sobota, 17 sierpnia 2024

2024-07-07 Okolice Myszkowa

 

W pierwszą niedzielę lipca wybrałem się z Alkiem na fotki kolejowe w okolice Myszkowa. Miejsce wyjazdu zostało wybrane spontanicznie w ten sam dzień, a motywem był debiut nowego rarytasa PKP Intercity, czyli lokomotywy EP07-544 po świeżym odmalowaniu w fabryczne barwy. Więksi przewoźnicy kolejowi wychodzą naprzeciw oczekiwaniom miłośników kolei, odmalowując część swojego taboru w historyczne schematy malowania. Wśród nich jest spółka PKP Intercity, która wybrane lokomotywy serii EU07, EP07, EP08 i EP09 eksploatuje w starym malowaniu z różnych lat eksploatacji. Najstarsze we flocie tego przewoźnika pojazdy serii EU07 i EP07 są stopniowo wypierane przez nowe lokomotywy Griffin oraz elektryczne zespoły trakcyjne. W związku z czym gdy wyjeżdżą one kilometry pod większy przegląd, przeważnie odstawiane są do kasacji. Dotyczy to także rarytasów odmalowanych w historyczne barwy. Na szczęście spółka stara się wówczas w zamian przemalować inną lokomotywę w stary schemat. Tak się stało na początku lipca, kiedy historyczny schemat malowania odzyskała lokomotywa EP07-544. Maszynę pomalowano w barwy obowiązujące w latach 90 XX wieku, czyli zielone z żółtym czołem. W niedzielę 7 lipca kiedy wybraliśmy się na fotki, obsługiwała ona pociąg IC „Mehoffer” z Zielonej Góry do Przemyśla.

Alek kończył nockę o 7, po czym wyjechaliśmy osobówką do Miechowa. Na początek zaplanowaliśmy że wysiądziemy między Słomnikami a Miechowem, zrobimy fotkę pociągu IC „Malinowski”, po czym pojedziemy dalej kolejną osobówką do Sędziszowa. Analizując rozkład jazdy „Malinowskiego” ustaliliśmy, że optymalnie będzie wysiąść w Smrokowie. Za tym przystankiem w kierunku Miechowa jest charakterystyczna górka, z której można porobić fajne fotki. Tym razem jednak dla odmiany ustaliliśmy że zrobimy zdjęcia z dołu, z łąką kwietną. Zwłaszcza, że potem musimy zdążyć na kolejną osobówkę. Trochę najedliśmy się strachu, bo „Malinowski” się opóźnił kilka minut, przez co ledwo zdążyliśmy dolecieć na osobówkę do Sędziszowa. 

EP09-045 z pociągiem IC "Malinowski" z Warszawy do Przemyśla
i Krynicy-Zdroju na szlaku Miechów - Słomniki

Póki co towarzyszyła nam piękna pogoda, ale nadciągające ciemne chmury zapowiadały jej szybką zmianę.. W Klimontowie przesiedliśmy się do auta i ruszyliśmy na początek w kierunku Szczekocin. Na początek chcieliśmy złapać pociąg IC „Tatry” z Warszawy do Zakopanego, z którym kursują ciekawe lokomotywy. Najczęściej są to vectrony w różnych malowaniach. Niestety pociąg ten lubi płatać figle jeżdżąc przed czasem i tak się stało też tym razem. Zbliżamy się już do miejscówki, a tu widzimy jak pociąg nam zwiewa 😡 Klnąc na czym świat stoi jechaliśmy dalej. Jako że do „Mehoffera” mieliśmy spory zapas czasowy, postanowiliśmy jeszcze pokręcić się chwilę po okolicach Szczekocin. Wcześniej jak robiliśmy zdjęcia na odcinku Kozłów – Starzyny, kręciliśmy się głównie między Mstyczowem a Sprową albo przy samych Starzynach. Tym razem rozeznaliśmy szlak między Szczekocinami a Starzynami. Wypróbowaliśmy szutrową drogę prowadzącą do wioski Bógdał, która przecina omawiany szlak. Dojechaliśmy do przejazdu kolejowego i uznaliśmy że warto tu kiedyś przyjechać. W najbliższym czasie akurat nic ciekawego nie miało tędy jechać, więc przenieśliśmy się na pobliską Centralną Magistralę Kolejową. Niebawem miał się zjawić IC „Batory” z Warszawy do Pragi i Budapesztu prowadzony planowo czeskim vectronem. Gdy jechaliśmy przez Szczekociny, w aucie akurat przestawiły się częstotliwości w radiu i włączyło się Radio Maryja z transmisją mszy świętej. No to my szyby w dół, zimne łokcie, głośność na full i tak dostojnie przejechaliśmy przez miasto 😁. „Batorego” planowaliśmy upolować w Nakle na szlaku Psary – Góra Włodowska. Nakło leży przy drodze krajowej Szczekociny – Częstochowa będącej częściowo w remoncie. Ruch był tu więc znikomy. Gdy czekaliśmy na wiadukcie krajówki nad torami, pogoda się zepsuła na dobre i zaczęło lać. No to schowaliśmy się pod wiadukt i wyszliśmy dopiero jak widzieliśmy pociąg. 

Vectron 193 578-2 z pociągiem IC "Batory" z Warszawy do
Budapesztu i Pragi mija Nakło (szlak Psary - Góra Włodowska)

Po przejeździe „Batorego” udaliśmy się już w kierunku naszego głównego celu czyli Myszkowa. Wyjechaliśmy poza zasięg deszczowej chmury i zmierzaliśmy drogą krajową w kierunku Zawiercia. W Kroczycach zjechaliśmy na lokalne drogi prowadzące przez urokliwe tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej. „Mehoffer” normalnie kursuje w relacji Zielona Góra – Przemyśl przez Częstochowę Stradom, Koniecpol i Miechów, ale teraz z powodu zamknięcia na szlaku Koniecpol – Starzyny jest przetrasowany od Częstochowy przez Zawiercie i Jaworzno Szczakową do Krakowa. Musieliśmy się więc trochę pofatygować na jego trasę. W Zawierciu Borowym Polu zetknęliśmy się z trasą przejazdu „Mehoffera”, czyli linią nr 1 Warszawa – Częstochowa – Katowice. Towarzyszą jej w tym miejscu tory linii CMK. Zauważyliśmy że coś jedzie od Zawiercia, więc możliwie najszybciej się zatrzymaliśmy i pomknęliśmy do torów. Pojechał zacny skład sputników Ecco Rail z platformami do przewozu kontenerów. Tak więc pobyt przy tej linii zapowiadał się ciekawie. 

3E/1-51+261 z platformami do przewozu kontenerów minęły
przystanek Zawiercie Borowe Pole

Szukając lepszej miejscówki do zdjęć jechaliśmy gruntową drogą w stronę kolejnego przystanku, Myszków Mrzygłód. W międzyczasie linią CMK przemknęła edyta w obsłudze pociągu IC „Sztygar” z Lublina do Katowic. 

ED74-012 jako pociąg IC "Sztygar" z Lublina do Katowic zbliża
się do Zawiercia

Dotarliśmy na wiadukt drogi do Włodowic przed przystankiem Myszków Mrzygłód, a ruch pociągów dalej nie pozwalał nam na spokojnie wybrać miejscówki. Tym razem od strony Częstochowy przemknęły dwa towarki w odstępie kilku minut. Najpierw vectron DB Cargo z klockami a potem byk PKP Cargo z talbotami.

Vectron 5 370 047 z kontenerami mija przystanek Myszków
Mrzygłód

ET22-1106 z talbotami za przystankiem Myszków Mrzygłód

Jeszcze końcówki towara nie zniknęły za horyzontem a już od Zawiercia nadjechał Flirt Kolei Śląskich jako osobówka z Gliwic do Częstochowy. 

EN75-001 jako pociąg osobowy z Gliwic do Częstochowy hamuje
przed przystankiem Myszków Mrzygłód

Kilkanaście minut później zjawił się osobowy przeciwnej relacji, którym był Elf II generacji w okleinie „20 lat w Unii Europejskiej”. 

22WEd-012 jako pociąg osobowy z Częstochowy do Gliwic
ruszył z przystanku Myszków Mrzygłód

Zbliżała się już pora przyjazdu „Mehoffera”, ale ten póki co się nie zjawiał. Za to od Zawiercia nadjechało kolejne brutto kontenerowe, tym razem z Gamą CTL. 

111Ed-085 z kontenerami na szlaku Zawiercie - Myszków

Kilka minut później przemknęły luzem dwie EU07 Kolpremu, ale co ciekawe torem CMK w kierunku Psar. 

EU07-437+460 na szlaku Zawiercie - Góra Włodowska

Minutę później pokazał się wreszcie główny cel naszej wyprawy. Świeżynka EP07-544 niespiesznie turlająca się z „Mehofferem”. 

Świeżo odmalowana w historyczne barwy EP07-544 z pociągiem
IC "Mehoffer" z Zielonej Góry do Przemyśla na szlaku Myszków -
Zawiercie

No to nowego rarytasa mamy odhaczonego, ale zaintrygowały nas jeszcze te siódemki Kolpremu, co pojechały na CMK. Postanowiliśmy spróbować je dogonić. Wróciliśmy do drogi krajowej w Kroczycach, skąd cisnęliśmy na szlak Góra Włodowska – Psary do Zawady Pilickiej. Małe szanse, że siódemki nam zwiały, więc ustawiliśmy się na wiadukcie i czekaliśmy. Bardzo szybko zobaczyliśmy, że coś jedzie od Zawiercia, ale nie były to luzaki Kolpremu, lecz IC „Sobieski” z Wiednia do Gdyni. 

EP09-043 z pociągiem IC "Sobieski" z Wiednia do Gdyni mija
Zawadę Pilicką (szlak Góra Włodowska - Psary)

Czyli najpewniej siódemki zostały skierowane na boczny tor w Górze Włodowskiej na przepuszczanie „Sobieskiego”. Licząc, że jeszcze te luzaki złapiemy, jechaliśmy już na spokojnie wzdłuż linii w kierunku Psar wypatrując nowych motywów. Z analizy rozkładu jazdy wyszło, że kwadrans po „Sobieskim” jedzie IC „Silesia” z Pragi do Warszawy. W takim razie szanse doczekania się w najbliższym czasie na luzaki spadły do zera i uznaliśmy że po „Silesii” zmykamy stąd. Znaleźliśmy dla niej ciekawy motyw z wiejskim gospodarstwem w Zawadce. Chociaż zdjęcie nie odda swojskiego zapachu jaki tam panował 😅. 

IC "Silesia" z Pragi do Warszawy w Zawadce na szlaku Góra
Włodowska - Psary

Następnie pojechaliśmy do Alka na chwilę przerwy. Za każdym razem jak tam jestem Alek próbuje przekonać do mnie swoją suczkę Lunę, lecz ta twardo trzyma się ode mnie na dystans. No cóż, chyba nie jestem w jej typie 😛. Po przerwie plan przewidywał fotki przy peronie w Klimontowie (który wkrótce idzie do modernizacji), a potem na Linii Hutniczej Szerokotorowej w rejonie mijanki Kępie. W Klimontowie uwieczniliśmy świętokrzyską edytę w obsłudze osobówki Ostrowiec Świętokrzyski – Kraków. 

ED72A-004 jako pociąg regio z Ostrowca Świętokrzyskiego do
Krakowa hamuje na przystanku Klimontów

Potem przenieśliśmy się do Kępia, gdzie penetrowaliśmy wyjazd z mijanki w kierunku Sędziszowa. Jest to bardzo malownicze miejsce, kopalnia motywów. I na dodatek całkiem blisko stąd do Krakowa. Pociągu się tu jednak nie doczekaliśmy. Przegoniły nas nadchodzące ciemne chmury i błyskające się niebo w oddali. Alek odwiózł mnie do Kozłowa na osobówkę do Krakowa, gdzie dotarłem przed godziną 18. W Krakowie Głównym akurat stały „Tatry” z vectronem, który rano nam zwiał. Myślałem czy by nie zrobić mu fotki jak wyjeżdża ze stacji, ale byłem już zbyt padnięty. Alek zapowiadał, że wyjedzie wieczorem zrobić „Tatrom” zdjęcie. I zrobił, tyle że przypłacił to zakopaniem samochodu w piasku 😅. Tak więc dzień mieliśmy z przygodami, ale mieliśmy dużo szczęścia, że udało się uwiecznić główny cel wyjazdu czyli lokomotywę EP07-544. Jak się później dowiedzieliśmy, maszyna tego dnia za Wrocławiem zaczęła defektować. Turlała się na jednej parze silników i w Krakowie została podmieniona. Usterka była dość poważna, bo lok dopiero po około dwóch tygodniach wrócił do ruchu. Dobrze, że awaria nie wystąpiła przed Wrocławiem, bo wtedy tam by zrobili podmianę lokomotywy 😅.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz