nowiny pojechaliśmy przez stację Kielce. Za to za Sitkówką Nowinami czekała nas ponad setka kilometrów jazdy po liniach bez ruchu pasażerskiego. Na początek jechaliśmy linią do Buska-Zdroju, od 2004 r. nieczynną w ruchu pasażerskim. Przed stacją Nida przyszedł w końcu czas na pierwszy fotostop, odbył się on na okazałym moście nad Czarną Nidą. 

EN57-005 jako pociąg specjalny "Scyzoryk" pokonuje most na
Czarnej Nidzie przed stacją Nida

Następnie dwutorową linią dojechaliśmy do stacji węzłowej Włoszczowice. Tu linia rozgałęzia się na dwie jednotorowe linie: do Buska-Zdroju i Staszowa. Obie linie dziś zaliczymy, ale na początek zmierzaliśmy tą pierwszą. Za Włoszczowicami odbył się fotostop szlakowy. 

Fotostop szlakowy między Włoszczowicami a Kijami

Kawałek dalej w miejscowości Kije, nasza trasa przecina się z Linią Hutniczą Szerokotorową biegnącą od granicy ukraińskiej w Hrubieszowie do Sławkowa. Zatrzymaliśmy się tu na zdjęcia i jednocześnie organizator zadzwonił czy w najbliższym czasie nie pojedzie coś po LHS. Mieliśmy farta, gdyż do 5 minut miały się zjawić luzaki od strony Sławkowa. Zaczekaliśmy i pojechały batmany ST40s-17+15. 

ST40a-17+15 mijają Kije

Spotkanie EN57-005 i ST40s-17+15 w Kijach

Półtora kilometra dalej w Stawianach Pińczowskich przejechaliśmy pod wiaduktem linii wąskotorowej biegnącej z Jędrzejowa do Rakowa Opatowskiego. Regularnie oczywiście jest ona od lat nieczynna, ale w 2008 roku do Stawian Pińczowskich Wąskotorowych dotarł  pociąg imprezowy. Kolejny postój odbył się już na stacji Busko-Zdrój. Wówczas pociągi docierały tu tylko sporadycznie na grupę towarową. Tory prowadzące pod budynek stacyjny były mocno zarośnięte i nie podejmowaliśmy próby wjeżdżania na nie. Stacja Busko-Zdrój jest zlokalizowana w znacznym oddaleniu od miasta. Jest to spowodowane tym, że docelowo ta linia miała biec dalej i łączyć się z linią Szczucin – Tarnów. Planów przedłużenia trasy jednak zaniechano. Mimo to do Buska-Zdroju docierały niegdyś pociągi dalekobieżne z Warszawy i Katowic. 

Stacja Busko-Zdrój

Po wykonaniu zdjęć wróciliśmy do Włoszczowic, gdzie jednostka zmieniła czoło i udaliśmy się na linię do Staszowa. 

Zmiana czoła we Włoszczowicach

Odcinek ten został wybudowany stosunkowo niedawno, bo w 1972 roku. Ruch osobowy funkcjonował tu przez 28 lat, do roku 2000. Przy czym oferta przeważnie przewidywała tylko dwie pary relacji Kielce - Połaniec i to bardziej w celu dowozu kolejarzy na posterunki ruchu niż zaspokajania potrzeb lokalnej społeczności. W dalszym ciągu prowadzony jest dość intensywny ruch towarowy, głównie do elektrowni w Połańcu, ale też do innych zakładów zlokalizowanych przy tej linii. Parę kilometrów za Włoszczowicami dołączył do nas tor LHS, który potem towarzyszył nam do Staszowa. Przed Chmielnikiem zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie spotykają się tory o trzech szerokościach. Nad biegnącymi równolegle normalnotorową linią Włoszczowice – Chmielów i Linią Hutniczą Szerokotorową, przechodzi tu wiaduktem linia wąskotorowa Jędrzejów – Raków Opatowski. Niestety szans na jednoczesne spotkanie pociągów na wszystkich trzech liniach nie ma, gdyż wąski tor na tym odcinku jest już od lat nieprzejezdny. 

Spotkanie trzech linii kolejowych o różnych szerokościach toru
przed Chmielnikiem

Mieliśmy lekkie opóźnienie, więc dalej do Staszowa pojechaliśmy już na biegu. Na stacji w Staszowie stały dwa składy towarowe. Czołem w kierunku Włoszczowic był ustawiony skład z wygaszoną ET41-031, a na wolną drogę w stronę Chmielowa oczekiwał skład z ET41-181. 

ET41-031 z węglarkami na stacji w Staszowie

Spotkanie ze składem towarowym z ET41-181 w Staszowie

Po krótkim postoju ruszyliśmy dalej w kierunku Chmielowa, a na posterunku odgałęźnym Rytwiany odbiliśmy na linię do Połańca. Rozstawaliśmy się tu z linią LHS, ale udało się jeszcze upolować jadący od strony granicy skład z klasycznymi gagarami ST44-2010+2038. 

Pociąg LHS prowadzony przez ST44-2010+2038 uchwycony
w okolicach Rytwian

Na linii do Połańca ruch pasażerski funkcjonował przez 25 lat. Linia została wybudowana w 1975 roku, a pociągi osobowe przestały tu kursować w roku 2000. Zresztą ta linia kolejowa powstała bardziej w celu obsługi elektrowni niż miasta Połaniec. Punktualnie o godzinie 13 osiągnęliśmy stację Połaniec. 

Postój na stacji w Połańcu

ET22-877 oczekuje na zatrudnienie na stacji w Połańcu

Wykonaliśmy fotki przy dawnym peronie, a w drodze powrotnej pozwoliliśmy sobie na jeden fotostop szlakowy. 

Fotostop na szlaku Połaniec - Rytwiany

Po powrocie do Staszowa zmieniliśmy czoło i udaliśmy się na linię do Chmielowa koło Tarnobrzegu. Ten odcinek praktycznie nigdy nie był wykorzystywany w regularnym ruchu pasażerskim. W latach 80-tych zdarzały się rozkłady jazdy, gdzie była tu zaplanowana jedna para pociągów osobowych. Ostatni raz figurowała ona w 1994 roku. Po przekroczeniu Wisły zameldowaliśmy się w stacji Chmielów koło Tarnobrzegu, gdzie włączyliśmy się na linię kolejową biegnącą z Dębicy przez Tarnobrzeg, Sandomierz i Skarżysko-Kamienną do Łodzi. Będziemy się jej trzymać przez ponad 100 kilometrów. 

ET22-1086 na stacji Chmielów koło Tarnobrzegu

O ile Tarnobrzeg cały czas był obsługiwany przez pociągi osobowe, to Sandomierz przez kilka lat był wyłączony z kolejowej mapy Polski. Na szczęście w grudniu 2011 r. się to zmieniło i według stanu na dzień tej imprezy, miasto było obsługiwane przez jedną parę pociągów PKP Intercity relacji Przemyśl – Warszawa. W Sandomierzu zatrzymaliśmy się na krótki postój.

Postój na stacji w Sandomierzu

Za miastem linia przekracza Wisłę, po czym malowniczymi łukami wznosi się stromo do góry. Na podjeździe we wsi Dwikozy odbył się ostatni już fotostop. Wspięliśmy się tu na pagór, z którego roztaczał się piękny widok na dolinę Wisły. 

Fotostop w Dwikozach

Odcinek od Sandomierza do Ostrowca Świętokrzyskiego jest w dość kiepskim stanie i z tego też powodu nie kursują tędy lokalne pociągi osobowe. Prędkość oscyluje tu w okolicach 40 km/h. Na dalszym odcinku nie było już fotostopów, ale udało się porobić trochę zdjęć przez okno. W Jasicach udało się upolować zakładową lokomotywę 409Da oraz manewrującą stonkę Lotosu. 

409Da-670 na terenie zakładu przy stacji Jasice

SM42-2615 na stacji Jasice

Z kolei na stacji Ożarów Cementownia złapałem lokomotywę 181 027-4. 

181 027-4 na stacji Ożarów Cementownia

Na koniec w Skarżysku-Kamiennej zaliczyliśmy łącznicę umożliwiającą bezpośredni przejazd od strony Sandomierza w kierunku Warszawy. Przebiega ona obok lokomotywowni, co pozwoliło na wykonanie kilku zdjęć na partyzanta.

ST43-68 w lokomotywowni w Skarżysku-Kamiennej

Odstawiony tabor w lokomotywowni Skarżysko-Kamienna

SM42-466 manewruje na grupie towarowej stacji Skarżysko-
-Kamienna

W Szydłowcu już po raz ostatni zmieniliśmy czoło i pojechaliśmy na stację Skarżysko-Kamienna, gdzie nasz pociąg skończył bieg. 

Szydłowiec, ostatnia już zmiana czoła

Na koniec uwieczniłem świeżo odnowiony zewnętrznie parowóz Pt47-13 eksponowany jako pomnik. Miejsce ekspozycji tego parowozu nie jest przypadkowe, gdyż to właśnie tu stacjonowały ostatnie w Europie parowozy obsługujące rozkładowe pociągi pospieszne międzynarodowe. Skarżyskie maszyny serii Pt47 aż do 1987 roku prowadziły pociąg „Karpaty” relacji Warszawa – Bukareszt na odcinku Skarżysko-Kamienna – Przeworsk. 

Świeżo odremontowany parowóz Pt47-13 eksponowany jako
pomnik przy stacji Skarżysko-Kamienna

W drogę powrotną do Krakowa udaliśmy się pociagiem TLK „Jadwiga” o godzinie 18:30.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz