piątek, 17 czerwca 2022

2011-09-21 Wypad na magistralę podsudecką

 

W ostatni dzień lata 2011 r. kolega Marcin z Libiąża zaplanował wyjazd na zdjęcia pociągów na magistralę podsudecką, na który zabrał trójkę miłośników kolei z Krakowa: Szymona, Anię i mnie. Magistralą podsudecka nazywana jest niezelektryfikowana linia kolejowa Kędzierzyn-Koźle – Nysa – Kamieniec Ząbkowicki – Jaworzyna Śląska – Legnica. W latach 90-tych XX wieku przemierzało ją dużo pociągów osobowych o długich relacjach. Po roku 2000 trasa stopniowo traciła na znaczeniu, tak że według stanu na rok 2011 odcinek graniczny między województwami Opolskim i Dolnośląskim był całkiem pozbawiony połączeń pasażerskich. Na pozostałych odcinkach kursowały pociągi osobowe obsługiwane wyłącznie szynobusami. Linia jednak wciąż ma duże znaczenie w ruchu towarowym. Raz że znajdują się przy niej liczne kopalnie kruszyw i zakłady przemysłowe, a dwa że jest często wykorzystywana jako trasa objazdowa w przypadku zamknięć torowych na zelektryfikowanych odcinkach Opole – Wrocław – Legnica. We wrześniu 2011 r. trwały zamknięcia między Wrocławiem a Legnicą i to nas zmotywowało do odwiedzin na podsudeckiej.

Po godzinie 6 rano ruszyliśmy osobówką jadącą do Katowic. To były czasy kiedy podróż z Krakowa do Katowic pociągiem trwała równe 2 godziny i w pełnej relacji jeździli chyba tylko kolejarze, niektórzy mikole i niczego nieświadomi turyści zagraniczni. Wysiedliśmy w Trzebini, gdzie czekał na nas Marcin. Minęliśmy GOP autostradą, a następnie drogą krajową kierowaliśmy się do Kędzierzyna-Koźla i dalej wzdłuż podsudeckiej. W okolicy przystanku Dytmarów linia kolejowa biegnie tuż przy czeskiej granicy. Tu też postanowiliśmy wykonać pierwsze zdjęcie, którego tematem był szynobus z Kędzierzyna-Koźla do Nysy. Plener może nie był zbyt wyszukany (jak to Marcin określił, bezmotywie pierwsza klasa). 

SA134-012 jako pociąg osobowy z Kędzierzyna-Koźla do Nysy
w rejonie przystanku Dytmarów

Monotonia taboru obsługującego osobówki na tym odcinku przyczyniła się nawet do powstania piosenki hiphopowej, która kiedyś mi mignęła w necie. Oczywiście nie pamiętam już dokładnie jej tekstu, ale refren leciał mniej więcej tak „Widzę trzy światła, może to parowóz. Stary zapomnij, to znów ten szynobus. Na trasie Kędzierzyn – Nysa nie ujrzysz nic innego. Mnie to nie odpowiada, ja żądam pośpiesznego” 😃 . Kawałek dalej osiągnęliśmy Prudnik, skąd skierowaliśmy się do Nysy przez Głuchołazy. Styl jazdy Marcina spowodował, że Szymon dostał choroby lokomocyjnej, toteż zrobiliśmy sobie postój na stacji w Głuchołazach. Leży ona na bocznej linii odgałęziającej się od magistrali podsudeckiej w Nowym Świętowie, która rozchodzi się tu na trzy odnogi. Dwie z nich biegną do Czech (do Krnova i Jesenika) a trzecia prowadzi do centrum Głuchołaz. Wówczas stacja żyła głównie dzięki czeskim pociągom tranzytowym relacji Krnov – Jesenik, które zajeżdżały tu w celu zmiany kierunku jazdy. Od strony Polski ruch pasażerski był zawieszony i docierały wyłącznie składy towarowe. Jako że nie zanosiło się, iż w najbliższym czasie coś przyjedzie, ruszyliśmy dalej do Nysy. Postój w Głuchołazach wcale Szymonowi nie pomógł, w związku z czym poprosił abyśmy zostawili go na stacji, skąd awaryjnie wróci pociągiem do Krakowa. Na stacji w Nysie trafił się nam pierwszy objazdowy skład towarowy prowadzony przez ST44-1225. 

ST44-1225 ze składem towarowym przejeżdża przez stację w Nysie

Ponadto na manewrach pracowała stonka 844 jeszcze w klasycznych barwach, a na zatrudnienie oczekiwała 911 już w malowaniu firmowym PKP Cargo. 

SM42-844 manewruje na stacji Nysa

SM42-911 oczekuje na zatrudnienie w Nysie

Przy peronie oczekiwał SA137-004 jako osobówka do Kluczborka. 

SA137-004 jako pociąg osobowy do Kluczborka szykuje się do
odjazdu z Nysy

Szymon wsiadł na jego pokład i udał się nim do Opola, a my we trójkę ruszyliśmy dalej na zdjęcia. Pojechaliśmy dalej na zachód wzdłuż nieczynnego wówczas w ruchu pasażerskim odcinka podsudeckiej do Kamieńca Ząbkowickiego. Pociągi osobowe wycofano stąd w 2009 roku z powodu braku porozumienia między Województwami Opolskim i Dolnośląskim. Próbowano jeszcze wskrzesić ruch dalekobieżny, ale tu na przeszkodzie stał brak lokomotyw spalinowych w PKP Intercity. Pierwszą stacją za Nysą są Goświnowice. Pomimo braku pociągów osobowych na stacji ruch jak w ulu. Wychodzą stąd dwie czynne bocznice, do elewatora Bioagry i żwirowni. Ten drugi zakład pracował na pełnych obrotach ładując dziennie po kilka składów piasku płukanego (w związku ze zbliżającym się Euro 2012). Akurat z terenu żwirowni jeden z takich składów wyciągała zakładowa lokomotywa 401Da-484. Na stacji oczekiwał też duet gagarów 1219+1211, który później zabierze skład w głąb kraju. 

ST44-1219+1211 oczekują na stacji Goświnowice na skład z piaskiem
płukanym z miejscowej żwirowni

Dodatkowo na stację docierały przewozy drobnicowe. Przy jednym z torów dodatkowych ładowano dwie węglarki. Po kilkunastu minutach przyjechała z Nysy jedna ze stonek którą tam widzieliśmy (ta w klasycznych barwach), w celu zabrania tych dwóch węglarek. 

SM42-844 przyjechała luzem z Nysy do Goświnowic w celu zabrania
dwóch węglarek

Poprawiająca się pogoda zachęciła nas do fotografowania manewrów składu ze żwirowni. 

Zakładowa 401Da-484 wyciąga ładowny skład ze żwirowni i podstawia
go na stację

ST44-1219+1211 manewrują w celu podpięcia się do składu węglarek
ze żwirowni

Nie zanosiło się, że pociąg prędko wyjedzie ze stacji (na próbę hamulca zejdzie trochę czasu). Dostaliśmy za to telefon od Szymona. Mówił, że po wyjeździe pociągiem z Nysy momentalnie wrócił do zdrowia. Przekazał też info, że miał krzyżowanie z pociągiem towarowym. Istniała duża szansa, że pojedzie przez Nysę dalej w kierunku Kamieńca Ząbkowickiego. Jako że Goświnowice mieliśmy już obfocone, przemieściliśmy się na kolejną stację czyli do Otmuchowa. Tamtejsza stacja jest bardzo klimatyczna. Najwięcej uroku dodaje poniemiecka wiata na peronie drugim. Inną ciekawostką (ale już nie kolejową), jaka zwróciła naszą uwagę, była gromada kociaków baraszkujących koło nastawni dysponującej. Ania i ja jesteśmy kociarzami i nie mogliśmy sobie odmówić zabawy z takimi słodziakami. 

Otmuchowskie słodziaki

Niegdyś w Otmuchowie był węzeł kolejowy, lecz są to bardzo odległe czasy. Na północ wybiegała stąd linia do Przeworna, gdzie pociągi osobowe przestały kursować już w 1976 r. a towarowe dekadę później. Na południe zaś biegła linia do leżącej obecnie w Czechach stacji Bernartice u Javornika. Po 1945 roku została ona przecięta granicą i kończyła się w Dziewiętlicach. W takiej postaci nie miała szans na wygenerowanie wielkich potoków podróżnych i została zamknięta już w 1962 roku. Jednak pierwsze 3 kilometry szlaku jeszcze kilka lat temu funkcjonowały jako bocznica do otmuchowskiej cukrowni. Gdy już nacieszyliśmy się zabawą z kociakami, wypatrywaliśmy w kierunku Nysy czy nie jedzie ten towar, którego Szymon widział. Rzeczywiście po chwili nadjechała stonka 1136 z węglarkami. 

SM42-1136 z węglarkami mija stację w Otmuchowie

Potem postanowiliśmy zasięgnąć informacji u dyżurnego ruchu, czy szykuje się w najbliższym czasie kolejny skład. Dowiedzieliśmy się, że na razie nic się nie zanosi, toteż wróciliśmy do auta. Jednak jak już mieliśmy odjeżdżać, dyżurny ruchu wyszedł z nastawni i nas zawołał. Okazało się, że w ostatniej chwili dostał telefon, że jedzie skład od strony Kamieńca Ząbkowickiego. Podziękowaliśmy ładnie, że pamiętał o nas i ustawiliśmy się na wyjeździe ze stacji w kierunku Nysy. Nadjechał gagar STK z długim zestawem węglarek. 

M62-1242 spółki STK z węglarkami opuszcza Otmuchów

Fajny skład zachęcił nas go pogoni za nim. Kolejne zdjęcia wykonaliśmy z nieczynnego przystanku osobowego Wójcice. 

Skład mija przystanek Wójcice

Z Goświnowic mieliśmy już sporo zdjęć, więc minęliśmy je bez zatrzymania. Za to próbowaliśmy znaleźć jakąś miejscówkę jeszcze przed stacją w Nysie. Całkiem fajny widok był z wiaduktu ulicy Orląt Lwowskich. Biegną pod nim trzy tory, dwa to magistrala podsudecka a trzeci to linia z Brzegu. Gagara STK się tu nie doczekaliśmy, za to trafiła się znana nam już klasycza stoneczka 844 targająca dwie węglarki z Goświnowic. 

SM42-844 ze zdawką z Goświnowic dojeżdża do Nysy

W takiej sytuacji nie czekaliśmy już na gagara, lecz przebiliśmy się przez miasto kierując się wzdłuż podsudeckiej w kierunku Kędzierzyna-Koźla. Na gagara zaczailiśmy się na nieczynnym przystanku Przełęk (tzn. pociągi pasażerskie tędy kursują, ale się na nim nie zatrzymują). 

Skład STK mija przystanek Przełęk

Kolejną stacją jest Nowy Świętów. Klimatem dorównuje ona stacji w Otmuchowie. Działają semafory kształtowe. Odgałęzia się tu linia do Głuchołaz, wówczas czynna tylko w ruchu towarowym. Niegdyś było jeszcze drugie odgałęzienie do Sławniowic Nyskich, ale zostało zlikwidowane już w 1961 roku. Złapaliśmy gagara z podanym semaforem kształtowym, ale pogoda zrobiła się tak ponura, że musiałem się sporo namęczyć przy obróbce zdjęcia żeby coś było widać. 

Wyjazd ze stacji Nowy Świętów

Dalej odpuściliśmy sobie pogoń za tym pociągiem, gdyż nie było równoległej drogi wzdłuż szlaku. Za to od strony Kędzierzyna-Koźla zmierzał w naszym kierunku szynobus. Uwieczniliśmy go jak rusza z przystanku Szybowice i tym razem słońce pięknie współpracowało.

SA103-013 jako pociąg osobowy z Kędzierzyna-Koźla do Nysy
ruszył z przystanku Szybowice

Następna wieś na naszej trasie nosiła wdzięczną nazwę Niemysłowice. Co ciekawe, jak później popatrzyłem do rozkładu jazdy, to Szymon jadąc do Krakowa powinien w tym momencie mijać Mysłowice. Szkoda, że się akurat nie zdzwoniliśmy i nie spytaliśmy gdzie teraz jesteśmy, chciałbym usłyszeć jego reakcję 😃. Kolejną stacją, jaką zdecydowaliśmy się odwiedzić były Racławice Śląskie. Od magistrali podsudeckiej odgałęzia się tu linia do Głubczyc, którą do 2000 roku kursowały pociągi osobowe do Raciborza. Linia ta została wyjątkowo brutalnie usunięta z mapy połączeń kolejowych. Do samego końca pociągi jeździły tu pełne. Ówczesna dyrekcja PKP lekką rączką je wycięła chcąc się pochwalić jak podejmuje działania w celu „szukania oszczędności”, a teraz plany reaktywacji trasy idą jak po grudzie i wymagają ogromnych nakładów finansowych. W Racławicach Śląskich planowaliśmy zaczekać na dwie osobówki. Najpierw miał jechać szynobus z Kędzierzyna-Koźla a kwadrans później z Nysy. Tak się jednak złożyło, że pierwszy z pociągów był opóźniony 15 minut i oba pojazdy minęły się dokładnie na naszych oczach. "Pofartowało się zupełnie niesłychanie" 😅

SA103-013 jadący z Nysy do Kędzierzyna-Koźla zbliża się do
Racławic Śląskich

Spotkanie SA103-013 relacji Nysa - Kędzierzyn-Koźle z SA134-013
relacji przeciwnej na stacji Racławice Śląskie

Tym miłym akcentam zakończyliśmy dzisiejsze focenie. O godzinie 20:20 mieliśmy z Trzebini ostatnią osobówkę do Krakowa i zależało nam, żeby na nią zdążyć. Podróż powrotna minęła sprawnie i po godzinie 20 Marcin wysadził mnie i Anię przy stacji w Trzebini. W drogę powrotną do Krakowa podjechaliśmy nowiutkim Acatusem EN77 obsługującym osobówkę Oświęcim – Kraków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz