niedziela, 14 listopada 2021

2010-05-15 Impreza "Do Górek"

W 2010 roku minął okres stagnacji w imprezach kolejowych. Pomimo że spółki kolejowe liczyły sobie dość sporo za wynajęcie pociągu, chętnych nie brakowało i wówczas średnio co 2 tygodnie odbywała się jakaś impreza kolejowa. W sobotę 15 maja postanowiłem z kolegą Szymonem wypróbować kolejnego organizatora - Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu. Tego dnia zaoferował on przejazd lokomotywą SP42-260 z oliwkowym wagonem Bh do dwóch miast, gdzie pociągi pasażerskie już nie docierają: Góry Śląskiej i Miejskiej Górki (stąd nazwa imprezy "Do Górek"). Seria SP42 z naszych szlaków zniknęła w 2008 roku. Jednak lokomotywownia Leszno, która posiada na swoim stanie ostatni zachowany wagon motorowy SN80, postanowiła również zachować w stanie czynnym lokomotywę SP42 do celów przetokowych. KSK Wrocław wynajęło tę lokomotywę na imprezę wraz z jednym z oliwkowych wagonów Bh kursujących na co dzień z parowozem na linii Poznań - Wolsztyn. Taki skład był wiernym odwzorowaniem ostatnich planowych pociągów osobowych kursujących w relacjach Bojanowo - Głogów i Rawicz - Kobylin. Trasa imprezy wyglądała następująco: Leszno - Bojanowo - Góra Śląska - Bojanowo - Rawicz - Miejska Górka - Rawicz - Leszno. Stacja Góra Śląska leży na linii Bojanowo - Odrzycko (Głogów). Linia ukończona została w 1906 roku i ruch pasażerski prowadzono na niej do 1991 roku. Niestety w 2006 roku rozebrano odcinek Góra Śląska - Odrzycko. Pozostały odcinek uchował się jedynie dzięki pociągom towarowym do cukrowni w Górze. Miejska Górka zaś leży na linii Kobylin - Rawicz - Ścinawa - Legnica otwartej w 1898 roku. Odcinek Rawicz - Miejska Górka jest ostatnim czynnym odcinkiem tej linii i kursują po nim pociągi towarowe do cukrowni w Miejskiej Górce. Odcinek z Rawicza w kierunku Legnicy zamknięto w 1992 roku i jest on już częściowo rozebrany. Natomiast między Miejską Górką a Kobylinem ruch zawieszono w roku 1996. Impulsem do zorganizowania imprezy do Góry Śląskiej był również plan budowy drogi ekspresowej S5, która ma przecinać linię do Góry zaraz za stacją w Bojanowie. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie zadała sobie trudu, żeby sprawdzić czy linia Bojanowo - Góra Śląska jest linią czynną i nie przewidziała budowy wiaduktu kolejowego. KSK Wrocław postanowiło więc zaprosić na imprezę przedstawicieli władz Góry Śląskiej i powiatu Górowskiego i przekonać ich, żeby nie byli obojętni wobec losu kolei w swoim mieście.

Wyprawę rozpoczęliśmy w środku nocy z 14 na 15 maja na dworcu Kraków Główny, skąd planowaliśmy wyruszyć nocnym pociągiem TLK z Przemyśla do Wrocławia. Z racji tego, że w Krakowie akurat skończyła się noc muzeów, chętnych na przejazd było wielu. A patrząc na to jak ostatnio PKP IC skraca składy mieliśmy obawy o znalezienie miejsca. Pociąg składał się z EP07-1038, 4 dwójek i jedynki, miejsca na szczęście starczyło dla wszystkich. Frekwencja średnio po 4 osoby na przedział i nawet udało nam się złapać trochę snu. We Wrocławiu zameldowaliśmy się po godzinie 7 rano i od razu przesiedliśmy się do osobówki do Poznania (EN71-041). Przetransportowaliśmy się nią do Bojanowa, gdzie mieliśmy 20 minut do przyjazdu pociągu imprezowego. Pogoda od rana nie dopisuje. Jest pochmurno i co jakiś czas siąpi drobny deszczyk. Pociąg zjawił się punktualnie o 9:23. 

SP42-260 z pociągiem specjalnym przybyła na stację Bojanowo

Manewry w Bojanowie

Pociąg specjalny gotów do odjazdu z Bojanowa

Po zmianie czoła i paru zdjęciach ruszyliśmy niespiesznie na zaliczanie linii do Góry Śląskiej. Pierwszy fotostop odbył się już na pierwszym przejeździe drogowym, tuż po odejściu od linii Wrocław - Poznań. 

Wyjazd z Bojanowa w stronę Góry Śląskiej

Pierwszym przystankiem za Bojanowem są Zaborowice i tak też wykonaliśmy kolejne zdjęcia.

Stacja Zaborowice

Zaraz za przystankiem linia biegnie przez pola kwitnącego o tej porze rzepaku, toteż nie mogliśmy odmówić sobie zdjęć pociągu z żółtymi polami. 

Wśród połaci rzepaku w Zaborowicach

Za polami rzepaku tor wiedzie parę kilometrów przez las, za którym znajduje się przystanek Borszyn Wielki. Poza peronem nie ostał się po nim żaden ślad, więc woleliśmy sfotografować pociąg jak wyłania się z leśnej czeluści. 

Wyjazd z lasu przed Borszynem Wielkim

Następnym przystankiem jest Borszyn Mały. Zachował się tu budynek stacyjny i to nawet z prześwitującą niemiecką nazwą stacji, na dodatek przy stacji pasły się krowy. Nie zatrzymaliśmy się tu na zdjęcia, jednak organizatorzy obiecali, że fotostop będzie w drodze powrotnej. Na zdjęcia zatrzymaliśmy się parę kilometrów dalej, pod lasem i na przejeździe przez lokalną drogę. 

Pomiędzy Borszynem Małym a Górą Śląską

Dojeżdżamy do Góry

Kawałek dalej przywitały nas już kształtowe semafory stacji Góra Śląska, niestety z ramionami smutno zwisającymi w dół. Stacja w Górze to istna kopalnia motywów. Zachował się budynek stacyjny z przylegającym magazynem, dwie nastawnie, semafory, wieża ciśnień i dawna lokomotywownia. Nad wszystkim górują budynki cukrowni. 

Wjazd do Góry Śląskiej

Dziś już zapewne mało kto pamięta, że przed wojną Góra Śląska była czterokierunkowym węzłem. Linia Bojanowo - Odrzycko spotykała się tu z linią Leszno - Krzelów. Na peronie czekała grupka mieszkańców miasteczka, stęsknionych za widokiem pociągu osobowego w swojej miejscowości. Byli też przedstawiciele lokalnych władz z którymi członkowie KSK udzielili wywiadu na temat przyszłości kolei w Górze Śląskiej. Mieszkańcy Góry wciąż wierzą, że pociągi osobowe jeszcze kiedyś do nich wrócą. Ciekawe czy rzeczywiście będą chcieli jeździć przy takim stanie infrastruktury. 

Na stacji Góra Śląska

Podczas gdy kociołek oblatywał wagon, można było go dokładnie obfotografować, ze wszystkimi budynkami na stacji. 

SP42 przy cukrowni w Górze

Tym torem do 1991 r. jeździły pociągi do Głogowa

Manewry w Górze Śląskiej

Przy dawnej lokomotywowni i wieży ciśnień

Na tle Cukrowni Góra Śląska

Odjazd z Góry w drogę powrotną do Bojanowa

Gdy mieliśmy już ruszyć w drogę powrotną do Bojanowa, kolega Warsik podjął się próby podania semafora wyjazdowego. Próba zakończyła się powodzeniem, jednak organizatorzy nie docenili jego trudu i woleli fotostop przy semaforze wjazdowym. 

Przy semaforze wjazdowym do Góry Śląskiej

Mimo że zaczął padać deszcz, w drodze powrotnej organizatorzy nie żałowali fotostopów. Dotrzymali słowa z fotostopem na stacji w Borszynie Małym, lecz w międzyczasie gospodarz zabrał krowy, więc musieliśmy zadowolić się fotkami z samym budynkiem stacyjnym. 

Na szlaku przed Borszynem Małym

Stacja Borszyn Mały

Za motywy do kolejnych fotostopów posłużyły nam: ambona myśliwska i siano przed Borszynem Wielkim oraz ponownie budynek stacyjny w Zaborowicach.

Przy ambonie myśliwskiej między Borszynem Małym a Borszynem
Wielkim

W polu przed Borszynem Wielkim

Stacja Zaborowice

Po powrocie do Bojanowa stanęliśmy tam na około pół godziny, żeby uczestnicy imprezy mogli uzupełnić zapasy w pobliskim markecie. 

EN57-781 jako pociąg osobowy z Wrocławia do Poznania

Potem ruszyliśmy na biegu do Rawicza, skąd mieliśmy rozpocząć zaliczanie kolejnej nieczynnej dla ruchu pasażerskiego linii, do Miejskiej Górki. Organizatorzy imprezy zamarzyli sobie, żeby w Rawiczu wjechać na historyczny peron, z którego niegdyś odjeżdżały pociągi do Kobylina. Tor przy tym peronie służy obecnie za postojowy dla jednostek EN57. Podjęte zostały próby przestawienia dwóch stojących tam jednostek. Niestety zakończyły one się fiaskiem gdyż jedna z nich okazała się niesprawna, a druga nie była w stanie uciągnąć tej pierwszej "na zimno". Wygenerowaliśmy przez to 20 minut opóźnienia. 

W trakcie oczekiwania na zwolnienie krawędzi peronowej w Rawiczu

Po wyjeździe z Rawicza linia do Miejskiej Górki bierze długi łuk w lewo i przecina drogę krajową nr 5 na strzeżonym przejeździe. Pokonywanie tego przejazdu zostało oczywiście uwiecznione na zdjęciach. 

Przejazd przez drogę krajową nr 5 przed stacją Rawicz Wschód

Z tego przejazdu widać już semafor wjazdowy do stacji Rawicz Wschód. Przed samą stacją znajduje się przejazd przez lokalną drogę do Chojna ze starymi szlabanami opuszczanymi na korbkę. Niestety szlabany te już się nie opuszczają, ruch wstrzymuje obsługa pociągu. 

Wjazd na stację Rawicz Wschód

Kolejną stacją jest Sarnowa. Spotkaliśmy tam bryczkę zaprzężoną w dwa konie, toteż organizatorzy podjęli próbę namówienia woźnicy o zapozowanie do zdjęcia. Prośba została przyjęta i po chwili staliśmy się posiadaczami zdjęcia pociągu z konikiem. 

Fotostop z konikiem na stacji Sarnowa

Następnie przemieściliśmy się pieszo do następnego przejazdu drogowego, gdzie był zaplanowany kolejny fotostop. 

Na szlaku za Sarnową

Potem już bez postojów podążyliśmy do Miejskiej Górki. 

Wjazd do Miejskiej Górki

Miejska Górka podobnie jak Góra Śląska również była niegdyś czterokierunkowym węzłem. Od linii Rawicz - Kobylin odgałęziały się tu linie do Gostynia przez Krobię i krótka ślepa linia do Pakosławia. Niestety linia do Pakosławia została rozebrana w 1990 roku i to do tego stopnia, że zrekultywowano nawet teren po niej. Natomiast linia do Gostynia jest już od wielu lat nieczynna, a właściwie jest czynna tylko na pierwszych 200 metrach, do miejsca gdzie odgałęzia się bocznica cukrowni. Tylko dzięki niej stacja w Miejskiej Górce wciąż żyje. Odcinek do Kobylina co ciekawe mimo że nieużywany od 14 lat zachował się niemal w komplecie. Gdyby nie krzaki na torach i kilka zaasfaltowanych przejazdów, można by się pokusić o jego zaliczenie na imprezie. Podobno są plany uruchomienia na nim ruchu drezynowego. Stacja w Miejskiej Górce jest nieco mniej fotogeniczna. Nie zachował się budynek stacyjny a stacja tonie w wysokiej trawie. Ostały się semafory, wieża ciśnień i magazyn. Podobnie jak w Górze Śląskiej, tak i tu na peronie czekała grupka mieszkańców spragnionych widoku pociągu osobowego w swojej mieścinie. Przy czym tu sporą grupę stanowiły dzieci, które niemal od razu wparowały do wagonu. Było to dla nas dość kłopotliwe, bo mieliśmy opóźnienie i chcieliśmy tylko zmienić czoło i wracać, żeby zdążyć na skomunikowania w Rawiczu. Żeby choć trochę odpędzić się od dzieciaków, maszynista zaproponował im przejażdżkę w kabinie podczas manewrów. Podobnie jak w Górze, tak i tu kolega Warsik spróbował podać semafor wyjazdowy. Niestety tym razem próba się nie powiodła. 

Zmiana czoła w Miejskiej Górce

Kolega Warsik bezskutecznie próbuje podać semafor wyjazdowy

Pociąg specjalny gotów do odjazdu w drogę powrotną

Po zmianie czoła i upewnieniu się, że w wagonie nie pozostał nikt niepowołany, ruszyliśmy z powrotem do Rawicza. W drodze powrotnej zatrzymywaliśmy się trzy razy: przy kształtowej tarczy ostrzegawczej semafora do Miejskiej Górki, na szlaku z panoramą Miejskiej Górki w tle oraz przy tarczy ostrzegawczej semafora do stacji Rawicz Wschód.

Przy kształtowej tarczy ostrzegawczej semafora wjazdowego do
Miejskiej Górki

Z widokiem na kościół parafialny i cukrownię w Miejskiej Górce

Przy tarczy ostrzegawczej semafora wjazdowego do stacji Rawicz
Wschód

Stacja Rawicz. Z lewej EN57-1434+842 stojące przy dawnym peronie,
z którego niegdyś odjeżdżały pociągi do Kobylina. Z prawej ET22-117
z pociągiem towarowym.

Większość uczestników imprezy wysiadła w Rawiczu w celu przesiadki na osobówkę do Wrocławia. Zestawiona ona była z tej samej jednostki, którą jechaliśmy rano z Wrocławia do Bojanowa, czyli z EN71-041. We Wrocławiu mieliśmy parę godzin przerwy do nocnej TLK do Przemyśla, więc poszliśmy zwiedzić miasto. Pociąg do Przemyśla podstawiono z dużym wyprzedzeniem, więc mogliśmy spokojnie zająć sobie przedział. Byliśmy dość zmęczeni więc niemal od razu zasnęliśmy. Do Krakowa przyjechaliśmy po godzinie 3 i po powrocie do domów kontynuowaliśmy odsypianie imprezy. A sama impreza mimo niezbyt sprzyjającej pogody podobała nam się. Dziękujemy Klubowi Sympatyków Kolei we Wrocławiu za umożliwienie zaliczenia dwóch nieczynnych w ruchu pasażerskim linii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz